Wkrótce zacznie się dla wielu Polaków druga – po wakacjach – najdłuższa laba w roku. Najpierw Boże Narodzenie, potem można próbować „prześlizgnąć” się do Sylwestra i Nowego Roku, a zaraz potem Święto Trzech Króli. Jeśli sobie dobrze zorganizujemy życie, to od piątku 24 grudnia do niedzieli 9 stycznia można spędzać czas miło i … w towarzystwie platform VOD. I nie zapłacić za to majątku. Jak powinien wyglądać pakiet dający maksimum jakości?
Według Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przeciętny Polak oglądał w 2020 r. telewizję przez 4 godziny i 20 minut dziennie. Szmat czasu – nie zawsze dobrze wykorzystany. W tych statystykach nie zawiera się jednak czas spędzony przed ekranem smartfona, który coraz częściej zastępuje ekran telewizyjny przy oglądaniu filmów i seriali.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Z kolei na ekranie telewizora coraz częściej nie oglądamy kanałów telewizyjnych dostarczonych przez kablówkę czy „talerz” satelitarny, lecz wykorzystujemy go do odbioru usług VOD (o ile telewizor jest smart i można go podłączyć do internetu). Według raportu Digital Poland subskrypcje za serwisy streamingowe opłaca 51% badanych. Najbardziej popularne abonamenty w tej kategorii? Badani spontanicznie wymieniają takie nazwy jak: Netflix, Player, HBO GO, Polsat Box Go (dawniej Ipla), Apple TV, Amazon Prime. Są też usługi VOD sportowe (Eurosport Player, Eleven, sporo sportu jest też w Viaplay).
Premiery kinowych hitów coraz częściej są udostępniane od razu na dużym ekranie i w streamingu (kiedyś to było niespotykane). Wybuch pandemii sprawił, że tą drogą poszedł np. Warner, który kinowe hity w tym roku wyświetlał od razu na HBO GO (w USA HBO Max). Swoją drogą powstały z tego kwasy. Aktorka Scarlet Johansson pozwała wytwórnię Disney za to, że film „Czarna Wdowa”, w którym gra tytułową rolę, miał premierę „hybrydową” (od razu w kinie i w internecie). Mogło to uszczuplić „premię” aktorki liczoną od frekwencji kinowej. Strony oczywiście zawarły już porozumienie, które jest tajne.
Ale to pokazuje, że wojna między streamingiem, kablówkami a przemysłem kinowym dopiero się rozkręca. Amazon kupił sobie niedawno wytwórnię Metro Goldwyn Mayer za „drobne” 8,45 mld dol. Netflix wydaje na produkcję nowych filmów i seriali – bagatela – 17 mld dol. rocznie! Można by za to wyprodukować 921 polskich „Quo Vadis” (najdroższy film w historii polskiej kinematografii). Miliardy na produkcję filmową, którą można „wpuścić” w streaming wydaje też Apple i pozostali. Ale czy jest co oglądać?
Czytaj też: Panu Piotrowi skończyła się umowa z kablówką, ale nie chciał nowej, bo miał szybki tani internet. Kablówka nie puściła mu płazem tej zniewagi
Netflix zmienia cennik. A „Wiedźmin” może zostać nowym Bondem
Netflix w świecie produkcji filmowo-serialowej jest tym, czym Tesla w motoryzacji. Wyznacza trendy, ma na świecie prawie 214 mln subskrybentów. Netflix rozwinął skrzydła i przebił się do świadomości „zwykłych” oglądaczy telewizji dzięki serialowi „House of Cards”. A dziś jest już podstawowym „zamiennikiem” kina dla milionów Polaków.
Netflix w ostatnich miesiącach zmienił cennik – cenę najtańszego pakietu obniżył, innych podwyższył. Streaming w jakości SD kosztuje tylko 29 zł miesięcznie. Rosnąca liczba dużych ekranów telewizyjnych w naszych domach sprawia, że dla coraz większej grupy odbiorców ten najtańszy abonament i tak nie jest atrakcyjny.
Pakiet umożliwiający oglądanie w przyzwoitej jakości HD oraz z możliwością oglądania na dwóch ekranach jednocześnie – to ważna funkcja w wielu rodzinach – kosztuje 43 zł miesięcznie. Pakiet „Premium” to koszt 60 zł, w tej cenie są filmy w jakości 4K na czterech urządzeniach jednocześnie.
Co oglądać? A choćby „Wiedźmina”. Brytyjski aktor Henry Cavill, który wcielił się w postać Wiedźmina (jak pisze „Hollywood Reporter”), typowany jest na nowego Bonda. Jest też thriller pt. „Niewybaczalne” z Sandrą Bullock w roli głównej. Jak pisze „Wyborcza”, jej rola jest wybitna. Film opowiada historię kobiety, która odsiedziała 20 lat w więzieniu za morderstwo i wychodzi na wolność. Fani „Domu z Papieru” w grudniu doczekali się finału piątego sezonu serialu.
HBO Max, czyli GO, czyli „Sukcesja”
W przypadku Netfliksa sprawdza się opinia, że serwis idzie w ilość, a nie w jakość. Jak pisaliśmy w styczniu, o ile Netflix dostał więcej nominacji do nagród Emmy, to, jeśli chodzi o przyznane statuetki, wyprzedza go HBO.
W tym roku może być podobnie. Najwięcej (pięć) nominacji do Złotych Globów (nagroda filmowa przyznawana przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej) otrzymał serial HBO „Sukcesja”. Nominacje dla Netfliksa przypadły produkcjom nieamerykańskim: „Squid Game” (Korea Południowa) i „Lupin” (Francja).
„Sukcesja” na HBO GO to serial o bardzo bogatych (dorosłych) dzieciach bardzo bogatego i wpływowego rodzica. To serial, w którym każdy, kto interesuje się rynkiem kapitałowym, wielkimi pieniędzmi, władzą i mediami, znajdzie coś dla siebie. O „Sukcesji” dyskutują rodzimi prawnicy na Linkedinie i „białe kołnierzyki” w warszawskich (i pewnie nie tylko warszawskich) wieżowcach. Są tam wrogie przejęcia, mechanizmy wielkiego biznesu. Relacje, intrygi i układy.
Nota bene film jest odległy od polskich realiów. Jak wynika z badania Instytutu Biznesu Rodzinnego w 2020 r., tylko 8% sukcesorów w Polsce chce przejąć biznes po rodzicach. Firmy rodzinne, które powstały po upadku PRL, będą musiały sobie znaleźć nowych właścicieli.
Na HBO jest jeszcze kontynuacja hitu z przełomu wieków, czyli serialu „Seks w Wielkim Mieście”, tym razem pod tytułem „I tak po prostu”. To historia trzech przebojowych, niezależnych i dojrzałych nowojorczanek. W oryginale były one cztery, ale do głosu doszły animozje między aktorką Kim Catrall a Sarą Jessicą Parker.
„Sukcesja” to dobry powód, by subskrybować HBO GO. Zwłaszcza, że ta usługa jest tańsza niż streaming w Netfliksie. Cena regularna HBO GO to 24,9 zł miesięcznie, ale jeśli ktoś płaci za kanał HBO w kablówce, to streaming ma w cenie. W przypadku zakupu HBO via kablówka ceny mogą się różnić w zależności od operatora.
Amazon Prime: robimy zakupy, czekając na streaming „Władcy Pierścieni”
Amazon Prime to drugi w skali świata – po Netfliksie – najpopularniejszy serwis streamingowy. Ma 175 mln subskrybentów (Netflix – 214 mln). W Polsce Amazon Prime jest raczej niszowy, dlatego próbuje agresywnych promocji. Amazon połączył darmową dostawę ze swojego sklepu internetowego i dostęp do serwisu VOD w jedną usługę Prime. Płaci się 49 zł z góry za rok. A do tego jeszcze serwis z grami online i serwis do oglądania streamingu z gier. Ten nieco egzotyczny pakiet prześwietlił na naszych łamach Michał Wachowski.
W Amazon Prime najpopularniejszy (najlepiej oceniany) program to nowa wersja „Top Gear”, czyli „Le Grand Tour”. Na drugim miejscu jest komedia „Fleabag” (opis dystrybutora: „młoda kobieta próbuje na nowo ułożyć sobie życie w Londynie po niedawno przeżytej tragedii”), a a na trzecim „The Boys” („grupa samozwańczych obrońców sprawiedliwości przeciwstawia się superbohaterom, którzy nadużywają swoich mocy”).
Prawdziwym rarytasem ma być jednak premiera nowego serialu osadzonego w uniwersum „Władcy Pierścieni”. Nowy serial ma opowiadać historię sprzed kilku tysięcy lat wobec tego, o czym opowiadały filmy. Premiera zapowiedziana jest na 2 września, a sam Amazon wypuścił przeciek, że ma to być najdroższy serial w historii. Czy to będzie hit, który przekona miliony Polaków do subskrybowania usługi Prime?
Player, czyli polskie gwiazdy i „Świnia”
Serwis streamingowy, w którym siły łączą Canal+ i TVN, to dość popularne przedsięwzięcie w polskiej branży VOD. O ile produkcje Amazona mówią niewiele większości przeciętnych odbiorców telewizji, to Player jest uznaną marką: seriale „Chyłka” (z Magdaleną Cielecką na motywach prozy Remigiusza Mroza), „Skazana” (z Agatą Kuleszą o kobiecie, która trafia za kratki za oszustwa finansowe), „Szadź” (thriller z Maciejem Stuhrem) czy „Pajęczyna” (z Joanną Kulig) – to porządne, a przede wszystkim lokalne (czyli bliskie naszym sercom) produkcje. Ich oglądanie może być dobrym pomysłem na spędzenie leniwych świąt.
Do tego lubiane filmy przez publiczność, np. „Listy do M”, które w kinach obejrzało 3 mln osób, czy tematyczne produkcje Discovery. O ile telewizja Amazona może być tylko dodatkiem do wysyłek żarówek, słuchawek czy innych „kartonów”, to Player z punktu widzenia polskiego widza jest propozycją pierwszego lub drugiego wyboru.
W dodatku, na platformie Player (ale tylko za dodatkową opłatą), można obejrzeć kinowe hity, których nie ma w serwisach VOD dołączanych do kablówek (np. UPC czy Orange). Na przykład film „Świnia” (z ang. „Pig”) z wracającym w wielkim stylu Nicolasem Cagem, który podobno ma szanse na drugiego Oscara.
Regularna cena Playera w opcji bez reklam to 18 zł miesięcznie. W zasadzie Player jest najsolidniejszym graczem wśród platform streamingowych związanych z polskimi stacjami telewizyjnymi. Swoją ofertę rozwija też Polsat i TVP, ale ich oferta nie jest tak atrakcyjna.
Streaming Apple TV+ bez szału, Viaplay bez błysku
Firma Apple ma ogromne nadmiary gotówki, więc postanowiła zrobić sobie w 2019 r. serwis streamingowy. Firma nie podaje, ile ma subskrybentów, ale cytowany już portal ScreenRant podaje, że około 19 mln. Słabiutko, biorąc pod uwagę, że jeszcze rok temu mówiło się o 30 mln.
Konkurencja z Disney+ (118 mln klientów, w Polsce ma ruszyć w przyszłym roku) kwestionowała te liczby, argumentując, że to nie żadni subskrybenci, tylko pasażerowie na gapę – gdy ktoś kupował sprzęt Apple, dostawał rok subskrypcji gratis. Spadek liczby potencjalnych aktywnych użytkowników może potwierdzać tę teorię, czyli że widzowie Apple+ nie zdecydowali się przedłużyć subskrypcji.
Apple+ kosztuje 24,99 zł miesięcznie. Za te pieniądze można oglądać „flagowy” serial „The Morning Show” z Jennifer Aniston. Niedawno premierą miał ostatni odcinek drugiego sezonu. Ale o ile pierwszy był hitem i ważnym w epoce #MeToo, to drugi rozczarował. „Kiedy dwa lata temu The Morning Show wchodziło na Apple TV+, było czymś, co miało stanowić synonim prestiżowej telewizji. Od tego czasu wiele się zmieniło. Reese Witherspoon i Jennifer Aniston w duecie wracają na mały ekran. Chyba same nie wiedzą dlaczego” – czytam na łamach „Kultura u Podstaw”.
O nasze portfele bije się coraz więcej serwisów. CDA Premium w cenie 19,90, a także Viaplay, czyli streaming ze Skandynawii, który przejął prawa do pokazywania Bundesligi, ma też prawa angielskiej Premier League i to wszystko za 34 zł miesięcznie. Fani transmisji sportowych narzekają (i chyba słusznie), że w Polsce transmisje nie są w jakości HD tak jak w Skandynawii, ale seriale i filmy już są w lepszej jakości. Ale w porównaniu z ofertą liderów – Netflix, HBO, Player – Viaplay nie daje tyle, co platformy pierwszego wyboru.
Streaming na święta: ile trzeba zapłacić za porządny pakiet VOD?
Być może w Polsce nie jest to jeszcze zwyczaj powszechny, ale na Zachodzie długie świąteczne weekendy są często okazją do intensywnego oglądania filmów i seriali na platformach VOD. W Polsce wkrótce zacznie się dla wielu Polaków najdłuższa laba w roku. Jeśli sobie dobrze zorganizować życie, to od piątku 24 grudnia do niedzieli 9 stycznia można spędzać czas w towarzystwie platform VOD. I nie zapłacić za to majątku.
Jak powinien wyglądać streaming-pakiet dający maksimum jakości? Mimo spadającej jakości produkcji podstawą chyba wciąż powinien być Netflix (za 43 zł miesięcznie). Najlepszy kontent w sensie jakości dla wymagającego odbiorcy znajdziemy na HBO GO (za 25 zł miesięcznie). Tym, którzy lubią lokalne klimaty, powinien wystarczyć Player (za 18 zł). I mamy dwa tygodnie oglądania za niecałą stówę.
A dla tych, którzy potrzebują większego wyboru, jest jeszcze Amazon Prime za 50 zł rocznie (wychodzi 4 zł miesięcznie), Apple TV+ za 25 zł miesięcznie (chyba że możemy wziąć kilka miesięcy albo rok za darmo), Polsat Box i Viaplay. Na upartego można też wziąć subskrypcje stramingów sportowych (Eurosport Player i Eleven), ale fani sportu już pewnie z nich korzystają.
źródło zdjęcia: mat. prasowe HBO