Szwedzki fintech Klarna – oferujący w Polsce głównie płatności „kup teraz, zapłać później” w różnych sklepach internetowych – chce kompleksowo zarządzać naszymi finansami osobistymi. Klarna wprowadza na polski rynek aplikację, która ułatwia kupowanie przez smartfon. Ale to dopiero początek. Czy Klarna rzeczywiście ma potencjał, by zawładnąć naszymi domowymi budżetami? Sprawdzam jej zagraniczną ofertę i… testuję polską
- Chcą nam zabronić samochodów spalinowych? Nie lubimy tego. Ale może to nie będzie decyzja polityczna tylko… ekonomiczna? [ODPOWIEDZIALNE FINANSE]
- Założyły własne firmy. Jaką mają receptę na biznesowy sukces? [O WYGODNYM PŁACENIU...]
- Ubezpieczenie na wyjazd weekendowy lub wakacyjny: must have. Co powinna zawierać porządna polisa turystyczna? I jak ją najszybciej kupić? [DOCENISZ, GDY WYCENISZ]
Klarna to firma ze Szwecji, ale ma polski rodowód. Jej twórcą jest m.in. Sebastian Siemiątkowski. Platforma, choć w Polsce jest mało znana, oferuje swoje usługi pośrednictwa w płatnościach już w 17 krajach. A liczby robią wrażenie: 90 mln aktywnych klientów, 2 mln transakcji każdego dnia, 4000 pracowników. No i teraz, po 15 latach działalności, Klarna chce podbić również polski rynek. Bardzo nowoczesny i konkurencyjny, na którym trudno jest zaskoczyć ludzi usługą, której jeszcze nie znają.
Klarna mówi: jeszcze więcej zakupów z odroczoną płatnością
Dziś w internecie najciekawszym trendem są nowe opcje odroczonej płatności. Były już w sieci karty kredytowe i zakupy internetowe na raty, pojawiły się darmowe pożyczki na krótki okres do wzięcia bez ruszania się z fotela (prawdziwe dzieło szatana), ale dopiero niedawno zakupy internetowe stały się tak proste jak stacjonarne – niedawno opisywaliśmy nową funkcjonalność Allegro. Zapłacić później za zakupy internetowe pozwala też chociażby Twisto czy usługa PayPo. Ba, podobny pomysł zaczynają kopiować sieci sklepów stacjonarnych – jak np. CCC, którego pomysł opisywaliśmy niedawno na „Subiektywnie o Finansach”.
Klarna ma podobny pomysł na zdobycie polskiego rynku – chce umożliwić klientom bardzo łatwe zakupy przez internet bez konieczności płacenia za nie od razu. Klarna podaje wyniki badań, z których wynika, że tego właśnie pragną Polacy. 29% ankietowanych stwierdziło, że skorzystałoby z opcji „kup teraz, zapłać później” podczas ostatnich zakupów, gdyby była dostępna. 69% byłaby bardziej ufna w stosunku do sprzedawców oferujących taką formę płatności, a 62% uważa, że częściej powracałaby do takiego sklepu.
Czy to faktycznie jest sposób na zdobycie zaufania polskiego internetowego konsumenta? Zapewne tak, ale pod warunkiem, że uda się zaoferować odpowiednio szeroką paletę sklepów, w których w ten sposób można kupować. Dlatego Klarna wprowadziła na polski rynek aplikację, za pomocą której można robić zakupy w modelu „kup teraz, zapłać później”. Ściągnąłem ją na smartfon, żeby sprawdzić, jakie daje możliwości (o jej testowaniu napiszę niżej).
W aplikacji znajdziemy sklepy z elektroniką, sklepy budowlane, biura podróży, sklepy odzieżowe, księgarnie, apteki, sklepy budowlane, sklepy zoologiczne, sklepy z artykułami dla dzieci i wiele innych. W każdym sklepie, który jest w aplikacji, możemy oczywiście zapłacić za zakupy później – a konkretnie za 30 dni.
Mile mnie zaskoczyła obecność w aplikacji serwisów sprzedażowych. Za pomocą Klarny zapłacimy za zakupy na Allegro, w Amazonie oraz na AliExpress. Aplikację Klarna wykorzystamy też w sklepach z używanymi rzeczami. W Polsce znalazłem chociażby OLX, Vinted oraz Sprzedajemy.pl. Możemy więc kupić stary film DVD od sąsiada i zapłacić po 30 dniach bez odsetek.
Za granicą Klarna to „finansowy kombajn”
Na razie oferta Klarny w Polsce koncentruje się na ułatwianiu zakupów internetowych poprzez odraczanie momentu płatności. Moim zdaniem potrzeba czegoć więcej, aby złowić w Polsce konsumenta świadomego finansowo. I Klarna coś takiego ma, ale… na razie nie w Polsce. Za granicą Klarna to przede wszystkim szwedzki bank. Można tam otworzyć konto, można założyć oprocentowaną lokatę. Depozyty są zagwarantowane przez szwedzki system ochrony depozytów.
Można też zamówić fizyczną kartę płatniczą, która umożliwia skorzystanie z opcji „kup teraz, zapłać później” w sklepach stacjonarnych. To taki substytut karty kredytowej. Możemy ją też wczytać do smartfona i korzystać z niej w ramach Apple Pay czy Google Pay. Karta jest darmowa, nie ma opłat za przewalutowanie i zawiera ubezpieczenie podróżne oraz ochronę ubezpieczeniową zakupów.
W ofercie Klarny niedostępnej jeszcze w Polsce są też fajne gadżety. Analiza historii cen obserwowanych produktów, powiadomienia push w razie obniżenia ceny produktu, na który „polujemy”, obsługa kart lojalnościowych czy informacje o specjalnych promocjach. W niektórych krajach Klarna oferuje też zniżki lub kody rabatowe dla swoich klientów.
Aplikacja Klarna może nam też ułatwiać kontrolę nad zakupami. Statystyki zgromadzone w jednym miejscu ułatwiają planowanie budżetu. Można też zdecydować się na – płatną – możliwość opłacania wszystkich zakupów łącznie jeden raz w miesiącu. Można się spodziewać, że te usługi będą stopniowo wprowadzane także na naszym rynku. Ale to melodia przyszłości.
—————————–
ZAPROSZENIE:
MACIEK SAMCIK POLECA SPRAWDZONE APLIKACJE FINANSOWE UŁATWIAJĄCE ŻYCIE
>>> PRZETESTUJ APLIKACJĘ „PRĄD W TELEFONIE”. Trójmiejska firma Fortum – renomowany, pochodzący ze Skandynawii sprzedawca energii – oferuje rozwiązanie „Prąd w telefonie”, dzięki któremu – w powiązaniu z inteligentnym licznikiem w Twoim mieszkaniu – możesz bardzo łatwo kontrolować swoje wydatki na prąd, obniżyć rachunki za energię i wygodnie doładowywać konto w czasie rzeczywistym. Z propozycji dołączenia do tej innowacji możesz skorzystać, klikając ten link
>>> PRZETESTUJ APLIKACJĘ ZEN I KORZYSTAJ Z NAJLEPSZEJ BRAMKI PŁATNOŚCI. Aplikacja ZEN oferuje wielowalutowe konto z kartą do bezspreadowych zakupów na całym świecie, a także program cashback (dzięki któremu można odzyskać część pieniędzy z zakupów firmowych) oraz przedłużoną o rok gwarancję na opłacone kartą ZEN zakupy. ZEN ma też system, dzięki któremu przyjmiesz płatność od swoich klientów w dowolnej formie – kartą płatniczą, przez BLIK, a także za pomocą PaySafeCard, Trustly, WebMoney, Skrill, Neosurf. Do tego błyskawiczne rozliczanie transakcji, które trafiają od razu na zbiorcze konto w ZEN – pieniądze możesz wydać natychmiast. Więcej o ZEN i możliwościach dla małych firm jest tutaj. Polecam też felieton o tym, gdzie jest ten moment, w którym przestajesz w ogóle potrzebować tradycyjnego banku
>>> PRZETESTUJ APLIKACJĘ CURVE, SUPEROGARNIACZA DOMOWYCH FINANSÓW. I ZGARNIJ 50 ZŁ. Ściągając aplikację Curve na swój smartfon (można to zrobić korzystając z tego linku) i zapisując w niej kartę dowolnego banku de facto sprawiamy, że każda transakcja wymagająca przewalutowania będzie przewalutowywana przez Curve (po kursie bardzo bliskim rynkowemu), a do polskiego banku trafi już jako złotowa – co oznacza, że nie grozi nam przewalutowanie po niepewnym lub kiepskim kursie. Do Curve można przypiąć kilka kart bankowych. Można też wybrać w aplikacji kartę „rezerwową”, na wypadek gdyby ta wybrana domyślnie nie zadziałała. Aplikacja Curve działa w usługach Google Pay i Apple Pay. Curve oferuje też cashback i funkcję dodawania kart lojalnościowych z różnych sieci sklepów. Więcej szczegółów o Curve w tym artykule. W najbliższym czasie Curve uruchomi usługę Flex, która umożliwi rozbicie na raty każdej transakcji dokonanej za pomocą aplikacji w przeciągu ostatniego roku. Szczegóły tej funkcji są pod tym linkiem: The Flexible Buy Now Pay Later | Curve Flex
>>> WYMIENIAJ WALUTY Z CINKCIARZ.PL I WYGRYWAJ KASĘ. Do wzięcia jest od 5000 zł do 24 000 zł (łącznie 19 losowań, 90 nagród). Żeby wziąć udział w losowaniu, trzeba zbierać punkty za transakcje na platformie Cinkciarz.pl (im więcej punktów tym większe szanse), w których jedną z walut jest USD, GBP, CHF lub EUR. Jako transakcja traktowana jest nie tylko wymiana walut, ale też przekazy pieniężne, transakcje kartowe i płatności internetowe przez Cinkciarz Pay. Szczegóły są pod tym linkiem. A pod tym linkiem więcej o możliwościach, jakie oferuje Cinkciarz.pl tym wszystkim, którzy pewniej się czują, gdy mają pod ręką trochę „twardej waluty”
—————————–
Czy Klarna ma potencjał, aby zostać centrum finansów osobistych?
Klarna chciałaby agregować informacje o naszym profilu zakupowym i oferować związane z tym możliwości spersonalizowanych zakupów w swojej „multiaplikacji”, dorzucając do tego usługi dodatkowe.
Dotychczas banki nie zawsze podążały tą drogą (np. Bank Millennium stworzył odrębną aplikację Goodie zamiast dodać zakupowe funkcjonalności do swojej bankowości mobilnej, a ING Bank stworzył na tej samej zasadzie butik do płacenia rachunków o nazwie Moje Usługi). Czuję, że mam w telefonie za dużo aplikacji i chętnie przesiadłbym się na jedną, superogarniającą, gdyby ktoś w końcu taką stworzył.
Ma to sens, szczególnie w odniesieniu do finansowania zakupów zewnętrznymi środkami. Jest to cholernie niebezpieczne, bo łatwo się pogubić w tym, ile tak naprawdę już wydaliśmy w danym miesiącu i z jakich aplikacji skorzystaliśmy. Może faktycznie lepiej mieć to wszystko zagregowane w jednej aplikacji zamiast pamiętać o różnych umowach i terminach spłaty?
Nie tylko Klarna chciałaby być takim centrum zarządzania finansami konsumentów. Chrapkę na to mają też inni. W tym roku Revolut zaoferował w Polsce pożyczki i karty kredytowe, a ledwo co uruchomił też usługę Revolut Stays. Swój ekosystem usług rozbudowuje też światowy gigant Amazon, a coraz więcej usług oferują aplikacje mobilne banków i operatorów komórkowych. Chętnych do bycia naszym finansowym „superogarniaczem finansów” jest sporo.
Liczba konsumentów, ich czas oraz miejsce w smartfonie to parametry ograniczone. Wygra ten, kto zaoferuje więcej usług w jednym miejscu, wygodniej, taniej i zdobędzie zaufanie, że dane i pieniądze będą tam bezpieczne. Czy to będzie Klarna? Przekonamy się.
Aplikacja Klarna już w Polsce. Testuję!
Jak Klarna działa w Polsce? To aplikacja, która jest „wrotami” do aplikacji mobilnych sklepów i platform sprzedażowych. Intrygujące? Wygląda na to, że za pomocą tego rozwiązania możemy zapłacić np. za zakupy na Vinted, nawet jeśli dotychczas nie byliśmy zarejestrowanymi użytkownikami tej platformy. Krótko pisząc: aplikacją Klarna możemy zastąpić wszystkie aplikacje sklepów i platform sprzedażowych.
Fajne. Chcąc zrobić zakupy w nowym e-sklepie nie musimy ściągać aplikacji, rejestrować się jako nowy użytkownik, podawać danych, wymyślać loginów i haseł, przypinać źródła płatności. Wystarczy zalogować się w aplikacji Klarna i z jej poziomu buszować po aplikacjach sklepów (chociaż niektóre i tak wymagają rejestracji/zalogowania się, ale już z poziomu Klarny). Jak Klarna może oferować zakupy w zewnętrznych sklepach bez konieczności rejestrowania się w nich przez klienta? Rozwiązanie okazało się banalnie proste, ale i problematyczne: Klarna tworzy do każdej transakcji jednorazowe karty płatnicze.
Są to zwykłe karty wirtualne (mają 16-cyfrowy numer karty, datę ważności oraz kod CVV). Tworząc taką kartę, podajemy kwotę, którą zamierzamy wydać. Oczywiście nie jest ona nielimitowana, bo mówimy o odroczonej płatności. U mnie maksymalnie jest to 4500 zł, a minimalnie 14 zł. Podobno limit rośnie wraz z budowaniem pozytywnej historii płatniczej w Klarnie. Nie musimy się dokładnie wpasować co do grosza, bo Klarna obciąży tylko za kwotę, którą wydamy, nawet jeśli limit na utworzonej jednorazowej karcie jest wyższy niż wartość zakupów.
W celu wygenerowania takiej jednorazowej karty musimy podać swoje dane kontaktowe (imię, nazwisko, adres) oraz PESEL. Aplikacja nie zbiera tych danych wcześniej, przy zakładaniu konta w Klarnie (zapewne chodzi o to, żeby ograniczyć formalności przy tzw. onboardingu).
Wybrałem więc coś do kupienia w jednym ze sklepów umieszczonych w aplikacji Klarna i wygenerowałem jednorazową cyfrową kartę płatniczą. Poszło jak z płatka. Mniej przyjemny był za to następny krok, w którym aplikacja uznała, że musi mnie zweryfikować… przez Facebooka. Jestem raczej przyzwyczajony do bycia sprawdzanym w BIK-u, a tutaj aplikacja sprawdziła, czy moje imię i nazwisko zgadza się z tym, które mam na Facebooku. Nie było żadnej innej dostępnej opcji weryfikacji!
Weryfikacja przebiegła pomyślnie i udało mi się wygenerować własną kartę jednorazową. Do testów wybrałem zakupy na Allegro, ale sądzę, że podobnie wygląda to w każdym innym sklepie. Aplikacja Klarna działa tak, jak przeglądarka internetowa, która nas przekierowuje do odpowiednich sklepów. Tam możemy się zalogować (jeśli mamy konto w danej sieci) lub złożyć zamówienie bez logowania. Kluczowym elementem jest użycie (lub nie) różowego przycisku Klarna Pay na dole strony.
Musimy go nacisnąć i stworzyć kartę jednorazową na wybraną kwotę. Następnie dodajemy produkty do koszyka i przechodzimy do kasy. Niestety musimy ręcznie wybrać formę płatności „karta płatnicza”, a następnie wprowadzić dane wygenerowanej karty wirtualnej. Wprawdzie skopiowały się one same do schowka, a więc wystarczy je wkleić jednym przyciskiem, ale nie nazwałbym tego innowacyjnym rozwiązaniem.
Po złożeniu zamówienia możemy śledzić jego status bezpośrednio w aplikacji Klarna. Znajdziemy tam też aktualny status dostawy zamówienia i… ślad węglowy, który wygenerowały zamówienia. Na e-mail nie przychodzi żadna umowa kredytowa, a jedyny dowód zobowiązania widoczny jest w aplikacji mobilnej, która nam też przypomni o spłacie.
Za otrzymane produkty faktycznie możemy zapłacić w ciągu 30 dni bez dodatkowych opłat. Wydałem 76 zł i nie byłem weryfikowany w żadnych bazach (poza Facebookiem), ale niewykluczone, że przy większych kwotach weryfikacja się pojawia. Do spłaty zobowiązań możemy wykorzystać przelew, BLIK lub kartę kredytową, która pozwoli nam na przedłużenie okresu korzystania z pożyczonych pieniędzy.
Co ciekawe, Klarna nie bawi się w żadną windykację (poza powiadomieniami push w aplikacji). Nie pobiera też żadnych odsetek za zwłokę w spłacie zadłużenia ani opłat za monity. Wręcz przeciwnie – możemy sami w aplikacji mobilnej opóźnić termin płatności o kolejny tydzień bez dodatkowych kosztów.
W przypadku nierzetelnego dłużnika Klarna po prostu odmawia mu dalszych usług i przekazuje fakturę do zewnętrznej firmy windykacyjnej (jednak dopiero po 42 dniach). Tam już na pewno pojawią się dodatkowe koszty, a więc nie ignorujcie zadłużenia.
Masz swój sklep? Klarna sfinansuje ci kredyt
Klarna nie jest jednak aplikacją tylko dla konsumentów. Za jej pośrednictwem tysiące małych sklepów internetowych będą w stanie dotrzeć do nowych klientów i zaoferować im odroczoną płatność.
Duże sklepy nie mają z tym problemu. W sklepach z elektroniką czy marketach budowlanych od dawna można było zakupić towar na raty. Ostatnio opisywaliśmy też nową funkcjonalność Allegro i CCC razem z PayPo, które do oferty wprowadziły opcję „kup teraz, zapłać później” bez odsetek. Oni jednak mają szeroką ofertę i dużo klientów, a zatem mogą sobie pozwolić na samodzielne wdrażanie takich rozwiązań.
Małe sklepy, jeżeli chciałyby to implementować samodzielnie, musiałyby ponieść zbędne i nadmierne koszty. Trzeba by zweryfikować wiarygodność płatniczą klienta, sfinansować mu zakup, podejmować ryzyko kredytowe i windykować niektórych dłużników. To wszystko kosztuje, a do tego pochłania czas.
W zamian można oczywiście zyskać dodatkowych klientów, ale raczej niezbyt wielu, bo ile osób zechce kupować z opcją zapłać później w mało znanych sklepach? Rozwiązaniem może być właśnie współpraca z partnerem typu Klarna, która zaoferuje odpowiednie rozwiązanie i weźmie na siebie ryzyko kredytowe. Oczywiście za opłatą.
Jaki jest koszt takiej współpracy? Zgodnie z cennikiem na stronie internetowej będzie to prowizja do 2,99% plus 2 zł za każdą transakcję. Czyli jeżeli sprzedamy za pośrednictwem Klarna Pay coś za 100 zł, to zapłacimy 4,99 zł prowizji. Nie jest to wygórowana stawka.
Jeżeli Polacy przekonają się do płatności w stylu „kup teraz, zapłać później” – a, patrząc na powyższe badania, jest na to spora szansa – to Klarna ma potencjał zaistnieć na naszym rynku. Szczególnie gdy dojdą do jej oferty pozostałe usługi dostępne już w innych krajach, takie jak depozyty bankowe, plastikowa (i niejednorazowa) karta płatnicza, zwroty za płatności, specjalne promocje czy analiza domowego budżetu. Będę się więc przyglądał szwedzkiemu fintechowi i prezentował Wam jego nową ofertę na polskim rynku.
——————
Posłuchaj nowego odcinka podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
W tym odcinku „Finansowych sensacji tygodnia” mierzymy się z czterema plagami, które spadły na nasz spracowany Naród: kolejną falą pandemii Covid-19 (czy należy wprowadzić lockdown albo jakieś ograniczenia naszej mobilności?), kolejną falą podwyżek cen (czy NBP może coś jeszcze zrobić i co mógłby zrobić rząd?), szaleństwem na rynku nieruchomości (poskarżył nam się klient, który zapłacił już część ceny za mieszkanie, a deweloper mimo tego rozwiązał z nimi umowę!) i szaleństwem kosztów ogrzewania i oświetlenia (czy jest sens dopłacać nam i dogadzać, skoro na koniec dnia energia po prostu musi być droga?). Zapraszamy do posłuchania pod tym linkiem lub na Spotify (tam nasz podcast jest w dziesiątce najpopularniejszych w kategorii newsowej), Apple Podcast, Google Podcast i na kilku innych platformach podcastowych.
———
Zobacz nowy odcinek wideoblogu „Subiektywnie o Finansach”
oraz zasubskrybuj nasz kanał na Youtubie , żeby nie przegapić kolejnych odcinków. A przy okazji śledź Samcika na Instagramie
—————
Załóż darmowe konto z oprocentowaniem 1% rocznie (bez limitów!) i weź 30 zł
Aion Bank i „Subiektywnie o Finansach” proponują konto bezwarunkowo za zero złotych (nie ma znaczenia, jakie masz wpływy i jak często płacisz kartą – nigdy nie pobiorą prowizji), z pakietem bezpłatnych wypłat z bankomatów do 900 zł miesięcznie i z kartą bezspreadową oraz z darmowym kontem walutowym i oprocentowanym na 1% rocznie kontem oszczędnościowym (bez limitów kwotowych i czasowych – coś a la tarcza antyinflacyjna). Ten pakiet nazywa się Plan Light. Jest w nim tylko jednorazowa opłata za dostarczenie karty debetowej – 11,99 zł.
Opcjonalnie, za 19,99 zł miesięcznie, masz też dostęp do globalnych inwestycji opartych na ETF-ach najpotężniejszych firm zarządzających aktywami na świecie. Aion ma również tani kredyt: 6,7% w skali roku za gotówkę niezależnie od kwoty i okresu spłaty, z gwarancją niezmiennej stopy procentowej i 0% prowizji
Jeśli skorzystasz z tego linku oraz wpiszesz kod promocyjny SOFFREE – dostaniesz 30 zł w prezencie po założeniu konta w planie Light i wykonaniu jednej transakcji kartą fizyczną lub wirtualną (przypiętą do smartfona przez Google Pay lub Apple Pay).
Kod promocyjny SOFFREE uprawnia też do dwumiesięcznego darmowego okresu próbnego w płatnych planach taryfowych Aion Banku (tutaj szczegóły tych planów). Możesz też skorzystać z kodu SUBIEKTYWNIE50 i mieć przez pół roku 50% zniżki na te same dwa płatne plany taryfowe.
—————
Zdjęcie główne: Klarna