7 września 2021

Gigantyczny wzrost cen konsultacji u prywatnych lekarzy. Policzyliśmy, jak mają się podwyżki kosztów wizyty u lekarza do oficjalnej inflacji w Polsce. Dramat

Gigantyczny wzrost cen konsultacji u prywatnych lekarzy. Policzyliśmy, jak mają się podwyżki kosztów wizyty u lekarza do oficjalnej inflacji w Polsce. Dramat

Oficjalna inflacja wynosi 5,4% w skali roku. Ale nie w tej branży. Lekarze drastycznie podnieśli ceny za prywatne konsultacje. Nawet 250-300 zł za wizytę u lekarza-specjalisty. To się zdarza. Rozbój w biały dzień czy konieczność? „Lekarzy jest coraz mniej, a popyt coraz większy” – to część diagnozy. Ale ceny konsultacji rosną znacznie szybciej niż nasze zarobki. Czy ten wzrost jest uzasadniony?

W pandemii ludzie nie chodzili do lekarza, a nasze prywatne wydatki na zdrowie spadły. Teraz przyszedł czas odrabiania strat. Lekarze podnoszą ceny w największym tempie w historii. Ale czy winne jest tylko odbicie popytu po pandemii? Jak można uzasadnić wzrost ceny porady lekarskiej o kilkadziesiąt procent? Dziś szukam odpowiedzi na te pytania.

Zobacz również:

Inflacja wynosi 5,4% – najwięcej od 20 lat. Ale czy tę drożyznę widać gołym okiem? Niektórzy publicyści piszą, że tylko wydaje nam się, że jest drogo. Twarde dane jednak temu przeczą – portfele osuszają wydatki na paliwo (najwyższe od 9 lat), prąd (firmy energetyczne żądają możliwości podwyższenia nam cen o kolejne 20%), ciepłą wodę (jest najdroższa w historii, a powinna być jeszcze droższa), rachunki za wywóz śmieci i rachunki przy sklepowej kasie – ceny w sklepach spożywczych wzrosły w lipcu o 12% – wynika z danych ankieterów, którzy ruszyli w miasto (tutaj poradnik o tym, jak mniej zapłacić w sklepie).

A do tego mamy dramatyczny wzrost cen usług. Fryzjer, kosmetyczka, stolarz, zegarmistrz… Znajdźcie usługę, której ceny wzrosły tylko o 5%. Zwykle to jest 20-25%. Ale chyba nic nie przebije tego, co się dzieje w gabinetach lekarskich. Ceny wystrzeliły jak rakieta Starship Elona Muska. O ile dokładnie? Czy ten wzrost jest jakkolwiek uzasadniony?

Lekarze podnoszą ceny za konsultacje. Co się stało?

Polska służba zdrowia jest niedofinansowana. Wśród krajów OECD jesteśmy na szarym końcu pod względem wydatków na zdrowie, więc ten, kogo stać, korzysta z prywatnej służby zdrowia. Statystycznie co drugi z nas leczy się i prywatnie, i publicznie, a już 10% – wyłącznie prywatnie. Na prywatnych lekarzy wydajemy majątek. Około 30% funduszy przeznaczanych na ochronę zdrowia w Polsce idzie z naszych kieszeni do prywatnych klinik i lekarzy. Prywatne wydatki na opiekę medyczną w Polsce w roku 2023 wyniosą ok. 70 mld zł – wynika z raportu Pracodawców Medycyny Prywatnej i Deloitte.

Prywatne leczenie jednak też ma ograniczenia. Lekarzy mamy nie tylko za mało – mamy ich wyraźnie mniej niż 10 lat temu (co widać na wykresie poniżej). I to mimo faktu, że populacja naszego kraju się zmniejsza, a nie zwiększa. A będzie coraz gorzej, bo pod względem liczby lekarzy, którzy mają 55 lat i więcej, jesteśmy w pierwszej dziesiątce krajów OECD. O dziewięć lat – do 53 lat – wzrósł też średni wiek polskiej pielęgniarki. O ile w publiczne służbie zdrowia ceny są „regulowane”, o tyle w prywatnej działa prawo podaży i popytu.

 

Czytaj też: Nowy ład podatkowy. Zmiana stawek PIT, kwoty wolnej od podatku, składki zdrowotnej do NFZ, a może i składki do ZUS. To reforma czy zaoranie klasy średniej?

Czytaj też: W składce na NFZ płacimy po kilka stówek miesięcznie na to, by szpital i lekarz w razie potrzeby nas ratował. A jeśli nie chcą lub nie mogą? Czy należy się odszkodowanie?

O ile wzrosły cen usług medycznych? Lekarze żądają kroć za konsultacje

GUS w swoich danych na temat inflacji podaje procentowe dane na temat wzrostu cen. Wynika z nich, że w lipcu (szczegółowych danych za sierpień jeszcze nie ma) ceny usług lekarskich były wyższe o 7% niż rok temu (czyli wzrosły bardziej niż „średnia” inflacja). Wizyty u dentysty też podrożały – 0 5,3%. Dla porównania cenniki u fryzjerów w tym czasie poszły w górę o 5,7%, w restauracjach o 6%, a w krajowych hotelach o 8%.

Te liczby nie oddają klimatu w gabinetach lekarskich. Ogromny wzrost cen usług rynek medyczny zanotował już bowiem w ubiegłym roku. W sierpniu ubiegłego roku najbardziej wzrosły ceny usług stomatologicznych (14,5%) i konsultacji lekarskich (o 9,3%). Zdaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego przyczyna tkwi we wzroście kosztów związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa sanitarnego (maseczki, płyny do dezynfekcji, itd.) pracownikom i pacjentom, a także z chęci rekompensaty strat związanych z lockdownem.

Ale czy pandemia może być wytłumaczeniem? Też zauważyliśmy, że firmy zasłaniają się pandemią i rygorem sanitarnym żeby podnosić ceny usług. Problem w tym, że lekarze podnosili ceny za konsultacje zarówno przed wybuchem pandemii, jak i teraz.

Czytaj też: „Nowy Ład” przyniesie podwyżkę „podatku” na zdrowie. O ile trzeba podwyższyć składkę na NFZ, żeby kolejki do lekarzy się zmniejszyły? A może to i tak nic nie da?

Czytaj też: Czy płacimy na służbę zdrowia za mało? Czy rząd źle wydaje kasę? O co chodzi z protestem lekarzy?

O ile więcej płacimy za usługi lekarza?

GUS w rocznikach statystycznych pokazuje ceny wybranych artykułów i usług. Podrożało też mydło – z 2,05 zł do 2,2 zł, opakowanie witaminy C – z 5,88 zł na 6,5 zł. W katalogu kilkudziesięciu produktów i usług jest kategoria „wizyta u lekarza specjalisty”. O ile konkretnie lekarze podnieśli ceny za konsultacje w ubiegłym roku?

Dane GUS sięgają aż 2010 r. Wtedy – aż trudno w to uwierzyć – prywatna konsultacja medyczna u lekarza specjalisty kosztowała… 68,1 zł. Pięć lat później było to już 89,2 zł. W 2019 r. lekarze liczyli za konsultacje średnio 89,2 zł. Rok później – już 112,5 zł. A w zeszłym roku… 126,4 zł. Mówimy o niemal dwukrotnym wzroście ceny! Dla porównania: inflacja przez tych 10 lat wyniosła 17,5%. Średnie wynagrodzenie wzrosło tylko o 60%.

lekarze konsultacje ceny
Lekarze w Polsce: ceny za konsultacje (źródło: GUS)

Jak to się przełożyło na siłę nabywczą prywatnego leczenia? O ile w 2010 r. za przeciętną pensje moglibyśmy w ciągu miesiąca 47 razy odwiedzić lekarza, to w ubiegłym roku – już tylko 40 razy.

A w roku pandemii średnie ceny wzrosły 12% – kilka razy bardziej niż inflacja. Gdyby doliczyć tegoroczny wzrost cen na poziomie 7%, otrzymamy średnią cenę wizyty u lekarza-specjalisty na poziomie 134 zł. A to średnia z dużych miast i małych miejscowości. A co się dzieje w niektórych gabinetach w większych miastach, to zupełnie inna historia.

Czy firmy medyczne są skore do podzielenia się informacjami, o ile wzrosły ceny w ich gabinetach? Z moich obserwacji wynika, że np. lekarz, który prowadził ciążę znajomych brał w 2018 r. 200 zł za wizytę. Dziś taka sama konsultacja to już 300 zł. Lekarz-ortopeda, który leczy znajomego, brał dwa lata temu za konsultacje 220 zł, a teraz już 250 zł (wzrost o 14%, dwa razy tyle, ile wyniosła inflacja). To są oczywiście ceny z dużych miast, w mniejszych miejscowościach jest taniej. Czasem.

Czytaj też: Rząd szykuje podatek od cukru. Ile zapłacisz wkrótce za słodki napój? I czy tu chodzi o nasze zdrowie czy o pieniądze? Sprawdzam!

Czytaj też: Koniec pobłażania? Macron na wojnie z niezaszczepionymi. Czy Polska pójdzie drogą Francji? Msza, zakupy, kebab i siłownia tylko z certyfikatem COVID-19?

Zaciągnęliśmy dług… zdrowotny. Nasz organizm wysyła wezwanie do zapłaty

Zapytaliśmy o wzrost cen trzy największe prywatne firmy medyczne: Lux Med, Medicover i Enel Med, a także właścicieli serwisów do umawiania wizyt online – ZnanyLekarz.pl i HomeDoctor.pl. Temat jest drażliwy i trochę się nie dziwię, że nikt nie odpowiedział wprost. Medicover – jako jedyny – choć nie podał konkretnych kwot, to przynajmniej przyznał, że jest drożej.

„Silny wzrost popytu na usługi zdrowotne, który nastąpił po pierwszych falach pandemii, przy jednoczesnym braku nowych kadr, powoduje, że istotnie wzrosła wysokość stawek lekarskich”

– mówi nam Krzysztof Świetlik z Medicover Polska. Pacjenci wydają więcej nie tylko dlatego, że lekarze podnieśli ceny za konsultacje. Także dlatego, że nie chodzili do lekarza w czasie pandemii i teraz mają więcej zaawansowanych – a więc droższych w leczeniu – dolegliwości.

„Obserwujemy duży wzrost koszyka świadczeń dostarczanych podczas pojedynczej konsultacji medycznej. Mamy do czynienia z częstszym zlecaniem kompleksowych badań (których cena również wzrosła), intensywniejszym diagnozowaniem i kierowaniem pacjentów na często kosztowne leczenie długoterminowe”

– mówi Krzysztof Świetlik. Ale konkretnych danych nie chce podać. A to byłoby bardzo ciekawe gdybyśmy dowiedzieli się nie tylko, o ile wzrosła cena za wizytę, ale też, o ile więcej pieniędzy pojedynczy pacjent zostawia w firmie medycznej podczas jednej wizyty. Jeśli macie dostęp do takich informacji lub statystyk – dajcie znać.

Jak ograniczyć wydatki na leczenie? Płacenie oddzielnie za każdą usługę medyczną jest drogie. Dlatego coraz więcej osób kupuje abonamenty i ubezpieczenia zdrowotne. W sumie z polis zdrowotnych, dzięki, którym za stałą miesięczną opłatę mamy dostęp do określonej liczby konsultacji lekarskich i badań diagnostycznych, korzysta już 3,1 mln Polaków. W 2017 r. było to tylko 2,3 mln osób (co daje taka polisa i ile powinna kosztować – dowiesz się tutaj).

źródło zdjęcia: Unsplash

Subscribe
Powiadom o
58 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Joan
3 lat temu

Chyba chodziło o: populacja naszego kraju się zwiększa, a nie zmniejsza ?

Łukasz
3 lat temu

Wśród krajów OECD jesteśmy na szarym końcu pod względem wydatków na zdrowie, więc ten, kogo stać, korzysta z prywatnej służby zdrowia.”
Przepraszam, ale to zdanie nie ma sensu.
Czy pan naprawdę pomyślał, że „wydatki na zdrowie” obejmują wyłącznie publiczną i de facto finansowaną przez państwo (bo z podatków, takich jak składka zdrowotna) ochronę zdrowia???

Łukasz
3 lat temu

Ujawnię przyczynę tego wzrostu. Każdy lekarz odchodzący z publicznej służby zdrowia powoduje nie tylko ubytek podaży usług publicznych, ale też nieproporcjonalny wzrost popytu na prywatne usługi zdrowotne. Dlaczego na prywatne? Bo tego popytu nie da się zaspokoić gdzie indziej. A dlaczego nieproporcjonalny? Bo nigdy (przynajmniej w obecnych realiach) sektor prywatny nie będzie zaspokajać potrzeb zdrowotnych w taki sposób, jak publiczny. Inaczej mówiąc, transformacja ochrony zdrowia z publicznej w prywatną w naszych warunkach oznacza nie tylko zmianę formy, ale i zmniejszenie netto dostępnych usług. To jest dodatnie sprzężenie zwrotne – inaczej mówiąc: błędne koło. Wygląda na to, że jesteśmy w fazie… Czytaj więcej »

lysy
3 lat temu

Fryzjer 150 damski , to lekarz 250 proste panie dziennikarz

Stef
3 lat temu
Reply to  lysy

Męski najtańszy z 25 na 40

Zyga
3 lat temu
Reply to  lysy

Jeżeli lekarz podnosi ceny to również firmy wykończeniowe podniosą im ceny ( przecież sami nie zrobią sobie remontu domu/mieszkania), skoro mają więcej to mogą zapłacić więcej:)

jsc
3 lat temu
Reply to  Zyga

Nie im tylko wszystkim…

Kupa
3 lat temu
Reply to  Zyga

Zapewne. Tylko, ze wykończeniowymi podnoszą ceny w czasie pandemii bardzo dynamicznie. Dużo bardziej niż lekarze. Ja wiem, ze w naszym kraju pani kosmetyczka może za paznokcie wziąć więcej o 30zl natomiast lekarz nie. Dlatego społeczeństwo poniesie konsekwencje owego myślenia.

Mirek
3 lat temu

Potwierdzam. Mój psychiatra w tym roku podniósł cenę ze 150 na 200 pln. :/ Nie chciałbym być w skórze ludzi, dla których taka podwyżka będzie zaporowa i nie będą mogli sobie pozwolić na leczenie ;(

Andrzej
3 lat temu
Reply to  Mirek

psychiatra dziecięcy w dużym mieście 350 zł za 45 minut. terminy za miesiąc.

Ponewka
3 lat temu

Wystarczy nie chodzić do lekarzy z byle duperelem. Olać ich. W internecie jest mnóstwo informacji, książki też są dostępne.

Natalia
3 lat temu

Właśnie dlatego najlepsza inwestycja to inwestycja we własne zdrowie (profilaktyka, zdrowe odżywianie), która zwróci się podwójnie.

McGregor
3 lat temu
Reply to  Natalia

Zgoda. Ale chyba najważniejszy jest ruch.. ale jak? W pracy 8h przed kompem, wszędzie Uber-y, samochody, rowery i hulajnogi elektryczne… a po powrocie piwko TV i chipsy..

Admin
3 lat temu
Reply to  McGregor

Z hulajnogi ewentualnie można zrezygnować 😉

Karaluszek
3 lat temu

Problem jest w żałosnej skuteczności lekarzy w Polsce – czy prywatnych czy państwowych. Piszę o tym od lat, dając za przykład choćby UK i USA. Prawda – w UK i USA poziom służby zdrowia też jest żenujący (ale mimo to wyższy niż u nas, bo przynajmniej się nie czeka) – słynne już są przypadki leczenia paracetamolem raka przez lekarzy Hindusów w UK i podobne kwiatki. Ale jak ma się rzeczywisty problem, to można uzyskać i odpowiednie badania, bo są dostępne, i dość szybko, bo nie ma takich kolejek, i są specjaliści, którzy się znają rzeczywiście i mają praktykę w stosowaniu… Czytaj więcej »

Marek
3 lat temu
Reply to  Karaluszek

Pomieszanie z poplątaniem. Z jednej strony piszesz, że NFZ nakłada ograniczenia w liczbach i kwotach badań, a z drugiej piszesz, że lekarze nie umieją stosować badań, bo ich nie zlecają. Jak w Twoich ulubionych USA płacisz prywatnie (lub z ubezpieczenia, ale to na jedno wychodzi dla lekarza), to może zlecać te 10 badań na start, z których pewnie większość jest niepotrzebne. U nas też możesz dostawać badań ile chcesz, jak je opłacisz. A w innym przypadku muszą sobie radzić bez nich, co jest znacznie trudniejsze. Już widzę te prywatne szpitale i firmy które prowadzą bardziej kosztowne terapie. Będzie jak teraz:… Czytaj więcej »

Andrzej
3 lat temu

Podaż lekarzy specjalistów reguluje sobie samo środowisko lekarskie, gdzie np. na całe województwo małopolskie jest rocznie udostępnianych dosłownie kilka miejsc na specjalizację z endokrynologi.

McGregor
3 lat temu
Reply to  Andrzej

Trafna wypowiedź!
Wiadomo, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę!
Dostęp do zawodu lekarza jest mocno ograniczony, bo jeśli będzie zbyt dużo lekarzy, to im zarobki spadną. Teraz na państwowe studia dostają się dzieci lekarzy i innych prominentów.. Ot cała prawda.
Jeśli nie będzie brakowało lekarzy, to czy z powodu covid dostaną 100% pensji więcej.. czyli ok 30-50tys. Zł miesięcznie (oczywiście nie wszyscy, tylko wybrańcy)?
Ciekawe czy zdajecie sobie państwo sprawę, że lekarze na Stadionie covidowym mieli po 300pln/h!!

Piotr
3 lat temu
Reply to  McGregor

I że tego sławnego dodatku covidowego im do tej pory nie wypłacili

Stef
3 lat temu

Oficjalna inflacja to kpina. Przykłady z życia, art spożywcze:
cena przed, teraz i % inflacji:
1,69- 1,99-17,75%
9,99-12,99-30%
2,69-2.99-11,15%
2,99-3,99-33%
Itd.

jsc
3 lat temu
Reply to  Stef

To ceny czego?

Stef
3 lat temu
Reply to  jsc

Hamburgery gotowe, kiełbasa za kg, delicje niemarkowe, 100 g sera plesniowego.

McGregor
3 lat temu
Reply to  Stef

Proszę nie jeść gotowych hamburgerów, zaoszczędzi Pan na lekarzu

Last edited 3 lat temu by McGregor
Krzysztof
3 lat temu

Wiele czynników wpływa na taki efekt: Społeczeństwo się starzeje, zapotrzebowanie na leczenie wzrasta Świadomość a w związku z tym zapotrzebowanie na leczenie, w tym leczenie specjalistyczne rośnie (kiedys ludzie szli do lekarza raz w życiu, teraz każdy dbający o zdrowie biegający atleta amator potrzebuje ortopedy; ortodonta był kiedyś potrzebny niewielu dzieciom, teraz prawie wszystkim) Publiczna ochrona zdrowia jest niewydolna: projektujący system nie mając wystarczających środków na pokrycie zapotrzebowania wymyślili 20 lat temu układ kolejkowy: czekasz albo płacisz. Dla nieuświadomionych: kolejki są niedzownym elementem systemu, nie da sie ich zlikwidować bo by runął. Nie zrobi tego PIS PSL PO Kukiz SLD… Czytaj więcej »

Ponewka
3 lat temu
Reply to  Krzysztof

Czysta spekuła i zmowa cenowa.
Jak masz biznes i podniesiesz ceny raz – patrzysz… przyjęło się! Klientów nie ubywa, a wręcz przeciwnie.
To podnosisz drugi raz, kolega po fachu 4 przecznice dalej też podniósł i mu się trzyma biznes dobrze.
Podnosisz trzeci raz, czwarty i tak ciągle.
Tłumaczenie że prąd drożeje, albo najem powierzchni lokalu droższy (tu akurat gówno prawda zupełnie, bo tanieje), ceny materiałów dentystycznych drożeją (gówno prawda, bo od 20 lat ceny materiałów są kupowane przez gabinety za 5% ceny za którą „rzekomo są wkalkulowane w koszt leczenia”.

Jeszcze trochę i trzeba będzie szukać dentysty wśród znajomych.

Admin
3 lat temu
Reply to  Ponewka

Może nie spekuła, a po prostu wolny rynek. Lub też nieefektywny rynek, bo gdyby pacjent miał pełną wiedzę o tym, jakie są warunki cenowe w całym np. mieście, to być może ceny by tak nie rosły

jsc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Efektywny rynek ma głupią definicję… np. taka szczepionka na COVID’a jest w całym kraju dostępna, a poziom wyszczepienia można skorelować z dostępnością do PKS’u.

jsc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Efektywny rynek ma głupią definicję… np. taka szczepionka na COVID’a jest w całym kraju za darmo, a poziom wyszczepienia można skorelować z dostępnością do PKS’u.

jsc
3 lat temu
Reply to  Ponewka

(…)zmowa cenowa(…)
Zmowa to działanie w wspólne i w porozumieniu… a tego drugiego w twoim opisie nie widzę.

Krzysztof
3 lat temu
Reply to  Ponewka

Po co te nerwy bracie? Ceny w stomatologii rosną, bo technologie wykorzystywane w gabinetach są coraz droższe a ceny matariałów są w euro. Koszty pracy wzrosły z powodu ustawy podnoszącej wynagrodzenie w podmiotach medycznych. Koszty energii i odpadów medycznych regularnie rosną. Jest wiele innych kosztów których osoba postronna nie widzi a które są. Koszt oprogramowania i ogólnie informatyzacji gabinetu. Kominiarz, serwis klimatyzacji. Organizacja rentgena, koszty techika dentystycznego, szkolenia, ubezpieczenia. Pensje lekarza, asystentki, higienistki, sprzątaczki, informatyka. Amortyzacja sprzętu i nieruchomości. Co chwile nowe urządzenia któe szybko się zużywają i są drogie w serwisie. Co do ” ceny materiałów są kupowane przez… Czytaj więcej »

Last edited 3 lat temu by Krzysztof
Ponewka
3 lat temu
Reply to  Krzysztof

Krzysztofie, jakoś jakość w gabinetach za 300-400/ plomba nie wzrasta. 2 lata temu próbowali mi borować zdrowy ząb, a plombę wstawiać w jedynkę bo „zobaczyła cień”, który po tygodniu nitkowania magicznie zniknął 🙂

Jakość i technologia awansowała overtime? W bardzo drogim gabinecie na Woli (łatwo wygooglować, bo 400/ząb biorą) dentystka z milionem certyfikatów poinformowała mnie, że mimo iż niewielki ubytek to istnieje ryzyko leczenia kanałowego – no żesz kufffaa!

Tobiasz
3 lat temu

Ale za to łodzie potaniały. 😉 Usługi medyczne będą coraz bardziej drożeć, bo raz, że jest ogromny popyt na nie, dwa rosną koszty ich udzielania, zwłaszcza tych u specjalistów. To nie tylko dlatego, że przez pandemię pacjenci chorują na poważniejsze choroby, ale też problem m.in. obostrzeń sanitarnych, które jednak sporo kosztują. Na przykładzie jednej z sieci przychodni w Łodzi, wizyta u dermatologa rok temu kosztowała 130 zł, teraz kosztuje 150 zł. Bardzo drożeją też dentyści, kardiolodzy i interniści.

Grzegorz
3 lat temu
Reply to  Tobiasz

Usługi medyczne będą coraz bardziej drożeć, bo raty leasingowe na Tesle Model S oraz nowe BMW 7 rosną.

jsc
3 lat temu
Reply to  Grzegorz

Właśnie odkryłeś istotę inflacji… nagroda Adama Smith’a się należy.

jsc
3 lat temu

(…)Lekarze podnoszą ceny za konsultacje. Co się stało?(…)
Co się stało? II Fala Prywatyzacji się stała… https://kulturaliberalna.pl/2020/06/23/niezamierzone-skutki-rzadow-pis-debata-o-ksiazce-druga-fala-prywatyzacji/

Władysław
3 lat temu

Koszty prowadzenia praktyk wzrosły. Utylizacja odpadów medycznych, śmiecie, prąd,
ogrzewanie, materiały , pensje personelu.
A popyt na usługi medyczne rośnie. To czego oczekujecie?
Spadku cen? ROTFL

McGregor
3 lat temu
Reply to  Władysław

Panie Władziu, jaka specjalizacja i cena wizyty?

Ponewka
3 lat temu
Reply to  Władysław

Kolego Władku xD
Proszę się nie martwić, do lekarzy nie chodzę i nie zamierzam 🙂
Jedyny problem to dentysta, ale od wielu lat nitkowanie 2x dziennie, 3x dziennie mycie i picie kawy oraz słodkich napojów przez słomkę wobec czego 400 zł za plombę (tyle w Warszawie już niektórzy chcą) nie dostaniecie 🙂

Admin
3 lat temu
Reply to  Ponewka

Każdy kiedyś pójdzie. No, prawie każdy – znam 80-latków, którzy nigdy nie byli 😉

Michal
3 lat temu

Normalny zdrowy człowiek powinien chodzić do lekarza max 3 razy do roku ( na kontrolę). Popyt na usługi generują młode matki ( też w co najmniej 50% zbędny pochodząc mi z tego że matka jedynaka jest maksymalnie przewrażliwiona) Drugi popyt to ludzie po 50 a raczej 60 roku życia. Też w dużym stopniu zbedny zwłaszcza na początku – bo ludzie zamiast wdrożyć radykalną dietę i zacząc się ruszać (taichi jak w Chinach) wolą łykać tabletki

Andrzej
3 lat temu
Reply to  Michal

ludzie dalej łażą do lekarzy tylko po receptę gdzie nawet w publicznej służbie zdrowia można to załatwić zdalnie np. przez telefon

Max
3 lat temu

Ceny chleba też rosną szybciej niż nasze zarobki i co z tego? Lekarze ustanawiają stawki jakie rynek jest w stanie zaakceptować.

Admin
3 lat temu
Reply to  Max

Owszem, zapewne wolny rynek ma z tym coś wspólnego

Witek
3 lat temu

To się nazywa wolny rynek, panie dziennikarzu. Jeżeli wzrasta popyt, a nie wzrasta podaż, to szybują ceny.
Będzie jeszcze gorzej.

Admin
3 lat temu
Reply to  Witek

Wolny rynek w wersji z boostem. Bo duża część branży działa w sposób nierynkowy i nieefektywny, co dodatkowo pompuje popyt do tej części, która jest urynkowiona. Gdyby publiczna część systemu była wydajna, to wzrost cen w prywatnej nie byłby tak znaczący

jsc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Wogóle tu teorie wysiadają… bo idąc tropem rynku w pełni efektywnego to prywatna służba zdrowia nie ma prawa powstać.

Anka
3 lat temu
Reply to  jsc

Bez przesady- zawsze jest pewna grupa pacjentów, która czuje się lepiej chodząc na prywatne wizyty u profesora z jakąś podstawowa dolegliwością typu nadciśnienie, choć te same leki mógłby wypisać lekarz rodzinny w POZ 😉

pacjentka
3 lat temu

Proste:
hydraulik 250 zł-15min pracy- 3 lata nauki
Fryzjer damski 200-450zł 1,5h pracy- 3 lata nauki
lekarz 250 zł 15- 45 minut pracy- minimum 15 lat nauki; bardzo tani ten lekarz w Polsce, z OC, tą odpowiedizlanością,koniecznością dokształcania to konsultacja powinna kosztowac z 500zł.

Admin
3 lat temu
Reply to  pacjentka

Tak, nawet krąży taki dowcip o tym, jak mechanik naprawiał statek i wziął 100.000 euro. A naprawa ograniczała się do stuknięcia młotkiem. Na fakturze było: stuknięcie młotkiem 5 euro, wiedza gdzie stuknąć – 99.995 euro 🙂

xxxx
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

po prostu skonczyly sie czasy kiedy mozna bylo pracowac taniej. ceny nieruchomosci szybuja, koszty zycia tez, nie mozna oczekiwac ze lekarze beda pracowac za mniej robiac to samo. tylu ludzi sie na nas koncenrtuje bo jest covid. co z tymi ktorzy robia majatki na nieruchomosciach? na produkcji maseczek/rekawiczek/srodkow dezynfekcji/czegokolwiek? co z masa ludzi ktorzy pracuja na czarno? co z ogromnymi dochodami prawnikow, czemu o tym nie ma artykulow? branzy IT i ich niskim opodatkowaniu i preferencyjnych znizkach? co z ogromnymi miliardowymi zyskami firm farmaceutycznych rowniez wynikajacymi z wciskania suplementow o niepotwierdzonej skutecznosci ze zmanipulowana statystyka? dlaczego pacjent ma 60zl na… Czytaj więcej »

Admin
3 lat temu
Reply to  xxxx

Zapewne ma Pan rację. To zjawisko się nie wzięło znikąd

Teresa
3 lat temu

Zapomnieliście ująć, że na cenę konsultacji wpływa też obciążenie rosnącymi kosztami obsługi centrum medycznego/gabinetu. Na to składają się rosnące koszty zatrudnienia rejestratorki, personelu sprzątającego, wzrósł koszt zakupu materiałów medycznych, obowiązek informatyzacji placówki (koszt utrzymania strony internetowej, prawie dwukrotny wzrost ceny usług platformy znanylekarz.pl (wzrost abonamentu o 33% plus opłata od rejestracji każdego pacjenta), program komputerowy (licencja plus opłata od każdego stanowiska w tym rejestratorki), opłata za informatyka, gdyż ilość błędów i problemów rośnie wykładniczo. Dontego dochodzi obowiązek dokształcania się. Należy doliczyć koszty kursów(jednodniowy kurs to wydatek conajmniej 1500 zł) i książek medycznych (kilkaset złotych). Poza tym lekarze zaczynają uświadamiać sobie,… Czytaj więcej »

Admin
3 lat temu
Reply to  Teresa

Bardzo słuszna uwaga!

Bogdan
2 lat temu

Lekarze za wizytę biora 300 zl nic szczegolnie nie pomagaja a tylko przeciagaja ilośc wizyt. Dziennie przyjmuja munimum 5 pacjentow po 300 zl czyli1500 dziennie razy np 20 dni w miesiacu, czyli 30000 zl. Zyc ie umierac. Za 10 miesiecy moga kupic samocgod za TRZYSTA TYSIECY ZL! A emeryt zarabiajacy 2000 l najwyzej dwie wizyty. IOCKNIJCIE SIĘ WYROBNICY W BIALYCH KITLACH, OKRADACIE LUDZI!

Admin
2 lat temu
Reply to  Bogdan

Panie Bogdanie, przecież nikt Panu nie zabrania zostać lekarzem. To tylko osiem lat podstawówki, cztery lata liceum, pięć lat studiów (trzeba się jeszcze na nie dostać), chyba z sześć lat praktyki za grosze – tylko dwadzieścia kilka lat nauki i też Pan będzie zarabiał te 30.000 zł.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu