Ostatnio często słyszymy o konieczności ochrony oszczędności przed inflacją. No właśnie, jak się chronić? Dziś mamy kilka sposobów dla tych, którzy nie mają dużego kapitału, ale też denerwuje ich wzrost cen. I chcieliby się przed nim chronić. Oto sześć sposobów, które sprawią, że inflacja nie będzie już Was w takim stopniu dotyczyła
Sporo zależy od tego ile mamy kapitału. Inaczej się chroni 500 000 zł, a inaczej 5000 zł. Przy sięgającej 3% inflacji musimy zyskać dodatkowo odpowiednio 15 000 zł i 150 zł w skali roku, by inflacja nie zaszkodziła naszym pieniądzom. Ta druga kwota jest znacznie łatwiejsza do uzyskania. Drugą sprawą jest nasz czas wolny. Czym więcej chcemy wyciągnąć z kapitału, tym więcej przeważnie trzeba na to przeznaczyć czasu. Czytać umowy, warunki, pamiętać o terminach.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
O większych inwestycjach wielokrotnie pisano już na „Subiektywnie o Finansach”. Nie będę się powtarzał o zasadzie czterech ćwiartek, inwestycji w akcje, obligacje, ETF-y czy fundusze. Skupmy się na osobach z mniejszym kapitałem i tych z zerowym kapitałem. Jak one powinny się chronić przed inflacją?
Sposób pierwszy: promocje bankowe. Są to zwykle oferty na nowe środki. Jeżeli jesteśmy chętni do manewrowania pomiędzy bankami, to bez większych problemów można uzyskać 2% w skali roku, bazując na krótkoterminowych i niskokwotowych promocjach (albo lokując w mało znanych bankach, albo np. w SKOK-ach, które też czasem wystawiają nie lada okazje).
Są też prezenty od banków, np. za założenie konta można otrzymać 200-300 zł przy spełnieniu określonych warunków. Mając 5000 zł oszczędności do „ochronienia przed inflacją”, można potraktować tę premię jako „extraoprocentowanie”.
Sposób drugi: programy lojalnościowe za płacenie kartą. Czasem wystarczy wybrać właściwy sposób płacenia za zakupy, by chronić się przed inflacją. Są przecież programy lojalnościowe, które pozwalają kupować taniej. Dobierzmy program do miejsc, w których najczęściej kupujemy. Programów jest dużo – swój ma Visa, swój ma Mastercard, jest program Goodie, w BNP Paribas jest „Mam Bonus”…
Sposób trzeci: promocje w sklepach. Korzystajmy z promocji w sklepach. Załóżmy, że pijemy świeży sok z Biedronki raz na tydzień. Cena: 6 zł. Rocznie wydajemy na niego 312 zł. Ostatnio – przypadkiem – trafiliśmy na promocję „cztery w cenie dwóch do ośmiu sztuk”. Dzięki skorzystaniu z takiej promocji, robiąc niewielkie zapasy (te soki mają ponad dwa miesiące ważności) w ciągu roku wydamy 288 zł. Można zaoszczędzić 10%. Nawet jeśli cena tego soku w ciągu roku wzrośnie (inflacja), my się przed tym chronimy.
Tu oczywiście jest pewna cienkość. Nie jest możliwe analizowanie wszystkich cen. Jednak robiąc zakupy wciąż w tym samym sklepie, można mniej więcej ustalić, która promocja naprawdę jest promocją, a jeżeli i tak kupujemy dany produkt – to z niej skorzystać.
Sposób czwarty: wielka kumulacja. No i najlepiej łączyć powyższe sposoby, bo je można łączyć. Chcemy na przykład kupić nowy telefon za 2600 zł w Euro RTV AGD? Możemy to zrobić przez aplikację Goodie, płacąc kartą kredytową z programu „Bezcenne Chwile”. Goodie zwraca 2,5%, czyli 65 zł. W „Bezcennych Chwilach” otrzymamy około 1050 pkt plus z „przyspieszaczy” dodatkowe 800 pkt (co łącznie odpowiada kwocie 25 zł). Jeżeli do tego uda nam się złapać promocję w sklepie na – powiedzmy – 100 zł, to kupimy telefon za 2410 zł. Czyli nadrabiamy ewentualne 8% inflacji! Wszystkich przykładów się nie da zaprezentować, ale prawie zawsze można coś kupić taniej lub ze zwrotem części wydatku.
To jeszcze nie koniec tekstu! Skorzystaj z bankowych okazji, ochroń oszczędności przed inflacją i… czytaj dalej ten felieton!
_________________
SKORZYSTAJ Z NAJLEPSZYCH BANKOWYCH OKAZJI:
Obawiasz się inflacji? Sprawdź też „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?
_________________
PRZYGOTUJ SWOJE OSZCZĘDNOŚCI NA INFLACJĘ:
>>> Tutaj dwa słowa o antyinflacyjnych obligacjach skarbowych i o tym, które teraz najlepiej wybrać. A do wzięcia jest nawet 4-5% rocznie na długoterminowych obligacjach i 1% na tych względnie krótkoterminowych
>>> Warto też wiedzieć, że w niektórych bankach pozwalają kupować covidowe obligacje BGK z poziomu zwykłego konta osobistego. Potencjalny dochód może sięgnąć 1,7-1,8% w skali roku. Inflacja częściowo może być dogoniona.
>>> A tutaj trzy w miarę bezpieczne sposoby lokowania oszczędności nie będące depozytami, pozwalające chronić pieniądze przed inflacją
>>> Tutaj macie trzy przykładowe strategie lokowania oszczędności na dłużej, oparte na funduszach inwestycyjnych
>>> Tutaj dwa słowa o możliwościach lokowania oszczędności w największe firmy na świecie za pośrednictwem „automatycznych funduszy”, czyli ETF-ów, żeby uniezależnić się od szaleństwa polskich polityków
I jeszcze dwie zniżki przygotowane specjalnie dla czytelników „Subiektywnie o Finansach”:
>>> W ramach mojej współpracy z AXA TFI możesz dostać dwa razy po 200 zł, wpłacając pieniądze na konta IKZE oraz IKE – czyli inwestując w ramach „opakowania emerytalnego” związanego z gwarantowaną przez polski rząd ulgą podatkową Szczegóły tej promocji znajdziesz pod tym linkiem. Warto wpisać przy rejestracji kod promocyjny „msamcik2020” (działa zarówno przy promocji 200 za 2000 przy wpłatach do IKE, jak i do IKZE).
>>> W ramach współpracy edukacyjnej z F-Trust mam dla Ciebie kupon umożliwiający inwestowanie pieniędzy bez opłaty manipulacyjnej na internetowej platformie, na której znajdziesz setki funduszy inwestycyjnych. Należy kliknąć ten link, a potem wpisać kod promocyjny ULTSMA. Zapłacisz tylko wliczaną w wartość jednostek uczestnictwa opłatę za zarządzanie wybranym funduszem lub funduszami (jej ominąć się, niestety, nie da). Ale żadnych innych opłat nie będzie.
_________________
Sposób piąty: kapitał pracujący, gdy płacimy pieniędzmi banku. Warto sobie też uzmysłowić, że kapitał zawsze może pracować – nawet… jeśli go nie mamy. Załóżmy, że zarabiamy na rękę 2000 zł i nasi partnerzy lub partnerki – też. Mamy dwójkę dzieci i wydajemy co miesiąc 98-100% naszych dochodów. Szczęśliwie nie mamy kredytów, ale odłożenie czegokolwiek graniczy z cudem (zawsze, jak się uda to przychodzi niespodziewana wizyta u dentysty albo awaria samochodu). Po prostu ledwo wiążemy koniec z końcem.
Takie gospodarstwo też może mieć pracujący kapitał i „chronić go przed inflacją”! Wystarczy założyć kartę kredytową z limitem – dajmy na to 4500 zł i za wszystko płacić kartą kredytową. Czyli pieniędzmi banku. Zakładając wydatki na poziomie 4000 zł i uśredniając okres bezodsetkowy do 30 dni, mamy stale „pracujące” 4000 zł. W tym czasie nasze własne 4000 zł leżą na jakiejś lokacie (najlepiej promocyjnej).
Na takiej karcie kredytowej dodatkowo możemy uzyskać cashback rzędu 1%. To dodatkowe 480 zł rocznie. Aby z odsetek uzyskać taką kwotę, w ciągu roku trzeba by ulokować około 62 000 zł na 1%. Jeżeli rocznie dane gospodarstwo domowe wydaje 48 000 zł, a inflacja wyniesie 2%, to połowę teoretycznego wzrostu cen zabezpieczymy tylko takim rozwiązaniem. Inflacja prawie pokonana nawet bez kapitału!
Sposób szósty: walka o swoje interesy. Bonusowy sposób: dbajmy o swoje interesy. Artykuł był już gotowy bez tego akapitu, ale właśnie otrzymaliśmy od Lidla bon na 30 zł z przeprosinami. Za co? Ponieważ zwróciliśmy uwagę, że produkt, który chcieliśmy zakupić kosztował 229 zł zamiast 199 zł, jak pisano w gazetce. Mała sprawa, a cieszy. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy przyznano nam też trzy zwroty opłat prowizji bankowych na łączną kwotę 14 zł oraz wywalczyliśmy 10 zł od Leroy Merlin za zwrot kosztów transportu przy zwracanym produkcie (pierwotnie kwota nie obejmowała kosztów transportu).
Łącznie daje to 54 zł. Wystarczyło napisać pięć krótkich wiadomości (mailowo, na czacie) i się o to upomnieć. Powiecie: strata czasu? My powiemy, że zwalczyliśmy wzrost cen o 54 zł w skali roku, czyli ochroniliśmy się przed inflacją w wysokości 3% dla kwoty wydatków 1800 zł. Mało?
——————
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” zastanawiamy się co skłoniło Idea Bank, by zaoferować taaaaką lokatę, mówimy o kontrowersyjnym pomyśle pocztowców, załamujemy ręce nad niską moralnością Polaków (gdyby tu chodziło o seks to pół biedy, ale chodzi o pieniądze), zastanawiamy się co zrobić z hulajnogowymi łamaczami szyfrów oraz na tym czy jakiś bank kiedyś wreszcie zaproponuje porządny kredyt o stałym oprocentowaniu na całe „życie”. Cieszymy się też z tego, że coś wreszcie zaczyna się dziać na giełdzie polskich akcji.
Rozpiska odcinka:
00:49 – 2,9% na lokacie do miliona złotych! Czy Idea Bank w ten sposób broni się przed odpływem depozytów? Inflacja pokonana?
07:42 – Listonosz przyniesie list i… wciśnie kredycik, czyli o nowym pomyśle Banku Pocztowego.
14:53 – Polak przykładem finansowej uczciwości? Te badania pokazują coś wręcz przeciwnego
20:04 – Włamali się do olsztyńskiego systemu hulajnogowego? Trzeba ich ukarać? A może nagrodzić?
23:51 – Kredyty ze stałym oprocentowaniem już wkrótce w ofercie wszystkich banków. Czy warto z nich skorzystać?
30:33 – Był czas posuchy, ale oferty publiczne znanych firm wracają na warszawską giełdę. Szykować gotówkę?
Do odsłuchania pod tym linkiem albo po kliknięciu w poniższy baner.
źródło zdjęcia: Pixabay