Jeszcze przed ostatnią obniżką stóp procentowych klienci banków faktycznie tracili na produktach depozytowych, bo zyski zjadła inflacja. Teraz w niektórych bankach – nawet bez uwzględniania wzrostu cen – nominalne oprocentowanie kont oszczędnościowych spadło w rzeczywistości poniżej zera. Wszystkiemu winne są opłaty za konta, które pochłaniają wypracowany zysk. Ujemne oprocentowanie oszczędności już niestety funkcjonuje w polskich bankach
Już od kilku lat mieszkańcy krajów strefy euro przyzwyczajają się do ujemnego oprocentowania depozytów. Konieczność dopłacania przez klientów do depozytów jest efektem prowadzenia polityki ujemnych stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Pocieszeniem może być to, że opłatami za przechowywanie oszczędności karani byli głównie klienci korporacyjni. Ale pod koniec ubiegłego roku niewielki niemiecki bank spółdzielczy Volksbank Fürstenfeldbruck zszokował rynek, wprowadzając 0,5-procentową opłatę depozytową. Bank precyzował, że opłata obejmuje tylko nowych klientów lub nowe środki obecnych klientów stricte depozytowych.
Okazało się, że dopłaty do lokat to nie tylko specjalność Eurolandu. W styczniu pisałem o tym, że ujemne oprocentowanie dotarło również do Polski. Opcjonalną prowizję od klientów firmowych w wysokości 0,3% wprowadził ING Bank. Może być pobrana, gdy suma sald na ostatni dzień roku wyniesie co najmniej 20 mln zł. Opłaty za „zbyt duże depozyty” przewiduje też mBank oraz Citi Handlowy. Ten ostatni wyjaśnił mi, że opłata może być pobrana, jeśli wartość depozytów klienta wynosi średnio co najmniej 10 mln zł i ten stan wzrośnie o 20%. Jak zapewniał bank, to opłata opcjonalna i do tej pory nie zdarzyło się, żeby po nią sięgnięto.
Ostre cięcie odsetek z lokat
Dziś jednak żyjemy w nieco innej rzeczywistości i borykamy się z bezprecedensowym kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa. Od stycznia, a więc kiedy pisałem o przymiarkach polskich banków do ujemnego oprocentowania, Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe już dwukrotnie. W wyniku tych obniżek główna stopa – referencyjna – spadła z 1,5 do 0,5%. A to oznacza jeszcze głębszy spadek oprocentowania depozytów w bankach.
W lutym średnie oprocentowanie lokat dla klientów indywidualnych wynosiło 1,2%. Przy inflacji, która przebiła barierę 4%, oznacza to realną stratę. Np. Santander płaci 0,01%, co przy depozycie o wartości 10.000 zł po roku zarobimy 81 groszy odsetek. Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander, spodziewa się, że wkrótce oprocentowanie lokat spadanie niemal do zera.
„Średnie oprocentowanie na całym rynku obniży się zapewne do ok. 0,2% z poziomu 1,2% pokazywanego w lutym. Kwota odsetek jaką można uzyskać na przeciętnej rocznej lokacie na kwotę 10.000 zł wyniesie więc 16 zł. Dla porównania, zakładając taką samą lokatę w lutym, można było uzyskać 97 zł, a 2012 r. nawet 400 zł”
———————
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na newsletter i bądźmy w kontakcie!
———————
Mniej niż zero na koncie oszczędnościowym
Formalnie nie mamy w Polsce jeszcze ofert z ujemnym oprocentowaniem dla klientów indywidualnych. Bo nawet jeśli bank płaci śmieszne 0,01%, to nadal nominalnie mamy do czynienia z dodatnim oprocentowaniem i zyskiem.
Ale w kilku bankach oprocentowanie kont oszczędnościowych de facto stało się ujemne. Rachunki oszczędnościowe to specyficzna grupa produktów depozytowych. Podobnie jak konta osobiste (ROR-y) należą do grupy rachunków bieżących, a więc takich, z których pieniądze możemy wycofać w każdej chwili. Lokatę terminową też możemy zerwać w każdej chwili, ale wówczas tracimy wszystkie naliczone do tej pory odsetki. Wyjątkiem jest włoski banki, który w Polsce oferuje lokaty Facto. W przypadku zerwania lokaty, pieniądze dostaniemy (oczywiście bez odsetek) dopiero po 35 dniach. Niedawno Rzecznik Finansowy pogroził palcem za takie praktyki, ale Włosi chyba nic sobie z tego nie robią. W regulaminie nadal znajduje się skandaliczny zapis.
Przeczytaj też: Widmo bezrobocia zagląda w oczy nie tylko kredytobiorcom. Jak pomagać milionom Polaków, którzy wynajmują lub najmują mieszkania?
Z reguły wycofanie środków z konta oszczędnościowego jest bezbolesne finansowo. Ta zasada dotyczy tylko pierwszej wypłaty w miesiącu, bo za każdy kolejny przelew możemy zapłacić – w zależności od banku – nawet 5-10 zł. To kara za naruszenie oszczędności, ale z drugiej strony mobilizacja do tego, by ich nie wycofywać.
—————————-
Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?
—————————-
Problem w tym, że w niektórych bankach klienci muszą płacić miesięczny abonament za korzystanie z konta oszczędnościowego, tak jak za ROR. Przy stosunkowo niewielkiej kwocie depozytu i niskim oprocentowaniu możemy wpaść w pułapkę ujemnego oprocentowania.
Tak jest np. w PKO BP, który pobiera złotówkę miesięcznie za konto oszczędnościowe dla pełnoletnich klientów. Opłata nie jest pobierana, gdy saldo rachunki jest niższe niż opłata za konto, czyli gdy saldo nie przekracza 1 zł. Ile odsetek płaci PKO BP? Oprocentowanie zależy od salda: od 0,5% dla wkładów do 50.000 zł do 1,2%, gdy saldo przekracza 1 mln zł. Jeśli saldo wynosi np. 5.000 zł, klienci są jeszcze na „nominalnym” plusie. Zysk netto (po odjęciu 19-proc. podatku Belki) w skali miesiąca wyniesie 1,66 zł, czyli – po uwzględnieniu opłaty za konto – 66 groszy.
Ale jeśli trzymacie na koncie poniżej 3000 zł, w rzeczywistości bank serwuje wam ujemne oprocentowanie. Przy saldzie 3000 zł zysk wyniesienie 99 groszy netto, czyli dopłacanie bankowi dokładnie 1 grosz. Przy saldzie 1000 zł, nominalny zarobek wyniesie tylko 33 groszy netto, czyli po uiszczeniu złotówki opłaty za konto, dopłacicie bankowi 67 groszy.
Przeczytaj też: Klienci do bankowców: za takie wakacje kredytowe to my dziękujemy! „Pomoc” za 34.000 zł, brak pomocy, bo „rata była za duża” i inne absurdy
W Toyota Banku nawet 30 zł za konto
PKO BP to niejedyny bank, który pobiera opłatę za konto oszczędnościowe. Takie opłaty znalazłem jeszcze w banku Citi Handlowy i Toyota Banku, tyle że w tych bankach opłata pobierana jest warunkowo. Np. Citi Handlowy bierze aż 15 zł za „Konto SuperOszczędnościowe”, a zwalnia z opłaty, gdy na ROR wpływa pensja w wysokości co najmniej 3000 zł. Załóżmy jednak, że wynagrodzenie na konto nie wpłynie. Przy saldzie na koncie do 20.000 zł Citi płaci 1,5% odsetek, a od salda powyżej tej kwoty 0,1%.
Jeśli ulokujemy 20.000 zł, bank naliczy 19,91 zł odsetek w skali miesiąca. Uwzględniając karną opłatę (15 zł), nadal będziemy prawie 5 zł netto na „nominalnym” plusie. Ale już przy saldzie 15.000 zł, zarobione odsetki wystarczą tylko na pokrycie opłaty za konto.
Przeczytaj też: Koronawirus psuje szyki narzeczonym i może dobić branżę weselną. Co robić, żeby ocalić i przyjęcie, i branżę? Mam pewien pomysł
„Konto Oszczędnościowe” w Citi (drugi rachunek z oferty banku) kosztuje 10 zł miesięcznie. Żeby za niego nie płacić, trzeba posiadać w banku konto osobiste. Opłata niższa niż na „Koncie SuperOszczędnościowym”, ale bank oferuje niższe oprocentowanie – 0,8%. W takiej sytuacji (jeśli ktoś nie ma konta osobistego w Citi), trzeba trzymać na koncie oszczędnościowym co najmniej 19.000 zł, żeby zarobić na opłatę. W Toyota Banku opłata za konto oszczędnościowe, a dokładnie Indeksowane Konto Oszczędnościowe, wynosi aż 30 zł miesięcznie. Bank nie pobierze opłaty, jeśli w danym miesiącu nie wypłacimy środków z rachunku.
Powyższe wyliczenia nie obejmują oczywiście wpływu inflacji na wartość naszych oszczędności. Gdyby ją uwzględnić, każdy dostępny bankowy depozyt ma ukryte ujemne oprocentowanie.
——————————————————
POSŁUCHAJ ROZMOWY Z KAROLEM WÓJCICKIM W CYKLU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
Kliknij baner powyżej lub wejdź w ten link i posłuchaj!
——————————————————
Źródło zdjęcia: Pixabay