Jerzy Stuhr może dostać od państwa 20.000 zł za smog. To rekord, bo inni, którzy zdecydowali się pozwać Skarb Państwa, ugrywali po 5.000 zł. Wyroki nie są co prawda prawomocne (będzie apelacja), ale dają nadzieję, że państwo zwielokrotni wysiłki w walce ze smogiem. Bo w kolejce do odszkodowań stoją już kolejne 223 osoby. Czy można się do nich przyłączyć? I za jakie jeszcze zaniedbania można pozwać państwo?
Nigdzie indziej w Europie nie ma tylu domów, które są ogrzewane węglem, nigdzie indziej te piece nie są tak stare i nigdzie indziej ludzie tak często nie wrzucają do palenisk śmieci, plastiku i czego popadnie. Inni współmieszkańcy miast i wsi zaczynają mieć tego dość i po zdrowie idą do sądu. A przynajmniej po zadośćuczynienie za zły stan powietrza.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czy te osoby nie porywają się z motyką na słońce? Okazuje się, że podstawy prawne są mocne. Warszawski sąd rejonowy orzekł we wtorek łącznie 35.000 zł zadośćuczynienia, które zostanie przekazane na cele charytatywne. Zwycięzcami są trzy osoby – aktor Jerzy Stuhr (20.000 zł) i dziennikarz Mariusz Szczygieł oraz tłumacz Tomasz Sadlik (ten sam, który był swego czasu najsłynniejszym polskim frankowiczem) – po 5000 zł.
Pozwali oni państwo w związku z naruszeniem ich prawa do korzystania z czystego powietrza. Sprawę Stuhra, Wolszczak i pozew zbiorowy prowadzi kancelaria Radosław Górski i Wspólnicy.
Zawał serca? To nie musi być cholesterol
Spośród około 3 tysięcy miast z całego świata, ujętych w bazie Światowej Organizacji Zdrowia, w pierwszej setce najbardziej zanieczyszczonych państw pod względem pyłów PM10 znajdowało się aż 45 polskich miast. Biorąc pod uwagę zanieczyszczenie powietrza pyłami PM10 i jeszcze drobniejszego PM2,5 Polska jest jednym z krajów UE z najgorszą jakością powietrza (po Bułgarii).
Jeśli symbol PM2,5 nic wam nie mówi, to uściślam. To drobinki 30 razy cieńsze od ludzkiego włosa. Wdychane razem z powietrzem powodują przewlekłe stany zapalne w organizmie. A stan zapalny w długim zaburza poprawne działanie organizmu: zdaniem lekarzy miażdżyca, zawały, udary to nie tylko kwestia cholesterolu, złej diety i braku ruchu, ale przede wszystkim zanieczyszczeń środowiska.
Czy to państwo odpowiada za stan powietrza i fakt, że tysiące, jeśli nie miliony Polaków wdychają jedną z najgorszych zawiesin w Europie? Sądy zaczynają się mierzyć się z tym zagadnieniem. Szlak przetarła aktorka Grażyna Wolszczak, która wygrała proces ze Skarbem Państwa w styczniu tego roku. Sąd zasądził 5.000 zł zadośćuczynienia na rzecz stowarzyszenia Unicorn. (Sygn. akt VI C 1043/18).
Z kolei pierwszy zbiorowy pozew o smog jest już od końca września w sądzie. Złożyły go 223 osoby, które np. mają problemy płucne lub problemy z oddychaniem.
Sprawdziliśmy, na jakich przesłankach opierają się sądy, oceniając zasadność pozwów o zanieczyszczenie powietrza. I czy każdy z nas ma szanse na wygraną, gdyby chciał pozwać Skarb Państwa za to, że oddycha smogiem. W przypadku Jerzego Stuhra uzasadnienia nie widzieliśmy, ale z relacji sprawozdawców sądowych wynika, że sąd stwierdził, że:
„Z dokumentów urzędowych, w tym raportów NIK i opracowań wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska, bezsprzecznie wynika, że „powietrze w Polsce jest od wielu lat bardzo zanieczyszczone, dochodzi do trwałego i częstego przekroczenia poziomu zawieszonego pyłu”. Wszystkie te raporty potwierdzają, iż (…) Skarb Państwa nie podjął maksymalnych, potrzebnych działań, które mogłyby doprowadzić do obniżenia zanieczyszczenia powietrza”
Jerzy Stuhr miał powiedzieć na sali sądowej, że „ma dosyć duże obawy w związku z istniejącym zanieczyszczeniem; uzyskał bowiem informację od lekarza, że jako pacjent leczony onkologicznie znajduje się w sferze podwyższonego zagrożenia ze względu na skutki smogu”.
Prokuratoria Generalna, czyli instytucja, która reprezentuje interesy Skarbu Państwa, wnosiła o oddalenie pozwu m.in. argumentując, że nie wykazano, by ktokolwiek z powodu smogu nie mógł normalnie funkcjonować.
Polska łamie prawo UE, więc to logiczne, że zadośćuczynienie się należy
W przypadku Grażyny Wolszczak sąd uznał, że powódka chciała tylko oddychać takim powietrzem, które spełnia standardy Unii Europejskiej. Tak, jak z lodówkami, samochodami, czy liniami lotniczymi – wszystkie muszą spełniać określone normy, by można było z nich korzystać. Tak samo jest z powietrzem.
„Niewątpliwie zaistniała krzywda u powódki, która nie może korzystać w sposób swobodny z aktywności na świeżym powietrzu, wychodzić na spacery, wietrzyć pomieszczeń. Prowadzi to w konsekwencji do poczucia przygnębienia i zasadnych obaw o zdrowie, chociażby w perspektywie długoterminowej, w związku z narażeniem na wdychanie zanieczyszczonego powietrza.
Zdaniem sądu to nic, że Grażyna Wolszczak jeszcze nie zachorowała na astmę czy chorobę płuc. Liczy się już samo ryzyko. A gdyby zachorowała (odpukać), mogłaby ubiegać się o odszkodowanie, a nie zadośćuczynienie. Sądy podkreślają, ze grzechem Polski jest nie tylko zły stan powietrza, ale też to, że robi się u nas za mało, by ten stan poprawić.
„Zaniechanie pozwanego polegające na braku podejmowania skutecznych działań w celu zapewnienia jakości powietrza odpowiadającego wymogom Dyrektywy Unii Europejskiej jest działaniem bezprawnym i zawinionym. Pozwany ma bowiem świadomość ciążących na nim obowiązków wynikających z przepisów prawa UE oraz prawa krajowego (Konstytucja, ustawa prawo ochrony środowiska) i pomimo tego nie podejmuje skutecznych działań lub podejmuje działania z opóźnieniem”
O tym, że nasze powietrze to jedna wielka zapylona breja zauważyła nawet Komisja Europejska, która pozwała polski rząd już w grudniu 2015 r. Zbyt wysokie stężenie pyłów w powietrzu stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego – ostrzegła KE.
Ostatnio, czyli pod koniec września, dostaliśmy upomnienie, że nie wykonujemy dyrektyw ws. jakości powietrza. Komisja Europejska wystosowała wezwanie do usunięcia uchybień wynikających z niedopełnienia przez Polskę zobowiązań. Chodzi o nie przystający do skali wyzwań program „Czyste Powietrze”. W ciągu roku podpisano 20.000 umów na dofinansowanie wymiany kopciuchów. A jest ich… 3 miliony!
Polecamy artykuł: Dostaniesz kasę na wymianę pieca, drzwi, okien i ocieplenie domu. Pomagamy się do niej dobrać!
Być może pod naporem sądów i zasądzancyh odszkodowań rząd ruszy do walki ze smogiem. Nie ma co się czarować – trzeba działań radykalnych. Po pierwsze: tak, jak w Krakowie – zakazać palenia węglem. Po drugie: obligatoryjnie wymienić w każdym domu źródło ogrzewania i poprawić efektywność energetyczną budynków. Chodzi o to, by nie marnowano energii przez nieocieplone ściany, okna, czy stropy.
Smog to także efekt jazdy samochodami spalinowymi. Nic nie wskazuje na to, by w dającej się przewidzieć przyszłości auta takie zniknęły z naszych ulic. Ale państwo ma mechanizmy żeby zniechęcać do korzystania z auta spalinowego: np. powszechne na Zachodzie podatki ekologiczne – im większe i paliwożerne auto, tym większa dopłata. Można wprowadzać opłaty za wjazd do centrów miast (przepisy już są, ale samorządy jakoś się do tego nie kwapią). Można wreszcie zrobić sensowne dopłaty do aut elektrycznych (porządne, nie takie, jakie mamy dziś w Polsce). Polacy już pokazali, że lubią np. car-sharing elektryczny.
Będą kolejne pozwy? I za co by tu pozwać państwo, proszę państwa?
Ktoś zaraz powie, że Skarb Państwa to przecież majątek nas wszystkich. Gdybyśmy wszyscy poszli do sądu, to doprowadzilibyśmy państwo do ruiny. Albo do podwyżki podatków ;-).
Ale żarty na bok. Omówione wyroki są nieprawomocne, nie ma więc gwarancji, że ktokolwiek dostanie prawdziwe pieniądze za smog. Ale przecież smog to nie wszystko. Oto lista zaniedbań państwa, za które również można by pozwać państwo. W trakcie procesu trzeba by oczywiście udowodnić, że Polska nie realizuje unijnego i krajowego prawa (w tym konstytucji), albo popełnia grzech zaniechania. Pomysły?
Odszkodowanie za import śmieci i pożary wysypisk. Śmieci to musi być niezły biznes. Jak uzasadnić fakt, że opłaca się je skupować i ściągać z egzotycznych krajów i składować w Polsce? Dlaczego tak łatwo jest rozniecić pożar na tych wyspiskach? Uważam, to za duże zaniechanie, a swoje krzywdy wyceniam na 2.000 zł.
Odszkodowanie za elektrownie na węgiel. Polska niby ograniczyła emisję CO2 licząc w porównaniu z latami 90., ale ciągle jest jednym z największych emitentów dwutlenku węgla per capita w Unii Europejskiej. Mało tego, w ubiegłym roku zwiększyliśmy nawet emisję! Polska odpowiada za ok. 0,8% światowych emisji CO2, jesteśmy na początku drugiej dziesiątki największych globalnych trucicieli (czyli wyżej, niż wskazywałby ranking największych gospodarek świata). Emitujemy rocznie ok. 300 mln ton CO2 rocznie.
To w Polsce jest elektrownia, która emituje najwięcej CO2 w Europie w ciągu roku, Mowa o Elektrowni Bełchatów, która zaspokaja 10% zapotrzebowania na prąd w Polsce. Gdyby ją odłączyć, mielibyśmy blackout. Rocznie emituje 38 mln ton CO2. Fundacja Client Earth pozwała elektrownię i chce jej wyłączenia do 2035 r. albo wprowadzenia technologii składowania wyemitowanego CO2 (obecnie jest to bardzo drogie). Data jest bezpieczna, bo złoża węgla brunatnego skończą prawdopodobnie już za 10 lat.
Macie jeszcze jakieś pomysły na pozwanie państwa? Piszcie, komentujcie! Generalnie pozwy za ekologię nie są od czapy. Warto przypomnieć, że brytyjski koncern paliwowy BP zapłacił (w ratach) 20 mld dol. za wyciek ropy do Zatoki Meksykańskiej. Pozwy mają też na głowie koncerny samochodowe, które fałszowały raporty emisji spalin. Jestem pewien, że właśnie zaczęła rosnąć presja opinii publicznej na proekologiczne działania władz. I jest to presja poniekąd finansowa.
źródło zdjęcia:YouTube/Studio Filmowe Kadr; PixaBay