Walentynki to święto motylków w brzuchu, gorących przytulasów, namiętnych pocałunków i wyuzdanej konsumpcji wrzących uczuć. Gratulujemy każdemu, kogo „to” dopadło. A jeśli mowa o konsumpcji, to seks jest super, lecz czasem ma swoją cenę. Pewien naukowiec opracował matematyczne wzory, które odpowiadają na pytanie: jakie jest finansowe ryzyko… promiskuitywizmu. Co to takiego? Wiem, niszczę teraz romantyczny obraz Walentynek i zapewne będę się za to smażył w piekle. Ale takie jest „Subiektywnie o finansach” – kompletnie nieromantyczne i nieomal monotematyczne. My tu myślimy tylko o jednym
Kilkumiesięczne lockdowny – ten wiosenny i ten zimowy – pozwoliły prawdopodobnie uratować mnóstwo istnień ludzkich i w dużym stopniu zdusiły rozprzestrzenianie się koronawirusa. Ale skutki społeczne są ogromne i jeszcze niepoliczone. Jakiś czas temu czytałem o tym, że – według jednej z chińskich kancelarii specjalizujących się w rozwodach – liczba chętnych do zakończenia oficjalnego związku zwiększyła się po jesiennym lockdownie z 2020 r. dwukrotnie.
- Szwecja radośnie (prawie) pozbyła się gotówki, przeszła na transakcje elektroniczne i… ma poważny problem. Wcale nie chodzi o dostępność pieniędzy [POWERED BY EURONET]
- Kiedy bank będzie umiał „czytać w myślach”? Sztuczna inteligencja zaczyna zmieniać nasze relacje z bankami. I chyba wiem, co będzie dalej [POWERED BY BNP PARIBAS]
- ESG w inwestowaniu: po fali entuzjazmu przyszła weryfikacja. BlackRock mówi „pas”. Jak teraz będzie wyglądało inwestowanie ESG-style? [POWERED BY UNIQA TFI]
Prawniczka Anita Yip Hau-ki, która prowadzi w Hong-Kongu kancelarię prawniczą specjalizującą się w rozwodach, mówiła niedawno w jednym z internetowych serwisów, że od stycznia codziennie otrzymuje co najmniej 2-3 zapytania rozwodowe, podczas gdy wcześniej było co najwyżej jedno takie zapytanie dziennie. „Pandemia była katalizatorem zmian w wielu obszarach życia ludzi. To czas testowania niestabilnych relacji” – mówi.
Prawnicy od rozwodów zarobią więc krocie w wyniku pandemii. Szkoda, że nie pojawią się polisy ubezpieczeniowe, które będą pokrywały straty ludzi z tytułu zmiany partnera i rozwodu. Nie pojawią się, bo ubezpieczenie jest od tego, by chronić przed zdarzeniami losowymi, a nie przed zdarzeniem, które od nas zależy, a w niektórych przypadkach jest zdarzeniem… niemal pewnym.
Pandemia się skończy, będą rozwody. Jakie jest finansowe ryzyko chwilowej (?) zmiany partnera?
Mam nadzieję, że zdążyliście się już przyzwyczaić do tego, iż czasem usiłuję Was zbulwersować, zniesmaczyć, zawstydzić i wprowadzić w zakłopotanie. Robota nie jest trudna, bo wystarczy zacząć przeliczać bezcenne uczucia, ciche westchnienia, ukradkowe spojrzenia oraz miłosne wyznania na zwykłą, bezuczuciową kasę. Dziś liczymy na jakie pieniądze można wycenić promiskuityzm (zaraz wyjaśnię co to znaczy).
Kilka lat temu – z okazji Walentynek – sprawiłem sobie książkę „Seks i pieniądze. Kalkulacja w miłości”, doktora Marina Adshade (wydawnictwo PWN). Facet ma fajną robotę: zgłębia tak kluczowe dla wzrostu światowej gospodarki problemy, jak związek pomiędzy rosnącym wskaźnikiem przypadkowych kontaktów seksualnych, a rosnącymi rozbieżnościami w zarobkach.
Rozważa też wzrost narodowego dobrobytu w państwach, w których mężczyźni statystycznie mają większe „narzędzia”, w stosunku do rozwoju dobrobytu w krajach zamieszkiwanych przez facetów mniej hojnie obdarzonych przez naturę. Jeśli myśleliście, że to obfitość surowców naturalnych decyduje o dobrobycie narodów, to błądziliście. Nawet nie wiecie jak bardzo ;-).
Mój ulubiony badacz opracował również matematyczne wzory, które opowiadają o tym, ile warte jest finansowe ryzyko dwóch sytuacji: rozwiązłości przedmałżeńskiej i pozamałżeńskiej. Przedmałżeńska jest wtedy, gdy jesteśmy już po zaręczynach, planujemy ślub, ale niedługo przed „zaprzysiężeniem” jednemu z partnerów zdarza się coś, co komplikuje małżeńskie plany z powodu nieoczekiwanej ciąży w równie nieoczekiwanej konfiguracji personalnej. Pozamałżeńska rozwiązłość jest wtedy, gdy już mamy stałego partnera, ale mimo wszystko coś nas rzuciło w ramiona innej osoby.
Czytaj też: Walentynki, czyli święto miłości. Ale nie dla wszystkich. Ile kosztuje nas to, że nie wszyscy się kochamy?
Rozwiązłość, czyli promiskuityzm. Ile to kosztuje? I dlaczego tak drogo?
Jeśli w któryś piękny, romantyczny, pełen feromonów i pożądania dzień życie pchnęło Was (lub dopiero pchnie) do łóżka nieznajomej lub nieznajomego (niepotrzebne skreślić), to nie zapomnijcie – przed skonsumowaniem tej sytuacji – wyliczyć sobie szacowanego kosztu swego promiskuityzmu. Miłość miłością, seks seksem, ale kasa musi się zgadzać, nieprawdaż? Przypadkowy seks niestety bywa kosztowny. I da się statystycznie obliczyć ryzyko finansowe takiego „pójścia w tango” z nieznajomym lub nieznajomą, których później już w życiu być może nigdy nie spotkacie.
Ów koszt dr Adshade opisuje wzorem: prawdopodobieństwo ciąży (czyli nieślubnego dziecka) pomnożone przez prawdopodobieństwo planowanego małżeństwa, pomnożone przez utracony dochód z małżeństwa (oba ostatnie parametry odnoszą się do tego małżeństwa, które nie dojdzie do skutku z powodu Waszego promiskuityzmu, czyli – pisząc wprost – rozwiązłości).
Jeśli więc prawdopodobieństwo ciąży wynosi 0,05 (czyli 5%), a prawdopodobieństwo małżeństwa to 48% (taki podobno jest teraz współczynnik zawierania małżeństw), zaś ewentualny oblubieniec (lub oblubienica) wniósłby do małżeństwa swoje mieszkanie (warte np. 300.000 zł), to koszt promiskuityzmu trzeba oszacować na 7.200 zł.
Jak należy czytać tę liczbę? To po prostu koszt ryzyka wynikający z faktu, że przez przypadkowy seks mogą zajść pewne zmiany w Waszym życiu, które da się wycenić w pieniądzu. Czy to przykładowe 7.200 zł to dużo? Mało? Jedno jest pewne: no risk, no fun. Oczywiście jeśli mówimy o promiskuityzmie w sytuacji, gdy partnerzy już planują ślub, są po zaręczynach itp., to prawdopodobieństwo małżeństwa sięga już prawie 1 (czyli 100%), a nie podane w przykładzie 48%. Z drugiej strony prawdopodobieństwo ciąży też zależy od kilku czynników.
Czytaj też: Pięć rzeczy, o które warto się pokłócić, gdy już połączyliście się duchem i ciałem
Czytaj też: Apple Pay, nagie dziewczyny i rachunek na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Czasem udaje się wygrać w sądzie!
Seks „poza oficjalnym obiegiem”. Ile kosztowałoby ubezpieczenie od jego konsekwencji?
No i trzeba pamiętać, że w tym wyliczeniu jako parametr decydujący o tym, czy ryzyko się zrealizuje, czy nie, jest to, czy efektem promiskuityzmu jest ciąża. A przecież oprócz ciąży można przyjąć także inne ryzyko, np. przyłapania przez narzeczoną lub narzeczonego, czego skutki będą podobne – odwołanie ślubu.
Czytaj też: Walentynkowe dylematy zakochanych. Wziąć kredyt razem, czy osobno?
Nie jest to jeszcze – niestety – koniec mych rozważań, które zapewne już wpłynęły zgubnie na Wasze libido. Dr Adshade oblicza też finansowe ryzyko sytuacji, w której znajdziecie się w sytuacji intymnej nie ze swoim partnerem oficjalnym, ale zupełnie z kimś innym. Jak należałoby „wycenić” takie wydarzenie? Jaką „rezerwę” finansową należałoby utworzyć, albo ile należałoby zapłacić za jakąś polisę ubezpieczeniową, żeby pokryć takie ryzyko?
Pytanie może dziwne, ale przecież w każdym banku są modele wyliczające ile trzeba zarobić na kredycie w sytuacji, gdy jest ryzyko, że jakiś procent całej puli kredytów nie zostanie spłacony i będzie trzeba z zysku od tych spłaconych zapłacić posiadaczom depozytów. Seks też da się w ten sposób wycenić, wyliczając ryzyko ewentualnych konsekwencji w żywym pieniądzu.
Seks to oczywiście jedna z największych przyjemności w życiu (ja tak przynajmniej uważam), więc tym bardziej ciekawe może być spojrzenie na to, jak należałoby go wycenić „rynkowo”. Skoro są ubezpieczenia od konsekwencji punktów karnych za zbyt szybką jazdę, to dlaczego – do jasnej cholery – nie miałoby istnieć ubezpieczenie od (nie)przyjemności wynikających z rozwiązłości?
Dobry seks jak wygrana Lotto, ale nikt nie chce „głównej nagrody”
Wzór na koszt ryzyka niewierności jest następujący: prawdopodobieństwo przyłapania pomnożone przez ryzyko bycia porzuconym z tego powodu przez oficjalnego partnera i pomnożone przez stratę finansową z powodu ewentualnego rozwodu. Proste jak – za przeproszeniem – drut. Dr Adshade, nie wiedzieć czemu, jako przykład podaje gospodynię domową i szacuje prawdopodobieństwo jej przyłapania przez męża w czasie igraszek z niemężem na aż 30%, zaś prawdopodobieństwo rozwodu na 50%. Utracony w razie rozwodu majątek to 300.000 zł. Ile wynosi przy tych założeniach koszt przyjemności? 45.000 zł (0,3*0,5*100.000 zł).
Oczywiście: prawdopodobieństwo przyłapania oraz prawdopodobieństwo rozwodu w każdym przypadku należy ocenić indywidualnie. W pewnych okolicznościach oba parametry pewnie przyjmują znacznie mniejszą wartość, niż podane przez autora książki. Z drugiej zaś strony na prawdopodobieństwo przyłapania ma wpływ „intensywność promiskuitywistyczna”.
Wzór podany powyżej powinien być popularny prawie tak bardzo, jak – bo ja wiem… Twierdzenie Pitagorasa, czy Prawo Archimedesa (zwłaszcza, że tam też jest ciało, co prawda tylko jedno i to zanurzone w cieczy, a nie w namiętności, ale jednak). Sytuacje, przy których wzór by się przydał, zdarzają się dużej części populacji.
Najlepiej być singlem? Niekoniecznie
Wynika z tego, Szanowni Czytelnicy, że najbardziej warto być singlem. Ich promiskuitywizm nie dotyczy, a tym bardziej „koszt ryzyka” i rezerwa finansowa, którą trzeba by z tego powodu tworzyć. A może jednak single też mają przerąbane? Jak wynika z różnych wyliczeń, kondycja finansowa singli jest gorsza, niż tych obywateli, którzy postanowili się sparować (pod warunkiem, że obaj partnerzy pracują). No bo tak: przeciętny dochód singla jest niższy, niż dochód pary. Wynajęcie kawalerki w Warszawie to dla singla koszt 2500 zł, a dwupokojowego mieszkania dla parki – pewnie ze 3000 zł. Miesięczne wyżywienie jednej osoby to 260 zł (dla parki będzie to 400 zł, bo mamy efekt skali).
Do tego dochodzą możliwości wspólnego opodatkowania oraz tańsze podróżowanie (za osobę) dla par, niż dla singli. Oczywiście rachunek będzie zupełnie inny, kiedy parka staje się trójeczką, albo czwóreczką, czyli ulegnie rozmnożeniu. Ale to już zupełnie inna historia. I rachunek wcale nie będzie oczywisty, bo przecież Polska jest krajem, w którym rodziny obdarowuje się szczodrze, by powiedzieć tylko o uldze na dzieci, zasiłku 500+, Karcie Dużej Rodziny, „Kosiniakowym” i jeszcze kilku bonusach. No i coraz częściej mówi się o wprowadzeniu podatku od bezdzietności. Jeśli jeszcze całkiem nie przeszła Wam ochota na igraszki, to niniejszym życzę Wam udanych Walentynek.
——–
Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
W tym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” pytamy czy to już przypadkiem nie jest ten moment, w którym trzeba zmienić strategię lockdownową? Być może czas otworzyć niektóre hotele, niektóre restauracje i niektóre kluby? Np. tylko te, w których można spędzać czas nie „zgęszczając się” zanadto? Sprzeczne badania dotyczące tego, gdzie się zakażamy wirusem to przesłanka, by zacząć uzależniać „otwartość” lub „zamkniętość” danego miejsca nie od tego, jak się nazywa, tylko od tego, czy można tam zachować bezpieczne odległości między ludźmi.
Poza tym polecamy pięć rzeczy, które już dziś musisz wiedzieć o wakacjach 2021, żeby zaplanować tegoroczny urlop, o tym czy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego będzie trzeba dopłacić rodzicom 4500 zł w ramach 500+, o tym czy można by umorzyć covidowe długi oraz o tym, kiedy w restauracji i klubie można bezpiecznie spędzać czas. Zapraszamy!
Do posłuchania tutaj oraz na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i na czterech innych platformach (szukajcie pod hasłem „Finansowe sensacje tygodnia”).
Rozpiska minutowa odcinka:
01:31 – „Temat tygodnia”: Ruszają hotele, baseny i teatry. Czy będzie szturm Polaków i trzecia fala pandemii? I co z odszkodowaniami dla przedsiębiorców?
18:17 – „Poradnik Ekipy Samcika”: Wakacje 2021, czyli jak zaplanować tegoroczny urlop?
29:06 – „Liczba tygodnia”: Czy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego rodzice dostaną dodatkowe 500+ za 9 miesięcy życia swoich dzieci i czy trzeba będzie przeliczyć wszystkie emerytury?
33:29 – „Cytat tygodnia”: Ekonomiści apelują: trzeba umorzyć covidowe długi. Co by to oznaczało?
44:11 – „Ciekawostka tygodnia”: Wynik covidowego eksperymentu, który pokazuje, czy można by było bezpiecznie otworzyć restauracje, bary i kluby?
zdjęcie tytułowe: raquelcarmo/Pixabay