Kto by pomyślał, że inwestorzy wycenią Nvidię niżej niż Walmart czy Costco? Nvidia to wkład w rozwój technologiczny naszej cywilizacji i coraz lepsze wyniki finansowe. A spółki handlowe? Wkład w rozwój zwałów tłuszczu, które część z ludzi funduje sobie, kupując w marketach wysoko przetworzoną żywność. A i poprawa wyników finansowych sieci sklepów jest rachityczna. Wyceny wielu spółek z sektora dóbr podstawowych i dyskrecjonalnych są moim zdaniem szalone. Z czego to może wynikać?
Kto był dłużej niż kilka dni w Ameryce i nie odwiedził Walmartu, nie wie, co to Ameryka. Sieć założona przez rodzinę Waltonów cotygodniowo odwiedza 255 mln Amerykanów. Matematyka mówi, że to rocznie ponad 13 mld odwiedzin. W rzeczywistości jest trochę nawet lepiej, ponieważ przeciętny konsument Walmartu – według Sam’s Club – aż 67 razy rocznie przekracza podwoje tej sieci handlowej, za każdym razem wysupłując ze swojego portfela statystycznie po 54 dolary.
- Zbieranie pieniędzy na inwestowanie przy okazji codziennych zakupów? Nietypowy pomysł dużego brokera. Ile można z tego wycisnąć? [POWERED BY XTB]
- Podwyżka pensji: jak jej nie zmarnować? Cztery sposoby, które sprawią, że wreszcie zaczniesz mieć oszczędności dzięki wyższej pensji [POWERED BY RAISIN]
- To była przez ostatnie trzy lata świetna inwestycja. Jaka przyszłość funduszy obligacji skarbowych? Ile zarobią w ostatniej fazie obniżek stóp NBP? [POWERED BY UNIQA TFI]
Można powiedzieć, że to „spółka strategiczna”. W samych Stanach sieć liczy ponad 5000 sklepów (prawie 11 000 na całym świecie, głównie w państwach Ameryki Północnej, ale i Ameryki Łacińskiej), zatrudnia ponad 2 mln pracowników, a wartość obrotów w zeszłym roku zamknęła się kwotą… 693 mld dolarów. To jakieś dwie trzecie PKB Polski. Zysk netto za ostatnie cztery kwartały to 21 mld dolarów, czyli ponad 30 razy tyle, ile zarabia w Polsce rocznie Dino. A właściciel Żabki musiałby pracować na roczne zyski Walmartu jakieś 100 lat.
Z nieznanych mi przyczyn Walmart jest wyceniany na giełdzie tak, jakby wytwarzał co najmniej pojazdy kosmiczne. Wskaźnik P/E mówiący, ile lat trzeba czekać na zwrot ceny akcji, gdyby wypłacała 100% zysków w dywidendach, wynosi… 38 pkt. What? To nie pomyłka. A mówimy o spółce, której biznes – choć przepięknie skalowalny – to nie jest rocket science jak technologie umożliwiające ludziom fruwanie czy nieśmiertelność. W długiej perspektywie mówimy o średniorocznym tempie poprawy zysku na akcję spółki (EPS) w wysokości 8%. Nic szalonego. A jednak taka spółka jest wyceniana niczym złoto. O co chodzi?
Dobra podstawowe a dyskrecjonalne. O co tu chodzi?
W świecie inwestycji niektóre biznesy określa się jako ”konsumenckie dobra dyskrecjonalne” albo „konsumenckie dobra podstawowe”. Termin „dobra dyskrecjonalne” może brzmieć niezrozumiale. Ale, gdybym wyjaśnił, że chodzi o dobra uznaniowe, to już więcej by zaświtało, bo decyzja zakupowa bazuje na uznaniu, a nie przymusie. A gdybym na zasadzie poszukiwania przeciwieństw wskazał, że produkty dyskrecjonalne to taka grupa produktów, bez których spokojnie możemy się obyć w odróżnieniu od produktów podstawowych, to wszystko stałoby się jasne.
Analitycy giełdowi tak właśnie dzielą biznesy konsumenckie: na „dobra podstawowe” (ang. consumer staples) i „dobra dyskrecjonalne” (ang. consumer discretionary). Dobra podstawowe to takie, bez których nie damy rady funkcjonować. Na pewno bez „chleba naszego powszedniego”, czyli w głównej mierze żywności, napojów, środków opieki osobistej (np. pasty do zębów, sprzętu i akcesoriów do golenia), nie przetrwamy zbyt długo w dobrej formie.
Ktoś dorzuciłby do tego leki i media. Tak, bez nich też jakość życia będzie wątpliwa, lecz Standard & Poor’s kwalifikuje je do odrębnych kategorii (odpowiednio „heathcare” i „utilities”). Reszta na dobrą sprawę jest zbędna. Wszystkie towary, które nie są podstawą naszego bytu, zalicza się do konsumenckich dóbr dyskrecjonalnych (uznaniowych). To dużo bardziej szeroka grupa asortymentowa. Znajdują się w niej odzież i obuwie, pojazdy i części zamienne do nich, komputery wraz z akcesoriami, elektronika konsumencka (np. smartfony), rozrywka (streamingi, kasyna, gaming, bukmacherka, turystyka, imprezy masowe), gastronomia, artykuły wyposażenia wnętrz i budowlanka mieszkaniowa.

Źródło: opracowanie własne na podstawie S&P
Identyfikacja przynależności segmentowej jest dość intuicyjna. Wystarczy pomyśleć, z czego w czasach wymagającej koniunktury gospodarczej (spowolnienie/recesja/stagflacja), której towarzyszy brak wzrostu płac i wzrost bezrobocia, łatwiej nam przyjdzie zrezygnować. Z usługi streamingu czy z zakupu żywności? Towary „bazowe” są uznawane za antycykliczne, gdyż popyt na nie będzie zapewniony bez względu na to, w jakiej fazie znajdzie się gospodarka.
Towary uznaniowe to z kolei przedstawiciele biznesów cyklicznych. Gdy gospodarka „hula”, a w naszym portfelu po zaspokojeniu potrzeb na dobra podstawowe znajdą się banknoty, to możemy oddać się konsumpcji produktów dyskrecjonalnych.
Które akcje kiedy warto kupować?
Istnieje masa indeksów sektorowych akcji, których zadaniem jest opisanie koniunktury dla segmentu dóbr podstawowych i dóbr dyskrecjonalnych. Prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalne są Consumer Staples Select Sector SPDR ETF (w skrócie: XLP) i Consumer Discretionary Select SPDR ETF (XLY). Z nieznanych mi przyczyn w polskich realiach giełdowych nie ma takich indeksów. Może warto, żeby GPW Benchmark zastanowiła się, żeby coś z tym zrobić, bo da się na bazie tych indeksów choćby stworzyć ETF-y. A poza tym stanowią one cenną wskazówkę dla inwestorów.
Poza indeksem consumer discretionary/staples prawdopodobnie interesujące byłoby również stworzenie wskaźnika dla spółek prywatnych i spółek z istotnym udziałem Skarbu Państwa. Tym bardziej że resort aktywów państwowych regularnie chwali się tym, iż kursy firm, na których działalność znaczący wpływ kapitałowo wywiera rząd, zachowują się lepiej niż giełda akcji.
Na poniższej infografice mamy indeksy dóbr podstawowych (XLP) i dyskrecjonalnych (XLY) mierzonych ETF-ami z rodziny SPDR. Do tego znajduje się na niej stopa oprocentowania funduszy federalnych (DFF – lewa oś) wyznaczana przez amerykański Komitet Rezerwy Federalnej (FOMC). A literami „S” i „D” zostały zilustrowane „szczyty” i „dna” lokalne notowań XLP i XLY. Takie podejście pozwala ocenić, jak bardzo wrażliwe na zmiany stóp procentowych są oba indeksy. A różnicę widać od razu gołym okiem. Dużo bardziej reaktywne są konsumpcyjne dobra dyskrecjonalne.

Źródło: opracowanie własne TradingView
Dane na powyższym obrazku obejmują krótki, kilkuletni okres. A jeśli weźmiemy dłuższą perspektywę historyczną? Przeprowadziłem dodatkowe wyliczenia, w których uwzględniłem okres dwóch ostatnich dekad (2006–2025). I wyliczyłem dwa wskaźniki: średnioroczną stopę zwrotu z indeksu XLP i XLY, a także przeciętną zmienność roczną rozumianą jako różnica między najwyższymi i najniższymi notowaniami. Wpływ dywidend pominąłem, gdyż w obu przypadkach był niewielki – XLP (0,4–0,8%), a XLY (0,2–0,5%).
Co się okazało? Dobra dyskrecjonalne dają przeciętnie dużo więcej zarobić. Średnioroczna skumulowana stopa zwrotu z indeksu (CAGR) dla dwudziestu lat wyniosła jakieś 20% dla towarów uznaniowych, co dwukrotnie ze sporym okładem przewyższyło zyski kursowe, jakie zapewniły towary podstawowe. Nie należy zapominać, że ceną tego wszystkiego jest dużo większe „bujanie” notowań, czyli zmienność kursowa.

Źródło: opracowanie własne na podstawie S&P
Jak sprawdzić, czy spółka jest droga czy tania? Oto wskaźnik
Ostatnio na łamach Subiektywnie o Finansach zamieściłem analizę na temat InPost. Spółka kierowana przez Rafała Brzoskę popadła w kłopoty, gdyż inwestorom nie przypadły do gustu wyniki za drugi kwartał. Wówczas napisałem, że cena akcji (ok. 10,5 euro) zbliżyła się do wartości godziwej. Wskaźnikowo InPost był wówczas wyceniany przy wskaźniku P/E rzędu 20 pkt, a dwuletni uroczniony konsensus analityków zakładał, że zysk na jedną akcję (EPS) ma rosnąć w tempie 22%.
I stąd mój wniosek dotyczący wartości godziwej. Takie podejście spopularyzował Peter Lynch. Jest twórcą konceptu GARP (skrót od ang. growth at reasonable price), czyli „wzrost za rozsądną cenę”, o którym mówi m.in. jego słynna książka „One Up on Wall Street”. Lynch jest zwolennikiem inwestowania w wartość. To on jest autorem określenia „ten bagger”, czyli spółek, które mają potencjał co najmniej 10-krotnie zwiększyć swoją wartość giełdową. Trochę o tym pisałem, prezentując koncept „puszki po kawie” w wydaniu Roberta Kirby’ego.
W latach 1977–1990 Peter Lynch zarządzał Magellan Fund w ramach Fidelity, uzyskując średnioroczną stopę zwrotu z portfela akcji w wysokości 29,2%, a niektórzy obserwatorzy sceny rynku kapitałowego nawoływali, żeby czym prędzej zmienić nazwę wehikułu na Magic Fund. Regularnie uzyskiwane wyniki przyciągnęły tłumnie inwestorów – wartość aktywów Magellana zwiększyła się tym w okresie z 18 mln dolarów do… 11,2 mld dolarów. Tak, z milionów do miliardów.
Zarządzający zwracał uwagę przede wszystkim na historyczny wskaźnik P/E w kontekście tempa poprawy zysku na akcję (EPS). Na bazie tego podejścia wylicza się wskaźnik PEG (price/earnings growth). To iloraz ostatniego P/E do oczekiwanej dynamiki wzrostu EPS. Dla przywołanego wcześniej InPostu PEG wyniósłby poniżej jedności (stosunek P/E na poziomie 19,6 pkt oraz dwuletniej stopy wzrostu EPS na poziomie 21,7%).
Syntetyzując, PEG powyżej jedności mówi, że wycena na bazie P/E nie znajduje odpowiedniego odzwierciedlenia w przyszłym tempie generowania zysków. Dla odmiany PEG mniejszy od jedności jest jak najbardziej mile widziany. To pewne uproszczenie, gdyż w swoim koncepcie Lynch interesował się również stopą zwrotu z kapitału własnego i wskaźnikiem dźwigni finansowej.
Wyceny producentów dóbr podstawowych i dyskrecjonalnych mogą porażać
W którym miejscu cyklu wycen giełdowych właściwie jesteśmy, jeżeli chodzi o segment dóbr dyskrecjonalnych i podstawowych? Intuicja podpowiada, że tanio nie jest. To spory eufemizm, gdyż… jest porażająco drogo. W przypadku żadnego z tych sektorów nie obroni się tezy, że nagle dojdzie do gwałtownego przyspieszenia, a podstawowe parametry finansowe eksplodują niczym liczba użytkowników ChatGPT. A tylko taki wzrost uzasadniałby obecne wyceny.
Zacznijmy od cyklicznego S&P Consumer Discretionary. Jest on notowany na poziomie P/E równym 30,4 pkt – chodzi o wskaźnik uwzględniający nie zyski z przeszłości, lecz ich prognozę na przyszłość (tzw. forward) na bazie konsensusu prognoz analityków. 10-letnia średnia krocząca wskaźnika to ok. 23 pkt. I co ciekawe, od 2005 r. nigdy nie była na takim poziomie. XLY jest ponadto grubo powyżej jednokrotnego odchylenia standardowego od tej wartości (1 Std Dev na poniższym wykresie), zdając się zbliżać nieuchronnie ku dwukrotnemu odchyleniu (2 Std Dev).
Gdyby iść tropem wskaźnika PEG, to znaczyłoby, że rynek zakłada 30% tempa wzrostu zysku na akcję przeciętnej spółki z branży dóbr „uznaniowych”. To bardzo wysoka dynamika, o której możemy jednie pomarzyć. Zgodnie z danymi konsensusowymi Standard&Poor’s tempo zmiany wyników to minus 7% w skali roku. A zatem kupujemy przy przyszłym wskaźniku P/E na poziomie 30 pkt udziały w biznesach, które się zwijają.

Źródło: opracowanie własne na podstawie HC
Ciekawych wniosków dostarcza też poniższa infografika. Na osi x mamy wskaźnik P/E w wersji forward, a na osi y zaanualizowaną (urocznioną) przyszłą roczną stopę zwrotu w perspektywie 10 lat. Tak hojna wielkość P/E nie zwiastuje raczej złotych czasów dla branży dyskrecjonalnej. Z 80% prawdopodobieństwem można założyć, że średnioroczna 10-letnia stopa zwrotu z indeksu będzie ujemna. I wyniesie minus 3,1% (5-letnia to z kolei plus 4,1%). Dla precyzji można dodać, że przedział tej prognozy to od plus 2,8% do minus 9%.

Źródło: opracowanie własne na podstawie HC
A co na planszy u spółek z segmentu dóbr podstawowych, czyli u konkurencji o pieniądze inwestorów? Też bez szału. P/E Forward dla indeksu XLP wynosi 22,5 pkt. A konsensus S&P wskazuje na dynamikę poprawy EPS rzędu 23,3%. W ten sposób zbliżylibyśmy się do jedności wskaźnika PEG. Już lepiej, ale to wciąż nie daje odpowiedniego dyskonta wobec wartości godziwej wyznaczonej za pomocą GARP.
Wycena na podstawie 10-letniej średniej kroczącej jest dużo powyżej tej krzywej. Historycznie nigdy wskaźnik P/E na podstawie średniej kroczącej nie był powyżej 20 pkt. Od początku tego stulecia zawsze „kołatał się” on w przedziale kilkunastu punktów (15-20 pkt). P/E „schodzi” z przestrzeni dwukrotnego odchylenia standardowego, kierując się w stronę bardziej umiarkowanych, choć wciąż mocno ponadprzeciętnych, poziomów, czyli jednokrotnego odchylenia standardowego.

Źródło: opracowanie własne na podstawie HC
Na podobieństwo XLY można oszacować z 80% prawdopodobieństwem, co czas czeka w segmencie dóbr podstawowych w nadchodzącej dziesięciolatce. Oczekiwana mediana dla urocznionej stopy zwrotu to 3% (dla pięciu lat to 0,6%). Przedział tej prognozy oscyluje pomiędzy 6,2% a minus 0,2%.

Źródło: opracowanie własne na podstawie HC
To dane dla całości sektorów, a część inwestorów lubi przebierać w pojedynczych akcjach, żeby wyłowić najbardziej interesujące typy na przyszłość. No to weźmy je pod lupę, skoro zacząłem od Nvidii, Walmartu i Costco.
Wyceny Walmartu i Costco na tle Nvidii: to jest druzgocące
Nvidia budzi podziw. Nie tylko za sprawą stopnia zaawansowania swoich chipów graficznych, które przyczyniają się m.in. do trenowania sztucznej inteligencji, ale i za sprawą tego, jak znacząco wzrósł kurs jej akcji. Weźmy pod uwagę ostatnią pięciolatkę. Cena Nvidii poszybowała o 1294%, co daje średnioroczną stopę zwrotu (CAGR) na poziomie 69,4%. Tyle średniorocznie zyskiwały papiery koncernu zarządzanego przez Jensena Huanga – siedem razy tyle, ile średnio zyskują na wartości akcje w długiej perspektywie.
Wskaźnik P/E w przypadku tego „techu” z Mag7 na bazie wyników za ostatnie cztery kwartały wynosi 48 pkt. Dla porównania: Walmart i Costco, czyli przedstawiciele segmentu dóbr podstawowych, mają odpowiednio 37 pkt i 54 pkt. W minionej pięciolatce tych potężnych detalistów cechował średnioroczny wzrost wartości akcji (CAGR) w wysokości 16,8% i 23,2%. A zatem dużo niższy niż w przypadku Nvidii.
Dla stosujących koncept „kupowania wzrostu” po rozsądnych cenach problematyczna nie będzie wcale wycena rynkowa Nvidii, lecz właśnie Walmartu i Costco. Konsensus analityków FactSet zakłada, że P/E Forward (czyli wskaźnik wyceny zysku na akcję w porównaniu do ceny rynkowej w perspektywie następnych 12 miesięcy) w przypadku Nvidii spadnie do 29 pkt. Na bazie tego wskaźnika Walmart ma mieć za rok ten wskaźnik na poziomie 36 pkt, a Costco 50 pkt.
Jeżeli uznajemy za pewnik, że rynki akcji mają wbudowany mechanizm dyskontowania przyszłych wyników finansowych, to staje się jasne, iż inwestorzy z zagadkowych przyczyn wyceniają bardziej szczodrze wspomniane dwie firmy handlowe niż Nvidię! Popatrzymy na to w jeszcze dłuższym okresie niż najbliższe dwa lata. Analitycy uważają, że długoterminowa stopa wzrostu zysków Nvidii (powyżej dwóch lat) osiągnie 38% średniorocznie. Ten parametr dla Walmartu i Costco to odpowiednio… 8 i 9%.
Gdyby ktoś mi zaproponował uczestnictwo w inwestycji mającej rosnąć w tempie 8% i miałbym za to zapłacić równowartość 37-krotności zysków (tak jak ma to miejsce w przypadku Walmartu), to nawet nie jestem pewien, jak bym zareagował. W najłagodniejszy scenariuszu wzruszyłbym ramionami, a w tym czarniejszym wzburzyłbym się. I to dość okrutnie.
Naturalnie znajdą się i tacy kontestatorzy, którzy będą twierdzić, że na szlaku Nvidii pojawią się poważne przeszkody rozwojowe, a ponadprzeciętna długoterminowa stopa wzrostu jest nie do utrzymania. A pozycji rynkowej Walmartu i Costco, biorąc pod uwagę spełnianie ludzkich bazowych potrzeb, nic nie wykurzy. W porządku, przyjmuję taką argumentację do wiadomości.
Być może jestem człowiekiem małej wiary, ale włącza mi się tryb powątpiewania, jeśli zastanowić się nad przyszłą kapitalizacją giełdową Nvidii. Obecnie spółka jest warta nieco ponad 4 bln dolarów. Jeżeli założyć, że wzrost kapitalizacji będzie idealnie naśladował długoterminową oczekiwaną stopę wzrostu zysku na akcję (EPS), czyli 38%, to za pięć lat Nvidia ma być wyceniana na… ponad 20 bln dolarów, czyli jakieś 20% obecnej ogólnoświatowej kapitalizacji wszystkich notowanych akcji.
Już teraz niektórzy patrzą z niedowierzaniem na wycenę tej firmy technologicznej, gdyż wartość Nvidii przekracza wartość całych giełd z Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, nie mówiąc o mniejszych parkietach. Większe niż ta spółka pozostają jedynie giełdy z USA, Chin, Indii i Japonii.
Powątpiewanie w kontynuację tempa rozwojowego Nvidii stanowi wątpliwy argument na rzecz Walmartu i Costco. Z dwóch powodów. Załóżmy, że długoterminowy konsensus prognoz analityków dla Nvidii jest szyty grubymi nićmi, a dla Walmartu i Costco jest właściwy. W takim razie przepołówmy oczekiwania ekspertów dla Nvidii (do 19% średniorocznej stopy wzrostu zysków w perspektywie najbliższych pięciu lat). Dane dla Walmartu i Costco na poziomie 8 i 9% tempa poprawy zysku na akcję zostają bez zmian.
——————————-
ZAPROSZENIA:
>>> FUNDUSZE INWESTYCYJNE Z NISKĄ OPŁATĄ ZA ZARZĄDZANIE. Jedną z opcji inwestowania długoterminowego są fundusze inwestycyjne TFI UNIQA – ta firma jest Partnerem cyklu edukacyjnego „Wyciskanie emerytury”. W ofercie TFI UNIQA są fundusze pozwalające łatwo i bezpiecznie (czyli poprzez firmę, która ma siedzibę w Polsce, ma polskojęzyczną obsługę i spełnia wszystkie standardy wyznaczone przez polskich regulatorów) zainwestować pieniądze na całym świecie. Załóż konto Tanie Oszczędzanie w UNIQA TFI. Fundusze z tej rodziny można kupić z niską opłatą za zarządzanie przez internet, jak również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki).

>>> ZŁOTO, KTÓRE MOŻESZ KUPOWAĆ W CZĘŚCIACH. Jeśli chcesz mieć trochę oszczędności w złocie, ale nie chcesz wydawać 13 000 zł na zakup jednouncjowej monety, rozważ skorzystanie z oferty internetowego sklepu Goldsaver, w którym złotą monetę można kupować w częściach, wpłacając co tydzień albo co miesiąc stałą kwotę i uśredniając cenę zakupu. Wypróbowałem ten sposób kupowania złota – działa. Dostałem monetę z dostawą kurierem, a za drugim razem przetestowałem dostawę do paczkomatu. Więcej szczegółów o możliwości takiego kupowania złota jest tutaj.
——————————-
A jeśli Nvidia zwolni? Wyceny sieci detalicznych nie tak wysokie?
W efekcie kupujemy Nvidię przy wskaźniku P/E za pięć lat na poziomie 17 pkt. Dla Walmartu i Costco ta wartość wyniesie odpowiednio 24 i 34 pkt. Po drugie, nawet jeżeli ktoś nie wierzy w utrzymanie wysokiej dynamiki wzrostu EPS generowanego przez Nvidię, to istnieje mnóstwo podmiotów, które mogą być bardziej umiarkowanie wyceniane niż Walmart i Costco, a zapewniają dużo lepsze perspektywy rozwojowe.
Moim zdanie taniec z oboma detalistami przy tak porażających wycenach rynkowych grozi prędzej czy później solidną wywrotką. A już nie znajduje żadnego sensu inwestycyjnego w ramach konceptu Lyncha.

Źródło: opracowanie własne na podstawie FactSet
W gronie firmy dóbr dyskrecjonalnych można też znaleźć wiele korporacji, których tempo poprawy zysku na akcję nie broni się w ramach GARP. Bo co można powiedzieć dobrego o Starbucksie, który ma P/E na poziomie 38 pkt, a analitycy spodziewają się średniego spadku zysku na akcję (EPS) co roku w najbliższych dwóch latach o 9%? Trochę lepiej wygląda McDonald’s. Ale czy kupowanie akcji tej sieci gastronomicznej przy P/E na poziomie 27 pkt i zakładanym 7% tempie poprawy zysków ma sens?
W krótkim terminie zmiany kursów akcji bywają przypadkowe, w długim zaś są funkcją kształtowania się dynamiki poprawy ich zysków. Gdyby tak nie było, to rzeczywiście można byłoby rozważyć loteryjność zmian cen i podzielić stereotypowe zapatrywanie się co poniektórych, że giełda to kasyno.
A tej heurystyce wypowiadanej bez przemyślenia lub – co gorsza – celowo, żeby wprowadzić innych w błąd, przez gorące głowy nie warto po prostu ufać. Bo opiera się ona nie na dowodach naukowych, tylko na mistycyzmie. A wtedy warto zapisać się do kościoła nawiedzonych znawców rynku kapitałowego pod wezwaniem Świętego Szura.

Źródło: opracowanie własne na podstawie FactSet
——————————-
ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
——————————-
CZYTAJ, TO TEŻ CIEKAWE:
——————————-
ZOBACZ NAJNOWSZE RANKINGI:
——————————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————
ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
———————————-
ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY I ROZMOWY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
——————————-
CZYTAJ WIĘCEJ NA TEMAT ETF-ÓW:
——————————-















