23 września 2025

Sankcja kredytu darmowego: Sąd Najwyższy się nie wychyla, TSUE się nie spieszy. W sądach hamulec ręczny. Co to oznacza dla kredytobiorców?

Sankcja kredytu darmowego: Sąd Najwyższy się nie wychyla, TSUE się nie spieszy. W sądach hamulec ręczny. Co to oznacza dla kredytobiorców?

Prawnicy, banki i kredytobiorcy mieli nadzieję, że Sąd Najwyższy wyda uchwałę w sprawie sankcji kredytu darmowego i przetnie wątpliwości, które narosły wokół tego tematu. Tak się nie stało, bo sprawę bada także TSUE i nasi „najwyżsi” sędziowie chcą najpierw poznać ich spojrzenie na sprawę. Na ujednolicenie orzecznictwa trzeba poczekać, a to oznacza, że chaos w sądach powszechnych jeszcze potrwa. Nad SKD zawisły też czarne chmury w postaci propozycji nowej ustawy o kredycie konsumenckim

Sądy rozpatrują obecnie kilkanaście tysięcy spraw dotyczących sankcji kredytu darmowego. Związek Banków Polskich podawał niedawno, że jest to mniej więcej 15 000 spraw. Do tej pory częściej stawały po stronie kredytobiorców, ale zdarzają się też rozstrzygnięcia na korzyść banków – i to w podobnych sprawach. Jednym słowem: brakuje jednolitej linii orzeczniczej, a w sądach panuje orzecznicy chaos.

Zobacz również:

Wygląda na to, że ta fala dopiero się rozpędza. Od prawników nadchodzą informacje, że kwartalnie sporów o darmowy kredyt wpływa do sądów po kilkanaście tysięcy. Średnia wartość sporu nie jest wysoka, to przeciętnie 20 000 zł. Ale jeśli tak dalej pójdzie, to pod koniec roku w sądach będzie już kilkadziesiąt tysięcy pozwów o wartości ponad miliard złotych.

Prokonsumenckie kancelarie prawnicze grzeją silniki, bo dostają mnóstwo zapytań od klientów banków w sprawie sankcji kredytu darmowego. To też test dla ich etyki, bo tu nie będzie powtórki z franków – nie każda umowa kredytowa nadaje się do zakwestionowania. Część umów nie ma oczywistych wad, część ma takie, które można różnie interpretować. Kancelarie mogą chcieć zarobić, ale nawet tym uczciwym czasem trudno jest ocenić sens występowania do sądu o darmowy kredyt. Zanosi się na niemałe zamieszanie.

Sąd Najwyższy czeka na ruch TSUE

Prawnicy po obu stronach barykady, klienci i banki, które wciąż przekonują, jak bardzo krzywdzące jest dla nich istnienie takiego narzędzia, jak SKD, mieli nadzieję, że większość wątpliwości rozstrzygnie Sąd Najwyższy. I to by było chyba najlepsze rozwiązanie – niezależnie od tego, jaką optykę byśmy w takim orzeczeniu zobaczyli, byłby to krok do przodu. Sąd Najwyższy miał pochylić się nad sprawą kompleksowo. A więc zmierzyć się z następującymi pytaniami (uwaga, będzie prawniczy język):

>>> Czy sąd z urzędu ma obowiązek zbadania wszystkich przyczyn uzasadniających zastosowanie sankcji kredytu darmowego, o których stanowi art. 45 ust. 1 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim – również tych niewymienionych przez kredytobiorcę w jego pisemnym oświadczeniu – czy też sąd jest związany w tym zakresie treścią oświadczenia kredytobiorcy?

>>> Czy uprawnienie do złożenia pisemnego oświadczenia o skorzystaniu przez kredytobiorcę z sankcji kredytu darmowego wygasa – zgodnie z art. 45 ust. 5 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim – po upływie roku od dnia wykonania umowy przez kredytodawcę, czy też od dnia wykonania umowy przez obie strony, tj. i kredytodawcę, i kredytobiorcę?

>>> Czy stwierdzenie, że postanowienia umowy kredytu konsumenckiego, których dotyczą przepisy wymienione w art. 45 ust. 1 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim, są abuzywne i przez to nie wiążą kredytobiorcy, jest podstawą do zastosowania sankcji kredytu darmowego?

>>> Czy w świetle przepisów ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim dopuszczalne jest zastrzeżenie w umowie kredytu konsumenckiego oprocentowania kapitałowego również w odniesieniu do tej części udzielonego kredytu, która została przeznaczona na zapłatę przez kredytobiorcę prowizji, a więc pozaodsetkowych kosztów kredytu?

>>> Czy w sytuacji, gdy rzeczywista roczna stopa oprocentowania oraz całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta zostały błędnie wyliczone i podane w umowie kredytu, czego jedyną przyczyną jest niedopuszczalne objęcie oprocentowaniem kredytowanych pozaodsetkowych kosztów kredytu, takie uchybienie stanowi podstawę do zastosowania sankcji kredytu darmowego na podstawie art. 45 ust. 1 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim?

Niestety, pod koniec lipca Sąd Najwyższy zadecydował o zawieszeniu postępowania (sygn. sprawy III CZP 15/25). Powód? Oczekiwanie na odpowiedzi na pytania prejudycjalne, które polskie sądy skierowały do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawach o sygnaturach: C-566/24, C-744/24, C-831/24.

Pytania te dotyczą interpretacji unijnej dyrektywy o kredycie konsumenckim, która jest podstawą polskich przepisów. Wyroki TSUE są wiążące dla wszystkich sądów krajowych, więc Sąd Najwyższy uznał, że nie ma co ryzykować tworzenia krajowej interpretacji, która może okazać się sprzeczna z tym wyrokiem.

Co oznacza zawieszenie postępowania w Sądzie Najwyższym?

Decyzja Sądu Najwyższego to dowód na to, jak skomplikowane są spory konsumentów z bankami. Co oznacza dla zainteresowanych? Niestety, niepewność. Idąc dziś do sądu i powołując się na sankcję kredytu darmowego, trzeba mieć z tyłu głowy ryzyko zawieszenia sprawy do czasu rozstrzygnięcia pytań zadanych przez polskich sędziów luksemburskiemu TSUE. Sędziowie rozpatrujący sprawy o SDK chętnie decydują o zawieszeniu postępowań do czasu wydania orzeczenia przez TSUE. A Trybunał potrzebuje od kilku do kilkunastu miesięcy na rozstrzygnięcie sprawy.

Ustalenie linii orzeczniczej nie nastąpi zbyt szybko. Choć prawnicy mieli nadzieję, że to uchwała polskiego Sądu Najwyższego ukształtuje linię orzeczniczą, będzie inaczej i interpretacja przepisów przyjdzie do nas z Luksemburga. Najważniejsze, że nareszcie się pojawi – nawet jeśli w nowej ustawie o kredycie konsumenckim rola SKD zostanie ograniczona.

Kto ma wątpliwości, czy powinien zawalczyć o darmowy kredyt, nie ma przed sobą łatwej decyzji. Z jednej strony należałoby poczekać aż powstanie jakaś w miarę spójna linia orzecznicza w sądach. Z drugiej – warto byłoby się spieszyć. Na horyzoncie jest bowiem zmiana przepisów, która znacznie ograniczy możliwość stosowania SKD. Mowa tu o projekcie ustawy o kredycie konsumenckim, który przygotował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

To ukłon w stronę banków, które od dawna podnoszą, że SKD jest nadużywana, bo już jedna nieprawidłowość w umowie pozbawia instytucję finansową jakiegokolwiek zysku. Propozycja zmiany ustawy zakłada miarkowanie odpowiedzialności kredytodawcy: tylko poważniejsze nieprawidłowości skutkowałyby bezpłatnym kredytem, a te niewielkie, nierzutujące w dużym stopniu na wykonanie umowy już nie. Nowa ustawa o kredycie konsumenckim ma zostać uchwalona jeszcze w 2025 r., a jej przepisy mają być stosowane najpóźniej od 20 listopada 2026 r.

Czy do tego czasu TSUE „wykokosi się” z odpowiedziami na pytania prejudycjalne polskich sądów? Nie wiadomo. Zawieszenie postępowania przez Sąd Najwyższy niczego nie zmienia w dochodzeniu roszczeń: kredytobiorcy nadal mogą wnosić o uznanie umów za naruszające przepisy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wnieść pozew, ale nie ma pewności, czy sędzia go rozpatrujący nie zadecyduje o zawieszeniu postępowania do czasu wydania orzeczenia przez TSUE. Ryzyko, że to zrobi, jest dość duże.

Mamy więc prawdopodobieństwo kolejnej blokady „instytucjonalnej” w sprawach sporów konsumentów z bankami. No i oczywiście nie ma żadnej pewności, że sprawa zostanie rozstrzygnięcia orzeczeniami TSUE. Nie raz i nie dwa zdarzało się, że niewiele wyjaśniały albo przerzucały załatwienie sprawy na władze krajowe.

Niedawno pojawił się też pierwszy, jeśli wierzyć jego twórcom, asystent online, który sprawdza, czy umowa kredytowa kwalifikuje się do Sankcji Kredytu Darmowego (SKD). „To narzędzie stworzone we współpracy z kilkoma wiodącymi kancelariami. Działa jak cyfrowy strażnik praw konsumenta – automatycznie analizuje umowę, pokazuje możliwą kwotę do odzyskania i daje prostą ścieżkę działania (samodzielnie lub z pomocą prawnika)” – czytamy w opisie tego mechanizmu.

Twórcy inBillo, asystenta zwrotu kosztów kredytowych, zapewniają, że wynegocjowali specjalne warunki z kancelariami prawniczymi, które z niego korzystają. I że klienci tych kancelarii mogą „negocjować oferty specjalnie” – tak czytam na stronie usługi. Nie dowiedziałam się niestety, ile to kosztuje i według jakiego mechanizmu ustalane są zasady płatności.

O co chodzi w SKD? Przewodnik dla początkujących

SKD uregulowana jest w ustawie z 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim, która implementuje do polskiego ustawodawstwa przepisy dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/48/WE w sprawie umów o kredyt konsumencki. To rozwiązanie bardzo doceniane przez kredytobiorców, bo w pewnych sytuacjach pozwala na spłatę samego pożyczonego kapitału – bez odsetek, prowizji i ubezpieczeń. SKD dotyczy wyłącznie kredytów konsumenckich, nie ma swojego odpowiednika w regulacji kredytów hipotecznych.

Zasada jest prosta: jeśli umowa kredytu zawiera błędy, to kredytobiorca zwraca bankowi tylko tyle, ile pożyczył. To kara dla banku za niefrasobliwość: skoro mając sztab prawników, nie potrafił ustrzec się przed błędami, to niech traci. Wokół SKD wyrósł ogromny biznes, bo dziesiątki kancelarii prawnych, firm odszkodowawczych i parakancelarii przekonują klientów, by powierzyli im swoją umowę do analizy, a prawnicy przeczytają ją pod kątem nieprawidłowości i w razie ich stwierdzenia wystąpią z powództwem o zastosowanie sankcji.

Zgodnie z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim, jeśli kredytodawca naruszy określone obowiązki informacyjne – np. nie poda rocznej rzeczywistej stopy oprocentowania (RRSO), nie wyda umowy na trwałym nośniku czy poda błędną kwotę kosztów kredytu – konsument może złożyć oświadczenie, które sprawia, że spłaca tylko kapitał, bez odsetek i prowizji. Skorzystanie z sankcji wymaga jeszcze spełnienia kilku dodatkowych warunków:

  • umowę kredytową musi zawrzeć osoba fizyczna,
  • całkowita spłata zobowiązania kredytowego nastąpiła do roku wstecz od momentu złożenia oświadczenia o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego,
  • kredyt wypłacony na mocy umowy kredytowej nie może być wyższy niż 255 550 zł lub mieć równowartość wyższą niż ta kwota w walucie obcej.

———————————

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O PRAWNICZYCH SPORACH Z BANKAMI: 

tytoń zabija kredyt kosztuje

kancelarie kontra banki

———————————

CZYTAJ AKTUALNE PORADY O OSZCZĘDZANIU:

larry flint zapomnij o tej strategii

trzy sposoby bankowców na wysoki procent

jak ulokować 10 000 zł

portfel inwestycyjny na 10 lat

luka w ppk

le wydawać na przyjemności

złoty silny i stabilny

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

zdjęcie tytułowe: DALLE-3

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu