17 maja 2018

Wyprawa w przyszłość (niedaleką), czyli jak będziemy kupowali za pięć lat? Dużo się zmieni. Ale czy na lepsze?

Wyprawa w przyszłość (niedaleką), czyli jak będziemy kupowali za pięć lat? Dużo się zmieni. Ale czy na lepsze?

Zastanawialiście się kiedyś jak będziemy kupowali i płacili za pięć, dziesięć lat? Miałem okazję dotknąć tej wizji przyszłości w laboratorium innowacji Visa w Berlinie. Testują tam najnowsze rozwiązania, które już wkrótce zobaczymy w sklepach, na ulicach i… w naszych smartfonach

Zobacz również:

Bujanie w obłokach? Jeszcze dziesięć lat temu nikt nie przypuszczał, że rewolucja płatności zbliżeniowych pójdzie tak szybko i że większość z nas nawet drobne rachunki będzie płaciła bez gotówki. Teraz jesteśmy świadkami – a właściwie uczestnikami – kolejnej rewolucji, czyli płatności mobilnych. Zaś dużymi krokami zbliża się następna – biometryczna.

Jak to wszystko wpłynie na nasze zakupy? Visa pokazała w Berlinie wybranym dziennikarzom i influencerom z całej Europy rozwiązania, które już testuje wspólnie ze swoimi partnerami i które najpewniej wkrótce będziemy mogli sami wypróbować.

Tym co je łączy jest samoobsługowość i mobilność. Będziemy kupowali szybciej, tracili mniej czasu na stanie w kolejkach, czekanie przy kasie, odbieranie zakupów. Dzięki smartfonom i aplikacjom sprzężonym z kartami płacenie będzie się odbywało „w tle”, kompletnie nas nie absorbując.

Czytaj też: Zakaz handlu w niedzielę? Tych zakupowych innowacji nikt nie ukatrupi

Zakupy „po drodze”

Jednym z najważniejszych pól dla nowoczesnych płatności jest nasze podróżowanie z pracy i do pracy. Przemieszczając się spędzamy kilka godzin dziennie i spece od handlu i płatności cały czas kombinują jak zrobić, by ten czas nie był stracony. Niedawno pisałem o tym, że kolejna wojna na rynku płatności rozegra się w naszych samochodach. Ale rozegra się też w metrze, autobusie i kolejce podmiejskiej.

Czytaj też: Kolejna bitwa na rynku płatności odbędzie się w… naszych samochodach

Tym, co może spiąć wszystkie potrzebne do tego elementy są miejskie aplikacje transportowe współpracujące z organizacjami płatniczymi. Visa pokazuje jak to może wyglądać. Otóż mam w smartfonie aplikację transportową, w której kupuję i przechowuję bilety oraz planuję trasę przejazdu (na podstawie geolokalizacji aplikacja podpowiada trasy i informuje o rozkładach jazdy).

Do takiej aplikacji można dołączyć np. bazę kawiarni i sklepów spożywczych znajdujących się po drodze. W smartfonie będzie można z wyprzedzeniem zdefiniować potrzebne zakupy, wybrać miejsce i czas odbioru oraz od razu za nie zapłacić. Zamówienie trafi online do sklepu lub kawiarni, a my dostaniemy powiadomienie push, gdy będzie gotowe do odbioru. Może to być odbiór tradycyjny, czyli z rąk sprzedawcy, albo z samoobsługowej „szafy”, do której kluczem będzie nasza karta płatnicza lub smartfon.

Wśród nowych rozwiązań jest też takie, które przypomina zakupy z dostawą do Coolomatu. W klasycznej formule zamawiasz zakupy online, ale nie przyjeżdżają do ciebie kurierem, lecz są dostarczane do specjalnej ulicznej lodówki i dzięki temu możesz je odebrać o najdogodniejszej dla ciebie porze.

Czytaj też: Zrób zakupy w spożywczaku przez internet i zamów dostawę do… ulicznego „paczkomatu” na żywność. Czy to ma sens?

Visa pokazała ciekawą hybrydę tego rozwiązania. W tym rozwiązaniu  zakupy zamówione online są pakowane w sklepie i umieszczane na specjalnym stanowisku w koszyku (patrz zdjęcie powyżej). Klient przychodzi, po kolei skanuje ceny, potem również sam koszyk i jeśli wszystko się zgadza – wychodzi ze sklepu. Pieniądze automaycznie są ściągane z karty.

Czytaj też: Nawet automat z przekąskami ma już sztuczną inteligencję. Aż strach się zbliżać

Czytaj też: Zniżki na wyprzedażach to mało? Prześwietlam programy rabatowe organizacji płatniczych! Ile można wycisnąć z karty?

Widziałem też w Berlinie na żywo pierwszą na świecie biżuterię z funkcją płatniczą. To taki pierścionek z płaskim, okrągłym „blacikiem”. Nie przypomina „normalnej” biżuterii, ale przyznam, że zadaje szyku w towarzystwie 😉

Roboasystenci, czipy i zakupy bez podchodzenia do kasy

Drugi trend w zakupach przyszłości to innowacje w samych sklepach. Widziałem np. multimedialnego asystenta, który ułatwia wybór przy zakupie okularów przeciwsłonecznych. To duży ekran, na którym klient nagrywa krótkie filmiki ze sobą w różnych okularach, a potem na ekranie pokazują się te nagrania obok siebie, co ułatwia wybór.

W sklepach przyszłości będą też masowo wykorzystywane automaty głosowe, których zadaniem będzie wspomaganie cross-sellingu (skoro kupiłeś to i tamto, to będzie do tego pasować siamto i owamto) oraz zwracanie klientom uwagi na to jak zastosować kupowane produkty (np. przepisy kulinarne).

Widziałem też sklep z ciuchami działający w modelu click&collect, w którym niepotrzebna jest obsługa (idealna rzecz na okoliczność zakazu handlu w niedzielę). Klient wyposażony w aplikację w smartfonie skanuje kod QR wybranej rzeczy i po prostu wychodzi, a pieniądze są automatycznie ściągane z karty. Gdyby wyszedł bez płacenia, rozlegnie się alarm, bo wszystkie rzeczy mają mikroczujniki, które nie pozwalają zdjąć blokady geolokalizacyjnej bez uiszczenia rachunku.

W sklepie bez sprzedawców oczywiście klient nie jest zostawiony samemu sobie. Na ścianach wiszą multimedialne ekrany, do których można zbliżyć wybraną rzecz i przeczytać wszystkie ważne informacje na jej temat oraz… podpowiedź jakie inne rzeczy będą do niej pasowały. Coś a la automatyczny stylista.

Czytaj też: W Carrefourze nowość – kasę sklepową można włożyć do smartfona

Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!

Sklepy jak showroomy. A zakupy na ekranach multimedialnych

Na zakupach przyszłości podobno nie będzie trzeba mieć aż takiej kondycji, bo sklepy będą mniejsze, bardziej kompaktowe, nie będą eksponowały całej oferty produktowej. Zaczną przypominać showroomy, w których nie ma półek uginających się pod asortymentem, lecz wystawione są tylko niektóre przedmioty. A wybór odbywa się na dużych ekranach multimedialnych, w googlach VR albo z wykorzystaniem tzw. rozszerzonej rzeczywistości.

To spodoba się zwłaszcza facetom, którzy nie lubią spędzać zbyt dużo czasu na zakupach. Podoba ci się porcelana ze zdjęcia? Sprawdzasz na ekranie multimedialnym wszystkie możliwe konfiguracje, wybierasz, klikasz przycisk „zamów”, pieniądze są ściągane z karty, a zamówienie już do ciebie jedzie. Takie połączenie oglądania z kupowaniem.

Czytaj też: Spożywczak jak multimedialne centrum rozrywki? I z restauracją na środku? I bez kas przy wejściu? Testuję!

Personalizacja, czyli zakupy celowane?

Na to wszystko nakłada się też personalizacja. Już dziś chodząc po galerii handlowej nie jesteśmy anonimowi – gdy wjeżdżamy na parking dane naszego samochodu są skanowane, gdy poruszamy się między sklepami, nasz smartfon może być rozpoznawany i „śledzony” (choć centra handlowe na razie nie wykorzystują tego marketingowo).

W sklepach przyszłości też będziemy rozpoznawani (za jakiś czas po prostu będą to bramki biometryczne, rozpoznające nas po rysach twarzy albo innych cechach wyglądu), a sprzedawcy blyskawicznie dostaną zestaw danych o tym co kupowaliśmy w przeszłości i jakie rzeczy z obecnej kolekcji mogą nam się spodobać.

Inwigilacja? Z jednej strony tak i na pierwszy rzut oka wydaje się, że warto na wszelki wypadek wyrazić sprzeciw na przetwarzanie danych osobowych. Ale z drugiej strony dzięki temu, że sklep o nas więcej wie, zakupy będą mogły być szybsze, a może i bardziej trafione? Choć i mniej spontaniczne i to jest powód, by mimo wszystko zastanawiać się nad tą innowacją.

Zapewne w pierwszej kolejności w sklepach pojawią się specjalne miejsca, w których na multimedialnych ekranach będziemy mogli zobaczyć co dany sklep poleca specjalnie dla nas, w ramach spersonalizowanych promocji. I co warto dokupić do wybranej rzeczy, by wyglądać lepiej.

Samcikowe przygody z kartami: Znajdziesz je na stronie cyklu tekstów poświęconych „plastikowym pieniądzom” – „O wygodnym oszczędzaniu, czyli niezbędnik nowoczesnego konsumenta”

Jak płacić kartą i oszczędzać? Zobacz szczegóły programu Visa Oferty. Rejestrujesz kartę, wybierasz promocje, z których chcesz skorzystać i… gotowe

Zakupy przyszłości w pigułce. Zostanie więcej czasu na przyjemności?

Gdybym miał wymienić najważniejsze cechy zakupów przyszłości, to pewnie powiedziałbym, że będą zajmowały nam mniej czasu (część rzeczy będziemy zamawiać z wyprzedzeniem, odbierać przejazdem, bezkolejkowo), że będą zawierały komponent automatycznego doradztwa (np. sugestie na podstawie wcześniejszych zakupów), że płacenie będzie jeszcze łatwiejsze i że sklep będzie coraz częściej oknem wystawowym, w którym będziemy kupowali rzeczy nie z półki, ale z multimedialnego ekranu. I że sklepy będą w coraz większym stopniu wykorzystywały personalizację i proponowały indywidualne promocje.

zdjęcia pochodzą z Visa Retail Experience Lab „Spielfeld” w Berlinie

Partnerem cyklu tekstów  „O wygodnym płaceniu, czyli poradnik nowoczesnego konsumenta” jest

 

Subscribe
Powiadom o
12 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna
6 lat temu

Przyznaję się bez bicia;żadna ze mnie kobieta,bo nigdy – naprawdę ,mam świadków – nie lubiłam zakupów i uważałam,że to strata czasu,który mogłabym poświęcić na pracę,hobbies lub bycie z moimi kochanymi.Wczoraj np.w dzielnicowejj galerii szukałam dwóch ściśle określonych rodzajów ubrania,których nie znalazłam.
Otóż jak dla mnie ten typ oferty to … istne błogosławieństwo:wchodzę i wiem!A że specjalnych przygotowań przecież nie trzeba,bo mam odpowiednie akcesoria – podobnie jak tak wielu współobywateli ze smartfonem w ręku i kontem w banku – to jestem za…od wczoraj 😉

Regnard
6 lat temu

„…których zadaniem będzie wspomaganie cross-sellingu (skoro kupiłeś to i tamto, to będzie do tego pasować siamto i owamto) „. Ano właśnie. To jest powód dla którego odpowiadam: dziękuję, na razie postoję. Na tego typu wciskanie rzeczy, umówmy się, w 99.99% przypadków zbędnych (naprawdę wiem po co przyszedłem do sklepu) reaguję jak pewien duży pan w komedii „Czas surferów” który przyszedł do sklepu zoologicznego zakupić (czy też wymienić) węża. Nie podaję linka ale rzecz jest do znalezienia 🙂

zgryźliwy_tetryk
6 lat temu

A mnie się podoba kupować tak jak kupowałem 15 lat temu, nic nie chcę zmieniać. Jeśli zaoszczędzenie godzinki na zakupach jest takie ważne, to znaczy, że w tej fajnej nowoczesności ludzie mają bardzo dużo obowiązków i bardzo mało czasu. Oszczędność na czasie będzie zresztą względna, bo większość wynalazków do rozwiązywania problemów stwarza przy okazji inne problemy,

Robert Trend
6 lat temu

To nie kwestia czasu, a progresu technologicznego. Nikt nikomu nie zabrania kupować po 'staremu’ (a i fajnie czasem wyjść na zewnątrz, pochodzić na powietrzu, po różnych sklepach), ale jeśli technologia może pomóc ludziom zaoszczędzić czas i zrobić zakupy sprawniej… czemu nie? No i przynajmniej coś się w sektorze handlowym nowego dzieje.

Robert Trend
6 lat temu

Większe pole manewru jeśli chodzi o zakupy online i organizację takich zamówień w „drodze” to coś, co już dawno powinno do nas trafić, ale innowacja nie była w tym kierunku zbyt szybka. Rozwinęły się natomiast konkurencyjne metody do płatności takich jak VISA czyli kryptowaluty i blockchainowe systemy mogące być wykorzystane właśnie przy tego typu innowacjach sklepowych. Ale zgadzam się całkowicie, trend istnieje, a nawet więcej: jeśli VR się rozwinie i stanie bardziej dostępny, podobnie do komputerów czy smartphonów, będziemy mogli doświadczyć zakupów w VR, czyli następna generacja zakupów online, z tymże będziemy mogli wirtualnie przymierzyć na sobie np. ubrania czy… Czytaj więcej »

tttt
6 lat temu

No nie… nie kupuję takiego świata, w którym gdy wchodzę do sklepu, to mam wrażenie, ze ktokolwiek cokolwiek o mnie wie gdzieś w chmurze czy w górze!!! 🙁 Obłęd!!! Będzie jeszcze więcej chorób psychicznych i psycholi mruczących pod nosem na ulicach niekoenicznie w trakcie rozmów do swych smartfonów!!! 🙁

Robert Trend
6 lat temu
Reply to  tttt

I tak już się z tym borykamy… problem samrtphonów i komórek, a jeszcze czekają nas wirtualni asystenci, którzy za nas wszystko zrobią: https://www.youtube.com/watch?v=bd1mEm2Fy08

5 lat temu

Mercedes przysłał mi zmieniony regulamin korzystania z apek w aucie. Otóż od października wchodzi usługa:
„Mercedes me In-Car Delivery
Ta usługa umożliwia Klientowi zlecanie dostarczenia towarów za pośrednictwem usługodawców zewnętrznych („usługodawcy”) do bagażnika swojego pojazdu. W zależności od danego usługodawcy mogą obowiązywać dodatkowe warunki korzystania z usługi (np. utworzenie konta użytkownika u usługodawcy).”
Z tą usługą będą się mogli integrować z nią kurierzy. I za pomocą swojej apki, otworzą bagażnik mojego auta i dostarczą do niego przesyłkę.

[…] Czytaj też: Wyprawa w przyszłość, czyli jak będziemy kupowali za pięć lat? Wiele się zmieni, ale czy na l… […]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu