Zastanawialiście się kiedyś jak będziemy kupowali i płacili za pięć, dziesięć lat? Miałem okazję dotknąć tej wizji przyszłości w laboratorium innowacji Visa w Berlinie. Testują tam najnowsze rozwiązania, które już wkrótce zobaczymy w sklepach, na ulicach i… w naszych smartfonach
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Bujanie w obłokach? Jeszcze dziesięć lat temu nikt nie przypuszczał, że rewolucja płatności zbliżeniowych pójdzie tak szybko i że większość z nas nawet drobne rachunki będzie płaciła bez gotówki. Teraz jesteśmy świadkami – a właściwie uczestnikami – kolejnej rewolucji, czyli płatności mobilnych. Zaś dużymi krokami zbliża się następna – biometryczna.
Jak to wszystko wpłynie na nasze zakupy? Visa pokazała w Berlinie wybranym dziennikarzom i influencerom z całej Europy rozwiązania, które już testuje wspólnie ze swoimi partnerami i które najpewniej wkrótce będziemy mogli sami wypróbować.
Tym co je łączy jest samoobsługowość i mobilność. Będziemy kupowali szybciej, tracili mniej czasu na stanie w kolejkach, czekanie przy kasie, odbieranie zakupów. Dzięki smartfonom i aplikacjom sprzężonym z kartami płacenie będzie się odbywało „w tle”, kompletnie nas nie absorbując.
Czytaj też: Zakaz handlu w niedzielę? Tych zakupowych innowacji nikt nie ukatrupi
Zakupy „po drodze”
Jednym z najważniejszych pól dla nowoczesnych płatności jest nasze podróżowanie z pracy i do pracy. Przemieszczając się spędzamy kilka godzin dziennie i spece od handlu i płatności cały czas kombinują jak zrobić, by ten czas nie był stracony. Niedawno pisałem o tym, że kolejna wojna na rynku płatności rozegra się w naszych samochodach. Ale rozegra się też w metrze, autobusie i kolejce podmiejskiej.
Czytaj też: Kolejna bitwa na rynku płatności odbędzie się w… naszych samochodach
Tym, co może spiąć wszystkie potrzebne do tego elementy są miejskie aplikacje transportowe współpracujące z organizacjami płatniczymi. Visa pokazuje jak to może wyglądać. Otóż mam w smartfonie aplikację transportową, w której kupuję i przechowuję bilety oraz planuję trasę przejazdu (na podstawie geolokalizacji aplikacja podpowiada trasy i informuje o rozkładach jazdy).
Do takiej aplikacji można dołączyć np. bazę kawiarni i sklepów spożywczych znajdujących się po drodze. W smartfonie będzie można z wyprzedzeniem zdefiniować potrzebne zakupy, wybrać miejsce i czas odbioru oraz od razu za nie zapłacić. Zamówienie trafi online do sklepu lub kawiarni, a my dostaniemy powiadomienie push, gdy będzie gotowe do odbioru. Może to być odbiór tradycyjny, czyli z rąk sprzedawcy, albo z samoobsługowej „szafy”, do której kluczem będzie nasza karta płatnicza lub smartfon.
Wśród nowych rozwiązań jest też takie, które przypomina zakupy z dostawą do Coolomatu. W klasycznej formule zamawiasz zakupy online, ale nie przyjeżdżają do ciebie kurierem, lecz są dostarczane do specjalnej ulicznej lodówki i dzięki temu możesz je odebrać o najdogodniejszej dla ciebie porze.
Visa pokazała ciekawą hybrydę tego rozwiązania. W tym rozwiązaniu zakupy zamówione online są pakowane w sklepie i umieszczane na specjalnym stanowisku w koszyku (patrz zdjęcie powyżej). Klient przychodzi, po kolei skanuje ceny, potem również sam koszyk i jeśli wszystko się zgadza – wychodzi ze sklepu. Pieniądze automaycznie są ściągane z karty.
Czytaj też: Nawet automat z przekąskami ma już sztuczną inteligencję. Aż strach się zbliżać
Widziałem też w Berlinie na żywo pierwszą na świecie biżuterię z funkcją płatniczą. To taki pierścionek z płaskim, okrągłym „blacikiem”. Nie przypomina „normalnej” biżuterii, ale przyznam, że zadaje szyku w towarzystwie 😉
Roboasystenci, czipy i zakupy bez podchodzenia do kasy
Drugi trend w zakupach przyszłości to innowacje w samych sklepach. Widziałem np. multimedialnego asystenta, który ułatwia wybór przy zakupie okularów przeciwsłonecznych. To duży ekran, na którym klient nagrywa krótkie filmiki ze sobą w różnych okularach, a potem na ekranie pokazują się te nagrania obok siebie, co ułatwia wybór.
W sklepach przyszłości będą też masowo wykorzystywane automaty głosowe, których zadaniem będzie wspomaganie cross-sellingu (skoro kupiłeś to i tamto, to będzie do tego pasować siamto i owamto) oraz zwracanie klientom uwagi na to jak zastosować kupowane produkty (np. przepisy kulinarne).
Widziałem też sklep z ciuchami działający w modelu click&collect, w którym niepotrzebna jest obsługa (idealna rzecz na okoliczność zakazu handlu w niedzielę). Klient wyposażony w aplikację w smartfonie skanuje kod QR wybranej rzeczy i po prostu wychodzi, a pieniądze są automatycznie ściągane z karty. Gdyby wyszedł bez płacenia, rozlegnie się alarm, bo wszystkie rzeczy mają mikroczujniki, które nie pozwalają zdjąć blokady geolokalizacyjnej bez uiszczenia rachunku.
W sklepie bez sprzedawców oczywiście klient nie jest zostawiony samemu sobie. Na ścianach wiszą multimedialne ekrany, do których można zbliżyć wybraną rzecz i przeczytać wszystkie ważne informacje na jej temat oraz… podpowiedź jakie inne rzeczy będą do niej pasowały. Coś a la automatyczny stylista.
Czytaj też: W Carrefourze nowość – kasę sklepową można włożyć do smartfona
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
Sklepy jak showroomy. A zakupy na ekranach multimedialnych
Na zakupach przyszłości podobno nie będzie trzeba mieć aż takiej kondycji, bo sklepy będą mniejsze, bardziej kompaktowe, nie będą eksponowały całej oferty produktowej. Zaczną przypominać showroomy, w których nie ma półek uginających się pod asortymentem, lecz wystawione są tylko niektóre przedmioty. A wybór odbywa się na dużych ekranach multimedialnych, w googlach VR albo z wykorzystaniem tzw. rozszerzonej rzeczywistości.
To spodoba się zwłaszcza facetom, którzy nie lubią spędzać zbyt dużo czasu na zakupach. Podoba ci się porcelana ze zdjęcia? Sprawdzasz na ekranie multimedialnym wszystkie możliwe konfiguracje, wybierasz, klikasz przycisk „zamów”, pieniądze są ściągane z karty, a zamówienie już do ciebie jedzie. Takie połączenie oglądania z kupowaniem.
Czytaj też: Spożywczak jak multimedialne centrum rozrywki? I z restauracją na środku? I bez kas przy wejściu? Testuję!
Personalizacja, czyli zakupy celowane?
Na to wszystko nakłada się też personalizacja. Już dziś chodząc po galerii handlowej nie jesteśmy anonimowi – gdy wjeżdżamy na parking dane naszego samochodu są skanowane, gdy poruszamy się między sklepami, nasz smartfon może być rozpoznawany i „śledzony” (choć centra handlowe na razie nie wykorzystują tego marketingowo).
W sklepach przyszłości też będziemy rozpoznawani (za jakiś czas po prostu będą to bramki biometryczne, rozpoznające nas po rysach twarzy albo innych cechach wyglądu), a sprzedawcy blyskawicznie dostaną zestaw danych o tym co kupowaliśmy w przeszłości i jakie rzeczy z obecnej kolekcji mogą nam się spodobać.
Inwigilacja? Z jednej strony tak i na pierwszy rzut oka wydaje się, że warto na wszelki wypadek wyrazić sprzeciw na przetwarzanie danych osobowych. Ale z drugiej strony dzięki temu, że sklep o nas więcej wie, zakupy będą mogły być szybsze, a może i bardziej trafione? Choć i mniej spontaniczne i to jest powód, by mimo wszystko zastanawiać się nad tą innowacją.
Zapewne w pierwszej kolejności w sklepach pojawią się specjalne miejsca, w których na multimedialnych ekranach będziemy mogli zobaczyć co dany sklep poleca specjalnie dla nas, w ramach spersonalizowanych promocji. I co warto dokupić do wybranej rzeczy, by wyglądać lepiej.
Samcikowe przygody z kartami: Znajdziesz je na stronie cyklu tekstów poświęconych „plastikowym pieniądzom” – „O wygodnym oszczędzaniu, czyli niezbędnik nowoczesnego konsumenta”
Jak płacić kartą i oszczędzać? Zobacz szczegóły programu Visa Oferty. Rejestrujesz kartę, wybierasz promocje, z których chcesz skorzystać i… gotowe
Zakupy przyszłości w pigułce. Zostanie więcej czasu na przyjemności?
Gdybym miał wymienić najważniejsze cechy zakupów przyszłości, to pewnie powiedziałbym, że będą zajmowały nam mniej czasu (część rzeczy będziemy zamawiać z wyprzedzeniem, odbierać przejazdem, bezkolejkowo), że będą zawierały komponent automatycznego doradztwa (np. sugestie na podstawie wcześniejszych zakupów), że płacenie będzie jeszcze łatwiejsze i że sklep będzie coraz częściej oknem wystawowym, w którym będziemy kupowali rzeczy nie z półki, ale z multimedialnego ekranu. I że sklepy będą w coraz większym stopniu wykorzystywały personalizację i proponowały indywidualne promocje.
zdjęcia pochodzą z Visa Retail Experience Lab „Spielfeld” w Berlinie
Partnerem cyklu tekstów „O wygodnym płaceniu, czyli poradnik nowoczesnego konsumenta” jest