Mniej więcej 25 lat temu – 13 sierpnia 1992 r. – na warszawską giełdę wszedł pierwszy bank, wówczas noszący nazwę Bank Inicjatyw Gospodarczych, a dziś – Bank Millennium. Gdyby wśród Was był ktoś, kto posiada akcje tego banku od samego początku, czyli od pierwszej sesji (startowały z poziomu 80 gr. za akcję), mógłby się pochwalić pomnożeniem kapitału mniej więcej dziesięciokrotnym.
Ja wolę pomijać w wyliczeniach lata szczenięce warszawskiej giełdy oraz lata gwałtownych zmian w samym banku i sprawdzić jak sobie radził od momentu „wydoroślenia”, czyli mniej więcej od 2002 r. W perspektywie piętnastoletniej posiadanie akcji Banku Millennium (przyjął tę nazwę w 2003 r.) przyniosło ponad trzykrotny wzrost kapitału. Akcje podrożały w tym czasie z mniej więcej 3 zł do ponad 7,3 zł.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Oznacza to, że zainwestowanie pieniędzy w Bank Millennium na 15 lat z myślą o długoterminowym zysku dało efekt porównywalny (uwzględniając procent składany) z założeniem w 2003 r. depozytu oprocentowanego na nieco ponad 6%. Szału nie ma, choć średnie oprocentowanie bankowych lokat w tym czasie było mimo wszystko zdecydowanie niższe (3,5-4%). Indeks całej giełdy WIG w tym czasie zyskał w tym czasie czterokrotnie.
Czytaj też: Polskie akcje bliskie rekordowych cen. Czy opłaca się je kupować?
Niestety do zysku z posiadania akcji Banku Millennium nie można dodać zbyt dużych zysków z dywidend, bo bank w swoje 25-letniej historii na giełdzie wypłacił je ledwie czterokrotnie (w sumie wyniosły 1,3 zł na akcję). Bank Millennium uroczyste obchody 25-lecia obecności na giełdzie ma podczas ostatniej sesji w sierpniu, co nie jest wielkim opóźnieniem w stosunku do 25 lat od dnia debiutu, bo wtedy sesje giełdowe odbywały się raz lub dwa razy w tygodniu (nie pamiętam dobrze, chociaż byłem już wtedy na rynku jako drobny spekulant ;-)).
Historia Banku Millennium nadawałaby się na film sensacyjny. Powstał jako pierwszy prywatny bank w nowej Polsce w 1989 r. pod nazwą Bank Inicjatyw Gospodarczych. „Prywatny” to zmyłka, bowiem początkowo jego udziałowcami w 98% były państwowe firmy – Warta, Poczta Polska, nieistniejący już Universal czy spółka Transakcja (założona m.in. przez Komitet Centralny PZPR i ZSMP). Udziały w banku miała także Fundacja Rozwoju Żeglarstwa, którą założyli kilka miesięcy wcześniej Bogusław Kott (przez 20 lat rządził bankiem), Mieczysław Rakowski i Aleksander Kwaśniewski. Podobno w banku były lokowane pieniądze wytransferowane z FOZZ w pamiętnej wielkiej aferze.
Pierwsze lata BIG to spektakularne przejęcia (w 1994 r. BIG połknął Łódzki Bank Rozwoju, rok później połknął Bank Gdański za jego własne pieniądze – spółki powiązane z BIG zaciągnęły w Gdańskim kredyty, które poszły na transakcję) oraz największa w historii giełdy obrona przed wrogim przejęciem.
W 1999 r. – gdy bank nie miał strategicznego inwestora (małe pakiety akcji kontrolowały BRE Bank, PZU, Raiffeisen, portugalskie BCP, holenderskie Eureko i Deutsche Bank) – Niemcy skupili po cichu dodatkowe kilka procent akcji BIG oraz podpisali tajne porozumienie z zarządem polskiego państwowego PZU zobowiązujące ubezpieczyciela do odsprzedaży jego akcji. Dzięki temu Niemcy mogliby przejąć kontrolę nad bankiem.
Kiedy wszystko wyszło na jaw, politycy w panice odsunęli od władzy szefów PZU i usiłowali odkręcić transakcję sprzedaży Niemcom akcji polskiego banku. Z kolei konsorcjum złożone z BIG BG i jego akcjonariuszy – Eureko oraz BCP – podpisało z rządem umowę prywatyzacyjną PZU, na mocy której konsorcjum to nabyło 30% akcji polskiego ubezpieczyciela. Deutsche Bank został więc pokonany. Takie to były czasy. Nikt się nie cackał z konkurentami, a jeńców się nie brało. A dzisiaj? Nudy i repolonizacja ;-).
Czytaj też: 25 lat temu wystartował pierwszy w Polsce fundusz inwestycyjny. Ile można było na nim zarobić?
W okolicach 2000 r., po przejęciach banków (zwłaszcza Banku Gdańskiego) BIG BG miał 2-3% rynku bankowego. W 2000 r. jego udziałowcem strategicznym został portugalski BCP. Portugalczykom tak spodobała się nowa nazwa – Bank Millennium – że przechrzcili całą swoją grupę kapitałową na Millennium BCP. To chyba jedyna globalna grupa finansowa, która nosi „polską” nazwę. Dziś udział Millennium w aktywach banków w Polsce szacuje się na 6%.
Czym wsławił się Bank Millennium? To on – jeszcze pod marką BIG – wydał w 1991 r. pierwszą kartę płatniczą w Polsce (Visę dla przedsiębiorców). Jako pierwszy zaczął budowę nowoczesnych, kompaktowych placówek i pokazał konkurentom jak można wzorcowo „uproduktowić” klientów. Jako pierwszy zatrudnił tabuny celebrytów do reklam i – niestety – jako jeden z pierwszych wszedł w szaleństwo kredytów frankowych. Do dziś odczuwa tego konsekwencje, choć jego roczny zysk w ostatnich latach i tak – mimo frankowego „hamulca” – wynosił 500-700 mln zł, gdy niedługo po 2000 r. nie przekraczał 200-250 mln zł rocznie. No to jak ma być? Mniej Franków, więcej Kottów? 😉
Czytaj też: Bank przegrał proces, a teraz… stawia klientce ultimatum
Czytaj też: Gdy dopłacasz w banku za darmowych fachowców, a pralka zepsuta. Możesz się zdziwić