Złoto przebiło kolejną historyczną barierę – 3 800 dolarów za uncję. Wygląda na to, że w coraz większym stopniu za pchanie cen do góry odpowiadają inwestorzy nie tyle lokujący w złoto jako magazyn wartości, lecz ci, którzy kupują je licząc na szybki zysk, czyli przy pomocy ETF-ów. Część analityków uważa, że raz obudzony potwór spekulacyjnego popytu na złoto szybko się nie uspokoi. A to oznacza, że trzeba zapiąć pasy, bo trendy pchane popytem spekulantów są bardziej gwałtowne i mniej przewidywalne. Jak „złote” ETF-y mogą zmienić sytuację na rynku złota?
To nieprawdopodobne, ale choć wzrost cen złota trwa już trzeci rok, to przez zdecydowaną większość tego czasu wynikał on głównie z popytu „fundamentalnego”, czyli z chęci zakupu sztabek i monet (m.in. przez banki centralne). Oczywiście, inwestorzy-spekulanci, handlujący kontraktami terminowymi na dostawę sztabek w przyszłości, też przyczyniali się do wzrostu cen złota. Ale „wyłączony” był silnik popytu ze strony inwestorów portfelowych, czyli takich, którzy szukają na rynku papierów wartościowych dających szansę na ponadprzeciętnie wysoki zysk w najbliższych miesiącach.
- Jak zacząć inwestować? Jak kupić swój pierwszy ETF? Gdzie go znaleźć i na co uważać? Przewodnik krok po kroku dla debiutantów [POWERED BY XTB]
- Prawdziwym królestwem gotówki nie są Niemcy. Jest nim dalekowschodni gigant znany z nowych technologii. Ludzie wolą tam banknoty. Dlaczego? [POWERED BY EURONET]
- Ile kosztuje nas drogowa brawura? Podliczyli koszty zbyt szybkiej jazdy w skali kraju. Jak „zaoszczędzić” życie i pieniądze? Technologia na pomoc [POWERED BY PZU]
Tacy inwestorzy nie kupują złota w formie sztabek i monet, bo spready cenowe i prowizje pośredników uczyniłyby taki handel mniej opłacalnym. Do kupowania złota na kilka miesięcy lub dwa-trzy lata używa się funduszy ETF, które z kolei często zabezpieczają udziały zasobami fizycznego złota w skarbcach. Zakup takiego ETF-u jest wygodny, błyskawiczny, a wyjście z inwestycji też nie jest tak kłopotliwe, jak bywa w przypadku fizycznego kruszcu.
„Złote” ETF-y zaczynają pęcznieć od pieniędzy. To dopiero początek?
Tyle, że przez dwa lata hossy na rynku złota wartość kruszcu zgromadzonego przez fundusze ETF… spadała. To oznacza, że inwestorzy lokujący w złoto w postaci ETF-ów nie byli zainteresowani tym aktywem, mimo coraz wyższych cen złota. Powód był oczywisty: wysokie stopy procentowe zapewniały na tyle duże zyski z posiadania obligacji, że inwestorzy zadowalali się odsetkami rzędu 6-7% rocznie oraz zyskami ze wzrostu giełdowych wycen tych obligacji. Swoich fanów miała też hossa na rynku akcji, która inwestorom o większym apetycie na ryzyko zapewniała sowite zyski.
Zainteresowanie „złotymi” ETF-ami rośnie dopiero od wiosny tego roku, gdy większość zysków z przyszłych obniżek stóp procentowych jest już zawarta w cenie obligacji (a i część samych obniżek stóp jest już za nami), zaś hossa wyniosła ceny akcji do bardzo wysokich poziomów. Niektórzy analitycy mówią, że napływy kapitału, które widzą „złote” ETF-y mają jeszcze sporo do nadrobienia. Według niektórych wyliczeń napływy do funduszy ETF inwestujących w złoto są największe od trzech lat, gdy przez długie miesiące były znacznie poniżej średniej.
To z jednej strony dobra prognoza dla złota, bo kapitał portfelowy wciąż napływa na rynek złota w mniejszych ilościach, niż to bywało w przeszłości – jest więc potencjał dla dalszych wzrostów fali pieniędzy od tej grupy inwestorów. Ale z drugiej strony warto patrzeć na salda napływów – jeśli będą przez dłuższy czas rekordowe, może to być zapowiedzią schłodzenia koniunktury. Na powyższym wykresie widzicie, że największe napływy kapitału „złote” ETF-y przeżywały wtedy, gdy złoto osiągało szczyty i było tuż przed kilkuletnim osłabieniem koniunktury.
Ale na razie napływy kapitału do ETF-ów inwestujących w złoto są na zdecydowanie niższych poziomach, niż to bywało w najlepszych dla nich czasach. Może to oznaczać, że jeszcze przez jakiś czas kapitał inwestorów portfelowych będzie napływał na rynek i pchał w górę ceny złota. Chociaż akurat w tym przypadku łaska pańska na pstrym koniu jeździ i jeśli na rynku pojawią się inne okazje inwestycyjne, posiadacze „złotych” ETF-ów ochoczo przerzucą kapitał gdzie indziej.
Tak czy owak, królewski metal nie zwalnia tempa, a jego notowania co kilka dni przebijają się przez historyczne szczyty. Ostatni rekord wszech czasów został ustanowiony we wtorek na poziomie 3 822 dolarów za uncję. Do tej wartości nie powinniśmy się jednak przesadnie przywiązywać, bo biorąc pod uwagę dynamikę kursu złota w ostatnim czasie, raczej przesądzone są kolejne rekordy. Analitycy patrzący na stopień „rozgrzania” tego rynku coraz częściej widzą miejsce na dłuższy odpoczynek dopiero w okolicach 4 000 dolarów za uncję.
Gdzie jest potencjalny kres tej hossy? Tego oczywiście nie wie nikt, ale można coś wyciągnąć z prognoz największych banków inwestycyjnych. O tym, co może w przyszłości wydarzyć się na rynku złota pisze w najnowszej analizie Michał Tekliński, analityk rynku złota w Goldsaver.pl (sklep pozwalający kupować złoto w częściach) oraz Goldenmark (sieć sklepów z kruszcami inwestycyjnymi i biżuterią). To jeden z największych dystrybutorów złota w kraju.
———————–
Czy ta obniżka stóp procentowych to „największy błąd w historii”?
Trwający od tygodnia rajd złota to nie tylko efekt decyzji Rezerwy Federalnej o pierwszej w tym roku obniżce stóp procentowych, ale także narastających obaw o niezależność amerykańskiego banku centralnego i stabilność globalnej gospodarki. W ubiegłym tygodniu Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku zdecydował o obniżce stóp procentowych o ćwierć punktu procentowego, do przedziału 4-4,25%. To pierwsze cięcie od objęcia władzy przez prezydenta Donalda Trumpa.
Decyzję uzasadniono słabnącym rynkiem pracy i koniecznością zarządzania ryzykiem niestabilności rynku pracy. Inflacja w USA pozostaje jednak podwyższona (ok. 2,9%), a szef Fed Jerome Powell podkreślił, że powrót do celu 2% może potrwać aż do 2028 roku. Zaktualizowane prognozy Rezerwy Federalnej wskazują na dalsze cięcia podczas dwóch ostatnich posiedzeń w tym roku. Niektórzy analitycy zastanawiają się czy Rezerwa Federalna właśnie nie zrezygnowała z „obrony” celu inflacyjnego na poziomie 2% i nie przyznała między wierszami, że zmierza do inflacji na wyższym poziomie.
Decyzje Fed miały miejsce w cieniu narastającej presji politycznej. Prezydent Trump od miesięcy publicznie atakuje Jerome’a Powella i domaga się głębokich obniżek stóp procentowych, argumentując to wysokim kosztem obsługi długu publicznego USA, sięgającego 37 bilionów dolarów. Kontrowersje wzbudza również powołanie Stephena Mirana, byłego doradcy ekonomicznego Donalda Trumpa, do Rady Gubernatorów Fed.
To pierwszy przypadek w historii, gdy czynny doradca prezydencki zasiada w zarządzie banku centralnego. Jeśli dodatkowo Sąd Najwyższy przychyli się do decyzji Trumpa o zwolnieniu Lisy Cook, prezydent może zyskać większość w 7-osobowej Radzie Gubernatorów Fed. A to mogłoby otworzyć szeroko wrota do dużych obniżek stóp procentowych bez względu na poziom inflacji (albo przynajmniej z przymrużeniem oka na jej poziom). To rodzi pytania o przyszłą niezależność Fed i stabilność dolara — a dla złota jej brak oznaczałby kolejny impuls wzrostowy.
Znany analityk i komentator Peter Schiff – wielki miłośnik inwestowania w złoto i zwolennik tezy, iż nadchodzi wielki kryzys zadłużenia – ocenił, że Fed popełnia „największy błąd w historii”, obniżając stopy procentowe mimo wciąż wysokiej inflacji. Jego zdaniem USA zmierzają ku kryzysowi nie tyle długu prywatnego (jak w 2008 roku), lecz długu publicznego i utraty zaufania do obligacji skarbowych. I to też może częściowo wyjaśniać boom na „złote ETF-y”.
Schiff zwraca uwagę, że wartość amerykańskich obligacji posiadanych przez Chiny spadła do 756 mld dolarów, czyli do najniższego poziomu od 2009 roku. Analitycy banków inwestycyjnych dostosowują wyceny złota do nowej sytuacji. Deutsche Bank dołączył do grona instytucji oczekujących dalszych wzrostów cen złota. Według jego prognoz średnia cena w 2026 r. wyniesie 4 000 dolarów za uncję, co oznacza, że w szczytowych momentach kurs może przekraczać tę wartość. Goldman Sachs idzie dalej i wskazuje, że w scenariuszu utraty zaufania do Fed, ceny mogą sięgnąć nawet 5 000 dolarów za uncję.
Ostatnia seria wzrostów wyraźnie pokazuje, że rynek złota wyszedł z okresu stabilizacji i wszedł w fazę zdecydowanego trendu wzrostowego. W takiej sytuacji prognozy sięgające 3 800 dolarów za uncję jeszcze w tym roku i nawet 4 000 dolarów w 2026 roku nie wydają się przesadzone. Należy jednak pamiętać, że złoto – choć stabilniejsze niż wiele aktywów – także może przeżyć korektę, jeśli zmienią się warunki makroekonomiczne. Część inwestorów – zwłaszcza tych, którzy kupują „złote” ETF-y, realizuje zyski po osiągnięciu kolejnych rekordów, co krótkoterminowo może prowadzić do wyprzedaży.
————————————–
ZOBACZ TEŻ: PIOTR KUCZYŃSKI O NIEZALEŻNOŚCI FED:
——————————
CZYTAJ WIĘCEJ O INWESTOWANIU W SUROWCE:
——————————
CZYTAJ WIĘCEJ O INWESTOWANIU W ZŁOTO:
———————————-
ZAPOZNAJ SIĘ Z ARTYKUŁAMI Z CYKLU „STAĆ CIĘ NA ZŁOTO”:
>>> Dla niezbyt doświadczonych inwestorów najbezpieczniejszą strategią są zakupy w częściach. Dotyczy to akcji, obligacji i… złota też. Zwłaszcza teraz. Jak robić to wygodnie?
>>> Złoto w monetach lub sztabkach czy w ETF-ach, funduszach i akcjach spółek? Jakie są wady i zalety lokowania pieniędzy w fizyczny kruszec?
>>> Popularność zakupów złota w Polsce rośnie, więc… wraca patent na kupowanie złota po kawałku. Czy tym sposobem złote sztabki trafią pod strzechy? Czy to bezpieczne? Testuję
>>> Od czego zależy cena złota? Kiedy zyskamy dzięki ulokowaniu w nim części oszczędności, a kiedy niekoniecznie? Zdecyduje o tym kilka czynników
>>> Po co banki centralne kupują złoto? I czy my też powinniśmy? Czy dla bankierów złoto staje się alternatywą dla „papierowego” pieniądza?
>>> Złoto czy nieruchomości? Ten odwieczny spór od lat rozgrzewa zwolenników inwestycji alternatywnych na całym świecie. Kto ma więcej racji?
>>> Złoto jako „ubezpieczenie od końca świata”? Nie tylko. Sprawdzam, jak złoto się sprawdza w kryzysowych momentach na rynku. Bo kryzysów ci u nas dostatek
————————
Odbierz za darmo e-book o lokowaniu w złoto. Zastanawiasz się, czy złoto jest dla Ciebie? Zobacz raport specjalny „Jak lokować oszczędności w złocie?”, który ekipa „Subiektywnie o Finansach” przygotowała wspólnie z firmą Goldsaver. Co w raporcie? Jak złoto w przeszłości chroniło wartość? Trzy formy, w których można kupić złoto. Jak bezpiecznie kupować złoto fizyczne? Jak sprawdzić autentyczność złotej sztabki lub monety? Dlaczego złoto zawsze miało i będzie miało wartość? Raport możesz pobrać zupełnie bezpłatnie – wystarczy zarejestrować się w sklepie Goldsaver.pl tutaj lub zapisać się do newslettera Goldsaver.
————————
ZAPROSZENIE
Zapraszamy do zapoznania się z ofertą sklepu Goldsaver, który jest Partnerem komercyjnego cyklu edukacyjnego „Stać cię na złoto” w Subiektywnie o Finansach. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto i kupuj złoto w częściach. W jakiej cenie kupujesz złoto? W Goldsaver zawsze jest to kurs złota w NBP powiększony o 6,9% (koszt przechowywania, pakowania, wysyłki oraz marża sprzedawcy). Z kolei cena złota w NBP odzwierciedla kurs z londyńskiej giełdy metali.
Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli wiodący na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota. Goldenmark współpracuje z renomowanymi producentami, posiadającymi akredytację LBMA (London Bullion Market Association), takimi jak niemiecki C.HAFNER, United States Mint czy Rand Refinery z RPA.
——————————–
Goldsaver i Goldenmark są Partnerami komercyjnego cyklu edukacyjnego Stać cię na złoto w Subiektywnie o Finansach. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. W sklepach Goldenmark – także fizycznej sieci placówek – można kupić kruszce i inne aktywa alternatywne. Autor komentarza – Michał Tekliński jest ekspertem rynku złota Goldsaver i Goldenmark.
Źródło zdjęcia: Pixabay