Czy miejsce słabnącego od wielu miesięcy dolara może zająć inna waluta? I czy mogłoby to być euro, które obecnie na rynkach finansowych i w rezerwach walutowych banków centralnych zajmuje drugą pozycję po dolarze? Dane z banków centralnych pokazują, że na drugie miejsce w ich rezerwach dewizowych wysunęło się złoto. Czy rola złota będzie dalej rosła, a wraz z nią cena tego kruszcu? A może zakupy złota przez banki centralne powoli się już kończą? Co widać w aktywach rezerwowych banków centralnych?
Pozycję dolara, euro i złota, a także innych aktywów na rynkach finansowych i w rezerwach banków centralnych, przeanalizował w swoim ostatnim raporcie Europejski Bank Centralny. Co wynika z tej analizy? Po pierwsze, słabnie pozycja dolara. To już wiemy. Dotychczasowa główna waluta rezerwowa świata jest w tarapatach, częściowo oczywiście na własne życzenie, bo to administracja amerykańska dąży do osłabienia wartości dolara, żeby poprawić bilans handlowy.
- Kapitał wraca do Ameryki. Ale czy warto dziś lokować pieniądze w amerykańskie obligacje, poprzez fundusze?
- Jak powinna inwestować pieniądze fundacja rodzinna? Czasy się zmieniają, więc i inwestycje rodzinne wymagają szczególnej troski
- Temat kart kredytowych dzieli młode Polki i Polaków. To darmowy sposób na poprawę domowego cash-flow czy… coś dziwnego i trudnego? Są nowe liczby!
Kosztem dolara chcą umocnić swoją pozycje inne waluty. Czy to możliwe? Nie ma mowy, żeby w przewidywalnym czasie pozycji dolara zagroziło euro. Natomiast wśród aktywów gromadzonych przez banki centralne jest jeden wygrany ostatnich lat. To złoto. To prawdziwie bezpieczna przystań, która sprawdzała się w wielu niepewnych okresach, a ostatnio bije rekordy popularności i cen. Czy rajd złota dobiegł już końca? Raczej nie – sugeruje Europejski Bank Centralny.
Wydawało się że po przekroczeniu poziomu 3 000 dolarów za uncję potencjał wzrostowy tego szlachetnego i coraz droższego kruszcu jest już na wyczerpaniu. Ale czy tak może być, gdy złoto stało się niekwestionowanym liderem gromadzonych na świecie aktywów rezerwowych? Jego udział w światowych rezerwach zbliża się już do poziomu notowanego w latach 2008-2009. Pytanie brzmi: czy będzie rósł dalej?
Złoto ponad wszystko w okresie niepewności
Europejski Bank Centralny opublikował właśnie kolejny, już 24., przegląd międzynarodowej roli euro. Wspólna waluta, w otoczeniu zwiększonej niepewności geopolitycznej, pozostała drugą najważniejszą walutą na świecie. Udział euro w różnych wskaźnikach międzynarodowego wykorzystania waluty utrzymywał się na poziomie ok. 19% globalnej wymiany walutowej. To świadczy o stabilnej pozycji tej waluty. Ciekawe jest jednak to, że euro nie uzyskało na tyle dużego uznania w oczach banków centralnych na świecie, żeby zająć drugie miejsce w strukturze ich aktywów rezerwowych.
Rosnący w ciągu kilku ostatnich lat apetyt banków centralnych na złoto oznaczał, że to ten szlachetny metal stał się bezapelacyjnie drugim co do wielkości globalnym aktywem rezerwowym – taki jest kolejny wniosek z raportu EBC. Pytanie brzmi: czy trend wzmacniania pozycji złota w aktywach rezerwowych powoli dobiega końca i skarbce banków centralnych są już dostatecznie zapełnione, czy jednak popyt na złoto z tej strony wciąż będzie wyznaczał kierunki na rynkach w kolejnych latach.
EBC pokazuje, że zapasy złota banków centralnych są bliskie poziomów ostatnio obserwowanych w latach 60. XX w. W połączeniu ze wzrostem ceny złota, jest ono obecnie drugim po dolarze amerykańskim największym rezerwowym zasobem pod względem wartości. Rosnąca cena z miesiąca na miesiąc zwiększa wartość tych zasobów.
Jeszcze w 2023 r. złoto i euro były mniej więcej na tym samym poziomie i miały po ok. 16,5% udziału w światowych oficjalnych aktywach rezerwowych. To się zmieniło w 2024 r. Euro nieco straciło, bo udział wspólnej waluty spadł do 16%, natomiast złoto znacznie zyskało i osiągnęło aż 19% udziału w aktywach rezerwowych. Dla porównania, udział dolara amerykańskiego w 2024 r. stanowił 47% aktywów rezerwowych, więc miał zdecydowanie dominująca pozycję.
Rosnąca rola złota w aktywach rezerwowych widoczna jest na poniższej grafice z raportu EBC. Złoto staje się ratunkiem dla banków centralnych w chwilach podwyższonego ryzyka, tak jak to było w okresie wielkiego kryzysu finansowego lat 2008-2009. W czasach względnej stabilizacji złoto ustępuje miejsca głównym walutom rezerwowym:
Punkt zwrotny dla złota nastąpił mniej więcej w czasie ataku Rosji na Ukrainę na początku 2020 r., co w połączeniu ze wzrostem inflacji i oczekiwaniami na wzrost stóp procentowych, spowodowała ucieczkę do tak zwanych bezpiecznych aktywów. Niepewność geopolityczna i gospodarcza od tego momentu pozostaje podwyższona.
Wiele czynników sprzyjających dotychczasowemu popytowi na złoto, które napędzały wzrost cen złota przez kilka ostatnich lat, nadal istnieje – uważa EBC. Czy wzrost popytu i cen będzie więc kontynuowany? Może tak się stać, mimo, że skarbce banków centralnych są pełne złota. Diagnozę EBC można wręcz uznać za wskazówkę dla rynków finansowych i inwestorów. Wciąż warto przypatrywać się złotu, bo popyt na ten kruszec nie wygasł i ma jeszcze potencjał.
Im więcej niepokoju na świecie, im więcej turbulencji i zmienności np. na rynkach akcji i instrumentów pochodnych, tym większe może być rosnące zainteresowanie złotem, które sprawdziło się jako aktywa rezerwowe w instytucjach najbardziej dbających o stabilność i bezpieczeństwo, jakimi są banki centralne.
Oczywiście EBC w raporcie nie wyznacza poziomów cen na rynkach ani nie dokonuje oceny ryzyka inwestycyjnego, ale znaczący jest kierunek pokazywanego w danych trendu. To trend sprzyjający złotu. Banki centralne wciąż mogą kupować złoto, które będzie dla nich zabezpieczeniem wartości rezerw przy stratach na wycenie głównej waluty, czyli dolara.
Zakupy nie będą już jednak tak gwałtowne i tak gorączkowe, jak w ostatnich latach. Popyt może się wychłodzić, bo banki centralne, mimo że nadal będą kupować złoto, to mogą to robić już z mniejszym zapałem. Do gry mogą też wchodzić mniejsze banki centralne, bo te największe mają już złota pod dostatkiem. W ostatnich trzech latach najwięcej kupowały banki centralne Chin, Indii czy Turcji i to one były odpowiedzialne za najsilniejszy popyt. Obecnie mogą one już kupować mniej, co widać po znacznie zmniejszonych zakupach Chin w tym roku.
Co się stało w 2024 r.? I czy popyt złoto wciąż będzie rósł?
Raport EBC w części poświęconej popytowi na złoto pokazuje, że w 2024 r. zasoby rezerw złota banków centralnych znajdowały się na poziomach zbliżonych do tych ostatnio widzianych jeszcze w epoce z Bretton Woods, kiedy złoto było gwarancją wartości głównych walut. Po uwzględnieniu inflacji realne ceny złota w 2024 r. przekroczyły poprzedni szczyt odnotowany wcześniej podczas kryzysu naftowego w 1979 r.
Popyt na złoto ze strony banków centralnych utrzymywał się w 2024 r. na rekordowo wysokim poziomie, stanowiąc ponad 20% światowego popytu, w przeciwieństwie do ok. jednej dziesiątej średnio w latach 2000-2010. Jednak zakupy złota na potrzeby konsumpcji i inwestycji w biżuterię nadal stanowiły większość światowego popytu na złoto. W 2024 r. spadek popytu na konsumpcję biżuterii, szczególnie w Chinach, został zrekompensowany wyższym popytem na inwestycje.
Na grafikach poniżej widać m.in. wzrost udziału złota w aktywach rezerwowych banków centralnych na koniec 2024 r. Pionowe linie w panelu a) wskazują koniec systemu z Bretton Woods w 1971 r., kiedy zawieszono wymienialność dolara amerykańskiego na złoto, oraz początek globalnego kryzysu finansowego w 2007 r. W panelu b) „biżuteria” oznacza zakupy złota na potrzeby produkcji złotej biżuterii. „Inwestycje” odnoszą się do zakupów sztabek złota, monet i funduszy ETF. „Technologia” oznacza złoto wykorzystywane w zastosowaniach przemysłowych:
Dane z ankiety sugerują, że złoto jest przechowywane przez banki centralne głównie w celach dywersyfikacji, ale także w celu zabezpieczenia się przed ryzykiem geopolitycznym. Ten trend utrzyma się w dalszych latach? „Istnieją dalsze oznaki, że względy geopolityczne wpływają na decyzje banków centralnych” – mówi EBC.
W latach 2008–2022 ceny złota były negatywnie skorelowane z realnymi rentownościami obligacji, zapewniając zabezpieczenie przed niskimi nominalnymi stopami procentowymi i wysoką inflacją. Ta korelacja załamała się po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, co sugeruje, że na ceny złota miały wpływ inne czynniki, takie jak ryzyko geopolityczne. Tutaj ważne mogą być takie czynniki, jak np. nakładanie sankcji finansowych na niektóre kraje, co wiąże się ze wzrostem udziału rezerw banku centralnego przechowywanych w złocie.
Co ciekawe, w pięciu z dziesięciu największych rocznych wzrostów udziału złota w rezerwach walutowych od 1999 r. chodziło o kraje obejmowane sankcjami finansowymi. Po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 r. kraje geopolitycznie bliskie Chinom i Rosji odnotowały wyraźniejszy wzrost udziału złota w swoich oficjalnych rezerwach w relacji do ostatniego kwartału 2021 r., czyli ostatniego kwartału sprzed tej inwazji. Popyt z powodów sankcji widać na grafice poniżej.
Przyszły wpływ na ceny złota utrzymujących się napięć geopolitycznych i efekty popytu ze strony banków centralnych, będą prawdopodobnie zależały od tzw. „lepkości” podaży złota. Podaż złota reagowała elastycznie na wzrost popytu w ostatnich dekadach, w tym poprzez silny wzrost rezerw. Jaką konkluzję proponują eksperci EBC?:
„Jeśli historia jest jakimkolwiek przewodnikiem, dalsze wzrosty oficjalnego popytu na rezerwy złota mogą również wspierać dalszy wzrost globalnej podaży złota”.
Polska liderem popytu. Bank centralny nie wierzy w dolara?
Do wzrostu popytu na złoto przyczyniły się zakupy kruszcu przez banki centralne, ale nie tylko te powody odgrywały rolę. Jak to widzi EBC? Dane z ankiety banku centralnego strefy euro pokazały, że złoto było i wciąż jest coraz bardziej atrakcyjne dla rynków wschodzących i krajów rozwijających się, które „obawiają się sankcji i potencjalnego spadku wartości i roli głównych walut w międzynarodowym systemie monetarnym”.
Na pewno duże i gorączkowe zakupy złota przez banki centralne w ostatnich kilku latach, zwłaszcza po ataku Rosji na Ukrainę, w połączeniu z rosnącą ceną, która przekraczała kolejne poziomy oporu, umocniły jego pozycję, drugą po dolarze amerykańskim, jako ich największego rezerwowego aktywa pod względem wartości. Czy jednak ten instytucjonalny popyt utrzyma się w kolejnych latach? Raczej nie. Tempo zakupów może być wolniejsze.
Spadek tempa zakupów przez banki centralne w pierwszym kwartale tego roku w ujęciu rok do roku widać w analizie holenderskiego banku ING z maja tego roku. Czy taki trend się utrzyma? EBC twierdzi, że tak. Rajd złota w 2024 r. był wywołany przez presję zakupową ze strony banków centralnych, jednak ten trend zaczął słabnąć. Chociaż banki centralne nadal kupują złoto, tempo zakupów znacznie spowolniło. Czy to tylko chwilowa zadyszka? Z ankiety EBC wynika, że trend zakupów ze strony banków centralnych będzie już raczej słabnąć, co powinno przyczynić się do spadku cen złota. Powody?
Banki centralne zapełniły już swoje skarbce i mocno zwiększyły udział złota w swoich rezerwach, a muszą dywersyfikować rezerwy, w których główną rolę odgrywają jednak wciąż najważniejsze waluty rezerwowe, takie jak dolar czy euro. Złoto zazwyczaj nie przekracza 20% udziału w rezerwach dewizowych, a dotarło już do tego poziomu. Poza tym – cena złota jest już tak wysoka, że zakupy stają się za drogie, nawet dla banków centralnych.
Złoto jest traktowane przez banki centralne jako ta część rezerw, która zapewnia długoterminową wartość i odporność na zawirowania rynkowe. Powinien być to czynnik stabilizujący wartość rezerw dewizowych bardziej niż zmienne waluty. W trendzie silnego popytu na złoto znalazł się nasz bank centralny.
Prezes NBP Adam Glapiński wielokrotnie chwalił się zakupami złota w ostatnich pięciu latach. Twierdził przy tym, że złoto daje naszym rezerwom dewizowym rosnącą pozycję wśród największych banków centralnych. Prawda jednak jest taka, że zapasy złota zwiększały – jak zbadał EBC – raczej banki centralne spoza rynków bazowych i grupy największych gospodarek. Polska kupiła w 2024 r. 89,5 tony złota.
Czy Polska wciąż będzie kupować złoto? W kwietniu NBP informował, że ma już ok. 509 ton, czyli więcej niż zgromadził Europejski Bank Centralny. Zgodnie z danymi na koniec kwietnia tego roku nasze złoto miało wartość ok. 53,8 mld dolarów, a jego udział w całych rezerwach dewizowych to 22,2% – przekroczył właśnie magiczne 20%, czyli poziom uznawany za optymalny dla tego kruszcu. Można się spodziewać, że dalsze zakupy, o ile nastąpią, będą już znacznie skromniejsze.
A co zrobią Chiny? Całkowita wartość chińskich rezerw to już do 2295 ton, czyli 6,8% całkowitych aktywów rezerwowych. W tym roku do kwietnia Chiny ogłosiły wzrost swoich oficjalnych zasobów złota o 14,9 tony, ale kupowały już tylko po kilka ton miesięcznie. Najwięcej złota ma w swoich skarbcach amerykański Fed – astronomiczne 8 133,5 ton. Rosja ma 2 332,7 ton. Według zgłaszanych przez banki centralne danych, w cały systemie rezerw dewizowych na świecie jest ok. 35 683,8 ton złota. To najnowsze dane Światowej Rady Złota (World Gold Council).
Zgodnie z tymi danymi, banki centralne gromadziły ponad 1000 ton złota w każdym z ostatnich trzech lat, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu ze średnią 400-500 ton w poprzedniej dekadzie.
Co banki centralne planują na kolejne lata?
Według ostatniej ankiety Światowej Rady Złota przeprowadzonej od lutego do maja tego roku w 73 bankach centralnych, instytucje te wciąż „mają pozytywne oczekiwania” co do złota. Respondenci w zdecydowanej większości (95%) uważają, że globalne rezerwy złota banków centralnych wzrosną w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Wręcz rekordowe 43% banków uważa, że ich własne rezerwy złota również wzrosną. Ciekawe jest to, że nikt nie przewiduje spadku swoich rezerw złota.
Jakie są główne powody ciągłego gromadzenia złota? To m.in. ciągły wzrost cen, co pozwalało bankom centralnym osiągać dobre wyniki w zarządzaniu rezerwami dewizowymi. To także tendencje do większej dywersyfikacji portfeli rezerw i trend zwiększania zabezpieczenia przed inflacją. Dla banków centralnych ważne są takie cechy złota jak jego rola jako strategicznego aktywa w czasach kryzysu, skutecznego czynnika dywersyfikacji i zdolność do przechowywania wartości.
Czy rola złota będzie się jeszcze zwiększać w porównaniu z tradycyjnymi zasobami walut rezerwowych? Zdecydowana większość respondentów, ok. 73%, widzi umiarkowane lub znacznie niższe zasoby dolarów amerykańskich w globalnych rezerwach w ciągu najbliższych pięciu lat. Respondenci uważają również, że udział innych walut, takich jak euro i chińska waluta zewnętrzna renminbi, a także złota, wzrośnie w tym samym okresie.
Badanie wykazało też wzrost liczby respondentów aktywnie zarządzających swoimi rezerwami złota, z 37% w 2024 r. do 44% w 2025 r. Widać, że banki centralne chcą aktywniej uczestniczyć w budowaniu wartości swoich rezerw. Głównym powodem zarządzania rezerwami pozostaje zwiększanie zysków, ale wzrosło znacznie takiego czynnika, jak zarządzanie ryzykiem, co jest wynikiem zwiększonej niepewności i zmian wartości aktywów na globalnych rynkach finansowych.
Gdzie przechowywane jest złoto? Najpopularniejszym miejscem przechowywania rezerw złota pozostaje Bank Anglii, w którym większość swoich rezerw złota utrzymuje również nasz bank centralny. Tylko 7% respondentów wskazało, że planuje zwiększyć krajowe przechowywanie rezerw złota w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Celem NBP, co ogłaszał prezes Glapiński, jest wyrównanie proporcji utrzymywania złota po jednej trzeciej w Banku Anglii, Fed i w kraju.
Dla NBP, a także dla innych banków centralnych, zwiększenie udziału złota w rezerwach było szansą na ograniczenie strat spowodowanych utratą wartości np. dolara. NBP zanotował rekordowe straty w 2023 r. i 2024 r., jednak ich skala była znacznie mniejsza, ponieważ jednocześnie pojawił się potężny zysk ze zwiększonej wyceny złota i z zakup nowej partii kruszcu. W 2024 r. zmiana wyceny posiadanego złota na plus to było aż 32,1 mld zł, a cała wartość aktywów w złocie w 2024 r. zwiększyła się o 60,7 mld zł.
Jeśli złoto utrzyma swój rajd, może już nie tak dynamiczny, jak w ostatnich latach, ale z tendencją rosnącą, to dla banków centralnych będzie to wciąż bardzo atrakcyjna część aktywów i być może będą starały się jeszcze mocniej zmieniać proporcje rezerw, tak jak to zrobił nasz NBP. Średnia cena zakupów złota przez NBP to ok. 2000 dolarów za uncję, czyli znacznie mniej niż wynosi obecna cena rynkowa.
Respondenci ankiety WGC spodziewają się w najbliższych pięciu latach wzrostu znaczenia złota w rezerwach banków centralnych. Najwięcej odpowiedzi pozytywnych dotyczy zwiększenia udziału złota do 20-25% całości rezerw. Ciekawe jest to, że takie oczekiwania zgłaszają w największej grupie banki centralne na rynkach bazowych, najbardziej rozwiniętych.
Źródło zdjęcia: Zlaťáky.cz/Unsplash