28 kwietnia 2025

Wirtualne taksometry kontra tradycyjne. Za co tak naprawdę płacą pasażerowie taksówek? Czy jest dziura (w prawie) na drodze do taksówki?

Wirtualne taksometry kontra tradycyjne. Za co tak naprawdę płacą pasażerowie taksówek? Czy jest dziura (w prawie) na drodze do taksówki?

Obecnie większość taksówkarzy do wyliczania ceny za kurs posługuje się już nie tradycyjnymi taksometrami, lecz aplikacjami mobilnymi w smartfonach. W odróżnieniu od klasycznych taksometrów, aplikacje te nie podlegają homologacji. Ma to dobre strony (mniejszy próg wejścia do biznesu taksówkowego), ale niektórzy pasażerowie mają wątpliwości czy te urządzenia dobrze liczą przejechaną trasę i czas.  Czy wirtualne taksometry wymagają większego nadzoru?

Za co płaci pasażer taksówki? Coraz częściej płaci cenę umowną, czyli taką, jaką wystawiła mu aplikacja taksówkowa. Ten model został przywieziony do Polski przez Ubera i bardzo rozpowszechnił się wśród podobnych firm dostarczających przewozy zamawiane przez aplikację w smartfonie. Przez długie lata Uber, Bolt czy FreeNow na tym wygrywali, bo klienci wolą zobaczyć stałą cenę niż zastanawiać się, ile ostatecznie wyjdzie ze wskazań taksometrów.

Zobacz również:

Ale teraz już różnie bywa. Coraz większa część świadomych pasażerów widzi już złe strony cen umownych. Firmy stosujące ceny umowne mają pełen wachlarz możliwości, żeby stosować bardzo wysokie ceny w momentach, gdy jest duży popyt na usługi przewozowe. Dlatego nie każdy dziś wybiera przewóz ze stałą, ustaloną z góry ceną, bo coraz częściej bywa ona po prostu wyższa niż cena, którą zapłaciłby, jadąc według wskazań taksometru.

W przypadku przejazdu rozliczanego „za kilometr” usługa zawsze jest uzależniona od tych samych zasad, niezależnie od pogody, punktu docelowego, aktualnego popytu na taksówki. Wiadomo, ile za każdy przejechany kilometr zapłacę w nocy, w weekend czy wyjeżdżając za miasto.   

Jeździsz często taksówką? Czy taksometr ma znaczenie?

Pozornie sytuacja jest bardzo prosta: wsiadasz do tradycyjnej taksówki, bez różnicy, czy zamówionej przez telefon czy przypadkowej, stojącej na ulicy lub postoju taksówek. Mówisz taksówkarzowi, gdzie chcesz jechać, kierowca włącza taksometr tradycyjny albo w aplikacji, na jakimś urządzeniu mobilnym. Na końcu trasy na podstawie wskazania taksometru mówi ci, ile masz zapłacić. Płacisz i wysiadasz. Za co dokładne zapłaciłeś? 

To zależy od tego, czy taksówkarz włączył tradycyjny taksometr czy „odpalił” go w aplikacji. Tradycyjny taksometr podlega ścisłej kontroli tego, czy dobrze odmierza odległość, czas, i w związku z tym, czy nalicza według ustalonej stawki. Regularnie co dwa lata trzeba go na nowo legalizować. Następnie jest plombowany, żeby wykluczyć możliwość ingerencji w jego ustawiania. Za brak takiej legalizacji taksówkarz w razie kontroli np. Inspekcji Transportu Drogowego może zapłacić mandat do 500 zł, a także stracić dowód rejestracyjny.

W jaki sposób kontrolowany jest tzw. wirtualny taksometr w aplikacji? Przepisy tego nie precyzują. A przecież nawet tradycyjne korporacje taksówkarskie obecnie korzystają ze specjalnych aplikacji do obsługi kursów. Są to takie apki jak np. RT 3000, Taxi123 czy Tiskel. 

Czy robią to prawidłowo? Zapytałem o to zarówno dostawców tego oprogramowania, jak i instytucje państwowe, które zajmują się taksówkami. A jest ich całe mnóstwo: Ministerstwo Gospodarki (miary), Infrastruktury (transport), Cyfryzacji (aplikacje mobilne), Inspekcja Transportu Drogowego, UOKiK z Inspekcją Handlową, skarbówka, policja, straż miejska…

Kto odpowiada za wirtualne taksometry?

Mamy na rynku dwa rodzaje urządzeń, które mają dawać klientowi tę samą wiedzę. Jedne są legalizowane i plombowane, nadzór nad drugimi jest – jak wiele na to wskazuje – mniej skrupulatny (być może częściowo z przyczyn technologicznych, bo jak zaplombować smartfon?). Jak więc chronić pasażerów taksówek przed ewentualnym błędnym naliczaniem opłaty za kurs?

„Resort cyfryzacji nie tworzył i nie odpowiada za przepisy prawa w obszarze wirtualnych taksometrów. Ta kwestia znajduje się poza właściwością Ministerstwa Cyfryzacji. Pytanie o wirtualne taksometry należy skierować do Głównego Urzędu Miar oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii”

– odpowiedziało Ministerstwo Cyfryzacji, zapominając, że to ono wprowadziło w 2020 r. stosowne przepisy. Ale o tym więcej będzie dalej. Co na to urzędnicy Ministerstwa Rozwoju i Technologii?

„Ministerstwo Rozwoju i Technologii, jak też jednostka nadzorowana przez Urząd – Główny Urząd Miar – nie certyfikują aplikacji mobilnych, uregulowanych rozporządzeniu Ministra Cyfryzacji z dnia 28 maja 2020 r. w sprawie aplikacji mobilnej służącej do rozliczania opłaty za przewóz osób, jak również nie określają zasad funkcjonowania przewozów taksówkami ani zasad pracy kierowców taksówek, w tym potwierdzania wycen przewozów taksówkowych przy wykorzystaniu aplikacji mobilnych”

– odbija piłeczkę biuro prasowe. Ten fragment odpowiedzi jest prawie jeden do jednego przeniesiony z mejla, którego dużo wcześniej dostałem z Głównego Urzędu Miar. Ale ten urząd napisał coś jeszcze:

„Główny Urząd Miar nie dysponuje wiedzą odnośnie zabezpieczeń aplikacji mobilnych przed zewnętrzną ingerencję, a także czy jakaś instytucja jest odpowiedzialna za kontrolę poprawności pracy aplikacji mobilnych”.

Resort cyfryzacji nie daje jednak za wygraną i za wszelką cenę udowadnia, że te aplikacje mobilne służące do rozliczania kursu nie są tymi aplikacjami mobilnymi, służącymi do rozliczania kursu, o których mówi rozporządzenie:

„Na rynku dostępne są aplikacje, które po zakończeniu kursu, a nie przed jego rozpoczęciem, wyznaczają opłatę za przejazd (np. rt3000, 123taxi czy Tiskel). W związku z tym pełnią one funkcję taksometru, czyli urządzenia pomiarowego”

Sprawa jest poważna i, wbrew pozorom, przybiera sporą skalę. Tradycyjne taksówki trzymają się cały czas dość mocno. Według danych Zespołu Doradców Transportowych TOR tylko w 2023 r. wartość rynek przewozów taksówkarskich w Polsce wart był 6,5–7 mld zł, z czego na tradycyjne taksówki przypada 3,9 mld zł. Więc raczej niemało…

„Kwestia kontroli urządzeń pomiarowych, w tym taksometrów leży w gestii okręgowych urzędów miar”

– to z kolei Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To w sumie prawda, tyle że nie chodzi o taksometry, tylko o aplikacje mobilne, które obecnie spełniają tę funkcję. Wygląda na to, że w przepisach istnieje luka. 

Przepisy (jak zwykle) nie nadążają za technologią

Skąd to całe zamieszanie? Odpowiedz jest banalnie prosta – przepisy nie nadążyły za duchem czasu, a przede wszystkim nad rozwojem technologii. Od dawien dawna usługi transportowe wyglądają w ten sam sposób: pasażer płaci za przemieszczanie się w czasie i przestrzeni – opłacie podlega pokonany dystans i czas, w którym to się odbywa. I to się nie zmieniło i pewnie nigdy się nie zmieni. Ale rozwój cywilizacyjny i technologiczny sprawił, że zmienił się sposób wyliczania opłaty za ten przewóz.

Coś trzeba było z tym zrobić, co w końcu dostrzegły też władze, wprowadzając nowe przepisy. Nawiasem mówiąc, w przepisach nie ma czegoś takiego jak pojęcie „wirtualny taksometr”. W ustawie o transporcie drogowym pojawił się zapis pozwalający na rozliczenie opłaty za przewóz przy użyciu aplikacji mobilnej. Natomiast w 2020 r. pojawił się główny akt prawny w tej sprawie, czyli wspomniane „Rozporządzenie Ministra Cyfryzacji w sprawie aplikacji mobilnej służącej do rozliczania opłaty za przewóz osób” z dnia 28 maja 2020 r.

Przepisy jednak jak to przepisy okazały się dość kulawe i nie przewidywały wszelkich możliwych sytuacji. Ich największą wadą jest to, że dobrze regulują przewozy na takich aplikach jak Bolt czy Uber, natomiast najwyraźniej nie przewidziały one, że aplikacje będą wykorzystywane także do wyznaczania opłaty przez tradycyjne korporacje taksówkarskie. A jaka to różnica? Okazuje się, że kluczowa i dlatego cały czas zajmujemy się tradycyjnymi taksówkami, a nie tymi na aplikację:

„Aplikacje mobilne to, zgodnie z art. 13b ust. 1 ustawy o transporcie drogowym, alternatywne rozwiązanie wyznaczania ceny za przejazd – umownej, ustalonej przed rozpoczęciem kursu.”

– pisze Ministerstwo Cyfryzacji. No i właśnie tu jest pies pogrzebany, ale trzeba się uważnie w to wczytać, żeby do dostrzec. Co tu jest bowiem najważniejsze? Że aplikacje służą do wyznaczania ceny za przejazd „ustalonej przed rozpoczęciem kursu”. Dlaczego to takie ważne? Każdy z nas wie, jak się korzysta z aplikacji do przewozów taxi. Jedną z najważniejszych ich funkcji jest to, że pasażer zna cenę kursu w momencie jego zamawiania, zanim jeszcze wsiądzie do auta. Zawsze więc jest to cena umowna, którą pasażer akceptuje.

Inaczej jest w przypadku tradycyjnych taksówek, gdzie cena jest wyznaczana po fizycznym odbyciu kursu – długość trasy i czas jej pokonania wyznaczają opłatę. I właśnie problem polega na tym, że nie wiadomo, bo nikt tego urzędowo nie sprawdza, czy akurat takie aplikacje mobilne robią to dobrze. Stąd cena na paragonie w tym przypadku jest „ceną umową”. W przeciwieństwie do tradycyjnych taksometrów, które z mocy prawa muszą precyzyjnie mierzyć przejechany dystans.

Taksometry mierzą, a aplikacje obliczają?

Tradycyjne taksometry muszą precyzyjnie wyliczyć opłatę za kurs i organy państwowe rygorystycznie to kontrolują. A w przypadku aplikacji, które w zasadzie robią to samo (też wyznaczają cenę za kurs) nie zawsze wiadomo, jak powstaje ta cena.  Dostawcy tych aplikacji wskazują, że ich aplikację „nie mierzą” długości kursu, ale ją „obliczają” na podstawie (upraszczając) GPS.

„Aplikacja mobilna zgodna z rozporządzeniem ministra cyfryzacji nie stanowi przyrządu pomiarowego w rozumieniu ustawy Prawo o miarach – długość trasy przewozu jest wynikiem „wyliczenia”, a nie „pomiaru”. W naszym rozwiązaniu tj. Kasa123 aplikacja w połączeniu z systemem Taxi123 istnieje możliwość ustalenia ceny końcowej na początku kursu (przed rozpoczęciem jazdy) lub jazdy w oparciu o wyliczoną (niezmierzoną) szacunkową odległość w oparciu o system nawigacji satelitarnej. Czas widoczny na paragonie jest czasem fiskalnym synchronizowanym z oficjalnym źródłem czasu obowiązującym na terenie naszego Państwa”

– mówi mi Sebastian Mioduszewski z firmy Taxi123. Jak informuje, z tej aplikacji korzysta 170 korporacji taksówkarskich w Polsce, ale wykorzystywana jest też za granicą. Pozostali dostawcy takiego oprogramowania, z którymi się kontaktowałem, nie odpowiedzieli na pytania. Sebastian Mioduszewski, dyrektor generalny producenta systemu Taxi123, a także kasy fiskalnej Kasa123 Aplikasa nie zgadza się z tezą, że klient w taksówce z taksometrem „na aplikację” mógłby się czuć mniej bezpiecznie:

„Autor uważa, że taksówkarz może w zasadzie dowolnie zmieniać wskazania tzw. wirtualnego taksometru. Kierowca w naszym rozwiązaniu nie jest w stanie zmieniać ręcznie obowiązującej taryfy (w fizycznym taksometrze jest w stanie w ten sposób zawyżyć opłatę za kurs), zmienić stawki za kilometr, zmienić stawki za godzinę opłaty postojowej”.

Zapytałem też czy paragon generowany przy pomocy tradycyjnego taksometru a aplikacji mobilnej zawiera ten sam zestaw informacji (poza kwestią ceny umownej), co paragon wydawany na podstawie wskazań tradycyjnego taksometru, podlegającego legalizacji? Czy np. znajduje się w nim informacja o zastosowanej taryfie, rabacie?

“Paragon fiskalny reguluje rozporządzenie Ministra Finansów i co do zasady źródło pochodzenia danych nie ma wpływu na jego budowę, ma wyłącznie wpływ na treść pól które się na nim znajdują”. Na paragonie (nie ma znaczenia czy wydanym na podstawie taksometru czy aplikacji mobilnej) znajdują się obowiązkowe dane takie jak pokonany dystans, czas rozpoczęcia i zakończenia kursu. Na paragonie z aplikacji mobilnej dystans jest podawany z dokładnością o rząd większą niż z tradycyjnego taksometru”

– pisze dyr. Mioduszewski. Jak chronić pasażerów taksówek przed ewentualnym błędnym naliczaniem opłaty za kurs? I jak jest kontrolowana prawidłowość naliczania opłat przez aplikację mobilną?

“Do kontroli legalności zestawu kasy i aplikacji mobilnej służącej do rozliczania opłaty za przewóz osób jest uprawniona Policja oraz Inspekcja Transportu Drogowego na podstawie Ustawy o transporcie drogowym art. 13b ust. 1a. Kierowca taksówki winien móc przedstawić do kontroli następujące dokumenty: homologację kasy fiskalnej której używa, wykaz taksometrów i aplikacji mobilnych które są przewidziane do pracy z tą kasą w ramach wydanej homologacji, oświadczenie producenta kasy o poprawnej współpracy kasy z używaną przez kierowcę aplikacją mobilną, oświadczenie producenta, że każda kasa wprowadzana do obrotu będzie identyczna funkcjonalnie i programowo z kasą wzorcową poddaną badaniom. Ten zestaw dokumentów świadczy o użytkowaniu przez kierowcę kasy fiskalnej, która w połączeniu ze wskazaną w wykazie aplikacją mobilną uzyskała homologację Głównego Urzędu Miar”

A może… „taksometry w aplikacji” są dla nas dobre?

Jakie są przyczyny powstania nowych rozwiązań opartych na aplikacjach? Dyr. Mioduszewski powołuje się na raport opracowany przez Pracodawców RP oraz Instytut Finansów Publicznych w 2024 r. Wynika z niego m.in. to, że na rynku taxi brakuje co najmniej kilkunastu tysięcy kierowców. Tego typu rozwiązania obniżają próg wejścia na rynek, a więc powodują, że kierowców jest więcej.

„Koszt instalacji taksometru dla startującego w branży taksówkarza zaczyna się od 3 500 zł (kasa fiskalna plus taksometr plus montaż), homologowany zestaw tj. aplikacja mobilna z kasą fiskalną to koszt startowy poniżej 200 zł. Dla wszystkich jest jasne że różnica zostanie uwzględniona w cenie końcowej usługi. Wnioski są oczywiste, zarówno lobby producentów taksometrów, cały ekosystem z tym związany (np. warsztaty montujące) jak i niestety również kierowcy którzy kupili tradycyjny zestaw zanim dostępne było rozwiązanie aplikacyjne, walczą z “wiatrem zmian”.

Dyr. Mioduszewski uważa też, że przyczyną, która wpływa na zainteresowanie rozwiązaniem aplikacyjnym jest fakt, że tradycyjny taksometr jest źródłem wielu reklamacji w korporacji. W tradycyjnym rozwiązaniu kierowca w trakcie kursu może dowolnie zmieniać taryfy według której jest rozliczany kurs i choć będzie to widoczne na paragonie, to pasażerowie nie przechowują paragonów i ich nie analizują. A paragon jest jedynym źródłem informacji o parametrach przejazdu i podstawą do reklamacji.

„Nie bez znaczenie jest również fakt że nasze rozwiązanie (Kasa123 Aplikasa) pozwala kierowcy na wystawienie paragonu z NIP-em nabywcy, jak również wysłanie klientowi paragonu w postaci elektronicznej (cyfrowo podpisany pdf), co w znacznym stopniu ułatwia pasażerom korzystanie z usług taxi i ich rozliczanie. Próżno szukać tych funkcji w tradycyjnych rozwiązaniach”.

Taksometr kontra aplikacja. Rynek decyduje? 

Mam dwie wiadomości dla pasażerów taksówek: dobrą i złą. Dobra jest taka, że według moich doświadczeń oraz informacji, jakie uzyskałem, takie obliczenia kursu na bazie danych GPS są dość dokładne. Oczywiście, że system ten ma swoje wady, bo sygnał GPS jest podatny na różne zakłócenia związane np. z pogodą, ukształtowaniem terenu i usytuowaniem budynków w miastach czy przy przemieszczaniu się przez tunele czy parkingi podziemne. Nie są to jednak jakieś bardzo drastyczne różnice w stosunku do pomiarów trasy dokonywanych przez klasyczne, legalizowane taksometry.

Co nie znaczy, że takie różnice nie mogą wystąpić. Dostawcy tego oprogramowania twierdzą jednak, że ich aplikację wykrywają zakłócenia i stosują odpowiednią korektę obliczeń i są nawet dokładniejsze od taksometrów. Cóż, pozostaje im wierzyć na słowo, bo, jak zostało powiedziane, urzędowo tego nikt nie sprawdził.

Natomiast jest też znacznie gorsza wiadomość: w odróżnieniu od tradycyjnych taksometrów aplikacje taksówkarskie mogą być podatne na manipulowanie ceną. I nie chodzi tu o pomiar odległości lub czasu, ale o inne parametry wpływające na cenę kursu: zastosowana taryfa, stawka za kilometr i czas czy rabat. Choć szef Kasa123 zaprzecza, by była możliwa zmiana taryfy ręcznie przez taksówkarza.

Klasyczny taksometr jest urządzeniem mechanicznym, w którym „na sztywno” ustawia się różne parametry np. stawkę za kilometr i czas, a możliwość ustawiania rabatu czy ceny umownej jest możliwa w ograniczonym zakresie (upraszając – tuż po rozpoczęciu kursu). Taki taksometr jest następnie plombowany, co ma zapobiegać możliwości ingerencji w jego ustawienia. Nie ma też np. możliwości jego uruchomienia, jeśli nie jest podpięty pod kasę fiskalną.

A aplikacja mobilna to program komputerowy, którego oczywiście zaplombować się nie da. Nie podlega kontroli urzędników. Zatem mamy na rynku dwa urządzenia, które robią to samo, ale są objęte zupełnie innymi regulacjami. Taksometry nie mierzą, tylko obliczają. Oba rozwiązania mają wady i zalety, ale niedobrze, że działają w innych reżimach regulacyjnych. Może nie jest to problem wagi państwowej, ale w branży taksówkowej – bardzo żywy.

A na koniec jeszcze jedno zastrzeżenie. Jestem dziennikarzem, ale pracuję również jako taksówkarz tradycyjny oraz na aplikacjach. Więc piszę o zjawisku, z którym spotykam się na co dzień.

Czytaj też: Za 15-20 lat wszyscy będziemy jeździli samochodami elektrycznymi. Niemożliwe? A może… nieuniknione? Spór o przyszłość motoryzacji

Czytaj też: Tesla na zakręcie? Trump zapowiada koniec dopłat do elektryków i wojnę celną. Pogrąży swojego przyjaciela Elona Muska? I udziałowców Tesli też

———————–

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela.  Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

——————————-

CZYTAJ: SCHYŁEK CAR-SHARINGU W POLSCE? WIELKA SIEĆ ZWIJA USŁUGĘ

panek zawiesza usługę car shaingu

zdjęcie tytułowe: archiwum autora

Subscribe
Powiadom o
59 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Wiktor
22 dni temu

Słuszna uwaga. Ostatnio powrót za 137 zł zamiast normalnych 70 zł. Sprawdzone 2 aplikacje/ Druga sprawa to algorytm wyznaczania trasy – nie krócej a szybciej i drożej. Nawet gdy oszczędność to 1 minuta. Raczej wygląda to na ustawkę grybej ryby z regulatorem/rządem. Wisienka na torcie to pozwolenie na zdezelowane samochody w przewozach osobowych. Nie wspomnę już że normalna taxówka to np 20 letni Yaris. Jak zamówić teraz przejazd 3 osób z bagażami na lotnisko? 😉

Admin
22 dni temu
Reply to  Wiktor

Naprawdę, taka różnica? No i z tymi algorytmami to też byłby gruby kant – że ma być nie krócej a szybciej bez pytania klienta o zdanie czy chce więcej zapłacić

Wiktor
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Warszawa, trasa S2 jest preferowana a ona jest w innym cenniku. Oj dużo się pozmieniało na przestrzeni lat i to nie na lepsze.

Admin
22 dni temu
Reply to  Wiktor

Jak to „w innym cenniku”???

Stan
21 dni temu
Reply to  Wiktor

[CENZURA-red] Czytam to z przerażeniem jako taksówkarz. Rządy PO w 2011 r. wprowadziły do Polski błagam w pozwoleniach na transport osobowy i sprowadziły tu zewnętrzne firmy niemieckie do do rozwalenie uporządkowanego polskiego runku przewozów.

Były prawdziwy taksówkarz
22 dni temu

Zachciało się deregulacji taksówek parę lat temu więc teraz są owoce tego. Ludzie narzekali na prawdziwe taksówki i taksówkarzy którzy mieli wszystkie papiery do bycia taksówkarzem łącznie z legalizacja taksometru cenami za kilometr i kasą fiskalną, to takie coś było be bo to byli złodzieje
To teraz macie lepiej nawet nie wiecie czy jesteście ubezpieczeni w czasie jazdy.

Admin
22 dni temu

No właśnie. Ja co prawda dość wcześnie się zorientowałem, że Uber to żadne zbawienie, a ceny dynamiczne to zło wcielone z punktu widzenia konsumenta (duża asymetria wiedzy, pozwalająca wykorzystywać konsumentów), ale na początku też piałem z zachwytu nad przewozami na aplikację. Natomiast jak dochodzimy do kwestii taksometrów, to nie mam dobrego pomysłu – jak ktoś chce jechać za cenę umowną „wyliczoną” przez apkę – to taksometr nie jest potrzebny, trzeba mieć tylko wiedzę ile to wychodzi za kilometr. Bo tutaj jest kicha, te taksometry coś-tam licza, ale nie wiadomo czy prawidłowo.

qwerťy
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko uber nie dość ze ma ceny dynamiczne przy zamawianiu to jeszcze cena widoczna w apce moze się zmienić w czasie kursu. (Wystarczy że jest korek) i kierowca dostaje dopłatę za „zmarnowany czas”. Co ciekawe po złożeniu reklamacji kwota wraca do pierwotnej.

Admin
22 dni temu
Reply to  qwerťy

Oooo, a to chyba niezgodne z prawem w ogóle. To tak, jakby w sklepie zmieniła mi się cena w drodze od półki do kasy. Zapytam ich o to, wolałbym, żeby się nie okazało się, że Uber to międzynarodowa organizacja przestępcza, która przy okazji wozi ludzi 😉

Artur
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To prawda to nielegalne cena umowna znana z góry przed wejściem do auta nie może ulec zmianie i na przykład w Bolcie tak jest. Uber jeden z większych krętaczy na rynku przewozów w PL i dużo stracił do Bolta.

Admin
22 dni temu
Reply to  Artur

Jeśli by im udowodniono takie manipulacje urzędowo, to powinni mieć w Polsce zakaz działania i wylecieć stąd na kopach… Zapytam UOKiK czy o tym wie

Artur
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak ale stawka dla kierowcy też przy szybszej jeździe może iść w dół.

Admin
22 dni temu
Reply to  Artur

Wszystko na suwakach, ale tak, żeby maksymalizować zysk platformy…

krzysztof
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Nic nie zrobią. US nie pozwoli. Dlatego tak uber kroi kierowców bo polscy politycy boją się US.

Admin
21 dni temu
Reply to  krzysztof

A to prawda, Uber wydawał ogromne pieniądze na polityczny lobbing. I się opłaciło…

Thommy
22 dni temu
Reply to  Artur

Bolt i uber to to samo [CENZURA-red, rasizm]

Polak
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

W sklepie nie … w mieście tak bo są korki…taksometr oblicza czas I odległość…tak jak aplikacja…

Admin
22 dni temu
Reply to  Polak

W sklepie też są korki do kasy 😉

Polak
22 dni temu
Reply to  qwerťy

I kierowca ma odpowiadać za korki w mieście I za stacony czas…to łatwo zmienić…wystarczy podnieść ceny za kurs…aaa to pewnie by się nie spodobało….

Admin
22 dni temu
Reply to  Polak

Ja tam wolę wyższe ceny, ale uczciwe

Piotrek
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Jasne. Choc nie wiem czemu lepiej zapłacić 75 żyli za ten sam kurs co 40 przewozem i wydaje mi sie ze jestes wyjatkiem. Choc to taniej czesto znaczy mniej bezpiecznie. Prawda jest taka ceny taksówek powinny się zmieniać w czasie, rosnac razem z tym coś się dzieje w placach w kraju a nie raz na 20 czy wiecej lat. Wtedy wyglądałoby to normalnie a nie jak skok na kasę i nie byłoby takich rozkmin. Przy czymś takim wygrywają wlasnie przewozy bo wydają się tańsze i w rzeczywistości sa. Kłopot z nimi jest gdzie indziej. Same muszą zarobić. A biorąc model… Czytaj więcej »

Admin
22 dni temu
Reply to  Piotrek

Staram się unikać przejazdów typu Uber, bo mam wrażenie, że tam się uprawia finansowe niewolnictwo. Choć oczywiście też lubię zapłacić mniej niż więcej, ale z drugiej strony nie lubię dumpingu, bo on się źle kończy dla mnie jako konsumenta.
Dzięki za ciekawą opinię, zgadzam się, że ceny powinny się zmieniać w czasie częściej niż raz na 20 lat. I pewnie nie byłoby wtedy takich rozkmin. Chociaż najważniejszym dylematem jest to, czy na rynku nie ma nieuczciwej konkurencji.

Hipolit
22 dni temu
Reply to  Polak

Niech podnosi, ale przed kursem. Aaaa, że nikt nie skorzysta? No to może jednak nie podniesie?

Artur
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Musi być naklejka na szybie prawych drzwi z tyłu z cennikiem.

Admin
22 dni temu
Reply to  Artur

No, ale cennik i tak jest o kant…

Artur
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale cena nie może być wyższa niż w cenniku i maksymalna nie może przekroczyć ustalonej przez urząd miejski jeśli takowy wydał uchwałę. Powiem wprost u mnie jedna osoba jeździ w Bolcie z rodziny a wujek w korpo dorabia do emerytury. W Bolcie utarg za 8 godzin jazdy po mieście to między 300 a 500 złotych, ilość kursów od 12 do 31 rekord jego w tym czasie. A po wszystkich opłatach dla kierowcy na swoim aucie zostaje 38%. Czyli przyjmijmy średni utarg 400 złotych to dla kierowcy na SWOIM aucie zostaje 152 złotych za 8 godzin. Jednym słowem żenada przy minimalnej… Czytaj więcej »

Admin
22 dni temu
Reply to  Artur

Dobre podsumowanie sytuacji na rynku

Artur
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Odstąpienie 1 nocki 150 złotych w korpo, 600 baza, ponad 400 składki zdrowotnej. Więc w korpo dla emeryta 1000 złotych kosztów na dzień dobry. A kurs średnio 1 do 1,5 na godzinę a średnia cena kursu 22 złote. Więc 50 kursów za free to na koszty się robi dla ZUS i tzw. bazy. Rekord kursów za Andrzejki cały weekend 115. Więc już lepiej latać na jako beret, wystawić wyższą cenę i łapać stałych klientów. Na dzień dobry odpada baza no i cena 7 a nie 3 za km a czasówka 126 za 1 h a nie 50. I lecieć w… Czytaj więcej »

Piotrek
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale jaka kicha? Jakie ma znaczenie dla klienta co one tam liczą jeśli przed kursem (20km – zazwyczaj optymalna droga choc zdarzaja sie idiotyzmy) mam cenę 40 zlotych? Jasno z tego wynika że kilometr kosztuje grubo poniżej 2 zlotych. Z tego co kojarzę w stolicy najtaniej z korporacji to 3.20 za kilometrów plus 10 za dojazd a stad łatwo policzyć ze zwykła taksówką będzie kosztowa 74 złote o ile taksometru liczy tylko drogę i taksiarz będzie jechał taka optymalna droga. Jeśli liczy drogę i czas tak jak to było kiedyś a teraz mają to niektóre taksometru to cena się zmieni.… Czytaj więcej »

Admin
22 dni temu
Reply to  Piotrek

Jeśli mam cenę umowną, to nie ma znaczenia co i jak się liczy. Natomiast ta cena nie może się zmieniać w czasie trwania kursu i obawiam się też wykorzystywania przez firmy aplikacyjne wiedzy o mojej lokalizacji oraz adresie docelowym.

Janek
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Jaka cena umowna? Dzwonisz do korpo, zamawiasz kurs. Podjeżdża taksówka. Wsiadasz, podajesz dokąd i jedziesz.
Kierowca mówi że 70 zł i daje Ci paragon z pozycją Umowa.
Jaka umowa ? ty się z nikim na nic nie umawiałeś….dlaczego 70 a nie 50 albo 20 ? Skąd to wynika? Z aplikacji?

Admin
21 dni temu
Reply to  Janek

No i o tym jest ten tekst. Ale jeśli przy zamawianiu wiem z góry ile zapłacę, to już jest inna „zabawa”.

Janek
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

problemem jest zrównanie wyglądu samochodów z aplikacją oraz taksówek. I to nie wynika z żadnych przepisów, raczej z chowania głowy w piasek przez urzędników. Taksówka to taksówka – ma wyposażenie zgodne z tym co mają na całym świecie, legalizację, kasę fiskalną i wydaje paragony. Jest odpowiednio oznakowana. Uber , Bolt czy inny wynalazek to nie jest taksówka, powinna być oznakowana ale nie jako taksówka. To alternatywny dla taksówki środek transportu dla ludzi młodych, którzy mają aplikacje, zarejestrowali się w systemie, podali dane do płatności i do otrzymywania paragonów w wersji elektronicznej. Oni wyceniają i zamawiają kursy przed wejściem do samochodu,… Czytaj więcej »

Admin
21 dni temu
Reply to  Janek

Tak, rzeczywiście tu jest pomieszanie z poplątaniem

Artur
22 dni temu

Witam po pierwsze wirtualne nie są zatwierdzone prze GUM a po drugie tryb DUAL powinien być w Polsce zabroniony. Co do pierwszej sprawy jak urząd miar ma sprawdzić jak to jest wirtualny taksometr a do drugiej to trochę naciąganie klienta na 15 – 20% więcej podczas kursu. Albo droga za 1 km powyżej 20 km/h lub czasówka do tej prędkości. Ja latam głównie na czasówce w mieście 126 złotych / godzinę, 20 złotych na start w tym 1 km i 7 złotych za km. I mam swoich stałych klientów choć Bolt już działa u mnie 4 lata. Poza miasto mam… Czytaj więcej »

Krzysztof
22 dni temu

Miasto ustala cenę maxymalną za km a w godzinach popytu aplikacja bierze 10 czy 12 zł za km. Urzędnicy nie wiedzą co z tym zrobić bo Trampek się obrazi o np powie ze Pałac Kultury jest jego. Co za świat. Jak kierowca brał prawidłową cene to złodziej jak teraz nas walą z uśmiechem to wszystko OK.

Sałaciarz
22 dni temu

Legalizowane aplikacje do obslugi „wirtualnego taksometru” są zdaje sie 3. Mam, używam. Cena umowna pojawia sie tam, gdzie taksiarz sie z tobą na tą cenę umówi, w każdym innym przypadku dostajesz paragon z przejechanym dystansem. Cennik masz przewaznie na prawej tylnej szybie, a jak nie, to zawsze nim wsiadziesz, mozesz spytac – panie ile oplaty startowej, ile z kilometra. Dokładność urządzenia dzialajacego w oparciu o GPS jest znacząco wyższa niż zdezelowanego passerati z tradycyjnym taksometrem, gdzie taksiarz prosto z legalizacji jedzie do wulkanizacji, albo na garażyk i po cichutku zmienia koła. Za nic państwo sie brać nie musi jesli chodzi… Czytaj więcej »

Tomasz
22 dni temu

Redaktor tego artykułu a raczej zwykła złotowa która nie radzi sobie z cyfryzacja. Ludzie czytajcie ustawy i nie dajcie się robić w konia takimi wypocinami! Co z tego ze taksometr legalizuje się co dwa lata jak przez dwa lata może taki taksówkarz zmienić opony i wtedy liczy jak jemu pasuje . Pamiętajcie kij ma zawsze dwa konce. Nikt z pasażerów nie będzie sprawdzał kto ma jakiego rozmiaru opony . To się musi pokrywać ze świadectwem legalizacji .

krzysztof
22 dni temu

Aplikacja Tiskel potrafi wyliczyć cenę przed rozpoczęciem kursu po wpisaniu adresów; startowego i docelowego.
I jest wtedy przejazd z ceną umowną panie wielki ekspercie. Lol.

Paweł
22 dni temu

W ELE TAXI 22-811-11-11 wszystkie taksówki mają tradycyjne taksometry.
Z Certyfikatem urzędu wag i miar.
Maja tzw legalizację są zaplombowane więc ingerencja mniej jest praktycznie niemożliwa.

Poza tym każdy kurs jest monitorowany przez centralę i trasa zapisywana na komputerze w razie jakichkolwiek reklamacji wszystko czarno na białym.

Admin
22 dni temu
Reply to  Paweł

Nie jest tanio (bo Ele to raczej dość drogi „przewoźnik”), ale za to przewidywalnie i bez kantów. Chociaż – jakkolwiek zawsze uznawałem Ele za firmę „luksusową” na tle Ubera czy Bolta – to ostatnio zabrał mnie z ulicy samochód, który raczej miał standard uberowy 😉

Zosia^69
22 dni temu

Freenow od lat, 0 problemów:)

Leszek
21 dni temu

To nie prawda są zarejestrowane stawki takie jak zwykłych wpisujesz adres dojazdu i przez GPS pokazuje trasę i cenę według taryf które są na samochodzie i można zrobić upust to normalnie działa ta aplikacja AK ktoś jest oszustem to i na zwykłej kasie oszuka

Michał
21 dni temu

„według danych ITD tylko w ubiegłym wylepiła ona za to 22 mandaty.” W ubiegłym czym? Miesiącu, roku, kwartale?

Admin
21 dni temu
Reply to  Michał

Poprawione, dzięki za zwrócenie uwagi

Edek
21 dni temu

Przeciwnie, taxometr aplikacja precyzyjnie drukuje na paragonie wszystkie parametry dystans, czas, pora dnia nocy its, wystarczy zabrać elektroniczny paragon. Tradycyjny taxometr ma więcej możliwości do popisu, ta osobna kasa drukuje tylko cenę i koniec kropka.

Teo
21 dni temu
Reply to  Edek

Bzdura. Na tradycyjnym paragonie fiskalnym jest np. stawka za 1 kilometr /taryfa/. A na paragonie fiskalnopodobnym z Ubera? W którym miejscu jest podana stawka za kilometr? Nigdzie. A jest coś o mnożniku? Nie ma. A o tym, że w Warszawie jest maksymalna cena za 1 kilometr? Nie ma nic w Uberze.

Oburzony
21 dni temu

Kasa fiskalna i terminal płatniczy w smartfonie może funkcjonować a przecież
przeprowadzają transakcje najwyższego ryzyka a jakiś taksometr nie może rzetelnie i pod kontrolą wyliczyć transakcji?

Teo
21 dni temu

Wreszcie ktoś kompetentny tutaj. Bo twórca tego portalu p. Maciej Samcik nieraz pisał o taksówkach i pojazdach z logo Ubera, Bolta, Opti, czy FreeNow, bo to nie to samo, ale zawsze na zasadzie – słyszał, że gdzieś dzwoni, ale gdzie i w którym kościele to już nie. Przy okazji – każdy taksówkarz musi wydać paragon fiskalny na którym odnotowany jest dystans, czas, zastosowana taryfa /zmienna w zależności od pory dnia, czy doby/, oznaczenie przedsiębiorcy itp. A w przypadku Ubera? Jaki paragon fiskalny? Kto z Państwa otrzymał paragon fiskalny od kierowcy? Możecie go sobie odszukać w aplikacji. Ale nie w podsumowaniu… Czytaj więcej »

Teo
21 dni temu

Panie Macieju znowu jest problem z moim komentarzem? Aż tak bardzo obawia się pan konstruktywnej krytyki? Prawda Was wyzwoli, czyż nie?

Admin
21 dni temu
Reply to  Teo

Moderacja Was wyzwoli.

Teo
21 dni temu

Wreszcie ktoś kompetentny tutaj. Bo twórca tego portalu p. Maciej Samcik nieraz pisał o taksówkach i pojazdach z logo Ubera, Bolta, Opti, czy FreeNow, bo to nie to samo, ale zawsze na zasadzie – słyszał, że gdzieś dzwoni, ale gdzie i w którym kościele to już nie. Przy okazji – każdy taksówkarz musi wydać paragon fiskalny na którym odnotowany jest dystans, czas, zastosowana taryfa /zmienna w zależności od pory dnia, czy doby/, oznaczenie przedsiębiorcy itp. A w przypadku Ubera? Jaki paragon fiskalny? Kto z Państwa otrzymał paragon fiskalny od kierowcy? Możecie go sobie odszukać w aplikacji. Ale nie w podsumowaniu… Czytaj więcej »

Bart
21 dni temu

A zastanawiał się autor czy aplikacje typu Uber stosując ceny dynamiczne nie łamią cen maksymalnych, uchwalanych przez wiele urzędów miast? Ktoś to kontroluje ? Jak się ma równa konkurencja przy możliwości reagowania na popyt na rynku, w stosunku do tradycyjnych taksówkarzy mających ceny na sztywno ustawione w taksometrze ? Jak się ma równa konkurencja przy masowym unikaniu opodatkowania i składek ZUS przez Ubera, Freenow i Bolt za pośrednictwem tzw. firm partnerskich ? Kierowca jeździ 12h przy umowie na 1/16 etatu, lub 2h zlecenia lub umowie prowizyjnej. To nie skręcanie długopisów w domu po pracy. Proszę się zainteresować formą działania takich… Czytaj więcej »

Admin
21 dni temu
Reply to  Bart

Pewne jak w banku, że łamie. Ale pytanie czy tu nie ma dziury w prawie – bo to jest przecież cena umowna, a nie za kilometr, a ograniczenia dotyczą stawek za kilometr…

Artur
17 dni temu
Reply to  Bart

Z pół roku temu słyszałem, że rząd D. Tuska powoli się ma za nich zabrać jeśli chodzi o ZUS. Niech Pan policzyli jeśli w Warszawie jest około 60000 taksówek to w całym kraju będzie z lekka licząc 100 tysięcy, doliczyć należy kurierów od żarcia i armia z 200 tysięcy się zbierze. 200000 x 2000 złotych ZUSu miesięcznie to mamy braki 400 milionów miesięcznie a w skali roku prawie 5 miliardów złotych. Nic dziwnego, że prawdziwi taksówkarze zamykali interes z powodu takiej to konkurencji. Ale emeryci i renciści też chcą co miesiąc coś dostać a od innowacyjnych platform składki są od… Czytaj więcej »

Mariusz
20 dni temu

Gdzie tu jest luka w prawie? Wszak sam autor jasno wykazał, że zgodnie z prawem cena ma być znana przed kursem przy stosowaniu aplikacji.
Jazda więc na wirtualnym taksometrze z wyznaczeniem ceny na koniec to jest jak bez taksometru lub z wyłączonym taksometrem.

Admin
20 dni temu
Reply to  Mariusz

Zgadzam się, natomiast na ryzyku mogą być klienci, którzy jadą z „kilometrówką” na wirtualnym taksometrze.

Robert
18 dni temu

Ja korzystam z aplikacji uber, bolt, freenow i mytaxi. Różnica w cenie potrafi być powalająca. Mytaxi czy freenow to często przejazd w cenie 70zł (ochota-wawer) podczas gdy uber i bolt to 35zł. Mytaxi ma opcje zamówienia z taksometrem lub z ceną umowną. Korzystając z ubera wybieram raczej opcję komfort bo auta w standardzie rzeczywiście potrafią być słabe, ale na moje 10-15 przejazdów w miesiącu różnica w cenie między apkami, a taxi by mnie pewnie kosztowała jakieś 250-350pln dodatkowo…

Admin
18 dni temu
Reply to  Robert

Dzięki za opinię i research rynkowy!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu