22 kwietnia 2025

Trump chciałby dymisji szefa amerykańskiego banku centralnego. Zaufanie do dolara tonie, drożeją alternatywne pieniądze [KOMENTARZ GOLDSAVER]

Trump chciałby dymisji szefa amerykańskiego banku centralnego. Zaufanie do dolara tonie, drożeją alternatywne pieniądze [KOMENTARZ GOLDSAVER]
Współautor: Maciej Samcik
6

To się musiało wydarzyć: chaotyczne decyzje i kontrowersyjne wypowiedzi Donalda Trumpa w końcu zaczynają poważnie podważać zaufanie inwestorów z całego świata do dolara jako „bezpiecznej przystani”. Wzrost popytu na alternatywne pieniądze przyspieszył po ostatnich deklaracjach Trumpa, który żąda obniżenia stóp procentowych i dymisji od szefa amerykańskiego banku centralnego Jerome Powella. Inwestorzy uciekają do franka szwajcarskiego, jena japońskiego, złota oraz bitcoina. W przypadku złota mamy absolutne szaleństwo – w dwa tygodnie jego cena wzrosła o 15% i zbliża się do 3 500 dolarów za uncję

Trwają gwałtowne zawirowania na rynkach wywołane przez Donalda Trumpa. Inwestorzy bardzo intensywnie zareagowali w na groźbę odwołania przewodniczącego Fed Jerome’a Powella przez prezydenta USA. Szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej po raz kolejny został w ostrych słowach skrytykowany przez prezydenta USA, który stwierdził, że Fed powinien obniżyć stopy procentowe, dodając: “jeśli będę tego chciał, Powell bardzo szybko odejdzie ze stanowiska”.

Zobacz również:

Trump na wojnie z szefem Fed. Inwestorzy na łodziach ratunkowych

Prawnicy uważają, że Donald Trump nie ma prawa skracać kadencji banku centralnego, bo Fed jest elementem władzy ustawodawczej, a prezydent USA ma władzę wykonawczą. Większość banków inwestycyjnych w swoich raportach pisze, że odwołanie Powella to bardzo mało prawdopodobny scenariusz, natomiast niektórzy analitycy biorą pod uwagę możliwość, że Trump nie będzie przejmował się prawem. Im trudniejsza będzie sytuacja gospodarcza USA po zahamowaniu inwestycji i wzroście cen różnych towarów wskutek ceł – tym bardziej prezydentowi będą potrzebne niższe stopy.

Warto przypomnieć, że kadencja Powella wygasa w maju przyszłego roku, a zgodnie z amerykańskim prawem przewodniczący Rezerwy Federalnej jest nieusuwalny przed jej zakończeniem, nie było też dotąd takiego precedensu w historii. Nie istnieje zatem żadna procedura, w myśl której prezydent USA może zdymisjonować szefa Fed. Rynki odczytują zachowania Donalda Trumpa jako rażącą presję na niezależność najważniejszego banku centralnego świata.

Konsekwencje są poważne. Kurs euro wzrósł powyżej 1,15 dolara, co nie zdarzyło się od ponad dwóch lat. W stosunku do franka szwajcarskiego kurs dolara jest najniższy od… niemal 14 lat. Za jednego franka trzeba zapłacić aż 1,23 dolara amerykańskiego. No i wreszcie drożeje japoński jen, inna „spokojna przystań” na mapie inwestorów. Jeszcze latem zeszłego roku za jednego dolara trzeba było płacić 165 jenów, a teraz już tylko 140 jenów.

Inwestorzy w panice kupują obligacje w Szwajcarii i Japonii, nie zważając nawet na to, że prawie się na nich nie zarabia – w obu tych krajach stopy procentowe są niemal zerowe. Ale jeśli traci się zaufanie do dolara, to nie ma znaczenia jak małe są odsetki od bezpieczniejszych inwestycji – po prostu przesuwa się pieniądze tam, gdzie nic im nie grozi.

W obawie, że nieobliczalny Donald Trump jest gotów zniszczyć wiarygodność dolara w sposób trwały, inwestorzy kupują też inne „alternatywne pieniądze”. W górę szybko zaczął iść kurs bitcoina, najważniejszej z kryptowalut. Co prawda nie można jej uznać za „bezpieczną przystań” (przeciwnie, to jedno z najbardziej wahliwych aktywów, w jakich można przechowywać wartość), ale najwyraźniej część inwestorów, szukając alternatywy do dolara „na wszelki wypadek” zapędza się także na ten rynek.

Cena bitcoina wzrosła o ponad 18% w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Jeszcze kilka tygodni temu bitcoin walczył o utrzymanie się powyżej 75 000 dolarów, a teraz jest na poziomie przekraczającym 91 500 dolarów. I raźno zmierza w kierunku psychologicznej granicy 100 000 dolarów. Choć o spadku wiarygodności dolara mówi się od jakiegoś czasu, do tej pory bitcoin zachowywał się raczej jak akcje (czyli spadał w obawie przed recesją), teraz zachowuje się jak alternatywny pieniądz. Zobaczymy jak długo to potrwa.

Oczywiście beneficjentem tej sytuacji jest też złoto, które od tysięcy lat jest traktowane jako aktywo „antykryzysowe”, w którym parkuje się pieniądze, gdy sytuacja staje się bardziej nieprzewidywalna. Na rynku złota panuje istne szaleństwo. W ciągu zaledwie dwóch tygodni kurs złota wzrósł o ponad 15%. Bardzo ciekawie wygląda cena uncji złota wyrażona w polskim złotym.

Złoto kosztuje już prawie 3 500 dolarów za uncję. O czym to świadczy?

Ceny złota wyrażone w dolarach osiągnęły we wtorek 22 kwietnia 2025 r. niebotyczne wartości. Wartość uncji kruszcu dotarła na milimetry do granicy 3 500 dolarów za uncję, ustanawiając nowe, historyczne maksimum na poziomie… 3 499,95 dolarów za uncję. Potem – jak to często bywa po osiągnięciu rekordowych poziomów i dotarciu do psychologicznych barier i „okrągłych” poziomów cenowych – wycofał się i obecnie jest nieco ponad 100 dolarów poniżej granicy 3 500 dolarów za uncję.

Oczywiście na nowe rekordy natychmiast zareagowały największe banki inwestycyjne, podnosząc prognozy zmian ceny dla złota. W większości przypadków obecna cena przekroczyła ich prognozy całoroczne, a przecież mamy dopiero kwiecień. Według zrewidowanej prognozy Goldman Sachs, w połowie przyszłego roku kurs złota może dojść nawet do 4000 dolarów za uncję.

Zobacz też najnowsze wideo „Subiektywnie o Finansach” (a potem czytaj dalej artykuł):

Z punktu widzenia inwestorów lokujących oszczędności w „alternatywnych pieniądzach” w stosunku do dolara najważniejszą kwestią jest odpowiedź na pytanie: czy rzeczywiście istnieje ryzyko, że przestanie to być światowa waluta rozliczeniowa. Wtedy popyt na dolara drastycznie spadnie i jego kurs również. Kłopot w tym, że to oznaczałoby zmniejszenie popytu na amerykańskie obligacje, a amerykański rząd jest uzależniony od długu, niczym od narkotyku.

Niewykluczone więc, że ktoś wytłumaczy Donaldowi Trumpowi, iż w podważaniu wiarygodności dolara są granice, których przekroczenie może oznaczać finansową katastrofę, a konkretnie – globalny reset. Być może Ameryka jako kraj by go nie „przegrała”, ale z pewnością inwestorzy lokujący pieniądze w dolarowych aktywach by tego nie chcieli.

Złoto jest dziś wyceniane w wartościach absurdalnie wysokich, biorąc pod uwagę koszty wydobycia (w okolicach 1800 dolarów za uncję) oraz jego „antyinflacyjną” wartość. Cena rynkowa złota się od niej oderwała. Analityk Marcin Mierzwa na republikował w Stooq.pl wykres przedstawiający cenę złota wyrażoną w godzinach pracy przeciętnego Amerykanina.

Zdaniem analityka wynikają z niego dwa wnioski. Po pierwsze, wyraźnie widać, że obecny poziom ceny złota znajduje się na rekordowym poziomie nie tylko w wartościach nominalnych, ale i realnych. Po drugie, relacja płacy godzinowej do ceny uncji złota przekracza obecnie wartości notowane podczas wcześniejszych okresów bardzo znaczących kryzysów gospodarczych. A zatem albo inwestorzy przeszacowują obecnie wartość złota, albo gospodarkę światową czekają rzeczywiście straszne rzeczy.

W pierwszym przypadku prędzej czy później trzeba się spodziewać na rynku złota korekty o sile niespotykanej dla tego rynku. W drugim przypadku – złoto może być jeszcze droższe. No i jest jeszcze trzeci aspekt tej sprawy – wzrost popytu na złoto ze strony państw tzw. globalnego południa, które chciałyby zmniejszyć znaczenie dolara w swoich rezerwach walutowych (obawiają się, że dolar może być wykorzystany przez USA jako broń). Na coś muszą dolarowe aktywa zamienić. Złoto jest główną alternatywą i to raczej się nie zmieni. Ale czy będą kupowały złoto za każdą cenę? Co myśli o tym Michał Tekliński z Goldsaver? Zapraszam do komentarza.

Wojna handlowa źle się skończy? Chińczycy reagują

michał teklińskiJednym z głównych czynników wpływających na rekordowe ceny złota w ostatnim czasie pozostaje eskalacja konfliktu handlowego między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Ostatnie decyzje administracji USA doprowadziły do nałożenia ceł sięgających nawet 245% na wybrane towary importowane z Państwa Środka. Choć Biały Dom później tłumaczył, że chodzi o „maksymalną możliwą stawkę” obejmującą tylko niektóre produkty, reakcje rynku były natychmiastowe.

Peter Schiff, znany amerykański analityk rynku złota, ostrzega, że obecna polityka celna może prowadzić do poważnych konsekwencji gospodarczych. Według niego, cła nakładane przez USA i odwetowe działania innych państw prowadzą do wzrostu cen, co skutkuje kryzysem inflacyjnym. To z kolei negatywnie wpływa na firmy, które w obliczu trudności zaczynają ograniczać inwestycje, co prowadzi do spadku produktywności i długoterminowych strat w gospodarce amerykańskiej.

Niepewność związana z wojną handlową wpływa również na decyzje banków centralnych. Podczas gdy Europejski Bank Centralny obniżył już stopy procentowe o 25 punktów bazowych, Jerome Powell stwierdził, że Fed będzie uważnie monitorował sytuację gospodarczą i na razie wstrzymuje się z obniżkami stóp procentowych ze względu na zbyt wiele zmiennych. To właśnie ta postawa spotkała się z krytyką ze strony Donalda Trumpa, który wezwał Powella do ustąpienia.

Tymczasem władze w Pekinie koncentrują się obecnie na wzmocnieniu handlu wewnętrznego i stymulacji własnej gospodarki. Chiny, mimo nałożonych ceł, odnotowały w pierwszym kwartale 2025 r. wzrost PKB na poziomie 5,4%. Analitycy sugerują, że może to być krótkoterminowy efekt przyspieszonych zakupów dokonywanych przez amerykańskich importerów w obawie przed wprowadzeniem jeszcze wyższych ceł.

Odpowiedzią Pekinu jest też przyspieszona dywersyfikacja partnerów handlowych. Chiny aktywnie poszukują alternatywnych rynków i dostawców, co widać na przykładzie Brazylii, która znacząco zwiększyła swój eksport produktów rolnych do Państwa Środka. Brazylia może okazać się jednym z głównych beneficjentów tej wojny gospodarczej.

W obliczu globalnej niepewności Chiny kontynuują strategię gromadzenia rezerw złota. Bank Ludowy Chin regularnie dokonuje zakupów kruszcu i oficjalnie je raportuje, choć niektóre analizy sugerują, że rzeczywista skala tych zakupów może być znacznie większa. Równolegle rośnie też popyt ze strony chińskich obywateli i funduszy ETF. Jak podaje Światowa Rada Złota, chińskie fundusze ETF-y w marcu 2025 r. zainwestowały w kruszec ponad 770 mln dolarów, zwiększając swój stan posiadania o 7,7 ton – łącznie do 138 ton złota.

Srebro z niedocenianym potencjałem

Coraz częściej mówi się również o niedoszacowaniu srebra. Choć jego cena pozostaje proporcjonalnie znacznie niższa od złota, rosnące zapotrzebowanie przemysłowe – szczególnie w sektorze odnawialnych źródeł energii – może wkrótce wywindować jego wartość. Popyt systematycznie przewyższa podaż, a producenci zaczynają szukać alternatyw dla drożejącego metalu, takich jak miedź.

Jednak zanim do tego dojdzie, srebro może doświadczyć znaczącego wzrostu wartości. Eksperci prognozują, że cena tego metalu będzie systematycznie rosła, „goniąc” złoto. Oczywiście nie oznacza to zrównania cen obu metali, ale może wskazywać na atrakcyjną okazję inwestycyjną dla osób rozważających dywersyfikację swojego portfela.

W obliczu rekordowych cen złota i rosnącego napięcia w relacjach handlowych między największymi gospodarkami świata, metale szlachetne pozostają atrakcyjnym aktywem dla inwestorów poszukujących bezpiecznej przystani. Zarówno złoto, jak i srebro mogą stanowić istotny element zdywersyfikowanego portfela inwestycyjnego, szczególnie w czasach zwiększonej niepewności gospodarczej.

*****

Kilka słów o autorze: Michał Tekliński – ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Uwaga: Informacji zawartych w artykule nie należy traktować jako porady inwestycyjnej, oferty lub rekomendacji zawarcia transakcji. Produkty inwestycyjne, w tym złoto, są obarczone ryzykiem inwestycyjnym, z możliwością utraty części lub nawet całości zainwestowanego kapitału. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnej należy, oprócz prognozy potencjalnego zysku, określić także czynniki ryzyka, jakie mogą wiązać się z daną inwestycją.

*****

Zapoznaj się z artykułami z cyklu „Stać cię na złoto”:

>>> Dla niezbyt doświadczonych inwestorów najbezpieczniejszą strategią są zakupy w częściach. Dotyczy to akcji, obligacji i… złota też. Zwłaszcza teraz. Jak robić to wygodnie?

>>> Złoto w monetach lub sztabkach czy w ETF-ach, funduszach i akcjach spółek? Jakie są wady i zalety lokowania pieniędzy w fizyczny kruszec?

>>> Popularność zakupów złota w Polsce rośnie, więc… wraca patent na kupowanie złota po kawałku. Czy tym sposobem złote sztabki trafią pod strzechy? Czy to bezpieczne? Testuję

>>> Od czego zależy cena złota? Kiedy zyskamy dzięki ulokowaniu w nim części oszczędności, a kiedy niekoniecznie? Zdecyduje o tym kilka czynników

>>> Po co banki centralne kupują złoto? I czy my też powinniśmy? Czy dla bankierów złoto staje się alternatywą dla „papierowego” pieniądza?

>>> Złoto czy nieruchomości? Ten odwieczny spór od lat rozgrzewa zwolenników inwestycji alternatywnych na całym świecie. Kto ma więcej racji?

>>> Złoto jako „ubezpieczenie od końca świata”? Nie tylko. Sprawdzam, jak złoto się sprawdza w kryzysowych momentach na rynku. Bo kryzysów ci u nas dostatek

————————

Odbierz za darmo e-book o lokowaniu w złoto. Zastanawiasz się, czy złoto jest dla Ciebie? Zobacz raport specjalny „Jak lokować oszczędności w złocie?”, który ekipa „Subiektywnie o Finansach” przygotowała wspólnie z firmą Goldsaver. Co w raporcie? Jak złoto w przeszłości chroniło wartość? Trzy formy, w których można kupić złoto. Jak bezpiecznie kupować złoto fizyczne? Jak sprawdzić autentyczność złotej sztabki lub monety? Dlaczego złoto zawsze miało i będzie miało wartość? Raport możesz pobrać zupełnie bezpłatnie – wystarczy zarejestrować się w sklepie Goldsaver.pl tutaj lub zapisać się do newslettera Goldsaver.

————————

ZAPROSZENIE 

Zapraszamy do zapoznania się z ofertą sklepu Goldsaver, który jest Partnerem komercyjnego cyklu edukacyjnego „Stać cię na złoto” w Subiektywnie o Finansach. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto i kupuj złoto w częściach. W jakiej cenie kupujesz złoto? W Goldsaver zawsze jest to kurs złota w NBP powiększony o 6,9% (koszt przechowywania, pakowania, wysyłki oraz marża sprzedawcy). Z kolei cena złota w NBP odzwierciedla kurs z londyńskiej giełdy metali.

Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli wiodący na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota. Goldenmark współpracuje z renomowanymi producentami, posiadającymi akredytację LBMA (London Bullion Market Association), takimi jak niemiecki C.HAFNER, United States Mint czy Rand Refinery z RPA.

——————————–

Goldsaver jest Partnerem komercyjnego cyklu edukacyjnego „Stać cię na złoto” w „Subiektywnie o Finansach”. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań.

Źródło zdjęcia: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
6 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ghhh
27 dni temu

Niemądre wg mnie (delikatnie mówiąc) wypowiedzi o aneksji Grenlandii bez względu na wszystko, widmie zwalniania urzędników nad którymi nie ma się formalnej władzy czy stawianie partnerów pod ścianą traktując cła jako narzędzie „negocjacyjne” wygląda jak powtórka z lat 30 i przyczynia się tylko do podkręcania ryzyka konfliktu globalnego… Ciekawe kiedy/czy Amerykanie to dostrzegą i zatrzymają ten pociąg…

Pikczu
27 dni temu
Reply to  Ghhh

może komuś 'zależy’ na krachu jak w 1929 aby potem robić 'new deal’ już po okradzeniu Obywateli z pracy, złota, oszczedności….

BadaczTalmudu
26 dni temu
Reply to  Pikczu

Byłoby antysemityzmem zapytać kto? :-))))

BadaczTalmudu
27 dni temu

Co za brednie. Katastrofę finansów USA nie powoduje Trump, tylko to co odziedziczył po lewackich poprzednikach: 37 bln $ zadłużenia przy 5.1 bln$ przychodów budżetowych i 7 bln $ wydatków, czyli zamiast spłacać, zadłużenie USA powiększy się o 1,8 bln $ do 39 bln $ do października 2024. Każdy widzi że to bankrut, bez szans na spłacenie zadłużenia. Dotąd USA funkcjonowały tak, że murzyn kopał w Nigerii np. kobalt a Chińczyk zapychał przy taśmie produkcyjnej a USA zmuszały ich groźbą bomb do oddawania tego w zamian za zielony papierek bez pokrycia z drukarki FED. Wojna w Iraku i Afganistanie pokazała,… Czytaj więcej »

Admin
25 dni temu
Reply to  BadaczTalmudu

Błąd w założeniu. Nie ma duetu Chiny-Rosja. Jest Putin klęczący przed Xi i błagający (proszę nie pytać w jaki sposób, ale na uszko mogę powiedzieć) żeby ten kupił z 30-procentowym dyskontem jego surowce, bo inaczej Putin nie będzie w stanie dalej prowadzić swojej nieudanej wojny, w której dziennie topi miliard dolarów, żeby zrobić 50 metrów kwadratowych ziemi.
Każde z mocarstw ma problemy. Chiny z demografią i przeinwestowaniem, Ameryka z zadłużeniem, Europa z demografią. Rosja ze wszystkim, a najbardziej z przywództwem. I to kończy moją dyskusję z Panem.

Ojoj
25 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

A ja przypominam sobie jak to Biden latał po całym świecie i żebrał uwolnienie rezerw naftowych… ależ izolacja!!!!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu