Złoto po raz pierwszy w historii przebiło magiczną granicę 4 000 dolarów za uncję. Analitycy zwracają uwagę, że zaskakująco trwała jest ta rzadka korelacja rynkowa, która mrozi krew w żyłach wielu inwestorom, a jednocześnie napędza popyt na złoto. Miliarder Ray Dalio – powołując się na tę korelację – wypalił nawet, że… złoto jest już pewniejszą inwestycją, niż dolar. I dał inwestorom cenną radę dotyczącą składu ich portfeli
Złoto drożeje coraz szybciej, przekroczyło po raz pierwszy w historii 4 000 dolarów za uncję. Licząc w złotych jedna uncja kosztuje już 14 500 zł, a doliczając marże sklepów handlujących monetami i sztabkami – jesteśmy już o krok do przekroczenia magicznej granicy 15 000 zł (brakuje do tego 100-150 zł). Takie tempo wzrostu ceny złota widzieliśmy ostatni raz ponad 50 lat temu. W 1970 r. uncja złota wystartowała z poziomu 35 dolarów, a dziesięć lat później kosztowała 660 dolarów.
- Ważny dylemat: która waluta będzie w przyszłości odpowiednikiem złota w świecie tradycyjnych pieniędzy, skoro nie „zielony”? Szukamy! [POWERED BY WALUTOMAT]
- Jak ubezpieczyć przedszkolaka i ucznia? Jak sprawdzić, czy oferowana w szkole polisa sprosta coraz bardziej złożonej rzeczywistości? [POWERED BY PZU]
- Jak przygotować swój biznes na burzliwy czas? Oto lista największych wyzwań. Jak nimi zarządzać jeśli prowadzisz małą lub średnią firmę? [POWERED BY E-FAKTOR]
Przekroczenie 4 000 dolarów za uncję to kolejny historyczny krok w historii kruszcu, którego cena zaledwie dwa lata temu przekroczyła 2 000 dolarów. Jak zauważył Bloomberg, w tym stuleciu złoto daje znacznie wyższe stopy zwrotu, niż indeksy akcji. To pozornie nielogiczne, bo złoto nie „płaci” ani dywidendy, ani odsetek, ani czynszu, a więc nie generuje przepływów pieniężnych, które powinny być cenniejsze dla inwestorów niż blask złota.
Złoto zyskało w tym roku na wartości już ponad 50% – a zyskiwało głównie w obliczu niepewności dotyczącej możliwości zablokowania światowego handlu, ograniczenia niezależności amerykańskiego banku centralnego, wzrostu zadłużenia USA (a przede wszystkim kosztów odsetkowych), a ostatnio również braku porozumienia politycznego w USA w sprawie zwiększenia limitu długu publicznego.
Zwykle ceny złota przekraczały psychologiczne bariery wtedy, gdy inwestorzy widzieli coś, czego bardzo się obawiali. Rynkowy kurs złota przekroczył poziom 1 000 dolarów za uncję w następstwie globalnego kryzysu finansowego, granica 2 000 dolarów za uncję „pękła” podczas pandemii Covid-19, zaś granica 3 000 dolarów padła, gdy wybory w USA wygrał Donald Trump i zaproponował nowy porządek światowej gospodarki, oparty na cłach. Co się zdarzy teraz, gdy złoto przebiło granicę 4 000 dolarów za uncję?
To spekulacja czy strategiczna zmiana w portfelach?
Jak wysoko może dojść złoto w tej fali hossy, która zaczęła się w 2016 r. na poziomie cenowym 1 100 dolarów za uncję? Niektórzy wspominają nawet o poziomie… 9 000 dolarów za uncję. Jak do tego wniosku dochodzą? Porównując z jednej strony udział złota w portfelach globalnych inwestorów (spadł przez pięć dekad z 20% do 5%), a z drugiej strony porównując wartość rynku złota i podaży pieniądza dziś i kilka dekad temu.
Jednak nie ma co kryć, że to wróżenie z fusów. Dziś rynkiem złota rządzą emocje, a konkretnie – poszukiwanie przez inwestorów aktywów, które uniezależnią – przynajmniej częściowo – ich aktywa od możliwych kłopotów euro (kryzys zadłużenia) i dolara (dewaluacja i inflacja). Jedni szukają ukojenia na rynku bitcoina, inni stawiają na aktywa z Japonii lub Szwajcarii (inne spokojne przystanie), a jeszcze inni – na złoto i srebro.
O tym, że popyt na złoto nie jest zwykłą spekulacją przekonują ci analitycy, którzy dopatrują się bardzo rzadkiej korelacji rynkowej – jednocześnie rosną ceny akcji i złota. To irracjonalne, bo do tej pory – co doskonale widać na długoterminowych wykresach – korelacja między tymi aktywami była ujemna. Czyli jeśli rosły akcje, to nikt nie chciał mieć złota (i na odwrót: jeśli ludzie uciekali od ryzyka, to nie kupowali złota).
Dziś złoto i akcje rosną w jednym czasie, co – zdaniem części analityków – oznacza, iż mamy strukturalny strach inwestorów przed utratą wartości przez waluty takie jak euro czy dolara. Akcje są uznawane za aktywo antyinflacyjne (spółki potrafią przerzucić ją na klientów i zwiększyć zyski), podobnie jak złoto.

Ta korelacja rynkowa mrozi krew w żyłach
Na to właśnie zwrócił uwagę cytowany przez agencję Bloomberg miliarder Ray Dalio. Oświadczył on, że złoto jest „z pewnością” bardziej bezpieczną przystanią niż dolar amerykański (czyli np. długoterminowe inwestowanie w amerykańskie obligacje). A rajd ceny złota przypomina mu to, co działo się w latach 70. zeszłego wieku.
Dalio – którego majątek szacuje się na 15 mld dolarów, a dziś jest szefem własnej firmy zarządzającej aktywami Bridgewater Associates – powiedział, że postrzega złoto jako silny środek przechowywania wartości w czasach rosnącego zadłużenia rządowego, napięć geopolitycznych i erozji zaufania do stabilności walut krajowych. Wyraził zastrzeżenia co do skali niedawnego wzrostu na giełdzie, mówiąc, że spekulacje wokół sztucznej inteligencji mają znamiona bańki spekulacyjnej. Podobną opinię wyraził wcześniej Ken Griffin z funduszu Citadel, który powiedział, że wzrost cen złota odzwierciedla niepokój o amerykańską walutę.
„Złoto jest doskonałym dywersyfikatorem portfela” – powiedział Ray Dalio. I dał inwestorom praktyczną radę. „Jeśli spojrzysz na sprawy z perspektywy strategicznej alokacji aktywów, prawdopodobnie dojdziesz do wniosku, że optymalna mieszanka zawiera ok. 15% portfela w złocie„.
Dalio powiedział też, że postrzega złoto jako środek przechowywania wartości w czasach rosnącego zadłużenia rządowego, napięć geopolitycznych i erozji zaufania do stabilności walut krajowych. Zauważył, że w latach 70. zeszłego wieku złoto również rosło wraz z akcjami.
Warto jednak zastanowić się, czy ta korelacja złota i akcji przesądza o tym, że jedne i drugie będą rosnąć dalej bez końca. Każdy trend się kiedyś kończy. Jak długo potrwa ten? Zastanawia się nad tym Michał Tekliński, analityk rynku złota i innych metali w Goldsaver.pl (tu można kupować złoto po kawałku) oraz Goldenmark (sieć sklepów, w których można kupić złoto i inne kruszce inwestycyjne, ale też biżuterię i różne aktywa alternatywne).
———————————–
Wzrosty notowań złota przyspieszyły w ostatnich tygodniach. Na ten rajd złota złożyło się kilka czynników. Przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych od 1 października obowiązuje częściowy paraliż administracji, tzw. government shutdown. Oznacza on zamknięcie wielu agencji rządowych, co powoduje np. opóźnienia w publikacji kluczowych danych makroekonomicznych i wzrost niepewności wśród inwestorów.
Druga sprawa to kondycja amerykańskiego rynku pracy. Ostatnie, słabsze od oczekiwań dane z tego sektora, w połączeniu z brakiem regularnych raportów dotyczących kondycji rynku pracy, wzmacniają przekonanie, że Rezerwa Federalna będzie musiała złagodnieć. To sprzyja złotu, bo inwestorzy zakładają, że realne stopy procentowe (czyli stopy procentowe po uwzględnieniu inflacji ulegną obniżeniu.
Portfele “złotych” ETF-ów pęcznieją
Nie bez znaczenia pozostaje też aktywność dużych inwestorów instytucjonalnych. W ostatnich tygodniach fundusze ETF powiększyły swoje portfele o blisko 140 ton kruszcu. W segmencie rynku złota z dostawą sztabek pojawiły się z kolei problemy z płynnością (momentami trzeba dłużej czekać na dostawę), co z kolei owocuje rosnącymi premiami cenowymi, dotyczącymi złota z fizyczną dostawą.
To wszystko razem prowadzi mnie do konstatacji, że obecna zwyżka nie jest wyłącznie wynikiem krótkoterminowych wydarzeń, czy spekulacji rynkowych. Widać rosnące znaczenie czynników strukturalnych, takich jak akumulacja rezerw przez banki centralne, zwiększone zakupy złota w Azji oraz większy popyt na złoto fizyczne, co świadczy o obawach inwestorów dotyczących wartości tradycyjnych walut, głównie euro i dolara.
Jesteśmy w fazie, w której nakładają się krótkoterminowe impulsy – jak shutdown w USA, słabsze dane o zatrudnieniu czy napływy pieniędzy do ETF-ów – z długofalowymi zmianami strukturalnymi. Dla inwestora indywidualnego oznacza to przede wszystkim większą zmienność i konieczność rozsądnego planowania wejścia na rynek. Im bardziej rozgrzany jest rynek, tym większe jest ryzyko gwałtownych (nawet krótkoterminowych) tąpnięć.
Poprawa danych makroekonomicznych w USA (co oznaczałoby wzrost „zakładów” o to, że Rezerwa Federalna pozostanie przy wyższych stopach procentowych), szybkie rozwiązanie kryzysu administracyjnego czy nagłe uwolnienie większych zapasów fizycznego kruszcu mogą wyhamować tempo wzrostów. Ale dopóki równolegle działają czynniki polityczne, instytucjonalne i inwestycyjne, fundament dla zwyżki cen złota pozostaje bardzo mocny.
2025-ty będzie rokiem przełomowym dla srebra?
W tym roku trudno nie mówić również o srebrze. Cena spotowa srebra przekroczyła już do 48 dolarów za uncję, a wkrótce może sięgnąć lub nawet przeskoczyć historyczny rekord na poziomie ok. 50 dolarów. Przez ostatnie pięć lat produkcja srebra nie nadążała za potrzebami rynku – wydobywano go mniej, niż konsumenci chcieli nabyć. Nadwyżkę uzupełniało srebro ze skarbców LBMA, które obecnie zawierają ponad 800 milionów uncji, choć w ciągu ostatnich czterech lat rezerwy te skurczyły się o niemal 25%.
To istotna wskazówka, że podaż „łatwego srebra” może wkrótce zacząć się kurczyć, co dodatkowo podnosi jego atrakcyjność inwestycyjną. Popyt na srebro jest napędzany nie tylko przez inwestorów, lecz również przez przemysł, w tym sektor fotowoltaiki, który zużywa około połowy globalnej podaży srebra. Choć tempo rozwoju tego rynku spowalnia, zapotrzebowanie wciąż rośnie i pozostaje istotnym czynnikiem fundamentalnym.
W świetle tych danych warto obserwować srebro również jako alternatywę dla złota, zwłaszcza dla inwestorów z mniejszym budżetem. Jednocześnie przy rosnących cenach warto rozważyć strategię łączoną – mniejsze ilości złota w portfelu mogą skutecznie uzupełnić ekspozycję na srebro, zapewniając większą stabilność inwestycji.
Rok 2025 może okazać się przełomowy dla srebra – zarówno z punktu widzenia cenowego, jak i inwestycyjnego. Dynamika rynku, ograniczona podaż i rosnący popyt przemysłowy sprawiają, że srebro zasługuje na stałe miejsce w portfelach inwestorów, którzy szukają alternatywy dla złota lub chcą dywersyfikować swoje inwestycje w metale szlachetne.
——————————
WIĘCEJ O INWESTOWANIU W SUROWCE:
———————————-
ZAPOZNAJ SIĘ Z ARTYKUŁAMI Z CYKLU „STAĆ CIĘ NA ZŁOTO”:
>>> Dla niezbyt doświadczonych inwestorów najbezpieczniejszą strategią są zakupy w częściach. Dotyczy to akcji, obligacji i… złota też. Zwłaszcza teraz. Jak robić to wygodnie?
>>> Złoto w monetach lub sztabkach czy w ETF-ach, funduszach i akcjach spółek? Jakie są wady i zalety lokowania pieniędzy w fizyczny kruszec?
>>> Popularność zakupów złota w Polsce rośnie, więc… wraca patent na kupowanie złota po kawałku. Czy tym sposobem złote sztabki trafią pod strzechy? Czy to bezpieczne? Testuję
>>> Od czego zależy cena złota? Kiedy zyskamy dzięki ulokowaniu w nim części oszczędności, a kiedy niekoniecznie? Zdecyduje o tym kilka czynników
>>> Po co banki centralne kupują złoto? I czy my też powinniśmy? Czy dla bankierów złoto staje się alternatywą dla „papierowego” pieniądza?
>>> Złoto czy nieruchomości? Ten odwieczny spór od lat rozgrzewa zwolenników inwestycji alternatywnych na całym świecie. Kto ma więcej racji?
>>> Złoto jako „ubezpieczenie od końca świata”? Nie tylko. Sprawdzam, jak złoto się sprawdza w kryzysowych momentach na rynku. Bo kryzysów ci u nas dostatek
————————
Odbierz za darmo e-book o lokowaniu w złoto. Zastanawiasz się, czy złoto jest dla Ciebie? Zobacz raport specjalny „Jak lokować oszczędności w złocie?”, który ekipa „Subiektywnie o Finansach” przygotowała wspólnie z firmą Goldsaver. Co w raporcie? Jak złoto w przeszłości chroniło wartość? Trzy formy, w których można kupić złoto. Jak bezpiecznie kupować złoto fizyczne? Jak sprawdzić autentyczność złotej sztabki lub monety? Dlaczego złoto zawsze miało i będzie miało wartość? Raport możesz pobrać zupełnie bezpłatnie – wystarczy zarejestrować się w sklepie Goldsaver.pl tutaj lub zapisać się do newslettera Goldsaver.
————————
ZAPROSZENIE
Zapraszamy do zapoznania się z ofertą sklepu Goldsaver, który jest Partnerem komercyjnego cyklu edukacyjnego „Stać cię na złoto” w Subiektywnie o Finansach. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto i kupuj złoto w częściach. W jakiej cenie kupujesz złoto? W Goldsaver zawsze jest to kurs złota w NBP powiększony o 6,9% (koszt przechowywania, pakowania, wysyłki oraz marża sprzedawcy). Z kolei cena złota w NBP odzwierciedla kurs z londyńskiej giełdy metali.
Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli wiodący na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota. Goldenmark współpracuje z renomowanymi producentami, posiadającymi akredytację LBMA (London Bullion Market Association), takimi jak niemiecki C.HAFNER, United States Mint czy Rand Refinery z RPA.
——————————–
Goldsaver i Goldenmark są Partnerami komercyjnego cyklu edukacyjnego Stać cię na złoto w Subiektywnie o Finansach. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. W sklepach Goldenmark – także fizycznej sieci placówek – można kupić kruszce i inne aktywa alternatywne. Autor komentarza – Michał Tekliński jest ekspertem rynku złota Goldsaver i Goldenmark.
Źródło zdjęcia: Freepik, ChatGPT