Zeszłoroczna nauka zdalna w wielu szkołach okazała się klapą. Niewielu było do tego systemu przygotowanych i niewielu się w nim odnalazło. Dlatego w tym roku, zarówno egzamin ósmoklasisty, jak i matury zostały okrojone z materiału. Dzieci z lukami w edukacji będą zmagały się przez całe życie. Dlatego coraz popularniejsze jest przenoszenie dzieci do szkoły niepublicznej. Ile kosztują szkoły niepubliczne? Czy faktycznie dają dziecku szansę na lepszy los na rynku pracy w przyszłości? I czy jest sens płacić za edukację dziecka, którą możemy mieć za darmo z podatków?
Wzrost zainteresowania szkołami niepublicznymi trwa już od kilku lat. Według raportu o szkolnictwie niepublicznym przygotowanym przez portal Our Kids, liczba takich placówek w latach 2014-2018 wzrosła o 17,15% (z 8 502 do 9 960). Przełożyło się to na wzrost liczby uczniów do nich uczęszczających o 29,73% (z 393 211 do 510 111). Tak, już pół miliona polskich dzieci uczy się w szkołach prywatnych lub społecznych, choć przecież ich rodzice jednocześnie płacą podatki na utrzymanie szkół państwowych.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Powodów, dla których rodzice coraz chętniej wysyłają swoje dzieci do niepublicznych placówek jest wiele. Z przeprowadzonej przez organizację Our Kids ankiety wynika, że kluczowe czynniki przemawiające za szkołami prywatnymi i społecznymi to emocjonalne bezpieczeństwo dziecka, bardziej indywidualne podejście nauczycieli do ucznia, rozwój umiejętności pozanaukowych (osobowość, pewność siebie itp.), możliwość lepszego opanowania języków obcych oraz mniej liczne klasy.
Na kolejnych miejscach znajdowały się takie odpowiedzi jak: wyższy poziom edukacji, rozczarowanie systemem publicznym, lepsza komunikacja między rodzicami a szkołą oraz bezpieczeństwo fizyczne. Najrzadziej pojawiającą się odpowiedzią był prestiż.
Szkoły niepubliczne, choć potocznie nazywane prywatnymi, tak naprawdę dzielą się na prywatne i społeczne. Te pierwsze prowadzone są przez osoby fizyczne lub prawne, zaś te drugie przez stowarzyszenia, organizacje społeczne, związki wyznaniowe czy fundacje. Struktura właścicielska ma kluczowy wpływ na finanse szkoły. Prywatne, zarządzane przez osoby fizyczne działają bardziej jak firma i nastawione są na działalność komercyjną. Decyzja o tym na co zostaje przeznaczony zysk, należy w pełni do właściciela. W przypadku szkół społecznych, zysk przeznaczany jest przeważnie na rozwój placówki.
Czy wybór szkoły faktycznie ma takie znaczenie?
Choć teoretycznie podstawa programowa jest wszędzie taka sama, to wyniki uczniów znacząco od siebie odbiegają. Różnych mamy nauczycieli, różne jest też zaangażowanie dzieci w klasie czy strategia dyrektorów. To wszystko przekłada się potem na wyniki egzaminów. A przecież dobrze zdany egzamin może zagwarantować dziecku dostanie się na lepsze studia, co w przyszłości powinno zaowocować wyższymi zarobkami.
Wyniki egzaminów (zdawalność matur) jasno pokazują, że najwyższy poziom nauczania mamy w dużych ośrodkach miejskich, co potwierdziły tegoroczne wyniki matur.
źródło: Zdawalność matur w poszczególnych województwach, Polski Instytut Ekonomiczny
Jeszcze większe dysproporcje widać w wynikach egzaminu dojrzałości z matematyki. Przedmiotu, który jest kluczowy w opanowaniu finansów osobistych oraz niezwykle ważny w wielu „zawodach przyszłości”, które będą oparte na analizie danych, wykorzystywaniu sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego.
źródło: Wyniki z matematyki (poziom podstawowy), Polski Instytut Ekonomiczny
Wyniki egzaminu ósmoklasisty również potwierdzają przewagę dużych miast, tu przykładowo dane z województwa pomorskiego:
źródło: Okręgowa Komisja Egzaminacyjna Gdańsk, Wyniki egzaminu ósmoklasisty w zależności od lokalizacji szkoły
To właśnie w dużych miastach najczęściej zlokalizowane są szkoły niepubliczne i to właśnie one przeważnie zwyciężają w rankingach. Poniżej ranking warszawskich szkół na podstawie wyników egzaminu ósmoklasisty z matematyki. Pierwsze miejsca należą do szkół prywatnych lub społecznych. Taką samą sytuację mamy innych polskich miastach.
Dlaczego uczniowie niepublicznych szkół osiągają lepsze wyniki w nauce?
Jedną z głównych cech niepublicznych placówek są mniej liczne klasy. Dużo łatwiej jest przyswoić materiał, gdy w klasie mamy kilkunastu uczniów zamiast trzydziestu. Prywatne placówki chwalą się też bardziej indywidualnym podejściem do uczniów oraz lepszą współpracą na linii szkoła-rodzic. Do takich szkół często trafiają też dzieci, którym bardziej zależy na nauce.
Czytaj też: Hejt w internecie oczami dziecka i rodzica. Jak zapobiec? Jak pomóc? (homodigital.pl)
Czytaj też: Nierzadki problem: gdy twoje dziecko uprawia hejt w sieci. Co robić? (homodigital.pl)
Szkoły niepubliczne kładą też większy nacisk na rozwijanie umiejętności miękkich takich jak praca zespołowa czy pewność siebie. W takich szkołach są obowiązkowe zajęcia, nie uwzględnione w podstawie programowej, jak na przykład szachy, jest również większy wybór zajęć dodatkowych.
To wszystko może, choć nie musi, przekładać się na lepsze wyniki w nauce. Zarówno w publicznej, jak i niepublicznej szkole uczeń może osiągać ponadprzeciętne rezultaty. Jednak patrząc na ogólne dane, uczniowie szkół prywatnych i społecznych osiągają średnio lepsze wyniki niż ich koledzy ze szkół publicznych.
źródło: Raport o szkolnictwie niepublicznym w Polsce, Our Kids
Drogie szkoły niepubliczne: ile trzeba zapłacić za lepszą edukację?
Główną opłatą w szkołach niepublicznych jest czesne płacone co miesiąc. I tu pewien haczyk. Niektóre szkoły niepubliczne pobierają czesne przez 10 miesięcy w roku, czyli za faktyczny okres podczas którego trwa nauka, zaś inne placówki te opłatę pobierają co miesiąc przez całe 12 miesięcy.
Opłaty są bardzo zróżnicowane. Czesne w polskich niepublicznych szkołach wynosi przeważnie między 700 a 3500 zł. Wszystko zależy od lokalizacji, poziomu edukacji, rankingu szkoły oraz prestiżu. Wg danych Our Kids najczęściej występującą opłatą jest ponad 1000 zł za miesiąc. Dużo wyższe kwoty znajdziemy w przypadku szkół międzynarodowych, tam czesne w przypadku szkół podstawowych wynosi nawet do 8000 zł miesięcznie, a w przypadku szkół ponadpodstawowych nawet 10 000 zł
Oprócz czesnego musimy zapłacić wpisowe, wynoszące od kilkuset nawet do ok. 3500 zł. Ale to opłata jednorazowa. Może się również zdarzyć, że szkoła pobiera opłatę rekrutacyjną (100-400 zł), opłatę za rozmowy rekrutacyjne (ok. 100 zł), opłatę za tydzień próbny, czy za egzamin wstępny. Należy też pamiętać o kosztach wyżywienia, może być ono wliczone w czesne lub pobierane jako osobna opłata.
Jeśli zdecydujemy się na płatność za cały rok z góry, prawdopodobnie uzyskamy korzystniejszą cenę. Często też szkoły oferują zniżki na drugie i kolejne dziecko.
Czytaj też: Jak zyskać 200.000 zł dzięki studiowaniu?
Szkoły niepubliczne: po jakim czasie inwestycja w czesne się zwraca?
Trudno jest przewidzieć czy faktycznie płatna edukacja zwróci się w przyszłości. Na sukces finansowy wpływa zbyt wiele czynników tj. otoczenie, wychowanie, predyspozycje, poziom ambicji, osobowość, a nawet zwykłe szczęście. Załóżmy jednak, że faktycznie edukacja prywatna naszego dziecka zaowocuje ponadprzeciętnymi zarobkami. Skoro wyniki egzaminów są w przypadku uczniów szkół niepublicznych wyższe, to być może lepsze jest też ich przygotowanie do pracy.
Chcąc wysłać dziecko do szkoły zajmującej wysokie miejsca w rankingach, musimy się liczyć z wydatkami rzędu 20 000 zł rocznie. Edukacja podstawowa wraz ze szkołą średnią to 12 lat. Na pewno po drodze znajdą się jeszcze jakieś dodatkowe wydatki, wydamy więc łącznie ok. 250 000 zł. Po zakończeniu tego etapu edukacji dziecko zapewne pójdzie na studia, prawdopodobnie już na publiczną uczelnię (chyba, że będzie chciało studiować za granicą). To będzie kolejne 2000 zł miesięcznie przez 5 lat (lub dłużej jeśli wybierze np. studia medyczne), więc łączna kwota rośnie o kolejne 100 000 zł.
Płacenie za edukację zaczyna się jeszcze wcześniej, niż w szkole. Rodzice często decydują się (a czasem po prostu nie mają innego wyjścia) na prywatny żłobek, a później prywatne przedszkole. Jeśli puścimy dziecko do takiej placówki w wieku 2 lat, to jeszcze zanim pójdzie do szkoły, wydamy ok. 70 000 zł. Podsumowując, przez cały okres edukacji prywatnej zainwestujemy w dziecko przeciętnie ok. 420 000 zł. To mniej więcej tyle, ile kosztuje małe mieszkanie. Szok? Niedowierzanie? Takie są realia.
Może więc zamiast wydawać na edukację, lepiej trochę do tej kwoty dołożyć i kupić dziecku niewielkie mieszkanie? Istnieje jednak spora szansa, że jeśli zainwestujemy w jego edukację, to mieszkanie kupi sobie samo. Według rankingu przygotowanego przez Ogólnopolski System Monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów Szkół Wyższych najwyższa mediana zarobków absolwenta po pierwszym roku od zakończenia studiów może wynieść nawet 12 000 zł brutto czyli ok. 8500 zł netto.
Skoro wyślemy dziecko do jednej z najlepszych szkół w Polsce, to możemy liczyć na to, że właśnie tyle będzie ono zarabiało świeżo po studiach. Z takiej kwoty, mieszkając w dużym mieście i nie odmawiając sobie zbyt wiele, będzie mogło odkładać ponad 3000 miesięcznie, a więc w ciągu roku uzbiera 40 000 zł.
Prawie pół miliona na wykształcenie dziecka. To ma sens, gdy…
Będąc dobrym pracownikiem w ciągu 10 lat nasze dziecko może uzbierać pieniądze na własne mieszkanie. Przy mniej lub bardziej optymistycznych scenariuszach będzie to pewnie między 7 a 15 lat. Nie uwzględniamy tu zmieniającej się wartości pieniądza w czasie. Jeśli nasze dziecko wkroczy od razu na ścieżkę wysokich zarobków, to prawdopodobnie się na niej utrzyma. Możemy więc liczyć na to, że dzięki naszej inwestycji będzie sobie świetnie radziło przez kolejne lata swojego życia i nie będzie wymagało naszego wsparcia finansowego w swoim dorosłym życiu.
Jeśli przyjmiemy – a to bardzo ostrożne założenie – iż różnica między zarobkami najlepiej wykształconego młodego człowieka, a takiego przeciętnego wynosi jakieś 2000 zł miesięcznie, to koszt prywatnego wykształcenia, fundowanego dziecku od A do Z przez rodziców (czyli nasze przykładowe 420 000 zł) zwraca się po 17 latach. Nieprędko. Ale realnie ta różnica jest prawdopodobnie znacznie większa.
Oczywiście jeśli wyślemy dziecko od początku do publicznej szkoły, również może ono trafić na dobrą uczelnię i zarabiać dokładnie tyle samo lub nawet więcej. Tego nigdy nie będziemy w stanie przewidzieć. Obawiam się jednak, że wraz z rosnącym zainteresowaniem szkołami prywatnymi, poziom między publicznymi a niepublicznymi placówkami może się coraz bardziej rozjeżdżać. A w perspektywie 10-15 lat faktycznie uczniom ze szkół publicznych może być trudniej dogonić swoich rówieśników ze szkół prywatnych.
Czytaj też: Uczniowie będą cierpieli przez wiosenny lockdown. Niższe zarobki. O ile? (subiektywnieofinansach.pl)
Czytaj też: Jak wykształcenie wpływa na zarobki?
——-
Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”: czy opłaca się założyć spółkę, żeby uciec przed „Polskim Ładem”?
zdjęcie tytułowe: Kimberly Farmer/Unsplash