30 grudnia 2019

Aplikacja zamiast taksometru. Zamawiasz kurs, wsiadasz, wysiadasz, płatność dzieje się „sama”. Wygodnie? Dopóki nie spotka cię taka przygoda

Aplikacja zamiast taksometru. Zamawiasz kurs, wsiadasz, wysiadasz, płatność dzieje się „sama”. Wygodnie? Dopóki nie spotka cię taka przygoda

Zamiast taksometru aplikacja, przez którą nie tylko zamawiasz kurs i monitorujesz trasę, ale też regulujesz płatność. A właściwie ona reguluje się sama. Wszystko pięknie, dopóki kierowca nie „zapomni” zakończyć kursu. Nie jedziesz, a płacisz. „Z poziomu aplikacji nie można nic zrobić!” – pisze czytelnik. I takie aplikacje będą za chwilę zastępowały taksówkowe taksometry

Za kilka dni wchodzi w życie „Uber Lex”, czyli ustawa, która na nowo ustala warunki gry na rynku przewozów pasażerskich. Uber i inni tego typu pośrednicy staną się legalni, ale pod warunkiem, że kierowcy będą posiadali licencje taksówkowe (co prawda bardziej liberalne, niż te dotychczasowe).

Zobacz również:

Czytaj więcej: Oto pięć rzeczy, na które musisz uważać po 1 stycznia, gdy wejdzie w życie Uber Lex

Legalne mają się też stać aplikacje taksówkowe zamiast taksometrów. Biorąc pod uwagę jakość niektórych aplikacji – może być wesoło. Przekonał się o tym jeden z moich czytelników.

Kwestia taksometrów i aplikacji, które mogą je zastępować, to jedna z osi sporów pomiędzy tradycyjnymi korporacjami taksówkarskimi (używającymi od zawsze taksometrów) i nowoczesnych pośredników przewozowych, takich jak Uber, Bolt, iTaxi, czy FreeNow.

Tradycyjni taksówkarze uważają, że zastępowanie taksometrów aplikacjami może skłaniać do nadużyć kosztem pasażerów, bo aplikacje mogą źle mierzyć odległość, prowadzić nieoptymalną z punktu widzenia kosztowego trasą, albo wykorzystywać z góry określone stawki, które niekoniecznie muszą być korzystne dla pasażerów (choć na razie zwykle są, jak np. opcja Lite we FreeNow).

Czytaj też: Czy Uber zaczął używać swojej „magii” przeciwko klientom? Masz mało czasu, więc zapłacisz wyższy rachunek?

Z częścią podnoszonych przez taksówkarzy argumentów można się zgodzić. O ile taksometry są atestowane i homologowane, to w aplikacjach mogą znajdować się błędy, które np. spowodują błędne naliczanie ceny. Mamy taką sytuację na rynku hulajnóg, gdzie aplikacje bywają zawodne, a klienci mają wątpliwości, czy opłaty są naliczane prawidłowo. Ale zweryfikować się tego nie da.

Taksometry takich numerów nie robią, choć oczywiście są z nimi związane inne problemy – taksówkarz może jednym dotknięciem włączyć wyższą taryfę i zażądać podwójnej opłaty za kurs.

Jakie będą pomysły na kontrolowanie prawidłowości działania aplikacji – nie wiadomo, bo nie ma jeszcze stosownego rozporządzenia. Ale jest pewne, że będą pretensje pasażerów, odrzucone reklamacje i psioczenie na całą tę nowoczesność.

Przedsmak już mamy. Jeden z moich czytelników o mało nie został okantowany przez kierowcę aplikacji Bolt. To jeden z uberopodobnych pośredników, zatrudniający najczęściej obcokrajowców i opierający się na aplikacji do zamawiania samochodów, naliczania stawek za kurs oraz płatności.

Podobnie, jak w Uberze, nie trzeba nic robić, żeby zapłacić za kurs. Po prostu wychodzi się z samochodu, kierowca potwierdza, że jest u celu, a z przypiętej do aplikacji karty płatniczej są ściągane pieniądze.

„Nie wiem czy to historia na artykuł, ale informuję, że aplikacja Bolt ma duże felery. I korzystając z tych felerów kierowca Bolta mnie oszukał. Zamówiłem kurs zamiejscowy poza Kraków za niecałe 100 zł. Gdy wysiadłem z samochodu, kierowca nie zakończył kursu, tylko zmienił lokalizację i jeździł na mój rachunek po Krakowie. Nie byłem w stanie tego zatrzymać, w aplikacji była informacja, że to dalej moja trasa. Kierowca może jeździć sobie, ile chce, a ja z poziomu aplikacji nic nie mogę zrobić!”

Oczywiście po zakończeniu kursu z karty mojego czytelnika została ściągnięta kwota znacznie wyższa, niż rzeczywisty kurs. Czytelnik się zorientował, że został oszukany, ale być może kierowca, który kolejne check-pointy swojego „kursu” wpisywał już cyrylicą (bo tak mu było wygodniej – patrz screenshot) miewał już nieco lepsze doświadczenia – że klienci nie zorientowali się, iż kurs kończył im się później, niż w rzeczywistości.

Mój czytelnik najadł się nerwów. Najpierw próbował jakoś zakończyć kurs poprzez aplikację, ale – jak już wiecie – nic z tego nie wyszło.

„Dzwonienie do kierowcy też nie pomogło, bo nie odbierał. A z helpdeskiem Bolta nie ma jak się kontaktować, bo jest taka możliwość wyłącznie poprzez czat i nie w czasie trwania kursu”

Sprawa skończyła się pozytywnie, bo gdy udało się już w sposób tradycyjny skontaktować z Boltem, to bez szemrania zwrócono kasę klientowi. I to za cały przejazd, a nie tylko za nadmiarową część. Można więc powiedzieć, że firma zachowała się przyzwoicie. Niepokoi jednak fakt, że te aplikacje, które mają teraz zastępować taksometr, są dziurawe jak ser szwajcarski.

Czytaj też: Uber i bilokacja, czyli jak jednocześnie płacić za kurs w Rumunii i Kolumbii?

zdjęcie: MobiRank.pl

 

Subscribe
Powiadom o
20 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
4 lat temu

Ok, ale to wyjątkowa sytuacja, nie widze możliwości na stosowanie tego na masową skale, bo założe się, kieroca dostał odpowiednią reprymende albo może i został zawieszony. Nie widze sensu roztrząchania tego,

BdB
4 lat temu
Reply to  Mateusz

To tylko jeden z przypadków. U mnie było tak: Bolt – samochód oddalał się ode mnie, aż pojechał zupełnie w inną część miasta, więc policzyli mi za anulowany kurs, ale oddali po pierwszym mailu Uber – oprócz ceny gwarantowanej naliczyli mi opłatę za oczekiwanie, choć to ja czekałem . Kierowca musiał w aplikacji oznaczyć, że podjechał jeszcze zanim dotarł na miejsce. Uber w pierwszej odpowiedzi spuścił mnie na drzewo, w drugiej oddał te grosze. MyTaxi – też się zdarza czasem, że kierowca niby jedzie, ale stoi na stacji benzynowej przez 10 minut, albo zmierza w inną stronę, albo deklarowany czas… Czytaj więcej »

Piotr
4 lat temu
Reply to  BdB

Informacja z perspektywy kierowcy Ubera: aplikacja sama określa kiedy kierowca podjechał na miejsce na podstawie danych z GPS. Czasem nie chce złapać, choć powinna, a czasem potrafi złapać na światłach przed skrzyżowaniem, choć do klienta jeszcze spory kawałek. Od momentu 'złapania’ są dwie darmowe minuty na wejście i rozpoczęcie kursu. Potem 3 kolejne płatne (20 gr/min) I dopiero wtedy kierowca może anulować kurs i dostać za niego opłatę, jeśli klienta wciąż nie ma.

BdB
4 lat temu

Żeby aplikacja zastąpiła taksometr i kasę fiskalną musi spełniać wymogi określone przez państwo. Wydali w końcu rozporządzenie w tej sprawie?

4 lat temu

Macieju, iTaxi proszę w to nie mieszać. W iTaxi kwota kursu jest wyliczona orientacyjnie, a kierowca ma obowiązek zawsze włączyć taksometr. Dopiero po zakończeniu kursu wprowadza kwotę z taksometru do aplikacji, którą pasażer musi potwierdzić w swojej apce i dopiero kończy się kurs. Chyba że płatność ma być gotówką/kartą, wtedy i tak podaje się kwotę w aplikacji kierowcy z pominięciem akceptacji przez apkę pasażera.

BdB
4 lat temu
Reply to  Szymon

„Bilet iTaxi. To dzięki niej cenę za cały przejazd poznamy jeszcze przed złożeniem zamówienia i będzie taka sama przez całą podróż. Najważniejszym wyróżnikiem Biletu iTaxi jest wyliczanie ceny bez stref.”

4 lat temu
Reply to  BdB

W Poznaniu nie działa, a wiem że w Warszawie koledzy którym nie podoba się taka polityka firmy mogą zgłosić w biurze żeby wyłączyć z aplikacji obsługę tych zleceń

Tomasz
4 lat temu

Odnośnie Bolta to robi się tak że po pierwsze nie wysiada się z pojazdu póki kierowca nie zakończy kursu w aplikacji. Po drugie, jedna karta płatnicza „przeznaczona” na Bolta, Ubiera, itd. Kolejna sprawa, robię zrzut ekranu z wyliczoną kwotą i prawie dokładnie tyle mam na podpiętej karcie;) jak na razie działa bez zarzutu. Pozdrawiam!

BdB
4 lat temu
Reply to  Tomasz

Potwierdzam, DiPocket najlepiej nadaje się do takich „celowych” subkont z wirtualnymi kartami. I gdyby nie ten blog, długo bym o nim nie wiedział.

Edtv123
4 lat temu

Mordo. To się zdaża w każdej dziedzinie życia. Wszędzie Cie mogą oszukać. Po to masz swój rozum, żeby się nie dać. Najlepszego!

Michał
4 lat temu

Mojemu bratu naliczyli 600 zł pomimo iż w ogóle nie jechał, a kierowca kłamał że w jedną noc przejechał 180 km po Wrocławiu… Bolt nie anulował zapłaty! Także Ja odradzam

Ccc
4 lat temu
Reply to  Michał

Wali bajką na kilometr. Skoro nie jechał to znaczy, że nie zamawiał, a skoro nie zamawiał to jakim cudem miał aktywny kurs?

Grzegorz
4 lat temu

Straszny artykuł… brak obiektywizmu, przemycany między słowami nacjonalizm. Bądźmy szczerzy, czy to taksówkarz, czy kierowca Bolta, czy z taksometrem, czy z aplikacją, czy Polak, czy Ukrainiec… błędy i nadużycia się zdarzają i będą się zdarzały. Nie jestem związany z Boltem. Nie jestem też Ukraińcem, ale snując takie tezy i opisując uberopodobnych, proszę o fakty i o dziennikarską rzetelność. Proszę o dane na temat zatrudnienia obcokrajowców przez Bolta. Proszę o dane świadczące o większej przestępczości przez inne narodowości w Polsce, ale ponad wszystko, proszę dwa razy się zastanowić, zanim wciśnie się Enter i opublikuje takiego paszkwila. I nawet tytuł bloga nie… Czytaj więcej »

Monika
4 lat temu

Spotkała mnie podobna sytuacja, w nocy z soboty na niedzielę wracałam taksówką-Bolt, podróż miała kosztować 20 zł a w poniedziałek po logowaniu w banku okazało się że koszt przejazdu wyniósł 395 zł. Jestem w trakcie wyjaśniania zaistniałej sytuacji jednak Pani, która prowadzi ze mną konwersację online przez aplikację, bo oczywiście innej formy kontaktu nie ma zakomunikowała mi że nie ma podstaw do reklamacji. Na rachunku, który otrzymałam na @ widnieje przejazd na ponad 100 km a pierwotnie jechałam ok 8km a wszystko dlatego, że kierowca nie zakończył przejazdu. Podczas wymiany wiadomości dowiedziałam się że to moja wina, dlaczego tego nie… Czytaj więcej »

Monika
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Po trzech dniach wymiany wiadomości dzisiaj firma poinformowała mnie, że w ciągu 30 dni zwrócą pieniądze. Dziękuję za propozycję pomocy!

Blanka
4 lat temu
Reply to  Monika

Witam, mam podobną sytuację, za przejazd została naliczona mi wyższą kwota, bolt przyznał że to ich wina i zaproponować kod promocyjny. Napisałam że nie chce kodów tylko zwrot bo nie będę korzystać już z ich usług na co otrzymałam wiadomość że zwroty są niemożliwe. Pani Moniko jak udało się Pani uzyskać zwrot? Rzecznik praw konsumenta?

Damian
3 lat temu

Aplikacja może posiadać „punkty sporne” lecz jak pokazuje przeszłość chamstwo i wyrafinowanie „kapuściaków” już tyle razy dopiekła klientom że do Bolta jako aplikacji ZAUFANIE MAM do KAPUŚCIARZY zdecydowane NIE!!!!!!!!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu