19 listopada 2020

Problem Polaka-patrioty, gdy chce tanio pojechać. Wybrać Uber czy Bolt? Która firma jest mniej-nie-polska?

Problem Polaka-patrioty, gdy chce tanio pojechać. Wybrać Uber czy Bolt? Która firma jest mniej-nie-polska?

Przez Warszawę przeszedł niedawno marsz patriotów. Niektórzy z nich miłość do Ojczyzny wyrażali w sposób inspirowany filmem „Człowiek Demolka”. Nie wiemy czy i jakimi taksówkami wracali lub jechali na marsz jego uczestnicy (i czy w ogóle taksówkami), ale jeśli chcieliby zamówić przewóz przez smartfona, to mieliby duży problem. Wybrać najtańszą, czy najbardziej polską? I jak tę „polskość” mierzyć? Uber, Bolt, MyTaxi, iTaxi? Udaliśmy się na poszukiwanie taksówkowego patriotyzmu

Taksówka to dziś już nie jest „towar luksusowy”. Kiedyś przejażdżka taksówką to było wydarzenie zarezerwowane na jakieś specjalne okoliczności – wizyta w szpitalu, powrót z wesela, czy z urodzin. Dziś przejazdy spowszedniały, do czego przyczynił się też spadek cen usług wynikający z rewolucji technologicznej i „rozhermetyzowania” się branży przewozowej. Kiedyś taksówka to był prestiż, a kierowca to był fachowiec-transportowiec. Dziś do zawodu może wejść praktycznie każdy.

Zobacz również:

Według danych z ubiegłego roku, przygotowanych przez firmę iTaxi, z taksówek korzystają stosunkowo częściej, niż inni, osoby w wieku 25-35 lat i „wykształciuchy”, czyli osoby z tytułem co najmniej magistra z dużych miast. Oplata za kurs wynosi średnio 30-40 zł, a ciągle podstawowym sposobem przyjmowania zamówień jest staroświecka rozmowa telefoniczna z call-center.

Czy w taksówce kapitał ma narodowość?

Pandemia zmieniła styl korzystania z taksówek i liczbę kursów – mniej jest zagranicznych turystów (w hotelach w październiku było ich może kilka procent), kluby nocne i dyskoteki są zamknięte – a to właśnie nocą taksówkarze mieli do tej pory żniwa. Z drugiej strony więcej osób unika transportu publicznego i wybiera taksówki. Ale gdzie płyną pieniądze, które wydajemy na przewozy? W przypadku tradycyjnych korporacji taksówkowych – wiadomo, to zwykle lokalne, polskie firmy. Ale jeśli to kierowca „z aplikacji”?

Czytaj też: Przewoźnicy szukają w sieci kierowców do taksówek. „Ale spokojnie, nie musisz mieć licencji, zrobimy wypis” – pisze Bolt bez żenady. Strach zamawiać takie „taxi”?

Czytaj też: Koronawirus sparaliżował branżę taksówkową. Uber Lex miało od dziś zmienić reguły gry i życie klientów taksówek. Ale… nie zmieniło

Ekonomiści dzielą się na takich, którzy mówią, że kapitał nie ma narodowości i takich, którzy mówią, że ma. Ostatnio jakby trochę więcej racji maja ci drudzy, a wspiera ich rząd, który namawia do korzystania z polskich produktów. Zaczął były minister rolnictwa (jeszcze z PiS) Jan Ardanowski, który zachęcał: podejmując decyzje zakupowe, wybierając polskie produkty, buduje się siłę naszej gospodarki. Być może wspiera w ten sposób właśnie swoją siostrę, brata, rodziców czy znajomych.

Szybko dołączył do niego premier Mateusz Morawiecki i ogłosił: Kupowanie polskich produktów to najprostszy sposób na wsparcie polskiej gospodarki. Do tego chóru dołączył niedawno Orlen, który w tym roku rozpoczął kampanie promującą polskie firmy. W sumie na 1800 stacjach Orlenu 85% produktów pochodzi z produkcji krajowej – nie wiadomo tylko, czy tak duży odsetek obejmuje taki produkt jak paliwa, które są przecież produkowane z rosyjskiego surowca, za który Orlen płaci krocie.

Czasami jednak można się zakiwać, tak jak wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, który stwierdził, że fabryki takie jak jak Kotlin, czy Tymbark zostały przejęte przez zagraniczne  koncerny, gdy w rzeczywistości należą do polskiego koncernu Maspex z jednego z najbardziej polskich miast – Wadowic.

Czasami pogoń za polskością produktów może zapędzić nas w kozi róg, bo przecież nawet jeśli firma należy do zagranicznego koncernu, to tworzy miejsca pracy i płaci podatki tutaj w Polsce. No właśnie, czy rzeczywiście płaci?

Czytaj też: „40 zł za 6-kilometrowy kurs. To chyba jakieś jaja?”. Czy to pierwsze efekty Uber Lex? Czas zacząć uważać, zamawiając taksówkę z aplikacji

Czytaj też: Nibytaksówka prawie jak sklep na kółkach? Uber uruchomił aplikację, która pozwala robić duże zakupy w podróży. To zapowiedź nowej ery?

Taxi-plankton i cztery wieloryby z aplikacji

W samej Warszawie naliczyłem 23 korporacje, które różnią się flotą samochodów, ceną, czy sympatią klientów. Rynek coraz bardziej opanowują korporacje, które wyrosły z aplikacji mobilnych do zamawiania przewozów. Impuls dał Uber, który otworzył rynek na nowych klientów (mniej zamożnych, akceptujących niższą jakoś usług) i nowych kierowców, którzy za kółkiem zdobywali pierwsze szlify i dla których topografia Warszawy była jak labirynt Minotaura. Klienci jednak akceptowali niższy poziom usług i zaczęli przesiadać się do Ubera (działającego długo w „szarej strefie”), zabierając chleb zwykłym taksówkarzom, którzy parali się tym zajęciem od lat.

W efekcie przez Warszawę przetoczyła się fala strajków taksówkarzy, którzy apelowali do rządu żeby Ubera „odłączyć od polskiego internetu”. Ale Polska to nie Korea Północna, więc nie byłoby to łatwe (choć z zagranicznymi firmami hazardowymi się udało), a zamiast tego Sejm uchwalił ustawę o przewozie osób, która zrównała prawa i obowiązki wszystkich przewoźników. Z powodu pandemii jej wejście życie zostało opóźnione do stycznia 2021 r.

Dziś taksówkowy tort kroją między siebie – poza tradycyjnymi korporacjami taksówkowymi – cztery firmy, zgodnie z ustawą zarejestrowane jako przewoźnicy taksówkowi, czyli FreeNow (firma niemiecka), Uber (amerykańska) i Bolt (estońska). Czy w Polsce nie znalazł się żaden wizjoner, który zebrałby podzielonych taksówkarzy i „włożył” do jednej aplikacji? Owszem był – Stefan Batory, założyciel iTaxi (zbieżność nazwisk z królem Polski przypadkowa). To czwarty „aplikacyjny” gigant.

Czy Bolt optymalizuje się podatkowo?

Kierowcy pracują i zarabiają w Polsce, więc płacą tutaj podatki – niezależnie od formy zatrudnienia. A same platformy? Zajrzałem w regulaminy tych czterech firm. Wszystkie jak jeden mąż dostosowały się do nowego prawa. Zarówno Uber, jak i Bolt, czy FreeNow zgodnie z nową ustawą o przewozie osób, zarejestrowały nie tylko spółkę w Polsce (którą miały już wcześniej), ale też dopisały, że spółka ta zajmuje się pośrednictwem w przewozie osób.

Jednak ani Uber, ani Bolt nie pozbyły się swojego DNA.  Na pytanie „kim jesteśmy” Uber odpowiada: „jesteśmy Uber B.V, spółką z siedzibą w Holandii, zarejestrowaną w Amsterdamskiej Izbie Handlowej. Adres:  Meester Treublaan 7, 1097 DP Amsterdam”. A Bolt? „Jesteśmy Bolt Technology OÜ zarejestrowana na mocy prawa Republiki Estońskiej. Adres: Vana-Lõuna tn 15, Tallin 10134″.

Z tego grona jedynie „niemieckie” FreeNow (formalnie MyTaxi, to nazwa sprzed rebrandingu) i iTaxi mają polskie korzenie na Mokotowie i Żoliborzu. W przypadku FreeNow nie znalazłem żadnej „pępowiny”, która łączyłaby platformę z niemieckim właścicielem. Oprócz tego jedynie FreeNow szczegółowo opisuje formy i możliwości złożenia reklamacji dotyczącej jakości przewozu. W pozostałych przypadkach podróżującym zostaje pisanie e-maili albo próba o załatwienia sprawy „z poziomu aplikacji’, co bywa wyjątkowo trudne.

Podobnie może być z procesami w sądach – jeśli chcemy mieć prawny „sparing” z Boltem lub Uberem, to czeka nas wynajęcie pełnomocnika w Holandii albo Estonii. iTaxi ani FreeNow w swoich regulaminach nawet nie mają fragmentu o jurysdykcji, bo oczywistą, oczywistością jest to, że działają w Polsce. A to nie koniec. Zdaniem prawnika Jacek Pyssa  z Instytutu Studiów Podatkowych, w regulaminie Bolta jest kontrowersyjny fragment. Mówi on, że:

„Przedsiębiorcy obciążeni są Opłatą Bolt za korzystanie z Platformy Bolt, tj. usługą realizowaną przez spółkę estońską”. Nie pojawia się tam informacja o opłacie za pośrednictwo, co pozwala wnioskować, że firma jest zwolniona z opłaty oraz  usługa pośrednictwa jest realizowana przez dwie spółki, z których tylko jedna posiada licencję GITD”

Co to oznacza?

„Istnieje ryzyko, że obowiązek podatkowy, który na platformy nakłada nowelizacja ustawy, nie zostaje spełniony, a tym samym szanse w konkurencji nie są równe”

– mówi prawnik. Czyli jednym słowem: Bolt może się optymalizować podatkowo. Ale czy rzeczywiście jest? Zapytaliśmy Bolta, który powiedział.

„W ramach dostosowywania się do znowelizowanej ustawy o transporcie, jako jedna z pierwszych platform uzyskaliśmy licencję na pośrednictwo w przejazdach Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD). Wszystkie wprowadzane na naszej platformie procesy są konsultowane z Głównym Inspektoratem Transportu Drogowego i ITD, co ma na celu osiągnięcie najwyższej jakości standardów”

Bolt punktuje też, że niezwłocznie chce wprowadzić wirtualne kasy fiskalne (do których wdrożenia jego konkurencja się nie spieszy). Wniosek został złożony w sierpniu, ale – i to pokazuje stan cyfryzacji naszego państwa – Głównemu Urzędowi Miar ciągle coś się nie zgadza, więc e-kas nie ma.

Patrząc na ceny – trudno tutaj o uniwersalne porównanie, bo w aplikacjach są one dynamiczne – zwykle wygrywa Bolt, potem jest Uber, a ciut droższe bywają FreeNow i iTaxi. Ale od tej kolejności możliwe są odstępstwa (np. opcja Lite we FreeNow może zbić cenę do poziomu Bolta).

Podsumowując – podróżujący taksówkami patrioci, którzy chcieliby korzystać wyłącznie z polskich firm, a jednocześnie korzystać z aplikacji, mają do wyboru albo iTaxi (polski właściciel i polska spółka), albo MyTaxi (niemiecki właściciel, polska spółka), albo Uber (amerykański właściciel, czyli sojusznik, holenderski pośrednik i polska spółka), albo Bolt (estoński właściciel i jedna z dwóch spółek – polska i estońska) zamawiać przewozy tradycyjnie, przez telefon u konwencjonalnych przewoźników typu „radio-taxi”  (i koniecznie brać paragony).

————————-

POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”

W nowym odcinku środowego podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o tym:

>>> jak może wyglądać ewentualny listopadowy lockdown (o ile rząd zdecyduje się go zarządzić) oraz jak powinien wyglądać, gdyby miał zostać wprowadzony z głową.

>>> dlaczego polscy przedsiębiorcy (np. ci, którzy sprzedają znicze na cmentarzach, zamkniętych przez rząd w ostatniej chwili przed 1 listopada) nie ubezpieczyli się od takiego ryzyka.

>>> czy ekstaza mediów dotycząca szczepionki na koronawirusa jest uzasadniona

>>> jak z kryzysem finansowym postanowili walczyć, wprowadzając nową płacę minimalną – równowartość 100 zł za godzinę.

>>> że pojawiła się pierwsza karta płatnicza, która działa wszędzie, choć nie istnieje „w plastiku”. Czy to nowy trend w polskiej bankowości?

Zapraszamy do posłuchania: trzeba kliknąć tutaj albo w baner poniżej.

źródło zdjęcia: mat. prasowe, PixaBay

Subscribe
Powiadom o
23 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Eustachy
4 lat temu

Artykuł totalnie o niczym…
Czekam na kolejną częśc cyklu pt.”czy protestujący wolnościowcy, którzy niszczyli kościoły i pomniki kupują ubrania wyłącznie w zachodnich firmach czy nieświadomie wspierają polskie firmy, a przez to leją wodę na młyn polskiego rządu?”
albo
„Porównujemy narodowość przewożników, czy polacy, którym dowodząca strajkiem kobiet Marta Lempart kazała w…lać wyjadą z polski flixbusem, PKSem czy Sindbadem”.

Jakub
4 lat temu
Reply to  Eustachy

Ale ból prawaka

BdB
4 lat temu

Polskie jest tylko iTaxi oraz korporacje. Jedne i drugie zbyt biedne by konkurować ze stosującymi dumping bogatymi potentatami działającymi na wielu rynkach. Metoda prosta: dumpingiem wyrżnąć konkurencję, a potem zagarnąć rynek.

Asd
4 lat temu
Reply to  BdB

Jaki dumping? To taksowki rżną kasę aż miło. Stawki 30zl za trasę 4km.
Skoro tak źle jest taksówkarza to niech zaczną pod Uberem jeździć albo boltem. Ale tam trzeba jeździć żeby zarobić a nie stać na postoju i czekać aż jakiegoś frajera oskubia

Mika
4 lat temu
Reply to  Asd

Gdzie tak drogo? Srednia stawka taxi w Warszawie to 2,40-3 zl, plus 8 zl za start.

Radek
4 lat temu
Reply to  Mika

A co drugi powie, że na tak krótki odcinek to nie jedzie. Bo zaraz kończy się mecz/koncert i będzie jechał za 60 zł/4 km.

Mika
4 lat temu
Reply to  Radek

Ładne bajki opowiadasz. Jezdze taryfami dość często, większość kursów zamyka się w ok. 22 złotych. Rzadko więcej niż 35. Nigdy nie zdarzyła mi się odmowa wzięcia kursu, co najwyżej niektórzy kręcą nosem na płatności kartą.
Zeby była jasność: mowa o korporacjach taxi, nie mafii spod dworca.

Artur
4 lat temu

Większość tradycyjnych firm taxi także ma w ofercie możliwość zamawiania taksówki przez aplikację.I teraz pytanie czy autor promuje wymienione w artykule firmy czy jest debilem i nie wie o czym pisze?

KolorTaxi
4 lat temu
Reply to  Artur

Uważam również, że jest to reklama wyżej wymienionych firm… Również posiadamy aplikację!

Koczkodan
4 lat temu

Mnie bawi, ze wykształciuchy do dzisiaj nie wiedzą, co znaczy słowo „wykształciuch”. A przecież jest nawet hasło w wikipedii.

avicus
4 lat temu

Nieścisłość polega na zupełnym pominięciu firm takich jak Ele, które mają aplikację, usługę na poziomie i są polskie. Tego pan redaktor zauważyć nie raczył bo lansuje iTaxi i platformy zagraniczne. A aplikacja ogólnopolska Taxi Polska również jest polską platformą i skupia rodzime firmy.

KolorTaxi
4 lat temu
Reply to  avicus

Skupia w większości bynajmniej w naszym mieście pracowników na etacie dorabiających na taxi. Jedziesz z przemęczonym kierowcą, wielokrotnie spotykasz ich śpiących na dworcu oznaczonych jako zajęci. Niejednokrotnie woziliśmy ich klientów i pokazywaliśmy jak mocno są zajęci. Niska składka przekłada się na ilość pozyskanych osób fizycznie pracujących w innych firmach produkcyjnych

Radek
4 lat temu
Reply to  KolorTaxi

bynajmniej? czy przynajmniej? czy nie ma znaczenia?

Komentator
4 lat temu

Uber Center of Excellence zatrudnia w Polsce ponad 1000 pracowników w suporcie i innych tego typu podobnych korporacyjnych rzeczach i inwestuje co raz więcej w analitykę itp. Bolt i cała reszta ma nas gdzieś. Z tego względu lepiej wybrać ubera, bo bezpośrednio przekłada się to na naszych pracowników.

Dominik
4 lat temu

Jestem kierowcą przy Bolt (nie dla Bolt bo nie jest moim pracodawcą). Chciałbym jeździć przy użyciu polskiej aplikacji i rozmawiać na supporcie z Polakami lub osobami rozumiejącymi i mówiącymi po polsku.
Dlaczego polski biznes nie inwestuje w przewozy taxi ? Nie widzicie że to kolejna branża przejmowana przez ekspansywne firmy zagraniczne ? Chyba brakuje nam patriotów w biznesie.
iTaxi potrzebuje promocji i ekspansji ogólnokrajowej a to wymaga dużych inwestycji. Zamawianie taxi przez call center to jak używanie nokii 3330.

Igor
4 lat temu
Reply to  Dominik

Życie jest jedno. Prowadzenie firmy ma wzloty i upadki, a przez cały ten czas jest to pewna forma napięcia dla człowieka. Szczególnie dla dorobkiewicza, który włożył całą młodość w rozruszanie firmy. Czasami miarą sukcesu nie jest samo rozpędzenie biznesu, a rozpędzenie i sprzedanie go kiedy znajduje się na wysokich obrotach. Po co? Po to by żyć dostatnio do końca swoich dni, a dzieci i wnuki gdy zamkniesz oczy mogły przejąć ten „bogato nakryty stół” i również skorzystać. Patrz na Biedronkę, Polaczek – jak się okazuje gościu którego znał jeden z moich znajomych ze swojej pierwszej roboty jako regionalny kierownik sprzedaży….… Czytaj więcej »

Radek
4 lat temu
Reply to  Igor

a to nie ten co siedział bo kradł?
a potem jego ochroniarze zostali oskarżeni o zabójstwo dziennikarza?
a kasa pojawiła się z elektromisu, z którym związane są takie tematy jak niepłacenie cła, podatków i fikcyjne umowy?

czy pomyliłem wszystko?

Igor
4 lat temu
Reply to  Dominik

Odpowiadając na pytanie czemu nie inwestują -> bo konkurencja ich zarżnie, jak pojawi się taki potentat jak Uber to nie pozwoli wychylić głowy ponad mur. Poza tym to ryzykowny biznes bo opiera się na aplikacji którą spece z Ubera hackowaliby na wszystkie strony. Ze sklepem spożywczym łatwiej, bo mafia przeniosła się do świata wirtualnego, już typka który haracz ściąga „za ochronę sklepu” nie spotkasz, chyba że w wiosce pod Puławami 😉

KolorTaxi
4 lat temu

Wcale nie koniecznie iTaxi czy MyTaxi. Nasza tradycyjna korporacja posiada własną aplikację i w naszym mieście również można korzystać z aplikacji lub dzwoniąc tradycyjnie. Jesteśmy regionalną korporacją i chętniej klienci korzystają właśnie z naszych usług…

Sałaciarz
4 lat temu

Szanowny pan redaktor nie wspomniał jeszcze o jednym. Konkurencja cenowa , szczególnie w Bolt i Uber, wynika moim zdaniem z formy zatrudnienia kierowców. Praktycznie wszyscy są na umowach zlecenia, co właścicielom flot minimalizuje koszty. Jestem pewien, że żaden z nich nie wszedł by w ten biznes przy konieczności zatrudnienia ludzi na umowach o pracę. A sami kierowcy na swojej działalności nie unieśli by ciężaru opłat przy 20 procentach prowizji, ZUS i kosztach związanych z utrzymaniem auta.

Admin
4 lat temu
Reply to  Sałaciarz

Zgoda, to też ważny czynnik

Grzegorz
4 lat temu

O czym jest ten artykuł, bo nie wiem 😀

Andrzej
4 lat temu
Reply to  Grzegorz

To jest krypto reklama iTaxi a rynek taxi to jest chlew, gdzie 90% przewozów oszukuje (tak oszukuje a nie optymalizuje) na jakimś etapie działalności. Nikt z tym nic nie zrobi póki politycy i ich dzieci mają udziały w farmach wynajmującym niewolnikom ze wschodu samochody. Rata zapłacona, prowizja przytulona, niewolnik może spać w parku. Chory kraj, #państwozdykty

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu