Nie wybrzydzasz na niską pensję, nie jest dla ciebie ważny pakiet usług dodatkowych, np. karta sportowa, masz doświadczenie w zawodzie i nie boisz się pracy fizycznej? Jeśli tak, masz większą szansę na znalezienie dziś pracy. Tak przynajmniej wynika z treści ofert pracy publikowanych na znanych portalach rekrutacyjnych. Generalnie praca powoli staje się dobrem deficytowym, ale są kompetencje, które wciąż są dla pracodawców w cenie. Jeśli je masz – praca sama cię znajdzie, nawet w tak trudnych czasach, jakie dziś mamy
Kwiecień był pierwszym pełnym miesiącem, w którym gospodarka zmagała się z pandemią koronawirusa, kwarantanną i obostrzeniami w handlu. Trudno na podstawie danych kwietniowych wyciągać wnioski i snuć prognozy na temat głębokości, na jaką zanurkuje gospodarka, a zwłaszcza rynek pracy.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Dopiero niedawno uruchomiona została tzw. tarcza finansowa, czyli rządowe subwencje dla firm, które ucierpiały w wyniku koronawirusa. Celem wsparcia jest przetrwanie firm w najbliższych miesiącach oraz ochrona miejsc pracy. Wynika to z konstrukcji tej pomocy. Firma nie będzie musiała oddawać 25% otrzymanej subwencji, jeśli w ogóle przetrwa, a kolejne 25% zostanie umorzone, jeśli utrzyma miejsca pracy według stanu na koniec 2019 r.
To, w jakim stopniu kryzys uderzy w rynek pracy, w dużej mierze zależeć więc będzie od skuteczności wszelkiej maści tarcz antykryzysowych, tempa odmrażania gospodarki, no i tego, jak firmy i konsumenci odnajdą się w erze pokoronawirusowej, a więc czy firmy będą skłonne inwestować (a więc przy okazji zatrudniać pracowników) i w jakim stopniu konsumenci będą skorzy do wydawania pieniędzy.
Co wiemy dziś? Że wiele firm zapowiedziało zwolnienia, obniżki pensji z jednoczesnym zmniejszeniem wymiaru pracy. Praca stała się „towarem” trudniej dostępnym. Ale też, że są firmy, które w kryzysie zatrudniają. Niedawno rozmawiałem z Jakubem Chmielniakiem, właścicielem firmy Lethe, szyjącej modne, kolorowe ubrania. Kryzys w jego firmę – przynajmniej na razie – nie uderzył. Wręcz przeciwnie, kiedy inni zwalniają pracowników, jego firma zatrudnia.
Kupowanie ubrań w czasie kwarantanny może nie jest pierwszą potrzebą, ale w portfolio Lethe jest m.in. odzież dresowa, na którą w kryzysie wzrosło zapotrzebowanie. „Dywersyfikacja produktowa” pokazała w tym przypadku swoją przydatność. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym, jak ta firma radzi sobie w kryzysie, zapraszam do odsłuchania podcastu z udziałem Jakuba Chmielniaka.
Na drugim biegunie są firmy z branży usługowej, turystycznej i rozrywkowej, których działalność została zamrożona niemal do zera. W tym tekście typowaliśmy najbardziej zagrożone kryzysem zawody.
Przeczytaj też: Setki tysięcy Polaków mogą nie dostać w tym miesiącu wynagrodzenia. Kto jest najbardziej zagrożony? Oto lista grozy. I kwoty strat
Liczba ofert pracy w internecie spada
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podało (to dane wstępne), że stopa bezrobocia wzrosła z 5,4 w marcu do 5,7% w kwietniu, czyli o 0,3 pkt proc. W kwietniu pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 57.500 wolnych miejsc pracy, czyli o jedną czwartą mniej niż w marcu. Bez pracy w kwietniu było więc niespełna milion osób. Dramatu więc jeszcze nie widać. Ale to tzw. bezrobocie rejestrowe, obliczane na podstawie osób zarejestrowanych w urzędach pracy. Nie wiemy, co dzieje się np. w szarej strefie, gdzie człowieka można wyrzucić właściwie z dnia na dzień.
Tyle na razie mówią dane zagregowane. A jak wygląda rynek pracy w szczegółach? Ciekawą analizę przeprowadziła firma doradcza Grant Thornton. Jej eksperci policzyli oferty pracy opublikowane w kwietniu 2020 r. w najpopularniejszych platformach rekrutacyjnych (pracuj.pl i olx.pl) i porównali ten wynik z ofertami opublikowanymi w analogicznym okresie ubiegłego roku.
W marcu – na podstawie ogłoszeń o pracę – na polskim rynku nie było jeszcze tak źle. Na portalu pracuj.pl od 10 do 31 marca liczba ofert pracy spadła „tylko” o 7,5% w porównaniu z tym samym okres przed rokiem. W kwietniu pracodawcy opublikowali w tym serwisie ok. 36.600 nowych ofert, co oznacza, że w porównaniu z kwietniem 2019 r. było ich o prawie 25% mniej.
„Mimo potężnego załamania gospodarczego, około trzy czwarte polskiego rynku rekrutacyjnego nadal funkcjonuje bez istotnych problemów. Z tego punktu widzenia kwietniowy spadek ofert pracy nie stanowi bardzo złego wyniku. Fakt, że mimo „lockdownu” gospodarki przedsiębiorstwa w Polsce nadal masowo poszukują nowych pracowników, wydaje się dobrą wiadomością”
– komentują eksperci Grant Thornton. Z ich wyliczeń wynika, że łącznie na portalach pracuj.pl oraz OLX.pl w kwietniu 2020 r codziennie pojawiało się średnio 3760 nowych ofert pracy. Średnia dzienna z kwietnia była zaledwie o 100 ofert niższa niż z marca 2020 r.
Zwykle w okresie kwietniowym pojawia się sporo ogłoszeń od pracodawców z branży turystycznej czy gastronomicznej, które zaczynają rekrutować pracowników na sezon wiosenno-letni. Takie ogłoszenia się nie pojawiają i znacząco zaniżają liczbę nowych ofert pracy. Ale są takie branże, które zwiększają zatrudnienie, co widać po pojawiających się nowych ofertach. Wciąż potrzebna jest praca w sklepach spożywczych, firmach kurierskich, czy w sklepowych magazynach.
Przeczytaj też: Widmo bezrobocia zagląda w oczy nie tylko kredytobiorcom. Jak pomagać milionom Polaków, którzy wynajmują lub najmują mieszkania?
Praca plus benefity? Zapomnij o pakiecie medycznym i fitness
Dodatkowo Grant Thornton przeanalizował losowo 750 ofert z kategorii „praca” pod innym kątem, a mianowicie jak zmieniają się oczekiwania pracodawców wobec kandydatów oraz jakie benefity obecnie im oferują. Na kogo zatem czeka dziś praca? W kwietniu 2020 r. w jednym ogłoszeniu pracodawcy oferowali kandydatom średnio 4,9 różnego rodzaju benefitów i zachęt. Chodzi np. o karty sportowe (w tej chwili mało użyteczne, bo fitness nie został jeszcze odmrożony) czy pakiety medyczne.
To o 1 pkt proc. mniej benefitów niż średnio w ofertach kwietniowych z zeszłego roku i w marcu tego roku. Najprostszym wytłumaczeniem jest po prostu potrzeba cięcia kosztów przez firmy. Pracodawcy mają też świadomość, że obecnie szukający pracy są mniej wybredni niż miesiąc wcześniej, nie mówiąc o poprzednich latach, kiedy mieliśmy do czynienia z rynkiem pracownika. Np. w kwietniu tylko w 42% ogłoszeń pojawiała się zachęta w postaci atrakcyjnego czy wysokiego wynagrodzenia. A jeszcze w marcu (i kwietniu 2019 r.) było 57% ogłoszeń kuszących solidną wypłatą.
W kwietniu tylko w 29% ogłoszeń pojawiały się też benefity w formie pakietów sportowych. W kwietniu ubiegłego roku takich ogłoszeń było 44%. Pakiety medyczne pojawiły się tylko w co trzecim ogłoszeniu, w ubiegłym roku w blisko połowie. W kwietniu zeszłego roku 58% ogłoszeń kusiło szkoleniami, w kwietniu tego roku tylko 36%. Samochód służbowy rok temu oferowało 6% pracodawców, teraz tylko 2%. Za to więcej ogłoszeń zawiera możliwość pracy z domu traktowanej jako benefit: w kwietniu 2020 r. było 5% takich ogłoszeń, w kwietniu 2019 r. – 3%.
Pracownik fizyczny pilnie poszukiwany
Wykształcenie średnie, umiejętność pracy w grupie, prawo jazdy, język obcy… Znacie zapewne te litanie oczekiwań w ogłoszeniach o pracę. Eksperci Grant Thornton zauważyli, że już w marcu ta liczba wymagań się zmniejszyła. W ogłoszeniach było ich średnio 4,6 wobec 5,4 przed rokiem. W kwietniu ta średnia wzrosła do 4,9. Eksperci wyjaśniają to tak:
„Wielu pracodawców zaczęło nagle potrzebować pracowników do prostych prac (np. sklepy spożywcze czy firmy kurierskie), jako efekt zwiększonego popytu oraz odpływu pracowników z Ukrainy. Pracodawcy ci nie mieli wyjścia – potrzebowali pilnie ludzi i nie mogli stawiać zbyt wysokich wymagań.”
Jakich umiejętności wśród kandydatów oczekują dziś pracodawcy? Wzrosło znaczenie doświadczenia, czyli pracodawca woli zatrudnić kogoś, kogo nie będzie musiał szkolić i przyuczać do zawodu. W kwietniu doświadczenie wymagane było w 62% ogłoszeń na pracuj.pl i OLX (50% w marcu i 61% w kwietniu 2019 r.). Wykształcenie? Taki wymóg pojawia się w co trzecim ogłoszeniu, podobnie jak w marcu, ale w zeszłym roku na dobrze wykształconego pracownika polował co drugi pracodawca. Mniej liczy się też znajomość języka obcego (wymóg w co czwartym ogłoszeniu). To spory spadek, bo w kwietniu 2019 r. w 44% ogłoszeń furtką do zdobycia pracy była znajomość głównie angielskiego.
Przeczytaj też: Rząd pozwolił otworzyć żłobki i przedszkola. Liczę, jaka jest cena bezpieczeństwa dzieci, przedszkolanek i rodziców
Przeczytaj też: Dla wielu firm praca zdalna to dziś konieczność. Ale home office może przynieść oszczędności. Ile pieniędzy zostaje w kasie? Policzyli!
Istotną zmianą jest też to, do jakich prac – umysłowych czy fizycznych – poszukiwani są pracownicy. W kwietniu 2019 r. aż 72% ogłoszeń dotyczyło pracy umysłowej. Obecnie w cenie są osoby, które nie boją się podjąć pracy fizycznej. Taki osób szuka co drugi pracodawca. Bo wciąż brakuje osób do pracy w handlu, budownictwie czy branży kurierskiej.
Nie wiadomo jak było w zeszłym roku, bo nikomu to wtedy nie przyszło do głowy, ale obecnie w co trzecim ogłoszeniu pojawia się informacja, że rekrutacja odbywać się będzie zdalnie.
Podsumowując: obecnie większe szanse na znalezienie pracy mają osoby, które nie boją się pracy fizycznej, posiadają doświadczenie w danym zawodzie, a przede wszystkim nie wybrzydzają z powodu mało atrakcyjnej pensji i braku dodatkowych benefitów. Grant Thornton zapowiedział, że podobna analizę opracowywać będzie co miesiąc. Czekam zatem z niecierpliwością na wyniki majowe, kiedy ruszyły już pierwsze programy pomocowe dla przedsiębiorców. Czy tarcze antykryzysowe zapobiegną rzezi na rynku pracy?