3 sierpnia 2025

Meta stawia wszystko na jedną kartę. Rzuci setki miliardów dolarów na sztuczną inteligencję. Weźmie „główną nagrodę” albo… Zakład wart pół biliona

Meta stawia wszystko na jedną kartę. Rzuci setki miliardów dolarów na sztuczną inteligencję. Weźmie „główną nagrodę” albo… Zakład wart pół biliona

Meta stawia setki miliardów dolarów na sztuczną inteligencję – tyle właśnie wyniosą wydatki firmy na budowę centrów danych, rozwijanie nowych modeli AI i na… podkradanie talentów konkurencji. Jeśli firma opracuje, jak obiecuje, superinteligencję, to może być zwycięzcą wyścigu AI. W przeciwnym razie grozi jej katastrofa, przy której kosztująca wiele miliardów porażka idei metawersum będzie mało znaczącym epizodem w historii firmy

Niemal wszystkie bigtechy inwestują wielkie pieniądze w AI. Amazon wyda w tym roku na inwestycje, głównie w centra danych AI, około 100 mld dolarów, Google wyda w tym samym okresie 85 mld dolarów (według podwyższonej ostatnio prognozy). Microsoft w samym bieżącym kwartale ma wydać 30 mld dolarów, co może oznaczać, że jego wydatki w bieżącym roku obrachunkowym kończącym się w czerwcu 2026 r., zapewne wyniosą co najmniej 120 mld dolarów, a prawdopodobnie znacznie więcej. 

Zobacz również:

Na tym tle plany Meta (właściciela platform społecznościowych Facebook i Instagram oraz komunikatora Whatsapp), by w tym roku wydać na inwestycje do 72 mld dolarów, a w przyszłym być może nawet około 100 mld dolarów, może nie wydają się takie ekstrawaganckie. Ale Amazon, Microsoft i Google są gigantami usług chmurowych i inwestują w centra danych AI, które służą głównie ich klientom – firmom, które na AWS, Azure czy GCP budują rozwiązania i produkty AI. W tym największym start-upom AI takim jak OpenAI czy Anthropic. Tymczasem Meta buduje centra danych sama dla siebie. 

Meta stawia setki miliardów dolarów na sztuczną inteligencję

Już od tygodni słyszymy zapewnienia prezesa Mety Marka Zuckerberga, że firma wyda miliardy dolarów na budowę infrastruktury dla rozwoju AI. Firma już teraz buduje potężne centra danych, które nazywa superklastrami i które będą miały moc 1 GW energii każde. Pierwsze z nich, o nazwie Prometeus, powstaje w stanie Ohio i powinno być ukończone w przyszłym roku. 

Firma buduje również Hyperiona. To olbrzym, który docelowo ma mieć moc 5 GW i który – według oszacowań The Register na podstawie mapy opublikowanej przez Zuckerberga – będzie zajmował powierzchnię około 40 km kwadratowych, a więc tyle, ile średniej wielkości polskie miasto takie jak na przykład Przemyśl. Tak, tyle co całe miasto. Hyperion będzie zużywać tyle energii co średnio jedna czwarta polskiej gospodarki.

Teraz, przy okazji publikacji wyników finansowych za drugi kwartał, właściciel Facebooka i Instagrama postanowił podać nieco więcej szczegółów co do planów inwestycyjnych na ten i przyszły rok. Plany na bieżący rok zostały zawężone do 66–72 mld dolarów (wcześniej był to zakres 64–72 mld dolarów). Wzrost wydatków inwestycyjnych w przyszłym roku mógłby być w ujęciu dolarowym podobny jak w tym. Wydatki te mogą przekroczyć nawet 100 mld dolarów. Sporo jak na firmę, która nie jest czołowym graczem w udostępnianiu technologii chmurowych.

Miliardy idą nie tylko na infrastrukturę. Meta – a podobno wręcz osobiście Zuckerberg – rozpoczęła również ofensywę pozyskiwania talentów w dziedzinie AI. Czy, mówiąc ściślej, podkradania talentów konkurencji. Już w pierwszych dniach czerwca firma kupiła kontrolny pakiet w startupie Scale AI, a prezesa tej firmy Alexandra Wanga uczyniła osobą odpowiedzialną za rozwój AI w grupie. Pod koniec czerwca Meta przegrupowała swoje zespoły AI, tworząc Meta Superintelligence Lab i ściągając do nowej jednostki siedmiu byłych pracowników OpenAI, czterech Google’a i jednego Anthropica.

A to zupełnie nie był koniec łowów – plan Zuckerberga zakłada zatrudnienie 50 takich osób i doniesienia o kolejnych złowionych talentach pokazywały się dość systematycznie w kolejnych dniach. Meta zadała cios już i tak słabo radzącemu sobie w AI Apple, zabierając mu lidera zespołu AI Ruominga Panga. Zaś tuż po tym, jak Google ogłosił, że jego model osiągnął poziom złotych medalistów na olimpiadzie matematycznej, okazało się, że Meta podkradła dwie osoby z zespołu, który pracował nad tym osiągnięciem.

Meta walczy o talenty i płaci im krocie

Skąd ta determinacja w pozyskiwaniu talentów? Podobno jest związana z frustracją Zuckerberga, która dotyczy wolnych do tej pory postępów Mety w budowaniu modeli AI. Faktycznie, najnowsze modele firmy z serii Llama 4 przeszły trochę bez echa, a największy z nich, Behemot, nawet nie został upubliczniony. Podobno Meta nadziała się na te same problemy, które wcześniej dotknęły model Orion od OpenAI – model okazał się wielki, dość wolny i drogi w użytkowaniu. Został w końcu udostępniony pod nazwą GPT-4.5 i… szybko zapomniany. 

Dość charakterystyczne jest, że Meta wciąż nie opublikowała żadnego modelu “rozumującego”, a więc takiego, który dzieli zadanie na poszczególne kroki, uzyskując dzięki temu lepsze wyniki, choćby kosztem prędkości generowania odpowiedzi. Pierwszy taki model OpenAI udostępnił już we wrześniu zeszłego roku, a w lutym bieżącego roku podobnymi modelami dysponowały nie tylko czołowe amerykańskie laby AI takie jak Google Deep Mind czy Anthropic, ale również chińskie startupy w rodzaju DeepSeeka.

Meta ma więc spory dystans do nadgonienia. A łowy talentów będą dla firmy kosztowne – Meta kusiła pracowników konkurencji sowitymi pakietami wynagrodzeń, ponoć idącymi w dziesiątki milionów dolarów rocznie. Niektórzy, tak jak wspomniany Pang z Apple’a, mogą liczyć na jeszcze więcej, bo około 200 mln dolarów. A zatrudnić kolejnych będzie coraz trudniej (czytaj – drożej), bo konkurencyjne firmy zaczęły podnosić uposażenia, by zatrzymać najcenniejszych pracowników.

Możemy prawdopodobnie zakładać, że zatrudnienie jednego badacza będzie Metę kosztować średnio 50–100 mln dolarów rocznie. To przy planach stworzenia 50-osobowego zespołu oznacza koszt rzędu 2,5-5 mld dolarów rocznie. Sporo nawet dla tak dużej firmy jak Meta, której roczne przychody to 200 mld dolarów, zaś roczne zyski to jakieś 70-80 mld dolarów.

CZYTAJ W HOMODIGITAL.PL:

Osobliwość technologiczna, czyli Meta i superinteligencja

Wielu komentatorów po ogłoszeniu przez Metę planu budowy superinteligencji drapało się po głowie i pytało, po co to w ogóle takiej firmie. Mark Zuckerberg w ostatnio opublikowanym memo zapewnia, że celem jego firmy jest zapewnienie każdemu “osobistej superinteligencji”. Przeciwstawia swoje podejście temu, co uważa za podejście innych firm – opracowywanie superinteligencji po to, by zastępować ludzi.

Jak pisze Zuckerberg, “reszta tej dekady wydaje się decydującym okresem dla określenia ścieżki, jaką obierze ta technologia, oraz tego, czy superinteligencja będzie narzędziem do wzmacniania pozycji jednostki czy też siłą skoncentrowaną na zastępowaniu dużych części społeczeństwa”.

Kto chce, niech wierzy. Dla mnie bardziej znaczący był inny fragment tego memo – fragment, w którym szef Mety sugeruje, że superinteligencja całkowicie zmieni rozwój naukowy i techniczny. “Wydaje się jasne, że w nadchodzących latach sztuczna inteligencja poprawi wszystkie nasze obecne systemy i umożliwi tworzenie oraz odkrywanie nowych rzeczy, które dziś są niewyobrażalne” – pisze Zuckerberg.

Innymi słowy, Zuckerberg wierzy, że nadchodzi tzw. osobliwość technologiczna – czyli, jak pisze Wikipedia, “hipotetyczny punkt w przyszłym rozwoju cywilizacji, w którym postęp techniczny stanie się tak szybki, że wszelkie ludzkie przewidywania staną się nieaktualne”. Firma, która opracuje superinteligencję, zgarnie pełną pulę. I to chyba ta wizja, a nie “osobista superinteligencja” dla każdego, tak bardzo pobudza wyobraźnię szefa Mety.

Problemem jest tu jedno kluczowe słowo z tej definicji – hipotetyczny. Tak naprawdę nie wiemy, czy sztuczna inteligencja w najbliższym czasie (kiedykolwiek?) osiągnie ten poziom. Na razie firmy się chwalą tym, że ich AI osiąga poziom zdolnych nastolatkówLogikę Zuckerberga można zrozumieć. Jeśli wierzy w osobliwość technologiczną i w to, że zostanie ona osiągnięta w kilka lat, to inwestowanie w jej zbudowanie ma sens. Tylko koszt tego zakładu jest dużo wyższy niż w Lotto.

Meta stawia na szali setki miliardów dolarów. Bo ją na to stać

Jak na razie inwestorzy (w większości) kupują tę wizję Zuckerberga. Kurs akcji Meta od początku roku wzrósł o prawie 30%, w czym wydatnie pomógł 10-procentowy wzrost po ogłoszeniu ostatnich wyników finansowych. Meta radzi sobie świetnie. Przychody firmy w samym tylko drugim kwartale osiągnęły 47,5 mld dolarów, co stanowi 22% wzrost w porównaniu z tym samym momentem sprzed roku. Kwartalny zysk netto wyniósł 18,3 mld dolarów. Wydaje się, że w skali roku Meta będzie w stanie zarobić 80 mld dolarów.

Meta stawia na AI i bije rekordy na giełdzie
Meta stawia na AI i bije rekordy na giełdzie

Nic dziwnego, że kurs właściciela największej globalnej platformy społecznościowej lewituje. Zysk na akcję (EPS) obliczany na podstawie zysków ostatniego kwartału wyniósł 7,14 dolara, daleko powyżej oczekiwanych przez analityków 5,9 dolara. Jeśli pomnożymy go przez cztery kwartały, uzyskamy wartość niecałych 30 dolarów zysku przypadającego na akcję. Tyle że ta akcja kosztuje dziś… 750 dolarów. Wycena zysków Meta to mniej więcej 28-krotność jej oczekiwanych zysków.

Sporo, ale… w przypadku Tesli ten wskaźnik jest pięć razy wyższy i wynosi 150. W przypadku Nvidii, czyli czołowej spółki zapewniającej infrastrukturę dla sztucznej inteligencji, wskaźnik C/Z wynosi 70 (prawie trzy razy tyle, ile w przypadku Mety). Na tym tle nie można powiedzieć, by Meta była wyceniana jakoś szczególnie kosmicznie.

Ba, nawet Netflix, największy globalnie gigant stramingowy, jest wyceniany niemal dwukrotnie wyżej niż Meta, patrząc przez pryzmat zysków netto i ceny giełdowej. Wycena zysków Mety jest natomiast porównywalna z wyceną zysków Apple’a. Tak że, patrząc na kursy giełdowe obu spółek, widać, że Meta dogoniła Apple’a, jeśli chodzi o wzrost kursu. Wygląda na to, że rynek na razie nie bierze pod uwagę, że Meta wygra wyścig o superinteligencję.

Meta i Apple na giełdzie
Meta i Apple na giełdzie

Rdzeniem sukcesu Mety pozostaje segment reklamowy, który w drugim kwartale wygenerował 46,5 miliarda dolarów przychodu, bijąc prognozy o blisko 2,5 miliarda dolarów. Przyczynił się do tego fakt, że dzięki AI firmie udawało się sprzedawać reklamy drożej

CZYTAJ TEŻ W HOMODIGITAL.PL:

Meta to za duże ryzyko? Może pójść w dywersyfikację?

Pytanie oczywiście, czy inwestorzy kupujący na potęgę akcje Meta nie idą na trochę za duże ryzyko. Bo dla wizji Zuckerberga jest go sporo. Po pierwsze nie wiemy, czy hipoteza o istnieniu osobliwości technologicznej jest prawdziwa oraz tego czy nawet jeśli jest prawdziwa, uda się ją osiągnąć w najbliższych latach, jak na to liczy Zuckerberg. 

Po drugie, nawet jeśli jest prawdziwa, to nie ma żadnej gwarancji, że osiągająca taki poziom superinteligencja zostanie opracowana przez Metę. Ściąganie kolejnych badaczy będzie coraz trudniejsze i droższe, bo konkurencja na pewno nie odda swoich najcenniejszych ludzi bez walki. Ponadto, Meta ma dość długą tradycję toksycznych stosunków w zespole AI, a wysoka koncentracja ego w Meta Superinteligence Lab może doprowadzić do niesnasek i odejść. A nad superinteligencją pracują też inne firmy, z historią nieco większych niż Meta sukcesów na polu AI. 

Po trzecie, o ile teraz wyniki Mety są bardzo dobre, to to nie musi trwać wiecznie – każdy biznes oparty na przychodach reklamowych, a taki jest biznes Mety, jest silnie podatny na wahania koniunktury. Jeśli przyjdzie spowolnienie, zwłaszcza w USA, to pytanie, w jakim miejscu znajdą się wyniki finansowe Mety. I czy inwestorzy będą wtedy patrzeć równie pobłażliwie na wielomiliardowe wydatki inwestycyjne firmy.

Jeśli Meta, która stawia na superinteligencję, nie wygra i nie uda jej się opracować superinteligencji, to wedle wszelkiego prawdopodobieństwa zostanie firmą z olbrzymią nadmiarową infrastrukturą chmurową, a w dodatku uboższą o setki miliardów dolarów i mogącą swoim użytkownikom zaoferować bardzo dobrą (choć nie superinteligentną) „zwykłą” AI. Tylko, jak to z sarkazmem podsumował jeden z byłych menedżerów Mety, po co budować AI z inteligencją na poziomie doktora nauk, jeśli użytkownicy zadają pytania na poziomie pracy domowej z matematyki z siódmej klasy podstawówki.

Takie koszmarne przeinwestowanie to nie byłaby pierwsza spektakularna porażka Zuckerberga. Od kiedy firma ogłosiła w 2021 r. strategię metaversum i rebranding z Facebooka na Metę, przepaliła w niespełna cztery lata przeszło 60 miliardów dolarów na tę wciąż niespełnioną wizję.

Teraz jest „szansa” na jeszcze bardziej spektakularną wpadkę – przy wydatkach na centra danych na poziomie 100 mld dolarów rocznie Meta może przepalić do końca dekady jakieś… pół biliona dolarów, czyli o rząd wielkości więcej niż na metawersum. Biznes reklamowy bez trudu uniósł porażkę poprzedniego wielkiego projektu Marka, zobaczymy, jak będzie z najnowszym. Pamiętajmy, że firma zarabia rocznie niecałe 100 mld dolarów, a więc na sen Zuckerberga o superinteligencji mogą pójść całe zyski generowane z reklam.

Jeśli ktoś wierzy – jak Zuckerberg – w to, że osiągniemy niedługo osobliwość technologiczną, to powinien inwestować w akcje Mety. Ale też na przykład w Microsoft i Google’a (czy też raczej jej spółkę-matkę Alphabet). Microsoft właśnie negocjuje umowę z OpenAI, która przedłuży dostęp spółki z Redmond do technologii startupu Sama Altmana na okres po osiągnięciu AGI (inna nazwa na superinteligencję). Z kolei Google ma jeden z najlepszych na świecie zespołów AI i – pomimo łowów Mety – co najmniej równie dobre szanse na osiągnięcie superinteligencji.

A jeśli nie nadejdzie osobliwość technologiczna? Microsoft czy Google nadmiarowe moce obliczeniowe sprzedadzą klientom. W końcu są gigantami chmury, a klientów i tak znajdą, bo sztuczna inteligencja już z nami zostanie. Nawet jeśli nie będzie miała przedrostka “super”. Co w takim przypadku zrobi z nadmiarowymi mocami obliczeniowymi Meta? Oto jest pytanie.

———————————-

CZYTAJ O INNYCH AMERYKAŃSKICH KONCERNACH:

czy openai zaczyna pożerać allegro

MICROSOFT wygra pojedynek big techów

apple zdetronizowany

półprzewodniki

akcje pfizer - zło czy okazja inwestycyjna

Tesla marzy o biznesie robotaksówek

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

ZOBACZ NASZE WIDEOCASTY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

zdjęcie tytułowe: Pixabay, Canva

Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
iga
2 miesięcy temu

Metasrasum

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  iga

Się zobaczy 😉

Nshh
2 miesięcy temu

Rewolucja już się zaczeła. U nas jak zwykle narzekanie przedsiębiorców na brak zbytu bo można taniej sprowadzić z zagranicy towar podobnej jakosci. Problem w tym, że ten proces będzie przyspieszał.

Piotr
2 miesięcy temu

Pitolenie o metaversum, a w rzeczywistości nie udało się nawet połączyć whatsapp z messengerem. Z tego drugiego dziadostwa muszę z przymusu korzystać. Czy to na prawdę problem na poziomie lotu na Marsa, żeby tworzyć grupę mieszaną whatsapp + messenger?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu