Panu Adamowi bank wypowiedział kartę kredytową. „Szkoda, bo karta ładna i metalowa, ale przebolałbym to, gdyby nie fakt, że bank – uzasadniając swoją decyzję – powołuje się na paragraf z umowy, którego w tej umowie… nie ma” – pisze czytelnik. Jak żyć?
Są listy z banku, które potrafią zaskoczyć. Taką niespodziewaną korespondencję znalazł w skrzynce na listy pan Adam, który jednak po zapoznaniu się treścią nie stracił zimnej krwi, tylko zażądał dodatkowych wyjaśnień.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Sprawa dotyczyła prestiżowej i do tego metalowej karty kredytowej Master Key World Elite MasterCard, z którą pana Adama łączy wiele przyjemnych wspomnień: zakupów, wycieczek… Pan Adam lubił ją także dlatego, że wygladała niebanalnie i wyróżniała go wśród innych posiadaczy kart płatniczych.
Tutaj więcej: Master Key World Elite, czyli karta inna niż wszystkie. Ile jeszcze metalu da się wycisnąć z plastiku?
A tutaj: Przegląd najbardziej prestiżowych kart płatniczych świata
Paragraf widmo i list dostarczony jak ulotka z marketu
Wydawcą karty Master Key World Elite jest Lion’s Bank, część imperium bankowego Leszka Czarneckiego. Lion’s Bank specjalizował się zawsze w obsłudze zamożnych klientów (kiedyś podpadł mi oferując podejrzane inwestycje nieruchomościowe), zaś ostatnio zasłynął dość masowym „ubieraniem” swoich „podopiecznych” w obligacje Getbacku. Wiadomość dostarczona naszemu czytelnikowi przez listonosza ma zapewne związek z restrukturyzacją grupy Leszka Czarneckiego (Getin Bank, Idea Bank z przydatkami). Pan Adam pisze do nas tak:
„Dostałem ładne pismo z Lion’s Bank, w którym to bank informuje mnie, że nie przedłuży ze mną umowy o kartę kredytową, bo rezygnuje z oferowania kart w związku z planami integracji z Idea Bank”
I wszystko byłoby super, gdyby nie 3 kwestie:
- List był zwykły, nierejestrowany – czy ktoś potwierdzi, że klient go odebrał?
- Bank nadal ma na stronie ofertę kart kredytowych, w bankowości internetowej można zamówić kontakt w sprawie nowej karty kredytowej
- Lion’s Bank informuje, że nie przedłuża umowy na podstawie par. 9 ust. 10 lit. f. Nasz czytelnik z ciekawości sprawdził o co chodzi i okazało się, że jego umowa w par. 9 zawiera tylko osiem punktów :-). Zapewne chodziło im o jakiś inny punkt.
Czy pan Adam jest czepialski, czy też nadgorliwy? A może to bank tak szybko zamyka karty, że ma problem z porządnym zredagowaniem listu i dostarczeniem przesyłek z potwierdzeniem odbioru?
Gdzie krążą myśli pana Adama? I co na to bank
Pewnie większość osób przeszłaby do porządku dziennego nad takimi rozważaniami i nad samym listem. Ale nie pan Adam, który okazał się wyjątkowo świadomym swoich praw i obowiązujących przepisów klientem. I siedząc którejś nocy nad listem z banku zaczął się zastanawiać:
„Wiem, że nowej karty już nie otrzymam i nie chce mi się „wsiadać na koń” i bić się na paragrafy, żeby jednak żądać jej utrzymania bądź dostarczenia nowej. Ale może powinienem?”
Cóż, sięgając pamięcią wstecz można powiedzieć, że zawsze gdy klient pomylił się choćby o jedno słowo, datę, czy literkę w korespondencji, to dla banków była to podkładka do odrzucenia wniosku, kwestionowania go lub w najlepszym wypadku żądania, by został napisany na nowo. A czy jeśli jest się bankiem, to wolno więcej? Zapytaliśmy o to w Idea Banku:
- Bank zastosował się do zapisów umowy i wysłał wspomnianą korespondencję z odpowiednim wyprzedzeniem, uwzględniając również czas na dostarczenie listu. Zgodnie z umową pismo takie mogło być wysłane listem zwykłym.
- Do czasu realizacji migracji Lion’s Banku do Idea Banku obowiązują regulacje Lion’s Banku i bank zobligowany jest do utrzymywania informacji na temat obsługiwanych produktów i usług na stronie internetowej i w bankowości elektronicznej. Strona www Lion’s Banku, obecnie służy m.in. do komunikowania klientom postępów migracji i umożliwia skontaktowanie się z bankiem w sprawie pozyskania informacji o produktach. Strona nie umożliwia już wnioskowania o produkty Lion’s Bank.
Omyłka pisarska – to jeszcze błąd, czy już „wielbłąd”?
Kluczowa była jednak odpowiedź na zagadnienie trzecie – czyli co w sytuacji, gdy bank rozwiązuje umowę, powołuje się na nieistniejący paragraf?
- W przypadku powołania się przez bank w piśmie na nieistniejące paragrafy dotyczące nieprzedłużania umowy w zakresie wnioskowania o nowe karty, jeżeli taka sytuacja faktycznie miała miejsce, to prawdopodobnie doszło do tzw. omyłki pisarskiej, za którą przepraszamy. Błąd ten nie stanowi o ważności nieprzedłużenia umowy, bowiem bank w liście powołuje się na określoną umowę kredytową i informuje o konkretnych terminach wypowiedzenia umowy. Komunikat w pozostałym zakresie był więc jednoznaczny
Bank pisze, że co prawda się pomylił, ale ta pomyłka nie zmienia stanu faktycznego, bo była omyłką pisarską. Czyli czym? Zgodnie z definicją to niezamierzone przekręcenie, opuszczenie wyrazu, błąd logiczny, pisarski, albo po prostu niedokładność. Omyłki pisarskie nie pociągają za sobą żadnych konsekwencji, więc mylić się można do woli. Teraz już wiem, jak usprawiedliwiać jakieś nieścisłości w urzędowej korespondencji – to była omyłka pisarska!
Prawdopodobnie gdyby nie dociekliwy pan Adam, bank nigdy by się nie dowiedział, że w ogóle taki błąd w jego korespondencji się pojawił. Mam nadzieję, że więcej tych błędów nie będzie. Bo klientów Lion’s Banku w związku z przeniesieniem ich do Idea Banku czeka zapewne jeszcze kilka innych zmian. Oby bałagan przy ich wprowadzaniu był mniejszy.
No i pamiętajcie, że subiektywność czyni Was lwami ;-). Kiedyś bank robił kampanię reklamową pod tym hasłem i dla żartu przygotował taki kolaż, jak powyżej. Zachowujemy na pamiątkę w ramach pogrzebu „lwiej” marki.
źródło zdjęcia:PixaBay