Jak zmusić banki, by płaciły więcej za depozyty? Rząd się zmóżdża, premier duma. Oto plan prosty jak zupa instant. Do realizacji w pięć minut

Jak zmusić banki, by płaciły więcej za depozyty? Rząd się zmóżdża, premier duma. Oto plan prosty jak zupa instant. Do realizacji w pięć minut

Jak zmusić banki, żeby więcej nam płaciły? Premier zafrasował się i… spotkał z szefami Komisji Nadzoru Finansowego oraz urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, żeby coś zaradzić. Choć to rząd walnie przyczynił się do rozkręcenia inflacji oraz zminimalizowania odsetek od naszych depozytów, nie umiem się znęcać nad tym „sabatem czarownic”. Podpowiadam rozwiązanie, co rząd może zrobić w pięć minut, żeby oprocentowanie depozytów wzrosło?

Spotkanie premiera z szefami państwowych urzędów to oczywiście sygnał dla elektoratu, że dobry rząd próbuje coś zrobić ze złymi bankami. Jak zmusić banki, by płaciły lepiej? Może nie podwyższają odsetek tak, jak powinny, bo chcą łamać prawa konsumenta? A może uchylają się w ten sposób przed karzącą ręką państwowego nadzoru? Premier sugeruje, że z bankami coś jest nie tak. I że trzeba im „kazać” podwyższyć odsetki.

Zobacz również:

Jak zmusić banki, żeby więcej nam płaciły? Premier się martwi

Istnieje ryzyko, że jest to działanie czysto marketingowe, a nie realna próba załatwienia jakiegoś problemu. Gdyby bowiem premier chciał załatwić problem, to nie dumałby publicznie o tym, jak zmusić banki do zmiany praktyk, tylko… spotkałby się z prezesami dwóch największych państwowych banków (mają 35-40% udziału w naszym oszczędzaniu w bankach) i powiedział: „panowie, koniec żartów, musicie zapłacić ludziom więcej”.

Czytaj więcej: Dlaczego oprocentowanie depozytów rośnie wolniej niż kredytów? Pięć powodów

Nie wiadomo, czy prezesi by posłuchali (banki są notowane na giełdzie, żeby zarabiać pieniądze, a nie żeby płacić dużo za depozyty). I nie wiadomo, czy wtedy wszystkimi nimi nie zająłby się UOKiK (pod zarzutem zmowy cenowej). Ale wtedy przynajmniej byłoby „decyzyjnie”. W sumie nawet nie trzeba byłoby się spotykać, przecież są telefony. I bezpieczna rządowa linia.

Oczywiście mamy kłopot z bankami. Polega on na tym, że próbują zarobić jak najwięcej pieniędzy się da, sprawdzając, ile jesteśmy w stanie wytrzymać. I na tym, że robią to tam, gdzie mogą, a więc po stronie depozytowej. Bo oprocentowanie kredytów jest częściowo regulowane (ustawa antylichwiarska, cena pieniądza na rynku międzybankowym, czyli słynny WIBOR).

A także na tym, że nie do końca wiemy, ile wynosi „sprawiedliwe oprocentowanie” depozytu, bo rozrzut między nim a oprocentowaniem depozytu musi pokryć straty kredytowe (a te się zmieniają w czasie, w zależności od koniunktury gospodarczej).

Czytaj też: „Tak zarobiłem przez rok 2000 zł na bankach, nie ruszając się z fotela i nie lokując ani grosza”

Czytaj też: Jak zaoszczędzić 1000 zł w skali roku na zakupach? Wystarczy mądry program lojalnościowy

Jak podwyższyć oprocentowanie depozytów w pięć minut?

Są dwa rozwiązania tego problemu. Pierwsze polega na wprowadzeniu urzędowego oprocentowania depozytu. Jest relatywnie proste konstrukcyjnie – skoro mamy urzędową cenę prądu, to dlaczego nie możemy mieć urzędowego oprocentowania depozytu? Oznaczałoby to jednak, że trzeba by wprowadzić jakieś „rekompensaty” dla akcjonariuszy banków giełdowych. Albo zaakceptować duży spadek ich wartości rynkowej. I tu mamy mały problemik: skoro połowa branży jest zrepolonizowana, to kto dostałby najbardziej po uszach?

Drugie rozwiązanie to zrobienie trzech prostych rzeczy, które rząd może zrobić, żeby móc z czystym sumieniem powiedzieć, że nie jest już winny temu, że oprocentowanie depozytów jest nędzne. Oto lista:

1. Likwidacja podatku bankowego. Kiedy był wprowadzany pisałem na „Subiektywnie o Finansach”, że jest pewne jak w banku, iż zostanie przerzucony na klientów. Tak jest zawsze. Banki to handlarze pieniędzmi, jeśli muszą taniej sprzedać, to i taniej kupią. Podatek bankowy jest naliczany od kredytów, więc obniża rentowność pożyczania pieniędzy. I banki odbijają go sobie na niższym oprocentowaniu depozytów. Kto wprowadził podatek bankowy? Rząd. Jakie pieniądze z niego wyciska? W 2020 r. było to 4,9 mld zł, w 2021 r. – podobna kwota.

2. Likwidacja podatku Belki. Od odsetek naliczanych przez banki państwo każe sobie płacić 19% podatku Belki. Obniża on już i tak kiepskie oprocentowanie depozytów (i nie tylko depozytów). Wpływy z tego podatku były ostatnio niewielkie (2 mld zł rocznie), ale przy wyższych stopach procentowych pewnie pójdą nieco w górę. A gdyby tak – jak już apelowałem – na czas wysokiej inflacji zrezygnować z podatku? Polak miałby z marszu oprocentowanie netto wyższe o jedną piątą.

3. Podniesienie oprocentowania obligacji skarbowych od pierwszej minuty. Rząd oferuje ciułaczom instrument konkurencyjny w stosunku do depozytów – oszczędnościowe obligacje skarbowe. Można obecnie zarobić 3% rocznie na obligacjach dwuletnich, tyle ile wynosi WIBOR na trzyletnich i tyle ile wynosi inflacja na czteroletnich i dziesięcioletnich. W czym problem? Ano w tym, że wysokie oprocentowanie (indeksowane do inflacji) dostępne jest tylko dla długoterminowych obligacji, zaś ich wysokie oprocentowanie „włącza się” dopiero od drugiego roku. Jeśli rząd wprowadzi już w pierwszym roku inwestowania indeksację do inflacji, atrakcyjność obligacji będzie większa, pieniądze z banków odpłyną, a te będą zmuszone wprowadzić lepsze lokaty.

Trudniejsza droga do wyższych odsetek

Ten pakiet rozwiązań jest do wprowadzenia od zaraz. Gdyby premier się spiął, to sprawa jest do ogarnięcia na jednym posiedzeniu parlamentu (a oprocentowanie obligacji to w ogóle można zmienić decyzją Ministerstwa Finansów).

Są i ruchy bardziej skomplikowane. Rząd mógłby przestać pompować pieniądze w konsumpcję i pomyśleć o inwestycjach (częściej wymagających finansowania bankowego, wzrósłby więc popyt na kredyty, byłaby więc też walka o depozyty), popracować nad obniżeniem inflacji (im niższa inflacja tym mniej procentów na depozycie potrzeba, żeby pieniądz nie tracił na wartości), zwiększeniem atrakcyjności Polski dla inwestorów zagranicznych (żeby zakładali tu nowe banki, zamiast wycofywać się z Polski). No ale to wymagałoby już np. stabilności i pewności prawa. Wysokie progi.

Czytaj też: Inflacja coraz wyższa. Dlaczego podwyżki stóp procentowych nie działają? Po co je w takim razie podwyższać?

Może więc nie przesadzajmy z ambicją. Trzeba docenić premiera Mateusza Morawieckiego, który wspólnie z szefem urzędu antymonopolowego i szefem nadzoru bankowego próbuje cisnąć złe banki. Ale można byłoby ten czas spożytkować na zniesienie dwóch podatków i jednego ograniczenia, a życie ciułacza stałoby się łatwiejsze. Projekty ustaw i rozporządzeń są do napisania w pięć minut. Odpowiedź na pytanie, jak zmusić banki, żeby podniosły odsetki od depozytów, podrzucam bezpłatnie. Nie ma za co.

Czytaj też: Inflacja niszczy zawartość naszych portfeli. Czy to jest w ogóle czas na oszczędzanie?

Czytaj również: Nadchodzi upragniony koniec podwyżek stóp procentowych? Oto kilka argumentów

——————-

Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”! Co potrafi bankowa sztuczna inteligencja?

Jak sztuczna inteligencja zmieni usługi bankowe i co będzie miał z tego klient? Jak pandemia wpłynęła na usługi wykorzystujące sztuczną inteligencję? Jak bardzo inteligentny może być czatbot i ile spraw klientowskich może załatwić? I jak to wpływa na „obłożenie” pracą żywych konsultantów? Ile pieniędzy inwestują największe polskie banki w rozwój usług wykorzystujących sztuczną inteligencję? Czy połączenie big data i sztucznej inteligencji jest możliwe? Czy po bankowości elektronicznej oraz mobilnej nadchodzi era bankowości głosowej? Naszym gościem w kolejnym odcinku „Finansowych sensacji tygodnia” jest Mariusz Piturecki, który w Alior Banku odpowiada za usługi wykorzystujące sztuczną inteligencję. Zapraszamy do posłuchania pod tym linkiem oraz w Spofify, Google Podcast, Apple Podcast i na pięciu innych platformach podcastowych!

——————-

Posłuchaj podcastu „Nowocześni Mobilni”! Naszym gościem jest Magdalena Kaca z Volkswagen Financial Services

Ekipa „Subiektywnie o Finansach” zaprasza do wysłuchania pierwszego podcastu z cyklu „Nowocześni Mobilni”. Maciej Samcik rozmawia z Magdaleną Kacą, która w Volkswagen Financial Services zajmuje się m.in. tworzeniem nowych produktów oraz analizą danych. A tematem naszego spotkania są ubezpieczenia samochodowe oparte na stylu jeżdżenia, telemetria oraz aplikacje samochodowe, które ułatwiają życie kierowcom. Co jest do ugrania, gdy pozwolimy śledzić nasz styl jazdy? Czy to bezpieczne? Co dzieje się z informacjami, które pozyskuje na nasze temat aplikacja? Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem! Podcast jest dostępny również na popularnych platformach podcastowych – Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i kilku innych.

zdjęcie tytułowe: AbsolutVision/Unsplash.com/Premier.gov.pl

Subscribe
Powiadom o
58 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Lesko
2 lat temu

Z tym likwidowaniem podatku Belki trzeba uważać bo urzędy skarbowe twierdzą, że bez podatku Belki odsetki od lokat trzeba by rozliczać samodzielnie w ramach PITa według skali podatkowej. Więc zamiast likwidacji niech zostanie ryczałtowy Belka ale np. symboliczny 0,1%.

Sosna
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Niesłusznie. Wystarczy w ustawie zapisać, że przychody z depozytów bankowych nie podlegają opodatkowaniu.

Marek
2 lat temu
Reply to  Lesko

A co mają urzędy skarbowe twierdzić?? One ustalają prawo???

Lesko
2 lat temu
Reply to  Marek

Taką interpretację dostałem wprost z KAS i MF więc jestem skłonny bardziej im wierzyć.

Marek
2 lat temu
Reply to  Lesko

Czego i interpretację? Tego, co nie istnieje?

Lesko
2 lat temu
Reply to  Marek

Tak tego co nie istnieje. Bo niektórzy ludzie w przeciwieństwie tylko do gadania i narzekania w internecie próbują coś działać w świecie realnym, np. wysyłać do ministerstw pisma, wnioski, propozycje zmian. Ludziom się wydaje, że od samego pisania w internecie „samo się zrobi”. Trzeba działać a nie tylko krytykować.

dizzy
2 lat temu
Reply to  Lesko

Masz rację, ale idąc tym przykładem interpretację też możesz zaskarżyć.

Jacek P
2 lat temu
Reply to  Lesko

Z tego co pamiętam to przed wprowadzeniem „belki” nie było wcale podatków od zysków z lokat, co było w jakiś sposób logiczne, bo przeważnie te pieniądze zanim trafiły do banku już wcześniej były opodatkowane.

koko
2 lat temu
Reply to  Lesko

Kiedyś, w zamierzchłych czasach kiedy nie było tego podatku, nie było też tego problemu z rozliczaniem, znaczy US ma teraz większą władzę niż rząd? 5 władza …deep state…. ?

Kamil
2 lat temu
Reply to  koko

A co Wy się tak na Lesko rzucacie? Mało jest przykładów, jak sobie US interpretują prawo według własnego widzimisię? A to, że rząd przygotuje i sejm uchwali kaszanę a nie prawo to przecież też nie jest rzadkość. Zatem człowiek zaproponował chore, ale zgodne ze stanem RP rozwiązanie.

Antonio
2 lat temu
Reply to  Lesko

Likwidacja polegała by nie tylko na modyfikacji treści przepisu określającego obecny podatek ryczałtowy (zapewne w części zakresu opodatkowania ten podatek by pozostał bo trudno rezygnować z opodatkowania wszelkich dochodów kapitałowych jak dywidendy itp) , ale także na dopisaniu tego rodzaju dochodu (z depozytów , obligacji) do przepisu wymieniającego katalog zwolnień przedmiotowych od PITu. Wtedy po prostu byłby to dochód nieopodatkowany. to chyba prostsze niz zmuszanie płatników do obliczania 0,1 % i dalszego angażowania w to sił i środkow ze stratami dla banków a bez wpływów do budżetu

Grzegorz
2 lat temu

Panie Macieju są proste rozwiązania tak jak Pan pisze tylko Nobla dla tego kto przekaże to w zrozumiały sposób i dotrze do większości społeczeństwa żeby zrozumieli, że to co robią rządy to tylko PR’owe ruchy a nie realne szybkie działania. Sam zrobiłem taki test wśród rodziny i znajomych i jestem przerażony faktem że mnóstwo ludzi nie wie nawet co składa się na oprocentowanie ich kredytu hipotecznego. A że jest coś takiego jak WIBOR to dowiadują się teraz jak im raty rosną. Już nie mówiąc o fakcie jak jest ustalany WIBOR. Może Minister Czarnek powinien zająć się wprowadzeniem podstaw ekonomii od… Czytaj więcej »

Last edited 2 lat temu by Grzegorz
Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Naród ciemny i pijany to największy skarb dla wadzy…

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli wszystkie władze to populiści?

Jeśli nawet nie są to bardzo pomagają tym populistycznym swoimi (…)zagranicznymi ingerencjami(…)…

Last edited 2 lat temu by jsc
jsc
2 lat temu
Reply to  Grzegorz

Już widzę jak Czarnek wprowadza ekonomię do szkół… zacznie od oczyszczania z żydowskich złogów.

Hieronim
2 lat temu

> I bezpieczna, rządowa linia.

Panie Redaktorze, minister ZZ tarza się po podłodze ze śmiechu 😉

Ralf
2 lat temu
Reply to  Hieronim

Bezpieczna to jest, tyle tylko, że na historii, socjologii i politologii nie uczą, jak ją obsługiwać.

Jarosław
2 lat temu

Tylko 3 punkt reszta to jakis bolszewicki bełkot. Pomysły równe temu jak wyzerowanie marży banków albo jak najszybciej wydac pieniądze z KPO. Brakuje tylko refinansowania kredytów przez NBP tylko trzeba pamiętać że ma on ograniczenia co mu wolno

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To korwinizm!!!

Adzik
2 lat temu
Reply to  Jarosław

Nie chciałbym tak ostro oceniać, ale zgadzam się że z podanych rozwiązań pkt 3 jest jedynym sensownym, szybkim i nie budzącym zastrzeżeń prawnych do zrobienia posunięciem. I jest ono w 100% w gestii rządu.
Z kolei podatek Belki powstał w innych warunkach ekonomicznych i obecnie jest źle wyliczany. Podatek powinen pozostać ale powinien być liczony od zysku realnego a nie od nominalnego czyli od nadwyżki oprocentowania depozytów nad inflacją.

Kusznier
2 lat temu
Reply to  Adzik

No ale to jeszcze bardziej skomplikowałoby system podatkowy. Teraz przynajmniej mamy jasność w kwestii obliczenia stopy zwrotu (odsetki netto to odsetki minus 19%).

jsc
2 lat temu
Reply to  Jarosław

(…)Brakuje tylko refinansowania kredytów przez NBP tylko trzeba pamiętać że ma on ograniczenia co mu wolno(…)
Wiesz, że DobraZmiana nie na pojęcia (…)ograniczenia władzy(…)?

Tobiasz
2 lat temu

Rząd nie zmusi banków do znacznych podwyżek oprocentowania, ponieważ banki mają za dużo taniego pieniądza i z powodu wysokich stóp mało osób będzie mieć zdolność kredytową. Wprowadzenie regulowanych cen za depozyty nic nie zmieni, bo bank będzie miał dwie opcje – wycofać się z lokat w ogóle bądź wprowadzić dodatkowe opłaty za depozyty rekompensujące cenę urzędową. Z Pańskich opcji dwie są proste i bardzo sensowne. Natomiast co do trzeciej to wątpliwe, aby rząd był zainteresowany podwyżką oprocentowania obligacji i w ten sposób zwiększeniem kosztów obsługi długu publicznego.

Michał
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zawsze można wprowadzić rezerwę obowiązkowa 90% 🙂

Michał
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Co jak co, ale z tym raczej rząd by problemu nie miał 😉

Sewa
2 lat temu
Reply to  Michał

Ja mam dziwne przeczucie, że idziemy w te stronę, stąd takie promocyjne lokaty w PKO i PeKaO. A jak hajs się skończy to wyskoczą z ustawą i reszta banków będzie musiała przebić ofertę.

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Bo DobraZmiana czeka na pozwolenie…

PawełS
2 lat temu

„Polak miałby z marszu oprocentowanie netto wyższe o jedną piątą”

O jedną czwartą, Panie Redaktorze 😉

Maciej
2 lat temu

Jest jeszcze podniesienie rezerwy obowiązkowej.

PawełS
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No ale jednak całkiem zerowy nie jest. Zatem mocne (a nie symboliczne) podniesienie stopy rezerwy obowiązkowej zmusiłoby banki do ściągnięcia kapitału (czyli zapłacenia za niego).
Przy okazji, może wtedy odżyłby rynek pożyczek międzynarodowych, a to by spowodowało, że wszyscy, którzy postulują odklejenie WIBORu od rzeczywistości (czymkolwiek ta rzeczywistość miałaby być 😉 ) straciliby argument… Czyli, pomimo wyższych kosztów pozyskania depozytów, banki zyskałyby na ryzyku prawnym i na wizerunku.

Podsumowując – ja bym tej podwyżki rezerwy obowiązkowej jednak nie deprecjonował 😉

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)Bo obawiam się, że powrotu do pokrycia 100% pożyczonego kapitału depozytami nie ma 😉(…)
A szkoda, bo bez tego bankowość to istna piramida Ponziego.

Marek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

50% rezerwy i po sprawie…

Marek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Lepsza zdrowa recesja, niż chory rozwój.

Jacek P
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale gdyby rezerwa cząstkowa wynosila np 30-40%, banki musiałyby ściągać pieniądz z rynku, więc automatycznie poszłyby depozyty w górę, no i drastycznie mniejsza skala drukowania, choć o kredyt byłoby trudniej. Przy drogim kredycie ceny mieszkań może nie osiągnęłyby aż takich szczytów. Masło maślane, ale jak masz kasę banku to pożyczkasz, jak nie, to ją zdobądź, i tak zarobisz zacnie. Nie wiem tylko czy fundusz rezerwy cząstkowej nie jest regulowany jakoś odgórnie w UE, ale skoro mamy złotówkę a nie euro? Bo obecnie to chyba 3,5 %, więc jakiś śmiech.

Ralf
2 lat temu

Przecież wiadomo, że to spotkanie to piar, pod publikę, dla gawiedzi.
Nauka ekonomii na przykładach praktycznych i tak nie ominie elektoratu złotoustych mitomanów.

Jacek
2 lat temu

Podatek Belki nie zostanie zniesiony, bo IKE utraciłoby wówczas swój jedyny atut.
Pomóc może tylko jedna wielka niszczarka – zarówno do zbędnych przyklepywanych bez żadnej refleksji przepisów, jak i fałszywych pieniędzy nadrukowanych m.in. w ramach programu ludobójstwo+.

Kusznier
2 lat temu
Reply to  Jacek

Można by wtedy udoskonalić IKE o korzyść IKZE, czyli możliwość odliczenia wpłat od podstawy opodatkowania.

Mariusz
2 lat temu

Moim zdaniem ogłoszenia premiera o wysokich odsetkach dla klientów banków ale nie tych państwowych tylko z innymi kapitałami wlasciecielskimi jest dalsza odsłona walki o 'repolonizacje’ banków w Polsce. Chodzi oczywiście nie patriotyzm a zwykle przejęcie większości banków przez grupę trzymająca władzę tak aby Kaczyński miał każdego prezesa na telefon. Zwiększenie wydatków na odsetki od depozytu spowoduje mniejszy zysk w innych bankach niż państwowe i tym samym sfinansowanie polityki PiS kosztem zagranicznych właścicieli banków w Polsce. Nałożenie obowiązku ograniczenia marzy od kredytów hipotecznych też przyczyni się do ograniczania zysków banków niepaństwowych i tym samym pompowanie wycen i zysków państwowych molochów które… Czytaj więcej »

Stef
2 lat temu

Typowy rządowy PR, wystarczy wezwać na dywanik prezesów PKO, Pekao, Alior i gotowe.
PS
Część banków komercyjnych daje 4%.

Beata
2 lat temu
Reply to  Stef

I co to jest 4% przy inflacji 12%? 😀 A od tego jeszcze trzeba odjąć podatek Belki. Poza tym te 4% to najczęściej na specjalnych warunkach, tylko dla nowych środków, tylko przez jakiś czas i do jakiejś kwoty…

Grzegorz
2 lat temu

Bardzo fajny artykuł o tym co się dzieje z WIBOREM. Po wykresie w tym artykule widać że nic złego bo np. WIBOR 3M ustalany danego dnia okazywał się ostatnio i tak niższy od stopy NBP po 3 miesiącach.
Reszta faktów w artykule była już poruszana na SOF wiele razy.
https://mikracz.substack.com/p/wielkie-wiborowe-oszustwo?s=r

Grzegorz
2 lat temu
Reply to  Grzegorz

Czy WIBOR 3M lub 6M nie powinien właśnie przewidywać mniej więcej wartości pieniądza (stopy procentowej NBP) za właśnie te 3 czy 6 miesięcy?
Proszę redaktorów o sprostowanie jeżeli tak nie jest.
Wiem że banki robią to teraz wirtualnie bo nie potrzebują pożyczać pieniędzy poprzez zalanie ich pieniędzmi z tarcz.
Jak dla mnie to winnymi obecnej sytuacji jest rząd z NBP przez zalanie rynku pieniędzmi a banki oczywiście moralnie nie postąpią i to wykorzystują.

Raf
2 lat temu

Panie redaktorze, niestety rozwiązanie nr 1 doprowadzi do patologii (jak zawsze w regulowaniu wszystkiego) pewnie w długim terminie będzie więcej szkody niż pożytku. Drugie rozwiązanie opcja 1 i 2 – oceniam, że nic nie zmieni w praktyce. Jedynie sensowne wydawałoby się rozwiązanie nr 2 – opcja 3, z tymże obligacje takie tylko dla osób indywidualnych i papiery krótkoterminowe nawet 1, 2, 3 -miesiecznie, oczywiście jak to Pan zaznaczył dostępne od już, gdyż tylko konkurencja daje szansę na dobre ceny -tak to już jest w gospodarkach rynkowych :-), tylko co by się wtedy stało z budżetem państwa – aż strach pomyśleć… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu