Inflacja spada, ale tylko „na niby”. Przez ostatnie miesiące inflacja konsumencka w Polsce utrzymywała się w okolicach 5%, a więc zdecydowanie za wysoko, by spać spokojnie. W kwietniu wreszcie ruszyła w dół i – jak podał właśnie GUS – wynosi już „tylko” 4,2%. Sęk w tym, że ten spadek inflacji jest w dużej części „złudzeniem optycznym”. Co zrobi Rada Polityki Pieniężnej?
Główny Urząd Statystyczny opublikował właśnie wstępny odczyt inflacji w kwietniu 2025 r. Po kilku miesiącach utrzymywania się inflacji konsumenckiej w okolicach 5% wreszcie widać jej wyraźny spadek. Nawet większy, niż prognozowali analitycy, do „zaledwie” 4,2%. Piszę w cudzysłowie, bo jeśli ktoś mi powie, że inflacja na poziomie 4,2% to niska inflacja – „zdzielę przez łeb” (cytując moją babcię).
- Połowa Polaków ma jakiś kredyt. Kiedy opłaci się skorzystać z jego refinansowania albo z konsolidacji? O strategiach spłaty zadłużenia [POWERED BY RAIFFEISEN DIGITAL]
- Szybkie przelewy, docierające błyskawicznie do dowolnego odbiorcy na świecie? Usługi takie jak Visa Direct mogą przyspieszyć ruch pieniędzy [POWERED BY VISA]
- Amerykańskie akcje i dolar toną. Ale zbliżają się też do ważnych poziomów wycen. Czas decyzji dla inwestorów: Trump to katar czy ciężka grypa? {POWERED BY UNIQA TFI]
Inflacja wynosi już „tylko” 4,2%. A co to oznacza dla pieniędzy?
Inflacja na poziomie 4,2% oznacza, że wartość pieniądza topnieje w bardzo szybkim tempie. Za pięć lat dzisiejsze 100 zł będzie warte (gdyby inflacja utrzymała się na tym „niskim” poziomie) jakieś 77 zł. A za dziesięć lat – już tylko 58 zł. I nie każdy sobie to zrefunduje podwyżką wynagrodzenia. Taka inflacja oznacza, że zdecydowana większość oszczędności, które trzymamy w polskich bankach, realnie traci na wartości. Średnie oprocentowanie lokaty rocznej to dzisiaj zaledwie 3,5%.
Dewaluacja wartości oszczędności oznacza, że ktoś – na przykład członkowie Rady Polityki Pieniężnej (odpowiedzialni za walkę z inflacją) – „ukradł” Wam kawałek życia. Bo żeby zarobić te pieniądze, które trzymacie w banku, poświęciliście coś najcenniejszego, czyli swój czas. I to on de facto jest coraz bardziej wstecznie dewaluowany (jeśli nie potrafiliście ochronić swoich pieniędzy przed inflacją, czyli rok temu zapewnić im co najmniej 5,1% stopy zwrotu na dziś).
Inflacja na poziomie 4,2% oznacza wreszcie, że żaden kredyt hipoteczny nie będzie tańszy, niż jakieś 6% w skali roku (zakładając przeciętne marże), co zwiastuje, że pożyczając 500 000 zł na wymarzone mieszkanie oddacie do banku w odsetkach i kapitale prawie 1,1 mln zł. I to nie dlatego, że bank jest chciwy, tylko dlatego, że on też chciałby ochronić realną wartość tego, co mu spłacacie. Gdybyście Wy komuś pożyczali, to też nie chcielibyście pożyczyć taniej.
Jeśli więc cieszycie się z tego, że inflacja jest znacznie niższa – to możecie już przestać. Ona nadal jest zdecydowanie za wysoka. A czy w ogóle spada? Formalnie tak, ale wyłącznie efektami statystycznymi lub takimi, których część z Was nie zobaczy w portfelu. Owszem, ogólna inflacja wynosi 4,2%, ale ceny żywności i napojów rosną wciąż o 5,3%. A to największa część Waszych wydatków (może poza tymi zamożniejszymi).
Inflacja spada tylko „na niby”? Dwie cenowe fatamorgany
Za to, że spadek inflacji jest w dużej części tylko „złudzeniem optycznym” odpowiadają dwa zjawiska. Pierwsze to efekt bazy, czyli fakt, że rok temu w inflację został wliczony powrót podatku VAT na żywność (a teraz nie). Drugie to przyspieszenie spadku cen paliw (minus 8,3% w skali roku). Tanie paliwo jest super, ale tak między nami: na co wydajecie więcej pieniędzy, na paliwo czy na jedzenie?
Pamiętacie, jak GUS zrewidował wstecz inflację po tym, jak stwierdził, że w naszym koszyku inflacyjnym (czyli modelowym koszyku zakupowym Polaka) jest teraz mniej jedzenia? Przestrzegałem wtedy przed snuciem teorii spiskowych, ale też pisałem, że każdy ma swoją prywatną inflację i że ona jest przeważnie wyższa od oficjalnej.
Więcej o tym tutaj:
Jest też inny kłopot. Jak się spojrzy na inflację w ujęciu miesięcznym, to – szczerze pisząc – nie widać, żeby się w zastraszającym tempie obniżała. Miesięczny wzrost cen GUS podsumowuje na 0,4%. Jeśli pomnożymy ten miesięczny wskaźnik przez dwanaście miesięcy, to wciąż wychodzi coś w okolicach 5% w skali roku. Owszem, w jakimś miesiącu może będzie mniej, w jakimś było więcej, ale jak mi ktoś powie, że inflacja jest już pokonana, to „zdzielę przez łeb”.
Co w takiej sytuacji powinna zrobić Rada Polityki Pieniężnej? Powiem szczerze: nie zazdroszczę odpowiedzialności. Z jednej strony jest sporo argumentów mówiących, że gospodarka zwalnia (czyli w przyszłości inflacja spadnie). Wzrost płac w dużych firmach realnie nie przekracza już 4%. Nasze zakupy w sklepach – licząc w wartościach realnych – praktycznie nie rosną. Z drugiej strony… Obniżanie stóp procentowych w sytuacji, gdy inflacja – pomimo trzymania stóp wysoko – nawet nie zbliża się do „bezpiecznego” poziomu, to ryzyko dalszego niszczenia oszczędności tych Polaków, którzy je mają.
A „bezpieczna” inflacja to wynosi – proszę państwa – jakieś 2%, a nie „fałszywe” 4,2% w skali roku. Nawet inflacja bazowa, czyli pozbawiona tych elementów, które są wahliwe, zewnętrzne, na które Rada Polityki Pieniężnej nie ma wpływu, prawdopodobnie wyniesie w 3,4-3,5%. To jest ta część inflacji, za której „zdepnięcie” ludzie ustalający stopy procentowej powinni odpowiadać głową.
Oczywiście: poziom stóp procentowych (obecnie 5,75%) powinien odpowiadać nie obecnej sytuacji „inflacyjnej”, ale tej za półtora roku (wtedy dzisiejsze stopy będą „działały”). A więc to, że dzisiaj inflacja wynosi 4,2% nie musi oznaczać, że stopy nie powinny być niżej niż 5,75%. Ale z drugiej strony: jeśli prognozowana inflacja za półtora roku nie wynosi przy obecnych stopach procentowych 2-2,5%, to dlaczego miałaby spaść do tego poziomu przy niższych stopach?
A jeśli Rada Polityki Pieniężnej nie „zabije” inflacji? Jak zareagować?
Ale przecież „inflacja spada”. Analitycy już więc prognozują, że Rada Polityki Pieniężnej się ugnie pod presją Narodu oraz rządową i obniży cenę pieniądza. Sami członkowie Rady zasugerowali to już tyle razy, że rynek już uwzględnił obniżki stóp w rynkowej cenie pieniądza. Kontrakty terminowe na stopy procentowe, wskaźnik WIBOR, bankowe oferty depozytów i kredytów – wszystko się już dostosowuje do niższych stóp procentowych. Tylko inflacja nie chce.
Co z tego wszystkiego wynika? Rada Polityki Pieniężnej ma oczywiście alibi, żeby stopy procentowe obniżać. Czy ma powody w sytuacji, gdy z miesiąca na miesiąc ceny rosną o 0,3-0,4% – nie jestem pewny. Psim obowiązkiem członków Rady jest bronić realnej wartości Waszych oszczędności. Jeśli nie schrzanią roboty – wystarczy nie wychylać się z banku, by ochronić oszczędności. Jeśli to schrzanią – będzie trzeba się znów pocić, żeby uzyskać „ekstra-procenty” poza bankiem.
W zależności od tego co uważacie na ten temat, macie do wyboru dwie relatywnie bezpieczne możliwości. Pierwsza to obligacje trzyletnie o stałym oprocentowaniu, które od 1 maja 2025 r. dadzą 5,75% w skali roku przez cały okres trwania umowy. A druga to obligacje antyinflacyjne czteroletnie, które od 1 maja 2025 r. dadzą 6,1% w pierwszym roku oszczędzania oraz 1,5 punktu procentowego powyżej inflacji w kolejnych trzech latach.
Jeśli przez te kolejne trzy lata inflacja będzie średnio powyżej 4,5% – to antyinflacyjne bardziej się opłacą od stałoprocentowych. Dużo bym dał, żeby dowiedzieć się, których obligacji mają więcej mają w prywatnych portfelach członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Jeśli oni wiedzą, że inflacja spada tylko „na niby” to zapewne uwzględniają to w swoich inwestycjach.
Czytaj więcej o zmianach w oprocentowaniu obligacji: Kiepskie wieści z Ministerstwa Finansów. Już za kilka dni cięcie oprocentowania niektórych obligacji skarbowych! Kto powinien się spieszyć z zakupem?
———————–
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się zmian w podatku Belki? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej „Subiektywnie o Finansach”
——————————-
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
———————————-
ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
——————————-
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
>>> FST (263): A MOŻE MIESZKAŃ W POLSCE WCALE NIE BRAKUJE? Może bardziej brakuje polityki mieszkaniowej? Nad taką odważną tezą zastanawiają się w łączonym podkaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” oraz „Tłoczone z danych” Maciej Danielewicz z „Subiektywnie o Finansach”, prof. Joanna Tyrowicz z Rady Polityki Pieniężnej oraz instytutu badawczego GRAPE, Patrycja Maciejewicz z „Gazety Wyborczej” oraz dr Adam Czerniak, profesor w Szkole Głównej Handlowej, znawca rynku nieruchomości, a od listopada 2024 r. zastępca prezesa Krajowego Zasobu Nieruchomości. Znany ekonomista i badacz rynku nieruchomości. Dużo ciekawych wniosków, zapraszamy do posłuchania!
>>> FST (257): CZY ZBROJENIA OPŁACAJĄ SIĘ GOSPODARCE? Europa może wydać nawet 850 mld euro na zbrojenia. To niezbędne wydatki, byśmy mogli – niezależnie od USA – poczuć się bezpiecznie. Inwestorzy na potęgę kupują akcje europejskich spółek, licząc na to, że zbrojenia nakręcą koniunkturę. Ale czy rzeczywiście tak się stanie? O tym w pierwszym z kilku wspólnych podcastów z think-tankiem GRAPE. Najpierw Maciej Danielewicz rozmawia o tym z Joanną Tyrowicz z GRAPE, a potem eksperci GRAPE z Piotrem Żochem, doktorem ekonomii z Uniwersytetu Warszawskiego. Zapraszam do posłuchania!
>>> FST (258): JAK SZTUCZNA INTELIGENCJA LIKWIDUJE SZKODY? Odszkodowania za szkody majątkowe w mniej niż 24 godziny? Oj tak. Generatywna sztuczna inteligencja w ubezpieczeniach ma wielką przyszłość. O pierwszym takim rozwiązaniu w Polsce rozmawiamy z ekspertami PZU, którzy opowiadają o tym, jak powstawało nowe rozwiązanie, przyspieszające wypłatę odszkodowań niczym pendolino, jakie korzyści zobaczą w związku z tym posiadacze polis obsługiwanych z użyciem GenAI oraz o kolejnych tego typu innowacjach w innych obszarach ubezpieczeń. Zapraszam do posłuchania!
>>> FST (252): GOSPODARCZA STRATEGIA RZĄDU. CZY LECI Z NAMI PILOT? Specjalne wydanie podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”, w którym komentujemy nową gospodarczą strategię dla Polski, ogłoszoną w poniedziałek przez premiera Donalda Tuska oraz ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Co jest z nią nie tak? Czy leci z nami pilot? I jak powinna wyglądać strategia, dzięki której za 30 lat znów moglibyśmy powiedzieć: „Polska rozwijała się najszybciej w Europie!”. Zapraszam do posłuchania!
———————————-
zdjęcie tytułowe: