Spór o koszyk inflacyjny. Czy ktoś „skręcił” wskaźnik inflacji, żeby była niższa? Dlaczego nasze wrażenia ze sklepów nie zgadzają się z danymi GUS?

Spór o koszyk inflacyjny. Czy ktoś „skręcił” wskaźnik inflacji, żeby była niższa? Dlaczego nasze wrażenia ze sklepów nie zgadzają się z danymi GUS?

Spór o koszyk inflacyjny. Przez media w ostatnich dniach przetoczyła się dyskusja o koszyku inflacyjnym. Jej powodem było wsteczne obniżenie przez Główny Urząd Statystyczny inflacji, co miało realny wpływ np. na oprocentowanie obligacji oraz hipotetycznie mogłoby mieć wpływ np. na waloryzację emerytur. Czy koszyk inflacyjny został sztucznie „skręcony”, żeby zaniżyć inflację, pytają nieprzychylne rządowi osoby. A ja pytam, czy w ogóle powinniśmy się przejmować podawaną przez GUS inflacją

Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał niedawno tzw. koszyk inflacyjny na 2025 r. To zestawienie, które pokazuje modelową strukturę wydatków polskich gospodarstw domowych. GUS raz w roku koryguje koszyk, dostosowując go do zmian w naszych wydatkach. A jeśli zmienia się udział wag różnych rzeczy, które – zdaniem GUS – kupujemy, to zmienia się też inflacja. GUS podał, że skutkiem najnowszej rewizji koszyka inflacyjnego jest wsteczne obniżenie inflacji w styczniu 2025 r. z 5,3% do 4,9%.

Zobacz również:

Dużo, oj dużo. Nic dziwnego, że wiele osób się wzburzyło. Tym bardziej że, robiąc zakupy, często się wkurzamy, gdy widać w nich dużo większe podwyżki cen, niż by to wynikało z oficjalnych wskaźników. Na koń wsiedli politycy opozycji, którzy natychmiast zaczęli oskarżać rządowy urząd statystyczny o próbę sztucznego zaniżania wskaźnika inflacji.

„Okazuje się, że według GUS Polacy, przy radykalnie wyższych cenach żywności i energii, wydają na te rzeczy mniej pieniędzy. W strukturze wydatków gospodarstw domowych pokazanej przez GUS miały za to wzrosnąć wydatki na transport, kulturę, hotele, restauracje i zdrowie. Czyżby rzeczywiście Polacy kupowali znacznie mniej żywności?”

– takie pytanie zadał portal wPolityce.pl. Co ciekawe, niecałe dwa lata temu analogiczne wątpliwości – tylko „w drugą stronę” – miał… sam prezes Narodowego banku Polskiego Adam Glapiński. W kwietniu 2023 r. podczas swojego występu za jedną z przyczyn, która powoduje, że inflacja jest w Polsce wyższa niż na Zachodzie, uznał… koszyk zakupowy. A konkretnie to, że jest on inny niż u obywateli zamożniejszych państw. Większy w nim jest udział żywności i energii, a to właśnie te składniki domowych budżetów nabijają w największym stopniu inflację.

Spór o koszyk inflacyjny to… nic nowego

Prezes Adam Glapiński przyznał też, że koszyk zakupowy przyjmowany do wyliczania inflacji w 2023 r. zmienił się w Polsce tak, że inflacja będzie wyższa niż według poprzedniego koszyka. Czyli wątpliwości były wówczas podobne, ale szły w drugą stronę – że koszyk inflacyjny „zawyża” inflację. Dziś są podejrzenia, że ją „zaniża”. I dostaję od Was pytania w tej sprawie:

„Pewnie już się pisze artykuł o cudzie w GUS. Internet płonie od dyskusji o nowym KOszyku ustalonym przez nominata władzy. Temat istotny dla czytelników, wyrolowanych na obligacjach antyinflacyjnych, a bardziej dla emerytów, którym przy wskaźniku poniżej 5% przepadnie waloryzacja. Tak w skrócie: cena gazu, prądu, koszty mieszkania, żywność w tym mięso, owoce, warzywa mają od teraz mniejszy wpływ na koszyk, ale wzrasta udział jedzenia wegańskiego. Lada chwila odtrąbimy sukces, bo będzie deflacja”

– wyzłośliwia się jeden z czytelników. Rzeczywiście, koalicja rządowa miała propozycję, żeby w przypadku przekroczenia przez inflację poziomu 5% w pierwszym półroczu danego roku emeryci mieli prawo do dodatkowej waloryzacji. Wprowadzenie tego mechanizmu oznaczałoby, że „skręcenie” inflacji tak, żeby była niższa niż 5%, dawałoby rządowi oszczędności liczone w miliardach złotych. Zresztą w wielu urzędach i firmach od inflacji liczone są też podwyżki płac.

Z całą pewnością rewizja inflacji w dół oznacza mniejsze zyski dla posiadaczy obligacji, których oprocentowanie raz w roku jest przeliczane właśnie na podstawie przeszłej inflacji. Np. jeśli ktoś kupił obligacje cztero- albo dziesięcioletnie w marcu, to do ustalania oprocentowania w każdym kolejnym roku jest brana inflacja ogłoszona w lutym (czyli ta ze stycznia). Co prawda przeliczenia wsteczne nie mają tu znaczenia, ale jeśli spowodowałyby one trwały spadek inflacji, to rzutuje on na oprocentowanie wszystkich serii obligacji.

Niestety sprawdzenie, czy GUS rzeczywiście zrobił z modelowym „portfelem” naszych zakupów coś, żeby sztucznie zaniżyło to inflację, jest bardzo trudne, wymagałoby dostępu do danych, których zwykli śmiertelnicy nie mają. W samym tylko dziale „żywność” GUS zbiera ceny 348 towarów o różnych gramaturach i cechach (w sumie 67 000 cen w skali miesiąca). W przypadku odzieży i obuwia zbiera 20 700 cen w skali miesiąca, zaś w przypadku usług zdrowotnych – ponad 45 000 cen. W skali miesiąca GUS zbiera blisko 300 000 cen (z różnych źródeł, przez ankieterów, z systemów supermarketów, ze stron internetowych e-sklepów).

GUS monitoruje też zmniejszanie, jak i zwiększania gramatury produktów (tzw. downsizing i upsizing), gdy bez zmian jest cena towaru. Z tego bierze się shrinkflacja, której kilka przykładów osobiście znaleźliśmy na półkach sklepowych jakiś czas temu (po obejrzeniu filmu zapraszam do czytania dalszego ciągu tekstu):

„W miarę możliwości, badane będą zmiany związane z modyfikacjami składu towarów, które wpływają na ich cechy jakościowe, ale nie są uwzględnione w poziomie ceny (tzw. skimpflacja)” – pisze GUS. W 2025 r. dla ponad 30% grup towarów i usług wskaźnik cen obliczany jest na podstawie obserwacji z kilku źródeł. Dane pochodzą bezpośrednio z systemów informatycznych sieci handlowych lub ze stron internetowych platform e-commerce.

Ceny to jedno, ale ważniejszy jest modelowy koszyk, czyli ile czego kupujemy. I tutaj może być pies pogrzebany. Dane o wydatkach gospodarstw domowych pochodzą z badania budżetów gospodarstw domowych. To cykliczne badanie ankietowe, mierzące wydatki i dochody ponad 30 000 gospodarstw domowych. Losowo wybrani do badania konsumenci – o ile się na to zgodzą – wypełniają specjalne książeczki, w których zapisują swoje codzienne zakupy. Stąd GUS wie, co kupujemy i w jakiej ilości.

Jak to możliwe, że spadł nam udział żywności w koszyku?

Ten koszyk zakupów się w 2025 r. zmienił (patrz grafika poniżej, porównanie koszyka z 2024 r. z tym obecnym można też cząstkowo zrobić na podstawie komunikatu GUS z 2024 r. i tego sprzed kilku dni). Krytycy owych zmian mają wątpliwości, czy nie były one nakierowane na zredukowanie inflacji. Kłopot w tym, że to wymagałoby sfałszowania danych z dzienniczków ankietowanych osób lub takiego ich dobrania, by reprezentowali określony typ konsumenta. 

Ani o jedno, ani o drugie nie można podejrzewać żadnego urzędnika bez poważnych dowodów. Nie mam tego rodzaju dowodów. GUS zaś potwierdza, że zebrał dane o strukturze wydatków od 30 000 gospodarstw domowych, które oczywiście nie muszą odzwierciedlać przeciętnego Polaka-szaraka, ale były dobierane losowo i z intencją, by były reprezentatywne dla ludności kraju (wiek, miejsce zamieszkania, wielkość gospodarstwa domowego). Zaś ceny są zbierane przez GUS dokładniej, niż byłby to w stanie zrobić indywidualny konsument.

Dlatego byłbym ostrożny ze wspieraniem spiskowych teorii, bo jest kilka możliwych uzasadnień hipotezy o spadającym udziale żywności czy kosztów utrzymania mieszkania w koszyku inflacyjnym. Pierwszym jest naturalna skłonność do ograniczania zakupów rzeczy droższych na rzecz tańszych i redukowania wydatków w przypadku wzrostu cen. Z własnego doświadczenia wiem, że jest taki poziom ceny różnych towarów, który jest dla mnie blokerem. Nie kupię masła za wszelką cenę. Kupię go mniej albo poszukam taniej. Albo będę czekał na promocję. Mieliśmy jesienią realny spadek sprzedaży detalicznej.

Znaczenie mógł mieć też zwiększający się udział zakupów internetowych. Już 12% zakupów w Polsce to te internetowe. Co ważniejsze, zaczyna rosnąć śladowy do tej pory udział sprzedaży internetowej w sklepach spożywczych. Internet jest bardziej konkurencyjnym otoczeniem niż osiedlowy sklepik. Jestem w stanie uwierzyć w to, że wzrost sprzedaży internetowej artykułów spożywczych (w powiązaniu z naszą większą skłonnością do oszczędzania) spowodował zaskakujący efekt wolniejszego wzrostu wydatków tego typu i mógł przyczynić się do zmiany struktury koszyka zakupowego przeciętnej rodziny według GUS.

W przypadku kosztów energii jakiś wpływ na spadek ich udziału w koszyku mogło mieć paliwo do samochodów, które ostatnio znacząco taniało. Ceny prądu i gazu wzrosły (rząd podniósł poziom ich zamrożenia), ale w jakiejś części mogło być to skompensowane spadającą ceną benzyny. Jeśli w skali miesiąca na benzynę do samochodu wydajemy ok. 300–400 zł, a na rachunki za prąd 150–200 zł, to to mogło mieć znaczenie dla ostatecznego wyniku.

Nadal coś Wam tu nie gra? I słusznie. Niezależnie od tego, co myślimy o wiarygodności danych GUS (tutaj cały dashboard danych o cenach) – a nie mamy narzędzi, żeby je zweryfikować – nasza prywatna inflacja nie musi mieć dużego powiązania z tą oficjalną. Poniżej wrzucam strukturę wydatków przeciętnej rodziny według GUS, czyli koszyk inflacyjny. A także jego zmianę w ostatnich kilkunastu latach. Infografika jest interaktywna, żeby przesuwać się między koszykami, trzeba kliknąć fiszki dotyczące poszczególnych lat.

Do czego nam w ogóle ten koszyk inflacyjny?

Mam dla Was zadanie – monitorujcie Wasze zakupy choćby tylko przez miesiąc, zbierzcie w podobną strukturę „tematyczną” i zróbcie procentowy podział. A za miesiąc wrzućcie tutaj komentarz będący wynikiem tego eksperymentu. Idę o zakład, że to nie będzie miało wiele wspólnego z inflacją według GUS. A może się mylę? U mnie znacznie wyższe są wydatki na edukację, mniejsze na transport, większe na utrzymanie mieszkania, mniejsze na żywność. Zresztą już sam fakt, że w GUS-owskim koszyku jest 350 produktów żywnościowych, a w mojej lodówce i spiżarni najwyżej 60-70, podpowiada, że „prywatna” inflacja to zupełnie coś innego niż „państwowa”.

Generalnie inflacja według GUS – przynajmniej wskaźnik konsumencki CPI, bo przecież jest też inflacja bazowa (z wyłączeniem cen, na które polityka pieniężna nie ma wpływu) oraz producencka – to jakieś tam przybliżenie wydatków przeciętnego Polaka, który… zapewne (hipoteza robocza) nie istnieje. Dlatego uzależnianie od tego wskaźnika jakichś wymiernych świadczeń, wynagrodzeń, emerytur, odsetek od obligacji jest ryzykowne. GUS-owska inflacja jest potrzebna po to, żeby można było określić trendy w cenach, ale raczej nie odzwierciedla naszych domowych budżetów. Bo jesteśmy nieprzeciętni.

Czytaj też: Jedni dla promocji pojadą do sklepu na drugi koniec miasta. Inni mówią: to ściema. Przez miesiąc „żyłem” od promocji do promocji. Ile zaoszczędziłem?

Czytaj też: Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić swoje pieniądze przed inflacją? Jak to policzyć? Poradnik w trzech krokach

Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić realną wartość pieniądza?

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

ZOBACZ WIDEOCASTY I WIDEOFELIETONY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube.

———————————-

PodcastPOSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

>>> FST (256): DLACZEGO POLSKA NIE TWORZY WIELKICH MAREK? Czy nowa sytuacja geopolityczna może zwiastować nową erę fuzjomanii w Europie? Co z polskim rynkiem fuzji i przejęć? Jakie jest zainteresowanie zagranicznych firm inwestycjami w Polsce? Dlaczego w Polsce nie mamy globalnych brandów? Czego najbardziej dzisiaj brakuje polskim firmom, by mogły dokonać wielkiego skoku? Gość: Piotr Mietkowski, dyrektor zarządzający pionu bankowości inwestycyjnej na Europę Środkową, Wschodnią, Grecję, Turcję i Izrael w grupie BNP Paribas i członek rady nadzorczej BNP Paribas Bank Polska. Rozmowa o finansowaniu, pozyskiwaniu kapitału, fuzjach i przejęciach – zapraszam do posłuchania!

>>> FST (257): CZY ZBROJENIA OPŁACAJĄ SIĘ GOSPODARCE? Europa może wydać nawet 850 mld euro na zbrojenia. To niezbędne wydatki, byśmy mogli – niezależnie od USA – poczuć się bezpiecznie. Inwestorzy na potęgę kupują akcje europejskich spółek licząc na to, że zbrojenia nakręcą koniunkturę. Ale czy rzeczywiście tak się stanie? O tym w pierwszym z kilku wspólnych podcastów z think-tankiem GRAPE. Najpierw Maciej Danielewicz rozmawia o tym z prof. Joanną Tyrowicz z GRAPE, a potem eksperci GRAPE z dr Piotrem Żochem, doktorem ekonomii z Uniwersytetu Warszawskiego. Zapraszam do posłuchania!

czy zbrojenia napędzają gospodarkę

>>> FST (254): PALIWO SIĘ SKOŃCZYŁO. JAK BOGACIĆ SIĘ DALEJ? Jak to możliwe, że przez ostatnich kilkanaście lat Polska mogła się rozwijać pomimo niskich wydatków na inwestycje? I dlaczego dłużej już na tym nie „pojedziemy”? Czy jesteśmy gotowi do przestawienia gospodarki i państwowego budżetu na nowe tory? Jak wytłumaczyć to ludziom i… politykom? Z Maciejem Danielewiczem o przyszłości polskiej gospodarki rozmawia prof. Łukasz Hardt z Uniwersytetu Warszawskiego, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Zapraszam do posłuchania!

>>> FST (252): GOSPODARCZA STRATEGIA RZĄDU. CZY LECI Z NAMI PILOT? Specjalne wydanie podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”, w którym komentujemy nową gospodarczą strategię dla Polski, ogłoszoną w poniedziałek przez premiera Donalda Tuska oraz ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Co jest z nią nie tak? Czy leci z nami pilot? I jak powinna wyglądać strategia, dzięki której za 30 lat znów moglibyśmy powiedzieć: „Polska rozwijała się najszybciej w Europie!”. Zapraszam do posłuchania!

strategia gospodarcza rządu

zdjęcie tytułowe: Unsplash, Canva

Subscribe
Powiadom o
71 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Stef
28 dni temu

Czy kiedykolwiek informacje że sklepów zgadzały się z danymi GUS. Każdy człowiek ma inny koszyk zakupowy i to się nigdy nie będzie zgadzało że statystycznym GUS-owskim.
Już nje wspomnę o absurdzie uwzględniania w GUSowskim elektroniki która statystycznie kupujemy taż do roku albo i mniej czesto.

Nowak nie je chleba więc zmiana jego ceny go nie interesuje. Kowalski je natomiast sporo ryb których w koszyku GUS jak na lekarstwo.

Szymon
28 dni temu
Reply to  Stef

Jak to taż(?)do roku albo i mniej często?Barbara i Marian kupują codziennie.Wiem,bo słucham radia😂

Dawid
27 dni temu
Reply to  Stef

Dobrze Stef i z tego [CENZURA-red] co wynika? Ze polska powinna przestać mierzyć inflację? Czy ze Polska powinna zacząć publikować inflacje per każdy Polak i wtedy np. Nowak dostanie socjal dodatkowy do emerytury i jednocześnie większą podwyżkę czynszu uzasadnioną inflacją, a Kowalski juz nie dostanie ani socjalu ani podwyżki kosztów? Bo oczywiście ze ty nie mając dostępu do danych statystycznych mówiących o tym jakie dokładnie sa zakupy Polaków zawsze będziesz mógł napisać bez dowodu „a moim zdaniem Polacy kupują więcej/mniej gumek recepturek niż zakłada GUS”.

Ola
28 dni temu

Zupełnie nie w temacie, choć może trochę, bo inflacja… Mam umowę na abonament z play z zamierzchłych czasów, na czas nieokreślony. Zlecenie stałego przelewu itp., szczerze mówiąc od przynajmniej 5 lat nic tego nie pilnuję, bo nigdy problemów nie było. Teraz przyszedł mi mail z niedopłatą, zdziwiłam się i faktura faktycznie nieco wyższą, ale żadnych połączeń poza abonamentem nie było. Napisałam do nich i taką dostałam odpowiedź: „Zgodnie z regulaminem świadczenia usług telekomunikacyjnych, operator ma prawo do podwyższenia kwoty abonamentu, jeżeli wynika to ze wzrostu poziomu inflacji, musi Cię jednak o tym poinformować, co też zostało uczynione. Wysokość podwyżki odpowiada… Czytaj więcej »

Ola
28 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

No rzeczywiście, z igły widły robię, a nawet nie przeliczyłam. Rzeczywiście wychodzi koło 4%, czyli ktoś se zostawił formułkę odpowiedzi sprzed lat. Dzięki za zwrócenie na to uwagi!

Ghhh
27 dni temu
Reply to  Ola

Również takowa informacje dostałem. W moim przypadku podwyżka wyniosła 3,1 %. Biorąc pod uwagę , że od dobrych kilku lat place grubo poniżej aktualnych cen rynkowych nie nie mam na co narzekać.

Olo
28 dni temu

No tak, autor jak zwykle na ratunek uśmiechniętej koalicji.

mall
28 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Doceniam dociekliwość, zwłaszcza, że historia pokazuje, że liczenie inflacji jest kwestią polityczną. A. Tooze na swoim blogu wspomniał kiedyś o konflikcie wokół liczenia inflacji w latach 20. XX wieku w Niemczech. Otóż ówczesny urząd nie wliczał w ogóle wydatków na ubrania do inflacji, co powodowało powszechne oburzenie związków zawodowych bo udział wydatków na ubrania wynosił niemal 25% domowych budżetów. Dopiero strajki lub ich groźba zmusiły urząd do zmian metodyki.

Stąd: trzeba walczyć o przejrzystość!

mall
27 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

W koszyku nie ma cen energii. Jeżeli są ujęte w pozycji „użytkowanie mieszkania” to nietrudno wskazać wątpliwości: ktoś kto ma minimalne wynagrodzenie i wynajmuje mieszkanie ma tą pozycję bliżej 50%. Ile jest takich osób? Ano mnóstwo bo minimalne wynagrodzenie otrzymuje blisko 20% pracujących (a przecież jeszcze jest rosnąca pula emerytów otrzymujących minimalne lub mniejsze niż minimalne emerytury).

Może dojrzeliśmy do tego, żeby inflację liczyć dla różnych kwantyli dochodowych społeczeństwa? Odczuwanie inflacji jest zupełnie odmienne dla ludzi z top10% i dla ludzi z bottom20%! I może właśnie tu jest polityczna decyzja, żeby tego nie robić?

Stef
27 dni temu
Reply to  mall

25% budżetu na ubrania? Niemożliwe w dzisiejszych czasach*
* Poza wyjątkami. Przy pensji 9000 2250 co miesiąc na ciuchy?

PawełS
27 dni temu
Reply to  Olo

Prawdą jest, że Autor dość łagodnie ocenia większość poczynań obecnej ekipy rządzącej – w przeciwieństwie do identycznych poczynań ekipy poprzedniej, jest tu duża niespójność, którą już wielu czytelników zauważyło.

Natomiast gówno-prawdą jest, że widać to akurat w tym artykule. Zmiana koszyka inflacyjnego jest co roku i co roku ktoś się o to burzy… Więc poza tym, że chyba Autor podjął walkę z wiatrakami, to artykuł jest bez zarzutu

Ghhh
27 dni temu
Reply to  Olo

Skąd taki zarzut ? Czyżby z aktualnej „nękanej” opozycji ?!?

WŁODZIMIERZ
28 dni temu

Przecież GUS w piątek podał, inflacja w styczniu 15%, luty 18,6%, marzec 14,6% . Jestem święcie przekonany, że w czerwcu ogłoszą 4,9% aby tylko nie przeprowadzić drugiej waloryzacji. Już wcześniej pisałem, że Tusk zmienił prezesa GUS i stał się kolejny cud nad Wisłą. Przecież za pierwszej kadencji Tusk wraz z Rostowskim oszukiwali emerytów.
Cóż, zbliżają się wybory a emerytów wraz z rencistami jest ok 10mln. Przegieli i popłyną

Sławek
28 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Możemy liczyć na porównanie historycznych prognoz inflacji (NBP+szacunki większych bankow) i zestawienie ich z danymi GUS? To by było ciekawe zestawienie. Można by zobaczyć czyja szklana kula najlepiej typuje przyszłość.

RAFAL
27 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To dlaczego tam pracuje ok 3000 osób ? I zarobki sowite . Tylko pomarzyć dla 95 proc społeczenstwa . Dziki kraj .

Szymon
28 dni temu
Reply to  WŁODZIMIERZ

„Przegieli i popłyną”
Obiecanki cacanki😂

Jan
28 dni temu

Taki przekręt został zastosowany już w 2024 r i teraz to powtorzył dlatego mówię że ZUS ,GUS ,KRUS to najwięksi złodzieje emerytów od lat.

Mateusz
28 dni temu

No jak to? Inflacja w październiku 2024 wzrosła do 5%, żeby za marzec 2025 znowu wzrosła do 5%. Co tu jest niezrozumiałego?

Marek
28 dni temu

W kwestii wagi poszczególnych pozycji koszyka- rozumiem, że obecnie „mniej kupujemy” ILOSCIOWO energii i żywności. Przenieśliśmy się do hoteli i restauracji. Logiczne…

Krzysiek
27 dni temu

Politycy mają interes w tym, aby fałszować inflację. Jeżeli jest on rzetelnie zrobiony, nie mają nic do ukrycia, to nie widzę powodu dlaczego GUS miałby nie publikować tych danych.

Krzysiek
26 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Można wziąć dane z kilku lat i porównać jak się zmieniały ceny wg. GUS. Będzie widać, jeżeli politycy manipulują w pomiarze – nawet jeżeli to nie wyjdzie na przestrzeni roku, to na przestrzeni 5 lat albo ceny będą odklejone od rzeczywistości, albo będą musieli podawać realną inflację.

Krzysiek
26 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeżeli będą publikowane, to od samego GUS. Nie mówię, że teraz będzie można zweryfikować co robią. Ale gdyby była taka opcja na przyszłość, to też ważne.

Aleks
27 dni temu

Mozna powiedziec ze koszyk inflacyjny koszykowi nierowny,wiec jak porownywac inflacje rdr??? Do tego zmiana w koszyku produktow to jedno,ale podmiana na inne rowniez. Wezmy na to czekolade Wedla 80% kako, gram.80 w obecnej cenie 9,99 zł (tak 9,99 zł za 80g) … gdyby byla w koszyku inflacyjnym (a moze jest – nie wiem) to zostalaby zamieniona na taka z nazwa marki wlasnej dyskontu – a wiec w cenie np.3,99 zł za 100g i juz mamy minmialny wzrost inflacji…

Aleks
25 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

chyba nie uwzgledniaja wagi – tylko produkt – bodajze swego czasu byla awantura o Ptasie Mleczko – pudelko zamiast 450g jest (?) 340g – liczba kostek podobno bez zmian, a w koszyku to samo Ptasie Mleczko

Ppp
27 dni temu

Widzę, że w komentarzach jest spór o procenty, a tym czasem zasada jest jedna: rzeczy, które ludzie MUSZĄ kupować, drożeją szybciej. Rzeczy, których ludzie nie muszą kupować lub nie muszą tego robić natychmiast – drożeją wolniej. W dodatku te drugie kupujemy zwykle o wiele rzadziej, więc ewentualne podwyżki nie są bolesne, a czasem nawet nie są zauważane – jak coś kupujemy raz na kilka miesięcy/lat, to poprzedniej ceny nie pamiętamy.
Zatem w koszyku GUS powinna być żywność, koszty mediów, paliw, mieszkania i zdrowia – a elektronika, loty samolotami, czy hotele powinny być z niego USUNIĘTE, by nie fałszowały wyników.
Pozdrawiam.

Stef
27 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Pytanie czy ten 1% to rzeczywiste wydatki. Powiedzmy 6000 do ręki czyli 60 zł mc na elektronikę? Czyli 720 zł rocznie. Wychodzi nowy telefon co 3 lata?

satuK
26 dni temu
Reply to  Ppp

może pan „Ppp” kupuje mieszkania przy każdej wizycie w Bezdomce, ale to promil społeczeństwa 😉

Marek
27 dni temu

I wygląda na to że obligacje antyinflacyjne były bezpieczne do czasu kiedy posiadała je garstka najbardziej wyedukowanych inwestorów. Teraz gdy inwestuje w nie z roku na rok coraz większa grupa inwestorów detalicznych a do tego dodajmy wyemitowane w ubiegłym roku obligacje antyinflacyjne o symbolu IZ dla inwestorów instytucjonalnych na gigantyczną kwotę rodzi się ryzyko manipulowania wskaźnikiem inflacji przez GUS. Myślę że nie bez znaczenia było to aby za wszelką cenę wykazać wskaźnik inflacji poniżej 5% w pierwszym półroczu tego roku aby we wrześniu nie trzeba było przeprowadzać drugiej waloryzacji. Złośliwi już mówią i po to Tusk zmienił prezesa GUS. Ja… Czytaj więcej »

Hipolit
27 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Być może o to, że kwietniowe dadzą oprocentowanie 6,15 lub 6,4% (w zależności od roku zakupu). Chociaż „wyrolowaniem” chyba nie nazwałbym tego

Marek
27 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To jest prosta matematyka bez takiej zmiany koszyka inflacyjnego oprocentowanie obligacji EDO których nowy okres odsetkowy rozpoczyna się w kwietniu wynosiłoby 6,8% a tak po tej zmianie będzie wynosić 6,4%. 0,4% wyparowało z mojego portfela w cudowny sposób. Ja panie redaktorze powiem delikatnie w przeciwieństwie do dużej ilości wyborców pis-u umiem liczyć.

Hieronim
26 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Posiadacze EDO z jednej strony życzyliby sobie, żeby inflacja podana przez GUS była 50%, ale z drugiej – żeby ceny w sklepach urosły o 1%…

Marek
27 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Podobną sytuację zaliczę również na obligacjach IZ0836 chodź tam decydujący czynnik ma inflacja miesiąc do miesiąca.

Ola
26 dni temu

Moja mama została kiedyś wylosowana przez GUS do zapisywania swojego koszyka zakupów. Odmówiła, bo jest zabiegana i uznała że nie ma czasu na zbieranie wszystkich paragonów. Zastanawia mnie w związku z tym, kto w Polsce może mieć czas i chęci na prowadzenie takiego szczegółowego dzienniczka zakupów. Czy sam ten warunek nie sprawia, że zostanie wybrana jakaś specyficzna grupa?

Hieronim
25 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Również ciekawy jest wpływ świadomości, że zostało się wybranym przez GUS 😉
Mam wrażenie, że to jednak zmienia „standardowy” koszyk zakupowy wylosowanego – podobnie jak w fizyce kwantowej: obserwacja cząstek elementarnych ma wpływ na ich zachowanie. Albowiem każdy pomiar z samej swojej natury wpływa na badany obiekt, zmieniając jego właściwości

Paweł
25 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Hm… a może bardziej prawdopodobne, że ktoś prowadzący dzienniczek wpisuje to co uważa i nie wpisuje czegoś czego się wstydzi… jeśli to nie będą dane sprzedażowe to cała mechanika jest oparta o dobrą wolę. A w dzisiejszych czasach wziąć informacje sprzedażowe i wrzucić w BI to pestka. Można nawet określić % produktów o określonym kolorze. W sumie wtedy uśredniłaby się np. cena masła.

Hieronim
24 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze, ciekawe jaki procent ankietowanych przyznaje się do subskrybcji kanałów dla dorosłych lub hazardu… 😆

Paweł
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

No tak, przecież wszyscy się bardzo chętnie przyznamy przed samym sobą, że płącimy za 5 serwisów streamingowych podczas gdy oglądamy jeden odcinek serialu w tygodniu. O „innych” wydatkach nie wspomnę. Czy to byłaby rewolucja aby dane z US (JPK) ostrukturyzować i na ich podstawie podawać faktyczne dane (wtedy mogą być nawet dostępne publicznie). Oczywiście tylko statystyczne. Dostępne z miesięcznym opóźnieniem i w 99,9% oddające rzeczywistość.

Rozmarzyłem się 🙂

Ojoj
22 dni temu

(…)Niestety sprawdzenie, czy GUS rzeczywiście zrobił z modelowym „portfelem” naszych zakupów coś, żeby sztucznie zaniżyło to inflację, jest bardzo trudne, wymagałoby dostępu do danych, których zwykli śmiertelnicy nie mają.(…)
Pan jako poważny inwestor zapewne posiada jakieś obligacje indeksowane inflacją… A to już stwarza interes prawny, który otwiera sezam. Można po prostu złożyć pozew do Prokuratorii.

Last edited 22 dni temu by Ojoj
JJF
20 dni temu

Serdecznie dziękuję za artykuł, trochę zainspirowany (cytat przywołany w treści) moim komentarzem. Czy autor naprawdę ma jakąś alergię i we wszystkich kontestujących widzi PISiorów. Rozumiem, że przy władzy „redaktorom” lepiej się żyje więc wszystkie artykuły muszą mieć kontekst. Na szczeście komentujący wykazują się zdrowym rozsądkiem. By dołożyć do pieca uzupełnię dane. Wstępny odczyt marcowy znów 4,9%. Mam już dane, że utrzymanie moich nieruchów będzie droższe o 15-20%, gaz, prąd , woda wiadomo. Inne produkty/usługi – każdy ma swój koszyk i widzi. Emeryci/renciści w siódmym niebie – waloryzacja pod znakiem zapytania. Tego szefa GUS to chyba wzięli ze sklepu osiedlowego, wszystKO… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu