W tych dniach bardzo wiele osób przekonuje się na własnej skórze, że warto mieć ubezpieczenie mieszkania, samochodu i każdego innego cennego majątku, którego się dorobiliśmy w życiu. Ale jak z tego ubezpieczenia skorzystać? Co zrobić, żeby dostać odszkodowanie bez zbędnych komplikacji, bez nerwów, a – co najważniejsze – szybko? Jest kilka zasad, które ułatwiają uzyskanie pieniędzy
Proces likwidacji szkody w ramach ubezpieczenia mieszkania lub samochodu składa się z kilku dość łatwych – przynajmniej w teorii – do ogarnięcia punktów. Kontaktujemy się z ubezpieczycielem, dokumentujemy szkodę i poniesione na jej naprawę koszty i otrzymujemy pieniądze. Tyle teoria. Ale żeby praktyka za bardzo się od niej nie różniła, musimy wykonać kilka czynności „obsługowych” dotyczących polisy.
- Osiągnąłeś sukces? Nie chcesz tego zaprzepaścić? Zaplanuj sukcesję. Może w tym pomóc notariusz. A jak? Oto przegląd opcji [POWERED BY IZBA NOTARIALNA W WARSZAWIE]
- Kiedy przychodzi ten moment, że jesteś już gotowy do lokowania części oszczędności za granicą? Pięć warunków, od których to zależy [POWERED BY RAISIN]
- Tego jeszcze nie było. Złoto drożeje szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić? [POWERED BY XTB]
Duży ruch w biurach ubezpieczycieli. Jak „bezszelestnie” zlikwidować szkodę?
To szczególnie ważne dziś, gdy liczba szkód wzrosła wielokrotnie, a ruch w biurach ubezpieczycieli jest tak duży jak w ulu. Do ubezpieczycieli codziennie zgłasza się bowiem po kilkaset osób z terenów zalanych podczas tegorocznej powodzi. Popyt na likwidację szkód jest gigantyczny, firmy ubezpieczeniowe ściągają wszystkich likwidatorów i rzeczoznawców, których mają do dyspozycji.
Na wagę złota w takich okolicznościach są dla ubezpieczycieli klienci „ogarnięci”, których szkody można zlikwidować niskim nakładem sił i środków, bo są dobrze udokumentowane i niebudzące żadnych kontrowersji. Dla klientów to też ważne – zwłaszcza wtedy, gdy walczą ze skutkami powodzi i nie grzeszą nadmiarem wolnego czasu. Co więc zrobić, by droga od zgłoszenia szkody do wypłaty odszkodowania była szeroka niczym autostrada?
Po pierwsze: sprawdźmy, co i na jakie pieniądze ubezpieczyliśmy. Zanim zadzwonimy do firmy ubezpieczeniowej, przypomnijmy sobie podstawowe parametry naszego ubezpieczenia. Czy ubezpieczyliśmy tylko mury czy również mienie ruchome? Od jakich ryzyk? Jeśli zdarzyła się powódź – sprawdźmy, czy ubezpieczenie je obejmuje. Sprawdźmy, jaka jest suma ubezpieczenia i czy jest jakieś częściowy limit odszkodowania dla konkretnej szkody. I rzućmy okiem na katalog wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela. Może się zdarzyć, że do naszej polisy są dołączone usługi assistance, co może się przydać w niektórych sytuacjach.
Po drugie: zabezpieczmy miejsce nieszczęścia. Jeszcze zanim zgłosimy szkodę, zróbmy to, co da się zrobić, żeby zabezpieczyć majątek przed dalszymi zniszczeniami. Wynieśmy rzeczy, wypompujmy wodę, poskładajmy meble. Nie obawiajmy się, że to utrudni uzyskanie odszkodowania. Zróbmy zdjęcia miejsca, które zostało zniszczone. Generalnie chodzi o to, żeby sytuacja na miejscu się nie pogarszała. Możemy wynająć do tego firmę i jej zapłacić, koniecznie weźmy jednak fakturę VAT (będzie potrzebna dla ubezpieczyciela).
Po trzecie: spiszmy straty i oszacujmy ich wartość. Żeby likwidacja szkody poszła szybko, musimy przekazać ubezpieczycielowi kompletne informacje dotyczące tego, co się stało, kiedy miało miejsce, jak długo trwało i jakie skutki pociągnęło za sobą. Spiszmy wszystkie daty, skatalogujmy uszkodzenia, oszacujmy ich wartość. Chodzi o to, żeby zgłoszenie szkody poszło sprawnie i bez konieczności uzupełniania danych. Jeśli samodzielnie nie umiemy powiedzieć, ile będzie kosztowała naprawa szkody, zapłaćmy za wizytę rzeczoznawcy, który to zrobi w naszym imieniu. Po udokumentowaniu i skatalogowaniu strat można zrobić wstępne porządki w mieszkaniu i wyrzucić zniszczone przedmioty.
Po czwarte: przy zgłoszeniu szkody pamiętajmy o ważnych numerach. Jest kilka numerów, które na pewno będą potrzebne przy zgłoszeniu szkody. To numer polisy ubezpieczeniowej, adres nieruchomości, której dotyczy ubezpieczenie (warto sprawdzić, kto jest osobą ubezpieczającą), numer kontaktowy do osoby poszkodowanej oraz numer rachunku bankowego, na który ma być wypłacane odszkodowanie. To ważne, zwłaszcza jeśli będziemy wnioskowali o wypłatę zaliczki. Jeśli wiadomo, że wartość szkody będzie liczona w tysiącach, dziesiątkach tysięcy złotych – ubezpieczyciel może już tego samego dnia, gdy zgłosimy szkodę, wypłacić np. 1000-złotową zaliczkę.
Kosztorysy i faktury czy uproszczona likwidacja szkody?
Po piąte: utrzymujmy kontakt z ubezpieczycielem i dostarczajmy bezzwłocznie dokumenty. Ubezpieczyciele mają specjalne adresy e-mail, na które można przesyłać dokumenty. Jeśli szkodę zarejestrowaliśmy za pomocą aplikacji mobilnej lub strony internetowej, możemy tam zapisywać dokumenty związane ze szkodą. Przede wszystkim prześlijmy lub zapiszmy ubezpieczycielowi zdjęcia szkody. I ewentualnie faktury dokumentujące koszty, które ponieśliśmy w związku z ratowaniem mieszkania przed większymi stratami. Ubezpieczyciel może przysłać własnego rzeczoznawcę, który zrobi wizję lokalną na miejscu.
Potem wysyłajmy ubezpieczycielowi kosztorysy przygotowane przez firmy, które będą remontowały mieszkanie oraz – po ich akceptacji – faktury za wykonane prace. Ubezpieczyciele będą każdy dokument akceptowali z osobna, a więc odszkodowanie też może być wypłacane w częściach. W przypadku sporu dotyczącego zasadności jakichś prac mogą się przydać zrobione wcześniej zdjęcia albo wycena niezależnego rzeczoznawcy. Może się pojawić rozbieżność dotycząca kosztu robocizny – w ogólnych warunkach ubezpieczeń mogą być podane dość archaiczne koszty robocizny i to jest maksimum, które ubezpieczyciel zapłaci.
Po szóste: sprawdźmy, czy opłaca nam się uproszczona likwidacja szkody. Przy szkodach o relatywnie niewielkiej wartości ubezpieczyciel może zaproponować uproszczoną likwidację. Polega ona na tym, że na podstawie zdjęć zrobionych przez klienta ubezpieczyciel szacuje wartość strat i przedstawia propozycję natychmiastowej wypłaty oraz zamknięcia zgłoszenia. Dobrze jest być przygotowanym na taką sytuację i mieć orientację, ile mniej więcej będzie kosztowało doprowadzenie majątku do stanu sprzed szkody. Tylko wtedy będziemy wiedzieli, czy warto przyjąć ofertę ubezpieczyciela. Ruch w biurach ubezpieczycieli jest tak duży, że przyjmą z otwartymi ramionami możliwość zamknięcia jeszcze jednej sprawy.
WIĘCEJ O POWODZI W „SUBIEKTYWNIE O FINANSACH”:
Czytaj też: Popularne haczyki w polisach ubezpieczeniowych. Na co uważać, żeby wypłata nie była zaniżona – piszę w tym artykule, przeczytajcie koniecznie.
—————————————-
INFORMACJA DLA ZGŁASZAJĄCYCH SZKODY:
Jeśli masz polisę ubezpieczenia mieszkania lub samochodu w PZU, to zgłoś szkodę w aplikacji mojePZU, na stronie internetowej www.pzu.pl albo poprzez infolinię 801 102 102 albo pod numerem telefonu 799 699 599. Dokumenty załącz przy zgłaszaniu szkody lub prześlij na kontakt@pzu.pl, w tytule wiadomości wpisując numer szkody. Jeśli jesteś ofiarą powodzi, to pamiętaj, że PZU otworzyło szybką ścieżkę do obsługi takich klientów. Jeśli poinformujesz konsultanta o takiej sytuacji, od razu przekieruje cię do zespołu zajmującego się tymi zdarzeniami.
Na terenach dotkniętych powodzią pojawiły się Mobilne Biura PZU Pomoc, by ułatwić poszkodowanym załatwienie od ręki wszystkich formalności związanych ze zgłoszeniem szkód, oględzinami oraz uzyskaniem i wypłatą odszkodowań. Mobilne Biura wspomagają też pracę mobilnych ekspertów PZU w terenie. Wśród nich są pracownicy przeszkoleni z obsługi dronów i w nie wyposażeni. Wykorzystanie dronów mocno przyspiesza ocenę rozmiarów szkód i cały proces ich obsługi.
—————————
ZAPROSZENIE:
Za pomocą PZU Pakiet na Życie i Zdrowie zabezpieczysz finansowo swoich bliskich na wypadek, gdyby Ciebie zabrakło, a sobie zapewnisz wsparcie w razie choroby lub następstw nieszczęśliwego wypadku. Można dopasować zakres ochrony do Twoich potrzeb, wieku i aktualnej sytuacji życiowej. Prosty wybór, pełna wygoda. Szczegóły znajdziesz pod tym linkiem.
Jeśli nie masz dobrze ubezpieczonego mieszkania lub domu – polecam polisę PZU Dom, która chroni nie tylko na wypadek wybuchu gazu, pożaru czy zalania, ale z której wypłacisz też odszkodowanie za wszelkie zniszczenia, uszkodzenia w mieszkaniu oraz za kradzież wyposażenia po włamaniu. Poza tym ubezpieczyciel zorganizuje i opłaci pomoc w nagłych wypadkach, np. usługę hydraulika, elektryka. W wariancie Super Plus ubezpieczenia assistance PZU może zorganizować i opłacić również naprawę sprzętu RTV/AGD/PC czy zdalną pomoc informatyka.
A dla dzieci – w kontekście startu nowego roku szkolnego – polecam polisę od następstw nieszczęśliwych wypadków. Co roku w szkołach i przedszkolach dochodzi do 60 000 – 70 000 wypadków i, co raczej nie jest zaskoczeniem, najwięcej wśród młodszych roczników. Zwykle kończy się na stłuczeniach i złamaniach, ale są też przypadki bardziej drastyczne. Na wszelki wypadek polecam nie poprzestać na grupowym ubezpieczeniu kupowanym przez całą szkołę, warto kupić indywidualną polisę z dopasowanym do potrzeb dziecka zakresem świadczeń.
Przeczytaj też ważny poradnik: Jakie usługi warto dorzucić do ubezpieczenia turystycznego, żeby w podróży wakacyjnej zapewnić sobie święty spokój? Prześwietlam opcje
————
Artykuł jest częścią cyklu edukacyjnego „Bezpieczny Portfel”, którego Partnerem merytorycznym i komercyjnym jest PZU
zdjęcie tytułowe: Jakub Rosiński/portal X