Zawieszenie broni w konflikcie między Izraelem, a Iranem, do którego włączyły się Stany Zjednoczone, przyniosło „odwieszenie” katastrofy amerykańskiego „zielonego”. Dolar jest najsłabszy od czterech lat. Pytanie brzmi: na ile to efekt obaw o kondycję amerykańskiej gospodarki, czyli możliwego zaostrzenia wojen handlowych i narastający dług, a na ile kwestia spadku zaufania do „zielonego”. Z całą pewnością na świecie trwa poszukiwanie nowej „twardej waluty”
Przez ostatnie dwa tygodnie, gdy trwała kolejna odsłona bliskowschodniej „świętej wojny” między Izraelem i Iranem (z cichym, a potem już całkiem głośnym) wsparciem armii Stanów Zjednoczonych po stronie Izraela, dolar miał nieco „oddechu”. W tym roku jego wartość w stosunku do euro spadła już o 14%. Tak szybkiego spadku amerykańska waluta nie notowała od kilkudziesięciu lat. W styczniu za euro płacono 1,02 dolara, dziś już 1,16 dolara.
- Kapitał wraca do Ameryki. Ale czy warto dziś lokować pieniądze w amerykańskie obligacje, poprzez fundusze?
- Jak powinna inwestować pieniądze fundacja rodzinna? Czasy się zmieniają, więc i inwestycje rodzinne wymagają szczególnej troski
- Temat kart kredytowych dzieli młode Polki i Polaków. To darmowy sposób na poprawę domowego cash-flow czy… coś dziwnego i trudnego? Są nowe liczby!
Wojna bliskowschodnia nieco wystraszyła inwestorów i chwilowo zwiększyła popyt na amerykańskie obligacje, a więc i na dolara. To sprawiło, że o kilka centów się wzmocnił. W ostatni weekend bombowce B-2 zniszczyły (a przynajmniej próbowały zniszczyć) trzy podziemne instalacje nuklearne w Iranie – według Donalda Trumpa była to „najwspanialsza operacja militarna w historii USA”. Ale po tym wydarzeniu dolar już nie chciał się umacniać. „Wojenne” paliwo się skończyło.
Owszem, dolar na wojnie na Bliskim Wschodzie trochę zyskał, ale reakcja choćby na rynku złota nie dawała nadziei na to, iż „zielony” złapie na dłużej wiatr w żagle. Na przestrzeni całego minionego tygodnia kurs cennego kruszcu obniżył się tylko o ok. 50 dolarów za uncję. Gdyby inwestorzy oczekiwali głębokiego kryzysu i powrotu mody na amerykańskie aktywa, złoto zapewne straciłoby na wartości znacznie więcej – zwłaszcza, że jest po okresie gigantycznych wzrostów ceny.
Dolar najsłabszy od czterech lat. Poszukiwania nowej „twardej waluty”
Ale nic nie wskazuje na to, by krótka wojna na Bliskim Wschodzie zwiększyła na dłużej moc dolara. Inwestorzy obawiają się dwóch rzeczy: dalszego wzrostu amerykańskiego długu – żadna inna rozwinięta gospodarka nie ma aż tak gigantycznych kosztów obsługi zadłużenia – oraz skutków wojny handlowej, którą Donald Trump najpierw rozpętał, potem „zawiesił” a teraz będzie próbował wynegocjować ze światem cła na średnim poziomie ok. 15%.
Na cłach – jeśli ostatecznie będą miały rozsądny poziom – Ameryka być może wygra (albo przynajmniej nie przegra jak inni). Ale jak zarządzi kryzysem zadłużenia? To dużo poważniejsze pytanie. Ostatnio w internecie karierę robi wykres pokazujący jak rynki wiarygodności kredytowej wyceniają amerykański dług. Chodzi o tzw. CDS, czyli credit default swap, czyli cenę „ubezpieczenia od bankructwa”.
W przypadku USA, czyli kraju, którego dług przekroczył już 36 bilionów dolarów (przy rocznych dochodach budżetu państwa na poziomie 6-7 bilionów dolarów) i w którym koszt odsetek od obligacji sięga już kilkunastu procent wszystkich wydatków budżetowych (ponad bilion dolarów rocznie) – ta wycena ryzyka niewypłacalności zaczyna być taka, jak w przypadku krajów o dużo niższym ratingu wiarygodności.
To oczywiście nie oznacza, że Ameryka wkrótce zbankrutuje. Ale to kraj, który w tym roku będzie miał dziurę między dochodami i wydatkami państwowego budżetu na poziomie 1,9 biliona dolarów. I którego prezydent przepycha przez parlament ustawę, która w ciągu kolejnych 10 lat powiększy ten deficyt o kolejnych kilka bilionów dolarów. To wszystko powoduje, że najbardziej ostrożni inwestorzy szukają sobie innego bezpiecznego miejsca do inwestowania, niż amerykańskie obligacje.
Mamy więc spadek wartości dolara, który obecnie osiąga skalę rzadko spotykaną w historii, a jeśli jeszcze się przedłuży – może być w ogóle bezprecedensowym w historii istnienia amerykańskiej waluty. Odważni inwestorzy po prostu wpiszą ryzyko spadku wartości dolara w żądaną przez siebie rentowność obligacji. A mniej odważni po prostu będą szukali innej „twardej” waluty. Może to być np. frank szwajcarski (choć tamtejszy bank centralny robi wszystko żeby obniżyć jego atrakcyjność, obniżając stopy procentowe niemal do zera). Albo może euro?
Spora część inwestorów stawia na złoto, uważając, że to może być wiarygodna „twarda waluta” w przyszłości. Już dziś złoto przekroczyło 20% w wartości wszystkich rezerw walutowych świata – co jest zresztą przyczyną kosmicznego wzrostu wyceny kruszcu w ostatnich latach. Im słabszy będzie dolar, tym większa będzie wycena złota w dolarach.
Dolar wyrażony w polskim złotym nie był tak tani od ponad czterech lat. Dziś za jednego „zielonego” można dostać tylko 3,67 zł. Kto trzyma w dolarach w gotówce część oszczędności (np. w domowym sejfie) zapewne się nieco niepokoi. I być może także wśród tych osób będzie rodziła się pokusa zamiany części dolarów na inną walutę albo na złote monety – cokolwiek, co lepiej chroni wartość.

Być może spadek dolara wkrótce się zatrzyma – to jednak wciąż najpotężniejsza gospodarka świata. Ale co z jej zadłużeniem? To jeden z najważniejszych dylematów gospodarczych. Warto być gotowym na każdy scenariusz – zarówno na wygraną Ameryki i wykaraskanie się z długów, jak i na postępujący kryzys najpotężniejszej gospodarki świata.
Kto myśli o tym, by część swoich aktywów zabezpieczyć złotem, dzięki słabości dolara ma pewną okazję – bowiem wycena uncji złota wyrażona w polskim złotym też się ustabilizowała. I ta stabilizacja trwa już od trzech miesięcy, czyli dość długo, jak na ostatnie standardy. Pytanie czy to przygotowanie do kolejnego wielkiego skoku ceny złota, czy też raczej do głębszej korekty.
Musiałoby jej towarzyszyć zakończenie wojny handlowej i lepsze perspektywy dla światowej gospodarki. Zapraszam do przeczytania opinii Michała Teklińskiego z Goldsaver (internetowy sklep ze złotem w częściach) oraz Goldenmark (firmy sprzedającej złoto, inne metale szlachetne i biżuterię).
Fed utrzymuje stopy, Trump naciska na obniżki
Amerykańska Rezerwa Federalna pozostawiła stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych bez zmian, mimo gorszych od oczekiwań danych makroekonomicznych. Co więcej, Fed zrewidował w dół prognozy wzrostu PKB i podniósł oczekiwania inflacyjne. Mamy więc klasyczny obraz nadchodzącej stagflacji. A więc tego, czego ekonomiści boją się najbardziej – ze stagflacją trudno walczyć obniżając stopy procentowe.
Trump, w typowym dla siebie stylu, skomentował działania prezesa Fed: „Powell jest głupią osobą i pewnie nie obniży stóp”. Jednocześnie nieoficjalnie sonduje możliwość nominacji własnego kandydata na to stanowisko po wyborach. Wśród możliwych następców Powella wymieniany jest Christopher Waller, który nie wyklucza obniżek stóp już w lipcu.
Tymczasem banki centralne wciąż zgłaszają rekordowy popyt na złoto, odwracając się jednocześnie od dolara. Choć przecież udział złota w rezerwach w wielu bankach centralnych osiągnął już pożądany poziom ok. 20%. Mimo tego, według corocznego badania Światowej Rady Złota (WGC), przeprowadzonego wśród 73 bankierów centralnych: 95% ankietowanych szefów banków centralnych planuje zwiększenie rezerw złota w ciągu najbliższego roku. 76% z nich uważa, że udział złota w rezerwach globalnych wzrośnie w ciągu pięciu lat.
A co ważniejsze – 73% bankierów centralnych deklaruje zmniejszenie udziału dolara w rezerwach walutowych swojego kraju. Pytanie brzmi: jeśli te rezerwy będą rosły (a większości krajów będą), to na co będzie zamieniony dolar w strukturze tychże rezerw? Cóż, bywało już, że złoto miało ponad 50% udziału w światowych rezerwach walutowych… Mamy ciąg dalszy systemowej zmiany – banki centralne wymieniają dolary na złoto, traktując kruszec jako bezpieczniejszą, neutralną rezerwę w czasach niepewności.
Mimo zaskakująco spokojniej reakcji ceny złota na wzrost napięcia geopolitycznego – to naprawdę niespodziewane, że w czasie, gdy mamy regularną wojnę w strategicznym miejscu na świecie złoto nie drożeje – Bank of America utrzymuje swoje podejście do przyszłości złota i prognozuje, że do połowy 2026 r. złoto może osiągnąć 4 000 dolarów za uncję. Co ciekawe, nie ma to nastąpić ze względu na geopolitykę, ale z powodu spadającego zaufania do dolara oraz ogromnego długu USA, który dodatkowo powiększy się po wejściu forsowanej przez Trumpa “big beautiful bill”.
Nassim Nicholas Taleb, autor „Czarnego łabędzia”, który wprost stwierdza: „Złoto to dziś jedyna efektywna waluta rezerwowa. Dolar to tylko narzędzie transakcyjne.” Brak silnej reakcji rynku na atak USA na Iran to nie wyraz obojętności – to efekt krótkoterminowego szoku płynnościowego i działania silnego dolara. Choć spadek ceny złota może wydawać się rozczarowujący, fundamenty pozostają bardzo silne: wydaje się, że rekordowy popyt ze strony banków centralnych się nie skończy, podobnie jak niepewność wokół polityki Fed (czy skończy się stagflacją) i przyszłości dolara (problem zadłużenia USA).
To wszystko sprawia, że królewski powinien pozostać jednym z najważniejszych aktywów strategicznych na lata 2025–2030 w portfelach tych inwestorów, którzy mają długoterminowe podejście do ochrony oraz ostrożnego pomnażania swojego kapitału. Czy to powinno być 5% portfela czy 25% – to już jest temat na inną analizę.
*****
Zapoznaj się z artykułami z cyklu „Stać cię na złoto”:
>>> Dla niezbyt doświadczonych inwestorów najbezpieczniejszą strategią są zakupy w częściach. Dotyczy to akcji, obligacji i… złota też. Zwłaszcza teraz. Jak robić to wygodnie?
>>> Złoto w monetach lub sztabkach czy w ETF-ach, funduszach i akcjach spółek? Jakie są wady i zalety lokowania pieniędzy w fizyczny kruszec?
>>> Popularność zakupów złota w Polsce rośnie, więc… wraca patent na kupowanie złota po kawałku. Czy tym sposobem złote sztabki trafią pod strzechy? Czy to bezpieczne? Testuję
>>> Od czego zależy cena złota? Kiedy zyskamy dzięki ulokowaniu w nim części oszczędności, a kiedy niekoniecznie? Zdecyduje o tym kilka czynników
>>> Po co banki centralne kupują złoto? I czy my też powinniśmy? Czy dla bankierów złoto staje się alternatywą dla „papierowego” pieniądza?
>>> Złoto czy nieruchomości? Ten odwieczny spór od lat rozgrzewa zwolenników inwestycji alternatywnych na całym świecie. Kto ma więcej racji?
>>> Złoto jako „ubezpieczenie od końca świata”? Nie tylko. Sprawdzam, jak złoto się sprawdza w kryzysowych momentach na rynku. Bo kryzysów ci u nas dostatek
————————
Odbierz za darmo e-book o lokowaniu w złoto. Zastanawiasz się, czy złoto jest dla Ciebie? Zobacz raport specjalny „Jak lokować oszczędności w złocie?”, który ekipa „Subiektywnie o Finansach” przygotowała wspólnie z firmą Goldsaver. Co w raporcie? Jak złoto w przeszłości chroniło wartość? Trzy formy, w których można kupić złoto. Jak bezpiecznie kupować złoto fizyczne? Jak sprawdzić autentyczność złotej sztabki lub monety? Dlaczego złoto zawsze miało i będzie miało wartość? Raport możesz pobrać zupełnie bezpłatnie – wystarczy zarejestrować się w sklepie Goldsaver.pl tutaj lub zapisać się do newslettera Goldsaver.
————————
ZAPROSZENIE
Zapraszamy do zapoznania się z ofertą sklepu Goldsaver, który jest Partnerem komercyjnego cyklu edukacyjnego „Stać cię na złoto” w Subiektywnie o Finansach. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto i kupuj złoto w częściach. W jakiej cenie kupujesz złoto? W Goldsaver zawsze jest to kurs złota w NBP powiększony o 6,9% (koszt przechowywania, pakowania, wysyłki oraz marża sprzedawcy). Z kolei cena złota w NBP odzwierciedla kurs z londyńskiej giełdy metali.
Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli wiodący na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota. Goldenmark współpracuje z renomowanymi producentami, posiadającymi akredytację LBMA (London Bullion Market Association), takimi jak niemiecki C.HAFNER, United States Mint czy Rand Refinery z RPA.
——————————–
Goldsaver jest Partnerem komercyjnego cyklu edukacyjnego „Stać cię na złoto” w „Subiektywnie o Finansach”. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań.