28 czerwca 2024

Skrócić tydzień pracy do 4 dni? A może… zrobić 6-dniowy tydzień pracy? Więcej zarabiać i zalepić dziury na rynku pracy? Testują to w Grecji

Skrócić tydzień pracy do 4 dni? A może… zrobić 6-dniowy tydzień pracy? Więcej zarabiać i zalepić dziury na rynku pracy? Testują to w Grecji

Coraz częściej rozmawiamy w Polsce o tym, czy już czas, żeby skrócić wymiar czasu pracy np. do 4 dni w tygodniu. Dyskutują o tym też w najbardziej rozwiniętych krajach – nawet w tych, gdzie i tak pracuje się znacznie krócej niż u nas – w Niemczech, Francji, czy Wielkiej Brytanii. Tymczasem Grecy – jeden z najbardziej pracowitych krajów w Europie – właśnie wprowadzają 6-dniowy tydzień pracy. Kto ma rację? A może wszyscy?

Jak to się stało, że Grecy tak mocno idą pod prąd trendom, które od ponad stu lat obowiązują w zachodnich państwach Europy? Wzrost wydajności pracy, coraz większa robotyzacja i automatyzacja oraz presja związków zawodowych to główne powody, dla których w Europie już nie pracujemy po 12 lub więcej godzin dziennie przez 6 dni w tygodniu, jak jeszcze na początku XX w.

Zobacz również:

W Polsce 8-godzinny dzień pracy to co prawda prawo sprzed ponad 100 lat (a dokładniej z 1918 r.), ale z kolei w rozliczeniu tygodniowym pracujemy teraz krócej niż wtedy, bo wszystkie soboty wolne mamy dopiero od 1989 r., czyli od 35 lat. W kierunku dalszego skrócenia czasu pracy idą najnowsze propozycje resortu pracy. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiada zmiany, które miałyby wejść w życie do 2027 r.

Nie wiadomo jeszcze, czy będzie to bardziej kwestia skrócenia każdego z 5 dni pracy o jedną godzinę, czy po prostu wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy. Resort zapowiada, że zgłosi projekt ustawy po wakacjach, żeby jesienią sejmowe komisje mogły już przystąpić do jego analizy.

Czy jednak to nie będzie trochę tak jak z płacą minimalną? Rząd w szlachetnym porywie co roku zwiększa minimalne wynagrodzenia, które następnie muszą wypłacać swoim pracownikom prywatni przedsiębiorcy. Za 4-dniowy tydzień pracy również w dużym stopniu zapłacą firmy, dla których może to się okazać bardzo dużym obciążeniem.

Dłuższy tydzień pracy: Grecy chcą czy muszą?

Tymczasem w Grecji czas pracy się właśnie wydłuża. Grecy w pewnym sensie zostali do tego zmuszeni wskutek kryzysu finansowego, który dotknął ten kraj kilkanaście lat temu (w latach 2009-2012), a także na skutek zmian demograficznych. Gigantyczne zadłużenie zmusiło greckie państwo do przeprowadzenia drastycznych oszczędności i cięć w budżecie. Alternatywą miało być usunięcie Grecji ze strefy euro lub ewentualne ogłoszenie bankructwa kraju z powodu niemożności spłaty zadłużenia. To mocno odbiło się na greckim Kowalskim.

Grecy wciąż odczuwają skutki tej polityki oszczędności, na co nałożyły się efekty pandemii i inflacja w ostatnich 3 latach. Przeciętny Grek musi więc dorabiać, żeby zapewnić sobie i rodzinie podstawowy poziom życia. Zdarza się, że to nie tylko godziny nadliczbowe, ale wręcz praca na 2 etaty.

Płaca minimalna jest w Grecji niższa od tej, którą otrzymują Polacy, mimo dużo wyższych kosztów utrzymania. W III kw. 2023 r. minimalne wynagrodzenie wzrosło w Grecji do 910 euro na miesiąc, czyli mniej więcej 3950 zł. Dla porównania: polska stawka minimalna od 1 lipca 2024 r. wynosi 4300 zł. Na wykresie poniżej widać, że dopiero w 2023 r. grecka płaca minimalna powróciła do poziomu z 2012 r.

Drugą często podawaną przyczyną wydłużenia czasu pracy są niekorzystne zmiany demograficzne. W wyniku trudnej sytuacji ekonomicznej zwiększyła się emigracja zarobkowa Greków, spada też systematycznie liczba urodzeń, a rośnie liczba zgonów. Greków z roku na rok jest mniej. I muszą pracować więcej.

Obecnie Greków jest ok. 10,4 mln, ale jeszcze kilkanaście lat temu, w przededniu kryzysu finansowego, populacja Grecji przekraczała 11,1 mln mieszkańców. Niekorzystnie zmienia się też struktura wiekowa. Coraz mniejszy udział w społeczeństwie stanowią ludzie młodzi i w wieku tzw. produkcyjnym. Np. udział osób w wieku 25-49 lat spadł z 37% w 2010 r. do 32% w 2023 r. Natomiast rośnie udział w populacji osób starszych, mających ponad 65 lat.

Czytaj też: Już wiadomo, ile co najmniej zarobisz w przyszłym roku za pracę na cały etat. Pracodawcy narzekają i ostrzegają. Tak (do)gonimy bogaty Zachód?

Czytaj też: Płaca minimalna w 2024 r. wyniesie aż 4200 zł brutto i wzrośnie aż o 20%! To socjalne szaleństwo, które wykończy polskie firmy czy konieczność? A może… inwestycja?

Dłuższy tydzień pracy już w Grecji jest, wymaga tego turystyka

Grecy pracują już teraz najdłużej w Unii Europejskiej, ale również wśród kilkudziesięciu krajów OECD. Nieco tylko krócej pracują Polacy. Kiedy spojrzymy na zestawienie najwięcej pracujących narodów, widać, że nie ma wśród nich najbogatszych europejskich krajów, czyli tych, które mogą pochwalić się najwyższą wydajnością pracy i produktywnością. Wyjątkiem wśród najbogatszych państw w zestawieniu OECD są Stany Zjednoczone.

Poniżej zestawienie czasu pracy w kilku największych i najbardziej rozwiniętych gospodarkach świata według danych OECD za 2022 r. Na tym tle Polska i Grecja. Wielkości podawane jako liczba godzin pracy w ciągu roku:

Z kolei dane Eurostatu za 2023 r. pokazują, że grecki pracownik na etacie przepracowuje najwięcej godzin w tygodniu w UE. W 2023 r. faktyczny tygodniowy czas pracy osób w wieku 20–64 lata w UE w ich głównej pracy wynosił, według danych Eurostatu, średnio 36,1 godziny. Najdłuższe tygodnie pracy odnotowano w Grecji (39,8 godzin), Rumunii (39,5), Polsce (39,3) i Bułgarii (39,0). Z kolei najkrótszy tydzień pracy miała Holandia (32,2 godziny), a za nią – Austria (33,6) i Niemcy (34,0).

Dla Greków 6-dniowy tydzień pracy nie jest nowością. Niektórzy z nich już pracują w takim wymiarze od ubiegłego roku. Chodzi o pracowników kluczowych dla tego kraju sektorów – hotelarstwa i gastronomii. Natomiast od 1 lipca mają do nich dołączyć osoby pracujące w kolejnych, choć nie wszystkich sektorach.

Grecja ma jeden z najwyższych w UE udział branży hotelarsko-gastronomicznej w PKB. W 2023 r. ten sektor odpowiadał za ok. 18,5% PKB kraju. Ta branża potrzebuje coraz więcej pracowników. Z badania Światowej Rady ds. Podróży i Turystyki (WTTC) wynika, że ​​w 2023 r. turystyka wniosła do greckiej gospodarki 39,2 mld euro, czyli tylko 4% mniej w porównaniu z najwyższą wartością przed pandemią w 2019 r., wynoszącą 40,8 mld euro.

WTTC prognozuje również, że w tym roku w turystyce powstanie ponad 17 000 nowych miejsc pracy. I zostanie pobity rekord z 2019 r., kiedy liczba pracowników zatrudnionych w sektorze turystycznym wyniosła 820 000 osób. Liczba wszystkich pracowników obecnie wynosi w Grecji ok. 4,3 mln osób, czyli w turystyce pracuje co piąty mieszkaniec kraju.

Jak będzie wyglądać następna dekada? Otóż według danych WTTC do 2033 r. wkład tego sektora w PKB wzrośnie do 57,2 mld euro, co będzie stanowić prawie jedną czwartą (23,6%) greckiej gospodarki. A zatrudnionych może być w tym sektorze ponad 1 mln osób. Z prognoz wynika, że co czwarte miejsce pracy w Grecji będzie powiązane z turystyką. Nic dziwnego, że ta branża wymaga rzucenia wszystkich sił, a wobec słabej demografii trzeba dłużej pracować.

Tak znaczący wzrost udziału turystyki w gospodarce jest oczywiście generatorem znacznych wpływów do budżetu państwa i do kieszeni Greków. Ale cierpi na tym jeden z ważniejszych wskaźników związanych ze wzrostem PKB i zamożnością społeczeństw. Chodzi o produktywność, czyli efekty pracy w określonym przedziale czasowym. W państwach najwyżej rozwiniętych ten wskaźnik systematycznie rośnie, możemy to również obserwować w Polsce w ciągu ostatnich 30 lat.

Ale Grecja tutaj wygląda bardzo słabo. Częściowo winą obciążyć można skoncentrowanie się na turystyce, ponieważ tradycyjnie jest to sektor o niskiej dynamice wzrostu produktywności i dużym udziale bezpośredniej pracy zatrudnionych osób. Hotelarstwo i gastronomia słabiej reagują na robotyzację czy automatyzację, a innowacje technologiczne typu generatywna sztuczna inteligencja nie mają na efekty pracy w hotelach i restauracjach zbyt dużego wpływu. Wydajność pracy zatrzymała się w Grecji na poziomie mniej więcej sprzed… 25 lat.

Od 1 lipca dłuższy tydzień pracy? Jakie korzyści, jakie wady?

Praca w dłuższym wymiarze ma mieć oczywiście dla pracowników plusy. Za pracę w sobotę ma przysługiwać płaca o 40% wyższa niż w normalny dzień tygodnia, natomiast praca w niedzielę ma być lepiej wynagradzana aż o 115%. A więc w niedzielę będzie można zarobić więcej niż w dwa dni powszednie. Jeśli zachęci to Greków do pozostawania u jednego pracodawcy i zwiększania tam właśnie aktywności, to wiele firm na tym skorzysta.

Pracownicy za to nie będą musieli gorączkowo szukać możliwości pracy w nadgodzinach czy okazji do dorobienia w innej firmie. Takie łapanie wielu srok za ogon może mieć też negatywny wpływ na produktywność. Na pewno lepiej i wydajniej pracuje pracownik, który koncentruje się na jednej pracy, ma w niej zapewnione odpowiednie warunki i stabilnie wyższe wynagrodzenie.

Od 1 lipca na 6-dniowy tydzień pracy będą mogły przejść firmy w niektórych sektorach przemysłowych i produkcyjnych, a także firmy świadczące usługi 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Dla pracowników oznaczałoby to 48-godzinny tydzień pracy, ale za to wyższe zarobki i stabilność pracy u jednego pracodawcy. Nowe zasady dotyczą sektora użyteczności publicznej, placówek handlowych, opieki zdrowotnej i produkcji ciągłej.

Zmiana ma na celu rozwiązanie problemów z harmonogramem pracy w przypadku firm prowadzących działalność ciągłą lub całodobową. Jednak na ten rodzaj pracy będą mogli zdecydować się także pracodawcy nieprowadzący działalności ciągłej, z tym że muszą zgłosić takie zmiany do inspekcji pracy. Z sześciodniowego tygodnia pracy są wyłączeni m.in. pracownicy administracji rządowej, nauczyciele, wykładowcy i pracownicy banków.

Grecki rząd tłumaczy, że nowe zasady mogą pomóc w uporządkowaniu rynku pracy, w którym coraz większą rolę w ostatnich latach zaczęły odgrywać godziny nadliczbowe, w tym nierejestrowane. Dzięki zmianie może zmniejszyć się szara strefa na rynku pracy, która rośnie w Grecji po kryzysie finansowym. Regulacje mogą również pomóc wypełnić luki osobowe na rynku pracy. Ważne jest to, że zmiany nie dotyczą wszystkich pracowników, a wciąż będą to niektóre sektory gospodarki.

Rząd ma też nadzieję, że silniejsze związanie pracowników z podstawowym pracodawcą będzie zachętą dla firm do wspierania rozwoju zawodowego pracowników, a dla pracowników szansą na udział w podnoszeniu kwalifikacji i w szkoleniach. Dzięki temu pracownicy lepiej mają się dostosowywać do zmieniających się wymagań rynku.

Jednak zanim to się stanie, pracownicy staną przed dylematem wyboru dłuższej lub krótszej pracy, bo teoretycznie będą mogli o tym zdecydować sami. Komentatorzy wskazują na specyfikę greckiego sektora produkcyjnego, w którym dominują lokalne małe i średnie firmy, w których bardzo mała jest reprezentacja związków zawodowych. Pracownik będzie więc najczęściej w słabej pozycji negocjacyjnej.

Nawet jednak ewentualny wzrost wynagrodzeń uzyskany w ten ekstensywny sposób, czyli poprzez wydłużenie czasu pracy, nie spowoduje, że pensje powrócą do poziomu sprzed kilkunastu lat, z okresu sprzed kryzysu. Tym bardziej że po drodze Grecja, podobnie jak inne kraje europejskie, doświadczyła wysokiej inflacji i wzrostu kosztów życia. W 2024 r. średnie wynagrodzenie w Grecji wynosi ok. 1400 euro brutto i ok. 1100 euro netto. To jeden z najniższych poziomów w UE.

Czy taki ruch zwrotny w stosunku do ponadstuletniego europejskiego trendu zmniejszania czasu pracy wyjdzie Grekom na dobre. Niektórzy ekonomiści twierdzą, że jest to tylko usankcjonowanie prawne obecnego stanu rzeczy. Wielu Greków i tak realnie pracuje 6 dni w tygodniu. Czy nowe regulacje pomogą Grecji w wychodzeniu z kłopotów finansowych i strukturalnych problemów gospodarki?

Jeśli problemem jest brak wykwalifikowanych pracowników, to zmuszenie tych aktywnych zawodowo do dłuższej pracy jest chyba rozwiązaniem obliczonym na krótkotrwały efekt. Pracowników nie przybędzie, a zrażeni regulacjami młodzi Grecy mogą jeszcze częściej decydować się na wyjazd z kraju. Tym bardziej, jeśli podstawową ścieżką wyboru dla ludzi wchodzących w wiek planowania kariery zawodowej będzie tylko praca w hotelarstwie i restauracjach.

W Polsce plany 4-dniowego tygodnia pracy. Nie za wcześnie?

W Polsce na razie dłuższy tydzień pracy nam nie grozi. Wprost przeciwnie, coraz częściej w dyskusji publicznej pojawia się temat 4-dniowego tygodnia pracy, a raczej – skrócenia czasu pracy w tygodniu do 35 godzin. W jaki sposób to osiągnąć, czy poprzez skrócenie każdego z pięciu dni o jedną godzinę, czy poprzez wprowadzenie wolnych piątków, na razie nie wiadomo. Resort pracy pracuje nad regulacjami i – zgodnie z zapowiedziami – prawdopodobnie po wakacjach do Sejmu trafi ministerialny projekt zmian w prawie pracy.

Czy to już ten czas w Polsce, żeby skracać czas pracy tak radykalnie? I – czego się mamy spodziewać po takich regulacjach? Na papierze to ładnie brzmi – skrócenie czasu pracy jako prezent dla pracownika. Jednak, podobnie jak w przypadku corocznego podwyższania wysokości płacy minimalnej ponad poziom inflacji, decyzje podejmie rząd a potem parlament, a płacić będą musiały firmy. Trudno sobie wyobrazić, żeby tak rewolucyjna zmiana zaszła w krótkim terminie i bez długich testów przygotowawczych przeprowadzanych w wybranych firmach czy sektorach. Tak robią od wielu lat najbardziej zaawansowanie europejskie gospodarki, które sprawdzają efektywność skrócenia czasu pracy w szerokich programach.

O takich programach pisałem tu: Na świecie coraz więcej eksperymentów z 4-dniowym tygodniem pracy. Jak to może wyglądać w praktyce? Jakie są doświadczenia zamożnych krajów? I co my na to?

Pamiętajmy, że 50 lat temu skracanie 6-dniowego tygodnia pracy w Polsce rozpoczęło się od dwóch sobót w 1973 r., rok potem było to 6 sobót, a jedna sobota w miesiącu została wprowadzona w 1975 r. Jednak całkowite przejście na 5-dniowy tydzień pracy trwało do 1989 r., czyli 16 lat. Teraz może ten okres przejściowy byłby krótszy, ponieważ gospodarka jest bardziej efektywna a firmy mogą wspierać się automatyzacją i robotyzacją, ale powinien to być czas liczony raczej w latach niż w miesiącach.

Trzeba pomyśleć o podstawowym mierniku koniecznym do rozmów o skracaniu czasu pracy w gospodarce rynkowej, opartej na rachunku zysków i strat. Co z produktywnością? Co z ostatecznym efektem produkcyjnym? Obecnie nasza produktywność nie jest najwyższa w skali UE i nie mamy co się porównywać do gospodarek zachodnich, choć ten wskaźnik systematycznie rośnie. Przed nami jednak długie lata pracy w tym zakresie, głównie dla sektora małych i średnich firm.

Jednak nie jesteśmy na końcu peletonu. Za nami jest Grecja. Najnowsze dane Eurostatu pokazują wydajność pracy na godzinę przepracowaną we wszystkich krajach UE. Zasadniczo w okresie od 1999 r. do 2008 r. wzrost wydajności był znacznie wyższy w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, które skorzystały na procesie nadrabiania zaległości i konwergencji zapoczątkowanym przejściem do gospodarki rynkowej i przystąpieniem do UE w latach 2004–2007.

W prawie wszystkich krajach europejskich wydajność pracy na godzinę gwałtownie spadła podczas kryzysu finansowego w 2009 r. Co ciekawe w tym czasie Polska była jednym z nielicznych krajów (2. miejsce po Irlandii), które odnotowały wzrost wydajności. Po kryzysie finansowym średnia produktywność znacznie wzrosła we wszystkich krajach. Wyjątkiem była Grecja, w której odnotowano duży spadek produktywności w związku z kryzysem zadłużeniowym i spadkiem PKB.

W 2020 r. produktywność w UE zależała od tego, jak poszczególne kraje uporają się z kryzysem pandemicznym i skutkami inflacji. Większość krajów odnotowała dodatni wzrost wydajności pracy na godzinę ze względu na stosunkowo większy spadek liczby przepracowanych godzin niż odnotowany spadek PKB spowodowany lockdownami. Polska była akurat wśród 4 krajów, w których produktywność w 2020 r. spadła.

Natomiast w ostatnich 3 latach Polska była już cały czas na plusie, choć dynamika wzrostu produktywności nie była bardzo wysoka i trzeba pamiętać, że jej poziom w relacji do krajów centrum UE wciąż nie jest wysoki.

Czy skrócenie czasu pracy automatycznie podniesie produktywność? Nie. To długi proces, który musi być wsparty systematycznym inwestowaniem przez firmy produkcyjne i usługowe w usprawnianie organizacji pracy, lepszą logistykę, nowoczesne narzędzia i systematyczne wspieranie kwalifikacji pracowników.

Produktywność liczona jako efekty pracy w przeliczeniu na godzinę może pozostać na tym samym poziomie po skróceniu wymiaru godzinowego. Gorzej będzie, jeśli zbadamy efekty pracy w przeliczeniu na miesiąc czy cały rok. Bo utrzymanie produktywności na tym samym poziomie, ale w krótszym czasie, będzie oznaczało realny spadek wypracowanego PKB.

Odwołanie pracowników od biurek i warsztatów pracy na dłuższy odpoczynek może uwolnić w nich dodatkową energię, którą potem wykorzystają na swoich stanowiskach, ale – nie musi to być automatyczne, a i tak w większości może zależeć od organizacji pracy w firmie, czyli od pracodawców. Zbyt szybkie działanie w tym zakresie może jednak okazać się dla pracowników niekorzystne, jeśli firma nie wytrzyma takiego ciężaru.

Pracodawcy więc powinni mieć w tej sprawie bardzo dużo do powiedzenia. Bez konsultacji z nimi i bez odpowiednich testów przygotowawczych i okresów przejściowych taka operacja nie powinna się odbywać.

Czytaj też: Lubimy długie weekendy. Ale czy nas na nie stać? Czy weekendujemy częściej niż inni? Ile kosztują dodatkowe dni wolne od pracy? A może… nic nie kosztują? Liczymy!

Czytaj też: Francuski rząd podwyższa wiek emerytalny. „Nie ma wyjścia”. Francuzi są wściekli, kraj drży w posadach. Kto ma rację? I czy nas też może czekać taka rewolucja?

Źródło zdjęcia: Tommy Krombacher/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
95 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
RAFAL
3 miesięcy temu

4 dyniowy tydzień . Skończy się to tym ,że urzedasy i różnego typu akademicy na uczelniach będą ,, pracować ” te 4 dni, a ludzie prawdziwej pracy rzeczywiście innym potrzebnej będą pracować 6 dni. Perfidia na każdym kroku . Już gdzieś na uczelni w imię dobra studenta ( sic! ) zrobiono sobie 4 dni . A wynagrodzenia w tym roku tych pseudonaukowców poszły 30 proc do góry . No ale wymyślili tyle innowacji i patentów ,że należy się . Grecy zostali ograbieni i upodleni przez starą unię . Biedni ludzie . Widziałem jak pracują po 12- 14 h . Nosząc… Czytaj więcej »

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Myślę, że problemem jest oparcie gospodarki na turystyce. To nam też grozi, bo jesteśmy coraz bardziej atrakcyjni turystycznie i na pierwszy rzut oka to jest bardzo fajny „model biznesowy”. Zamiast inwestować w innowacje, automatyzację, nowy przemysł, sztuczną inteligencję stawiamy hotele i restaurację, przyjeżdżają turyści, zostawiają pieniądze i gotowe. A potem budzimy się, jak Grecy, w kraju, w którym innowacje zanikają, bo jedna piąta gospodarki jest oparta na turystyce i trzeba w dodatku rywalizować z tańszą Afryką Północną (i Turcją)

Turystyka ma poważne wady
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Poważną wadą sektora turystyki są niskie płace. A w przypadku Polski dodatkowo duże sezonowe różnice popytu na takie usługi, ze względu na klimat. Rozrost sektora turystki przyniósłby więc Polsce skutek odwrotny od postulowanego przez Autora – obniżenie, a nie zwiększenie produktywności gospodarki.

Admin
3 miesięcy temu

Pełna zgoda

Danek
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Turystyka to 15-20% PKB Grecji. Duzo, ale nie powiedzialbym, ze gospodarka opiera sie na turystyce. To jest przede wszystkim kraj przemyslowy. Turystyka Grecka to tylko nasze wyobrazenie. Tak samo jakby pomyslec, ze w Kraków czy Gdansk opiera sié na turystyce, bo jak kto przyjezdza do tych miast i sie zatrzymuje w dzielnicah centralnych („swoistych turystycznych disneylandach”), to mysli, ze wszyscy w tych miastach to kelnerzy i hotelarze 😉

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  Danek

Jak dla mnie 20-25% PKB w tak podatnej na różne wstrząsy branży to trochę dużo

IRR
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Grecy są sobie sami winni. Oszukiwali UE przekłamując statystyki aby wejść do uni monetarnej. Żyli na kredyt, ponad stan. Mieli (może nadal mają) absurdalne przepisy pozwalające przejść niektórym grupom wcześnie na emeryturę, o ile dobrze pamiętam w wieku 50 lat (np. fryzjerom – bo to taki ciężki zawód). Nagrabili sobie to teraz muszą ciężko pracować.
Moim zdaniem UE zrobiła błąd ich ratując, trzeba było im pozwolić zbankrutować.

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  IRR

To by mogło utopić całą strefę euro. Po prostu nie trzeba było przyjmować do euro czynników niewystarczająco zamożnych”

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Własnie po to ich przyjęto do strefy euro ,aby perfidnie wykorzystac ,zgnoić i jeszcze dokleić etykietkę lenia . . Po prostu potraktować jako niewolników . Tusk już w 2011 o mało nie przyjął euro . Plan w stosunku do nas był podobny . Ale zawirowania kryzysowe nas uratowały . A później jeszcze peany o tzwzielonej wyspie . Krańcowa perfidia .

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Bzdura. Ze swoją skłonnością do teorii spiskowych mógłby Pan spokojnie być w sztabie wyborczym Trumpa. Nikomu w strefie euro nie zależy żeby ją osłabiać, to ma być robione po to, żeby handel wewnętrzny kwitł, a z bankrutami ciężko się handluje

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Niech pan prześledzi historię . Te tzw teorie spiskowe niestety najczęściej się sprawdzają . A tym co o nich mówią dokleja się po prostu łatkę wariata . Unia nie została stworzona w celu powszechnej szczęśliwości . Jedni mają być panami a drudzy sługami . Taka jest podła natura małpy człekokształtnej i cała historia ludzkości . Zakłamywanie i wypieranie rzeczywistości faktów nie jest w stanie zmienić .

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

To, że ktoś chce zarobić i przy okazji wypłacić procent temu, na kim zarabia, nie musi oznaczać relacji pan-sługa

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Zgadza się . Pan wypłaca temu na kim zarabia kilka procent . Wtedy jest to DOBRY pan .

Hieronim
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

> Te tzw teorie spiskowe niestety najczęściej się sprawdzają

Na każde nietypowe zdarzenie jest ze 100 teorii spiskowych, więc czysta statystyka mówi, że spełnia się co najwyżej 1% teorii spiskowych. Do „większości” – wciąż daleko.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Hieronim

A jakie dokładne wyliczenie 1proc. Gratulacje .

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Na razie z tych twoich teorii spiskowych, się żadna nie sprawdziła więc gadaj zdrów. To że Grecy ze swojej winy wylądowali tam gdzie wylądowali to nie znaczy, że taki był plan.
Błędy logiczne, nadinterpretacja faktów i tyle. Tak rząd grecki nie zauważył ale słabo wykształcony Polaczek który nic nie rozumie ogarnął to.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Wylądowali tam z winy niemców i swojego przekupnego rządu. Czyli swoich pasozytów . Już dawno wiadomo ,że waluta euro słuzy głównie Niemcom i Francuzom i może Holendrom . Grecy mając drachme nie byliby skazani na łaske panów niemieckich . Ale cóż wymagać od polaczków o wąskich horyzontach i zapatrzonych w jedynie słuszny przekaz.

Michał
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Ja bym z chęcią przeszedł na euro 😉
Koniec z glapa to wystarczający argument.
Poza tym koszty finansowania może by spadły, wzrosła by stabilność dla firm. Same plusy.
Trollom też będzie łatwiej i lepiej, więc powinien się Pan cieszyć, panie Rafale. A jak się nie podoba to zawsze można na Białoruś – taki tam dobrobyt

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Michał

,,Zawsze można na białoruś „. To już nudne jest . Czy liberały nie mogą wymyślić czegoś świeższego ?

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  IRR

Fryzjer to dużo cięższy zawód niż urzedasy i europasożyry . Zastanów się ile głów trzeba wyostrzyć ,zafarbować , wycieniowac na swoich nogach za wynagrodzenie pasożyta w parlamencie ok 50 rys . netto /mc. Wstręt i obr,ydzenie człowieku . Twój brak empatii jest po prostu przerażający .

Nikodem
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Mnie też dopisz do listy, bo również uważam, że emerytura dla fryzjera po osiągnięciu 50 lat to kuriozum.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Nikodem

Oczywiście . Fryzjer powinien skakać wokół twojej czupryny najlepiej do 67 . Sprzątaczka sprzątać twoje śmieci , kierowca wozić zadek. . Najlepiej do 67. A le poprzebierani w mundury w czasie pokoju grubasy wojskowe i policyjne do 50 . Emerytury od 5 tysi w góre I najlepiej jeszcze to nazwać słuzbą.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

„A le poprzebierani w mundury w czasie pokoju grubasy wojskowe i policyjne do 50 .” Ale zdajesz sobie sprawę że wcześniejsza emerytura dla policjanta jest po to żeby nie płacić mu dziś adekwatnej pensji? Gdyby nie to to trzeba by było tym policjantom zacząć płacić rynkowe stawki bo każdy by wolał zostać fryzjerem i skakac koło mojej czupryny do wieku 67 lat. A ty już zostałes policjantem skoro warunki pracy są takie idealne, czy to kolejny zawód do którego się nie nadajesz? (Ekmh do którego nie idziesz bo honor ci nie pozwala tak wysokich zarobków czepiać z tak małej pracy… Czytaj więcej »

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

[CENZURA-red, nieodpowiednie określenie]

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

[CENZURA-red]

robert
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

policjanci i w ogóle tzw. służby powinny być zajęciem kontraktowym. kontrakt np. 15letni… i przedłużanym w zależności od przydatności. A dodatek za służbę do emerytury, po osiągnięciu obowiązującego wieku emerytalnego.

Nikodem
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Niech se skacze nawet do 40, jego sprawa. Ale system emerytalny powinien być jednakowy dla wszystkich.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Nikodem

[CENZURA-red, nieodpowiednie określenie]

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

[CENZURA-red]

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Nikodem

No ale temu że system emerytalny jest nierówny, nie są winni policjanci tylko politycy którzy stwierdzili że nie będą płacić policjantom takich pieniędzy żeby zachęcić ich do pracy, tylko zapłacą im mniej a skimpensują to wcześniejszą emeryturą.
Policjantom nikt nie dosypał dziś po znajomości tylko to było obiecane im świadczenie pracownicze. Skoro to są takie super pieniądze to powiedzcie mi na których posterunkach służycie, a jeżeli to są słabe pieniądze to po kij się produkujecie jak dobrze oni mają skoro nie mają dobrze?

Last edited 3 miesięcy temu by Dawid
Marcin
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Ogarnij się człowieku i zamiast pisać frazesami podeprzyj swoje tezy dowodami. Spójrz jak wygląda to w USA, naprawdę wolnej gospodarce.
Masz oszczędności to przestajesz pracować mając i 40 lat. Nie masz nic, pracujesz do śmierci.
I tak wygląda smutna rzeczywistość świata. Bajka o mrówce i pasikoniku ładnie to ujęła.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Marcin

,,Naprawdę wolna gospodarka USA” – tu to pojechałes. Frazes przy tym to pochlebstwo . Dziękuję

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Nikodem

A ja uważam że emerytura dla każdego jest dobra w każdym wieku w którym człowiek ma ochotę na nią przejść. Tylko uczciwa i samodzielnie wypracowana, a nie że wychodzi 25 zł miesięcznie emerytury to państwo dorzuci 2475 żeby wyszedł jakiś minimalny poziom.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Uwielbiam tę logikę ludzi z klasy nizszej-biednej, takich wujków dobra rada jak ty. Co się dzieje z ludźmi że jak nie ma pieniędzy i nie jest choćby delikatnie oblatany w świecie to takie głupoty wymyśla i w nie wierzy. Pamiętacie co się działo jak kredyt był prawie darmowy i zakup mieszkania na wynajem to był czysty zysk praktycznie bez ryzyka – wszyscy moi znajomi którzy mieli jakiekolwiek środki pokupowali mieszkania i zaczęli wynajmować. Towarzyskie rozmowy i popijawy były poświęcone temu jakie zapisy w umowie żeby nie dać się oszukać. Ludzie tacy jak ty nie zostają dyrektorami, prezesami z honoru który… Czytaj więcej »

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

[CENZURA-red, nieodpowiednie treści]

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Jak ty wszystko wiesz o mnie i wogóle o wszystkim . Typowy mądrala i liberał.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Typowa wypowiedź typowego foliarza.

Damian
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Dużo cięższy pewnie tak, ale można go wykonywać po dwutygodniowym kursie.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  IRR

Sami sobie winni . Pelikany jak widać łatwo łykają odmóżdżajacą mainstreamową papkę . Gratulacje z logiki i wyciągania wniosków .

Celina
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

4 dniowy system nauki studentów był praktykowane na mojej Alma Mater 30 lat temu. Wynikał z tego, że kiedyś w zamierzchłych czasach na studiach było obowiązkowe tzw wojsko, czyli przysposobienie wojskowe dla studentów obu płci, które odbywało się w piątki. W momencie, gdy zaczynałam studia zlikwidowano przysposobienie wojskowe, stąd wolne piątki nam zostały. Czasami jakies zajęcia terenowe na którymś roku się trafiły. Generalnie wszyscy byliśmy z tego zadowoleni.

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  Celina

Co za strata czasu 😉

Jacuś
3 miesięcy temu

Odnosnie 4 dniowego dnia pracy trzeba wziąć pod uwagę sporo minusów. W 90% miejsc to wzrost kosztów pracowniczych o 20%. Argument że jak się ludzie sprężą to zrobią o tyle więcej w 4 dni jest wadliwy, Moze to dotyczy jakiś pojedyńczych osób w branży informatycznej czy pokrewnej. Wadliwe było tez badanie gdzie wprowadzono go pilotażowo, bo zgłosiły się firmy właśnie tego typu. Nie sądzę że w tych czasach gdzie gospodarka dostała ostro, a dług przekracza wszelkie racjonalne granice taki dodatkowy koszt przeszedłby bez dotkliwych konsekwencji. Ponadto już obserwujemy ucieczkę firm do krajów tańszych, więc taka zmiana z pewnościa przyspieszyła by… Czytaj więcej »

Paulina
3 miesięcy temu
Reply to  Jacuś

Niestety obecnej model biznesowy i społeczny zakłada, że coraz więcej kasy musi iść do akcjonariuszy i wąskiej grupy zarządzających (spółki muszą rosnąć kwartał do kwartału często kosztem długoterminowej jakości poroduktos i usług) a coraz bardziej tnie się koszty wśród osób realnie wykonujących pracę, dodatkowo srubujac często idiotyczne normy. Tu nic nie zmienia czy tydzień pracy jest 5 czy 4 dnioey bo wynagrodzenia większość realnie spadają. A to czy będzie się chciało chcieć zależy także od tego co za pieniądze z pensji można kupić. Przy czterech dniach pracy zostaje choć trochę więcej czasu dla siebie czy dla rodziny i to jest… Czytaj więcej »

Jacus
3 miesięcy temu
Reply to  Paulina

Faktycznie to przerażające. Prawdopodobnie przespaliśmy czas by robić „swoje”. Tylko nikt prywatny nie stworzy 20 tej marki pralek. A państwo nie może wszystkiego uznać za strategiczne i sponsorować. Zabrało się za dwie rzeczy – auta, i tą gałąź ciągnęła by inne ale nie wyszło i budowlanka. Która ciągnie sztucznie stymulowana

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Jacus

Nie stworzy bo rynek konsumentów pralek które są wytrzymałe na lata jest naprawdę mały, a firmy takie produkujące istnieją. Tylko co z tego jak i tak widzę że ludzie wolą kupić o 30% taniej jedną sztukę i mieć kilka pralek w trakcie życia jednej mojej? A potem są tłumaczenia zastępcze że można pralkę z aplikacji uruchomić, szkoda że się pranie nie ładuje z aplikacji, a jak już zaladujesz pranie to co za problem wcisnąć guzik od razu?

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Paulina

To załóż firmę która idzie na przekór temu modelowi to sobie zbakrutujesz bo ludzie i tak wezmą gorszy tańszy produkt, będą wystawiać twoje konkurencji negatywne opinie bo ich produkt tańszy o 30% psuje się co roku, a twój który starczy na całe życie i tak będzie zalegał w magazynach. Ludzie głosują portfelami. Jak kupuje rzeczy które wytrzymują lata i się nie psują – pralkę mam już 13 rok tą samą, telewizor marnuje czas w naszym domu o 9 lat ten sam bo wybrałem dobrą firmę, to potem płacz że to takie nudne firmy, a w ogóle firma xyz producent pralki… Czytaj więcej »

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Jacuś

Przestańcie opowiadać o tych kredytach na 30 lat. Mam 40 lat i już prawie wszyscy znajomi co brali kredyty w wieku 25-30 lat je albo spłacili albo prawie spłacili. Jakby chcieli mieć ratę pod korek to by mogli pozawierac umowy na 12-15 lat i daliby radę je spłacić. Tyle że biorąc kredyt na 30 lat po prostu zyskujesz elastyczność jak ci się noga powinie albo będziesz musiał zmienić pracę i nie będziesz zarabiał przez 3 miesiące. Różnica między kredytem 30 letnim a 10 letnim na 0,5 mln zł to rata 3400 w przypadku 30 letniego i 5900 w przypadku 10… Czytaj więcej »

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Jacuś

Akurat w IT bywa tak, że musisz zapewnić ciągłość dostępu do systemów i obłożenie jest 24/7.
Na skróceniu tygodnia pracy gospodarka jako całość skorzystałaby, gdyby to dotyczyło legislatury.

Rafał
3 miesięcy temu

Polska jest na dziś za „biedna”, aby zmniejszyć czas pracy do 35h czy tam 4 dni.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Rafał

Oczywiście 4 dni tylko dla tzw. Elit . Tzn w rzeczywistości dla PASOŻYTÓW . Ustawionych urzedasów pierdzistołków , hien prawniczych , sędziów , grubasów wojskowych , celebrytów i tzw znanych dziennikarzy .

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

… i informatyków pracujących zdalnie za kilka średnich krajowych.
Ja tak mam… od wielu lat.
I można sobie uciąć po obiedzie godzinną drzemkę w ciągu dnia…
Wystarczy na Teams ustawić status „W trakcie prezentacji”

RAFAL
3 miesięcy temu

Zarabiając tyle przez wiele lat powinieneś mieć na koncie kilka mln i być już na prywatnej emeryturze . A tak cieszysz się z drzemki godzinnej po obiedzie . Kochasz tą pracę ,albo masz niewolniczą mentalność . Słabo.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

„Zarabiając tyle przez wiele lat powinieneś mieć na koncie kilka mln i być już na prywatnej emeryturze.” Zobaczmy. Załóżmy, że jesteś w stanie żyć za jedną średnia krajową zarabiając 4 średnie krajowe (co jest mało realne bo np. ja jak zarabiam więcej to nie zwiększam 100% oszczędności tylko też wydaje więcej). Ale weźmy najkorzystniejszą dla ciebie opcje każda złotówkę nadwyżki lądujemy w oszczędności. Średnia krajowa pozwolę sobie przybliżyć 7000 zł brutto. 4 średnie krajowe 28000 zł brutto. Jedna średnia krajowa to 5100 netto. Cztery średnie krajowe to 17500 netto. Czyli średnio miesięcznie jesteś w stanie odłożyć 12400 zł. Czyli rocznie… Czytaj więcej »

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Jak musisz wymieniać co 3 lata samochody , latać na Bali , chodzić po knajpach i zamawiać kotleta po 50 dych , człapac w butach za tysiaka to rzeczywiście malutko.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Akurat nie wymieniam sprzętów często, po prostu kupuje porządne, a nawet jak wymieniam to stare dobre rozchodzi się po rodzinie więc nic nie ginie. Samochodami jeżdżę po 9 – 12 lat po prostu kupuje porządne nówki, a potem cieszę się długo jakością i wydajnością. Natomiast co do latania i kupowania kotletów – moje wyliczenia zakładały że utrzymujesz się za jedną średnia krajową – to nie jest dużo, ja mam wyższe koszty ale nie żyje żeby mieć jak największą kwotę przy śmierci tylko żeby przeżyć doznania i momenty. Więc jak ty z jednej średniej krajowej jesteś w stanie zmieniać samochody i… Czytaj więcej »

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

2- 3mln przy w wieku 65 lat to już bym zaczął szukać kieszeni w trumnie .a nie ,,spokojniej rozwijał karierę „”.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Nie będę ci opowiadał ile ostatnio pociągnęło mnie leczenie ojca, który ma już swoje lata, i żeby nie korzystać z gorszych usług „darmowych” których realizacji pewnie i tak by nie dożył. O ile nie chcesz polegać na dziecku – akurat mój ojciec ma pełne prawo bo choć startowałem karierę od 0 zł w kieszeni (a nawet mniej), to dzięki moim rodzicom nabyłem odpowiednie umiejętności na których zbudowałem karierę – często za ich ostatni grosz. Więc oczywiście że tym co jako rodzina wygraliśmy dzięki ich wyrzeczeniom muszę się dzielić. Ale ja nie muszę się wyrzekać dla moich dzieci, kosztują dużoz ich… Czytaj więcej »

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Dziękuję za szczerą wypowiedż .

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Ja dużo zaoszczędzę na ojcu . Nic mi nie ułatwił i przez niego siedzę w macu na okienku .

Bambino
3 miesięcy temu

W internecie każdy może być informatykiem i zarabiać kilka średnich krajowych. W rzeczywistości możesz być dzieckiem z podstawówki…..

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
3 miesięcy temu
Reply to  Bambino

Dzieci z podstawówki nie były opami na IRCu…
Chyba,że byli wcześniakami

Dawid
3 miesięcy temu

Tu się zgadzam z RAFALKIEM którego nie szanuje, ale masz mentalność niewolnika. Ja wiem że trolujesz bo jesteś inteligentny tak samo jak rafonix nasz kochany.
Jak sobie chcę uciec godzinna drzemkę po obiedzie to idę na przerwę i oświadczam, że mnie nie ma, a nie oszukuje że coś robię.

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Ja wiem,że ludzi takich jak Ty to boli… Ja to wszystko… Rozumiem… Masz internet od 2-ch miesięcy cz dłużej ? Byłem opem na IRC-u w latach 90-ych Wiesz,co znaczył akronim MiM ? Nie wiesz… Potem było grono.net Mam z tamtych czasów laptopa IBM Ma USB 1 i stację CD Ten laptop ma naklejkę,że przeszedł test Y2K Wiesz, co to był za test ? Tego też nie wiesz… Ab ovo… Mieszkam w 2-poziomowym apartamencie… wartym kilka milionów monet Nie mam samochodu…sprzedałem kilka lat temu… Zarobiłem w IT przez te 30 lat… dużo…BARDZO DUŻO !!! To było… i się wydało !!! FYI.… Czytaj więcej »

Dawid
3 miesięcy temu

Chyba nie zrozumiałeś nic z tego co napisałem:) rozumiem że jesteś podrzędnym specem od it I płacą ci dobrze, nawet rozumiem że byłeś severly underpaid I jak przyszedłeś po 100% podwyżki to twój szef stwierdził, skończyło się posiadanie niewolnika za pół darmo z trzeba mu dać 100% podwyżki i tak jest tańszy od tego co chcą nowi. Dziwi mnie jedynie twój brak etyki, że nie jesteś w stanie po prostu powiedzieć że robisz sobie przerwę i nie będziesz teraz godzinę pracował tylko coś mieszasz że statusami żeby wyglądać na zajętego. Brzmi jak coś czego spodziewanym się po pracowniku na minimalnej… Czytaj więcej »

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

[CENZURA-red, nieodpowiednie określenie w treści komentarza]

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Nie chciało się pracować żeby być elitom to pracuj po 60h dziennie. Spokojnie te elity swoje popracowali gdy ty siedziałeś i zapijales ze znajomymi krzycząc „poczytaj o NWO” i że egzamin an studiach to spisek żeby nikt nie zdał kto jest nieprzyjazny rządowi.

Ppp
3 miesięcy temu

Miałem napisać, że grecka emigracja jeszcze przyspieszy – sami jednak o tym wspomnieliście, więc OK. A w temacie: Raz – o ile nie jest to praca przy taśmie, to sporo czasu zużywa się na rozmaite dyskusje, pisanie durnych raportów i „udawanie zajętego”. Zatem zabranie z tygodnia ośmiu godzin może nie spowodować ŻADNEJ różnicy w produktywności, lub tylko minimalny spadek. A wymuszone usunięcie kilku dodatkowych papierów do wypełnienia może nawet spowodować wzrost produktywności. Dwa – Pracownik mniej zmęczony robi mniej błędów, dzięki czemu nastąpi oszczędność zasobów przeznaczanych na ich naprawę. Zatem nawet przy braku wzrostu efektywności – i tak jest korzyść.… Czytaj więcej »

Phx
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Kierowca autobusu wyrobi tyle samo km w 4 dni co w 5. Lekarz przeprowadzi tyle samo operacji w 4 dni co w 5. Policjant utrzyma służbę tak samo w 4 dni co w 5. Fryzjer ostrzyże tyle samo w 4 dni co w 5. Sprzedawca obsłuży tyle samo w 4 dni co w 5. Więcej przykładów chyba nie trzeba podawać.
To co się zmieni to obciążenie. Potrzebna jest automatyzacja tam gdzie się da, przestrajamy się na coraz więcej zawodów związanych z usługami.

Czy do tego potrzebujemy ustawy o 4 dniach? Wątpię… Od ustawy społeczeństwo się nie bogaci, takto nie działa.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

„to sporo czasu zużywa się na rozmaite dyskusje, pisanie durnych raportów i „udawanie zajętego”.”
Bo wiadomoz że te korporacje które nie chcą nam płacić więcej niż minimalna to tak lubią jak pracownicy wyglądają na zajętych, więc karzą im robić zbędne raporty i dyskutować żeby z tej minimalnej nie wyciągnąć odpowiedniej efektywności.
Raporty i raporciki nie znikną, nikt nie daje raportu, raporciku bo twoja produktywność jest za wysoka i za dużo zysku generujesz więc trzeba ci dać nieistotne zajęcie.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

I to jest wreszcie przyznanie się do wykonywania gównopracy , a nie ściemnianie o swojej ciężkiej i użytecznej pracy . Dzięki za szerość.

Radek
3 miesięcy temu

Obecnie Greków jest ok. 10,4 mln, ale jeszcze kilkanaście lat temu, w przededniu kryzysu finansowego, populacja Grecji przekraczała 11,1 mln mieszkańców”

coś mi mówi, że po tej zmianie liczba Greków wzrośnie do 15 mln w najbliższe 10 lat 😉

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  Radek

Że niby w pracy się będą mnożyć?

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Radek

Tak jak 500+ spowodowało wybuch narodzin w Polsce i rozwiązało nasze problemy demograficzne? Nie ma siły jeżeli miałeś 10 pracowników pracujących 40 godzin tygodniowo. To mając pracowników pracujących 32 będziesz potrzebował 12,5 pracownika. Nawet zakładając że ci pracownicy marnowali 20% czasu w ciągu 40 godzinnego czasu pracy, to skąd pomysł że pracując 32 godziny zrezygnują akurat z tych 8 godzin które marnowali? Dalej mogą marnować 20% czasu tylko z 32 godzin. Wywalisz ich i zatrudnisz innych, dziś tez możesz to robić, czyli ten pomysł nie zadziała. To że pracownicy będą pracować wydajnie miałoby sens gdyby było benefitem. Np. top 25%… Czytaj więcej »

Radek
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

strasznie dłuuuugi komentarz. Za dużo słów przysłoniło ci 😉 na końcu.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Radek

Ma dużo czasu i jest mondrym analitykiem 🙂

chennault
3 miesięcy temu

„Z sześciodniowego tygodnia pracy są wyłączeni m.in. pracownicy administracji rządowej, nauczyciele, wykładowcy i pracownicy banków.” Czyli robole mają mieć wyjęty dodatkowy dzień z życiorysu, ale uprzywilejowanym przez system gadaczom, gryzipiórom i liczykrupom wolna sobota już się należy jak psu zupa. Podłe. „Trzeba pomyśleć o podstawowym mierniku koniecznym do rozmów o skracaniu czasu pracy w gospodarce rynkowej, opartej na rachunku zysków i strat. Co z produktywnością?” W pierwszej kolejności trzeba pomyśleć o podstawowej rzeczy – potrzebach i dobrostanie ludzi. Ludzie są dla produktywności czy produktywność dla ludzi? Formalne osiem godzin pracy dziennie oznacza w rzeczywistości 9-10 godzin wyjętych z życia, bo… Czytaj więcej »

Hieronim
3 miesięcy temu
Reply to  chennault

> Czyli robole mają mieć wyjęty dodatkowy dzień z życiorysu, ale uprzywilejowanym przez system gadaczom, gryzipiórom i liczykrupom wolna sobota już się należy jak psu zupa. Podłe.

Bardzo podłe. BTW, wysłałbyś swoje dzieci do szkoły w sobotę? Nie? Dziękuję za uwagę 😀

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Hieronim

Uprzywilejowanym? Przecież każdy może zostać politykiem (tylko mnie np. nie interesują tak niskie zarobki).

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  chennault

Tzw elitki chcą po prostu mieć słuzących . 6 dniowy tydzień dla ludzi wykonujących rzeczywiście potrzebna pracę a 4 dniowy dla wykonujących tzw gównoprace . Ktoś musi obsługiwac PASOżytów i DARMozjadów .

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Kto ci broni zostać elitom poza zbyt niskim poziomem inteligencji?

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

To że nie rozumiesz pracy naukowców nie znaczy, że jest ona bezwartościowa. To że jakiś Zbyszek bez szkoły pomachał ci wałkiem po ścianie i masz teraz na niej niebieski kolor nie czyni z jego pracy jakiegoś społecznego zbawienia i cudu. Ot zrobił swoje wziął pieniądze dla mnie i dla milionów ludzi nic się nie zmieniło.

To że jakaś Halinka na słuchawce będzie wciskać szósty dzień w tygodniu komuś pakiety telewizji koniecznie z jakimś kredytem żeby porobić marżę też jest przydatne społeczeństwu tyle samo co twoje marne życie.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Oczywiście z pracy polskich naukowców mamy mnóstwo wynalazków . Nawet samochodu nie mamy swojego . Przełomowe odkrycia . Chociaż przepisywanie obcojęzycznych prac i kopiowanie też wymaga pracy . Nie przeczę.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

To jeszcze raz, czemu nie zostaniesz naukowcem i nie będziesz robił za wielkie pieniądze prawie nic nie robiąc i ciesząc się z dodatkowych dni wolnych? Akurat moi znajomi którzy poszli w naukę finansowo mają się dużo gorzej od tych co poszli do korporacji jak ja. Więc coś tam pitolisz ale ja mam wrażenie że ty porownujesz naukowca jako osobę która mogłaby pracować tak jak ty maks w maku na okienku, która uciekła od nisko płatnej pracy z maka na stanowisko na uczelni. Natomiast naukowiec to osoba inteligentna z szeroką wiedzą którą spokojnie mogłaby w korporacjach zarabiać lepsze pieniądze, ale misją… Czytaj więcej »

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

NAjwieksze osiągnięcie polskiej nauki ostatnio ,czyli przez 2 dekady to chyba łazik marsjański .

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Oczywiście . Jesteś nieskończenie bardziej inteligentny oo wszystkich . Lepiej ci już ?

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Ci którym sie nie chce więcej pracować lub nie mają kompetencji najczęściej wspominają własnie o .. misji . Przypadek .

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Bzdura. Nie życzę, ale za takie głupkowate bełkotanie los może Pana kiedyś ukarać tym, że będzie Pan potrzebował pomocy i ratownik medyczny nie przyjedzie, bo mu się misja znudzi.

RAFAL
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli do ratownictwa medycznego idzie się z poczucia misji ? Ratownicy już bardzo dobrze zarabiają . Od lipca podwyżki po ok 800 zł . Mogą też dorobić ok 30- 50 zł / h . Ale rozumiem , , że dla pana wynagrodzenia rzędu 5- 6 tys netto to malutko i pracuje się tam bo chce się spełniać misyjnie . Już kiedyś pewna polityczka mówiła , że za 6 tys to pracują tylko głupii i złodzieje, ale nie mówiła jeszcze o misji . Ale świat pędzi również narracyjnie naprzód .

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

5.000 zł miesięcznie za pracę ratownika medycznego to dużo? Nie jestem w stanie dyskutować z człowiekiem, który ma tak nędzne pojęcie o pracy w trudnych zawodach. Tak, jak wspomniałem – los może Pana ukarać za tak bezdennie głupie podejście do pracy. Kończę dyskusję w tym wątku, Pańskie kolejne komentarze będą usuwane jako obraźliwe dla rozumu.

Marcin
3 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Troll pełną gębą. Nic tylko pasożyty i darmozjady.
A gdzie całe inne bogactwo królestwa zwierząt… HaHa

Tomasz
3 miesięcy temu

W ogóle nie powinien istnieć taki twór jak narzucony z góry „tydzień pracy”, który ma określoną liczbę dni. I druga sprawa: nie wyobrażam sobie poważnej osoby, która jest zależna od tego, co ktoś tam sobie u góry ustali i że gdy ktoś ustali 3, to pracuje 3 dni, a gdy 7, to 7. To takie mocno niewolnicze. Ja bym tak nie mógł żyć i nigdy tak nie żyłem.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Tomasz

Twór jak tydzień pracy standaryzuje oferty pracy. Mówi co jest nadgodzinami itd. Więc sam w sobie nie jest zły. Jak mówisz zarabiam 14 tys zł podstawy to każdy w dorozumieniu rozumie (że to jest podane w standardowym wymiarze czasu).
Wystarczy zobaczyć jakie oburzenie wywołała reklama, że jakiś januszex płacił ilestam zł (fajna kwota jak za taką pracę) a małym drukiem było wyjaśnione, że to pensja za 2 miesiące pracy. To nie tyle niewolnicze co standaryzujące wszystko. chcesz pracować mniej zatrudniasz się na część etatu czyli cześć standardowego tygodnia pracy.

Monika
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Ten januszex to był amazon

Radek
3 miesięcy temu
Reply to  Tomasz

Masz małą wyobraźnię.
Przypomnij sobie czasy 20% bezrobocia i pozycję negocjacyjną pracownika. Tak, była w większości żadna. Bez takich regulacji tworzą się patologię typu staż za darmo, dzień próbny w pracy za darmo lub codzienne 2-3 nadgodziny ale nie zarejestrowane i za darmo. I taki wyzysk to było właśnie niewolnictwo.

Anna
1 miesiąc temu

A co ze szkołami? 4 dni po 12h w szkole a potem 3 dni w ciągu na Tik toku?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu