3 kwietnia 2025

Trump jednak nie żartował: ogłosił cła wzajemne na import wszystkich towarów do USA. To zmieni globalną gospodarkę. Czego trzeba się spodziewać?

Trump jednak nie żartował: ogłosił cła wzajemne na import wszystkich towarów do USA. To zmieni globalną gospodarkę. Czego trzeba się spodziewać?

Prezydent Donald Trump ogłosił cła wzajemne na towary importowane z wielu krajów świata i nazwał to „Dniem Wyzwolenia” dla gospodarki amerykańskiej. Nowe taryfy mają zachęcić producentów do otwierania fabryk i do przeniesienia produkcji do Stanów Zjednoczonych. Czy tak się stanie? Ile ryzykuje Ameryka w związku z retorsjami, które niechybnie wprowadzą kraje „zaatakowane” cłami?. Ile ma do stracenia Europa, a ile Polska? Jakie będą dla nas konsekwencje nowego ładu celnego? Czy cła wzajemne pomogą Amerykę czy podtopią jej gospodarkę?

Prezydent USA Donald Trump nie zwalnia. Przeciwnie, wciska gaz do dechy. Świat zamarł, a prezydent USA ogłosił cła wzajemne, czyli mające wyrównać różnice w wymianie handlowej z innymi krajami. Podstawowa stawka celna dla wszystkich krajów handlujących z USA wyniesie 10%. Dla kilkudziesięciu wybranych krajów – tych, zdaniem administracji Trumpa, stawiających dodatkowe bariery przed towarami z USA – będą za kilka dni „włączone” znacznie wyższe stawki.

Zobacz również:

Nie wiadomo skąd wzięły się te stawki, Trump twierdzi, że to połowa stawek, z którymi amerykańskie produkty muszą walczyć, wjeżdżając do innych krajów. Ale jeśli spojrzymy w szczegóły, to nie opierają się one ani na faktycznych taryfach celnych innych państw, ani na barierach pozataryfowych. Np. w przypadku Europy jako barierę celną potraktowano… podatek VAT. Analitycy wyliczają, że urzędnicy Trumpa wzięli deficyt handlowy USA z danym krajem i podzielili go przez wartość eksportu tego kraju do USA.

Cła wzajemne Trumpa na import do USA. Jak zmienią świat?

W przypadku Chin cła wyniosą aż 54% (do tej pory było 20%), co w zasadzie oznacza wyrzucenie wielu chińskich towarów z amerykańskiego rynku (bo nikt nie będzie ich kupował, jeśli producenci wrzucą w ceny dodatkowe cło). W przypadku Unii Europejskiej (która rocznie wysyła do USA towary za pół biliona euro, o czym dalej) cła wyniosą 20%. Gdyby wymiana handlowa z USA miała pozostać bez zmian – europejskie firmy będą musiały wpłacić do budżetu USA mniej więcej 100 mld euro z tytułu ceł.

Administracja Trumpa liczy, że dzięki dochodom z ceł uda się rocznie uzyskać 500-600 mld dolarów do budżetu państwa, który ma wartość ok. 8 bilionów dolarów i w zeszłym roku miał 2 biliony dolarów deficytu. Skumulowane dochody z ceł mają też pomóc obniżyć gigantyczny (36 bilionów dolarów) dług USA na światowych rynkach. I ściągnąć do USA część amerykańskich fabryk, które przeniosły się z produkcją do tańszych krajów.

Do tej pory część analityków uważała, że być może Trump tylko blefuje, mówiąc o wysokich cłach, które zamierza nałożyć na wszystkich.  Obstawiano, że to taktyka negocjacyjna, by USA mogły wytargować lepsze warunki wymiany handlowej. Ale ogłoszone przez Trumpa cła wzajemne (choć w wielu przypadkach wcale nie są wzajemne, bo zostały dość dziwnie policzone) oznaczają, że Trump rzeczywiście chce spowodować tektoniczne zmiany w gospodarce.

Cła (w tym wysokie, zaporowe) były stosowane przez silne państwa kilkadziesiąt lub kilkaset lat temu. Ale wówczas gospodarka była mniej złożona, produkty w mniejszym stopniu wymagały współpracy produkcyjnej wielu państw, zaś potrzeby konsumentów mniejsze i „tańsze”. Dziś państwa są w znacznie mniejszym stopniu autonomiczne w zaspokajaniu popytu swoich obywateli, dlatego wpływ ceł na inflacją i wzrost gospodarczy może być większy niż kiedykolwiek. Nawet jeśli wpływy z ceł posłużą Trumpowi do obniżenia obywatelom podatków, to raczej nie zrefunduje to wyższych kosztów życia.

Nie da się w XXI wieku zmusić ludzi, żeby nie chcieli kupować rzeczy wyprodukowanych poza własnym krajem, jeśli z jakichś powodów są produkowane gdzieś indziej. Można przenieść produkcję do USA, ale to oznacza wyższe koszty i spadek konkurencyjności na poziomie firm i całej gospodarki. USA mają wysokie koszty pracy i nie są konkurencyjne, jeśli chodzi o koszty produkcji. Pomóc może strategia wykorzystania własnej ropy naftowej, gazu, metali ziem rzadkich oraz zadzierzgnięcie sojuszy z krajami, które je mają. Trump jeszcze bardziej będzie potrzebował Rosji, Ukrainy i Grenlandii.

Jak wielkie będą konsekwencje w postaci inflacji, a w złym scenariuszu – globalnej stagflacji (czyli połączenia wysokiej inflacji i spadku gospodarki, z czym bardzo trudno walczyć)? To szalenie trudno oszacować, bo nie wiemy, jak na posunięcia Trumpa zareaguje świat. Rynki na razie reagują nerwowo. Kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie spadły tuż po ogłoszeniu nowych taryf o 2-3%, wymazując w ciągu kwadransa dwa biliony wartości rynkowej akcji…

… a giełdy w Azji zakończyły w nocy polskiego czasu sesję spadkami o ok. 3%. Dolar osłabia się wobec euro o ponad 1%, co świadczy o obawach inwestorów, że cła uderzą w gospodarkę i wymuszą obniżenie stóp procentowych, by włożyć ludziom do kieszeni więcej pieniędzy. Ceny ropy naftowej spadają o 3%, odzwierciedlając obawy inwestorów o spadek popytu na paliwo.

Natomiast błyskawicznie spadła z 4,2% do 4,05% rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji rządowych na giełdzie długu. To również oznacza, że inwestorzy obstawiają spadek stóp procentowych (uważają, że wystarczy im te 4% przez najbliższych 10 lat, by pobić inflację).

Trump nie żartował. „Trzeba zacząć od wszystkich”

Wszystko idzie zgodnie z tym, co Trump ogłaszał jeszcze przed wyborami, mówiąc, że „cło to najpiękniejsze słowo w słowniku”. Wcześniej USA nałożyły 20% cła na import z Chin i 25% cła na import z Meksyku i Kanady, chociaż energia z Kanady jest objęta niższą stawką 10%, a towary wysyłane na mocy umowy USA-Meksyk-Kanada (USMCA) są zwolnione z cła. Od początku marca obowiązują też 25% cła na cały import stali i aluminium. Od 2 kwietnia obowiązują cła importowe w wysokości 25% na samochody i części samochodowe sprowadzane do Ameryki.

To, co na początku roku po pierwszych decyzjach prezydenta USA wydawało się pełnym determinacji i najmocniejszym możliwym uderzeniem w wolny handel, okazało się tylko początkiem większego planu i weszło w skład rutynowej polityki obecnej administracji. Właśnie ma wejść w życie kolejny etap. Jakie będą skutki nowego amerykańskiego ładu celnego?

Trump ogłasza cła wzajemne
Trump ogłasza cła wzajemne

Czytaj też: Czy nadchodzące cła Donalda Trumpa wywołają falę podwyżek cen samochodów, czy… falę promocji? A Polacy czekają z zakupami

Po dekadach w miarę wolnego handlu i globalizacji, teraz cła mają się stać dla USA głównym instrumentem walki o przywrócenie potęgi gospodarczej i odbudowanie mocy produkcyjnych. Diagnoza nowej administracji jest taka, że przemysł produkcyjny Ameryki został zdruzgotany głównie dlatego, że do USA napływają towary ze wszystkich stron świata, niszcząc potencjał lokalnych firm.

Cła mają stać się podstawą ochrony krajowej produkcji i w ogóle ochrony gospodarki przez nieuczciwą konkurencją płynącą ze świata. Mają być też jednocześnie kartą przetargową, która pozwoli Stanom Zjednoczonym uzyskiwać lepsze warunki prowadzenia handlu ze światem. W tym – np. polepszyć warunki działania amerykańskich firm technologicznych na świecie.

Trump i jego współpracownicy uważają, że przemysł samochodowy, tradycyjny motor rozwoju przemysłu amerykańskiego od ponad 100 lat, został zdominowany przez import części do aut i gotowych samochodów. Stany Zjednoczone są od importu coraz bardziej uzależnione. Według danych ośrodka S&P Global Mobility, prawie połowa pojazdów sprzedawanych obecnie w USA jest importowana, a samochody montowane w USA zawierają prawie 60% części pochodzących z zagranicy

Na razie nie wiadomo, czy cła będą trwałym instrumentem gospodarczym, czy też po uzyskaniu lepszych warunków ze strony głównych partnerów handlowych, USA będą stopniowo umarzać, zawieszać, przesuwać czy wręcz wycofywać podwyższone taryfy. Raczej to pierwsze, ale czas pokaże. Poszczególne kraje i obszary gospodarcze, jak np. Unia Europejska, na razie szykują się do negocjacji. Swoje cła na import z USA obniżył np. do zera Izrael.

Wyjątkowo wrażliwe na newsy z Białego Domu są oczywiście akcje producentów samochodów. Dotyczy to przede wszystkim wielkich koncernów europejskich i japońskich. Ich akcje spadają a szczególnie nerwowo zareagowały ostatnio na wypowiedzi prezydenta USA, że cła będą dotyczyć nie tylko wybranych rynków, ale wszystkich krajów. Duże spadki notuje rynek akcji w strefie euro, w której jednym z filarów gospodarki są firmy eksportujące samochody do USA. Jak cła wpłyną na światowe rynki i na gospodarkę USA? Ciekawe spojrzenie analityka Bernstein Daniela Roeski:

Deficyt, który przeważył szalę goryczy

USA przez wiele lat godziły się na zwiększony poziom deficytu w handlu zagranicznym. Ryzyko dysproporcji w wymianie handlowej ze światem Trump dostrzegał już w czasie swojej pierwszej kadencji. To wtedy rozpoczął podwyższanie ceł na towary sprowadzane z Chin. Jednak dopiero teraz wojna celna nabrała rumieńców i objęła niemal cały świat, a także kluczowe dla handlu zagranicznego towary. Drastyczne cła, zwłaszcza cła wzajemne, czyli wyrównujące obciążenia po dwóch stronach wymiany, mają zmusić producentów do produkcji w USA. nawet, jeśli w krótkim terminie, efektem będzie wzrost cen dla konsumentów.

Deficyt handlowy USA w ostatnim czasie po prostu wystrzelił. O ile jeszcze w danych U.S. Census Bureau i U.S. Bureau of Economic Analysis z grudnia 2024 r. deficyt handlowy towarów i usług wynosił 98,1 mld dolarów. W danych za styczeń tego roku widać już deficyt na poziomie 131,4 mld dolarów.

Z jakimi krajami USA zanotowały na początku roku największe deficyty? Tutaj raczej nie ma zaskoczeń. Króluje deficyt z Chinami na poziomie 29,7 mld dolarów, z Unią Europejską na poziomie 25,5 mld dolarów (przy czym za 30% tego deficytu odpowiedzialne są Niemcy) i Szwajcarią na poziomie 22,8 mld dolarów. Bardzo wysokie deficyty USA mają też z Meksykiem, Irlandią, Wietnamem, Kanadą, Tajwanem, Japonią, Koreą Południową, Indiami. Z krajów europejskich poza Irlandią i Niemcami to głównie Włochy, Francja, Wielka Brytania, czyli potentaci w produkcji i eksporcie samochodów.

Całkowita wartość handlu towarami między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską szacowana jest na 975 mld dolarów w 2024 r. Eksport towarów ze Stanów Zjednoczonych do Unii Europejskiej w 2024 r. wyniósł 370,2 mld dolarów, czyli wzrósł o 0,7% w skali roku. Import towarów do Stanów Zjednoczonych z Unii Europejskiej wyniósł łącznie aż 605,8 mld dolarów, czyli wzrósł o 5,1%.

Jak łatwo policzyć, deficyt w handlu towarami między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską wyniósł w ubiegłym roku 235,6 mld dolarów, czyli wzrósł o 12,9% (w liczbach bezwzględnych 26,9 mld dolarów) w porównaniu z rokiem 2023. Nic dziwnego, że prezydent USA narzekał, że Europa sprzedaje do USA wszystko, a niemal nic nie kupuje. Co prawda nie wziął przy tym pod uwagę nadwyżki w usługach, spowodowanej m.in. dominacją usług gigantów nowych technologii, ale w wymienie towarowej gigantyczna dziura jest faktem.

Wielka machina eksportowa Unii Europejskiej jest nie do utrzymania?

Fakty są bezwzględne. Unia Europejska zbudowała w ostatnich latach wielką machinę eksportową, a jej bilans handlowy stał się tak korzystny, że nic dziwnego, że zaczął przeszkadzać Stanom Zjednoczonym. Właściwie reakcja USA była tylko kwestią czasu. Między 2023 a 2024 rokiem nadwyżka towarów w handlu Unii Europejskiej wzrosła z 34 miliardów euro do rekordowych 147 miliardów euro.

W 2024 roku zdecydowana większość krajów Unii Europejskiej handlowała co prawda więcej w ramach rynku wewnętrznego Unii Europejskiej niż z krajami spoza UE, ale w 2024 r. Stany Zjednoczone były największym odbiorcą eksportu towarów ze Wspólnoty, podczas gdy Chiny były największym źródłem importu towarów z Unii. Ta nierównowaga musiała zostać zauważona za Oceanem.

Dane Eurostatu pokazują, że Stany Zjednoczone były największym odbiorcą towarów eksportowanych z UE w 2024 r. z udziałem aż 20,6%. Na drugim miejscu znalazła się Wielka Brytania (13,2%), a następnie Chiny (8,3%). Chiny były z kolei największym dostawcą towarów do Unii w 2024 r. z udziałem 20,1%. Stany Zjednoczone (12,9%) znalazły się dalej. Wygląda więc tak, jakby kraje UE zarabiające na eksporcie do USA finansowały z tych pieniędzy swój import z Chin.

Co ciekawe, w latach 2023–2024 wśród głównych partnerów handlowych UE najwyższą roczną stopę wzrostu odnotowano w przypadku eksportu do Stanów Zjednoczonych (5,6%) i Japonii (4,5%). USA stały się więc gwarantem europejskiego sukcesu eksportowego i to właśnie może się zmienić. Przy czym wśród producentów z UE liderem są oczywiście Niemcy.

W 2023 r. Stany Zjednoczone odnotowały największy deficyt handlowy w handlu z UE i była to kontynuacja trendu, który trwał nieprzerwanie od dekady. Z kolei największym beneficjentem w handlu z UE były Chiny, które notowały zawsze nadwyżkę handlową. Widać to na grafice poniżej:

Cła wzajemne. Które kraje i producenci stracą najwięcej?

O ile Europa coraz bardziej poddaje się eksportowi aut z Chin, o tyle Stany Zjednoczone pozostają raczej wierne swoim stałym partnerom handlowym, z których największym dostawcą samochodów i części samochodowych jest Meksyk. Stąd cła mogą być szczególnie dotkliwe dla tego kraju, który w dużej części utrzymuje się ze współpracy ze swoim wielkim północnym sąsiadem. W dalszej kolejności to Japonia, Korea Południowa, Kanada i Niemcy. Pokazuje to poniższa grafika The Wall Street Journal.

Jak wyglądała sprzedaż poszczególnych marek samochodów w USA w 2024 r.? Sprzedaż aut osobowych osiągnęła 16 mln sztuk. Z tego ok. 8,7 mln (54%) wyprodukowano w USA, a ok. 46% pochodziło z importu i to właśnie ta część, według szacunków ośrodka S&P Global Mobility, będzie bezpośrednio dotknięta cłami. Jeśli spojrzymy na statystyki pod kątem producentów samochodów, to najbardziej mogą ucierpieć Volvo, Mazda, Volkswagen i Hyundai Motor (w tym Genesis i Kia). Te firmy aż 60% swojej zagranicznej sprzedaży umieściły właśnie w USA.

Z kolei wśród firm, które najwięcej produkowały w 2024 r. na miejscu w USA, wybijają się producenci amerykańscy Ford, General Motors, ale również też producenci zagraniczni mający swoje fabryki w Stanach Zjednoczonych – Toyota, Honda i Stellantis. Tych pięciu producentów samochodów odpowiadało za 67% produkcji lekkich pojazdów w USA w 2024 r.

Jeśli nie zostaną wprowadzone jakieś wyjątki czy wyłączenia w ogłaszanych cłach, S%P Global Mobility oczekuje, ze sprzedaż aut osobowych w USA może się nieco zmniejszyć, do ok. 14,5–15 mln sztuk rocznie w nadchodzących latach.

„Oczekujemy, że obecne taryfy spowodują zresetowanie łańcucha wartości motoryzacyjnej w Ameryce Północnej i na świecie. Pojazdy pochodzące z Kanady i Meksyku mogą podlegać niższej taryfie niż pojazdy importowane z innych krajów, o ile będą zawierać części wyprodukowane w USA i zgodne z zasadami USMCA. Ta różnica może pomóc utrzymać część przepływów handlowych i inwestycji dokonywanych w regionie Ameryki Północnej”.

W powodzi nagłych decyzji politycznych i gospodarczych nowej administracji, co wydaje się nieco chaotyczne, decyzje o cłach na samochody mają być raczej stabilne. To deklarował prezydent Trump, mówiąc, że taryfy samochodowe będą obowiązywać przez cały okres jego prezydentury. W związku z tym, producenci samochodów i dostawcy części samochodowych mogą zacząć podejmować decyzje z uwzględnieniem kosztów nowych ceł. To będzie miało wpływ na sektor i globalne łańcuchy dostaw.

O ile mogą wzrosnąć ceny w USA? Analityk Bernstein Daniel Roeska uważa, że średnio cena auta wzrośnie w USA o ok. 6700 dolarów. Klienci mogą się przygotowywać do wzrostu cen o całe 25%, zgodnie z wysokością ceł. Tak uważa Rick Paterson z Loop Capital, który ostrzegł konsumentów, żeby przygotowali się na „szok cenowy” w przypadku aut z importu. Ferrari już ogłosiło podwyżki cen swoich luksusowych samochodów sportowych o 10%.

Analityk Goldman Sachs Mark Delaney uważa, że ​​25% taryfa na importowane samochody może podnieść cenę o 5000–15000 dolarów. Ceny lokalnie wyprodukowanych pojazdów również wzrosną z powodu ceł na części samochodowe, co może spowodować wzrost cen aut nawet o 8000 dolarów. Bank of America przewiduje wzrost o co najmniej 4500 dolarów na pojazd.

Trump ogłasza cła wzajemne
Trump ogłasza cła wzajemne

Na pewno coraz ważniejsze, na co będą zwracać uwagę konsumenci w USA, stanie się to, czy samochód jest produkowany w USA i czy części do niego pochodzą również z USA. Amerykanie nie będą chcieli przepłacać, więc rządowy protekcjonizm może przełożyć się na protekcjonizm konsumentów, co będzie istotne w chwili zakupu auta.

Cła mogą być natomiast neutralne dla cen Tesli Elona Muska. W rywalizacji na „lokalność” produkcji Tesla zdecydowanie wygrywa, choć jej ceny są i tak wywindowane. Jest to jednak auto niemal czysto amerykańskie, według deklaracji producenta. Jakie są różnice w udziale importu w autach sprzedawanych na rynku amerykańskim pokazuje grafika CNN:

Nasz handel z USA niezbyt duży, ale możemy odczuć cła rykoszetem

Czy decyzje Trumpa i cła wzajemne mogą zaszkodzić polskiemu handlowi zagranicznemu? Ekonomiści NBP uważają, że wpływ nie będzie duży, bo udział Stanów Zjednoczonych w naszym eksporcie wynosi tylko 4,5%. Jednak rzeczywisty wpływ relacji z USA na nasz wzrost gospodarczy jest dużo silniejszy. Chodzi o to, w jakim stopniu nasza gospodarka zależy faktycznie od wzrostu gospodarczego w poszczególnych krajach.

W takim ujęciu udział USA jest dwukrotnie większy i przekracza 8%. Dlaczego? Bardzo dużo do Stanów Zjednoczonych eksportujemy za pośrednictwem innych krajów, głównie Niemiec i kilku krajów strefy euro. W sumie udział USA w polskiej wartości dodanej, która jest miernikiem wzrostu PKB, wynosi 3,3%, z tego bezpośredni wpływ sprzedaży z Polski do USA to jest 1,75%, a pozostała część to udział pośredni, największy poprzez eksport podzespołów samochodowych do Niemiec, po czym Niemcy eksportują gotowe wyroby do USA.

Jest też oczywiście szansa, że cła wzajemne ograniczą nieco europejski eksport do USA, ale za to producenci europejscy bardziej skoncentrują się na rynku wewnętrznym. Tym bardziej, ze największa gospodarka w UE, Niemcy, zamierzają zakończyć epokę oszczędności i skąpstwa. W planach nowej koalicji CDU/CSU i SPD jest wielki plan inwestycyjny finansowany z długu, mający w ciągu kolejnej dekady wynieść nawet 500 mld euro, a razem z wydatkami na zbrojenia nawet 1 bln euro.

To wielki impuls fiskalny, który ma popłynąć m.in. do firm samochodowych, a część z nich ma też wziąć udział w programie zbrojeniowym. Można więc oczekiwać, że za ogromnym wsparciem finansowym, pójdzie wzmocnienie sektora produkcyjnego, w tym motoryzacyjnego, w Niemczech, na czym polscy dostawcy mogą skorzystać. Poprawa koniunktury w Niemczech i w UE może wzmocnić popyt konsumentów na auta, a z powodu ceł tańsze mogą stać się samochody europejskie.

Rynek wewnętrzny może stać się dla Europy sporą szansą. Po wielkim kryzysie finansowym nasz kontynent nastawił się na eksport, ale jak widać ta era powoli może się skończyć, chyba że na horyzoncie pojawia się nowe możliwości eksportowe, np. w postaci rynków Mercosur, ale te perspektywy nie są jeszcze oszacowane. Nie będzie to na pewno tak chłonny i bogaty rynek jak amerykański. Ale potencjalnie większą sprzedaż będzie tam możliwa w związku z umową UE-Mercosur (o ile wejdzie w życie).

Czytaj też: Nieoczekiwane skutki wojen celnych. Jak obrona rynku kurczaków w Europie trwale podniosła ceny… amerykańskich pickupów?

Czytaj też: Czy najsilniejszy od wielu lat złoty zmusi Radę Polityki Pieniężnej do obniżenia stóp procentowych już w tym roku? Te wyliczenia dają odpowiedź

A JEŚLI TO DOPIERO POCZĄTEK, A NA KOŃCU JEST MAR-A-LAGO-ACCORD?

mar-a-lago accord

POSŁUCHAJ PODCASTU O MOŻLIWYCH KONSEKWENCJACH WOJNY CELNEJ:

PodcastCHCEMY POKOJU Z AMERYKĄ? SZYKUJMY SIĘ NA WOJNĘ. Cła nakładane na import towarów do Stanów Zjednoczonych mają nie tylko charakter gospodarczy. Nowej administracji prezydenta Donalda Trumpa chodzi często o skłonienie partnerów do lepszej dla USA współpracy politycznej czy o wymuszenie lepszych warunków handlowych. Jednak raz nałożone cła, np. na import samochodów, zostaną na dłużej i mogą trwale zmienić charakter współpracy amerykańsko-europejskiej. To będzie dotyczyło również Polski. Maciej Danielewicz rozmawia z Mateuszem Piotrowskim, koordynatorem Programu Amerykańskiego w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM). Zapraszam do posłuchania!

ZOBACZ TEŻ ROZMOWY Z MĄDRYMI LUDŹMI NA TEMAT STRATEGII AMERYKI I CEŁ:

ZOBACZ ROZMOWY O TYM CO MOŻE CZEKAĆ POLSKĄ GOSPODARKĘ:

Źródło zdjęcia: Fox News

Subscribe
Powiadom o
83 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Łotr
15 dni temu

Jeśli nie zakończą tej głupie wojny na cła, to inflacja znowu odbije. I to we wszystkich krajach.
Trump przez chwilę wydawał się rozsądnym gościem, ale obecnie to jakiś chaos w jego działaniu.

Admin
15 dni temu
Reply to  Łotr

Żeby tylko inflacja. Jak on wyprodukuje stagflację, czyli połączenie inflacji i spadku gospodarki (a jego przyruchy są prostą drogą do tego), to dopiero zrobi się niebezpiecznie. To dodatkowo „napompuje” nastroje nacjonalistyczne w wielu krajach, czyli skutki mogą być daleko większe niż tylko gospodarcze (że paręset milionów osób straci pracę, albo obniży się im pensje – drobiazg).
PS. Ale kiedy Trump wydawał się rozsądnym gościem? Bo ja chyba przegapiłem ten epizod 😉

Łotr
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Oczywiście, że stagflacja będzie dużo gorsza. Dlatego mam nadzieję, że aż tak źle nie będzie i skończy się podniesioną trochę inflacja. Poza tym tak, jak napisałem to głupia wojna i może się okazać kapiszonem w dłuższej perspektywie. Trump już miewał takie „jazdy”, że rano mówił jedno, a drugie wieczorem. Co do Trumpa, to rozsądne jest zatrzymanie wycieku kasy z ich budżetu na jakieś dziwne dotacje na całym świecie. Były o tym artykuły. Również uważam, że sprawdzenie ilości urzędników jest dobrym rozwiązaniem i odchodzenie administracji. Chcą uwalić pewną ilość urzędników w ich skarbówce i podnoszone są głosy, że dużo więcej największych… Czytaj więcej »

Admin
15 dni temu
Reply to  Łotr

Pytanie jak zareaguje świat. Być może zacznie współpracować i wtedy Trump będzie musiał wykonać krok wstecz, bo zostanie sam na peronie. Ale mam o tyle złe przeczucia, że podniesiona inflacja w USA zwykle jest „eksportowana” na cały świat i w obszarach gospodarczych mniej odpornych (mniej bogatych) kończy się kryzysowo. Co do działań DOGE to obawiam się, że to było na ślepo robione, więc może przynieść więcej szkód, niż pożytku. Widziałem się z kimś, kto współpracuje z afrykańskimi organizacjami pomocowymi i ta osoba mi mówiła, że ścięli tam 90% zatrudnienia, a ponieważ robili to na ślepo, to wycięli przy okazji całą… Czytaj więcej »

Ppp
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie chwaląc się – pisałem o tym wczoraj w temacie o cięciu wydatków.
Tym czasem w samym artykule napisaliście, że „inwestorzy obstawiają spadek stóp procentowych” – tylko JAK miałoby to być robione, skoro wzrost ceł powoduje wzrost inflacji?
Nie wiem, o której godzinie pisaliście artykuł, ale o godzinie 12:30 ropa WTI spadła o 4,7% – do 68,33$.
Pozdrawiam.

Ojoj
15 dni temu
Reply to  Łotr

(…)Co do Trumpa, to rozsądne jest zatrzymanie wycieku kasy z ich budżetu na jakieś dziwne dotacje na całym świecie.(…)
Jasne… z tymi prezerwatywami dla Hamasu na czele…

A tak na prawdę to te dotacje to jedno z narzędzi softpoweru, a NGO’sy są zapewne… rezerwuarem agentów.

Jacus
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Odnośnie tych nastrojów to ma Pan rację.

img_4553
Ojoj
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)To dodatkowo „napompuje” nastroje nacjonalistyczne w wielu krajach, czyli skutki mogą być daleko większe niż tylko gospodarcze (że paręset milionów osób straci pracę, albo obniży się im pensje – drobiazg).(…)
Nastroje nacjonalistyczne napompował odwrócony Clausevitz.

AdamM
15 dni temu
Reply to  Łotr

On nigdy nie był szczególnie rozsądny, imho…

Admin
15 dni temu
Reply to  AdamM

W sumie popełnił większość przestępstw, które może popełnić człowiek i nie dał się wsadzić do więzienia. Szanuję 😉

AdamM
15 dni temu
Reply to  Łotr

Cytując Floydów… „The lunatic is in my head…”

Ojoj
15 dni temu
Reply to  Łotr

(…)Trump przez chwilę wydawał się rozsądnym gościem, ale obecnie to jakiś chaos w jego działaniu.(…)
Mogę się dowiedzieć kiedy?

Jacus
14 dni temu
Reply to  Ojoj

Znam paru co klaskało.

Admin
14 dni temu
Reply to  Jacus

Oj tak, to klaskanie im będzie jeszcze przez cztery lata bokiem wychodziło

Paweł
15 dni temu

Maja nadwyżkę handlową ze wszystkimi, bo produkowali tony dolarów bez pokrycia i za nie kupowali od wszystkich realne produkty. Co powinna zrobić UE? Nałożyć cła takie aby nominalnie zrównoważyć ilość ceł z USA. Oni od UE 100mld to UE też 100mld- chodzi aby oni musieli oddac tyle samo kasy co my im. i do tego UE powinna kase z tych ceł dopłacac do firm, które te cła amerykanskie musza płacic. Wówczas cena w USA produktów z UE będzie taka sama, bo firma zapłaci cło z dodatku z UE. Czyli dla całej UE bedzie tak samo jak było, i wówczas wysokośc… Czytaj więcej »

Admin
15 dni temu
Reply to  Paweł

Ciekawa koncepcja. Rzeczywiście, deficyt handlowy USA wynika po części z nadrukowania dolarów bez pokrycia, czyli sami są winni tej sytuacji. Pytanie czy Europa będzie miała cojones, żeby się odwinąć i do zneutralizować.

Paweł
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja obserwuje wypowiedzi Trumpa i jego otoczenia i stwierdzam, że on jest bardzo prostym człowiekiem. Ze sposobu wypowiedzi wnioskuję, że do niego trzeba prosto , a nie dypolomatycznie. Ponadto u niego wszystko jest super i miłe i będzie ok- tych stwierdzeń non stop używa. Niestety do niego trzeba mówić jak do Putina ostro i stanowczo, bo inaczej nie zrozumie. Także UE powinna mu powiedzieć wprost, albo wycofasz się z ceł albo uderzymy w dolara jako waluty w wymianie handlowej. Lub inne wyjście po cichu dogadać się z innymi – stworzyc nowe powiązania handlowe i zostawić USA na peryferiach handlu miedzynarodowego.… Czytaj więcej »

Ojoj
15 dni temu

(…)To są naczynia połączone, nie tak łatwo ominąć USA w handlu światowym, w części nastawionym właśnie na sprzedaż do USA.(…)
Zawsze można spróbować… najwyżej skończy się tak jak z Rosją.

Ojoj
15 dni temu

(…)Nic z dnia na dzień się nie zawali.(…)
Tylko w przypadku Rosji w ostatnich latach …3 …2 …1 mieliśmy calą masę nie tylko gospodarczych…

Wanda
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Import realnych towarów za nadrukowane bez pokrycia USD i eksport inflacji poza USA to jest filar na którym ten kraj stoi od momentu porzucenia powiązania USD ze złotem. Do tej pory ten wał działał i jednym z jego skutków był ten deficyt handlowy, innym skutkiem była giełda zmierzająca w kosmos. Ten wał najbardziej służy Amerykanom więc dziwne, że chcą z niego wyjść. Może być piękna maskara “pieniądza fiducjarnego” w takim układzie – gdyby byli konsekwentni. Ale czy pomarańczowemu narcyzowi wystarczy jaj i odwagi?

Admin
14 dni temu
Reply to  Wanda

Chyba Trump nie zrozumiał za dobrze sytuacji. Ma Pani pełną rację, że oni na tym od dekad korzystali. Drukowali papierki, wysyłali je w świat, eksportowali inflację i kupowali za to czego dusza zapragnie. I ten – par excellence – osioł chce z tego wyjść i przy okazji narazić się na zaoranie dolara jako waluty rozliczeniowej. Generalnie rozumiem, że sytuacja jest trudna i trzeba jakoś przywrócić konkurencyjność kraju, ale raczej się to nie uda w ramach „rozwiązań siłowych”, zwłaszcza gdy konsument jest przygotowany na to, że go na różne rzeczy stać…

Wanda
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To mnie martwi właśnie o czym pan pisze. Oni wiedzą, że stosują ten wał od dekad i że to jest warunek funkcjonowania Ameryki takiej jaką znamy, USD jako tzw. waluty rezerwowej. Wiedzą, że narobili górę niespłacalnych długów i przekazali go światu jako “obligacje”. To dlaczego chcą z tego wału wyjść? Kto mu doradza? Przecież nie finansiści bo Wall Street jako pierwsze by padło z tymi wycenami jakie ma? Może Musk z jakąś nową architektura finansów światowych? Oni sobie zrobią “niepodległość gospodarczą” a świat zostanie z ich starymi obligacjami wartymi tyle ile papier z tym, że one już są elektroniczne więc… Czytaj więcej »

Admin
14 dni temu
Reply to  Wanda

Jedyne logiczne wytłumaczenie jest takie, że Trump jest zdalnie sterowany przez Vance’a, a Vance to rosyjski szpieg zainstalowany po to, żeby rozwalić Amerykę. Kto na tej debilnej polityce zyskuje? Wyłącznie Rosja i Chiny.

Wanda
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli co rozpoczęli ostateczny pojedynek z zachodem? Najpierw start na Ukrainie, osłabianie “kolektywnego zachodu” po kilku latach prezydent idiota aby rękami agentury rozmontować jedyne mocarstwo czyli Amerykę? I zbankrutować społeczeństwa zachodnie. To w tym scenariuszu następne kroki to rozmontowanie systemu waluty fiducjarnej, USD jako rezerwowej i obowiązkowo wojna w Azji i zajęcie Tajwanu a może i większej ilości Azji. W takim scenariuszu nie pasuje mi ten Jen, o którym pan niżej wspomina i CHFJPY zdaje się to w długim terminie pokazywać. A czemu srebro? Zakłada pan że jak złoto odleci w kosmos w takim układzie to pociągnie za sobą srebro… Czytaj więcej »

Admin
13 dni temu
Reply to  Wanda

Co do srebra – tak, jako dywersyfikację. Zakładam, że złoto mogło się stać aktywem spekulacyjnym, co jest niebezpieczne, bo będzie się bardziej wahać. Co do jena, to ma Pani rację, przy założeniu, że to się skończy jatką – Japonia będzie jedną z aren

Ojoj
14 dni temu
Reply to  Wanda

Jeśli nie FIAT to co? Coś za nie stoi żadna gospodarka narodowa? Jeśli tak to może crypto, które jest z tego znane…

Wanda
14 dni temu
Reply to  Ojoj

wg mnie jeśli Amerykanie faktycznie chcą wyjść z wału jaki sami światu wymyślili ponad 50 lat temu to na przeczekanie jakiś lepszy fiat typu CHF a docelowo złoto. A jeśli to tylko kolejna zagrywka propagandowa pomarańczowego to nic tylko chłodny umysł i ręce na klawiaturze bo będzie wiele okazji do zakupu.

Admin
14 dni temu
Reply to  Wanda

Frank szwajcarski plus złoto plus srebro. Plus może jen?

Marek
15 dni temu

Pomarańczowy klaun w akcji, najpierw wycofuje sie z Europy, teraz niszczy gospodarkę światową czyżby naprawde byl agentem Krasnovem?

Admin
15 dni temu
Reply to  Marek

Największe kuku robi swoim własnym obywatelom. Ameryka sprowadza naprawdę dużo rzeczy, które ludzie w USA chcą kupować. I te rzeczy drastycznie podrożeją. Chociaż jeśli dochody z ceł będą wysokie, to może to częściowo zrefundować obniżkami podatków.

Rafał
15 dni temu

Natomiast błyskawicznie spadła z 4,2% do 4,05% rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji rządowych na giełdzie długu. To również oznacza, że inwestorzy obstawiają spadek stóp procentowych (uważają, że wystarczy im te 4% przez najbliższych 10 lat, by pobić inflację).

Ciekawe, bo konsensus był taki, że cła spowodują podbicie inflacji.

Admin
15 dni temu
Reply to  Rafał

Spowodują wzrost inflacji, ale też recesję.

Andrzej
15 dni temu

Ja bym na miejscu UE zrobił tak: dogadał sie na handel z Chinami, Japonią, Kanada, Indiami, Australią i Meksykiem. Namówił te kreacje na rozliczenia w euro, a nie dolarach oraz namówiłbym aby te kreaje zaczeły wyprzedawać obligacje, dolary i inne papiery dłużne USA. wtedy w USA bedzie taka inflacja, że w piecach beda palić tymi swoimi wydrukowanymi z niczego dolarami. Jak idziemy na wojnę handlową to na całego. Nie godze się na to ,aby jakis tam Amerykanin policzkował nas ( w sensie handlowym), a my nic z tym nie robimy. Uderzył bym USA tam gdzie ich najbardziej boli w ich… Czytaj więcej »

Admin
15 dni temu
Reply to  Andrzej

To się może tak skończyć. Skoro niewiele będziemy mieli do stracenia w handlu dolarowym z USA, to ustawienie alternatywy w postaci euro nie byłoby złe. Tylko Chiny i Indie nie kochają euro jako waluty rozliczeniowej, więc to nie musi być łatwe. Być może zaakceptują deal, żeby utrzeć nosa Ameryce

Jacek
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Być może, Chiny i Indie będą zmuszone pokochać euro, skoro handel z USA nie będzie się im opłacał. Unia Europejska jest jednak większym rynkiem (ok. 500 mln ludności) niż USA (ok. 300 mln). Czuję jednak, że na dłuższą metę, USA dogadają się z Chinami i Rosją (niestety!), a pominą Europę.

Jacek
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Chciałem podnieść jeden temat, a w zasadzie zadać pytanie. Śledzę portal SIEPOMAGA, gdzie trwają zbiórki m. in. na leczenie chorych chłopców na dystrofię mięśniową Duchenne’a. Czasem wspomagam. Jedyne dostępne obecnie leczenie genetyczne jest w USA. Kosztuje to majątek – ok. 17 mln PLN. Ale kilku rodzinom udało się już zebrać tą horrendalną sumę. Moje pytanie brzmi: CZY LECZENIE W USA TEŻ ZOSTANIE OBŁOŻONE JAKIMŚ SPECJALNYM CŁEM? Jeżeli tak, to byłaby tragedia.

Jacek
15 dni temu

Szczepionka genetyczna to jest jak najbardziej towar. Leki to towar.

Jacek
15 dni temu

Tak, ci chłopcy są leczeni w Children Boston Hospital, i pytanie nadal konkretne, czy cła na leki wzrosną?

Jacek
14 dni temu
Reply to  Jacek

Leczenie jest w USA, ale dla obywateli z Unii Europejskiej, czyli nadal pytanie, czy będą cła na leki?

Jacek
14 dni temu

Chodzi mi o to, czy leczenie ludzi nie posiadających obywatelstwa USA nie będzie dodatkowo opodatkowane? Nawet wtedy, kiedy będą płacić normalne stawki, obowiązujące obywateli USA.

Jacek
14 dni temu

cd. bo mogą powiedzieć, że obywatele innych państw korzystają z unikalnych drogich leków i terapii, które mogłyby służyć pierwszeństwem obywatelom USA. Całkiem bym się obawiał takiego scenariusza. W tych terapiach genetycznych zatrudnionych jest mnóstwo specjalistów najwyższej klasy, najprecyzyjniejsze laboratoria. I to miałoby służyć „obcym”?

Sławek
15 dni temu
Reply to  Andrzej

Jest tylko jeden problem. A w zasadzie, to 11 problemów. Nazywają się lotniskowce US Navy.

Ojoj
15 dni temu
Reply to  Sławek

1 z nich wzięli na siebie Huti…

Sławek
14 dni temu
Reply to  Ojoj

Taka ciekawostka- na tym lotniskowcu, który wzięli na siebie Huti służy Polak. W sensie Polak z amerykańskim obywatelstwem (od niedawna). Robi tam jako mechanik myśliwców.

James85
15 dni temu
Reply to  Andrzej

A może by tak rozliczać się w peso? Jaki jest logiczny i ekonomiczny sens rozliczania się w euro które poza Europą jest nieznacząca walutą. Poza tym, musielibyśmy przede wszystkim dogadać się z OPEC żeby wyszli z dolara co jest prawdopodobne tak samo jak to, że w Polsce podwyższona zostanie kwota wolna od podatku. Dolar jest i zostanie główną walutą świata, no chyba, że nagle inwestorzy zamiast pakować kasę w USA zaczną lokować w aktywa np. Burundi.

Michał
15 dni temu

Ogólnie to miałem Trumpa za w miarę rozsądnego gościa, ale ten ruch mnie zaskoczył. Nie wiem czy USA wyjdzie to na dobre, póki co fujarki z Brukseli nastawiają się na „negocjacje”, czytaj – chyba się zes*****, bo jaj nie mają na solidną odpowiedź. Moim zdaniem dużo ważniejsze jest to, co ostatnio mówił Rubio, tj. że USA zaakceptowało wielobiegunowy świat i nie zamierzają dalej być „światowym policjantem”. Jeśli mamy do czynienia ze zmianą paradygmatu, a nie tylko konkretnych strategii czy taktyk, to myślę że świat podąży w innym kierunku, jest to nie uniknione. Jak na tym wyjdzie Europa? Chyba nikt tego… Czytaj więcej »

Ojoj
15 dni temu

(…)Europa nie ma co odpowiadać ostro czy agresywnie, bo i tak korzysta niewiarygodnie dużo na współpracy z USA.(…)
Trzeba im to zrekompensować… Proponuję 50% złóż mineralnych, ich przetwórstwa, portów, lotnisk, kolei, autostrad… i co tam Ukraina ma jeszcze dać/

Ojoj
15 dni temu

Jakie pan Maciej Danielewicz karty w ręku, aby dyktować w jaki sposób Stany Zjednoczone pobierać to co im się należy!?

Last edited 15 dni temu by Ojoj
Admin
15 dni temu
Reply to  Ojoj

Przecież Stany Zjednoczone nawet z brakiem jajek sobie nie umiom poradzić. A u nas akurat jajek dostatek, więc… karty mamy

Ojoj
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ukraina też może dać… jaja.

Ojoj
15 dni temu
Reply to  Michał

(…)póki co fujarki z Brukseli nastawiają się na „negocjacje”, czytaj – chyba się zes*****, bo jaj nie mają na solidną odpowiedź.(…)
Pakiet ceł miał być gotowy na 13/04 więc poczekajmy… jeśli wtedy nic z tego nie wyniknie to sam będę miotał mięsem jakiego tutejsza cenzura nie przepuści.

Ojoj
15 dni temu

Czy Trump jest Prezydentem Chin? A po za tym jak już w to jedziemy to trzeba (…)zdelegalizować(…) cła, taryfy itp. A delegalizację trzeba zacząć od ceł nałożonych nie na potęgi takie jak Chiny czy USA tylko na kraje III Świata. Bo tak się składa, że najbardziej chu###owo traktujemy tzw. Globalne Południe.

Last edited 15 dni temu by Ojoj
james85
15 dni temu

Te cła na chińskie wozidła to nam się odbiły czkawką, gdzieś ostatnio czytałem, że chiny w ramach asymetrii (Polska poparła cła – jak ktoś nie wie to mamy prężnie działający automotive, w zasadzie dostawców do automotive), nie uruchomią w Polsce fabryki ichniejszym aut. Fabryka finalnie ma być zlokalizowana w Hiszpanii, która nie popierała wprowadzenia ceł.

TomR
13 dni temu
Reply to  james85

Ale gdyby cła nie przeszły to by nie było fabryki, tylko import. Czyli trzeba się w takich sytuacjach zmiawiać, z decyzją tajną odgórną, w tym losowaniem kto dostanie fabrykę – ci głosują przeciw, a większość głosuje za.

Jacek
13 dni temu
Reply to  Michał

Światowym policjantem? Ale chyba takim, który sam najpierw wszczyna awantury, żeby nieprzerwanie dać zarabiać zbrojeniówce, która dostarcza pukawek naiwniakom wykrwawiającym się nawet nie za wolność choćby i cudzą, lecz w imię realizacji obcych interesów.
Wujek Sam to wyrachowany bandzior pozujący na szlachetnego kowboja.

Sławek
15 dni temu

Co tu dużo pisać. Pomarańczowa małpa z brzytwą. Buffet chyba wiedział co robi gromadząc gotówkę.

1000002620
Admin
15 dni temu
Reply to  Sławek

Będzie mógł tanio kupić akcje 😉

Ojoj
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ponoć Tesla ma niezły kurs…

Admin
14 dni temu
Reply to  Ojoj

Niezły to będzie 50 dolarów ;-). Podobno na tyle wyceniają biznes samochodowy analitycy. Całe reszta to „geniusz”

Ojoj
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

No to będzie trzeba trochę spalić tych chargerów.

Admin
14 dni temu
Reply to  Ojoj

Przerobi się na klimatyzatory albo coś 😉

Hieronim
14 dni temu

Panie Redaktorze, może zmiany w koszyku inflacyjnym GUS, w szczególności redukcja produktów spożywczych, wcale nie są takie głupie? Tak sobie myślę w kontekście rozkręcającej się wojny celnej

Admin
14 dni temu
Reply to  Hieronim

A w jakim kontekście nie są głupie? Gdyby miały być manipulacją, to jednak nie popieram…

satuK
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Większość firm patrzy na wskaźnik inflacji i od tego sobie z powietrza podnosi ceny. Akurat manipulacja jest wskazana, wtedy zatrzymamy inflację 🙂 To już nie ekonomia oparta na fundamentach, a na sentymencie, emocjach, mediach.

Admin
14 dni temu
Reply to  satuK

Aaaa, taki pomysł 😉

Jakub
14 dni temu

Gospodarki są coraz bardziej cyfrowe, o obecność Ubera w Polsce upominała się ambasador USA, a cła i deficyt handlowy jest liczony tylko w towarach. A co z usługami big techów na całym świecie? Przypadkiem to nie równoważy tego deficytu?

Admin
14 dni temu
Reply to  Jakub

Deficyt handlowy moim zdaniem uwzględnia też przepływ usług, więc to jest wliczane.

Ola
14 dni temu

W jednym moge Trumpowi przyznac racje jako inwestor. To ze obywatele UE nie moga normalnie kupic etf z USA jest wlasnie przykladem nierownosci wynikajacych z nakladanych ograniczen przez UE. Czyli w tym obszarze wystepuje nierownowaga na szkode upraszczajac USA, ktore moglyby gdyby nie ograniczenia nakladane przez UE przyciagnac wiekszy kapital. Szkoda, ze akurat tego POTUS i jego doradcy nie dostrzegli. Akurat w tym jednym aspekcie poparlabym ich wku….nie

Admin
14 dni temu
Reply to  Ola

No, ale to raczej nie jest ten powód, dla którego Trump wprowadził cła 😉

Ola
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak oczywiscie ze nie, nawet pewnie o tym nie wie. Ale to pokazuje ze faktycznie istnieja pewne dyskryminacje handlowe przynajmniej jesli chodzi o rynek kapitalowy i szkoda ze przy tej okazji nie zostana one zniesione

Admin
14 dni temu
Reply to  Ola

Raczej pójdzie w drugą stronę – żeby ograniczać napływ kapitału do USA 😉

Ola
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To chyba tylko w celu jeszcze wiekszego oslabienia usd. Skoro chca przyciagnac inwestycje to czemu nie kapital?

TomR
12 dni temu

W tych nowych amerykańskich cłach jest bardzo długa lista dziesięcioprocentowców. I to są w dużym procencie państwa mniej rozwinięte, które produkują produkty tańsze i mniej technologiczne. Tak więc biedni konsumenci z USA nie zginą z biedy nawet produkcja tanich produktów low-tech nie przeniesie się do USA – będą kupować te tanie produkty low-tech z krajów z 10-cio procentowymi cłami. Inflacja od tych ceł widziana przez biedniejszych będzie więc znikoma, bardziej ważne będą czynniki lokalne – np. cena mieszkań, usług medycznych niż np. 10% wzrost ceny sztuców i czajnika. Zamieszanie w zakresie cen low-tech, low-end więc tymczasowe – na czas zmiany… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu