8 października 2022

Skąd wzięła się zasada, że o cenie energii decyduje ostatnia, najdroższa megawatogodzina? Oszczędzać energię czy zmieniać zasady gry?

Skąd wzięła się zasada, że o cenie energii decyduje ostatnia, najdroższa megawatogodzina? Oszczędzać energię czy zmieniać zasady gry?

Na czym polega zasada krańcowego kosztu produkcji energii, która powoduje, że giełdowa cena energii jest tak wysoka? Czy to możliwe, by spadek zużycia energii w gospodarce o drobny 1% przyniósł spadek jej ceny aż o 10–20%? Dziś wyjaśniam dlaczego w czasie kryzysu energetycznego tak ważna stała się ostatnia, najdroższa megawatogodzina wytwarzanej energii. Czy zawieszenie mechanizmów kształtujących ceny prądu to skuteczne lekarstwo? A może jest tylko jeden sposób: oszczędzać prąd?

Choć w Polsce energia jest wytwarzana dość tanio – bo z użyciem m.in. OZE i krajowego węgla – to firmy sprzedające prąd przedsiębiorcom i zwykłym ludziom na razie muszą kupować go na giełdzie (z pewnymi wyjątkami opisanymi w ustawie). A giełdowa cena jest uzależniona od popytu i podaży energii w całej Europie, bo prądem się handluje mniej więcej tak samo jak każdym innym „towarem”.

Zobacz również:

Wystarczy więc, że w którymś z dużych krajów europejskich brakuje prądu, a kłopot wynikający ze wzrostu ceny giełdowej rozsiewa się po całej Europie. Ostatnio na wzrost ceny prądu wpływ mają m.in. Niemcy, które są uzależnione w dużym stopniu od gazu z Rosji i nie są w stanie zastąpić go innym „paliwem” do produkcji energii. Kłopoty energetyczne Niemiec promieniują na całą Europę i prowokują wzrost cen energii elektrycznej.

Ale jak to jest, że cena energii aż tak bardzo zależy od tego, co robi Putin, zakręcając gazowe kurki? Przecież energia jest wytwarzana z różnych źródeł – od węgla (kamiennego i brunatnego) przez wodę, słońce, wiatr, biomasę, aż po energetykę atomową. Dlaczego to właśnie cena energii wyprodukowanej z gazu kształtuje „ogólną” cenę energii na giełdzie? Odpowiada za to mechanizm tzw. ceny krańcowej. O co chodzi? Skąd to się wzięło? I czy w ogóle ma sens?

Mechanizm ustalania cen energii na giełdzie: logiczny? Bez sensu?

Mechanizm ustalania ceny energii jest nieco inny od tego, który rządzi innymi rynkami. Generalnie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że z popytu i podaży wyłania się jakaś cena równowagi. Zwykle jest to cena, która gwarantuje, że uda się zawrzeć możliwie największą liczbę transakcji. Ta cena równowagi nie musi gwarantować opłacalności wszystkim producentom jakiegoś dobra. Jeśli mają koszty produkcji wyższe od ceny rynkowej towaru – to tną koszty albo bankrutują.

Z ustalaniem ceny prądu jest trochę inaczej. Cena rynkowa jest równa kosztom wytworzenia najdroższej jednostki energii, na którą jest popyt. A więc: wraz z rosnącym popytem uruchamiane są coraz droższe elementy systemu produkcji energii. A wraz z jego spadkiem – te najdroższe są wygaszane. I od tego, ile kosztuje prąd z najdroższego działającego w danej chwili źródła, zależy ostateczna cena energii na całym rynku.

Pozornie jest to niedorzeczne, bo w ten sposób cena zawsze będzie „zawyżona”. Ale jeśli bardziej się nad tym zastanowić – ma to sens. Energia elektryczna to nie marchewka na targu, której – jeśli cena rynkowa nie będzie satysfakcjonująca – ktoś po prostu nie wyprodukuje i nie sprzeda.  Energia to surowiec strategiczny, niezbędny nie tylko do codziennego, wygodnego funkcjonowania obywateli, ale również kluczowy dla bezpieczeństwa państwa. Nie można więc dopuścić do tego, by jej wytwarzanie dla części firm było nieopłacalne. Spowodowałoby to deficyt prądu i mogłoby zdestabilizować gospodarkę.

Mechanizm polegający na tym, że cenę dla całego rynku wyznacza koszt wytworzenia najdroższej z potrzebnych w danej chwili megawatogodzin, motywuje do rozwoju tańszych źródeł wytwarzania energii, takich jak OZE i energetyka jądrowa. Im tańszą energię wytwarzam, tym więcej jej sprzedam i więcej na niej zarobię (m.in. stąd – przy obecnej destabilizacji rynku – wzięły się wysokie zyski niektórych firm energetycznych). A im droższą wytwarzam – tym rzadziej jest na nią popyt.

Energia w pierwszej kolejności jest dostarczana przez najtańsze elektrownie. Czyli które? Obecnie w Polsce są to kolejno: odnawialne źródła energii (OZE), elektrownie zasilane węglem brunatnym i kamiennym, a na końcu producenci energii z gazu (albo z węgla kamiennego, najstarsze bloki energetyczne). Czy ta kolejność jest stała?

„Najdroższe źródła są włączane do systemu zależnie od wielkości aktualnego zapotrzebowana na energię elektryczną i warunków atmosferycznych, które mają wpływ na poziom produkcji energii z OZE. Im większe zapotrzebowanie na energię i im mniejsza produkcja z OZE, tym więcej coraz droższych jednostek wchodzi do systemu, co ma bezpośredni wpływ na cenę”

– podaje Polski Komitet Energii Elektrycznej, zrzeszający państwowe firmy energetyczne. Zasada tzw. ceny krańcowej oznacza, że niemal zawsze cena energii jest kształtowana przez elektrownie węglowe lub elektrownie gazowe. Ta cena zmienia się bardzo szybko – zupełnie inna może obowiązywać w południe, a inna np. o godz. 18.00. Poniżej wykres, który pokazuje jak w konkretnym momencie wyglądał popyt na energię i kto oraz po jakiej cenie ją wytwarza.

Na zielono OZE, czyli elektrownie na słońce i wiatr (prawie zerowy koszt wytworzenia energii), potem te na węgiel brunatny (bo nie trzeba go wydobywać z głębokości kilku kilometrów, kolor jasny), najtańsze elektrownie na węgiel kamienny (ciemniejszy), elektrownie wodne (jasnoczerwony), na gaz (ciemna czerwień) oraz najdroższe bloki węglowe.

Koszty wytwarzania energii
Koszty wytwarzania energii

Dlaczego giełdowa cena prądu tak szybko się zmienia?

Podczas słonecznych i wietrznych dni system energetyczny w większej części opiera się już na energii ze słońca i wiatru, wspieranej w miarę potrzeb przez najtańsze elektrownie konwencjonalne. Ale już w godzinach wieczornego szczytu zapotrzebowania, kiedy słońce zachodzi, do systemu włączane są coraz droższe elektrownie węglowe i gazowe, co ma wpływ na wzrost cen energii.

Jest jeszcze jedna sprawa. Polska jest częścią jednolitego europejskiego rynku energii, co oznacza, że my możemy kupować energię za granicą, a inne kraje u nas (oczywiście w ramach przepustowości sieci przesyłowych). Jak to wpływa na cenę energii w Polsce? Różnie. Zdarza się, że import energii może obniżać ceny w Polsce.

„Przy niskiej produkcji elektrowni jądrowych i OZE, w tym przede wszystkim najtańszych elektrowni wodnych, w pozostałych państwach europejskich ceny energii elektrycznej wyznaczane są przede wszystkim przez jednostki gazowe, które obecnie są najdroższe”

– podaje PKEE. Co to oznacza? Że elektrownie produkujące energię z gazu często „ustalają” cenę energii na rynku europejskim. Dzięki temu Putin ma wpływ na ceny energii elektrycznej w całej Europie, a nie tylko w krajach, które są uzależnione od ruskiego gazu (a to przykręci kurek, a to poinformuje o „awarii”, a to wysadzi w powietrze jakiś gazociąg…).

Ale nie ma co zwalać wyłącznie na Putina. Czynników, które powodują, że krańcowy koszt produkcji energii jest wysoki, mamy oczywiście więcej. Z informacji, które pojawiają się w relacjach firm energetycznych (oskarżanych o zawyżanie marż) wynika, że jest tak, jak jest (czyli giełdowa cena energii jest wysoka), gdyż:

• cena gazu wzrosła z 80–120 zł/MWh przed sezonem zimowym 2021/2022 do ok 850 zł/MWh;
• cena węgla energetycznego (ARA) wzrosła z 60–100 dolarów za tonę na początku 2022 r. do ponad 300 dolarów za tonę;
• ceny uprawnień do emisji CO2 wynoszą 80 euro za tonę (było ok. 50 EUR/t na początku 2021 r. i 24 EUR/t na początku 2020 r.);
• ograniczona jest produkcja z elektrowni wodnych w związku ze spowodowanymi suszą słabymi warunkami hydrologicznymi;
• nastąpiły wyłączenia części bloków elektrowni atomowych we Francji w związku z pracami remontowymi – w tym kraju dostępna jest mniej niż połowa mocy zainstalowanej;
• nastąpiło wyłączenie znaczącej części bloków elektrowni atomowych w Niemczech w związku z planem rezygnacji z energetyki jądrowej;
• w tym roku mamy w Europie niższą od średniej wietrzność, redukującą produkcję farm wiatrowych.

Co możemy zrobić? Oczywiście szukać nowych źródeł pozyskiwania gazu, zwiększać moce wytwórcze innych elektrowni niż gazowe. Ale też zmniejszać konsumpcję energii. Im mniej energii potrzebujemy, tym mniej uruchamianych jest najdroższych obecnie gazowych źródeł produkcji prądu. To oznacza, że nawet relatywnie niewielki spadek zapotrzebowania na energię może spowodować duży, sięgający nawet 10–20% spadek giełdowej ceny prądu. Putin nadal będzie manipulował cenami gazu, ale ceny gazu nie muszą mieć przełożenia na ceny prądu.

Pojawił się też pomysł, żeby jednak zrezygnować z giełdy energii jako wyznacznika ceny prądu. Jeśli nie będzie obowiązku kupowania i sprzedawania energii przez giełdę, to destabilizowanie podaży jednego ze źródeł energii (gazu) nie będzie powodowało tak wysokiej ceny krańcowej, rozlewającej się na cały rynek. Jeśli słyszeliście gdzieś o pomyśle zniesienia obligo giełdowego na handel prądem – to właśnie jest ta koncepcja.

Handel energią przez giełdę albo poza giełdą, ale oszczędzać i tak trzeba

Firmom energetycznym nie wolno było do tej pory sprzedawać energii bez ograniczeń poza giełdą. Producent musi zgłaszać wytworzony prąd na rynek, a firma, która go dostarcza odbiorcom – nawet jeśli należy do tego samego właściciela – musi go kupić na giełdzie. Nie można więc – co do zasady, bo są wyjątki – przyjść bezpośrednio do elektrowni i dogadać się na zakup tańszego prądu po „niegiełdowej” cenie.

Rząd chce, żeby obligo zostało zlikwidowane. Co to może oznaczać? Z jednej strony giełdowa cena energii będzie oparta na mniejszej liczbie i wartości transakcji (a więc może być bardziej wahliwa i nieprzewidywalna). Z drugiej strony duzi odbiorcy będą mogli na większą skalę dogadywać się z firmami energetycznymi poza giełdą. Czy w związku z tym energia będzie tańsza? Transakcje będą mniej przejrzyste, a obie strony – kupujący i sprzedający – będą mieli większe pole manewru.

W tym przypadku do transakcji nie będzie się już na pewno mieszał Putin, bo giełdowa cena energii nie będzie już obligatoryjnym wyznacznikiem dla tak wielu transakcji. Z drugiej strony: ograniczone zostaną mechanizmy „nagradzające” produkcję tańszej energii. Rynek stanie się też mniej transparentny. Nie sposób dziś przewidzieć jak to się skończy. Pomysł z pewnością niesie pewne ryzyko. Być może należałoby po prostu zmniejszyć obligo giełdowe, zamiast je od razu likwidować?

Z całą pewnością jedno się nie zmieni. W perspektywie długoterminowej czeka nas wzrost inwestycji w oszczędzanie energii, promocja energooszczędnych urządzeń i wspieranie termomodernizacji budynków. Odbiorcy indywidualni i małe firmy już inwestują w pompy ciepła, co pozwala na ograniczenie kosztów ogrzewania. Na obniżenie cen energii wpłynąłby szybszy rozwój odnawialnych źródeł energii, z czym łatwo jednak nie będzie.

Prace nad liberalizacją ustawy pozwalającej przyśpieszyć rozwój energetyki wiatrowej na lądzie utknęły wśród politycznych sporów. Fotowoltaika, zarówno ta mała przydomowa, jak i duża, rośnie, ale są coraz większe trudności z przyłączaniem źródeł fotowoltaicznych do sieci energetycznej. Morskie farmy wiatrowe w optymistycznym wariancie w Polsce zaczną produkować energię w latach 2026-27. Elektrownie jądrowe to jeszcze dalsza perspektywa. Energia więc jeszcze długo nie będzie tania.

Czytaj też: Mamy własny węgiel, a za prąd płacimy jak za zboże. Czy zniesienie obowiązku handlu prądem na giełdzie coś zmieni?

Czytaj też: Ile prądu zużywają urządzenia, które masz w domu? Czy masz szansę zmieścić się w limicie 2000 kWh rocznie? Czy opłaca się zmienić taryfę?

—————

Zapraszamy do nowego newslettera „Subiektywnie o świ(e)cie”

Ekipa Samcika uruchamia nowe przedsięwzięcie. Newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – w przyjaznej, acz skondensowanej formie dowiesz się wszystkiego, co musisz wiedzieć, żeby Twoje pieniądze rosły zdrowo. Najważniejsze wydarzenia, zapowiedzi, historie i polecenia najciekawszych tekstów o finansach i ekonomii w światowych mediach. Do poczytania przy porannej kawie. Zapraszam w imieniu Ekipy. Formularz zapisu na newsletter znajdziesz pod tym linkiem, zaś najnowszy, poniedziałkowy newsletter – żebyś mógł ocenić, czy fajny – jest pod tym linkiem.

————————————–

W artykułach poświęconych kształtowaniu cen energii korzystamy z danych Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, Partnera blogu „Subiektywnie o Finansach”

zdjęcie tytułowe: Kelly Sikkema/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
40 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Paweł
2 lat temu

Nie zgadzam się ;). Ten mechanizm nie działa, jeśli tak strategiczny produkt jak energia elektryczna drożeje ponad 1000% i prowadzi do bankructwa wielu firm i recesji calej gospodarki, a 90% tej energii jest produkowana za 1/10 tej ceny. To nie ma sensu i ktoś powinien pójść po rozum do głowy. Wszyscy nawołują do uwolnienia cen energii, a wychodzi że cena energii nie będzie miała nic wspólnego z „wolnym” rynkiem. Każde wymyślne mechanizmy prowadzą do nadużycie i tak jest właśnie teraz. Kilka firm otwiera szampana kosztem 400mln ludzi, a politycy rozkładają ręce i twierdzą, że „taki mamy klimat”. Masakra…

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)Zapewne ten system był skrojony na czasy pokoju(…)
Rozumiem tą argumentację, ale proszę iść za ciosem… przecież każda Konstytucja świata przewiduje okoliczności, gdy trzeba przestawić Państwo w tryb kryzysowy.

Last edited 2 lat temu by jsc
jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ehh… szkoda, że nie zauważył Pan odniesienia do Konstytucji, a dokładniej… jej IX Rozdziału. Chyba, że na prawdę nie widzi Pan, że sufluje kroki, które w czasie pokoju są nielegalne.

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli nie mamy stanu pokoju to musimy mieć stan nadzwyczajny… może Pan przypomnieć, który? Zgaduję, że wyjątkowy, ale musiałem przespać dzień, w którym go wprowadzali, więc biorę pod uwagę, że mogę się mylić.

Last edited 2 lat temu by jsc
jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Także na Konstytucji naszej Ojczyzny… art. 288 i 290 mówią szczegółowo, gdy… (…)zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające(…).
Mam nadzieję, że nie jest Pan zwolennikiem specjalnych operacji ekonomicznych?

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie neguję tej owej III WŚ tylko zwracam uwagę, że to nie jest powód, żeby wprowadzać w Polsce rosyjskich standardów… A jeśli jestem w mniejszości, to na prawdę nie widzę różnicy, czy ruskie tanki są na Bugu czy na Odrze (te same Prymnesium parvum).

Last edited 2 lat temu by jsc
Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Podatek nic nie rozwiązuje, bo dalej będzie drogo, a wybrani dostaną rzekomą rekompensatę.
Rymek trzeba uzdrowić.
Niech ten ostatni dostanie to swoje najdroższe, ale dlaczego cała reszta ma dostać tyle samo?
Wiem, to nie jest proste, jednak obecny system doprowadził do bardzo chorej sytuacji.

jsc
2 lat temu
Reply to  Przemo

(…)Podatek nic nie rozwiązuje, bo dalej będzie drogo, a wybrani dostaną rzekomą rekompensatę.(…)
A może być gorzej… bo może się okazać, że ktoś ten podatek ma zapłacić, a kasa ma się zgadzać! Zgadnij kto będzie ty kimś.

Przemo
2 lat temu
Reply to  jsc

Dlatego ja wierzę ciągle w moc ministra Sasina :)))

Michal
2 lat temu

Panie Macieju, mechanizm jest jasny chociaz moim zdaniem kompletnie glupi i nierynkowy. Powiedzmy, ze super taniemu wytworcy energii oplacaloby sie trzymac jedna mala gazowke ktora by odpalal w czasie wiekszego zapotrzebowania ona bylaby bardzo droga ale w ten sposob super zarabial na reszcie produkcji. Wiec oplacalaoby mu sie trzymac droga szkodzaca elektrownie niz zainwestowac w niskoemisyjne OZE. O to ma chodzic? Mnie sie wydaje ze takim rynkiem jest super latwo manipulowac. Moim zdaniem ten mechanizm jest idiotyczny. Ja mam natomiast inne pytanie kto to wymyslil w ten sposob ??? Czy taki rynek wynika z regulacji europejskich czy tak wyszlo producentom… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

OZE w bazie? Nawet ekolog nazwie to absurdem…

Michal
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

ale przeciez OZE jest najtansze, nie ma prawie kosztow zmiennych… ten system brzmi bez sensu bo teoretycznie oplaca sie zwlekac i wchodzic z nowa energia jak najpozniej bo cena rosnie… Moim zdaniem ten system powoduje ze nie oplaca sie budowac nowych elektrowni no bo powoduje to drastyczna obnizke ceny za prad dla calego systemu…

jsc
2 lat temu

(…)Ostatnio na wzrost ceny prądu wpływ mają m.in. Niemcy, które są uzależnione w dużym stopniu od gazu z Rosji i nie są w stanie zastąpić go innym „paliwem” do produkcji energii.(…)
Jasne… a francuskie reaktory hulają jak ta lala…

jsc
2 lat temu

(…)Energia to surowiec strategiczny, niezbędny nie tylko do codziennego, wygodnego funkcjonowania obywateli, ale również kluczowy dla bezpieczeństwa państwa.(…)
Dlatego mieliśmy nawet dedykowane ministerstwo… tylko nie wiem czy jego osiągnięcia były znacząco niż gdyby pozwolić na wolną amerykankę… w końcu skąd te rekordy importu węgla z Rosji się brały.

jsc
2 lat temu

(…)Jeśli nie będzie obowiązku kupowania i sprzedawania energii przez giełdę, to destabilizowanie podaży jednego ze źródeł energii (gazu) nie będzie powodowało tak wysokiej ceny krańcowej, rozlewającej się na cały rynek. (…)
Tylko co wtedy będzie zmuszało monopolistę do obniżenia ceny? Takie wynalazki komunizmu jak domiar?

Przemo
2 lat temu
Reply to  jsc

Większość „monopolistów” jest własnością Państwa. Minister Sasin chyba da radę nad tym zapanować… [MSPANC]

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Przecież na końcu jest {MSPANC} :)))))

Jacek
2 lat temu

Niepokoi mnie następująca kwestia: załóżmy, że wszyscy wytrwali w postanowieniu oszczędzania energii elektrycznej i udało się na zmniejszeniu jej zużycia o 3% uzyskać 20% bonifikatę. Wówczas producenci nieusatysfajcjonowani znacznie niższymi zyskami (np. o ok. 1/3) podnoszą ceny tak, aby skompensować sobie ten spadek rentowności biznesu…

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A i tak na koniec liczy się bilans zysków i strat…

Roman
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju skoro moja fotowoltaika wprowadziła 1kW do sieci i za ten kilowat dostałem 38 groszy a ten sam kilowat kupuję za 1,60 zł to chyba coś nie tak z tymi kosztami ,raczej wygląda to jak dojenie prosumentów skoro jest taki mały popyt to cenę powinno się obniżyć a nie podwyższać ?

Ppp
2 lat temu

Zupełnie tego nie rozumiem. Skoro każda porcja prądu występującego na rynku ma inną cenę, to przy zakupie powinna się liczyć ŚREDNIA cen kupowanych porcji, a nie najwyższa z nich czy najwyższa występująca.
A co do tytułu – nie raz już pisałem, że problemy systemowe rozwiązuje się metodami systemowymi.
Pozdrawiam.

Jacek
2 lat temu

Jeszcze jedna ważna rzecz: opłata jest za tonę dwutlenku węgla – spalenie tony węgla to 3 i 2/3 tony dwutlenku węgla i przez taką stałą należy przemnożyć koszt uprawnień w całej kalkulacji.

Andrzej
2 lat temu

Przy rachunku miesięcznym na 200 zł w taryfie G11 połowa to są różnego rodzaju opłaty. Ok 100 zł to faktyczna cena energii z czego w tym jest jeszcze ok 30 zł opłaty za ETS.

Piotr
2 lat temu

Energia nigdy nie będzie tania, bo taki jest cel polityczny globalistów. Droga energia ruguje MŚP na korzyść korpo, osłabia klasę średnią, wzmacnia rolę socjalną państwa. Droga energie jest na rękę politykom… Tak na prawdę tania energia może być dostępna z dnia na dzień – zlikwidować uprawnienia emisyjne, uwolnić rynek energii całkowicie – każdy kto chce niech produkuje i sprzedaje za ile chce. Dlaczego nie mogę z moich paneli sprzedać prądu sąsiadowi? Ja nie zużywam, sieć nie jest w stanie odebrać, a sąsiadowi sprzedać nie mogę. Głupie? No głupie.

Sylwester
2 lat temu
Reply to  Piotr

Teoretycznie tak, ale w rzeczywistości uwolnienie rynku „robi dobrze” wyłącznie największym graczom prowadząc do monopolu. Bo tenże może zawsze zrobić dumping, któremu nie jesteś w stanie się przeciwstawić w dłuższej perspektywie czasowej.

Po drugie, taka sprzedaż ma swoje konsekwencje. Czy jeśli sąsiadowi spali się urządzenie AGD i udowodni, że w tym momencie miernik z logiem zapisał przekroczenie napięcia do np. 260 V, to czy wypłacasz mu odszkodowanie z własnej kieszeni, czy może jesteś ubezpieczony, a ubezpieczyciel wchodzi ci na kontrolę instalacji, podnosi składkę itp.?
Wszystko jest proste dopóki nie uwzględni się długofalowych efektów.

jsc
2 lat temu
Reply to  Sylwester

Monopol jest zły, ale stawianie zaporowych warunków dla podmiotów wchodzących na rynek też nie jest dobre… Tu można wymienić takie branże jak apteki i TAXI.

Roman
11 miesięcy temu

Skoro ceny giełdowe są takie wysokie to czemu wytworzony prąd prosumentów kupowany po 0,38 zł brutto za1kW a sprzedawany po 0,69 zł netto za1kW

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu