Czy banki powinny powiązać oprocentowanie depozytów ze stawką WIBOR, tak jak to robią w przypadku oprocentowania kredytów? Lokata równa stawce WIBOR nie ochroni nas przed inflacją, ale byłaby to oferta uczciwa
Inflacja w Polsce sięga już 7%, Narodowy Bank Polski w końcu się obudził i w październiku rozpoczął cykl podwyżek stóp procentowych. Główna stopa referencyjna wzrosła z 0,1% do 1,25%. Jest raczej przesądzone, że na kolejnym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje o kolejnej podwyżce.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Problem w tym, że na podwyżkach zyskują tylko banki, a nie ich klienci. Wzrost stopy referencyjnej oznacza automatyczne podniesienie maksymalnego oprocentowania kredytów. Po ostatniej podwyżce ten pułap wynosi 9,5%. Z dnia na dzień wzrosło więc oprocentowanie kart kredytowych, kredytów gotówkowych czy limitów w kontach osobistych.
Podwyżki stóp procentowych wpływają też na wysokość tzw. rynkowej stawki WIBOR. Trzymiesięczny wskaźnik WIBOR wynosi już 1,82%, a sześciomiesięczny 2,19%. WIBOR z kolei bezpośrednio wpływa na oprocentowanie (a więc i wysokość miesięcznych rat) kredytów o zmiennym oprocentowaniu. Jeśli kredyt oparty jest o WIBOR 3M, wówczas bank dokonuje aktualizacji oprocentowania co trzy miesiące, jeśli o WIBOR 6M – co pół roku.
Problem z WIBOR-em jest taki, że oparty jest na transakcjach, o których niewiele wiadomo. Jakiś czas temu dotarłem do informacji, z których wynikało (i doskonale wie o tym Komisja Nadzoru Finansowego), że w pewnym okresie stawki wskaźnika kształtowane były na podstawie pojedynczych transakcji. Więcej na ten temat przeczytacie w tym artykule. Tymczasem takie pojedyncze transakcje wpływają na to, jakie odsetki płacimy od setek miliardów aktywnych kredytów (wartość tylko portfela kredytów hipotecznych sięga blisko 400 mld zł).
Kto ustala stawki WIBOR? Obecnie jest to dziesięć banków: PKO BP, Santander Bank, Bank Millennium, Citi Handlowy, Bank Pekao, mBank, BGK, ING Bank, BNP Paribas i Deutsche Bank.
Jakie powinno być oprocentowanie depozytów?
Na rosnących stopach procentowych banki korzystają. W górę idzie oprocentowanie kredytów, natomiast oprocentowanie depozytów stoi w miejscu. Po pierwszej i drugiej podwyżce coś drgnęło, ale jedynie symbolicznie. A dlaczego idzie to tak wolno, pisałem w tym tekście.
Nie możemy od banków wymagać, by za depozyty płaciły nam tyle, by zniwelować skutki inflacji. Przy 7-procentowym wzroście cen lokata musiałaby dać ok. 8% zysku brutto, żeby ochronić nasze oszczędności. Ile więc banki powinny nam „sprawiedliwie” płacić za depozyty? Jaka stawka byłaby uczciwa?
Moim zdaniem uczciwa lokata powinna równać się przynajmniej stawce WIBOR (to koszt pozyskiwania przez banki pieniądza na rynku międzybankowym). Jeśli zakładamy lokatę kwartalną, bank powinien zapłacić nam dziś ok. 1,8%, jeśli na pół roku – ok. 2,2%.
Lokaty powiązane ze stawką WIBOR mieliśmy w przeszłości. Są dostępne też dziś, ale na zupełnie innych zasadach. Lokatę „WIBORną” swego czasu oferował Raiffeisen Bank (została wycofana z oferty w 2012 r.). Można ją było założyć na miesiąc, kwartał lub pół roku. Oprocentowanie lokaty było sumą WIBOR 1M plus od 0,25 do 0,75 pkt proc., w zależności od długości lokaty. Pod koniec 2011 r. WIBOR 1M wynosił ok. 4,75%, a więc na wówczas założonej półrocznej lokacie można było zarobić 5,5% w skali roku. A konkretniej, do obliczenia oprocentowania w danym miesiącu bank brał średnią wstawkę WIBOR 1M z poprzedniego miesiąca.
Inflacja w tamtym okresie (koniec 2011 r.) wynosiła ok. 4-4,5%, a stopy procentowane – NBP 4,5%. Taki depozyt chronił więc przed inflacją, ale najważniejsze było to, że oferta była transparentna. Bank wyliczał oprocentowanie kredytów w oparciu o WIBOR, ale też korzystał z tego wskaźnika przy ustalaniu oprocentowania depozytów. Podobną lokatę miał też Meritum Bank (dziś to Nest Bank). Chodzi o lokatę na dwa lub trzy lata, której oprocentowanie było sumą WIBOR 6M i premii – 1,1 lub 1,2 pkt proc. (w zależności od okresu depozytowego).
Obecnie lokatę opartą o WIBOR znajdziemy np. w Credit Agricole. Można ją założyć na okres od 30 dni do 3 lat. Oprocentowanie jest sumą WIBOR 1M i „premii”. Cudzysłów jest tu niezbędny, bo premia jest… ujemna. Np. oprocentowanie lokaty na 30 dni to „WIBOR 1M + (-1,3%)”, co powinno dać nam 0,23% zysku (choć na stronie bank podaje, że oprocentowanie wynosi 0,01%).
Co o tym sądzicie? Czy oprocentowanie lokat – podobnie jak kredytów – powinno być automatycznie powiązane ze stawką WIBOR? A przynajmniej czy takie lokaty powinny oferować banki, które ustalają wysokość wskaźnika WIBOR?