16 maja 2021

„Polski Ład”: kogo naprawdę dotknie? Czy odczuje go klasa średnia? I o co tak naprawdę chodzi twórcom „Polskiego Ładu”? Trzy kluczowe pytania

„Polski Ład”: kogo naprawdę dotknie? Czy odczuje go klasa średnia? I o co tak naprawdę chodzi twórcom „Polskiego Ładu”? Trzy kluczowe pytania

„Polski Ład” to na pierwszy rzut oka jeden wielki podatkowy chaos. Z jednej strony podwyższenie kwoty zarobków, od których nie płaci się podatków (hurra!), z drugiej strony dorzucenie zamożnym uprawnień do płacenia niższego podatku (hurra!), z trzeciej strony – gigantyczna podwyżka składki na zdrowie, która wszystko odwraca. Przedsiębiorcy dociśnięci, klasa średnia kończy się jeszcze zanim się zaczęła. Ale może w tym planie jest jakaś długoterminowa myśl? Zaglądam pod „kopułę” twórcom „Polskiego Ładu” i szukam w nim sensu. A przede wszystkim zadaję trzy strategiczne pytania

Ugrupowania populistyczne – a taki niewątpliwie charakter mają trwające już szósty rok rządy Zjednoczonej Prawicy – mają to siebie, że swoją popularność opierają na trzech podstawach. Ich celem jest utrzymanie się przy władzy jak najdłużej w oparciu o wykorzystywanie tego, czego ludzie chcą w krótkim terminie, unikając ruchów długoterminowo potrzebnych, lecz nieopłacalnych politycznie lub niepopularnych. Te trzy podstawy to…

Zobacz również:

Po pierwsze: zabrać pieniądze tym, których jest mniej, żeby obdarować tych, których jest więcej. W polskich warunkach więcej jest biedniejszych, więc to do nich płyną pieniądze od populistycznego rządu. To oni – biedni, których jest więcej – dają głosy wyborcze, a nie osoby zamożne (choć to od nielicznej grupy zamożnych Polaków płynie gros wpływów z podatku dochodowego).

Po drugie: obniżać podatki bezpośrednie (i podatki w ogóle) oraz podwyższać obciążenia pośrednie oraz „parapodatki”. Dzięki temu mogą liczyć na to, że część ludzi się nie zorientuje, że płaci wyższe podatki (bo oficjalnie one będą niskie), zaś rząd swoje zgarnie.

Po trzecie: uzależnić od siebie jak największe grupy społeczne. A więc wolą dać kolejne świadczenie socjalne, niż wpisać do systemu ulgę podatkową. Świadczenie łatwiej zabrać, niż ulgę, a w każdym razie łatwiej postraszyć, że ci drudzy, którzy mogą przyjść później, to świadczenie zabiorą.

Dość dużym zagrożeniem dla populistów jest zwykle klasa średnia, która zwykle buduje swoją zamożność dzięki pracy, pomysłowości, innowacyjności – trudno jest ją od siebie uzależnić transferami socjalnymi. Dlatego często populistyczne rządy cisną ją podatkami, choć muszą z tym być ostrożne, bo klasa średnia to również największy dostawca pieniędzy do rządowego budżetu. Nie można „przegrzać”, żeby nie zarżnąć kury znoszącej złote jajka.

Polski (nie)ład, czyli jak zamotać system, żeby nikt nie wiedział, ile zapłaci?

Na ile program Zjednoczonej Prawicy o nazwie „Polski Ład” potwierdza te trzy skłonności populistycznych polityków? A na ile ma jednak jakieś długoterminowe cele, które warto poprzeć? Czy „Polski Ład” – jak twierdzi premier – pielęgnuje klasę średnią, czy też pragnie ją zaorać, docisnąć do gleby? A przedsiębiorcy? Czy ludzie, którzy podjęli ryzyko prowadzenia działalności na własny rachunek, nie są przez „Polski Ład” niszczeni? A może chodzi tylko o to, żeby system podatkowy był sprawiedliwszy? Zaglądam pod „kołderkę” tego nowego ładu i sprawdzam – o co tak naprawdę chodzi Zjednoczonej Prawicy.

Nie ma wątpliwości, że „Polski Ład” jeszcze bardziej komplikuje polski system podatkowy. Oczywiście: dotyczy to tylko podatku dochodowego, warto bowiem pamiętać, że większość z nas znacznie więcej oddaje rządowi pieniędzy do zarządzania w formie podatku VAT, doliczanego do wszystkiego, co kupujemy w sklepach i odprowadzanego przez tego, kto nam te rzeczy sprzedaje.

Zupełnie nie rozumiem tej kombinacji polegającej na podwyższeniu składki na zdrowie, gdy jednocześnie powiększa się kwotę wolną od podatku i przesuwa w górę próg podatkowy dla zamożnych. Jedynym wytłumaczeniem jest dla mnie populizm – skoro rząd nie umie przyznać, że musi podwyższyć dużej części Polaków podatki, to próbuje to „ukryć” pod przykrywką obniżki PIT oraz dorzucenia z boku wielkiego parapodatku.

Nie ma innego wyjścia? Pół biliona „covidowego” długu do spłaty

Ale nie o tym dzisiaj chciałem pisać. Cały „Polski Ład” dość dokładnie opisałem w sobotniej analizie. Tutaj chciałbym spróbować odtworzyć podatkowy obraz społeczeństwa, który przyświeca twórcom „Polskiego Ładu”. O co im tak naprawdę chodzi? Co chcą osiągnąć? I czy ich pomysł jest choćby częściowo dobry? Wiemy już, że próbują go zrealizować jakimiś bardzo dziwacznymi środkami, ale może to nie jest wcale takie złe, jak wygląda na pierwszy rzut oka?

Trzeba pamiętać, że ten program dotyczy okresu, w którym będziemy musieli spłacać covidowe długi. Przez dwa lata walki z pandemią zadłużenie Polski wzrośnie z 1 biliona złotych do 1,5 biliona. Rządzący chwalą się uratowaniem milionów miejsc pracy, ale to się nie wydarzyło „za darmo”. Teraz będzie trzeba za to płacić. W tym tekście napisałem, ile każdy z nas musiał dołożyć – i będzie musiał jeszcze dołożyć – do walki z pandemią. Co wiemy na temat nowej filozofii opodatkowania naszych dochodów z prezentacji programu „Polski Ład”?

Według „Polskiego Ładu” czasem nie zapłacisz podatku, ale…

Po pierwsze: jeśli masz do 26 lat lub jesteś w wieku emerytalnym i zarobisz jakieś pieniądze (ale chyba tylko do 5.000 zł na rękę, a nie dowolnie duże), to masz nie płacić podatku dochodowego w ogóle. Chodzi o to, żebyś miał trochę łatwiej na starcie swojego zawodowego życia i żebyś trochę dłużej pozostał na rynku pracy, „nabijając” sobie emeryturę (z wyliczeń wynika jednak, że trudno będzie ją sensownie powiększyć).

Po drugie: nie należysz do żadnej z tych grup? Nic straconego. Jeśli zarabiasz najwyżej 2.100 zł na rękę miesięcznie (czyli niecałe 2.800 zł brutto) też masz być zwolniony z podatku PIT (dziś dotyczy to dochodów do 670 zł brutto miesięcznie, czyli niecałych 570 zł na rękę). Ale uwaga – niewykluczone, że zamiast zera w Twoim zeznaniu podatkowym pojawi się stawka 7,75% z tytułu nowej daniny. A konkretnie – składki na NFZ. Do tej pory też ją płaciłeś, ale odliczałeś to od podatku. Teraz tego odliczenia ma nie być. Tyle, że nie wiadomo czy dotyczy to dochodów mieszczących się w kwocie zwolnionej od podatku.

Od interpretacji zależy, ile zyskasz. Dziś Twój podatek od zarobionych 2.800 zł wynosi 17%, ale płacisz go tylko od nadwyżki ponad kwotę wolną od podatku. Czyli efektywnie jakieś 12-13%. Jeśli w ramach „Polskiego Ładu” ta stawka wyniesie zero – dla ciebie lepiej. Jeśli (co bardziej prawdopodobne) 7,75% – to gorzej, ale i tak Twój podatek spadnie.

Przy jakich dochodach „Polski Ład” przestaje się opłacać? Gdzie kończy się klasa średnia?

Po trzecie:  jeśli zarabiasz do 85.000 zł brutto, to dziś płacisz niemal od całego tego dochodu 17% podatku (bo kwota wolna od podatku jest minimalna). W ramach „Polskiego Ładu” podatek będzie liczony tylko od tej części Twojego dochodu, który nie „załapie się” na nową, dość wysoką kwotę wolną od podatku (30.000 zł brutto). Super, ale to nie wszystko. Do efektu tych obliczeń musisz dodać 7,75% składki na NFZ, która jest dodatkowym „parapodatkiem”. Jak to może wyglądać w konkretnych przypadkach?

Jeśli masz 3.000 zł na rękę (4.100 zł brutto), to – po uwzględnieniu, że od większości wynagrodzenia nie zapłacisz PIT ze względu na kwotę wolną – Twoje efektywne oprocentowanie wyjdzie mniej więcej 6,5%. Ale do tego trzeba dodać 7,75% „parapodatku” zdrowotnego, co razem czyni 14,25%. W sumie mniej, niż dzisiaj.

Jeśli np. masz 4.000 zł na rękę miesięcznie, to po uwzględnieniu nowej kwoty wolnej efektywne oprocentowanie wyjdzie 9,2%. Do tego dodajemy 7,75% składki na NFZ, co czyni 16,95%. Ani nie stracisz, ani nie zyskasz, bo teraz też płacisz 17% podatku.

Jeśli masz 5.000 zł na rękę (czyli dotykasz granicy 85.000 zł rocznego dochodu brutto), to efektywne oprocentowanie PIT wyniesie 10,5%, ale po dodaniu składki zdrowotnej 7,75% wyjdzie już 18,25%, co oznacza niewielką podwyżkę Twoich łącznych obciążeń podatkowych i parapodatkowych.

Zarabiasz powyżej 5.000 zł na rękę miesięcznie. Jak bardzo będzie bolało?

Po czwarte: jeśli dziś „łapiesz się” na wyższy próg podatkowy, np. masz 7.000 zł na rękę, to obecnie płacisz 21,3% efektywnego podatku dochodowego. Wynika to z faktu, że od każdych 5.000 zł otrzymanych na rękę odciągnęli Ci 17% podatku, zaś od pozostałych 2.000 zł – już 32%. Przy takich dochodach chyba możesz już mówić na siebie „klasa średnia”.

W ramach „Polskiego Ładu” będą aż trzy zmiany.  Od pierwszych 2.000 zł na rękę nie zapłacisz podatku PIT w ogóle, zaś od „ostatnich” zarobionych 2.000 zł w miesiącu – nie zapłacisz podwyższonej stawki, a tylko 17%. W sumie wychodzi 17% efektywnej stawki podatkowej. Do niej niestety trzeba dodać 7,75% parapodatku zdrowotnego, co czyni łącznie prawie 25% opodatkowania.

Jeśli masz 10.000 zł na rękę, to obecnie płacisz 25% podatku (od połowy dochodu 17%, a od drugiej połowy – 32%). Pod rządami „Polskiego Ładu” zmienią się proporcje, bo za pierwsze 2.000 zł na rękę zarobione miesięcznie nie zapłacisz podatku w ogóle (nowa kwota wolna), a podwyższoną stawkę 32% zapłacisz tylko od „ostatniej” jednej trzeciej zarobku, a nie – jak dotychczas – od połowy. Wychodzi 19% efektywnego opodatkowania. Niestety, trzeba dodać 7,75% składki na NFZ, co podnosi łączny podatek do prawie 27%

Działalność gospodarcza: terapia szokowa „Polskiego Ładu”?

Jest jeszcze jedna sprawa – opodatkowanie dochodów z działalności gospodarczej. Tutaj mamy taką sytuację, iż dziś większość przedsiębiorców płaci 19% podatku liniowego. Jeśli będzie ich dotyczyła kwota wolna od podatku, to pewien procent ich dochodów – w zależności od tego, jakie zyski wykazują – będzie wolny od opodatkowania. I to byłby plus „Polskiego Ładu”.

Jeśli wykazuję np. 15.000 zł zysku miesięcznie, to jedna szósta z tego zysku nie będzie opodatkowane (zmieści się w kwocie wolnej), a więc moja efektywna stopa opodatkowania spadnie do 16% (realnie trochę niżej, bo jakieś drobiazgi mogę wrzucać w koszty).

Tyle, że dzisiaj płacę bardzo niską składkę zdrowotną na NFZ. A „Polski Ład” wymusi na mnie płacenie jej w pełnej wysokości, prawdopodobnie aż 9% moich dochodów, niezależnie od kwoty. To oznacza realne opodatkowanie mojej działalności gospodarczej na poziomie 25%. A więc jeśli dziś od 180.000 zł zysku brutto płacę 34.000 zł podatku PIT, to dzięki kwocie wolnej zaoszczędzę 5.000 zł, ale zapłacę aż 16.000 zł dodatkowej składki na zdrowie. Łącznie moje obciążenie wzrośnie do 45.000 zł. O prawie o 1.000 zł miesięcznie.

Jeśli wykazuję np. 30.000 zł zysku miesięcznie, to kwota wolna od podatku w nowej wysokości dotknie tylko 8% moich dochodów, więc mój efektywny podatek z obecnych 19% zjedzie raptem do 17,5%. Do tego dochodzi 9% składki na zdrowie, co oznacza, że łącznie zapłacę prawie 27% podatku. 

No dobra, a jeśli jestem bardzo dobrze zarabiającym etatowcem, który ma np. 30.000 zł netto zarobków miesięcznie? Od 8% moich zarobków nie płacę podatku PIT w ogóle (to kwota wolna). Od ćwiartki zarobków płacę 17% podatku, zaś od pozostałej części – mniej więcej dwóch trzecich dochodów – płacę już 32% PIT-u.

Moje efektywne opodatkowanie wyniesie jakieś 26%. Ale jeśli dodam do tego jeszcze 7,75% składki na zdrowie – będzie to już 34% łącznego obciążenia podatkowego. A przecież pomijam tutaj składki emerytalne (jak i w pozostałych przypadkach). W obecnym systemie moje efektywne opodatkowanie (w przygniatającej części opodatkowane podwyższoną stawką) wynosi mniej więcej 30%.

Gdzie kończy się klasa średnia? Według twórców „Polskiego Ładu”… blisko

Wniosek generalny jest następujący: jeśli dziś od bardzo niskich dochodów (rzędu 2.000 zł na rękę miesięcznie) efektywnie płaci się 12-13% podatku, to teraz będzie to (w zależności od interpretacji) albo zero albo niecałe 8% (składka na NFZ, „nieodliczalna” od podatku).

Przy zarobkach rzędu 3.000 zł na rękę efektywne opodatkowanie dochodów wynosi jakieś 14%, a przy 4.000 zł na rękę – mniej więcej 17%. Czyli „Polski Ład” albo obniża obciążenia osób z takimi zarobkami, albo przynajmniej nie robi im krzywdy. Przy 5.000 zł miesięcznie na rękę zapłacisz już ciut więcej, ale też bez dramatu.

Kłopoty zaczynają się, gdy zarabiasz 7.000 zł na rękę lub więcej. Wtedy Twoje efektywne opodatkowanie dochodów wskakuje ruchem konika szachowego na poziom 25%. Przy 10.000 zł na rękę jest to już 27%, a przy 30.000 zł – już nawet 34%.

To samo dzieje się przy prowadzeniu działalności gospodarczej. Dziś przedsiębiorcy cieszą się „oficjalnym” opodatkowaniem na poziomie 19%, a realnie jeszcze są w stanie coś od tego uszczknąć wliczając coś-tam w koszty. Opodatkowanie dochodów przedsiębiorców jest więc niższe, niż osób na etatach.

Z drugiej jednak strony – jeśli przedsiębiorca nie jest nim tylko „na niby” (czyli nie został po prostu wypchnięty przez pracodawcę na samozatrudnienie), to ponosi większe ryzyko gospodarcze. Musi sam sobie znaleźć kontrahentów, walczyć z nierzetelnymi płatnikami, znaleźć sobie pracowników, ponosić koszty, dbać o marżę. Nie ma urlopu, przez cały czas jest w pracy. Dlatego jego praca była do tej pory opodatkowana nisko.

Pod rządami „Polskiego Ładu” przedsiębiorca zapłaci już nie 17-18% realnego opodatkowania, lecz jakieś 25%. Co najmniej, bo jeśli jego zyski wynoszą kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie – to obciążenie tych dochodów podatkami i parapodatkami wyniesie 27-28%.

Sęk w tym, że ci przedsiębiorcy oraz dobrze zarabiający etatowcy to właśnie klasa średnia. Jest od kilkudziesięciu lat nękana przez systemy podatkowe na całym świecie (zobacz mój felieton sprzed kilku lat o tym, że świat ma nierówno pod sufitem, a klasa średnia stoi pod murem)

Pytanie pierwsze: czy jak ktoś zarabia 6.000 zł, to już trzeba mu zabierać?

Powstają trzy pytania. Po pierwsze: czy ma ma sens pomysł Zjednoczonej Prawicy na takie opodatkowanie naszej pracy, w którym zarobki poniżej 4.000-5.000 zł na rękę są opodatkowane preferencyjnie, znacznie niżej, niż do tej pory (w wartościach przeważnie dwucyfrowych, ale z „jedynką” z przodu), zaś każdy obywatel wyskakujący dochodem powyżej poziomu 7.000 zł miesięcznie na rękę musi oddawać urzędowi podatkowemu przynajmniej co czwartą zarobioną złotówkę.

Nie jest to co prawda jakaś krwiożercza redystrybucja, ale zaczyna się od relatywnie niskiego poziomu dochodów. Jeśli weźmiemy pod uwagę ewentualną (nie wiem czy występującą w zamiarach Zjednoczonej Prawicy) chęć budowania zamożności narodu, to narzuca się pytanie: czy zabranie komuś, kto zarabia 7.000-10.000 zł netto kilku, kilkunastu tysięcy złotych w skali roku i przekazanie tej kasy tym, którzy zarabiają 3.000-4.000 zł netto miesięcznie większy, czy też zmniejszy zamożność, oszczędności, majątek narodowy?

Obawiam się, że osoby o niskich dochodach przeznaczą te pieniądze na konsumpcję, a nie na akumulację bogactwa. Zaś ci zamożniejsi, którzy te pieniądze by może zainwestowali, zaoszczędzili albo w jakiś inny sposób zakumulowali – nie będą mogli tego zrobić. Będziemy mieli, jako Naród, mniej ludzi bardzo biednych (aczkolwiek ta redystrybucja prawdopodobnie nie pozwoli im przeskoczyć do grupy określanej jako „klasa średnia”), ale i odetniemy dłoń tym, którzy najszybciej budują naszą zamożność narodową.

Oczywiście: to nie jest łatwy dylemat, bo ludzi zarabiających powyżej 7.000 zł na rękę jest w Polsce pewnie 5-7%. Jesteśmy krajem o niskich dochodach ludzi i jeśli jest się populistą ze skłonnościami do jak największej redystrybucji, to nie ma za bardzo skąd brać „dawców” kapitału.

Pytanie drugie: ile zniesie przedsiębiorca i klasa średnia?

Jest i pytanie drugie: czy agresywne dociśnięcie przedsiębiorców ma sens? Ich opodatkowanie do tej pory było niskie, zaś część z nich to de facto „ukryci” etatowcy. Zatem zwiększenie ich opodatkowania do 25% na pierwszy rzut oka nie wygląda na zbrodnię, ale… takich rzeczy chyba nie powinno robić się nagle, niemal z dnia na dzień. Zmiana zasad gry dla wielu przedsiębiorców oznacza wzrost ich obciążeń podatkowych np. o jedną trzecią.

Przy takich gwałtownych ruchach nie tylko istnieje ryzyko, że część firm – dociśniętych podatkowo – może się nie rozwinąć, ale też, że zwieje za granicę (Czechy albo Słowacja zaproszą) albo zaczną omijać system (np. już widzę przedsiębiorców zatrudniających masowo młodzież poniżej 26 lat z rocznymi zarobkami 85.000 zł – nabije się koszty, a młodzian i tak podatku nie płaci). Klasa średnia jest nie tylko wysoko wykwalifikowana, ale i sprytna i pomysłowa.

Przeczytaj też: Co zjada oszczędności gospodarstw domowych? Ile musisz mieć w banku, żeby nie odstawać? I gdzie bogactwo jest „najrówniejsze”?

Pytanie trzecie: dziecko jako „żywa tarcza podatkowa”. Nie „przegrzali”?

Pytanie trzecie: czy Zjednoczona Prawica nie przegięła przypadkiem z redystrybucją na rzecz rodzin z dziećmi? Oczywiście: przyrost naturalny leci na pysk, a w zamożnych rodzinach raczej rzadko rodzi się więcej, niż jedno dziecko.

Jako ojciec dwójki dzieci czuję się wręcz lekko zawstydzony tym, że mój podatkowy bilans jest zakłócony kwotą 12.000 zł refundowaną mi przez podatników poprzez program 500+ oraz zwrotem 2.000 zł w ramach ulgi na dzieci. Gdybym zdecydował się na kolejną dwójkę, to nie dość, że miałbym 24.000 zł rocznej dotacji na koszt wszystkich i jeszcze większą ulgę na dzieci, ale też kolejne 24.000 zł jednorazowego bonusu w ramach „Polskiego Ładu” (tutaj więcej o tym, ile kosztuje dziecko i jaką część tych wydatków państwo nam refunduje).

Gdybym był młodszy, to z tą moją czwórką dzieci na plecach mógłbym pójść do banku po kredyt na dom i dostać 150.000 zł – także na koszt państwa (czyli Wasz) w ramach umorzenia części kredytu hipotecznego. Gdyby to był kredyt na 25 lat, to korzyść z tego tytułu w skali roku wyniosłaby 6.000 zł.

Państwo płaci mi więc już dziś 6.000 zł rocznie za każde dziecko w ramach 500+ (nie liczę wyprawki 300+), 1.000 zł rocznie na każde dziecko w uldze podatkowej oraz jest mi gotowe zapłacić za kolejne dziecko tyle samo, a dodatkowo jeszcze 2.000 zł rocznie w formie jednorazowego bonusu i spłaty części kredytu.

Każde przyszłe dziecko de facto jest „żywą tarczą podatkową” na poziomie 9.000 zł rocznie. Jeśli więc zarabiam na rękę 4.000 zł miesięcznie i moja efektywna stawka podatkowa wynosi 17%, to każde dziecko „zbija” ją o jedną piątą. To dużo. Pytanie, czy nie za dużo, biorąc pod uwagę stopień dociskania śruby każdemu, kto za swoją wiedzę i umiejętności dostaje 7.000 zł pensji lub więcej i „sponsoruje” te wszystkie „żywe tarcze podatkowe”.

„Polski Ład”: od kiedy może nas dotknąć? I czy w ogóle może?

Jaka jest Wasza odpowiedź na te trzy pytania? Czy podzielacie moje obawy co do zbyt niskiego poziomu „startowego” redystrybucji w ramach „Polskiego Ładu” (czy klasa średnia nie zostanie tym zarżnięta?), zbyt gwałtownego przykręcania śruby przedsiębiorcom oraz „przegrzania” jeśli chodzi o wspieranie rodzin – zwłaszcza w kontekście dzieci jako „żywych tarcz podatkowych”?

A może klasa średnia i przedsiębiorcy nie mają się czym przejmować? Skoro swój poprzedni program gospodarczy Zjednoczona Prawica – będąc jeszcze w jednym kawałku – była w stanie zrealizować tylko w niedużym procencie, to być może teraz też wszystko zostanie na poziomie power-pointa? Wśród publicystów panuje teza, że to ma być program wyborczy PiS na nadchodzące, przyspieszone wybory. A więc nie chodzi o to, żeby coś zrobić, ale żeby obiecać.

Gdyby jednak „Polski Ład” miał wejść w życie, to większość jego zapisów zapewne zacznie obowiązywać od 2022 r. Niektóre programy wsparcia – teoretycznie nawet w tym roku. Ale czy to realne? Czas pokaże.

—————————

Ciekawe? To przeczytaj też:  Wyjazd wakacyjny, spłata raty kredytu lub zakupy w internecie? Gdzie kupić euro, franki, dolary, funty? Jakie są różnice w spreadach pomiędzy różnymi miejscami?

Czytaj, bo to też ciekawe: Można dostać nawet 4.200 zł za zmianę banku. Pod jakimi warunkami? Co trzeba zrobić?

Co z tą inflacją? Czytaj też to: Czy zakup mieszkania może uchronić oszczędności przed inflacją? Czy i na jakie zyski można liczyć? Jakie są ryzyka? Spojrzałem w dane i…

—————————

„LIBEK” W ŚWIECIE NOWEJ EKONOMII, CZYLI JANUSZ LEWANDOWSKI O ZADŁUŻENIU ŚWIATA I FUNDUSZU ODBUDOWY

Dziś w „Finansowych sensacjach tygodnia” specjalny gość – Janusz Lewandowski, były komisarz unijny ds. budżetu (czyli w Komisji Europejskiej odpowiednik ministra finansów), obecnie europoseł, wcześniej minister w dwóch rządach Rzeczpospolitej. No i liberał, bo współzakładał Kongres Liberalno-Demokratyczny. Zapytaliśmy Janusza Lewandowskiego oczywiście o europejski plan odbudowy i o to, czy awantura o jego zawartość na obecnym etapie ma sens, a także o to, ile realnie pieniędzy może do nas przypłynąć. No i nie odmówilibyśmy sobie pytania o to, czy nasz rozmówca już spalił książki o liberalnej ekonomii i przyzwyczaił się do tej nowej, w której można się zadłużać ile wlezie. Zapraszamy do posłuchania TUTAJ!

—————————

Subscribe
Powiadom o
169 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Esq
3 lat temu

Ulga podatkowa na trzecie dziecko to 2 tys , na czwarte i każde kolejne to 2700. Przy czwórce dzieci wynosi 6924,12 zł.

Jakub
3 lat temu

Może chciałoby Wam się zrobić kalkulator Polskiego Ładu dla UoP i B2B? Taki pokazujący przed-po gdy wpisze się konkretne kwoty dochodów?

Przemek
3 lat temu
Reply to  Jakub

Ale jeszcze z uwzględnieniem przeniesienia praw autorskich, bo teraz już w ogóle się nie da tego policzyć…

Jakub
3 lat temu

Może chciałoby Wam się zrobić kalkulator Polskiego Ładu dla UoP i B2B? Taki pokazujący przed-po gdy wpisze się konkretne kwoty dochodów?

Jakub
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ważne jest ile tego dociążenia będzie. 100 zł więcej miesięcznie to nie to samo co 1000 zł miesięcznie i mnie tej wiedzy bardzo brakuje żeby ocenić skutki tego pomysłu l.

Korona
3 lat temu

Czemu prowadzący działalność gospodarczą maja płacić ryczałtem 300 parę złotych na zdrowie bez względu na dochody? Czy to sprawiedliwe społecznie? Jestem na etapie i mocno dostanę w d… na (nie)ładzie i bynajmniej nie jestem zwolennikiem obecnej władzy.

xxxxx
3 lat temu
Reply to  Korona

Temu samemu, ze to usluga/towar i identyczne traktowanie w kolejce. Czy cena tego samego chleba w sklepie dla biednych i bogatych powinna byc rozna? Pomijam, ze ludzie lepiej zarabiajacy nie obciazaja NFZ bo lecza sie prywatnie.

Mateusz
3 lat temu
Reply to  xxxxx

Zmiana powinna być w drugą stronę. Ryczał dla wszystkich. W końcu to usługa taka sama jak inne.

Pawceluto
3 lat temu
Reply to  Mateusz

Jeśli ryczał dla wszystkich to nie za 380 zł bo to ochłapy. Zdrowym ludziom wydaje się że jak potrzebują L4 i skoczą do jakiegoś wypisywacza recept za 150 zł to prawidziwa opieka tyle kosztuje. Rocznie bez odpisów mówimy o 4560 zł, czyli po 30 latach będziemy mieli marne 136800 tys. zł. Jeden od razu trafi do trumny i nigdy nie skorzysta, ale drugi będzie potrzebował kilku operacji, naświetlań itd. i wtedy okaże się że te 140 tys. to nie starcza na nic. Więc jaka to wycena usługi? W czasie pandemii normalny rachunek za 3 tygodniowy pobyt w szpitalu w USA… Czytaj więcej »

Sylwester
3 lat temu
Reply to  Pawceluto

Akurat USA to przykład patologii w drugą stronę. Koszty leczenia są kosmiczne, bo rynek ubezpieczeń na to pozwolił, a nikt nie kontroluje, czy te koszty są realne. W końcu ubezpieczycielom to na rękę, bo koszty ubezpieczenia są dzięki temu wyższe i więcej się zarabia. Przykładowo, jeśli koszt podstawowego badania krwi jest tam szacowany na 1000 $, a w Europie prywatnie za 100 $ możesz mieć full serwis z opinią lekarza, to coś jest nie tak, prawda? Mając u nas ubezpieczenie prywatne za ok. 500 zł masz pełen serwis z dostępem do wielu lekarzy niszowych, jak proktolog czy dermatolog, łącznie z… Czytaj więcej »

mrn
3 lat temu
Reply to  Sylwester

Proszę pamiętać, że w USA studia medyczne (tak jak i inne) są prywatne i kosztują krocie. Dlatego też później lekarze dyktują takie a nie inne stawki, gdyż muszą spłacać kredyty, które zaciągnęli na dwoje wykształcenie.

Pawceluto
3 lat temu
Reply to  xxxxx

Ale teraz nie jest bo na etacie nie płaci się wcale ryczałtu tylko %. Tak wiec w myśl twojego rozumowania przez ostatnie dekady było niesprawiedliwie wobec etatowców, to kiedy zamierzasz im zwrócić? Zresztą tu nie o biednych/bogatych mowa bo etatowcy też potrafią zarabiać krocie. Z kolei jeśli dać dla wszystkich ryczałt to na pewno nie będzie on wynosił 380 zł bo tyle nie kosztuje nigdzie na zachodzie opieka zdrowotna. W USA mówimy o 2tys. miesięcznie za podstawę. Nawet w Polsce wizyta 20 minutowa u lekarza specjalisty to koszt 200-350 zł. Jak masz farta to nie potrzebujesz latami, ale jak ci… Czytaj więcej »

Andrzej
3 lat temu
Reply to  Korona

A czemu pracujący na etacie mają mieć za darmo urlop? Czy to sprawiedliwe społecznie?

chennault
3 lat temu
Reply to  Andrzej

Pracujący na etacie nie ma urlopu za darmo, bo sobie na niego przez resztę roku zarabia.

Przedsiebiorca
3 lat temu
Reply to  chennault

Aha. A przedsiebiorca caly rok nie robi dlatego urlopu nie ma? Brawo Ty

chennault
3 lat temu
Reply to  Przedsiebiorca

Po raz kolejny to piszę: przedsiębiorca może sobie przez 11 miesięcy odkładać 1/11 swojego dochodu i potem przez miesiąc odpoczywać, utrzymując się z zaoszczędzonych pieniędzy. Dokładnie w taki sam sposób jak robi to swoim pracownikom.

Pawceluto
3 lat temu
Reply to  Andrzej

Bzdurne myślenie: zarówno etatowiec jak i prowadzący działalność ma płacone za określoną pracę. Umawiasz się na określoną kwotę, czas i dostajesz za to pieniądze. Przy liczeniu pensji etatowca brana jest pod uwagę obniżka związana z kosztami jego rozliczania, absencji urlopowej i płatnym L4 przez 33 dni. Z kolei prowadzący działalność pracują ile chcą zamiast 8h (tylko proszę nie mówić że muszą dłużej bo przy takim pracodawcy to i urlop na etacie jest fikcją) i mogą wrzucać w koszty wszystko jak leci. Nie mają urlopu ale to ZUS wypłaca im L4 od razu (a nie po po 33 dniach), więc proszę… Czytaj więcej »

JDG
3 lat temu
Reply to  Pawceluto

Tyle, że etatowiec ma wszystko podane na tacy – biurko, komputer, polecenia co ma robić, kodeks pracy przewiduje dopłaty za nadgodziny, wolne za święta w weekendy i urlopy okolicznościowe itp. Przedsiębiorca sam musi sobie wszystko kupić, znaleźć kontrahentów, zapłacić księgowej za rozliczenie podatków; nikt mu nie płaci za nadgodziny. Powiesz, że nikt mu nie każe pracować w nadgodzinach. Owszem, ale jak nie dotrzyma terminu, to nie otrzyma kolejnego zlecenie…
Jak sobie pomyślę, że z moimi dochodami brutto ok. 7000 PLN/miesiąc będą musiał ok. 100 zł miesięcznie oddać fiskusowi zamiast przeznaczyć na IKE czy ubezpieczenie na życie, to coś mnie skręca

chennault
3 lat temu
Reply to  JDG

To jak ci tak źle na działalności to ją zamknij i idź pracować u kogoś 🙂

Michał
3 lat temu
Reply to  chennault

Znajdź mi od razu, we Wrocławiu pracę na etat za 7000 miesięcznie. Jeszcze dzisiaj zamykam działalność

Max
3 lat temu
Reply to  Korona

Dlaczego górnik, policjant, prokurator, sędzia, może iść na emeryturę w wieku 45 lat, bez względu na to ile wpłacił do systemu składek emerytalnych ? Czy to jest sprawiedliwe społecznie ? Włączając KRUS i Fundusz Kościelny, te przywileje kosztują nas 1/8 budżetu Polski, 2,8 % PKB czyli 50 MILIARDÓW rocznie. To są prawdziwe koszty, których likwidacja rozwiązałaby wiele problemów, ze służbą zdrowia włącznie. Ale w Polsce to temat tabu.

Stefan84
3 lat temu
Reply to  Max

Nie wrzucajmy do jednego worka górników i całej reszty. Po pierwsze prokuratorzy i sędziowie mają taki sam wiek emerytalny jak wszyscy. Oczywiście mają dobre emerytury ale nie wypłacane z ZUS, dlatego też tego ZUS nie płacą. Tacy górnicy zaś pracują w firmie która produkuje konkretny towar że sprzedaży którego powinni się utrzymywać. O policjantach się nie wypowiem.

Aprzyokazji
3 lat temu
Reply to  Korona

Czy chciałbyś tak samo procentowo płacić za chleb? Ubogi za 2 zł, a ty za 20 zł? Przedsiębiorcy i tak nie korzystają z NFZ tylko chodzą prywatnie (jak każdy, kogo na to stać), a czy to sprawiedliwe, że płacąc 50 000 zł rocznie składki zdrowotnej stoisz w kolejce 40 osób tak samo jak bezrobotny (który ma więcej czasu i nie generuje PKB)? NIE, dlatego jest ryczałt. Żeby zachęcić do otwierania firm i zatrudnienia tego bezrobotnego. Jak uderzysz w firmy to UBODZY odczują to najbardziej. Proszę poczytać o historii ekonomii („Ekonomia w jednej lekcji” czy „Ekonomia dla każdego”).

Piotr
3 lat temu
Reply to  Korona

Może dlatego że nie mamy czasu chorować ? Od kiedy pracuję na swoim (od 8 lat) na L4 byłem może w sumie 3-4 dni 😉

Przemek
3 lat temu

Panie Maćku coś mi się w Pana obliczeniach nie zgadza, może mógłby Pan wyjaśnić moje wątpliwości. Zacznijmy od powielanego na Subiektywnie oraz w Podcaście błędu dot drugiego progu, nie wynosi on 85tys wynagrodzenia brutto, a podstawy opodatkowania. Podstawa to wynagrodzenie brutto pomniejszone o składki na ubezpieczenia społeczne i aby przekroczyć te 85,5tys podstawy brutto musi wynieść 102,6tys rocznie (dla tej kwoty ubezpieczenia społeczne dają w sumie ponad 14tys a jest jeszcze jakaś kwota wolna) co w kwestii miesiąca daje 8550 brutto zamiast ok 7100 brutto wg podanej przez Pana kwoty. W kwotach netto wychodzi na to żeby dotykać tych 85tys… Czytaj więcej »

Przemek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Rozumiem, zgadzam się, że w obecnej sytuacji ciężko cokolwiek policzyć, bo niewiele wiemy, ale jednak stara się Pan pokazać coś na liczbach. Chciałem o te liczby właśnie zapytać, nie rozliczać jak będzie, ale skąd Pan wziął swoje, skąd to dodawanie procentów oraz skąd poszczególne procenty w równaniu. Na tyle na ile sam próbowałem to zrozumieć to składkę zdrowotną (te 7,75%) dodaje Pan do efektywnej stopy oprocentowania jaką mamy obecnie, w „starym ładzie”. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę. Co do szukania samego break even to trzeba pamiętać, że ponieważ przesuwają sie dwa progi podatkowe to będziemy mieli 2 break even,… Czytaj więcej »

Przemek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zgadzam się, w sobotę i niedzielę straciłem sporo czasu próbując liczyć czy będę do przodu czy jednak w plecy i w sumie wiem, że nic nie wiem, szczególnie że podobno mają się też zmienić zasady dotyczące kosztów uzyskania przychodu.
Skandalem jest dla mnie, że fakt niemożności odliczenia składki zdrowotnej zostało podane jako przecinek, na jednym wdechu w zdaniu chwalącym jak dużo pieniędzy pójdzie na służbę zdrowia: „przeznaczymy 7% PKB na ochronę zdrowia pochodzące z liniowej, nie podlegającej odliczeniu składki zdrowotnej”. nie zająkneli się ani słowem , że oznacza to podwyższenie podatku, ale o obnmiżkach mówili chętnie i opisowo.

Przemek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju nie odniósł się Pan do jednej kwestii mojego komentarza, a dokładnie do kwestii obliczania kwoty progu podatkowego. Właśnie słucham podcastu i słyszę, że konsekwentnie utrzymuje Pan narrację o tym, że progi wyrażone są w kwocie zarobków brutto. Proszę o odniesienie się do tej kwestii. Bazuję na obliczeniach z różnych kalkulatorów internetowych (np. pracuj.pl) i ich obliczenia stoją w jawnej sprzeczności z tym co konsekwentnie podajecie na SoF, eonie tylko Pan ale i Panowie Irek i drugi Maciej. Kto zatem ma rację? Wy czy wspomniany pracuj.pl?

Łukasz
3 lat temu

Ja zaczynam szykować grunt do wyjazdu. Mam taką możliwość to czemu nie skorzystać? Jak wprowadza te zmiany że zdrowotną to arivederci, kąpicie się w szambie sami, beze mnie 🙂

xxxxx
3 lat temu
Reply to  Łukasz

Mam male dziecko i zone. Zona sama sie wkurzyla na Nowy Wał, mimo, ze zarabia mało. A przedbiegi w temacie robilem jej juz ze 2 miesiace temu. Mam juz dosc niestabilnosci prawnej i traktowania przez bolszewikow osob pracowitych i ambitnych jako kułaków i dojne krowy oraz wrogow ludu. Zaczynamy uczyc sie Czeskiego.

Blah
3 lat temu
Reply to  xxxxx

Polecam się uczyć jeszcze francuskiego i przyzwyczaić do znacznie większych podatków niz w Polsce. Skręcająca w lewo-socjalistyczna Europa stoi otworem

Sylwester
3 lat temu
Reply to  Blah

Chciałbym, aby Polska była tak mało socjalistyczna jak Europa. Niestety, pod względem socjalizmu Europie baaardzo wiele do nas brakuje.

Blah
3 lat temu
Reply to  Łukasz

A jaka jest przyczyna? Jesli zarabia Pan do 10 tysięcy mieszczanie na rękę to wzrost podatków nie powinien być duży. Jeśli zarabia Pan więcej to mimo wszystko jest Pan szczęściarzem/zaradny/inteligentny a tacy sobie zawsze poradza. Dlatego jaki czynnik miałby spowodować że wyjedzie Pan z kraju? B2B są niesprawiedliwe i chyba każdy jest tego świadomy. Dlaczego dzisiaj to biedni mają utrzymywać bogatych którzy w znaczącej liczbie przypadków wykształcili się za ich pieniądze

ADAS
3 lat temu
Reply to  Blah

Naucz sie liczyc od 2000 17% i od 10000 17% to nie to samo caly ten populizm polega na tym ze niby b2b placi mniej na SZ niz etat co jest klamstwem placi ~350 a reszte dodaje w pit ktorym dotuja sluzbe zdrowia

anonymous
3 lat temu

Tzw. polski ład jak na razie dotknął jego przeciwników, już siedzą na dołku.

Last edited 3 lat temu by anonymous
Pan Krzysztof
3 lat temu

„Polski Ład” to na pierwszy rzut oka jeden wielki podatkowy chaos.

Wiele musi się zmienić, by wszystko zostało po staremu 😁

hdhfbc
3 lat temu

O hejt na rząd, jak zwykle, nie zawiodłem się.

Niech Pan teraz powie, jakie są propozycje opozycji. Co chcą uprościć, co skomplikować, komu dać, komu zabrać. Kto jest w gabinecie cieni. No tak, tylko że propozycji nie ma, więc propozycja rządu jest najlepsza, bo jedyna.

Ale za co opozycja bierze pieniądze?

Blah
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Proszę sobie przeczytac jeszcze raz Pański artykuł. Jak dla mnie jest w nim bardzo dużo hejty. W kilku pierwszych zdaniach jest więcej nacechowanych negatywnie informacji wobec rządzących niż jakichkolwiek konkretów

ziutek
3 lat temu
Reply to  Blah

bo jest za co…

Marcin
3 lat temu
Reply to  hdhfbc

rozumiem, że 60 groszy za komentarz ci klakierze wpadło

Jacek
3 lat temu
Reply to  hdhfbc

(…)Niech Pan teraz powie, jakie są propozycje opozycji.(…)
Ja proponuję zatrudnić Sługę Narodu… będzie przynajmniej śmiesznie.

chennault
3 lat temu

„choć to od nielicznej grupy zamożnych Polaków płynie gros wpływów z podatku dochodowego”

Ale za to od bardzo licznej grupy mniej zamożnych Polaków płynie gros wpływów z podatku VAT 🙂 (Zamożni płacą go proporcjonalnie mniej do zarobków bo znacznie większą część dochodu oszczędzają a nie wydają na ovatowane towary i usługi).

„w zamożnych rodzinach raczej rzadko rodzi się więcej, niż jedno dziecko.”

Ta teza wymaga sprawdzenia w danych statystycznych. Obserwacje wskazują raczej na coś przeciwnego. Wśród moich znajomych najwięcej dzieci (3 i więcej) mają ci najlepiej „ustawieni” zawodowo, z dochodami wpadającymi w drugi próg podatkowy.

chennault
3 lat temu

„A może klasa średnia i przedsiębiorcy nie mają się czym przejmować? Skoro swój poprzedni program gospodarczy Zjednoczona Prawica – będąc jeszcze w jednym kawałku – była w stanie zrealizować tylko w niedużym procencie, to być może teraz też wszystko zostanie na poziomie power-pointa?”

Tak sądzę. Z dużej chmury mały deszcz. Jakieś punktowe zmiany na pewno wejdą w życie, ale Polski Ład jako całość rozwodni się w trakcie sporów frakcyjnych i utarczek między koalicjantami. Albo w ogóle nie zostanie wdrożony jeśli ZP straci władzę w wyniku wcześniejszych wyborów.

Mateusz
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jedno jest pewne. Jeżeli już będą mieli z czymś zdążyć, to w pierwszej kolejności na pewno nie będzie to podniesienie kwoty wolnej czy pierwszego progu.

Maciej
3 lat temu

To kolejny bullshit rządu. Bez szczegółów programu to będziemy snuć domysły przez kolejny kwartał i nic z tego nie wyniknie. Przykładowo, czy zachowane będzie wspólne opodatkowanie małżonków? Nie wiemy, ale temat ma nas zająć na max, tak byśmy przestali interesować się przestępstwem Morawieckiego, wałkami Obajtka i permanentnym deptaniem prawa i konstytucji. Junta rządzi i ma się wspaniale, a nas zajmuje się tematami zastępczymi typu imigranci, LGBT, pseudo inwestycjami typu Centralny port, a teraz Polski Ład. Dramat.

Grzegorz
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Z tymi dziećmi to pewnie jeszcze muszą być ochrzczone by 500+ wpadło…

Rafal
3 lat temu
Reply to  Maciej

W pełnej wersji programu „obiecane” jest, ze małżonkowie dostana opcje rozliczania się wspólnie już w roku, w którym małżeństwo zostało zawarte. Wnioskuje wiec, ze zostanie ta opcja. Przynajmniej taki maja plan

Antycovidianin
3 lat temu
Reply to  Maciej

Lasy Państwowe. Żony i rodziny PISowców już skupują masowo działki za półdarmo żeby wymienić na kawałek lasu. O to im chodzi. Grunt w cenie, a że użytek zielony to jeszcze dopłatę dostaną do nich.

Last edited 3 lat temu by Antycovidianin
Piotrek
3 lat temu

Takie dociśnięcie śróby działalnością gospodarczym oraz zamożniszym etatowcą, doprowadzi do wysypu Sp.z.o.o. na CIT 9%, z dywidendami na tyle wysokimi by pokryc koszty tego co się nie dało wpisać w koszty spółki.
Polak potrafii

Sławek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale przy sp. z o.o. nie zapłaci się absurdalnej składki zdrowotnej. CITu raczej też nie bo jeśli wszystko pójdzie na wypłaty dla członków zarządu to spółka będzie miałą zerowy zysk. Jeśli źle kombinuję to proszę mnie poprawić.

karol
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Macieju, istnieje bardzo wiele sposobów na zminimalizowanie podwójnego opodatkowania w przypadku spółek z o.o. Nie słyszałem o tym żeby ktoś sobie wypłacał dywidendy 😉
Pewnie Ci mający być dojeni przeliczą sobie, albo reklamujący doradcy podatkowi zrobią to za nich, że „szyta na miarę” optymalizacja podatkowa i obsługa spółki zwróci się im za jakiś (całkiem możliwe, że liczony w kilku miesiącach) czas. Po prostu zabito JDG jako sensowny sposób prowadzenia firmy większej niż sklepik na wsi. Pytanie kiedy zabiorą się za sp. z o.o (po komandytowych i JDG), jak zauważą, że plan z opodatkowaniem nie wypalił.

ADr
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

niewiele to da – jezeli np. 100% kosztem spolki beda wybagrodzenia zarzadu – beda obciazone „skladka zdrowotna 9%” ale gdyby zarzad pracowal sp. za minimalna krajową – to wtedy zaplaci sie od dochodu CIT + 19% od dywideny

ADAS
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To bedzie najnizsza krajowa 😁😁😁 , czyli pit zero a reszta dewidenda , tankowanie bryk, zakupy roznych gratow na spzoo i co tam wymyslimy zeby tylko nie dac sie ograbic

Sławek
3 lat temu
Reply to  ADAS

Zaznaczam że nie jestem żadnym ekspertem i swoją wiedzę czerpię z internetu ale z tego co wyczytałem to członek zarządu pobierający wynagrodzenie na podstawie aktu powołania nie podlega oskładkowaniu zus i rozlicza się według skali podatkowej. Oczywiście przy założeniu że spółka jest co najmniej dwuosobowa.

Ktos
3 lat temu

Masz błędy w wyliczeniach: „od „ostatnich” zarobionych 2.000 zł w miesiącu – nie zapłacisz podwyższonej stawki” Kwota wolna od podatku to 2500 zł miesięcznie, a nie 2000 zł. (30000:12 = 2500)

eee
3 lat temu

Stalin klasę średnią rozstrzelał, a Kaczyński tylko zrujnuje lub wyrzuci z kraju.

BdB
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Spłacić to nie tylko covid trzeba, ale cały socjal z ostatniego planu 5-letniego oraz to co teraz rozdadzą.

Krzysztof M.
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jestem przekonany, że guru dla rządu jest prof. Modzelewski i jego teoria, że konsumpcja zapewni przyrost dochodu podatkowego na wszystkie potrzeby. Bez uwzględnienia tej idei wszelkie rozważania są mało czytelne. Dodajmy do tego lekką inflację i aktywną rolę NBP i dług plus zachcianki same się spłacają.
Za inwestycje zapłacić ma Unia. Podsumowując mam wrażenie jazdy bez trzymania kierownicy, ale to tylko wrażenie.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

(…)Jestem przekonany, że guru dla rządu jest prof. Modzelewski i jego teoria, że konsumpcja zapewni przyrost dochodu podatkowego na wszystkie potrzeby.(…)
W trakcje przejścia fazowego, gdy walą się stare sektory i rozkręcają się nowe ta teoria może mieć nawet sens… pytanie czy mamy to przejście fazowe: Raczej nie.

Auer
3 lat temu

Mnie to w sumie grzeje. Jak nie zostawią furtki w ustawach, to po prostu spakuję manatki i wyjadę. Pracuję zdalnie i tak dla firmy z USA, więc mogą być Czechy, może być Tajlandia, może być Bułgaria, może być Gwatemala i może być Teksas. Najważniejsze to dostęp do internetu i niskie podatki. Skoro tak Polsce mój PIT i ZUS śmierdziały, a do tego opłaty paliwowe, akcyzy, cła, daniny, VAT, podatki od nieruchomości, to Polska nie dostanie ode mnie ani grosza. Tak się kończy zachłanność. Nie potrafili docenić średnich podatków i chcieli duże, to nie dostaną nic. Ale myślę, że pozostawiają furtki… Czytaj więcej »

Drzeworyt
3 lat temu
Reply to  Auer

@Auer mam nadzieję, że słyszałeś o uszczelnianiu VAT, o zniesieniu 15-krotności w ZUS, o zniesieniu ulgi abolicyjnej w podwójnym opodatkowaniu dochodów osiąganych za granicą oraz wstydliwej błazenadzie i filmach MF „tax solidarity”, ta inwigilacja „spisujemy się dla Polski”., „biała lista podatników VAT”… Przecież to wszystko jest po to by takie jednostki jak Ty i ja nie zwiały z tego San Escobar vel Bolanda i by jednostki, którym się chce jeszcze pracować ogolić do mięsa.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Drzeworyt

(…)że słyszałeś o uszczelnianiu VAT(…)
Dziwne, kiedy słyszę to frazę to widzę Banasia i mglisty obraz niejakiego Jana L.

BdB
3 lat temu
Reply to  Drzeworyt

W 07 była Bulanda 😉

Aprzyokazji
3 lat temu

PIS kalkulatora nie ma. Zniechęcą, ograniczą i ograbią przedsiębiorców, którzy produkują PKB, a co gorsza DAJĄ PRACĘ i DAJĄ PIENIĄDZE zwykłym ludziom. To nie państwo utrzymuje za marne grosze ludzi, tylko przedsiębiorcy! Uderzenie w przedsiębiorców pogorszy stan wszystkich, w tym ubogich. Trudniej będzie o pracę, trudniej o podwyżkę. Co jeszcze gorsze: firmy nie będą się mogły rozrastać w spółki ani korporacje polskie. WYNIK: wszyscy będą jak w kastach. Biedny dostanie chleb (bez igrzysk), mały przedsiębiorca zawsze będzie mały, zagraniczne korporacje jak to korporacje – najwięcej zyskają, bo skoro polskich przedsiębiorców nie będzie stać na zatrudnianie ludzi, bo korpo zatrudnią taniej.

chennault
3 lat temu
Reply to  Aprzyokazji

Przedsiębiorcy DAJĄ pracę i pieniądze zwykłym ludziom? A to filantropi! Ja głupi myślałem, że po prostu kupują pracę innych osób w celu zwiększenia własnego zysku.

Slawek
3 lat temu
Reply to  chennault

No oczywiste, ale bez tego kupowania zostaniesz bez pracy i bez środków. A państwo bez podatków z bezrobotnym na utrzymaniu. Im lepsza firma i lepiej rozwinięta tym większa będą zarobki pracowników i państwa.

Bohdan
3 lat temu
Reply to  chennault

Mogą też przestać kupować, jak sprzedającym to się nie podoba, i robić to gdzie indziej. Co potem ci sprzedający pracę powiedzą?

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  Bohdan

A niech robią gdzie indziej. Akurat w Polsce praca zawsze była dostępna za psie pieniądze i przez to marnowana na dużą skalę.

Aprzyokazji
3 lat temu
Reply to  chennault

Dlatego w ekonomii mówi się, że handel (czy to towarem czy pracą) to „gra o sumie dodatniej„. Obie strony zyskują (inaczej do transakcji by nie doszło, chyba że pod przymusem, ale wtedy to nie transakcja tylko wymuszenie). Zyskuje przedsiębiorca, zyskuje pracownik. Więc gdy przedsiębiorcę obciąży się tak, że nie będzie mógł zatrudnić pomocy, to jednocześnie ODBIJE SIĘ TO NA PRACOWNIKU, bo straci pracę/podwyżkę/awans/bonus. W ten sposób w ekonomicznej historii świata, narody zubożały się. (multum przykładów!) I też odwrotnie, w historii ekonomicznej świata, sytuacje gdy dawano przedsiębiorcom wolną rękę oraz zdejmowano obciążenia, zyskiwali na tym najbardziej UBODZY, oraz częściej ludzie przeskakiwali… Czytaj więcej »

chennault
3 lat temu
Reply to  Aprzyokazji

@Slawek
@bohdan
@Aprzyokazji

Zapominacie, że w razie czego także państwo może kupować pracę swoich obywateli (= tworzyć miejsca pracy). I nie dotyczy to tylko krajów komunistycznych, ale i tych uznawanych za wzorzec gospodarki rynkowej. Poczytajcie o New Deal prezydenta Roosevelta.

Radek
3 lat temu
Reply to  chennault

Skoro można kupować głosy obywateli kolejnymi „plusami” to pracę od obywateli pewnie też mogą kupić. Połowa Polaków do budowy CPKa, a połowa do przekopu mierzei. Widzimy się jutro o 6stej rano. Tylko nie spóźnić się Towarzyszu, bo naczelnik się zezłości!

Bartłomiej Austen
3 lat temu

Warto jeszcze wspomnieć o sytuacji ludzi takich jak ja, którzy są właścicielami spółek komandytowych. Wtedy pojawia się jeszcze 19 plus i zaczynamy zbliżać się do 50ciu. To jest absurd nad absurdy. Człowiek buduje 5 lat firmę. Buduje historię pod banki, ma podpisane kontrakty do końca 21 roku. I nagle pod koniec listopada 2020 dowalają mu dodatkowe 19%, a teraz jeszcze to. Zastanawiam się ze swoim prawnikiem serio nad pozwem sądowym. Pzdr

ADAS
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Chyba zbiorowo przekupiony z dodatkiem podsycanej zawiści

Aprzyokazji
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie „naród wybrał”, bo nawet wyborcy PISu nie są zadowoleni. PIS szedł z hasłem obniżek podatków i hasłami prawicowymi. A co zostało z prawicy, skoro to LEWICA cieszy się najbardziej z nowego programu??? Oszukali ludzi i tyle. Na 500+ można przymknąć oko, ale uderzenie w przedsiębiorców to uderzenie w małe polskie biznesy, które dają pracę tam gdzie nie ma korporacji. Małe miasta i wsie zubożeją najbardziej. Tak jak przy podwyżkach „minimalnej krajowej”, której w Warszawie mało kto zarabia, a na wsi to szybciej pójdziesz na bezrobocie niż zobaczysz podwyżkę (bo pan Sławek ze swoją małą firemką nie ma zamiaru dopłacać… Czytaj więcej »

Jacek
3 lat temu
Reply to  Aprzyokazji

Elektorat DobrejZmiany burzy się o sprzedaje suwerenności narodowej Niemcom…

Maciej P
3 lat temu

Załóżmy, że wzrost podatków przejdzie zgodnie z zapowiedziami na konwencji.

Szukam jakichkolwiek pozytywów: dobrze rozumuję, że przedsiębiorca na liniowym w przypadku wpłat na IKZE będzie miał tarczę podatkową w wysokości 28% * kwota wpłaty? Może to zmotywuje większą liczbę osób do założenia rachunku IKZE i regularnych wpłat.

Pozdrawiam.

BdB
3 lat temu
Reply to  Maciej P

Ja właśnie założyłem. W imię zasad PZU odrzuciłem, padło na NN z bardzo wygodnym procesem otwierania. Ciekawe jak będzie z wynikami, żeby zaraz nie było krachu, który przewyższy korzyści.

Łukasz
3 lat temu

Panie Macieju a może chodzi o wzrost nakładów na zdrowie? Dla mnie wygląda to tak jakby państwo zrezygnowało z dochodów z PIT na rzecz wzrostu podatku celowego jakim jest składka zdrowotna. Cała reszta to polityczny marketing.

BdB
3 lat temu
Reply to  Łukasz

To dotąd państwo rezygnowało, bo odlicza się 7,75/9 składki od podatku. Teraz państwo chce więcej podatku nie zmieniając wysokości składki zdrowotnej.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu