10 lutego 2021

NBP niespodziewanie ogłasza, że może pomóc w przewalutowaniu kredytów frankowych. Ale stawia bankom kilka warunków. Czy są do spełnienia?

NBP niespodziewanie ogłasza, że może pomóc w przewalutowaniu kredytów frankowych. Ale stawia bankom kilka warunków. Czy są do spełnienia?

Narodowy Bank Polski ogłosił, że mógłby ewentualnie pomóc w przewalutowaniu kredytów frankowych w ramach zaproponowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego ugody. Ale NBP stawia też twarde warunki. Kto wie, czy nie zaporowe

Od kilkunastu tygodni w gabinetach prezesów banków krąży pomysł Jacka Jastrzębskiego, szefa KNF, dotyczący odwalutowania kredytów frankowych. KNF proponuje, by wszystkie banki „frankowe” zaproponowały klientom ugody, które raz na zawsze zamknęłyby spór o „nielegalność” tych kredytów.

Zobacz również:

Bankowcy mieliby po prostu przeliczyć te kredyty tak, jakby od początku były kredytami złotowymi. A więc de facto wziąć na siebie wszystkie różnice kursowe powstałe w czasie spłacania przez klienta kredytów oraz odjąć od nich różnicę w oprocentowaniu (bo frankowe kredyty mają niższe odsetki).

Musiałoby to kosztować jakieś 30-35 mld zł w skali całej branży bankowej. W przypadku konkretnych banków oznaczałoby też pochłonięcie ich kilkuletnich zysków i nadwerężenie kapitałów (policzył to ostatnio mBank). Ale z drugiej strony zlikwidowałoby problem fali klientów idących ze swoimi umowami kredytowymi do sądu.

Czytaj więcej: Klienci banków latami postoją w kolejkach po sprawiedliwość. Czy specjalne „frankowe” wydziały w sądach cokolwiek pomogą?

Czytaj też: Franki z Francji, czyli jeden sąd, jeden wyrok i odszkodowania oraz zadośćuczynienia dla klientów

Co się bardziej opłaca: ugody z klientami, czy sądowe boje przez najbliższych 10 lat?

Banki utworzyły już na przegrane procesy 4,5 mld zł rezerw, ale to i tak mniej, niż kosztowałaby ugoda (bo trzeba by ją zaproponować wszystkim klientom, a do sądów pójdzie tylko część – według szacunków mBanku 18%).

KNF naciska na to, żeby banki „pozamiatały” problem franków, niektóre się podobno nad tym zastanawiają (bank PKO BP zrobił ostatnio szum medialny ogłaszając, że podpisał „pilotażową ugodę” z jednym z klientów).

Bankowcy chcieliby, żeby część kosztów wzięło na siebie państwo (Ministerstwo Finansów już zapowiedziało, że cokolwiek pomoże) i żeby NBP ułatwił im sfinansowanie transakcji poza rynkiem walutowym. Chodzi dokładnie o zakup franków potrzebnych do spłacenia finansowania udzielonych klientom kredytów.

Wbrew pozorom w kredytach frankowych są jednak jakieś franki. Nie chciałbym tutaj wchodzić w szczegóły tej konstrukcji, ale najogólniej rzecz ujmując każdy bank, żeby udzielić kredytu w zagranicznej walucie musiał mieć „podkład” w tej walucie, czyli ją kupić (choćby wirtualnie, żeby była w bilansie).

To „kupowanie” najczęściej polegało na wymianie – polski bank brał wirtualnie franki, a zagraniczny – wirtualny zastaw w postaci analogicznej pożyczki złotowej. I banki rozliczały się tylko odsetkami od tych pożyczek.

Jeśli klienci spłacają raty kredytów frankowych, to banki zamieniają wpłacane przez nich raty na franki i obniżają salda tych wzajemnych pożyczek z bankami zagranicznymi.

Czytaj też: Zabezpieczenie w sprawie frankowej. Klient nie musi płacić rat, a  bank nie może o tym nikomu powiedzieć

Bank centralny musi pomóc, bo inaczej będzie kryzysik?

Kłopot w tym, że jeśli musiałyby przewalutować cały portfel kredytów frankowych na raz, to te zakupy na rynku walutowym musiałyby być duże. Frank by podrożał, złoty się osłabił, do gry weszliby spekulanci i mielibyśmy mniejszy lub większy kryzysik walutowy. A sama operacja przewalutowania kredytów byłaby znacznie droższa, niż dziś się wydaje.

Dlatego banki zwracają błagalne spojrzenia w kierunku NBP, żeby ten pomógł im z tymi frankami i „zorganizował” je poza rynkiem. Albo pożyczając je z własnych rezerw walutowych (ale to oznaczałoby wystrzelenie w kosmos 25% tych rezerw) albo „załatwiając” je w szwajcarskim banku centralnym.

NBP do tej pory twierdził, że banki muszą sobie radzić same, skoro nabroiły. Ale we wtorek wieczorem znienacka wydał komunikat, z którego wynika, że jednak mógłby pomóc. Ale pod licznymi warunkami.

NBP przyznał, że zwróciła się do niego grupa banków z prośbą o wsparcie planowanej przez nie operacji przewalutowania walutowych kredytów mieszkaniowych. I że ten pomysł nie był wcześniej konsultowany z NBP. I że NBP w zasadzie jeszcze nie ma zdania czy to jest dobry pomysł, czy nie:

„W opinii Zarządu NBP na obecnym etapie trudno jest o jednoznaczną ocenę inicjatywy banków. (…) Na obecnym etapie brakuje przede wszystkim informacji, jaki miałby być zakres projektowanej operacji, czy oferta przewalutowania zostanie skierowana do wszystkich kredytobiorców, jaka część klientów byłaby skłonna skorzystać z oferty oraz w jaki sposób banki mają zamiar rozwiązać kwestie związane z kredytami już spłaconymi”

NBP się martwi i… zgłasza pięć punktów, które muszą spełnić banki

NBP martwi się też, że nie wszystkie banki zdecydowały się przyłączyć do inicjatywy. Nie padły żadne nazwy, więc nie wiemy, kto się wyłamał. Tymczasem bank centralny uważa, że jeśli operacja ma mieć sens, to musiałaby rozwiązać problem po całości, a nie tylko dla części banków i części klientów.

„Zarząd Narodowego Banku Polskiego przychylnie przyjmuje inicjatywy banków zmierzające do ograniczenia ryzyka prawnego walutowych kredytów mieszkaniowych przez porozumienia z kredytobiorcami. W tym kontekście Zarząd NBP może rozważyć ewentualne zaangażowanie w proces przewalutowania mieszkaniowych kredytów walutowych na złote, na zasadach i według kursów rynkowych”

– brzmi najważniejsza część statementu NBP. Jest też małe „ale”. Takie mianowicie, że bank centralny oczekuje od banków spełnienia kilku warunków, zanim pomoże im kupić franki. Te warunki to:

przystąpienie do oferty przewalutowania „odpowiednio licznej grupy banków”, która zapewni objęcie projektem „przeważającej części portfela” walutowych kredytów w kraju. Co to znaczy „odpowiednio licznej” i „przeważającej części”? Nie wiadomo. Ale to łagodniejszy warunek, niż wcześniej sugerowana opcja „pomożemy, ale pod warunkiem, że każdy klient będzie mógł skorzystać”

– przedstawienie przez banki informacji, z których wynikałoby, że „istotna część” kredytobiorców jest zainteresowana skorzystaniem z oferty. To akurat nie jest problem, dla wszystkich klientów przewalutowanie oznacza spadek zadłużenia, a dla większości – zwrot nadpłaconych rat. Więc trudno byłoby, żeby stawali okoniem. Być może staną ci, którzy już są w sądach, ale większość nie jest, a duża część być nawet nie chce

uzyskanie zgody akcjonariuszy banków na całą operację, a więc zaakceptowanie jej kosztów, żeby nie było wątpliwości, że ktoś kogoś zmusił do niekorzystnego rozporządzania majątkiem banku i żeby nie było potem roszczeń akcjonariuszy

– połączenie oferty przewalutowania z wykluczeniem możliwości dochodzenia dalszych roszczeń przez klientów po zawarciu ugody. Nie wiadomo co ze sprawami, które już są w sądach (chyba ze 40.000), ale pewnie byłoby tak, że klienci dostaliby od banków analogiczne propozycje ugód. Część z nich mogłaby ich nie przyjąć, walcząc o całą pulę, czyli o unieważnienie umowy kredytowej.

przedstawienie planu odbudowy kapitałów przez banki (czyli co banki zrobią, żeby ich współczynniki wypłacalności wróciły do poziomu sprzed przewalutowania kredytów). W tym zobowiązanie do ograniczania dywidend i do oszczędzania pieniędzy w czasie tej odbudowy.

Czy banki spełnią warunki wyznaczone przez NBP?

Żaden z warunków z osobna nie wydaje się nie do spełnienia, ale wszystkie razem dają dość trudny do realizacji pakiet. Zwłaszcza, że banki nie grają w jednej drużynie i każdy ma na franki własne spojrzenie.

Wydaje się, że jeśli do planu przystąpiłyby takie banki jak PKO BP (co jest bardzo możliwe), Bank Millennium i mBank (może być różnie), Santander i Getin Noble Bank (ten ostatni chyba nawet nie za bardzo by mógł, bo i bez tego jedzie na stratach) – to warunek uczestniczenia „odpowiednio dużej” liczby banków zostałby spełniony.

Przedstawienie konstrukcji ugody takiej, żeby wykluczała dalsze roszczenia klientów to może być robota dla KNF, zaś opracowanie przez banki – i zaakceptowanie przez akcjonariuszy – planów łatania dziury finansowej to robota na miesiące. Krótko pisząc: NBP stawia warunki, które powodują, że jego pomoc raczej nie nadejdzie szybko.

Tymczasem bankowcy są trochę pod murem. Z jednej bowiem strony dziś w większości banków koszty związane z przegrywanymi procesami – licząc nawet te prognozowane na przyszłość – są kilka razy mniejsze, niż byłyby w przypadku globalnej ugody z wszystkimi klientami.

Z drugiej strony w marcu ma zostać ogłoszona ważna wykładnia Sądu Najwyższego w sprawie sporu o franki, która – jeśli będzie korzystna dla klientów – może zwiększyć ich szturm na sądy. Wówczas „okienko transferowe” na ugody może zostać definitywnie zamknięte (po prostu nie będzie z kim tych ugód podpisywać, bo wszyscy będą chcieli nie odwalutowania, lecz unieważnienia umów).

——–

Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”

W tym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” pytamy czy to już przypadkiem nie jest ten moment, w którym trzeba zmienić strategię lockdownową? Być może czas otworzyć niektóre hotele, niektóre restauracje i niektóre kluby? Np. tylko te, w których można spędzać czas nie „zgęszczając się” zanadto? Sprzeczne badania dotyczące tego, gdzie się zakażamy wirusem to przesłanka, by zacząć uzależniać „otwartość” lub „zamkniętość” danego miejsca nie od tego, jak się nazywa, tylko od tego, czy można tam zachować bezpieczne odległości między ludźmi.

Poza tym polecamy pięć rzeczy, które już dziś musisz wiedzieć o wakacjach 2021, żeby zaplanować tegoroczny urlop, o tym czy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego będzie trzeba dopłacić rodzicom 4500 zł w ramach 500+, o tym czy można by umorzyć covidowe długi oraz o tym, kiedy w restauracji i klubie można bezpiecznie spędzać czas. Zapraszamy!

Do posłuchania tutaj oraz na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i na czterech innych platformach (szukajcie pod hasłem „Finansowe sensacje tygodnia”).

Rozpiska minutowa odcinka:

01:31 – „Temat tygodnia”: Ruszają hotele, baseny i teatry. Czy będzie szturm Polaków i trzecia fala pandemii? I co z odszkodowaniami dla przedsiębiorców?
18:17 – „Poradnik Ekipy Samcika”: Wakacje 2021, czyli jak zaplanować tegoroczny urlop?
29:06 – „Liczba tygodnia”: Czy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego rodzice dostaną dodatkowe 500+ za 9 miesięcy życia swoich dzieci i czy trzeba będzie przeliczyć wszystkie emerytury?
33:29 – „Cytat tygodnia”: Ekonomiści apelują: trzeba umorzyć covidowe długi. Co by to oznaczało?
44:11 – „Ciekawostka tygodnia”: Wynik covidowego eksperymentu, który pokazuje, czy można by było bezpiecznie otworzyć restauracje, bary i kluby?

zdjęcie tytułowe: NBP/Claudio Schwartz, Unsplash

Subscribe
Powiadom o
53 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Stef
3 lat temu

Świetny artykuł tylko:
Diabeł tkwi w szczegółach:

  1. przewalutowanie CHF->PLN po kursie z dnia zaciąganie kredytu czy innym?
  2. kredyt stanie się złotowym, a z jaką marżą? Z dnia zaciągnięcia czy z dnia przewalutowania?
  3. Rozumiem, że oprocentowanie wg WIBORu?
  4. drobnostka ale WIBOR 3M czy 6M?
  5. wszystkie pana pytania z tekstu: np. anulujemy wszystkie roszczenia, czy tylko przyszłe?
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

no właśnie ” w magmie” ! Jak to u nas często bywa, niestety

Adam
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Po kursie startowym, czyli tym zawierającym nielegalne spready przeliczeniowe, przez które de facto upadają umowy? Ugoda ugodą, ale nawet tu banki będą pewnie chciały ugrać dla siebie kolejne kilkanaście tysięcy ekstra per kredyt.

Arecki
3 lat temu
Reply to  Adam

A ty chcesz ugrać kredyt – wziałem 300 000, oddaję 300 000 kredyt za darmo! I pewnie w kolejnym kroku odszkodowanie, hmmm powiedzmy 50 000? Za straty moralne, rozwód z żoną albo depresję? 😉

Adam
3 lat temu
Reply to  Arecki

Bo to bank ponosi winę za lewe zapisy w umowach, nie ja. I bank ma za to ponieść karę, a nie na tym zarobić. Naprawdę nie ogarniasz podstawowych praw konsumenta i sytuacji, gdy przedsiębiorca oszukujący klienta musi ponieść koszty prawne i ekonomiczne swojego oszustwa?
I owszem, myślę, że przynajmniej część kredytobiorców miałaby podstawy, żeby domagać się zadośćuczynienia za lata niemożności zamiany mieszkania na większe np. i bycie przywiązanymi do niego niczym chłop pańszczyźniany do ziemi. Podejrzewam, że to kwestia czasu i kilku wyroków, aż kancelarie odszkodowawcze zwietrzą okazję.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Adam

nie bronie bankow, ale w teksty,ze biedni kredytobiorcy sa niewinni jak lilije to nie uwierze…Po pierwsze wiedziales co brales, po drugie przez dlugie lata korzystales z nizszego oprocentowania niz zlotowkowe kredyty a teraz chcesz kase bez odsetek i jeszcze odszkodowanie?
moim zdaniem sprawiedliwe byloby takie przewalutowanie zeby gosc, ktory wzial kredyt we frankach o wartosci np 100 tysiecy zl mial identyczna sytuacje jak koles, ktory w tym samym czasie wzial 100 tysiecy w zlotowkach.
ale widze,ze apetyt rosnie w miare jedzenia i zaraz bedziecie sie domagac anulowania kredytu i domu/mieszkanai za darmo plus odszkodowanie…

Adam
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Moment, moment, nie zapędzaj się. Wypunktujmy: 1. Widziały gały co brały… No tak, szkoda tylko, że przez wiele lat ekonomiści nie byli zgodni co charakteru tych umów, a prawnicy nie mogą dojść z nimi do ładu do tej pory (vide zapytania do SN). Ale oczywiście przysłowiowy Kowalski powinien je rozgryźć na miejscu w 5 minut i wiedzieć od razu, że to szwindel, tak? 2. A czy nie widziały gały co dawały? To nie ja zaszyłem w umowie lewe klauzule przeliczeniowe, tylko bank. Więc skoro je tam umieścił, to niech teraz ponosi konsekwencje. Bo wbrew temu, co twierdzą podobni Tobie, kurs… Czytaj więcej »

Arecki
3 lat temu
Reply to  Adam

Koleś, Wy Frankowicze uprawiacie to samo co PIS z definicją płodu i dziecka. Robicie jeden wielki pierdolnik i doskonale wiecie że przecie w zaparte mimo, że nie macie racji. Jeżeli wyłączymy logikę i zdrowy rozsądek to każdą umowę można podważyć, każdy przepis obejść etc. Jeżeli w umowie o pracę nie mam wpisanego że powietrze w sklepie jest bez zanieczyszczeń to powiem pracodawcy – proszę mi pokazać aktualne badania składu powietrza inaczej nie podejmę pracy bo nie mogę oddychać na terenie zakładu, a jak mnie zwolnisz to naślę na was PIP, SANEPID i TSUE. Banki was oszukały? Tak samo rzeki oszukują… Czytaj więcej »

Dociekliwy
3 lat temu
Reply to  Arecki

> Jeżeli wyłączymy logikę i zdrowy rozsądek to każdą umowę można
> podważyć, każdy przepis obejść etc.

Acha, a jak lekarz utnie tobie lewą nogę zamiast wyciąć migdałki w sumie też nie masz powodu do pieniactwa, prawda?

Arecki
3 lat temu
Reply to  Dociekliwy

Ale Tobie nikt nic nie uciął! Chciałeś kredyt frankowy na mieszkanie to dostałeś!
Dostałeś info że jest ryzyko walutowe i możesz potem spłacać wartość 2 mieszkań? Tak, podpisałeś nawet. Przed operacją też papier podpisujesz że możesz się nie obudzić, masz ankietę w zakresie alergii i sam szukasz informacji w zakresie tego co się stanie po wycięciu migdałków. A frankowicze polecieli podpisać z wywieszonym jęzorem bo deweloper mówił że pani z Australii właśnie wsiada w samolot żeby mieszkanie kupić więc szybko szybko bo mieszkania schodzą jak świeże bułeczki!

Dociekliwy
3 lat temu
Reply to  Arecki

> Chciałeś kredyt frankowy na mieszkanie to dostałeś!

Właśnie o to chodzi, że sądy przeczytały coś więcej niż nazwę wzorca umowy i orzekają, że kredytobiorca wcale nie dostał kredyt u frankowego. Proste jak budowa cepa.
Bank działa w ściśle regulowanym środowisku i ceną za uprzywilejowanie jest to, że nie może kształtować dowolnie treści umów.

Adam
3 lat temu
Reply to  Arecki

Koleś, będzie krótko, to może ogarniesz.

Każda umowa musi być zgodna z prawem. Ta nie jest, więc jest nieważna.

Ogarnąłeś tym razem o co chodzi czy dalej będziesz brnął w porównania o rzekach i powietrzu w sklepie?

Arecki
3 lat temu
Reply to  Adam

W Prawie Powszechnym nie ma czegoś takiego jak „wzór dokumentu” w zakresie kredytu. Są jedynie ogólne wytyczne. To nie korpo że każde zarządzenie czy instrukcja czy wniosek ma wzór zgodny z wewnętrznymi standardami inaczej będzie odrzucony wobec czego klauzyla abuzywna to subiektywna interpretacja frankowicza, który dopychał nogą swoją rację żeby sąd stwierdził zgodnie z jego widzimisię. Jak Ci napiszę w umowie że pożyczę Ci 100 dolarów a Ty masz mi oddać ich równowartość zgodną z kursem w dniu zwrotu pożyczki a okaże się że złotówka to papier toaletowy to mnie nie interesuje że Państwo cię oszukało, masz mi oddać 100… Czytaj więcej »

Adam
3 lat temu
Reply to  Arecki

Umowa kredytu musi akurat spełniać ściśle określone warunki precyzyjnie określone w prawie bankowym. Skoro już o czymś piszesz, to trochę na ten temat poczytaj, żeby nie błaźnić się potem. Klauzule abuzywne nie są subiektywną interpretacją frankowiczów, tylko zostały za takie uznane wielokrotnymi wyrokami sądów różnych instancji. Doucz się. I jeżeli mi w umowie napiszesz, że pożyczysz mi 100 złotych, a mam Ci oddać dolary po kursie, który ustalisz według swojego widzimisię, to tak, jeśli sąd taki zapis w umowie podważy, to dostaniesz ode mnie tylko te 100 zł. Wisi mi to, że wymyśliłeś sobie w swoim cwaniactwie kurs 100 dolarów… Czytaj więcej »

Arecki
3 lat temu
Reply to  Adam

I skoro twierdzisz że żadnych franków nie było, to ja mogę stwierdzić że jak wezmę kredyt hipoteczny to żadnych złotówek też nie ma, więc KLAUZULA ABUZYWNA. Wystarczy że 10% społeczeństwa wyciągnie gotówkę z banków i pozamiatane.

ze 100 zł depozytu bank kreuje 28 000 zł pożyczek, więc jeżeli frankowicze wygrywają, złotówkowicze też powinni

Adam
3 lat temu
Reply to  Arecki

Arecki: „Racja, pisałem na szybko i nie przyszło mi do głowy coś sensownego.”

O, znowu to zrobiłeś!

Arecki
3 lat temu
Reply to  Adam

@pkt. 6 „Wyroki wydawane nie o moje, ani twoje widzimisie a prawo”? XD?
Przecież wy socjologicznie kształtujecie historię w taki sposób aby sądy doszły do wniosku że mają dość zatkania waszymi sprawami i po prostu zaczynają puszczać te sprawy zgodnie z waszym „widzimisię”. Wymyśliliście sobie linię obrony i na każdym blogu i pod każdym tematem frankowym spamujecie ciągle te samy copypasty.

Trollu internetowy opłacany przez kancelarie.

Adam
3 lat temu
Reply to  Arecki

My to znaczy kto? Mafia frankowiczów? Frankowi scjentolodzy? Jaszczurofrankowicze rządzący potajemnie światem? 😀

A może dla odmiany zamiast plucia coś konstruktywnego? Jakieś rzeczowe argumenty w odpowiedzi?

„Trollu internetowy opłacany przez kancelarie.” – nie sądź innych swoją miarą.

Adam S.
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Ja będę się domagał oddania rat w bitcoinach i to po kursie sprzed kilku lat.

bbt
3 lat temu
Reply to  Adam

tyle ze kary od uokik (np. za zmowy cenowe) ida do budzetu panstwa a nie do poszczegolnych oszukanych.
tutaj chyba ku ogolnej sprawiedliwosci powinno byc podobnie

Adam
3 lat temu
Reply to  bbt

A czy ktoś mówi inaczej? Jeśli UOKiK nałoży na banki karę za te kredyty, to oczywiście, że niech idzie do budżetu.

Marek B
3 lat temu
Reply to  Stef

dodatkowo bym zapytał, czy jeśli ma być sprawiedliwie z kredytobiorcami złotówkowymi to co z ewentualnymi dopłatami do przewalutowanych kredytów w postaci RnS czy MdM? jak ma być sprawiedliwie to chyba sprawiedliwie? 😉

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Marek B

hmm chcesz doplacac do programu, ktorego juz nie ma?litosci…nikt im nie bronil brac kredytu w zlotowkach i brac doplaty od Rns czy MdM…

Sylwester
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Stary nie gadaj głupot,ja byłem z małżonką w 2008 roku w trzech bankach i po mimo 12tys dochodu w żadnym no miałem zdolności kredytowej na złotówki.
Łukasz??

Arecki
3 lat temu
Reply to  Sylwester

Haha, tak jasne 12k dochodu i nie miałeś zdolności…
Jak się chciało mieszkanie 120 m2 na Wilanowie to 1,5 bańki trzeba było wyciągnąć i dziwisz się że zdolności nie miałeś? Ojejku jak mi cię szkoda biedaku! Tak mi przykro!
Mając 6 ka na łapę na ogóle dysponuje się odrobiną IQ, tym bardziej że w 2008 6k na łapę to pensja menedżera wyższego stopnia bo to jakieś 9k brutto.

Arecki
3 lat temu
Reply to  Stef

Proponuję by przewalutować CHF na PLN z dnia zaciągania kredytu i dorzucić 7% rocznie tak jak to wyglądało w przypadku kredytów w PLN w tamtym czasie 🙂

Arecki
3 lat temu
Reply to  Arecki

Co minusujący? 😀 Boli tyłeczek nagle? Poczuliście pieniążek? 😀

fajny
3 lat temu
Reply to  Arecki

Nie, po prostu piszesz kretyńskie komentarze 😀

Adam S.
3 lat temu
Reply to  Arecki

Dupa nas boli i będziesz miał tych minusów pełno, bo są nas setki tysięcy.

3 lat temu

Czekałem z niecierpliwością na ten artykuł („w temacie frankowiczów”) Nie dlatego, że mam taki kredyt, ale dlatego , że może to wywołać „kryzysik” na rynku walutowym. Złoty by się osłabił i możliwy byłby atak spekulacyjny. Wzrost inflacji, utrata zaufania do PLN, masowa ucieczka do USD , EUR, CHF …Może przesadzam?

Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  Jacek

Chyba o to chodzi Vateuszowi i śwince Peppie. Okraść zaradnych i potem jeszcze zrzucić winę na frankowiczow, bo przecież oni chcieli…

3 lat temu
Reply to  Pan Krzysztof

Wydaje mi się, że jak będzie osłabienie złotówki na jakiś czas, to to wszyscy na tym stracimy. Rozwiązanie sprawy kredytów frankowych- zyska na tym jakiś mały procent Polaków. Ponoć tylko 18% kredytobiorców ma zamiar walczyć w sądach. Czy osłabienie PLN i inflacja nie jest przypadkiem na rękę naszemu baaaaaardzo zadłużonemu Państwu?

Tomek
3 lat temu

Panie Macieju mam kilka pytań. 1. Skąd wiedza, że banki pożyczały franki? Zgodnie z tym co podawał Bank Szwajcarii nie było czegoś takiego, bo ruch na franku byłby zauważalny. Nawet byli prezesi banków umoczonych w te kredyty twierdzili, że franków nie było. Były tylko krótkie umowy na forexie tak aby wykazać franka, nawet na jeden dzień (lub podobne). Żadne raporty umoczonych banków też nie wykazały takich długoterminowych umów. 2. To pytanie pewnie bardziej do NBP, a nawet do zainteresowanych banków, ale je zadam. Jak można przewalutować złotówki na złotówki? Frank w tych kredytach służy waloryzacji, ale kredyt jest złotowy. W… Czytaj więcej »

bbt
3 lat temu
Reply to  Tomek

a kto matce z zagranicy zabroni umawiać się z córką z polski na pożyczkę indeksowaną czymkolwiek?

Maciek
3 lat temu

Wszystko fajnie, ale skoro już powszechnie wiadomo że umowy są wadliwe i że kolejne sądy potwierdzają abuzywny ich zapisów łącznie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, to czy nie wypadałoby poczekać na Uchwałę Sądu Najwyższego? Trzeba o tym pisać, nawet w kontekście mglistych ugód, podobnie jak o tym że banki miały min 7 lat aby sprawę potraktować poważnie. Do tej pory banki grały na czas, teraz mam wrażenie że na czas gra NBP. Po 25.03.2021 okaże się, że klauzule indeksacyjne w umowach kredytowych nie wiążą klientów, nie można ich zastąpić innymi zapisami, lub umowy są nieważne. To jest clue sprawy,… Czytaj więcej »

Piotr
3 lat temu

Nobel dla tego kto to wymyślił, wieczne potępienie dla tego kto to wprowadził w życie i odznaka „sprawiedliwy wśród narodów świata” dla tego kto to należycie osądzi. Niestety link bo za dużo pisania.
https://www.twoja-pozyczka.pl/artykuly/172-dozwolona-niepubliczna-pomoc-frankowiczom

BdB
3 lat temu

Z czego wynika szacunek 30-35 mld zł? Bank, który tylko denominował kredyt do CHF nie zaciągając na niego zobowiązania w Zurychu (a takich była większość) nic nie straci poza zapisami księgowymi. Stracą tylko te banki, które faktycznie pożyczały franki za granicą, bo one wciąż muszą je oddawać.

Jarosław
3 lat temu

Żeby bank poszły na ugodę trzeba by było rozłożyć ten koszt w czasie np 10 lat. Tylko ksiegowo to się nie broni bo odpis musiałby być całościowy i natychmiastowy

Jarosław
3 lat temu

Kredyt frankowy jest kredytem. Złotówkowym denominowanym do franka szwajcarskiego. Po co te bzdury ze w umowach były jakieś franki.

Last edited 3 lat temu by Jarosław
Stef
3 lat temu
Reply to  Jarosław

To powinieneś mieć oprocentowanie wg WIBOR a nie dla CHF. 10% a nie 1,5%

Marek B
3 lat temu
Reply to  Stef

zamiast wiboru jest za to spread

Ralf
3 lat temu

Niestety w tym kraju nieposzanowanie prawa jest normą i z całą pewnością jest to temat dla socjologa. Moim osobistym zdaniem to kwestia już wręcz genetyczna – zabory, wojny, a na koniec komuna – wszystko to zniszczyło najzdrowszą tkankę narodu, bo przecież od inteligencji zawsze zaczynała się eksterminacja. I został w przeważającej mierze zwykły szary szajs bez wzorców i chyba perspektyw, które wykraczają poza Żubra z Biedy. Ryba psuje się od głowy, bez względu na gatunek i przynależność (również partyjną). Myślę, że postępowanie banków nie jest niczym szczególnym. Tworzą je ludzie, tacy jakich spotykamy na ulicy – cwaniacy, skaczący sobie do… Czytaj więcej »

Kris
3 lat temu
Reply to  Ralf

Brawo Ty.

nebula
3 lat temu

jakie się znienacka zrobiło ogromne zamieszanie z kredytami pseudofranowymi po latach posuchy.
ale o co chodzi?
i dlaczego teraz?

Arecki
3 lat temu
Reply to  nebula

Chodzi o pieniądze, jak zawsze 😀
DARMOWE!

Adam S.
3 lat temu
Reply to  Arecki

O Prawo i Sprawiedliwość chodzi. Banki nas wkopały w kredyt po 30 lat, niech więc teraz płacą za swoją pazerność i wadliwe umowy.

Arecki
3 lat temu

Wy frankowicze przyjeliście narrację która ma kształtować ruchy społeczne przeciw bankom. Jak jeden z liderów minionej epoki powiedział – „Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą”, właśnie taką polemikę uprawiacie. Idąc waszym tokiem myślenia – jeśli kupię akcję jakiejś firmy czyli tak jakby kupuję „kawałek firmy” za załóżmy kwotę 400 ZŁ (cdprojekt) na górce, a cena akcji spadnie do 250 ZŁ, to potem idę do firmy i mówię że siadam sobie w konferencyjnej bo kupiłem kawałek firmy i mam prawo tam siedzieć? Czy alternatywnie idę do TSUE i skarżę się że kupiłem akcje po 400 a oni mnie oszukali bo… Czytaj więcej »

Mikor
3 lat temu
Reply to  Arecki

Arecki – nie trafione porównanie. Bliżej prawdy byłaby sytuacja „jeśli założę lokatę w banku za 400zł a okaże się, że po jej zakończeniu dostanę 250zł i okaże się, że wynika to z oszukańczych zapisów umownych” to Ty jesteś oszustem czy bank jest oszustem?

Arecki
3 lat temu
Reply to  Mikor

Racja, pisałem na szybko i nie przyszło mi do głowy coś sensownego. Nie mam słowniczka copypasty jak frankowicze i ich trolle więc nie zrobiłem „kopiuj wklej mądry komentarz z mnóstwem formalnych wyrażeń” 🙂

Taki proces funkcjonuje w polisolokatach – mówią 7%, a okazuje się że opłata miesięczna wynosi 10%, więc idę do TSUE i mnie uwalają bo WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY.
Jak podpiszę papier o oddanie organów bo nie umiem czytać, bo śpieszy mi się żeby motorem po Wilanowie pośmigać, umrę i moja rodzina idzie do TSUE to sprawę uwalają bo PODPISAŁ TO ODDAJE ORGANY.

Ralf
3 lat temu
Reply to  Arecki

Ale nikt z frankowiczów nie wyciąga łapy po kasę publiczną, czy bankową. To narracja narzucona przez trolle bankowe, które wkładają domniemanym frankowiczom w usta te bzdury. A banki odpowiadają sami swoim trollom „tak, tak, wszyscy za do zapłacą”, „a gdzie sprawiedliwość społeczna?”, „dlaczego tylko frankowicze?”. Przypomnę, że dzieje się to w kraju, gdzie podobno koło 90% to katolicy (nie mylić z członkami KK) i gdzie raz w roku czyta się ewangelię „Przypowieść o robotnikach w winnicy.” Po to robimy ściepę na instytucje państwowe, żeby, w razie problemów z egzekwowaniem naszych praw od silniejszych stron umów te instytucje nam pomogły. Ujmijmy… Czytaj więcej »

Adam S.
3 lat temu
Reply to  Arecki

No nie przeklikasz nas, będziesz wkrótce miał więcej minusów niż jesteś w stanie policzyć.

Adam S.
3 lat temu

Po co ugoda jak Jarosław Kaczyński jasno stwierdził, że Polska jest państwem prawa i należy iść do sądu po Prawo i Sprawiedliwość?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu