Już wkrótce blisko 280.000 klientów BNP Paribas może dostać po kieszeni. Tyle mniej więcej klientów tego banku wpłaca i wypłaca gotówkę w oddziałach. Dziś pierwsza taka transakcja jest za darmo, od lipca za każdą zapłacimy 10 zł. Czy to zachęci klientów do samoobsługi w bankomatach i wpłatomatach?
Przez ostatnie kilkanaście miesięcy w BNP Paribas sporo się działo. W ubiegłym roku bank postawił nowy system bankowości elektronicznej GOonline, wprowadził nowe rachunki osobiste – „Konta Otwarte na Ciebie” z trzeba kartami debetowymi do wyboru. W końcu dokonał się ostatni etap fuzji z ex-Raiffeisen Polbankiem.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Pod wieloma względami ta fuzja nie przypominała innych połączeń banków. BNP Paribas podjął bowiem dość kontrowersyjną decyzję o zlikwidowaniu „Wymarzonych Kont Osobistych” z oferty ex-Raiffeisena i zastąpieniu ich rachunkami z nowej oferty. Decyzja kontrowersyjna, bo do tej pory banki zostawiały rachunki przejętych banków. Choć nie można było już ich założyć, to każdy kto chciał, mógł nadal z nich korzystać na dotychczasowych zasadach.
Nie minęło kilka miesięcy, a klientów BNP Paribas czekają kolejne zmiany, tym razem w tabelach z oprocentowaniem produktów oszczędnościowych oraz dotyczących opłat i prowizji za niektóre transakcje. Choć w przypadku klientów indywidualnych zmiany wejdą w życie od lipca, to bank ma obowiązek poinformować o nich z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. Co się zmieni?
Tak, jak w wielu bankach spadnie oprocentowanie depozytów. Coraz częściej możemy mówić o ujemnym oprocentowaniu. W BNP Paribas Konto Dobrze Oszczędnościowe będzie płaciło… 0,1%. Ale nie o tym jest ten tekst.
Lepiej nie chodzić po gotówkę do oddziału
Więcej powodów do zmartwień będą mieć amatorzy wypłacania i wpłacania gotówki w oddziałach. BNP Paribas obsługuje blisko 3,5 mln klientów indywidualnych, a z obsługi gotówkowej z mniejszą lub większą częstotliwością korzysta obecnie ok. 8% klientów, a więc zmiany obejmą jakieś 280.000 osób.
Bank chce zmienić przyzwyczajenia klientów i namówić ich do samoobsługi w bankomatach i wpłatomatach. I to dość radykalnymi metodami. Obsługa w oddziałach będzie bowiem słono kosztować. Do tej pory, np. od posiadaczy Kont Otwartych na Ciebie, BNP Paribas nie pobierał opłaty za pierwszą wpłatę gotówki w miesiącu. Druga i kolejne kosztowały 5 zł (wpłata powyżej 5000 zł) lub 10 zł (wpłata do 5000 zł). Te same stawki obowiązują dla wypłat gotówki (5 lub 10 zł w zależności od wypłacanej kwoty), ale w tym przypadku nie ma pierwszej darmowej wypłaty.
Od lipca każda wpłata i wypłata – bez znaczenia, czy jest to pierwsza czy druga, ani jaka jest wartość transakcji – będzie kosztować aż 10 zł prowizji. Zmiany obejmą też „Moje Konto Premium”, którego posiadacze bez limitu mogą dziś za darmo wpłacać i wypłacać pieniądze. Od 1 lipca 2020 r. również i oni zapłacą 10 zł od każdej transakcji.
Będą jednak dwa wyjątki (to tak na pocieszenie). Bank nie pobierze opłaty, jeśli przy oddziale nie ma bankomatu (lub jest nieczynny). BNP Paribas postanowił też oszczędzić kredytobiorców walutowych, którzy wpłacają raty kredytowe gotówką w oddziale. Pierwsza taka wpłata w miesiącu będzie za darmo, każda kolejna po 10 zł.
Bank tłumaczy, że podwyżki nie są po to, żeby więcej zarobić na klientach, ale po to, by zmienić ich nawyki, a więc żeby zmobilizować ich do samoobsługi przy bankomatach i wpłatomatach. Opłaty w tym przypadku nie ulegają zmianie. Jeśli chodzi o wypłatę z bankomatu dowolną kartą debetową dołączaną do „Konta Otwartego na Ciebie”, bez prowizji zrobimy to w bankomatach zlokalizowanych w oddziałach banku, maszynach Planet Cash oraz Euronetu (5 zł płacą posiadacze Karty Otwartej na Dzisiaj, z wyjątkiem klientów przed ukończeniem 26. roku życia).
Przeczytaj też: Firma obsługująca terminal płatniczy grozi klientowi karą za brak obrotów. Co na to konkurencja?
Bank nie ukrywa, że poziom opłat dostosowuje też do konkurencji, która już od dawna bierze prowizje za obsługę gotówkową w oddziałach. Np. w ING Banku opłata wynosi 9 zł (chyba że „przyoddziałowy” bankomat ma awarię). W Santander Banku (Konto Jakie Chcę) zapłacimy 5 zł (klienci, którzy nie ukończyli 26 lat) lub 10 zł (pozostali). Z kolei w PKO BP (Konto za Zero) na wpłaty i wypłaty w oddziałach i agencjach obowiązuje stawka 10 zł. W każdym razie opłaty nie są rynkowym standardem. Nie znalazłem ich np. w Banku Millennium.
15 zł miesięcznie za bankowość elektroniczną
Zmiany obejmą (już od połowy czerwca) również klientów firmowych BNP Paribas. Podobnie jak „detal”, muszą liczyć się ze spadkiem oprocentowania depozytów do poziomu symbolicznego. Ale jest też inna ciekawa zmiana. Klientów detalicznych może ona zaskoczy, bo przyzwyczaili się, że za korzystanie z bankowości elektronicznej nic się nie płaci. Ale nie dotyczy to przedsiębiorców, zwłaszcza tych większych.
Po fuzji operacyjnej z ex-Raiffeisenem funkcjonują dwie platformy do obsługi firm. GoOnline jest dla małych firm i ten system pozostanie darmowy. Druga to BiznesPl@net. Firmy, które korzystają z tego systemu, ale tylko z jednym użytkownikiem, będą korzystać z platformy za darmo. Ale jeśli dane konto internetowe ma więcej niż jednego użytkownika (np. dostęp do systemu ma właściciel firmy i księgowa), przedsiębiorca zapłaci 15 zł miesięcznie.
Przeczytaj też: Widmo bezrobocia zagląda w oczy nie tylko kredytobiorcom. Jak pomagać milionom Polaków, którzy wynajmują lub najmują mieszkania?
Zgodnie z prawem, bank musi poinformować o zmianach w tabeli opłat i prowizji z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. BNP Paribas mógłby po prostu powiesić na swojej stronie nowy cennik, który za chwilę wejdzie w życie i poinformować o nim klientów na tzw. trwałym nośniku. Mam wrażenie, że chyba trochę obawia się „gniewu ludu” i postanowił nagłośnić nadchodzące zmiany i w ten sposób do nich przyzwyczajać.
Czy nakłanianie klientów, by sami obsługiwali się gotówkowo to dobry pomysł? Oceńcie sami. Inne banki też próbują sprawić, byśmy szerokim łukiem omijali – zwłaszcza w czasie pandemii – placówki bankowe. Ale podchodzą do tego od innej strony, a mianowicie proponując zachęty finansowe. Niedawno pisałem o PKO BP, który wprowadził specjalną, tanią kartę debetową ważną 2 lata, a Alior Bank na rok obniżył niektóre opłaty kartowe.