Preautoryzacja sporej sumki na karcie kredytowej, z którą możemy mieć do czynienia w zagranicznym hotelu lub wypożyczalni samochodów, może nas mocno uderzyć po kieszeni. Wszystko przez różnice kursowe. Jak ich uniknąć?
Z preautoryzacją, albo – inaczej pisząc – blokadą środków na rachunku karty kredytowej może spotkać się każdy, kto wypożycza samochód, albo rezerwuje pokój w hotelu. To forma zabezpieczenia na wypadek, gdyby klient nie wywiązał się z umowy.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
W przypadku hoteli – jest to operacja na wypadek, gdyby ktoś zarezerwował pokój, ale ostatecznie zrezygnował z pobytu. W przypadku wypożyczalni samochodów czy skuterów – blokada środków na karcie jest na poczet ostatecznej zapłaty i dodatkowo ewentualnych roszczeń wynikających z uszkodzeń pojazdu zawinionych przez klienta. Preautoryzacja może też zastąpić klasyczną zaliczkę.
Przeczytaj też: Nie musisz mieć karty wielowalutowej, by bez strachu płacić za granicą. Niektóre zwykłe debetówki to karty bezspreadowe. Mamy listę!
Jeśli wypoczywamy w Polsce, preautoryzacja nie powinna utrudnić nam życia. Jedyna niedogodność wynika z samej istoty tej usługi, czyli z faktu, że usługodawca zablokuje nam trochę pieniędzy na rachunku i mamy ograniczony limit wydatków na karcie. Problem może pojawić się podczas pobytu za granicą. Chodzi o przewalutowanie po niekorzystnym kursir oraz o ryzyko kursowe.
Uwaga na koszty przewalutowania!
Do preautoryzacji najczęściej używana jest karta kredytowa – tego rodzaju plastiku wymagają hotelarze i właściciele wypożyczalni, bo ona najlepiej gwarantuje wiarygodność płatniczą klienta. Tutaj piszemy więcej na ten temat.
Sęk w tym, że karty kredytowe są kartami złotowymi, co oznacza, że przy przekształceniu preautoryzacji w finalną transakcję mogą dojść wysokie koszty spreadów (nawet do 5-6% wartości transakcji – a przy wypożyczeniach samochodów czy wakacyjnym pobycie w hotelu mówimy często o pokaźnych kwotach).
Często nie mamy świadomości, że do finalnej transakcji możemy podać inną kartę, niż ta, którą zakładaliśmy preautoryzację. Może to oczywiście oznaczać drobną komplikację polegającą na tym, że odblokowanie pieniędzy na karcie, którą preautoryzowaliśmy, niekiedy zajmuje kilka, kilkanaście dni. Ale innych minusów użycia to finalnej transakcji innej karty – wielowalutowej, bezpreadowej lub walutowej (by uniknąć spreadów) nie ma.
Preautoryzacja i różnice kursowe. Czy da się ich uniknąć?
Ale zawsze narażamy się na ryzyko kursowe. Zasady preautoryzacji kart płatniczych są identyczne jak przy regularnej autoryzacji. Są one ustalane przez organizacje płatnicze i muszą ich przestrzegać banki – wydawcy kart i agenci rozliczeniowi.
W przypadku preautoryzacji blokowana kwota na rachunku jest przeliczana po kursie z dnia bieżącego, i podobnie jest z rozliczeniem blokady – uwzględniany jest wtedy kurs z dnia rozliczenia, czyli np. płatności za hotel czy rekompensaty dla wypożyczalni. Jednak od dnia zakładania blokady do dnia jej realizacji kurs waluty może się zmienić. Jeśli w tym czasie kurs np. euro pójdzie w górę, klient zapłaci więcej niż wynosi kwota w dniu dokonania preautoryzacji.
Przeczytaj też: Wyjeżdżasz za granicę? Sprawdzamy ile w tym roku zapłacisz za roaming. Nawet w Unii Europejskiej możesz się nadziać na dopłaty
Przeczytaj też: Planujesz w te wakacje wypożyczyć samochód? Podpowiadamy jak korzystać z wypożyczalni aut i nie skończyć wakacji tonąc w długach
Podam przykład. W strefie euro chcę wypożyczyć samochód. Wypożyczalnia zakłada blokadę na kwotę 1.000 euro. W dniu jej założenia kurs euro wynosi 4,3 zł, zatem bank zablokuje na karcie kwotę 4.300 zł. Gdyby w dniu rozliczenia transakcji kurs wynosił 4,5 zł, to po takim kursie bank rozliczy transakcje i obciąży rachunek karty. Klient zapłaci więc o 200 zł więcej w porównaniu z kwotą, która została pierwotnie zablokowana.
Dobra wiadomość jest taka, że ten mechanizm działania w obie strony. W przypadku niższego kursu euro w dniu rozliczenia, np. 4,1 zł, kwota obciążenia karty będzie o 200 zł niższa niż w dniu założenia preautoryzacji.
Natomiast w sytuacji, kiedy blokada na karcie nie zostanie zdjęta lub zrealizowana w ciągu 14 dni, bank zwolni dokładnie tę samą kwotę, która została zablokowana w dniu dokonania preautoryzacji, czyli w naszym przypadku 4.300 zł. Jeśli jednak blokada zostanie zrealizowana przed terminem 14 dni, to wtedy płatność zostanie rozliczona po kursie z dnia bieżącego.
Preautoryzacja nie tylko z kartą kredytową
Warto wiedzieć, że w opcję preautoryzacji wyposażone są również karty debetowe. A takimi są też karty walutowe czy wielowalutowe. Z przyczyn regulacyjnych nie da się dziś „wyprodukować” walutowej karty kredytowej (banki mogą udzielać kredytów w walucie, w której klient zarabia, a „kredytówka” to forma kredytu).
Przeczytaj też: Wybierasz się na wakacje za granicę? Już teraz zadbaj o walutę na wyjazd. Nie tylko w gotówce, ale i o tę na karcie płatniczej
Przeczytaj też: To może być największa afera wakacyjna. Znów namierzyliśmy przymusowe przewalutowanie podczas płacenia kartą za zakupy! Mamy dowód
Niestety, właściciele hoteli czy wypożyczalni za granicą nadal mogą żądać od nas karty kredytowej. Jeżeli jednak nie chcemy narażać się na ryzyko kursowe, to w sytuacji gdy usługodawca wymaga preautoryzacji, zaproponujmy mu kartę walutową. A jeśli to niemożliwe – preautoryzujmy transakcję kartą kredytową, a finalizujmy – taką, która nie pociąga za sobą kosztów przewalutowań, czyli wielowalutową, bezspreadową lub walutową. Tutaj lista takich kart nadających się do płatności zagranicznych.
Źródło zdjęcia: Pixabay