1 grudnia 2025

Nieprzejrzyste ceny w ogłoszeniach? Duży dystrybutor samochodów używanych przegrywa z klientem w sądzie. A klient „zarobił” 4 500 zł

Nieprzejrzyste ceny w ogłoszeniach? Duży dystrybutor samochodów używanych przegrywa z klientem w sądzie. A klient „zarobił” 4 500 zł

Aaaauto, największy w Europie sprzedawca samochodów używanych, wprowadzał konsumentów błąd co do cen sprzedawanych aut. Doczekał się za to ogromnej kary od Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji, ale i… procesów wytaczanych mu przez klientów. Jeden z takich procesów właśnie się zakończył. Pan Tomasz wywalczył 4500 zł i prawdopodobnie to pierwszy prawomocny wyrok w tej sprawie. Niewykluczone, że kolejne w drodze

To było dość wyraźne (na)ruszenie prawa konsumenckiego. Pan Tomasz w lipcu 2022 r. kupił za pośrednictwem portalu ogłoszeniowego Aaaauto samochód – Opla Astrę za około 25 000 zł. Cenę zapłacił (choć w nieco dziwnym trybie, o czym za chwilę), auto odebrał i ogólnie był zadowolony z transakcji. Ale po jakimś czasie dowiedział się, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na właściciela portalu karę za wprowadzanie klientów w błąd. I coś mu zaczęło świtać w głowie.

Zobacz również:

Pan Tomasz zerknął w papiery i stwierdził, że też jest w gronie klientów, którzy padli ofiarą nieprzejrzystej polityki cenowej pośrednika samochodowego. Chodziło o dodatkową fakturę (a raczej notę księgową), którą portal przesłał mu na kwotę niemal 3000 zł. Miała ona wynikać z dodatkowych usług, których pan Tomasz nie zamawiał, takich jak ubezpieczenie w firmie Fortegra, Key Secure oraz Casko MediPlan.

Pan Tomasz przeczytał sentencję decyzji UOKiK w sprawie tych dodatkowych elementów cenowych (rzecz jasna już przy finalizowaniu transakcji zapłacił wszystkie pieniądze, których wymagał od niego Aaaauto) i uznał, że pójdzie do sądu po zwrot tych pieniędzy. Co ciekawe (i chyba ważne), w tym przypadku nie chodziło o dodatkowe obciążenie klienta, lecz o niewłaściwe przedstawienie składników ceny za samochód. Pan Tomasz uznał, że mimo wszystko powalczy o te pieniądze.

„Pozwałem portal do sądu o zwrot prawie 3000 zł, które ode mnie wzięli, a nie było ich na fakturze zakupu. I właśnie dostałem korzystny wyrok w drugiej instancji, wcześniej wygrałem w sądzie rejonowym, ale apelowali. Myślę, że to kończy sprawę, czekam na przelew. W sumie z odsetkami i kosztami sądowymi to jakieś 4500 zł.”

Pan Tomasz twierdzi, że – według jego wiedzy – to jest pierwszy prawomocny wyrok w sporze klientów z tym sprzedawcą samochodów. Nie wiem, jaka jest skala tych spraw, ale nie można wykluczyć, że spora część klientów, którzy dowiedzieli się o decyzji UOKiK, również postanowiła powalczyć w sądzie o pieniądze od Aaaauto.

Dlaczego w sądzie? Ano dlatego, że w tym przypadku urząd nie uzyskał żadnych odszkodowań dla klientów, które mogłyby być wypłacone automatycznie. Wcześniej zresztą pisałem, że w tej sprawie (a przynajmniej w wątku dotyczącym pana Tomasza) nie chodziło o dodatkowe obciążenie klienta, lecz jedynie o niewłaściwe przedstawienie składników ceny. O co dokładnie chodzi?

Otóż, jak pisze UOKiK w komunikacie prasowym opisującym jego decyzję w sprawie nałożenia astronomicznych 76 mln zł kary na sprzedawcę samochodów, ceny samochodów przedstawiane na portalu Aaaauto nie zawierały wyłącznie kosztu samego auta, ale też dodatkowe elementy, o których klient nie wiedział, a wiedzieć powinien.

„Pośrednik nie informował, że na cenę w ogłoszeniu składa się koszt samochodu oraz produktu dodatkowego – ubezpieczenia „Carlife Gwarancja”. O tym klienci dowiadywali się dopiero podczas wizyty w salonie, na etapie finalizacji umowy, gdy sprzedawca automatycznie udzielał im „zniżki” w wysokości odpowiadającej składce ubezpieczeniowej, którą zobowiązani byli zapłacić”

– pisze UOKiK w komunikacie. W rzeczywistości więc klient nie otrzymywał żadnego rabatu. Płacił tyle, ile w ogłoszeniu, lecz w rozbiciu na dwa produkty: sam samochód i ubezpieczenie Carlife Gwarancja. UOKiK ukarał Aaaauto również za nakładanie na klientów opłaty za „dodatkową obsługę klienta” w wysokości 1398 zł. O takiej dodatkowej opłacie klienci nie byli informowani w ogłoszeniach, więc było to już klasyczne naciąganie. Ale, o ile mi wiadomo, sprawa pana Tomasza tego komponentu nie dotyczyła.

UOKiK ukarał też Aaaauto za to, że kupujący musieli podpisywać oświadczenia potwierdzające, że sprawdzili stan techniczny pojazdu i że wykonali jazdę próbną samochodem oraz że była ona wystarczająca do zweryfikowania wszystkich parametrów auta. To pozwalało portalowi strukturalnie unikać odpowiedzialności za ewentualne usterki używanych samochodów, które kupowali klienci.

W przypadku pana Tomasza w grę wchodziła ta część problemu, która polegała na rozbiciu ceny samochodu na niższą niż w ogłoszeniu część dotyczącą samego auta i część za dodatkowy produkt ubezpieczeniowy, którego klient nie zamawiał i nie chciał kupować. Na nocie księgowej pana Tomasza (czyli de facto drugiej fakturze) są też zresztą inne dodatkowe usługi – Key Secure i Casko MediPlan.

Aaaauto - nota księgowa otrzymana przez pana Tomasza
Aaaauto – nota księgowa otrzymana przez pana Tomasza

Klient nie poniósł więc w tym wypadku straty w pieniądzu, bo zapłacił za auto tyle, ile w ogłoszeniu. Cena po prostu została rozbita na dwie części i dwie faktury (a ściślej – fakturę podstawową i notę księgową). Choć tak naprawdę nie można powiedzieć, że się wyłącznie czepia. Szkodę poniósł lub przynajmniej mógł ponieść. Zaniżanie wartości samego samochodu na fakturze mogło mieć znaczenie w przypadku określania jego wartości po kradzieży czy w ramach likwidacji jakiejś innej szkody lub w razie zgłaszania roszczeń reklamacyjnych wobec portalu pośredniczącego.

Poza tym stan formalny jest taki, że w ogłoszeniu była inna cena za samochód, a na fakturze zakupu inna. Natomiast część pieniędzy zapłaconych finalnie przez klienta to była zapłata za jakieś usługi, których pan Tomasz nie chciał i nie zamawiał. Od strony prawnej trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości, że w sądzie był na z góry wygranej pozycji.

Wygląda więc na to, że pan Tomasz otrzyma w ramach realizacji niniejszego wyroku 4500 zł, których realnie nie stracił. Być może niektórzy uznają walkę w sądzie w takiej sytuacji za przesadę, ale faktem jest, że pan Tomasz powalczył i wygrał. I to w dwóch instancjach, więc nieprzypadkowo (musi tylko mieć nadzieję, że w składzie orzekającym nie było neosędziów, bo wtedy „zabawa” może się zacząć od nowa). Manipulowanie cenami może być, jak widać na załączonym obrazku, niebezpieczne. Zwłaszcza jeśli manipuluje się ceną czegoś drogiego jak np. samochód.

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

PRZECZYTAJ INNE CIEKAWE HISTORIE:

po 11 latach oszczędzania ochłap od banku

kwestia staranności czyli to nie było oszustwo

negatywna decyzja kredytowa

to nie było rażące niedbalstwo

—————————–

CZYTAJ HISTORIE Z ŻYCIA WZIĘTE:

czynności zwykłego zarządu i zablokowane pieniądze

wspólne pieniądze w małżeństwie

była żona mieszka były mąż płaci raty

——————————-

zdjęcie: UOKiK, Canva

Subscribe
Powiadom o
11 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
BadaczTalmudu
1 dzień temu

I słusznie! Dość mam oszukańczych sklepów internetowych, do których prowadzą porównywarki cen, bo towar w nich kosztuje rzekomo 20zł, gdy taki sam u konkurencji 80zł, ale „przesyłka” kosztuje w tym pierwszym 80zł (i oczywiście nie można odebrać osobiście w sklepie bez wysyłki) a w tym drugim 20zł. Tępić takie zjawiska wysokimi odszkodowaniami, ale dla klientów a nie dla Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji. U nas jest ta patologia, że przestępca jest karany finansowo na rzecz urzędów a nie ofiar (i grzywny mają pierwszeństwo w ściąganiu przed roszczeniami cywilnymi!) i pod tym względem bardziej podoba mi się… szariat, w którym system… Czytaj więcej »

BadaczTalmudu
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

Bardzo by mnie interesowało. Trzymam za słowo! O ile wiem, szariat zabrania odsetek, więc kredyty są bardziej udziałami w przedsięwzięciu i bank, tak jak kredytobiorca, przy nietrafionej inwestycji nie dostaje „odsetek” czyli udziału w zysku. I taka ciekawa sprawa – szariat zabrania bankom odsetek I JAKOŚ NIE SŁYSZAŁEM O KRYZYSACH BANKOWYCH W KRAJACH Z SZARIATEM – przypadek? :-))))

RAFAL
1 dzień temu

I znów ,,nic nie wiedziałem , nic nie słyszałem ” . Pragnienie darmowej kasy przybiera na sile . Ostatnio nawet ponoć emeryci wcześniejsi co przeszli na emerytury 5 lat wcześniej też nie wiedzieli ,że ich emerytury będą niższe już do końca ich żywota. Nie zostali ,,skutecznie „poinformowani. Myśleli dobrodusznie ,że po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego będą mieli wyrównanie i bedą pobierać tyle co inni . Sprawa jest w toku . Ale trend po nic nie ogarniających Frankowskich się rozprzestrzenia wykładniczo.

Dawid
1 dzień temu
Reply to  RAFAL

Nie rozumiem hejtu.
Jak kupowałem poprzedni samochód to zobaczyłem reklamy aaaaaaaauto i one wyglądały mega korzystnie. Dopiero potem nie z ich dokumentów, tylko czytając opinie w internecie dowiedziałem sie gdzie by mnie przekręcili.
Więc bardzo dobrze, że ich karygodne praktyki spotkały się z karą. Tu nie chodzi o nieogarnianie klienta tylko o to, że sprzedawca mówi Ci, że zapłacisz 40 tys a oczekuje wplaty 42 tys o których wiedział ale zapomniał Ci powiedzieć aż do ostatniej chwili, az zmarnowałeś tyle prywatnego czasu że szkoda odejść z niczym.

Hipolit
23 godzin temu
Reply to  RAFAL

Może niech sprzedający rzetelnie przedstawi ofertę, wówczas uniknie przykrości w sądzie?

Łukasz
23 godzin temu

Gnębienia przedsiębiorców ciag dalszy, jakie straty poniósł kupujący? Pozatym ze mu dali gwarancję na auto. Aaauto powinno zwinąć interes a Janusze niech dalej kupują u handlarzy z gwarancja do bramy i sie nie znamy

kamel
22 godzin temu

Gdyby ktoś się zastanawiał, dlaczego później mamy regulaminy na 40 stron i TOiP-y, z których trzeba się doktoryzować przez pół godziny – oto odpowiedź. Ile dodatkowych emisji CO2 generuje klikanie w komunikaty o ciasteczkach?

Wojciech
17 godzin temu

Miałem do czynienia , numerami na ukrycie ostatecznej ceny sypią jak z rękawa…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu