Na świecie trwa spór o to, czy akcje największych spółek technologicznych, które inwestują setki miliardów dolarów rocznie w sztuczną inteligencję, są już przewartościowane czy „tylko” drogie. Jeśli sztuczna inteligencja to „ropa XXI wieku”, to w kontekście budowania kapitału przez dekady wciąż może to być inwestycja perspektywiczna. Jak zainwestować w tę branżę w zdywersyfikowany sposób, limitując ryzyko na tyle, na ile jest to możliwe? Zapraszam do przeczytania
Po kilku latach wyścigu technologicznego w dziedzinie sztucznej inteligencji nazwy takich spółek jak Nvidia (dostawca kart graficznych i centrów danych do trenowania sztucznej inteligencji), OpenAI (jeden z liderów wyścigu o najlepsze modele AI, autor słynnego ChatGPT) czy Microsoft oraz Google (wielkich firm, które w swoich produktach umieściły już sztuczną inteligencję dla miliardów użytkowników) zna chyba każde dziecko. Nie ma też najmniejszego problemu, by w nie zainwestować.
- Jak zacząć inwestować? Jak kupić swój pierwszy ETF? Gdzie go znaleźć i na co uważać? Przewodnik krok po kroku dla debiutantów [POWERED BY XTB]
- Prawdziwym królestwem gotówki nie są Niemcy. Jest nim dalekowschodni gigant znany z nowych technologii. Ludzie wolą tam banknoty. Dlaczego? [POWERED BY EURONET]
- Ile kosztuje nas drogowa brawura? Podliczyli koszty zbyt szybkiej jazdy w skali kraju. Jak „zaoszczędzić” życie i pieniądze? Technologia na pomoc [POWERED BY PZU]
W zasadzie jedynym ograniczeniem jest cena akcji, bo na tym rynku tanio już było. W ciągu ostatnich pięciu lat akcje Nvidii podrożały 15-krotnie (kiedyś karty graficzne służyły do obsługi gier komputerowych i popyt na nie był drastycznie mniejszy), w mniejszym stopniu – o jakieś 150% – podrożały akcje Microsoftu oraz Alphabet (spółka-matka Google). Kto zainwestował w Meta Platforms (właściciel Facebooka, Instagrama i Whatsappa inwestującego we własną AI) – przez pięć lat potroił kapitał.
Ale są przecież i inne spółki inwestujące w AI: Broadcom, Cisco, Palantir, Oracle, IBM; nie można też skreślać Apple, AMD czy Salesforce. Każdy może stać się udziałowcem tych spółek, bo na polskim rynku są platformy, które pozwalają kupować akcje spółek notowanych na zagranicznych giełdach. Jednak kupowanie akcji pojedynczych spółek zawsze niesie ryzyko, że akurat ta spółka jest przewartościowana albo nie osiągnie zapowiadanego sukcesu.
Zobacz też: 10 największych firm AI pod względem kapitalizacji
Sztuczna inteligencja to „ropa XXI wieku”? Jak w nią zainwestować?
Kto wierzy w to, że sztuczna inteligencja jest „ropą naftową przyszłości” i będzie napędzała światową gospodarkę przez najbliższych kilka dekad, może mieć nadzieję, że obecne wyceny spółek technologicznych inwestujących w AI albo dostarczających infrastrukturę do jej obsługi w długiej perspektywie dają jeszcze szansę na pomnożenie oszczędności. Są na rynku narzędzia, dzięki którym można zainwestować w ten „przemysł” w sposób relatywnie bardziej bezpieczny, czyli zdywersyfikowany.
Myślę o ETF-ach, które śledzą najważniejsze globalne indeksy spółek technologicznych i działających na „rynku” sztucznej inteligencji. Jednym z takich ETF-ów jest iShares S&P 500 Info Technology Sector. To ETF, który koncentruje się na spółkach amerykańskich (lub notowanych na amerykańskich giełdach), ale w wersji UCITS zatwierdzonej przez europejskich regulatorów jest też dostępny w Europie, także dla polskich inwestorów.
Największy udział w jego portfelu ma Microsoft (21%) oraz Nvidia (19%), a także Apple (17%) i Broadcom (8%). Aż 75% indeksu skupia 10 spółek technologicznych. W ciągu pięciu lat posiadacze tego ETF-u zwiększyli wartość udziału z 12 euro do 31 euro. Licząc od początku roku, ten ETF jest jeszcze na niewielkim minusie.
Innym ETF-em, który pozwala skoncentrować swoje inwestycje na branży technologicznej i spółkach mogących w przyszłości rządzić w sektorze sztucznej inteligencji, jest iShares MSCI World Info Tech Adv. Od wyżej wspomnianego ETF-u opartego na jednym z indeksów S&P różni się tym, że nie koncentruje się tylko na inwestycjach w USA. Wśród jego największych składników jest np. niemiecki SAP (dostawca oprogramowania) oraz AMSL (holenderski dostawca infrastruktury do budowy kart graficznych).
Ten ETF istnieje od sześciu lat, jest mniej skoncentrowany (dziesięć największych inwestycji stanowi tylko 65% jego aktywów). Największy udział w jego portfelu mają Nvidia (20%), Apple (13%) oraz Microsoft (12%). W ciągu pięciu lat jego jednostka uczestnictwa zwiększyła wartość z 5 euro do niemal 13 euro. Od początku roku jest jeszcze na minusie.
Gdybym miał przeglądać ETF-y powiązane ze sztuczną inteligencją, to spojrzałbym jeszcze na iShares Blockchain Technology ETF (inwestuje w giełdy kryptowalutowe i spółki zaangażowane w rynek aktywów cyfrowych, jego największe pozycje w portfelu to Coinbase, MARA Holdings, Core Scientific, Riot Platforms), a być może też na iShares Electric Vehicles & Driving Tech (bardzo fajnie zdywersyfikowany ETF, w którym znajdziemy AMD, Nvidia, Emerson Electric, Qualcomm czy Teslę).
Jak kupić „technologiczny” ETF? Przewodnik krok po kroku
Jak to kupić? Jedną z platform, które wykorzystuję do inwestowania moich prywatnych pieniędzy, jest Saxo Bank. To duński bank, którego głównym udziałowcem są Szwajcarzy (grupa Sarasin). Bezpieczna, duńska jurysdykcja (rating AAA) pozwala tam trzymać pieniądze w poczuciu bezpieczeństwa, a także inwestować je, bo Saxo to też duża platforma inwestycyjna (działająca w ramach banku).
Zakup technologicznego ETF-u za pomocą platformy Saxo sprowadza się do kilku kliknięć (o ile oczywiście zadbaliśmy o to, by założyć konto inwestycyjne i przelać na nie pieniądze w potrzebnej walucie, ewentualnie w polskim złotym z przewalutowaniem po kursie Saxo).
Główny ekran platformy Saxo po zalogowaniu składa się z trzech sekcji: Portfel (tam można analizować swoje inwestycje), Rynki (tam przeszukujemy instrumenty inwestycyjne z całego świata) oraz Odkrywaj (czyli sekcja z raportami, informacjami i inspiracjami inwestycyjnymi).
Na górze po prawej stronie znajduje się wyszukiwarka. Ja wpisuję w nią zwykle fragment słowa powiązanego z „tematem inwestycyjnym”, który mnie aktualnie interesuje. Kiedy szukam potencjalnych inwestycji w spółki technologiczne, wpisuję zwykle słowo „tech” i wyskakuje mi cała lista spółek, ETF-ów, instrumentów pochodnych, czasem też obligacji. Po lewej stronie od nazwy instrumentu znajduje się jego oznaczenie, czyli czy jest to spółka, fundusz ETF czy np. kontrakt CFD.

Drugim sposobem wyszukiwania potencjalnych inwestycji jest funkcja „Skaner”. Odpowiednio zawężając obszar przeszukiwania papierów wartościowych, można znaleźć wszystkie, które mogą nam odpowiadać. Dzięki temu zobaczymy np. listę ETF-ów opartych na spółkach technologiczne, które nie mają słowa „tech” w nazwie.
Wybierając konkretny ETF, wchodzę na jego stronę i tam mogę zobaczyć jego notowania w różnych horyzontach czasowych, profil (czyli największe inwestycje w różnych podziałach) oraz dokumentację, w której są wszystkie potrzebne informacje dotyczące polityki inwestycyjnej, czy np. opłat za zarządzanie. Jeśli jestem zdecydowany na zakup, to znajduję niebieski przycisk „Kupno” (jest po prawej stronie na górze) i składam zlecenie.
W zleceniu muszę zawrzeć kilka informacji. Przede wszystkim wskazać rachunek, z którego mają być pobrane pieniądze (najlepiej, jakby był to rachunek w tej samej walucie, w której jest denominowany ETF) oraz liczbę kupowanych udziałów. Na dole formatki zlecenia pokazują się opłaty transakcyjne (czyli ile trzeba oddać maklerom za przeprocesowanie zakupu) oraz wartość dostępnej na rachunku gotówki.

Kiedy już wpiszę potrzebne liczby, klikam „kupno”. I – o ile rynek jest płynny – w ciągu kilku chwil jestem właścicielem ETF-u (oczywiście mogę też wpisać swoją cenę i określić czas ważności zlecenia).
Niektóre ETF-y są notowane na różnych giełdach i w różnych walutach. A to oznacza, że wystarczy wybrać tę „wersję”, która nam najbardziej pasuje do naszej strategii. Np. dany ETF wziąć z tej giełdy, gdzie jest notowany we frankach szwajcarskich. Przyznam szczerze, że miałem zawsze problem. Jak zainwestować np. we franka szwajcarskiego? Aktywów w nim wyrażonych i dostępnych dla polskiego klienta wcale nie ma tak dużo. A tu mamy prosty sposób, żeby mieć ekspozycję na franka szwajcarskiego – poprzez ETF denominowany w tej walucie.
Inwestowanie jest łatwe, ale nie jest proste
I to wszystko – cała filozofia. Sztuczna inteligencja to paliwo przyszłości, ale czy da zarobić? Inwestowanie w dzisiejszych czasach jest dziecinnie łatwe, co nie oznacza, że jest proste. W dalszym ciągu trzeba mieć na nie pieniądze. Inwestowanie pieniędzy w konkretny segment gospodarki jest znacznie bardziej ryzykowne niż w cały rynek. Ale z drugiej strony coraz więcej analityków wieszczy koniec klasycznego inwestowania pasywnego, w którym „kupujemy cały świat”. Od kilku lat wyniki takiego inwestowania bardzo rozwarstwiają się w relacji do inwestowania w poszczególne, najbardziej perspektywiczne, części gospodarki.
„Sektor AI od kilku lat rozgrzewa serca inwestorów i nie ma się czemu dziwić. Na naszych oczach bowiem rozgrywa się rewolucja technologiczna. Natomiast apeluję o rozwagę, chłodną analizę i ciągłe uczenie się o tym rynku, ponieważ AI jest tak nowym sektorem, że przeciętny inwestor wie o nim stosunkowo niewiele. Uczulałbym również przed niesprawdzonymi źródłami wiedzy. Warto weryfikować skąd czerpiemy informacje, by pod płaszczykiem darmowej edukacji nie wpaść w jakąś pułapkę”
– ostrzega dr Kamil Gemra ze Szkoły Głównej Handlowej, gdy zapytałem go o sens inwestowania w sztuczną inteligencję przez zwykłego inwestora nieposiadającego specjalnego dostępu do informacji, a po prostu uważającego, że warto brać udział w tej rewolucji i na niej zarabiać.
„Inwestowanie na rynku akcyjnym często wiąże się z podążaniem za swego rodzaju modnymi tematami. Kilka lat temu mieliśmy hosse covidową, podczas której inwestorzy poszukiwali m.in. spółek z szeroko rozumianego sektora gamingowego. Jednym udało się osiągnąć ponadprzeciętne stopy zwrotu, a innym niestety nie. W inwestowaniu bardzo ważna jest edukacja. Umiejętność przeprowadzenia nawet nieskomplikowanej analizy fundamentalnej danej spółki czy spojrzenia na cały sektor daje nam szansę na inwestycyjne sukcesy. Oczywiście niczego nie gwarantuje, ale inwestowanie beż żadnej strategii i wiedzy jest de facto gra losową.”
Najważniejszą zasadą w inwestowaniu jest dywersyfikacja – zarówno na poziomie poszczególnych inwestycji (lepiej zainwestować w więcej spółek niż w jedną), jak i na poziomie rynków (część pieniędzy powinniśmy trzymać w banku, część w obligacjach, część w akcjach, a część w inwestycjach alternatywnych) oraz na poziomie geograficznym. Pieniądze fizycznie powinny być przechowywane w różnych miejscach na świecie, u różnych pośredników.
Przeczytaj też inne artykuły o przechowywaniu i inwestowaniu pieniędzy za granicą:
>>> Jak powinna inwestować pieniądze fundacja rodzinna? Czasy się zmieniają, więc i inwestycje rodzinne wymagają szczególnej troski
>>> Gdzie schować pieniądze, żeby były naprawdę bezpieczne? Szukamy najbezpieczniejszych jurysdykcji w Europie. Nie tylko państwa neutralne
>>> Jak przechowywać, oszczędzać i inwestować pieniądze w bezpiecznych miejscach na świecie? Dywersyfikacja geograficzna: pierwsze kroki
>>> Myślisz o tym, by część oszczędności przechowywać w zagranicznym banku, poza Polską? Z jakimi dodatkowymi ryzykami to się wiąże? I jak to robić?
>>> Jak zostać globalnym inwestorem? Każdy powinien nim być, ale nie każdy o tym wie. I nie każdy zna trzy proste sposoby jak zacząć globalne lokowanie pieniędzy
>>> Jak kupić najbezpieczniejsze (podobno) papiery wartościowe świata, czyli obligacje amerykańskiego rządu? Polak też może je mieć
———————
ZAPROSZENIE: BE INVESTED BY SAXO
Artykuł jest częścią akcji edukacyjnej dotyczącej bezpiecznego przechowywania i inwestowania pieniędzy za granicą, której Partnerem jest duński Saxo Bank działający w bezpiecznej jurysdykcji, który zgromadził ponad 100 mld dolarów aktywów klientów. Depozyty w nim umieszczone, jak w każdym unijnym banku, są chronione do 100 000 euro przez duński krajowy fundusz gwarancyjny.
Bank oferuje wsparcie techniczne i obsługę w języku polskim, raport podatkowy, lokalny numer IBAN dla wpłat w złotych. Sprawdź globalne rozwiązania dla Twoich pieniędzy.
Saxo Bank zaprasza również na studia podyplomowe w SGH, których jest Partnerem – Finanse Osobiste: Oszczędzanie, Inwestowanie, Finansowanie. Studia ruszają od nowego roku akademickiego. Dlaczego warto studiować finanse osobiste w Szkole Głównej Handlowej?
- Słuchacz zyska kompleksową wiedzę związaną z organizacją własnych finansów, a także pozna wybrane klasy aktywów inwestycyjnych, przedstawione przez praktyków inwestowania.
- Studia dają możliwość uczestniczenia w wykładach osób, które same inwestują od lat, a także są często gośćmi konferencji czy innych wydarzeń poświęconych tematyce finansów.
- Studia dają unikalną szansę na poznanie strategii inwestowania znanych polskich inwestorów.
WAŻNY DISCLAIMER: Pamiętaj, to nie są porady inwestycyjne ani tym bardziej rekomendacje. Jesteśmy tylko blogerami i dziennikarzami, nie mamy licencji doradcy inwestycyjnego i nie możemy wydawać rekomendacji. Dzielimy się po prostu swoim doświadczeniem i tylko tak to traktuj. Twoje pieniądze to Twoje decyzje, a my – o czym się już wielokrotnie przekonaliśmy – nie jesteśmy nieomylni. Weź to, proszę, pod uwagę, czytając w „Subiektywnie o Finansach” ten i inne teksty o inwestowaniu.
zdjęcie tytułowe: DALL-E


