27 lipca 2018

Zmiana taryf na prąd to tylko kwestia czasu. Zdradzamy sposoby, jak się bronić przed podwyżkami!

Zmiana taryf na prąd to tylko kwestia czasu. Zdradzamy sposoby, jak się bronić przed podwyżkami!

Po majowych rekordach na rynku energii sprzedawcy prądu hurtowo podwyższają swoim firmowym klientom stawki sprzedaży prądu. To może być preludium do podwyżek dla klientów indywidualnych. Czy jest jakiś sposób żeby uzbroić się w finansową tarczę przeciwko podwyżkom?

Połowa 2018 roku zostanie zapamiętana jako moment, w którym Polska pożegnała się z niskimi cenami energii. Część z wyprodukowanej w elektrowniach energii trafia na giełdę, tak by móc wycenić jej wartość na rynkowych zasadach, a nie na podstawie dwustronnie negocjowanych umów.

Zobacz również:

A rynkowe ceny energii wzrosły w ciągu roku o połowę. Urząd Regulacji Energetyki podejrzewa, że mogą w tym palce maczać spekulanci. Po tych słowach ceny nieco spadły, ale i tak utrzymują się kilkadziesiąt procent wyżej niż przed rokiem.

Jak pisaliśmy, to największy problem dla małych i średnich firm (grupa taryfowa C), które de facto nie podelgają taryfom, więc sprzedawcy prądu mogą im fundować podwyżki, co już się dzieje ze szkodą dla konkurencyjności.

Konsumenci są w nieco lepszej sytuacji, bo w ich przypadku co najmniej jeszcze kilka lat na straży cen będzie stał Urząd Regulacji Energetyki, który zatwierdza maksymalne taryfy (firmy mogą je dowolnie obniżać).

Z informacji jakie płyną z rynku wynika jedna, że parcie firm taryf jest przeogromne. Co robić by zabezpieczyć się przed możliwym wzrostem?

Jak się obronić przed podwyżkami? Taryfa z gwarancją ceny

Jest w Polsce grupa osób, która nie czekając na podwyżki już od kilku lat kupuje prąd od innej firmy, niż ta, do której została geograficznie przyporządkowana.

Na zmianę sprzedawcy prądu zdecydowało się 573 tys. osób. Niewiele jak na 14,5 mln odbiorców. Skoro miesięcznie i tak na prąd wydajemy średnio ok. 130 zł, to nie chcemy sobie zawracać głowy kilku złotowymi oszczędnościami.

To prawda, ale w marketingu decydują emocje. I gdy media zaczną trąbić o podwyżkach, wielu sprzedawców zwietrzy na tym okazję do przyciągnięcia nowych klientów. Nie oznacza to, że z góry będą to złe oferty, a le to znak, że powinniśmy podwoić czujność.

Czytaj też:  Czy jesteśmy u progu rewolucji? Przez coraz wyższe ceny prądu energia ze słońca może być… tańsza niż ta z węgla!

Czytaj też: Prąd z pomocą lekarza, psychologa, a nawet pranie, gotowanie i sprzątanie. Awangardowa oferta Energi

Najprostszym wabikiem jest oferta z gwarancję cen prądu. Brzmi jak oferta doskonała – idą podwyżki, więc zawrę z firmą coś na kształt zakładu – umawiamy się na stałą cenę przez 3 lata. Jeśli stawki wzrosną – ja wygrywam, firma musi brać je na siebie. Jeśli spadną, to cóż, ja jestem tym przegranym.

Mechanizm jest prosty, ale sęk w tym, że gwarancji nie podlegają opłaty za dystrybucję, które  mogą wzrosnąć niezależnie od gwarancji udzielonych na sprzedaż prądu.

Okiem naszego eksperta: Sylwia Walterska, Fortum: Wydaje się, że dziś jest dobry moment na podpisanie umów z gwarancją stałej ceny prądu przez najbliższy rok-dwa lata. Nie można wykluczyć podwyżek w taryfach sprzedawców energii wynikających z kilkudziesięciu procentowych wzrostów na hurcie. Przy obecnych (AD2018) wzrostach cen i niejasnych prognozach dla krajowego rynku hurtowego takie oferty mogą skutecznie zabezpieczyć klientów przed długofalowym wzrostem cen natomiast w sytuacji istotnego spadku cen hurtowych mogą się one okazać nieco droższe od ofert krótkoterminowych lub nieposiadających okresu lojalizacji. Ciekawą alternatywą mogą być też oferty o stałej cenie, ale posiadające gwarancję obniżki ceny w przypadku takiej zmiany na rynku.

Prąd w promocji? Wszystko wskazuje na to, że taniej już było

Taryfy dla gospodarstw domowych zatwierdza pod koniec każdego roku na rok następny Urząd Regulacji Energetyki. Wcześniej firmy PGE, Enea, Tauron i Energa (a także jedyna w pełni prywatna firma w tym gronie, Innogy w przypadku taryfy dystrybucyjnej) muszą przekazać mu swoje propozycje cenowe.

Innogy na przestrzeni lat wywalczyła sobie możliwość nie podpadaniu pod rygor przedstawiania taryf sprzedażowych.

Dystrybucja to inna historia, bo każda z firm jest na przydzielonym sobie terenie naturalnym monopolistą (należy do niej infrastruktura) więc państwo zostawiło sobie furtkę do kontroli cen.

Czytaj też:Czy opłaca się wziąć nocną taryfę na prąd? Case study

Czytaj też: Oni odetną prąd car-sharingowi? Warszawę i kraj zaleją… skutery na minuty. Ja już jeździłem

Składniki rachunku za prąd rozkładają się mniej więcej po połowie jeśli chodzi o koszty dystrybucji i przesyłu. W ostatnich latach rosły głównie stawki za dystrybucję, bo pieniądze szły na rozbudowę przestarzałej infrastruktury. W tym roku dla odbiorców grupy taryfowej G, czyli gospodarstw domowych u czterech największych sprzedawców energii elektrycznej wzrost cen wyniósł ok. 0,5%.

Nieduże, trzyosobowe gospodarstwo domowe, które korzysta z taryfy całodobowej, płaci miesięcznie: w Enei o 13 gr mniej, w Enerdze 29 gr mniej, w PGE od 7 gr mniej do 1,16 zł więcej, a w Tauronie od 0,17 gr mniej do 68 gr więcej – różnice wynikają ze zróżnicowania cen i stawek opłat w poszczególnych obszarach działania jednej firmy.

Działająca na terenie Warszawy grupa Innogy nie przedkłada taryf za sprzedaż prądu, ale tylko za dystrybucję. W tym przypadku opłaty spadły o 73 gr miesięcznie.

Teraz możemy doznać szarpnięcia w taryfach sprzedażowych – i to tych opłat może dotyczyć gwarancja.

Opłata X, opłata Y i opłata Z

Rynek energii jest nie tylko bardzo skomplikowany, ale też uzależniony od stałego dopływu, naszych, konsumentów pieniędzy. Dlatego państwo zgadza się na doliczanie do rachunków różnych opłat (i nie mam na myśli VAT-u, ani akcyzy), które wpływają na ostateczną wartość faktury, przed którymi nie chronią żadne gwarancję.

Opłata przejściowa – zaszłość z lat kiedy wchodziliśmy do UE, a działające ówcześnie firemki energetyczne musiały zerwać wieloletnie kontrakty. Opłata przejściowa to pozostałość po tych umowach, rodzaj odszkodowań dla firm.

Sejm może zmianą jednej ustawy zwiększać, lub zmniejszać wysokość opłaty przejściowej. Ku zaskoczeniu obserwatorów rynku energetycznego zrobił tak w 2016 r., podwyższając opłatę przejściową z 3,87 zł brutto do 8 zł brutto miesięcznie, czyli o 106 proc. I to pomimo, że ta opłata miała raczej być zmniejszana.

Przesądzone jest wprowadzenie opłaty mocowej (zgodę już wydała UE) wprowadzonej po to, żeby sfinansować inwestycje w energetyce, tak by nie zabrakło prądu. Ile będzie ona wynosić. Tego jeszcze nie wiadomo, z wcześniejszych analiz wynika, że może być to 6-7 zł miesięcznie.

Opłata na Odnawialne Źródła Energii. Od 2016 r. wsparcie dla OZE przestało być niewidoczne i „zaszyte” w cenie energii, a pojawiło się na rachunku jako osobna pozycja – opłata OZE. W 2017 r. opłata ta wynosiła 3,7 zł netto za MWh, czyli dla domu, który zużywa rocznie 2 MWh dodatkowa danina wyniosła 9 zł brutto.

Ponieważ w ostatnich latach rząd z energią odnawialną był na bakier i nie chciał do niej dopłacać, URE podjął decyzję, że w tym roku stawka OZE wynosi 0 zł. Ale Polska stanęła w obliczu niespełniania unijnych norm produkcji zielonego prądu do 2020 r. więc to wsparcie z powrotem ruszyło (w formie aukcji producentów zielonego prądu). I należy się spodziewać „come backu” opłaty OZE od stycznia. W jakiej wysokości? To się dopiero okaże.

Uwaga na opłaty handlowe, czyli tutaj firmy szukają zysku

Wprowadzenie wymienionych powyżej stawek ustalane decyzjami na szczeblu państwowym. A oprócz tego podwyżki niezależnie od „gwarancji cen” może nam fundować sam sprzedawca.

Najprostszy sposób to podniesienie opłaty handlowej, czyli co miesięcznego datku na pokrycie kosztów działalności naszego sprzedawcy, np. pracy inkasenta.

W opłacie handlowej może być ukryta spora marża naszego sprzedawcy, więc kalkulując roczne wydatki na prąd nigdy nie powinniśmy zapominać o uwzględnieniu opłaty handlowej. Ale uwaga, niektóre firmy gwarantują niezmienność również opłaty handlowej. Na przykład Enea w ofercie „Pewna Cena” 9,69 zł miesięcznie z e-fakturą, w PGE od 4,99 zł miesięcznie, Tauron 8,99 zł, a w Innogy 7,98 zł.

Pod jakimi warunkami opłaca nam się zmienić sprzedawcę?

Czy warto zmienić sprzedawcę prądu? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.  Niedawno wymieniliśmy kilka warunków, pod którymi opłaca się zmienić sprzedawcę:

  • a) mamy duże roczne zużycie, np. powyżej 2500 kWh rocznie
  • b) zależy nam na dodatkowych bonusach takich jak ubezpieczenie assistance, pomoc fachowców, czy nawet pakiet zdrowotny
  • c) nasz nowy sprzedawca oferuje kilka umów w jednym, np. prąd i gaz, albo prąd, gaz, ubezpieczenie telefon i kablówkę.
  • d) nowy sprzedawca ma nie tylko tańszy prąd, ale i niską opłatę handlową. To w niej zaszyte są wszelkie opcje dodatkowe. Jej stawka może się wahać o kilku do kilkudziesięciu złotych miesięcznie

Okiem naszego eksperta: Sylwia Walterska, Fortum: Komu opłaca się zmienić dostawcę prądu? Grupa pierwsza to klienci o dużym rocznym zużyciu (powyżej 2,5-3 MWh/rocznie) mogą uzyskać oszczędności  w wysokości nawet ponad 100 zł rocznie szukając oferty z niższą stawką za energię. Grupa druga – klienci korzystający z usług dodatkowych (np. pomoc fachowców). Różnice w cenie pakietów mogą sięgać kilkudziesięciu złotych rocznie. Grupa trzecia – klienci świadomi wyzwań  i problemów ekologicznych (np. smog) mogą skorzystać z ofert gwarantujących pochodzenie energii elektrycznej z odnawialnych lub przyjaznych środowisku źródeł, które potrafią być wycenione nawet taniej niż niektóre oferty tradycyjne. Grupa czwarta – klienci niezadowoleni z obsługi czy działania rozliczeń mogą sprawdzać ofertę konkurencji pod kątem dostępności kanałów kontaktu (aplikacja mobilna, czat online) oraz dostępnych sposobów rozliczania i fakturowania (faktura na e-mail, rozliczenia w oparciu o aktualny stan licznika czy nawet abonament). Grupa piąta to klienci o specyficznych potrzebach np. używający energii w godzinach nocnych, mogą wyszukiwać sprzedawców z atrakcyjnymi cenami w  nocy i weekendy

Zacznij oszczędzać, a rachunek za prąd się nie zmieni

Wysokie stawki mogą  zdopingować wiele osób do przystopowania z marnotrawstwem energetycznym. Jednym ze sposobów walki z podwyżkami jest ograniczenie zużycia. Można to robić co najmniej w dwójnasób: ograniczyć zużycie, albo przestawić się na energooszczędne produkty. Osobiście jestem daleki od rekomendowania odłączania urządzeń z wtyczek i rezygnowania z trybu stand-by, bo w końcu po to on jest, żeby elektronika czuwała w pogotowiu aż zechce z niej skorzystać.

Ale już jeśli idziemy na spacer z psem, to może warto wyłączyć na ten czas telewizor i światło? Duży, ponad 45 calowy telewizor ma pobór pomocy dochodzący, albo nawet przekraczający 100 W. 

Z drugiej strony jeśli już działać w stronę oszczędności, to trzeba dziać radykalnie, np. korzystać z listwy zasilającej, która jednym kliknięciem odłącza od zasilania wszystkie podpięte urządzenia. Ceny? Od 40 do 400 zł. Musimy sami rozstrzygnąć, na ile chce nam się inwestować w teoretycznie mniej awaryjną, bezpieczniejszą, ale za to droższą listwę. Modele z wyższej półki są na pilota, więc nie musimy nurkować pod biurko.

Firma Energa przekonuje, że dzięki rezygnacji ze trybu czuwania możemy zaoszczędzić nawet 300 zł rocznie (moim zdaniem to obliczenia na wyrost, choć wszystko zależy od tego ile mamy urządzeń w stand-by). Najwięcej energii pochłaniają podobno konsole do gier i… ekspresy do kawy.

Ekologiczna lodówka spłaca się przez ćwierć wieku?

To co zaoszczędzimy rezygnując z czuwania, starczy nam na waciki. Czas przyjrzeć się najbardziej energożernemu urządzeniu w naszym domu, czyli niepozornej lodówce. W skali roku zużywa ona najwięcej prądu, nawet jedną trzecią.

Jeśli myślimy nad jej wymianą oczywiście warto zastanowić sei nad energooszczędnym modelem.  Ale czy na pewno? Im nasz model będzie bardziej „eko” tym będzie droższy. I może się okazać, że dopłacimy tyle do lodówki w najwyższej energooszczędnej klasie, że ten koszt będzie nam się zwracał dłużej, niż ta lodówka podziała.

Czytaj też: Przerażają Cię wysokie ceny paliw, a ruszasz właśnie w dłuższą trasę? Oto sześć sposobów na to, by Twój samochód palił mniej

Czytaj też: Nasze sposoby na tańsze tankowanie, czyli jak zaoszczędzić 200 zł miesięcznie? I która stacja najtańsza? Ponad 40 gr. różnicy na litrze!

Przykład? Lodówka tureckiej marki Beko o pojemności 204 litrów w niskiej klasie A+ kosztuje 899 zł i zużywa rocznie 267 kWh. Dla porównania Beko, 219 litrów w klasie A+++ kosztuje 2199 zł. Roczne zużycie prądu to 176 kWh. Czyli dopłacamy na starcie 1300 zł w zamian za co rocznie oszczędzamy 91 kWh, czyli przy średniej cenie kWh na poziomie 65 groszy będzie to 59 zł mniej w skali 12 miesięcy.

Oznacza to, że przy niezmienionych cenach energii potrzebowalibyśmy 22 lat żeby taki energooszczędny zakup nam się zwrócił. Gdybyśmy mieszkali w Niemczech, to przy zachowaniu takich samych cen lodówek, ale wyższych cenach prądu, zakup energooszczędny zwróciłby się nam już po 11 latach.

LED-y i taryfa dwustrefowa

Jaki z tego morał? Każdy musi sam rozstrzygnąć jakiego modelu potrzebuje i ile jest w stanie dopłacić żeby opłacało mu się użytkować lodówkę w A+++. To samo dotyczy innych sprzętów: żelazek, pralek, czy telewizorów no i żarówek.

Sam ostatnio zmieniłem 50 watowe halogeny na najtańsze LED-y z jednej z dużych meblowych sieci. Najtańsze są i tak drogie – jeden LED kosztuje tyle, co 3 tradycyjne żarówki. Barwa światła okazała się być nie do odróżnienia w porównaniu z tradycyjnym halogenem, za to LED-y zużywają o 85% mniej prądu. I powinny wystarczyć na 5-8 razy dłużej.

Tutaj możecie przeczytać czy i kiedy opłaca się zamienić oświetlenie na LED-owe. A tutaj napisałem jak to jest z tą gwarancją świecenia przez 15000 godzin.

Możemy też pogrzebać przy taryfach, które mają zróżnicowane stawki ze względu na porę dnia. Ma to zachęcać konsumentów do większego zużycia w okresach tzw. dolin energetycznych, gdy zapotrzebowania na prąd spada, a elektrownie nie mogą zwolnić pracy.

W Polsce na 14,5 mln gospodarstw domowych z taryfy dwustrefowej korzysta tylko 2 mln odbiorców. Płacą oni za prąd kilkanaście groszy mniej od godz. 22 do 6 rano, a także między 13, a 15.O ile mniej? Na przykład w Enei w szczycie 37 groszy, a w nocy 17 groszy.

W Enerdze odpowiednio 40 groszy i 26 groszy, w Innogy 36 i 31 groszy. Taryfa całodobowa jest spłaszczona i wynosi 29 groszy w Enei, 34 w Enerdze i 33 grosze w Innogy. Zmiana będzie nam się opłacać tylko wtedy gdy zużywamy dużo prądu nocą (dogrzewamy się, czy korzystamy z bojlera). 

Fiński dostawca prądu i gazu Fortum poszedł w innym kierunku i zamiast dwustrefówki proponuje abonament na prąd o nazwie Komfortum. O co tu chodzi? Klient otrzymuje co miesiąc stałą kwotę rachunku (może więc ustawić sobie zlecenie stałe w banku i zapomnieć o rachunkach za elektryczność).

Czytaj też: Czy opłaca się wziąć nocną taryfę na prąd? Case study

Czytaj też: Oni odetną prąd car-sharingowi? Warszawę i kraj zaleją… skutery na minuty. Ja już jeździłem

Umowa jest elastyczna – jej wypowiedzenie nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami, karami umownymi itp. A ceny?  119 zł miesięcznie do zużycia 1,5 MWh rocznie, 149 zł miesięcznie przy zużyciu do 2,2 MWh rocznie i 199 zł przy zużyciu do 3,3 MWh rocznie. Prześwietlenie tej oferty było na „Subiektywnie o finansach”.  

„Komfortum” w pakiecie ma pomoc fachowców, takich jak elektryk, ślusarz, hydraulik, szklarz, itp. Klient może wykorzystać tego asa czterokrotnie do kwoty 750 zł przy każdym zgłoszeniu. Więcej o tej ofercie jest pod tym linkiem

Fińska gwarancja na trzy lata

Fortum to bodaj najbardziej pomysłowy sprzedawca energii w Polsce. Poza prądem na abonament ostatnio zaproponował też pakiet o nazwie „Włącz prąd”. Klient dostaje najniższe ceny energii w Polsce do końca tego roku (19 groszy), a pod koniec każdego kolejnego roku może złożyć wniosek o obniżenie ceny do poziomu najtańszej taryfy detalicznej na rynku pomniejszonej o 20% (uwaga: rabat przysługuje na cenę energii tylko w I strefie).

W pakiecie z tanim prądem jest pomoc fachowców i dostęp do assistance prawnego. Ale jest i opłata dodatkowa (odpowiednik opłty handlowej u konkurencji) – 15,99 zł miesięcznie. To oznacza, że ten pomysł finskiego sprzedawcy opłaci się przede wszystkim tym, którzy „zjadają” dużo prądu. Niska cena energii będzie dla nich większą korzyścią, niż ekstra-koszt w postaci miesięcznego „abonamentu” za dostęp do promocji.

—————————————————————————–

Partnerem porad dla czytelników „Subiektywnie o finansach” w sferze oszczędzania na domowych rachunkach jest fiński dostawca prądu i gazu Fortum, który oferuje m.in. prąd w stałym abonamencie (tutaj szczegóły) oraz „Włącz prąd zawsze 20% taniej”, czyli taryfę z gwarancją ceny o 20% niższej od najtańszej na rynku (tutaj szczegóły).

 

Subscribe
Powiadom o
6 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
gege
6 lat temu

Kolejny sponsorowany przez Fortum wpis na tym blogu.

A kiedyś był blogiem niezależnym ……..

a może także przedstawione zostaną oferty innych niezależnych dostawców energii elektrycznej

Admin
6 lat temu
Reply to  gege

Strona – jak dawniej – ma charakter podarnikowo-interwencyjny. Prowadzi jedynie wyraźnie oznaczone akcje edukacyjne z partnerami komercyjnymi, lecz w ramach tych akcji ukazują się artykuły o tej samej jakości merytorycznej, co pozostałe. Co najwyżej dodane są do nich linki do oferty partnera akcji, komentarze partnera lub logotyp partnera. Ponieważ strona ma teraz profesjonalną oprawę graficzną i obsługę informatyczną oraz dwóch dodatkowych autorów (a więc i szerszy zakres tematyczny, rankingi, wywiady itp.), a jednocześnie nie zawiera paywalla dla czytelników, ani milionów banerów reklamowych, musi zawierać inne elementy komercyjne. Liczę na zrozumienie. Alternatywą byłoby zamknięcie strony.

Daniel
6 lat temu

20% obniżki dotyczy tylko pierwszych 3 MWh (info z dnia 27/07/2018). Potem jest cena wg cennika, gdzie cena jednostkowa jest nieco wyższa od średniej. Tak więc klientom o dużym zużyciu się nie opłaca (tylko do ok 4 MWh rocznie).

Marcin
6 lat temu

Nie da się czytać Sudaka, on nawet w tekstach sponsorowanych a więc pisanych pod konkretne zlecenie, jest niestrawny – przykład z lodówką, panie Irku, to jest apogeum pańskiej złej woli, naprawdę. Proszę odrobić pracę domową (trudne słowo: risercz) i sprawdzić w GUS, jaki jest średni wiek lodówki w polskich gospodarstwach domowych. Tego gówna nie da się czytać, Maciej, błagam, zrób z tym coś, daj Sudakowi pisać o meblach, butach albo krylu, ale nie o energii; w tym sektorze on ma już za bardzo zryty beret i zwyczajnie dezinformuje Twoich czytelników.

Admin
6 lat temu
Reply to  Marcin

Jakieś konkrety poproszę. Bo widzę, że Szanowny Marcin ma zadatki na dyktatora. Kto nie myśli jak ja – jest do niczego

Darek
5 lat temu

od 1.01.2020 opłata handlowa w tauronie to prawie 19 zł- masakracja

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu