7 kwietnia 2024

Warszawscy taksówkarze żądają wyższych stawek. Uberowcy mówią: „potrzymaj mi piwo”. A Elon Musk wyrzuca ich wszystkich z roboty. Ile jest warte taxi?

Warszawscy taksówkarze żądają wyższych stawek. Uberowcy mówią: „potrzymaj mi piwo”. A Elon Musk wyrzuca ich wszystkich z roboty. Ile jest warte taxi?

Warszawscy taksówkarze żądają podwyżek maksymalnych stawek za przewozy. Pikietują, blokują dojazd na lotnisko, robią mnóstwo szumu wokół swoich postulatów. Czy mają rację? I czy ewentualne podwyższenie maksymalnej stawki za przejazdy taxi w ogóle cokolwiek by zmieniło? Uber na to: „potrzymaj mi piwo”, a Elon Musk obiecuje, że ich wszystkich pogodzi

Kilka dni temu warszawscy taksówkarze – biorąc chyba przykład z rolników – zaczęli odrobinkę utrudniać życie mieszkańcom Stolicy. Mianowicie blokowali dojazd na lotnisko Chopina oraz przechodzili przez przejścia dla pieszych w taki sposób, żeby spowolnić ruch w okolicach portu lotniczego. Rozjuszyła ich decyzja radnych, którzy nie chcieli przed wyborami samorządowymi głosować obywatelskiego projektu uchwały w sprawie podniesienia maksymalnej stawki przewozowej.

Zobacz również:

Warszawscy taksówkarze żądają wyższych stawek za kursy. A rynek swoje

Jest faktem, że te ceny maksymalne nie zmieniły się od 22 lat. Dziś w Warszawie opłata początkowa (za „trzaśnięcie” drzwiami) wynosi 8 zł. A potem warszawscy taksówkarze mogą naliczyć do 3 zł za każdy kilometr. Albo mnożnik tej kwoty poza granicami miasta, w nocy lub w święta. Ale jest też prawdą, że w tym czasie konkurencja na rynku drastycznie się zwiększyła i dziś to ona – a nie administracyjna cena maksymalna – wyznacza ceny, które płacimy za przewozy.

Coraz częściej (taką politykę mają korporacje przewozowe działające poprzez aplikacje w smartfonach, z Uberem, Boltem i FreeNow na czele) cena nie zależy bezpośrednio od przejechanych kilometrów, tylko jest sztywna, umówiona jeszcze zanim pasażer wsiądzie do samochodu. A największy wpływ na nią ma aktualny popyt na usługi kierowców. Z tego punktu widzenia maksymalna cena za kilometr wydaje się być anachronizmem. Choć warszawscy taksówkarze wcale tak nie uważają.

Ale z drugiej strony – może w takiej sytuacji w ogóle nie powinno być ceny maksymalnej, skoro ona już nic nie wyznacza? To też byłoby ciut ryzykowne, bo ten „sufit cenowy” ogranicza możliwość oszukiwania turystów, którzy – często niezorientowani – mogliby wsiadać do taksówek mających „legalnie” ceny rzędu 10-15 zł za kilometr. Tyle, że przecież i dziś takie rzeczy się dzieją, licznikami też można przecież manipulować.

Warszawscy taksówkarze uważają, że obecna stawka maksymalna jest głodowa i nie pozwala zarobić pieniędzy, z których można się utrzymać w dużym mieście. No, chyba że ktoś pracuje po 16 godzin na dobę, nie wyłączając weekendów. Spojrzałem w liczby i rzeczywiście, tak to może wyglądać. Albo ktoś bardzo dużo pracuje, albo musi mieć dużo szczęścia (same świetne kursy), żeby z prowadzenia taksówki żyć na dobrym poziomie.

Postój taxi (zdjęcie Tomasz Kisiel, X)
Postój taxi (zdjęcie Tomasz Kisiel, X)

Patrząc na cenę za kilometr i koszt paliwa – wszystko wygląda dobrze. Warszawscy taksówkarze powinni leżeć na pieniądzach. Jeśli litr paliwa kosztuje 6,6 zł, a cena za kilometr przejażdżki taksówką wynosi 3 zł (plus 8 zł opłaty startowej), to 10-kilometrowy kurs oznacza dla taksówkarza koszt rzędu 5 zł (tyle spali paliwa) oraz zarobek od klienta (przy stawce maksymalnej) 38 zł. Oczywiście: nie każdy kurs ma 10 kilometrów, ale jakąś średnią trzeba przyjąć.

Ile naprawdę można zarobić na taksówce?

Przy 10 kursach dziennie przez 24 dni w miesiącu (czyli pracy nieco ponad jeden etat) przychód powinien wynieść ponad 9000 zł miesięcznie. Z tego na paliwo taksówkarz wyda 1200 zł. Eldorado? Niekoniecznie. Koszt paliwa to tylko niewielki fragment kosztów prowadzenia działalności, a od przychodów trzeba odjąć jeszcze kilka rzeczy.

Jeśli samochód nie jest na własność to rata leasingowa (umowa na trzy lata, wkład własny 20%, wartość startowa auta 100 000 zł) wyniesie jakiś 1000 zł miesięcznie. Składki i opłaty na rzecz korporacji taksówkowej to jakieś 500 zł miesięcznie (jak ktoś jeździ z Uberem lub Boltem to jest to procent od obrotu). Ubezpieczenie co najmniej 5000 zł (czyli 400 zł miesięcznie), do tego 100 zł miesięcznie na myjnię i czyszczenie auta oraz 500 zł miesięcznie na naprawy, przeglądy i materiały eksploatacyjne, czasem zdarzy się jakiś mandat (zakładam, że rocznie to jakieś 6000 zł).

Działalność gospodarcza oznacza konieczność zapłacenia składki na ZUS (1400 zł) oraz składki zdrowotnej (przy zakładanych obrotach rzędu 9000 zł mamy jakieś 400 zł składki zdrowotnej). Od tego co zostanie trzeba jeszcze odjąć 19% podatku dochodowego.

Mamy więc 1000 zł kosztów finansowania, 1500 zł kosztów „operacyjnych” (związanych z eksploatacją auta i „organizacją” miejsca pracy), 1900 zł kosztów pracy i 1200 zł podatku dochodowego – z ponad 9000 zł obrotu miesięcznego na czysto zostaje 3500 zł. Z tego pewnie 1000 zł trzeba oddać na czynsz i rachunki za prąd, gaz i kablówkę i robi się niewesoło.

Realnie z każdych 3 zł, które dostaje z kilometra taksówkarz mniej więcej 0,5 zł oddaje na koszty paliwa, 0,42 zł na koszty finansowania, 0,62 zł na koszty utrzymania taksówki i 0,83 zł na koszty pracy. Po opodatkowaniu zostaje 0,35 zł czystego zysku na każdy przejechany z pasażerem kilometr. Pomijam koszty dojazdu do tego pasażera, gdyby je uwzględnić – pewnie podbiłoby to o jakieś 0,2 zł koszty paliwa w przeliczeniu na kilometr.

Oczywiście: zawsze można pracować więcej. Na przykład nie wychodzić z samochodu, zanim nie zrobi się 20 kursów dziennie po średnio 10 km. Wówczas przychód – razem z opłatami za „trzaśnięcie” drzwiami – wyniesie już nie ponad 9000 zł, lecz 18 000 zł. Koszt paliwa wyniesie 2400 zł, ale pozostałe koszty nie będą wyższe niż u mniej jeżdżącego kierowcy (może poza wyższą składką zdrowotną). Łącznie podsumowałem je na 4900 zł. Mamy więc 18 000 zł przychodu i 10 000 zł zysku oraz 8000 zł po opodatkowaniu.

Przy jakiej stawce za kilometr opłaca się usiąść „za kółkiem”?

Nie pracowałem nigdy na taksówce, ale wydaje mi się, że 20 kursów na dobę to bardzo dużo i raczej jest to trudne do wykonania w rozsądnym czasie pracy osiem godzin. Wychodzi ponad dwa kursy na godzinę. Trzeba by w zasadzie non-stop wozić pasażerów. Albo pracować znacznie dłużej niż osiem godzin…

Jeśli mam 3 zł z każdego kilometra i oddaję z tego 0,5 zł na koszty paliwa, 0,2 zł na koszty finansowania, 0,3 zł na koszty utrzymania samochodu i 0,5 zł na koszty pracy, to zostaje mi połowa – czyli 1,5 zł. Po podatku dochodowym jakieś 1,2 zł za każdy przejechany kilometr.

Przy założeniu, że jeżdżę po mieście z prędkością 40 km na godzinę, to moja stawka godzinowa wyniosłaby 42 zł na godzinę. Ale przecież nie jeżdżę non-stop, dziennie „robię” 200 km (20 kursów po 10 km). Licząc tylko godziny z pasażerem wychodzi 10 zł stawki godzinowej. Nędznie. A mówimy o bardzo pracowitym taksówkarzu, pracującym na granicy wytrzymałości.

Oczywiście: koszty paliwa można zredukować. Można jeździć autem elektrycznym i codziennie w nocy ładować go prądem z własnej fotowoltaiki (wtedy jest za darmo). Ale to, co zaoszczędzę na paliwie, muszę dołożyć na koszty leasingu (bo auto elektryczne kosztuje nie 100 000 zł, ale co najmniej 150 000 zł). Mogę jeździć autem na gaz i wtedy rzeczywiście trochę zaoszczędzę. Ale koszt paliwa to tylko 20-30% moich wszystkich kosztów.

Gdybym miał wejść do taksówki i zostać kierowcą, to przy założeniu, że będę miał 10 kursów dziennie średnio po 10 km (czyli spędzę za kółkiem osiem godzin i przez połowę tego czasu będę czekał na zlecenie, a przez drugą połowę dojeżdżał do pasażerów i realizował zlecenia) musiałbym brać co najmniej 5 zł za kilometr, żeby to miało ekonomiczny sens. Kurs musiałby kosztować w pobliżu 60 zł.

Miałbym wówczas dochód 6 zł z kilometra, z którego oddawałbym 0,5 zł na koszty paliwa, 0,4 zł na koszty finansowania, 0,6 zł na koszty utrzymania taksówki i 1 zł na koszty pracy (wyższa składka zdrowotna). Po opodatkowaniu i odjęciu kosztów dojazdu do pasażera zostawałoby mi 3 zł na każdy przejechany z pasażerem kilometr. Przy 100 km dziennie miałbym 300 zł „dniówki” jako zysk netto. I to byłaby godna wypłata. Pracowałbym 20 dni w miesiącu i wyciskał 6000 zł na rękę.

A Uber na to: „potrzymaj mi piwo”

Kłopot w tym, że 5 zł za kilometr (plus 8 zł opłaty startowej) to mniej więcej trzy razy tyle, za ile dziś może przewieźć mojego klienta cudzoziemiec z floty Ubera, czy Bolta. Ów cudzoziemiec czasem nie zna miasta, niekoniecznie umie jeździć, bywa na bakier z przepisami, nie mówi po polsku, samochód ma niekoniecznie czysty i pachnący (i niekoniecznie nowy), ale wozi ludzi po 2 zł za kilometr (po przeliczeniu stałej ceny na dystans).

Ile taki kierowca, który wozi klientów po 2 zł za kilometr ma dla siebie? Nawet jeśli jeździ po 16 godzin na dobę, czyli wykręca dwa etaty, to po oddaniu 30% prowizji „korporacji” (czyli umownemu Uberowi) oraz kolejnych 30% właścicielowi samochodu (całej floty), zostaje mu prawdopodobnie jakieś 0,1-0,2 zł z każdego kilometra. Raczej nie więcej. Jeśli wyjeździ tych kilometrów 200 dziennie, to ma z tego 40 zł pracując na dwa etaty.

Warszawscy taksówkarze żądają podwyżek, a Uber na to...
Warszawscy taksówkarze żądają podwyżek, a Uber na to…

Realnie ma pewnie dwa razy więcej, bo przewoźnicy „z aplikacji” sprytnie manewrują cennikami i w godzinach szczytu nawet czterokrotnie podnoszą stawki (Uber potrafi być wtedy droższy od „normalnej” taksówki). Ktoś, kto bardzo dużo pracuje, wyciśnie nawet 120-150 zł dziennie. To nadal są grosze (10-15 zł za godzinę pracy), ale akceptowalne dla obcokrajowców.

Próg racjonalnej opłacalności działalności taksówkarskiej to 6 zł za kilometr. Dla mnie. A dla mieszkańca Azerbejdżanu albo Tadżykistanu – może to być 2 zł. Klient zawsze wybierze zaś przejazd po 2 zł za kilometr, jeśli będzie miał taki wybór. Mamy więc klincz. Są dwie możliwości: albo coś nie tak jest z naszym krajem (bo dopuszcza pracę na warunkach, których żaden pracownik z Polski nie zaakceptuje), albo bycie kierowcą taksówki jest zajęciem tak prostym i niewymagającym kwalifikacji, że nikt nie zapłaci za to 6 zł.

Warszawscy taksówkarze w kleszczach: między Azjatami, a Elonem Muskiem

Oczywiście mamy kierowców premium – w luksusowych samochodach, eleganckich ubraniach, którzy są przy okazji concierge’ami, przewodnikami po mieście i zapewniają przymioty intelektualne. Ale większość kierowców to dziś już trochę takie dodatki do nawigacji…

Ale może co do zasady Elon Musk rozwiąże problem, prezentując w sierpniu swoją robotaxi, czyli samochód, który wozi pasażerów na zamówienie i sam się prowadzi (autonomiczny samochód już przecież testuje). Zresztą… co ja Wam będę opowiadał, zobaczcie filmik z przejażdżką robotaxi w Chinach.

Elon Musk i robotaxi zdjęcie X MuskUniverse420
Elon Musk i robotaxi zdjęcie X MuskUniverse420

To – czyli automatyzacja i robotyzacja – się dzieje nie tylko wokół zawodu kierowcy. Nvidia ogłosiła niedawno współpracę z Hippocratic AI, firmą medyczną, która oferuje usługę pielęgniarki stworzonej przez generatywną sztuczną inteligencję. Taka pielęgniarka „pracuje” za jedyne 9 dolarów za godzinę, czyli za ułamek stawki „prawdziwej” pielęgniarki (która wynosi 90 dolarów na godzinę).

Pielęgniarki AI oferują pacjentom porady medyczne za pośrednictwem połączeń wideo w czasie rzeczywistym. Nvidia „napędza” odpowiedzi pielęgniarek Hipokratesa w czasie rzeczywistym, za pośrednictwem połączeń wideo. W wersji demonstracyjnej opublikowanej przez Nvidię, wyglądająca na człowieka agentka AI o imieniu Rachel instruowała pacjenta, jak przyjmować penicylinę. Następnie przekazuje wszystkie informacje swojemu prawdziwemu lekarzowi.

Pielęgniarki AI mają różne specjalizacje, są takie, które „znają się” na chorobach dziecięcych, są takie od geriatrii, od chorób cywilizacyjnych, są też specjalistki AI od „badań przesiewowych kolonoskopii” oraz od „opieki nad rakiem piersi”. Wszystkie „pracują” za mniej niż płacę minimalną. Więcej o pielęgniarkach AI tutaj. Daje do myślenia, prawda?

Co – w tym kontekście – myślicie o pracy i płacy kierowcy? Czy taksówki powinny być droższe? Gdyby były, to może zacząłby w Polsce mieć sens car-sharing, który zdycha w milczeniu, bo nikomu nie chce się „odpalać” samochodu na minuty, gdy w tej samej cenie ma taksówkę (lub Ubera). Ale chyba taksówki droższe nie będą, bo wkrótce będą robo. Za grosze.

Czytaj też: Uber wprowadził usługę współdzielenia przejazdów UberX Share. Czy to może być sukces? Teraz jeszcze nie, ale… w co tak naprawdę gra Uber?

Czytaj również: Uber blokuje pieniądze za niezrealizowane kursy i…niechętnie je oddaje. Czy firma w końcu naprawi błąd systemowy?

Czytaj przeto: Uber po raz pierwszy od 15 lat zarobił na przewozach. Co się stało z ekonomią współdzielenia? Czy świat bez Ubera byłby (jednak) lepszy?

zdjęcie tytułowe: Tesla

Subscribe
Powiadom o
135 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Darek
7 miesięcy temu

1000 PLN za czynsz i media w Warszawie? Gratuluję rozeznania!

Marek
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Chyba 10 lat temu… Teraz razy dwa przy wynajmie…. Bo mało kogo stać na własne w tym demokratycznym kraju

Mystery
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Proszę mi pokazać mieszkanie kawalerkę w Warszawie za 1500 zł miesięcznie 😀
Tyle to można Pan płacił ale 10 lat temu…

RAFAL
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale jak rozliczyć pit od odsetek zagranicznych nikt dalej się nie dowiedział i chyba nie dowie .

Marek
7 miesięcy temu
Reply to  Darek

Taa… Redaktor chyba w namiocie mieszka albo u rodziców i za nic nie płaci

Spadkowicz
7 miesięcy temu
Reply to  Marek

na „Biela Lence” jak to ukraińcy mawiają

mko
7 miesięcy temu

Średnio 5km i kalkulacja robi się ciekawsza. Skąd to założenie, że średnia to 10km? Do kalkulacji można doliczyć fakt, że jeden samochód może jeździć z 3 kierowcami na dobę, więc koszty finansowania =1/3. No i czy niecałe 40.000 km/rocznie to nie jest zaniżony przebieg dla taksówki?

Piotr
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Człowieku średni kurs 10 km, weź lepiej tabletkę i nie pisz takich głupot

Robert
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Otoz 90proc kursow w apkach to kursy za kilkanaście zlotych

Spadkowicz
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie, wystarczy wygooglować żeby zobaczyć że średni kurs to 6 km…
Naściekilometrów to chyba na wsiach pod Radomiem, ale tam jeżdżą dorożkami.

Stef
7 miesięcy temu
Reply to  mko

3 kierowców to raczej nie ale 2 to częsta praktyka.

Zbigniew
7 miesięcy temu

Kilka komentarzy. Pierwszy, że model Ubera jest trochę inny i samochody mają firmy, zwykle polskie, które mają umowy z Uberem i zwykle gwarantują mu określoną ilość aut do dyspozycji. Może to być 40, 100, ale kilka lat temu największy warszawski miał coś ok. 320 aut, jeśli dobrze pamiętam. To już nie mikrobiznes. Taka firma zatrudnia „kierowców” i często omija się wiele regulacji. To rzutuje na ceny aut, serwisu itp. bo skala powoduje optymalizację i możliwość wynegocjowania rabatów. To powoduje też, że tak zorganizowana struktura jest dużo efektywniejsza niż pojedynczy taksówkarz. Za granicą np. w Belgii każdy kierowca ma kilka aplikacji… Czytaj więcej »

Stef
7 miesięcy temu
Reply to  Zbigniew

Zamiast kierowców w cudzysłowie powinno być zatrudnia. Bo to są umowy zlecenia albo inne kombinacje.

Monika
7 miesięcy temu

A jak ta pielęgniarka podłącza kroplówkę? Bo tak sama sobie dyrygowana zdalnie to ja bym jednak nie chciała.

Niepewny
7 miesięcy temu

Panie Macieju .
Czy Ubery płacą wszystkie daniny za swoich pracowników jak taksówkarze(zus,składka zdrowotna,podatki)?Jstwo esteśmy chorym państwem w każdej dziedzinie i znikąd nie widać pomocy.Dlaczego państwo pozwala na pracę obcokrajowcom po 260 godzin w miesiącu?Dlaczego nie obowiązuje ich nasz kodeks pracy?

Niepewny
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A gdzie płaci podatki Uber i inne podobne firmy?Lokalne firmy płacą podatki na miejscu i państwo powinno o nie dbać .Traktować z szacunkiem,wyrozumiałością.Ludzie przyzwyczają się do wyższych cen.

Stef
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To brawda ubery i bolty 24/7 tarasu ja przystanki autobusowe przy dworcu zachodnim, często pod okiem policji i co? Nic. Są bezkarni.

Robert
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Większość to prawda. Pozostaje kwestia umow zlecen kierowców. Floty stosują zasade 50na50. Masz 50proc z utargu. To swietny sposób na obchodzenie placy min. Majac taka umowe zwyczajnie jezdzac 5dni po 8h i majac urlop wyrobisz moze 50% min 😉 i co? Wszystko legalnie. Masz umowe zlecenie na 50% utargu z ubera czy bolta.

Radek
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Delikatesy zniknęły bo za taką samą herbatę marki L zamiast 9 zł jak w dyskoncie wołały od klienta 11 zł. Zapłacić można więcej za towar delikatesowy np. przywieziony z zagranicy, a nie za szyld sklepu 🙂

Adaś
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Człowieku w sklepach w Polsce jest drożej niż w Niemczech, jakie tanio To jest skandaliczna drożyzna

holajza
7 miesięcy temu
Reply to  Niepewny

260h/m-c, kodeks pracy? Przecież to łatwo legalnie obejść: umowa-zlecenie, praca na dwóch etatach itd.

Niepewny
7 miesięcy temu
Reply to  holajza

Ja wiem,ze jest obchodzone i to jednym etacie.Tylko gdzie jest państwo?

Artur
7 miesięcy temu

Popieram protest. Szanowny Panie Macieju jeśli miasto nie podniesie cen maksymalnych to przybędzie przybyszy ze wschodu a taksówkarzy ubędzie. Anachronizmem jest taksometr a aplikacje trochę mniejszą starocią. Podstawą w mieście jest jazda na czas. Ja taką zasadę przyjąłem i stosuję ją od 6 lat i co pół roku aktualizuję według stawki minimalnego wynagrodzenia x 4,5. Poza miastem x 9. Na tą chwilę to 2,10 za minutę jazdy plus opłata startowa 20 złotych. To i tak taniej niż auta na wynajem na minuty. Dzięki temu miesiąc temu kupiłem nową toyotę corolle hybrydę za gotówkę a klientów mi nie nie ubywa a… Czytaj więcej »

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To jest tylko jeden z moich 3 biznesów Panie Macieju. W transporcie działam od 1998 roku choć zaczynałem od TIRÓW w przewozach krajowych i do Czech. Obecnie mam małą spedycję na rynek tylko wojewódzki i to mi starcza a poświęcam na to 1 – 2 godziny dziennie. Rano o 7 dzwonię do kierowców i mówię Ty jedziesz w lewo, Ty w prawo, Ty na wprost i oni wiedzą o co chodzi. Znam ich od 15 lat a oni mnie też i się szanujemy. A w taxi przeczesałem w 2013 – 2014 rynek w mieście z około 1000 klientów i zostało… Czytaj więcej »

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja już po pracy Panie Macieju wyjechałem z domu o 13:26 i miałem Panią aby nadać paczkę na Orlen od 13:41 do 14.02 ( jeden paczkomat zapchany ), 2 Paniną do lekarza od 14:15 do 14:27 i Panią do centrum handlowego i z powrotem ( jechał po kawę ) od 14:41 do 15.10. Miałem jeszcze mieć działkę ale zostało przełożone na jutro. Suma 3 x 20 opłaty startowej tj. 60 i 62 minuty jazdy = 130,20. W sumie przychód 190,20 i o 15:27 byłem już w domu. I mi to starcza jako dodatek do biznesu. Suma z ostatnich 2 lat… Czytaj więcej »

Add
6 miesięcy temu
Reply to  Artur

Czy był w tej bajce smok?

Moniczka-h
6 miesięcy temu
Reply to  Add

Artur pisze: „Panią do centrum handlowego i z powrotem ( jechał po kawę ) od 14:41 do 15.10″.
To Pani „jechał” czy Pan „jechała”. Po kawę od 14:41 do 15:10 czyli 29 min. x 2,10 zł. plus 20 zł. czyli 80,90 zł. za wycieczkę po kawę ?? (plus koszt kawy oczywiście)! W tej bajce był Smok, Księżniczka i Harry Poter także :))

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Moniczka-h

Szanowna Pani Moniczko, z tymi Paniami byłem dzisiaj też 2 razy w tym samym centrum handlowym po kawę o 12:30 i 18:15. Znam je 10 lat. Południowy kurs 23 minuty, wieczorny 51 minut. Tym późniejszym była po drodze apteka, paczka z paczkomatu. Same 2 kawy Panie płacą coś koło 50 złotych ( lattte ). A do Bolta czy innych nie wsiądą bo śmierdzi i jadą jak z workiem ziemniaków. Ja mam za sobą ponad milion kilometrów bez wypadku i kolizji z mojej winy. To proszę sobie policzyć jak to wychodzi być porządnym, uczciwym człowiekiem z nowym własnym za gotówkę autem.… Czytaj więcej »

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Moniczka-h

Poprawka 2,10 za minutę podałem starą stawkę przez pomyłkę.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Moniczka-h

I dzisiaj też byłem tym razem po 3 kawy, jedną z nich zawiozły koleżance w urzędzie. W sumie 47 minut.

Grzegorz
7 miesięcy temu

Nie wiem skąd autor wyczarował sprzątanie auta na poziomie 100 zł/ MSC. Jeżdżę na taksówce w Warszawie. Co miesiąc przejeżdżam 7500 km auto hybryda w gazie, koszty paliwa ok.1600 zł sprzątanie auta ok. 1000 zł wynajem samochodu 4300 , Koszty korporacji to ok.2000 zł. Koszty ZUS i podatki i składka zdrowotna to ok. 2500 zł. Razem koszty to ok. 11000 zł. Obrotu ok 18 000zł , ale przy 300 godzinach pracy . Czyli na czysto 7000, a więc ok. 20 zł na godzinę. To jest poniżej płacy minimalnej. Na szczęście, pasażerowie dają napiwki, więc w skali miesiąca jest to ok.… Czytaj więcej »

Paweł
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Wynajmem aut w korpo taxi moze tyle ksoztowac. 5 lat temu takie ceny byly w ecocar w Warszawie. A jak wiadomo od tego czasu wszystko poszlo w gore (oprocz cen taxi). 2000 zl kosztu korpo to ja mam przy 240 zleceniach na msc, a czytam, ze kolega robi 300h, wiec pewnie zlecen ma okolo 400. Moj koszt przy 10h pracy dziennie bez weekendow to 5,5 tys. bez kosztu zamupu samochodu. Naturalnie kazdy moze odejsc i zrezygnowac jak mu sie nie podoba. Tylko w ten sposob myslac za chwile nie bedzie szewcow, zegarmistrzow, krawcowych, sklepikow z pasmanteria czy sprzedawcow rurek z… Czytaj więcej »

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Co do jakości to klient ma wybór, nie można mu zabronić jechać starą Fabią.

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Jest Pan z ekonomii słaby. Jak się nie opłaca to proszę zrezygnować. Szkoda zdrowia. Jak Pan nie ma przychodu przynajmniej 100 złotych na godzinę czyli 800 złotych dziennie przy 8 godzinach to proszę nie jeździć. Pozdrawiam serdecznie. W Warszawie 5 tysięcy netto wszędzie Pan na dzień dobry zarobi i jest jeszcze urlop, ZUS opłacony i w razie czego L4. I emerytura też będzie większa z umowy o pracę. Pozdrawiam serdecznie.

Paweł
6 miesięcy temu
Reply to  Artur

Panie Arturze widze, ze pan nie doczytal mojego wpisu do konca. Naturalnie, ze moge zmienicprace, ale nie jest to rozwiazanie problemu, ktory stwarzany jest przez aparat Panstwa i nie tylko w mojej branzy. Nie wiem czy Pan bedac ekonomista zauwazyl drobny szczegol, ze cena za taksowke jest urzedowo regulowana. Oznacza to, ze moja dzialalnosc z duzym prawdopodobienstwem bedzie rentowna bez nalozonego kaganca. Prosze tez szanowac i doceniac kazda forme pracy, bo moze sie okazac, ze na stare Pana lata nikt Panu zas..nej pieluchy nie wymieni.

Purchel
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Wynajęcie zwykłego samochodu a wynajęcie taksówki to nie ten sam budżet i w przypadku dużego limitu kilometrów 4tyś złotych miesięcznie są jak najbardziej realne

Mystery
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Musi Pan się trochę zasięgnąć informacji o teraźniejszości a nie o przeszłości zanim Pan napisze coś. Wynajem auta od partnera obecnie to 700-800 zł tygodniowo za zwykłego Priusa. Wielu kierowców ubera Ukraińcy itp jeżdżą dziennie po 300 km.. a rozmawiałem ze znajomym dużym partnerem to ma kierowcę co jeździ i 600 km dziennie po Warszawie (oczywiście nie w 8 godzin a wiele więcej) więc takie auta mają duże koszty jak po roku zrobi 120-150.000 km to trzeba w nim prawie połowę części wymienić…

Vistula
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ten samochód to jakaś świątynia, w której niewiele się dzieje, skoro wystarcza sprzątanie raz w miesiącu

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Czy Szanowny Pan Grzegorz wszystko policzył? W Pana przypadku radzę porzucić ten biznes i iść do pracy gdzie jest ZUS opłacony, urlop i L4. Pozdrawiam serdecznie.

Moniczka-h
7 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Wynajem auta 4300 ?? To chyba żart. Limuzyna BMW 5 to koszt 3000. To jakaś S-klasa? 200 zł. koszt korporacji. Przy tym przebiegu przeliczając na kursy max 1000 zł. Pan Grzegorz chyba nas okłamuje nieco…

Marcin
7 miesięcy temu
Reply to  Moniczka-h

No właśnie trochę naciągane te 4300zl, sam jeżdżę na taxi z paroma rozmawiałem co mają wynajęte corolle i płacą około 3400 zł miesięcznie, ale są podpięci po firmę flotowa rozliczeniowa, ZUSu nie płaci tyle co na własnej działalności tylko sporo mniej nie wiem jak oni to robią, ja póki co jestem na własnej działalności.

Sławomir
7 miesięcy temu
Reply to  Moniczka-h

Wynajem BMW za 3000
zl to chyba z limitem 10000 km rocznie.
Na taxi to jest około 50 – 60 tys km rocznie.
Wtedy wynajem BMW na takich warunkach i z takim przebiegiem to byłoby ponad 5000 zł.
Doliczając koszt przeglądów co drugi miesiąc, materiałów typu oleje filtry i ubezpieczenia to byłoby ponad 6500 zł.

Dawid
7 miesięcy temu
Reply to  Moniczka-h

Nie pisz głupot dziewczynko. 3000 to kosztuje Toyota gola a nie bmw…

Alex
7 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

1000 zł sprzątanie auta???
Większość właścicieli aut samemu je ogarnia – u siebie w bloku mam takiego co korzysta non stop z energii Wspolnoty Mieszkaniowej i placi za to 0 zl

Raf
7 miesięcy temu

Po co piszesz o czymś o czym nie masz żadnego pojęcia xD przecież te wypociny to jedne wielkie wprowadzanie w błąd

Paweł
7 miesięcy temu

„uber potrzymaj mi piwo” Najpierw niech zacznie jezdzic legalnie. Licznik w taksowke z legalizacja, albo apka z legalizacja. Ciapaki na legalny etat lub umozliwic im jdg. W przeciwnym wypadku porownywa ie tych dwoch grup, to debilizm.

Przemo
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Raczej nue lubi drogich, do czego tradycyjne złotówy przyzwyczajały nas latami od komuny. Nikt nie uregulował tak naprawdę, nie potrafi egzekwować prawa.
No to mamy wild west :)))

Kulawy
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dziwne by było jakby pchali się drzwiami i oknami do złotówy, a obok stał ciapaty 20% taniej, ciapaty żeby było lepiej, nie utrudnia nikomu życia blokując ruch, czy czołgając się po przejściu dla pieszych.
Z zasady tez wiem, że „nie złotówy” na uberze są bardziej ludzkie, potrafią podjechać pod sam nos, a złotówa staje gdzie mu jest wygodnie, czasem i 50m dalej, bo się mu nawracac nie chce… a człowiek z nogą w gipsie poskakać jak małpa do samochodu może…

Stef
7 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Apka potrafi zmienić cenę w trakcie przejazdu. Wystarczy że się stoi w korku, mi kilka razy wyskoczyła doplata.

0xmarcin
7 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Apka mnie nigdy nie oszukała, a kierowca taxi owszem…

Krzysztof
7 miesięcy temu

Po pierwsze, Elon Musk to oszust. Autopilot w Teslach działa bardzo słabo i niebezpiecznie. Jego inne projekty często kończą się klapą. Na przykład Hyperloop, który miał być rewolucją w transporcie, okazał się niewypałem, nie ma żadnego działającego rozwiązania, a koszty infrastruktury są gigantyczne. Bajania o Hyperloop dodatkowo opóźniły budowę kolei dużej prędkości w Kalifornii. Musk zbudował sobie trzykilometrowy tunel w Las Vegas (https://en.wikipedia.org/wiki/Las_Vegas_Convention_Center_Loop), po którym jeżdżą Tesle z ludźmi za kierownicą, z zawrotną prędkością 56 km/h. Po drugie, aplikacje dają mniejsze pole do kombinowania, niż taksometry, w których taksiarz z firmy kogucik może ustawić wysokie stawki, pojechać okrężną drogą, i… Czytaj więcej »

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Powtarzam jak mantrę taxi to nie jest usługa, którą można wycenić przed wejściem klienta do auta. Po drodze dużo się może zdarzyć np. TIR stanie w poprzek drogi, klient zmieni miejsce docelowe lub po drodze chce coś załatwić w innym miejscu. Taxi jest usługą dla ludzi majętnych a nie konkurencją dla MZK i PKS. Dziś najtańszy fryzjer męski w moim mieście to 35 złotych i 4 klientów na godzinę = 140 złotych i jeszcze dojazd do niego na własny koszt. Co Pan na to Panie Macieju? Aplikacje wykończyły biznes taksówkowy niskimi stawkami i prowizjami 30% za które płacą kierowcy nic… Czytaj więcej »

Wojtek
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Fryzjer w Twoim mieście strzyże w mniej niż 15 minut?
To chyba tylko jedną fryzurę oferuje, na zapałkę?

Last edited 7 miesięcy temu by Wojtek
Grzegorz
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

„Powtarzam jak mantrę taxi to nie jest usługa, którą można wycenić przed wejściem klienta do auta”

To jakaś bzdura. Cenę każdej usługi powinienem poznać przed a nie po fakcie. Idę na zabieg? Znam cenę z góry. Lecę samolotem? Znam cenę z góry. Idę do fryzjera, to samo. Przekopanie ogrodu też – bez względu na to czy to piasek, czarnoziem czy glina.

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Nie ma Pan racji. Jeśli idzie Pan na zabieg to dojazd do gabinetu jest w Pana zakresie, jeśli leci Pan samolotem dojazd i wyjazd z lotnisk w Pana zakresie, przekopanie ogrodu może się przeciągnąć w czasie ze względu na niespotykane okoliczności jak poziom wód gruntowych, kabel, rurę gazową, którego lub której miało nie być a jest. W budownictwie i drogownictwie stosuje się kosztorys powykonawczy o tym Pan słyszał a u fryzjera może Pan zachcieć sobie pofarbować włosy a to koszt dodatkowy.

Paweł
7 miesięcy temu
Reply to  Krzysztof

Pokaz mi w takiej Warszawie taksowkarza, ktory w ten sposob oszukuje. Jakie kombinowane liczniki, jaka jazda okrezna droga? Jada najkrotsza i najszybsza trasa, licznika nie wlacza, a na miejscu kasuje Cie drozej. Proste. Pytanie pozostaje. Dlaczego owieczki placa. Klientka, ktora wiozlem i na ten moment jest rekordzistka, opowiadala jak za trase z dworca zachodniego w okolice ZUS na Czerniakowskiej (w google sprawdzic trase) zaplacila 720 zl. Tak ZAPLACILA! To szkoda Ci takich ludzi? Z centralnego na LOT z licznika mam okolo 35-38 zl, a oni wsiadaja w taxi i chetnie placa 100, czy juz przy tej inflacji juz nawet wiecej.

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Szanowny Panie Pawle, jeśli klient płaci Panu 35 – 38 złotych za kurs z Centralnego na LOT to gratuluję. Dla mnie jest to CARITAS. A 720 złotych jeśli klientka zapłaciła to powinna przedstawić dowód w postaci paragonu lub faktury. Bez tego to tylko plotka, do obalenia w każdym sądzie.

Wojtek
7 miesięcy temu

Dziś zarabiają nie kierowcy tylko Ubera który oficjalnie pobiera około 33 % lub więcej i pośrednicy co mają auta ale nie pilnują i nie sprawdzają jak kierowca sobie radzić i czy powinien ten zawód wykonywać bo to nie ważne
Nikt nie liczy się i nikt nie dba o bezpieczeństwo klientów na co codziennie przykłady i pewnie nic się nie zmieni bo wszystko jest ok byłem widziałem jeździłem ponad 16 tys kursów z oceną 4,97

Rafał
7 miesięcy temu

No to Redaktor włożył kij w szprychy 🙂
Taksówkarze nie mają zbyt dobrych opinie w społeczeństwie. Ja nawet wiem dlaczego, bo sam doświadczyłem w swoim życia próby golenia obcego w mieście.

To co mi podoba w taxi na apkę to info ile będzie kosztować kurs.

Stef
7 miesięcy temu
Reply to  Rafał

Albo że nie pojedzie z pod dworca bo długo stał i to za blisko.

Przemo
7 miesięcy temu
Reply to  Stef

pojedzie nawet m niej niż kilometr, zawsze się trafi jakiś chętny

Kuba
7 miesięcy temu

Jestem obecnie taksówkarzem w itaxi w Warszawie i tak. Wynajem auta i rozliczanie (pracuje przez „partnera” rozliczeniowego) 4400, paliwo ok 1700, haracz dla aplikacji 22%, sprzątanie auta ok 500 bo sam wszystko robię i średni obrót na poziomie 11tys i tak od roku. Wychodzi raz lepiej raz gorzej ale płaca oscyluje w okolicy 3tys na czysto ale i to różnie bo akurat ta firma jest bardzo rygorystyczna względem zachowania standardów i kary finansowe są na porządku dziennym ( nie przyjechanie na czas, nie zachowany dresscode, brudne auto, jazda w czapce itp). Jak się do tego doda długie oczekiwanie na kursy… Czytaj więcej »

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Kuba

Pan Kuba rozumie, że jest współczesnym niewolnikiem. Na początku same koszty i wymagania za 3 tysiące złotych? Czy nie lepiej iść do normalnej pracy?

Kuba
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Mniej więcej dlatego już tam nie robię bo to jak mówisz niewolnictwo. Gdyby nie to że handluje autami w tzw międzyczasie to w życiu bym tyle w tym bagnie nie siedział

Marcin
7 miesięcy temu
Reply to  Kuba

A propos opłat w itaxi to wychodzi na jedną z najdroższych korporacji, a i tak ciągle znajdują pretekst do podwyżki i co jakiś czas jakąś inna korpo dołączają. Jak zaczynałem w itaxi brali 18%

Kuba
7 miesięcy temu
Reply to  Marcin

Mi to jeszcze „tylko” 22prc liczyli ale niedawno do 25 podnieśli dla nowych kierowców. Ogólnie gdyby chociaż kursów było więcej to do przeżycia a tak to nieśmieszny żart

Purchel
7 miesięcy temu

Wyliczenia totalnie oderwane od rzeczywistości.
Jestem kierowca Ubera od lat. Pracuje w modelu 50/50 na flotowym aucie – czyli połowa tego co „wyjeżdżę” po potrąceniu prowizji Ubera/Bolta trafia do mnie. Przyjmując za punkt wyliczeń marzec tego roku – który był średni pod względem obrotów. W samochodzie spędziłem średnio 8h 16 minut dziennie. Co przełożyło się na 223zł 78gr na rękę każdego przepracowanego dnia. Do tego napiwki z każdego dnia wyszły ok 18 zł dziennie. Kilometrów i paliwa nie liczę – w systemie 50/50 koszty ponosi flotowiec

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Purchel

Panie Purchel czy nie lepiej iść do normalnej pracy?

Purchel
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

A co sprawia, że ta praca nie jest normalna?

Robert
7 miesięcy temu
Reply to  Purchel

223zl na czysto po podatkach za 8h ??? Jeździłem na 3 apki. To co ty tu podajesz to jakas k…abstrakcja. Nie ma takiej możliwości

Jek
7 miesięcy temu

Zupełnie szczerze : Każdego dnia dojeżdżam do pracy Uberem lub Boltem 23 km i tyle samo wracam. Wydaje na przejazd w dwie strony maksymalnie 70 zł. Gdybym jeździł zwykła taxówką płaciłbym dziennie około 200 zł, więc na dojazd do pracy wydawałbym praktycznie cała pensję. W mojej ocenie klienci taxówek to zupełnie inny typ klienta . W skrócie, jeżeli zakazliby ubera czy Bolta, musiałbym zmienic pracę bo nie dojechałbym do zwykłej pracy taxowka ze względu na koszty.

Edward
7 miesięcy temu

Jeżdżę od lat i to co tutaj czytam to czysta bzdura, nic się nie zgadza aż zabawnie się to czytało, ktoś się teoretycznie natrudził z liczeniem ale policzone to jest tak źle że aż się można uśmiać. Totalnie źle wszystko.

Edward
7 miesięcy temu

Na Uber zarabia się około 1,30zł mniej więcej na czysto za każdy kilometr na swoim aucie i to razem z dojazdami do klienta. Po odjeciu wszystkich kosztów.

Michał
7 miesięcy temu

Poprzez ceny maksymalne jest duży problem z dostępnością taksówek w Warszawie. Miewałem dni kiedy 5-10 firm taksówkowych z rzędu albo odmówiło przyjazdu (brak samochodów w pobliżu – Śródmieście Warszawy), albo przyjęło zamówienie i nie przyjechało. Praktycznie nie ma już firm na których można polegać. Jedyna firma która jeszcze jako tako trzyma poziom to Ecocar ale dostępność ich samochodów też maleje. Gdyby zniesiono cenę maksymalną to każdy mógłby sobie wybrać czy chce jechać starym priusem czy nowym lexusem, oferta byłaby dla każdego segmentu klientów i byłaby niezawodna, to znaczy bez ryzyka że muszę czekać 2 godziny aż ktoś łaskawie zechce przyjechać.

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Michał

Ma Pan rację klient miałby wybór jak podział na klasy w samolocie ekonomiczna, biznes x 3 i 1 klasa x 7 do 10. Jak ktoś chce jeździć tanio to będzie miał jak drogo to też. Nie bez powodu są bary, stołówki i restauracje znanych gwiazd gdzie kotlet kosztuje stówę a nie dychę. A w korporacjach od 30 lat siedzą te same osoby, które już są wiekowe i myślą, że 20 letnim mercedesem rynek zwojują. Rynek się zmienił, kto się nie rozwinął w postaci nowego auta jest obecnie wyrobnikiem obrotu – przychodu a nie dochodu a to duża różnica.

Bodega
7 miesięcy temu

Problem jest w tym źe firmy “ typu Uber zawyżają stawki w godzinach szczytu, dlaczego ich nie obowiązuje górna stawka trzy zł. Jak jest na taxi?? Po drugie jedna działalność gospodarcza, jedna taksówka . A dziś mamy tak że pod jedną licencję podłącza się 100 kierowców.

Paweł
7 miesięcy temu

Problem nie leży w Uberze i niskich stawkach jego kierowców, tylko w nieefektywnym modelu operacyjnym tradycyjnych taksówek. Jeśli kierowca taxi, tak jak napisane jest w artykule, połowę czasu spędza na czekaniu na pasażera, kolejną część czasu to dojazd do pasażera, to taki biznes nie ma sensu. Te taksówkowe strefy i kolejkowanie kierowców przez dyspozytora (jak wjedzie do danej strefy) to jakiś non sens w obecnych czasach. Tu jest wlaśnie nieefektywność. Nie wspominając o tym że Klient nie wie ile zapłaci za usługę… Ten artykuł potwierdza że przejazdy mogłyby być dwa razy tańsze a taksówkarze zarabialiby więcej dzięki większej liczbie Klientów…

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Kilometr z pasażerem to kilometr płatny i on wynosi około 40% przebiegu auta. Pozostaje kwestia dojazdu i odjazdu od klienta. Przy 3 złotych to się nie zepnie, 9 to takie minimum. Taxi to usługa dla ludzi majętnych, którą nie idzie wycenić przed wejściem klienta do auta.

Tomasz
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Ja bym nawet nie używał określenia ” majętnych” tylko dla takich co nie przeżywają dwa dni tego, że zapłacili za kurs 20 zł więcej niż jakaś najtańsza firma na rynku. To po prostu inny mental…

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Tomasz

Ma Pan rację, klienci aplikacji to inny mental a największymi niewolnikami współczesnego świata zachodniego są ich kierowcy rywalizując z MZK czy PKS.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu