6 kwietnia 2024

Coś przemilczeć, czegoś nie wyjaśnić, może klient się nie zorientuje. Dlaczego niektóre banki wciąż tak sprzedają swoje usługi? Może… nie mają innego wyjścia?

Coś przemilczeć, czegoś nie wyjaśnić, może klient się nie zorientuje. Dlaczego niektóre banki wciąż tak sprzedają swoje usługi? Może… nie mają innego wyjścia?

Czasem mam wrażenie, że niektóre banki w Polsce są niereformowalne. Niezależnie od tego, jak długo się bankowcom tłumaczy, że warto oferować usługi w sposób przejrzysty i bez niedomówień, oni wciąż próbują coś przemilczeć, czegoś nie wyjaśnić i liczyć na to, że klient się nie zorientuje. A może… produktów, które mają w ofercie, nie da się sprzedawać inaczej?

Zadzwoniła do mnie pani z banku. Z którego? Chyba nie zdradzę, bo nie chciałbym, żeby owa pracownica poniosła konsekwencje tego, że miała pecha zadzwonić właśnie do mnie. Podejrzewam, że postępowała zgodnie z narzuconą instrukcją, ale bankowi łatwo byłoby zrobić z niej kozła ofiarnego. „My tak przecież nie robimy”. No pewnie.

Zobacz również:

Rzecz dotyczyła kredytu w rachunku bieżącym. Generalnie produkt ten jest prosty jak drut – klient otrzymuje prawo do zdebetowania rachunku do określonej kwoty. Za przyznanie limitu płaci prowizję (najczęściej 2-3% otrzymanej kwoty), zaś odsetki (najczęściej kilkanaście procent w skali roku) ponosi tylko wtedy, gdy rzeczywiście zejdzei pod kreskę i korzysta z usługi, czyli z pieniędzy banku.

Bankowcy obdzwaniają w sprawie tego typu kredytów wszystkich klientów, którzy wydali zgody marketingowe na kontakt telefoniczny. Jest to bowiem wymarzony produkt „pod” cross-selling. Nawet jeśli klient nigdy w życiu nie wykorzysta ani grosza z przyznanego limitu kredytowego, to za przedłużenie usługi raz w roku bank pobierze kilka procent prowizji. Jeśli mówimy o kwocie 10.000 zł, to prowizja z reguły wyniesie 200-300 zł.

Masz więc darmowe konto, darmową kartę (przy wykonaniu obrotów w pewnej wysokości w skali miesiąca), darmowe przelewy przez internet, darmową aplikację mobilną, najczęściej też darmowe bankomaty (choć już nie w każdym banku), a bank zarabia co najwyżej na transakcjach (np. 0,3% prowizji interchange od sklepu przy każdej transakcji kartą), czasem też na wymianie walut (gdy płacisz kartą za granicą). I to by było na tyle.

Ale jeśli masz też limit w koncie… nagle stajesz się znacznie bardziej rentownym klientem. 300 zł prowizji za przedłużenie limitu w rachunku w skali roku to tak, jakbyś płacić 25 zł miesięcznie za konto. Srogo.

Obdzwaniają więc klientów, aż furczy. Do mnie też zadzwonili, ale nie jako do konsumenta, lecz przedsiębiorcy. Bo przedsiębiorcy też miewają kredyty w rachunku bieżącym. I to znacznie wyższe niż konsumenci. Bo to przeważnie nie jest 10.000 zł, czy 20.000 zł, lecz 50.000 zł, czy 100.000 zł. I więcej. Zgarnięcie rocznie od takiego klienta 3000 zł prowizji to marzenie każdego bankowca. Za sprzedaż takiej usługi są spore premie.

Pani, która do mnie zadzwoniła, postępowała zgodnie ze skryptem, a ja jej nie przeszkadzałem. Potwierdziłem, że chętnie zapoznam się z ofertą limitu w koncie, pani opowiedziała o tym, jaka jest prowizja za przyznanie (o ile pamiętam 3%), jakie jest oprocentowanie wykorzystanych pieniędzy (o ile pamiętam 12% w skali roku). Przygotowała wniosek kredytowy, po kilku minutach przyszła decyzja i już po chwili mógłbym podpisać umowę przez internet.

Pani oczywiście zaproponowała najwyższą możliwą kwotę, znacznie przekraczającą to, czego mógłbym potrzebować. Wiadomo, że 3% prowizji od 50.000 zł to mniej niż 3% od 150.000 zł. Pani nie zapytała jakiego limitu bym potrzebował, bo jeszcze by się okazało, że nie tak wielkiego, jaki ona potrzebuje mi sprzedać, żeby dostać premię.

Zanim przeszliśmy do podsumowania usługi, przez kilka minut pogadałem z panią o jej istocie. Zapytałem czy prowizja będzie pobrana tylko raz czy też co roku (potwierdziła, że co roku, jej to niestety nie przeszło przez gardło, gdy prezentowała mi ofertę) oraz upewniłem się, że rozmawiając z nią nie zawieram jeszcze umowy (potwierdziła, że umowa będzie zawarta dopiero, gdy ją zaakceptuję w bankowości elektronicznej). Zapytałem też jak długo będzie ważna propozycja umowy (odpowiedziała, że kilkanaście dni).

Ostatnim krokiem było podsumowanie, w którym pani jeszcze raz zreferowała główne postanowienia umowy. Że zawieram taką-a-taką umowę kredytu (pani tak mówiła mimo, że nie zawierałem umowy, a tylko złożyłem wniosek o limit), że prowizja z tytułu przyznania dostępu do usługi wynosi tyle-i-tyle, że oprocentowanie wykorzystanego kredytu wynosi tyle-i-tyle oraz że za niewykorzystaną kwotę zapłacę 3% wartości limitu. Potem jakieś zgody, potwierdzenia, kilka pytań osobistych (np. liczba osób na utrzymaniu i wykonywany zawód) i po robocie.

Nie wiem czy już to zauważyliście, ale w podsumowaniu rozmowy znalazł się jeden nowy element – prowizja za niewykorzystaną kwotę kredytu. Tak, to genialny pomysł bankowców na zarabianie na klientach firmowych. Bierzesz kredyt odnawialny w wysokości np. 100.000 zł. Płacisz prowizję np. 3% (czyli 3000 zł). Jeśli kredyt wykorzystasz, to od wykorzystanej kwoty płacisz np. 12% odsetek w skali roku. A jeśli kredytu nie wykorzystasz, to płacisz… 3% prowizji za niewykorzystaną kwotę. Perpetum mobile. Czego nie zrobisz – zapłacisz. Albo 12% rocznie odsetek albo 3% prowizji za przyznanie i 3% prowizji od niewykorzystanej kwoty.

Ten element usługi pojawił się dopiero w recytowanym szybko podsumowaniu. Pani, która do mnie zadzwoniła, ani słowem nie zająknęła się o nim opowiadając mi o ofercie i odpowiadając na moje pytania. Ewidentnie nie chciała, żebym zwrócił uwagę na ten szczegół. Tak się złożyło, że uwagę zwróciłem i na samym końcu rozmowy zapytałem o tę prowizję od niekorzystania z kredytu. Pani potwierdziła, że moje spostrzeżenie jest słuszne.

Wiem, że to nie był jej pomysł, żeby nie przedstawić wszystkich elementów oferty i pominąć ten w sumie najistotniejszy. Tak ma napisany skrypt. A skrypt tak jest napisany nie bez powodu. Produkt jest taki, że gdyby oferta miała być przedstawiana uczciwie i klarownie, to żaden klient by jej nie przyjął.

Żeby było jasne: taka konstrukcja kredytu w rachunku bieżącym jest dość typowa na polskim rynku. W wielu bankach ten kredyt wygląda tak samo. Przedsiębiorcy pod tym względem mają przerąbane, bo za limit kredytowy płacą dwa razy – niezależnie od tego, czy go wykorzystują, czy nie. A banki mają tak opracowany proces zdalnego oferowania tych limitów, żeby „uproduktowić” jak największą część klientów.

Kiedy masz produkt, o którym nie możesz klientowi powiedzieć wszystkiego, bo wtedy na bank go nie kupi, zaczynają się schody.

Czytaj też: Klienci tego banku dostaną wirtualnego asystenta opartego na sztucznej inteligencji. Testowałem. W czym mi pomógł, a na czym się „wyłożył”?

Czytaj również: Po śmierci kredytobiorcy bank wypowiedział umowę kredytu. Dlaczego tak zrobił? Bo mógł, ale czy było to fair?

Posłuchaj też „Technopodcastu”: Kiedy polecimy samolotem na paliwo wodorowe? Czy wodór będzie paliwem przyszłości? I dlaczego Polska może być wodorową potęgą? Z prof. Jarosławem Sępem, prorektorem Politechniki Rzeszowskiej oraz szefem Podkarpackiej Doliny Wodorowej rozmawia Maciek Samcik

zdjęcie tytułowe: Scott Graham/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
50 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Wojtek
8 miesięcy temu

Muszę przyznać, że zastrzeżenie kredytowe w BIK działa w takich przypadkach wyśmienicie. No, może nie idealnie gdy ktoś jest zarówno osobą fizyczną jak i osobą fizyczną prowadzącą działalność. Ale raz już miałem SMSa z BIK w trakcie wizyty w banku gdzie pracownik chciał mi po cichu wepchnąć taki debet 😀

Hmm
8 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Zgadza się. Teraz mamy zastrzeżenie PESEL które działa w każdym banku, ale jeśli chodzi o BIK to komentującemu chyba chodzi o alerty BIK, które przychodzą w każdym przypadku i wtedy można wiedzieć czy ktoś zrobił na Tobie symulacje kredytu. Chociaż tam chyba nie ma informacji takich jak oprocentowanie, co najwyżej kwota ale też nie jestem pewien.

Wojtek
8 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

W parabankach nie dziala, kazdy bank ktory korzysta z bik powinien nam odmowic kredytu. W tym przypadku przyszedl mi sms ze ktos chce zaciagnac na moje dane kredyt i teoretycznie gdybym nie zglosil pracownikowi to w banku po przeprocesowaniu wniosek powinien byc odrzucony.

Tomek
8 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Od czerwca nie taką martwą, prawda?

asdfa
8 miesięcy temu
Reply to  Tomek

Zastrzeżęnie kredytowe jest i będzie martwe bo jest płatną usługą nieobowiązkową dla instytucji finansowych.

@Redakcjo – od 1.6. zastrzeżenie PESEL obowiązuje wszystkie podmioty finansowe. Może jakieś śledztwo jak idzie uchwalanie / wdrażanie przepisów wykonawczych ? Jeśli to będzie kolejna teoretyczna usługa to ręce opadają.

Michal
8 miesięcy temu

Aż dziwne, że nie mają jakiejś listy osób, którym lepiej nic nie proponować, bo to opiszą w gazecie/na blogu/na YouTube i będzie burza w internecie 🙂

Rafał
8 miesięcy temu

Nie kupuje niczego przez telefon jeśli do mnie dzwonią z ofertą, zawsze proszę o przesłanie oferty na email lub pocztą i prawie nigdy nie ma takiej możliwości. Przypadek , nie sądzę:)

Sebastian
8 miesięcy temu

@Maciej Samcik

A co Pan taki wrażliwy na los bliźniego,który usiłował Pana podejść?Ta pani powinna ponieść konsekwencje,bez względu na to,czy działała zgodnie z narzucona instrukcją,czy nie.Nikt tej pani nie zmuszał do czynienia niemoralnych rzeczy.Ta pani sobie te pracę wybrała.Należy ujawniać,ujawniać i ujawniać,bo to jedyna szansa na zmiany.

Sebastian
8 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Mówimy o dorosłej,wolnej osobie,która ponosi odpowiedzialność za swoje czyny.Jeżeli uważa takie postępowanie za nieetyczne,to powinna wiedzieć,co należy zrobić.Konsekwencje powinien ponieść zarówno ten,kto taki sposób sprzedaży wymyślił,jak i ten,kto taki sposób sprzedaży realizuje.To wieczne usprawiedliwianie ludzi i zdejmowanie z nich odpowiedzialności jest niezwykle irytujące.Ja bym nie przyjął takiej pracy,gdybym wiedział,co mam robić,albo bym ją rzucił,gdybym dowiedział się później.I proszę mi nie mówić o trudnej sytuacji życiowej,braku chleba i płaczących dzieciach.Idealizm?Nie,przyzwoitość!

Ppp
8 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale kiedy po roku czy dwóch się zorientował, że ZŁO CZYNI – przystąpienie do szukania innej pracy jest obowiązkiem. W sumie ma Pan rację, ale ta racja wygasa max po 24 miesiącach.
Pozdrawiam.

Kolomator
8 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Z tym „czyni zło” to jednak też bez przesadny. Z punktu widzenia takiej osoby na słuchawce klient ma pełne prawo zadać sobie trud przeczytania umowy którą chce kupić zainteresowany przez pracownika że słuchawki. Nie spotkałem się z żadnym ale to żadnym biznesem który wyolbrzymiałby wady swojego produktu, nie widzę żeby ksiądz przed chrztek informował że jest gazylion innych religii i tak naprawdę nie ma żadnych dowodów że nawet jedna z nich jest prawdziwa, a zachowujecie się jakby każdy inny to robił. Nie żebym pochwalał ale co ma zrobić iść sprzedawać bułki i informować że w innej piekarni są bardziej eko… Czytaj więcej »

Sebastian
8 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie każdy może sobie pozwolić na bycie przyzwoitym?Ja bym powiedział,że nie każdy chce być przyzwoity,bo to niepraktyczne.No cóż,każdy ma wybór.Ja nie jestem zwolennikiem relatywizmu moralnego.

Marco
8 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Pracownicy liniowi mogą nie zgodzić się na oszukiwanie klientów i pójść do innej pracy.

Przemo
8 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To jest argument w norymberskim stylu: „ja tylko wykonywałem rozkazy”…

Kolomator
8 miesięcy temu
Reply to  Przemo

Dziecko porownujesz legalne, mało eleganckie zbyt szybko wypowiedziane zdanie o opłacie tak że bez wzmożonej czujności dopiero ja etapie podpisywania umowy zobaczysz dodatkową opłatę 3%, do siłowego porywania i zabijania ludzi, idź się gdzieś leczyć bo nie nadajesz się do dyskusji.
Chyba każdy sobie zdaje sprawę że sprzedawca na słuchawce to nie twoj doradca ani przyjaciel.

programista w Banku
8 miesięcy temu
Reply to  Marco

Też chciałem iść do innej pracy… Do Amazona… na magazyn… Przez 33 lata wypruwałem sobie flaki i żyły, pracując dla największych Banków w Polsce !!! Ile można zapieprzać w trybie 24/7/365 ? Wszak Banki pracują 24/h siedem dni w tygodniu … 365 dni w roku !!! Jeszcze miesiąc temu czułem się wypalony… Zmęczony. Ale wczoraj przyszło do mnie jakieś OLŚNIENIE !!! Jakby sam Chrystus do mnie przemówił… „Pracujesz zdalnie piąty rok…” „Co trzy lata dostajesz nowego służbowego laptopa za 10 kilo ziko…” … a poprzedniego można odkupić za grosze… (SIC!) „Co trzy lata dostajesz nowy służbowy telefon za 4 kilo… Czytaj więcej »

robert t
8 miesięcy temu

pytanie ile płacą – jak słabo to nie warto

Kolomator
8 miesięcy temu
Reply to  Marco

O ile ze swojego punktu widzenia czują że oszukują. Z ich punktu widzenia klient przecież może poświęcić minutę na przeczytanie tabeli opłat a ona przecież wszystko powiedziała. A nawet jak nie to najwyżej odstąpi od umowy i o co tyle krzyku?
Kto rzuca dobie takie kłody pod nogi? Producenci odkurzaczy którzy wymyślają sztuczna miarę mocy odkurzaczy która można dowolnie sterować i licytować sienna kto pokaże większą cyferkę? Bo w takim razie każdy pracownik elektolromarketu spełnia twoją definicje oszusta.

Utopiec
8 miesięcy temu
Reply to  Marco

Pracownik liniowy może usłyszał od kogoś historię, że kiedyś taka linia kredytowa komuś uratowała pupę i dzięki niej zamiast stracić kilka tysięcy złotych to spiął kontrakt i zarobił kilkanaście a wszystko tak za cenę 3/4 kebaba miesięcznie.
Pracownik liniowy może zakładać że przedsiębiorca jest osobą dorosłą, która wie czy potrzebuje takie produktu czy nie, a jak potrzebuje to najważniejsze żeby go miał, a jak budżet jest tight to przecież sobie popatrzy w opłaty przed podpisaniem umowy, pracownik na słuchacze to element marketingu tylko, jak reklama w telewizji.

Xandi
8 miesięcy temu

Grubo z tą niewykorzystaną kwotą kredytu i prowizją z tego tytułu. To wynika pewnie z tego, że bank 'blokuje” środki na wszelki wypadek, gdyby klient zapragnął skorzystać z całego limitu. Jednak co to klienta obchodzi 😉

Janusz
8 miesięcy temu

Po konstrukcji cennika brzmi jak mbank. Akcje na ath, a sentyment w socialach bardzo nieciekawy. Ciekawe jak to się skończy

programista w Banku
8 miesięcy temu

Autor artykułu kompletnie nie zna się na bankowości !!!
Cytat z artykułu:
„A jeśli kredytu nie wykorzystasz, to płacisz… 3% prowizji za niewykorzystaną kwotę. Perpetuam mobile.”
Bankowość… wiem…
TRUDNA DO OGARNIĘCIA dla laików !!!
Banki w Polsce mają obowiązek utworzenia rezerwy celowej na 100% aktualnie uruchomionych klientom linii kredytowych !!!
Nieważne, ile w danym momencie klient ma wykorzystanego limitu !!!
W każdej chwili może pójść do bankomatu i wykorzystać 100% limitu…
A te 3% to właśnie wysokość rezerwy, którą Banki w Polsce muszą odprowadzić na konta NBP.
Ale to za trudne dla autora artykułu…

Rafał
8 miesięcy temu

A to nie jest tak, że dopiero przy kredytach „pod obserwacją” tworzy się rezerwy? I to chyba 1 czy 2 % %

Nobleman
8 miesięcy temu

Szanowny Panie „szoratam w banku i się nie znam” dlaczego na mojej karcie kredytowej nie płacę 3% od niewykorzystanych środków? Tam już nie ma rezerwy? Dlaczego moja mama mając limit kredytowy w banku nie płaci tych 3%, nie ma żadnej opłaty za niewykorzystany kredyt? To jest po prostu trick żeby wcisnąć dodatkową opłatę której nikt się nie spodziewa bo całą listę pozostałych opłat kojarzy ze swojej prywatnej umowy w której tej dodatkowej opłaty nie ma.

Jakub
8 miesięcy temu

Miałem podobny przypadek z Netią. Zadzwonili do mnie z promocją przyśpieszenia Internetu do 1gb za 15 zł. Oferta była dla mnie atrakcyjna i byłem w stanie na nią się zgodzić. Pan z Netii zaczął mi szybko czytać umowę przez telefon gdzie z trudem byłem w stanie ogarnąć co do mnie mówi. Wychwyciłem jednak stwierdzenie 'opłata 15zł po okresie zobowiązania’ (o dziwo taka sama kwota jak ta z oferty, tak więc łatwo pomyśleć że to właśnie to). I jak się dopytałem 15zł miało być przez jakiś okres a po tym okresie chcieli dorzucić dodatkowe 15zł. Pan z Netii nic wcześniej o… Czytaj więcej »

sparky
8 miesięcy temu
Reply to  Jakub

Zawsze, ale to zawsze mówię – nic na telefon, poproszę tę umowę na maila. Oni zawsze odpowiadają, że nie da się. To ja grzecznie pytam co mają do ukrycia, bo uczciwość nakazuje dać szansę zapoznać się obu stronom z zapisami umowy. I na tym te rozmowy się kończą…

Ppp
8 miesięcy temu

Ja bym był bardziej srogi i bym zbeształ.
Zbeształem kobietę udającą, że nie odróżnia obligacji skarbowych od funduszu obligacji skarbowych.
Zbeształem kogoś, próbującego mi wcisnąć „produkt inwestycyjny”, który znałem i wiedziałem, że jest bezsensowny.
To jest po prostu chamstwo i należy mu się przeciwstawiać „siłom i godnościom osobistom” – zawsze i wszędzie. Chęć dostania premii nie jest żadnym usprawiedliwieniem.
Pozdrawiam.

qqq
8 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Dostałeś w bazie danych dopisek „cham i prostak” i dzwonią do ciebie z tymi najgorszymi rzeczami bo może kiedyś się potkniesz i coś weźmiesz z wysoką marzą.

Ppp
8 miesięcy temu
Reply to  qqq

To była historia z dawnych lat – po kryzysie w 2008 oraz zmianach w przepisach nt. informowania klientów oraz kilku aferach np. z polisolokatami – PRZESTALI dzwonić.
Pozdrawiam.

qqq
8 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Widać mają teraz lepsze oferty takie nie dla ciebie.

Jacek
8 miesięcy temu

Dostawałem kiedyś SMSy od LoanME z prośbą o dokończenie wnioskowania o kredyt. Zastanawiałem się jak nisko upadł marketing tej firmy, skoro posuwali się do przesyłania treści mogących wywołać zaniepokojenie u raczej niedoszłego klienta.

sparky
8 miesięcy temu

Mogę tylko zgadywać, że to był mBank. A to dlatego, że miałem identyczną sytuację. I mi też nie wspomniano o koszcie niewykorzystania limitu. Zobaczyłem go na pierwszym wyciągu. I dokładnie z tego powodu zrezygnowałem z tego konta i przeniosłem się do konkurencji.

qqq
8 miesięcy temu
Reply to  sparky

Gdzie zgaduje płacisz tak samo tylko przynajmniej ci powiedzieli?

dzis
7 miesięcy temu

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.”
No bo cóż tu dodać…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu