Nest Bank to pierwszy bank w Polsce, który udostępni klientom N!Asystenta, czyli wirtualnego asystenta opartego na sztucznej inteligencji. W porównaniu z klasycznymi chatbotami to skok cywilizacyjny, choć „robot” zaliczył kilka wpadek. Jak sztuczna inteligencja może odmienić życie klientów banków?
Kwestią czasu było, kiedy usługi oparte na sztucznej inteligencji pojawią się w bankach. Ale jako pierwszy nie zrobił tego duży czy średniej wielkości bank, a mały Nest Bank. Zresztą ten bank był pionierem wdrażania na polskim rynku rozwiązań związanych z tzw. otwartą bankowością.
- Pięć lat PPK. Ile zarobili ci, którzy na początku zaryzykowali? Gdzie (dzięki PPK i nie tylko) jesteśmy na drodze do dodatkowej emerytury? Słodko-gorzko [WYCISKANIE EMERYTURY BY UNIQA TFI]
- Ile złota w portfelu w obecnych czasach? Jaki udział powinien mieć żółty kruszec w naszych inwestycjach? Są nowe wyliczenia analityków [STAĆ CIĘ NA ZŁOTO BY GOLDSAVER]
- Zdjęcia w smartfonie: coraz częściej pierwszy krok do… zakupów. Czy pożyczki „na fotkę” będą hitem sezonu zakupowego? Bać się czy cieszyć? [BANKOWOŚĆ PRZYSZŁOŚCI BY VELOBANK]
Nowa usługa nazywa się N!Asystent i przynajmniej na razie będzie dostępna z poziomu aplikacji mobilnej. Oparta jest na modelu GPT-4, dostępnym w ramach usługi Azure OpenAI. Oprócz ogólnej bazy wiedzy, jaką posiada GPT-4, model ma dostęp do regulaminów, cenników, oferty banku oraz historii rachunku danego klienta.
Na pierwszy rzut oka przypomina klasyczny chatbot. Zadajemy pytania, a wirtualny doradca odpowiada. Różnica polega na jakości i szczegółowości udzielanych odpowiedzi. W przeszłości testowałem klasyczne bankowe czaty, ale po kilku próbach nie oczekiwałem od nich zbyt wiele. Żeby uzyskać w miarę sensowną odpowiedź, pytanie należało zadać precyzyjnie, choć i tak wykładały się przy nieco bardziej skomplikowanych pytaniach.
Wirtualny asystent Nest Banku nie boi się trudnych pytań. Pod względem językowym można odnieść wrażenie, że po drugiej stronie czatu siedzi prawdziwy człowiek, biegły w ofercie i regulaminach banku. Bez problemu radzi sobie z pytaniami zawierającymi literówki.
A ponieważ ma dostęp do historii transakcji klienta, błyskawicznie może udostępnić analizę wydatków klienta. Przypomni, gdzie i o jakiej wartości robiliśmy zakupy, podzieli je na kategorie. Bardzo wartościowe mogą być jego umiejętności doradcze i edukacyjne. N!Asystent podpowie np. w jakich obszarach dany klient wydaje za dużo i gdzie jest potencjalne pole do oszczędności.
Wirtualny asystent cały czas się uczy
Wirtualny asystent pozwala zaoszczędzić też sporo czasu przy szukaniu informacji o opłatach czy zasadach działania usług bankowych. Zapytałem N!Asystenta m.in. o najlepszą ofertę depozytową dla mnie. Faktycznie, wybrał najlepiej oprocentowaną lokatę, ale wyłożył się, gdy poprosiłem o policzenie, ile dokładnie odsetek zarobię na tej lokacie. Pomylił też kartę wielowalutową z walutową, nie był też w stanie wskazać placówek świadczących usługi gotówkowe.
Ale w Nest Banku nie twierdzą, że asystent jest nieomylny. On – cytując klasyka – cały czas się uczy. Poza tym – jak mnie zapewniono – zadawałem pytania w środowisku testowym, czyli na starszej wersji systemu. W wersji, która ma być za chwilę udostępniona klientom, asystent podał już wyczerpujące i poprawne odpowiedzi.
Pod każdą odpowiedzią asystenta znajdują się znane z mediów społecznościowych dwie łapki: z kciukiem w górę i w dół. Użytkownik, jeśli uzna, że odpowiedź go nie satysfakcjonuje, może tapnąć w łapkę z kciukiem w dół. W banku zapewniają, że wszystkie „łapki dezaprobaty” będą wnikliwie analizowane, a asystent poprawiany.
Wydaje mi się, że nowe narzędzie może być przydatne zwłaszcza w poszukiwaniu bardziej skomplikowanych i nietypowych informacji. Bo jeśli chodzi o cennik usług trzeba przyznać, że banki w ostatnich latach zrobiły dobrą robotę. Na stronach internetowych, bez konieczności zagłębiania się w morze tabelek, można znaleźć skrócone tabele opłat i prowizji najważniejszych usług.
Asystent przyda się w sytuacji, kiedy będziemy chcieli dowiedzieć się, jakie są np. zasady korzystania z karty za granicą, albo co zrobić, żeby za transakcje za granicą zapłacić jak najmniej. Może nas poprowadzić za rękę w kwestii różnego rodzaju procedur bankowych.
Na tę chwilę wirtualny asystent Nest Banku porusza się wokół oferty banku i na różne sposoby może analizować aktywność danego klienta w oparciu o dokonane przez niego transakcje. W kolejnym etapie za jego pośrednictwem będzie można też zlecić przelew, a właściwie go zainicjować, bo klient będzie musiał go – jak obecnie – autoryzować np. biometrycznie.
Sztuczna inteligencja pomoże konsultantom
W Nest Banku z rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji już korzystają pracownicy. Gdy dzwoniłem na bankowe infolinie z trudniejszymi pytaniami, często proszono mnie o cierpliwość, a konsultant nerwowo szukał odpowiedzi. Sztuczna inteligencja potrafi błyskawicznie „skanować” bankowe dokumenty, procedury, regulaminy i cenniki. Dzięki temu klienci mają szansę uzyskać informacje szybciej i bardziej precyzyjne. Tu zresztą Nest Bank upatruje swojej szansy na rozwój. Dzięki wspierającej pracowników sztucznej inteligencji, przy tych samych zasobach będzie w stanie obsłużyć po prostu więcej klientów.
Wdrażanie N!Asystenta odbywać się będzie etapami. Pierwsi klienci (grupa ok. 1000 najbardziej aktywnych) będą mogli testować usługę od 8 kwietnia. W ich aplikacji mobilnej pojawi się specjalne zaproszenie, a żeby móc korzystać z usługi, trzeba będzie zaakceptować regulamin.
Początkowo usługa będzie dostępna dla klientów korzystających z systemu Android. W drugim kwartale będzie dostępna również dla użytkowników iOS oraz dla klientów biznesowych. Pojawi się też możliwość głosowego zadawania pytań. Poza tym asystent wzbogaci się o możliwość przekierowania klientów bezpośrednio do odpowiednich sekcji aplikacji. Jeśli zapytamy np. o kartę walutową, zostaniemy przeniesieni do odpowiedniego miejsca w aplikacji.
W trzeciej fazie wdrożenia pojawi się wspomniana już możliwość inicjowania przelewów, zastrzegania dokumentów tożsamości czy kart płatniczych czy wydawanie nowych kart, bez udziału „żywego” pracownika banku.
Muszę przyznać, że pod względem komfortu korzystania i jakości informacji wirtualnego asystenta z klasycznymi bankowymi chatbotami dzieli przepaść. Nest Bank przeciera szlak, ale jest tylko kwestią czasu, kiedy podobne rozwiązania zaoferują kolejne banki.
Źródło zdjęcia: Nest Bank