Ceny znane z góry, doświadczeni kierowcy z licencjami i łączone kursy taksówkami oraz elektrycznymi hulajnogami – tym marka FreeNow, czyli dotychczasowe MyTaxi, chce zdobyć serca i portfele klientów. Flagową ofertą FreeNow wciąż będą przewozy typu Lite, które okazały się wielkim sukcesem i pozwoliły zwiększyć o połowę liczbę kursów przypadających na kierowcę dawnego MyTaxi. A teraz taksówkarze odliczają tygodnie do wejścia w życie „lex Uber”. Co się zmieni dla klientów?
MyTaxi zmieniła się we FreeNow – we wtorek w Warszawie i w 8 innych europejskich miastach największa aplikacja taksówkowa przeszła metamorfozę. To formalność, bo flota taksówek już od kilku dni jeździła w nowych barwach. Tym samym wielu osobom przestaną się mylić aplikacje MyTaxi z iTaxi – na rynku wyrasta lider licencjonowanych przewozów, za którym stoją potężni inwestorzy BMW i Dailmler. Dwa koncerny „starej daty” jakby czuły, że muszą się zmienić i zaoferować nowe usługi, bo młode pokolenie niekoniecznie będzie marzyło o zakupie auta na własność za ciężkie pieniądze.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Było radio-taxi, a a będzie hulaj-taxi?
MyTaxi (od dziś FreeNow) jest liderem przewozów taksówkowych zamawianych przez smartfona. Pod względem ergonomii to taki Uber dla kierowców z licencją, tyle, że działał od 10 lat. Aplikacja łączyła kierowców z klientami bez pośrednictwa pani z centrali, z którą kierowcy łączyliby się przez CB-Radio, czy dedykowane aplikacje. Za kurs płaci się przez aplikacje lub gotówką, ale nie tak jak w przypadku Ubera, czyli z góry.
Często korzystałem z MyTaxi, szczególnie jeśli miałem możliwość rezerwacji kursu na poranek następnego dnia np. w drodze na dworzec lub na lotnisko. Dlaczego tak? Bo chciałem mieć pewność, że kierowca nie pomyli lotniska Chopina z muzeum Chopina i punktualnie wysadzi mnie pod halą odlotów. Ale przyszedł Uber i dotychczasowi „myśliwi” stali się „zwierzyną”. To MyTaxi i inni musieli reagować na nowe pomysły Ubera i ogromną liczbę współpracujących z nim kierowców.
Asem w rękawie mają być różne, miejsko-transportowe usługi pod marką Now, np. do parkowania ParkNow, do ładowania elektrycznych samochodów ChargeNow. W Polsce te dodatkowe usługi nie są i nie będą na razie dostępne. Może kiedyś?
A co będzie? Ceny znane z góry (do tej pory były dostępne jedynie w opcji Lite), doświadczeni kierowcy i możliwość rezerwacji przy pomocy tej samej aplikacji taksówki albo hulajnogi marki Hive. O cenach ani słowa – te są w gestii kontrahentów, czyli taksówkarzy – jeśli kierowca zainwestował w samochód z wyższej półki, może liczyć wyższy cennik. Będzie można też bez problemu podzielić opłatę za kurs między znajomych.
Stworzenie FreeNow wygląda na próbę budowy europejskiej, a właściwie europejsko-południowo-amerykańskiej marki, która byłaby w stanie konkurować z amerykańskim hegemonem, wycenianym obecnie na 75 mld dol. Ubera.
Przewaga nad Uberem i innymi przewozami bez licencji (Boltem, dawnym Taxify) jest oczywista – kierowca ma niezbędne pozwolenia i egzaminy, zna miasto, jego pojazd może wjechać na buspas, co nie jest bez znaczenia gdy spieszę się na lotnisko, albo jeśli chciałbym w Warszawie podjechać na randkę na Trakt Królewski. Zwykłem „przewozem osób” tam nie wjadę – wstęp mają tylko autobusy, taksówki no i rządowe limuzyny ;-). Ale z drugiej strony zamówienie przewozu w MyTAxi „na już” bywa trudne ze względu na małą – w porównaniu z „uberowcami” – liczbę kierowców.
Zobacz wideo: Jak dziś zarobić na taksówce? Czy Uber i aplikacje takie jak FreeNow to dobry pomysł czy też zwiastują koniec zawodu taksówkarza? Zobacz rozmowę z wrocławskim zawodowym kierowcą
Czytaj też: Uber zdalnie sprawdzi, czy nie przesadziłeś z alkoholem przed zamówieniem samochodu. To już nie jest zabawne
Przejazd „na lekko” ze znaną ceną, czyli dociągnąć do stycznia
Przy okazji konferencji wyszło na jaw, że klienci FreeNow a potęgę korzystają z usługi Lite. Szczegółowo opisaliśmy ją w lutym, – polega to to na tym, że ceną za kurs znam z góry, a jest ona niższa niż wynikałoby ze wskazań taksometru. Różnicę dotuje „korporacja”, czyli BMW i Daimler.
Lite okazała się strzałem w dziesiątkę. Szefowie MyTaxi/FreeNow podali, że od czasu jej wprowadzenia średnia liczba kursów przypadających na przeciętnego kierowcę zwiększyła się aż o 50%. Niewykluczone, że główną „ofiarą” mógł okazać się Uber, ale bardziej prawdopodobne, że klientów straciły raczej inne korporacje taksówkowe, których nie stać na dopłacanie do ogromnej liczby kursów tylko dlatego, by klienci się przyzwyczajali do podróży właśnie MyTaxi/FreeNow.
Na konferencji słychać było głosy niezadowolonych klientów, którym zdarzyło się czekać na realizację zamówienia na kurs Lite tak długo, że szli do konkurencji. To też poniekąd świadczy o tym, że zainteresowanie usługą było większe, niż spodziewali się pomysłodawcy. Nie da się ukryć, że w większości przypadków dzięki dotowanym kursom można było pojechać MyTaxi Lite w cenie „uberowej”.
Lite na pewno pomoże w dobrym zdrowiu – czyli z dużą liczbą obficie dotowanych klientów – dotrwać MyTaxi/FreeNow do nowego roku. Co potem? Dla Ubera i innych aplikacji przewozowych idą zmiany. Gdy wiosną taksówkarze blokowali miasto, posłowie urzeźbili ustawę, która legalizuje zasady przewozu osób przy pomocy aplikacji. Nowe przepisy wprowadzają możliwość rozliczania kursów za pomocą aplikacji w miejsce tradycyjnego taksometru.
Wtedy wśród niektórych taksówkarzy słychać było jęk zawodu, bo rząd całkiem nie „wyłączył” Ubera i innych aplikacji, jak domagała się ich spora część tradycyjnych taksówkarzy. Wprowadził jedynie obowiązek posiadania licencji taksówkarskich.
Zmiany mogą ograniczyć „podaż” kierowców w aplikacjach przewozowych. Sukces Ubera i Bolta wynikał nie tylko z niskiej ceny i ergonomicznych, przyjaznych aplikacji, ale też z bardzo szybkiego czasu dojazdu do klientów. Jeśli ta zaleta odpadnie, to albo Uber przestanie być taki szybki i niezawodny, ale przestanie być tak tani (bo będzie musiał więcej płacić kierowcom z licencją, by ich do siebie przyciągnąć).
źródło zdjęcia: PixaBay