16 czerwca 2017

Tego jeszcze nie było. Klienci twierdzą, że bank… tylko udawał, że udzielił im kredytów. Stawką grube miliony

Tego jeszcze nie było. Klienci twierdzą, że bank… tylko udawał, że udzielił im kredytów. Stawką grube miliony

Jakkolwiek sporo instytucji finansowych, niegdyś „umoczonych” w ciemne sprawki, stara się otworzyć nowy, uczciwszy rozdział w swojej działalności, to stare sprawki się za nimi ciągną. Czasem są to historie z naprawdę długą brodą. Ostatnio zaczął się ruch wśród klientów Getin Banku, którzy twierdzą, że dziesięć lat temu ta zacna instytucja udzieliła im… fikcyjnych kredytów. I tym razem wcale nie chodzi o frankowe kredyty na nieruchomości (choć ich fikcyjność też jest podnoszona na salach sądowych), lec zo kredyty na zakup akcji firmy, która te nieruchomości buduje.

Była dekadę temu głośna emisja akcji spółki LC Corp, czyli wówczas deweloperskiego nowicjusza ze stajni Leszka Czarneckiego. Mieliśmy wtedy czas boomu nieruchomościowego, więc wszystko co wiązało się z budowaniem czegokolwiek było rozchwytywane przez inwestorów. Leszek Czarnecki też postanowił na tym skorzystać i wyjąć parę groszy z naszych kieszeni, by LC Corp miał kasę na budowę kolejnych osiedli i biurowców. Co prawda LC Corp wtedy nie przynosił żadnych zysków (jego jedyną zakończoną inwestycją były Arkady Wrocławskie, zaś Sky Tower dopiero był w tzw. pipeline), ale cena akcji, które miały debiutować na giełdzie, została wyznaczona na 6,5 zł. To była kosmiczna wycena, sprawiająca, że firma nie mająca żadnego track-recordu, miała wartość rynkową jakieś 3 mld zł – niemal porównywalnie do takich gigantów jak Echo Investment, Dom Development, czy JW Construction.

Zobacz również:

Mimo wysokiej ceny akcje sprzedały się na pniu – 20% z nich, o wartości ponad 200 mln zł, kupili drobni inwestorzy. Większość z nich do dziś tego żałuje, bo rynek boleśnie zweryfikował sny o potędze LC Corp. Akcje zaraz po debiucie zanurkowały i aż do dziś nawet nie zbliżyły się do ceny z pierwszej emisji publicznej. No, ale ówcześni właściciele firmy – m.in. Leszek Czarnecki – wyszli na tym interesie nie najgorzej. Razem z nowo emitowanymi akcjami sprzedali inwestorom własne – za 630 mln zł.

Ktoś stracił, ktoś zyskał – historia jakich wiele. Drobni ciułacze, którzy uwierzyli w sukces LC Corp, mają bolesną nauczkę. Ale… niektórzy z nich myślą też o zemście. A dokładniej: o odzyskaniu pieniędzy, które „wtopili” w deweloperską inwestycję. Na czym opierają ten plan? Na bardzo wysokiej redukcji zamówień oraz bezprecedensowej akcji kredytowania zakupu akcji przez Getin Bank, również należący do Leszka Czarneckiego. Akcji, na którą Getin – jak twierdzą – nie miał pieniędzy.

Czytaj też: Tajemnicze losy funduszu inwestującego w złe długi. Kto wzbudził panikę klientów? I czy zrobił to celowo?

Czytaj też: Getin Bank, polisa inwestycyjna i kwartalne zyski. Znowu

Nieruchomościowa hossa sprawiła, że chętnych na akcje LC Corp nie brakowało, ale karuzelę dodatkowo nakręcił rekordowy lewar oferowany przez Getin Bank. Ponieważ wszyscy spodziewali się redukcji zamówień, Getin udzielał krótkoterminowych kredytów na zakup akcji. Klient wykładał swój kapitał, a bank dokładał do tego wielokrotnie więcej i dzięki temu zamówienie wyglądało okazalej. Po redukcji zamówień klient i tak w większości kupił akcje tylko za swoje pieniądze, więc kredyt był szybko zamykany.

W tym konkretnym przypadku lewar był abstrakcyjny – wyniósł… nawet 99-krotność własnego kapitału inwestorów. Tyle pieniędzy pożyczał Getin Bank inwestorom, by redukcja zamówień była dla nich mniej bolesna. Działa w takich przypadkach sprzężenie zwrotne: im większy lewar, tym większe zamówienia i większa redukcja zleceń kupna akcji. Redukcja w transzy detalicznej na akcje LC Corp wyniosła… ponad 98%. A więc inwestorzy kupili tylko dwie akcje na 100 zamówionych.

Jak łatwo policzyć, jeśli lewar wynosi 99-krotność zamówień, to Getin musiałby pożyczyć inwestorom – na krótko, ale jednak – astronomiczną kwotę 11 mld zł. Inwestorzy, którzy chcieliby odzyskać stracone na tej inwestycji pieniądze zamierzają w sądzie udowodnić, że Getin takich pieniędzy nie mógł mieć i że… żadnych kredytów nie było. A więc, że zapisy na akcje też nie były prawidłowo opłacone. I – zgodnie z prawem giełdowym i prospektem emisyjnym akcji – powinny być anulowane. Ergo: klienci musieliby dostać z powrotem swoje 6,5 zł za każdą akcję LC Corp. Za tę samą, która dziś na giełdzie kosztuje 2 zł. Ci, którzy kupili trochę akcji na kredyt, chcieliby też anulować koszty tego kredytu.

Czytaj też: Klientów Getinu czekają duże zmiany. Jest nowy prezes

Czytaj: To się w głowie nie mieści. Nic się nie zgadzało, a oni…

Plan wygląda dziwnie, ale grupa posiadaczy akcji LC Corp, która zamierza iść w tej sprawie do sądu – właśnie trwa akcja wysyłania do banku tzw. wezwań do próby ugodowego rozwiązania sporu – twierdzi, że istnieje dokument Komisji Nadzoru Bankowego potwierdzający ich zarzuty. Tym dokumentem miałby być protokół z inspekcji przeprowadzonej jesienią 2007 r. w Getin Banku przez Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego (NB-BI–03–KA5311-156–1/07), z którego miałoby wynikać, że w chwili udzielania kredytów na zakup akcji LC Corp Getin Bank „nie posiadał wystarczających środków na prowadzenie tak potężnej akcji kredytowej”.

Namierzyłem fragmenty tego protokołu. Wiem też, że niektórzy z nieszczęśników, którzy umoczyli pieniądze w akcjach LC Corp, prosili Komisję Nadzoru Finansowego o udostęnienie im oryginału. Niestety, nadziali się na kontrę, bo KNF im odpisał, że dokument zawiera „informacje objęte tajemnicą zawodową”, których ujawnienie „mogłoby naruszyć chroniony prawem interes podmiotów, których te informacje dotyczą lub utrudnić sprawowanie nadzoru bankowego”. Dość ciekawe uzasadnienie, biorąc pod uwagę, że jest pytanie czy nie został naruszony interes inwestorów w tej sprawie.

Z fragmentów protokołu, które wpadły mi w ręce, można wyczytać m.in., że bank „nie posiadał zawartych umów z bankami zabezpieczających środki pieniężne na sfinansowanie transakcji w wysokości przyznanych kredytów”. W innym miejscu znajduje się uwaga, iż „kredytowanie zakupów akcji wpłynęło na okresowe obniżenie współczynnika wypłacalności poniżej wymaganego przepisami progu”. W jeszcze innym miejscu jest zdanie, iż „bank dokonał zapisów księgowych, obciążając rachunki kredytobiorców, a uznając rachunek spółki. Nie następował rzeczywisty przepływ pieniędzy przez rachunek banku”.

To są oczywiście tylko fragmenty większej całości. I to wyrwane z kontekstu, a więc niekoniecznie nadające się do wysuwania daleko idących wniosków. W dodatku bank prowadził rachunki domu maklerskiego przyjmującego zapisy na akcje, co mogło wpływać na uproszczenie niektórych procedur. Chociaż nie znam żadnych procedur, które mogłyby sprawić, iż zapisy na akcje o wartości 11 mld zł mogłyby nie zostać faktycznie opłacone – w 99% kredytami.

Czytaj też: Sejmowa interpelacja w sprawie sprzedaży akcji LC Corp

Czytaj też: Getin Bank jest na dnie. A co na to Leszek C?

Nie da się też ukryć, że w 2007 r. Getin Bank – dziś szósty-siódmy największy bank w kraju, o aktywach rzędu 70 mld zł – miał dużo słabszą pozycję i potencjał finansowy. Jego aktywa nie przekraczały 17 mld zł, zaś roczna sprzedaż kredytów samochodowych wynosiła miliard złotych, hipotecznych – dwa miliardy, zaś gotówkowych – też nieco ponad miliard. Czy bank tej wielkości mógł bez napinki udzielić – choćby na krótki termin – kredytów inwestycyjnych wartych 11 mld zł? Zapytałem o tę sprawę przedstawicieli Getin Banku. Oni – podobnie jak ja – sprawę pamiętają jak przez mgłę, ale odpowiedź, którą przedstawili, trudno rozumieć inaczej jak „bredzisz, Samciku”.

„Chciałbym jednoznacznie podkreślić, iż Getin Bank udzielając dziesięć lat temu kredytów na zakup akcji LC Corp działał w dobrej wierze, a wszelkie procedury związane z tym procesem zostały należycie dochowane. Nie jest uprawnioną także podnoszona teza, iż prowadzona wówczas przez bank akcja kredytowa miała wpływ na cenę akcji spółki po upublicznieniu jej oferty. Działania Getin Banku zawsze odbywają się i odbywały na podstawie obowiązującego prawa i w jego granicach”

– napisał mi przedstawiciel banku. Dopóki KNF nie odtajni całości protokołu trudno wyrokować czy zarzuty stawiane przez inwestorów, którzy stracili na akcjach LC Corp, są uzasadnione. Zapewne gdy sprawy trafią do sądu prawnicy owych klientów zwrócą się do sądu o wydobycie tego dokumentu. O ile oczywiście sprawa się nie przedawni, bo – pamiętajmy – spór dotyczy transakcji sprzed 10 lat, a to w polskim prawie jest najdłuższy okres przedawnienia roszczeń.

Czytaj też: Aegon, Open Finance, Getin. Wcisnęli Polakom mnóstwo kitu. Jak teraz sobie radzą? Sprawdziłem!

Czytaj też: Getin nałożył na nią 100 zł kary. Poszła na wojnę i…

Subscribe
Powiadom o
82 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
7 lat temu

Wartość zapisów na akcje zabezpieczonych rzekomym kredytem w Getin Banku wynosiła nie 1 mld zł, a aż 10 mld zł.
Wszystkich poszkodowanych w tej sprawie zapraszam do kontaktu poprzez stronę http://www.aferalc.pl. Sprawę prowadzi kancelaria mec. Barbary Garlacz.

7 lat temu

Formalnie rzecz ujmując, to wszystko ma sens.
Nurtuje mnie tylko pytanie, KIEDY powstał raport KNF, kiedy pokrzywdzeni się o nim dowiedzieli, i ew. dlaczego dopiero przed samym upływem terminu przedawnienia roszczeń wstępują na drogę sądową?

Tak sobie przez osiem lat siedzieli cichutko, lykajac skrycie łzy 300% porażki, a dziś nagle chcą Czarneckiego zabrać dziesiecinę? …

Klimat nam się zmienił może? Bić prywaciarza, Naród tudzież Suweren się krzywdzić nie da! 🙂

Szumi
7 lat temu

Ciekawe z czyjej kasy to Lambo?
https://youtu.be/XiPNBu9I6Uo
wypadek Lc Corp.

Bartek
7 lat temu

Panie Macieju,
w jaki sposób można skontaktować się z osobami, które próbują odzyskać środki, o których mowa w artykule? Sam brałem udział w tej emisji korzystając z kredytu oferowanego przez Getin bank. To niewiarygodne, ale jeśli jest choć wątła szansa odzyskania poniesionych wtedy kosztów kredytu, to chciałbym z niej skorzystać 🙂

Bartek
7 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Maćku,
przesłałem wiadomość z moim adresem mailowym, w podpisie tego komentarza również go umieściłem. Będę wdzięczny za potwierdzenie otrzymania moich danych. Dziękuję i pozdrawiam,
Bartek

Maciek
7 lat temu
Reply to  Bartek

Panie Bartku. Ja również szukam namiarów. M.orzegowski@gmail.com

Ciekawy
7 lat temu

Kto mądry bierze kredyt na zakup akcji?

pajacyk_123
7 lat temu

Pal licho, że ludzie dali się napuścić na kupno akcji o wątpliwej wartości, ich wybór, ale czy cała sytuacjach, gdy bank pożycza pieniądze, których rzekomo nie ma, nie jest złamaniem prawa którym zając powinna się prokuratura? Jest w tej sprawie prowadzone jakieś postępowanie z urzędu?

Coyotetheblue
7 lat temu

Jeśli 100 krotność z jeden daje 100, to z 2 stukrotność daje 200. Więc jeśli mowa o 2 akcjach na 100, nie może buc 100 krotnej przebitki.

Tomek
7 lat temu

Nie bardzo rozumiem cały problem. Przecież banki z definicji pożyczają więcej pieniędzy, niż mają? Na tym właśnie polega kreowanie pieniądza we współczesnym systemie monetarnym? Dla mnie to wygląda podobnie jak sprawa frankowiczów, ktoś wtopił przez własną głupotę i teraz próbuje kombinować, jak się wymigać z własnych decyzji.

jaro
7 lat temu
Reply to  Tomek

przeczytaj jeszcze raz ten tekst ze zrozumieniem

7 lat temu
Reply to  Tomek

I tu i w przypadku frankowiczów jest pan w błędzie. Bank musi trzymać się przepisów i nie może „kreować” pieniądza kredytowego według własnego „widzimisie”. W przypadku akcji kredytowej LC Corp musi mieć środki na prowadzenie tak dużej akcji kredytowej zabezpieczone kapitałem własnym i środkami na rachunkach (a z utajnionego dokumentu KNF wynika, że tak nie było). W przypadku afery frankowej banki nie mogły oferować pod nazwą „kredyt” ryzykowanego produktu inwestycyjnego podpiętego pod CIRS/FX SWAP – instrumentów wpływających na kurs walut.

Julia
7 lat temu

” Nosił wilk razy kilka , ponieśli i wilka”- nareszcie

Jombo
7 lat temu

Takie życie…
Gdyby na tym zarobili, to by jeszcze Getin chwalili 🙂

alina
7 lat temu
Reply to  Jombo

kiedy zaczynasz krytykować pyszny obiad? od razu po jego zjedzeniu czy wtedy kiedy dostaniesz biegunkę?

duzymietek
7 lat temu

Swoją drogą genialny pomysł na biznes (pomijając napompowane ceny akcji). 1. Bank daje każdemu kredyt w wysokości 100 krotności ich środków, 2. Biuro maklerskie Banku prowadzi zapisy na akcje polecając kredyt, 3. Następuje redukcja 98% więc większość kupuje za swoje środki. czyli: 1. Bank nie zainwestował ani złotówki, 2. Inwestorzy zapłacili koszty kredytu, który im był niepotrzebny 3. Gdyby nie kredyty to redukcji by nie było (albo byłaby dużo mniejsza) i bank by nie zarobił. 4. Dzięki napompowaniu kredytami zamówień, stworzono wrażenie, że akcje po tej cenie to super okazja. Na tym wszystkim (jak zwykle) najlepiej wyszedł największy akcjonariusz po… Czytaj więcej »

[…] Czytaj też: Tego jeszcze nie było. Klinci twierdzą, że… bank tylko udawał, że udzielił im kredytów […]

TakPytam
7 lat temu

czy dobrze zrozumiałem lewar, mam na 2 akcje, pożyczam na dodatkowe 98i dopłacam prowizję.
Redukcja i dostaję 2 akcje, za które płacę własnymi pieniędzmi – ZERO z kredytu bankowego.

To gdzie nieopłacenie akcji?

Luke
7 lat temu
Reply to  TakPytam

Skoro ZERO to za co prowizja? Umowa była, więc bank musiał przygotować środki na ten kredyt… chyba, że wiedział, że będzie taka redukcja i nie będzie udzielał kredytów, ale prowizje zebrał.

Would you be fascinated with exchanging hyperlinks?

7 lat temu

Youre so cool! I dont suppose Ive read anything like this before. So nice to seek out someone with some original ideas on this subject. realy thank you for starting this up. this web site is one thing that is needed on the internet, someone with somewhat originality. helpful job for bringing one thing new to the internet!

Good post. I learn one thing tougher on different blogs everyday. It’s going to all the time be stimulating to learn content material from other writers and practice a bit of one thing from their store. I’d choose to use some with the content on my weblog whether you don’t mind. Natually I’ll give you a hyperlink on your net blog. Thanks for sharing.

There are some attention-grabbing closing dates on this article but I don’t know if I see all of them center to heart. There’s some validity but I will take maintain opinion till I look into it further. Good article , thanks and we want more! Added to FeedBurner as effectively

7 lat temu

You made some respectable points there. I regarded on the internet for the problem and located most people will go together with with your website.

7 lat temu

There are some attention-grabbing time limits in this article but I don’t know if I see all of them heart to heart. There’s some validity but I’ll take hold opinion until I look into it further. Good article , thanks and we want more! Added to FeedBurner as nicely

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu