Jeśli masz instalację fotowoltaiczną, to zapewne zastanawiasz się, czy inwestycja w magazyn energii – jako uzupełnienie systemu „domowej elektrowni” – może się szybko zwrócić. Sprzęt jest drogi, a skala korzyści zależy od kilku czynników, z których część jest trudna do oszacowania. Ale nadchodzące taryfy dynamiczne sprawiają, że inwestycja w magazyn energii – w już istniejących instalacjach OZE lub dołożenie jej do tych dopiero planowanych – zaczyna mieć coraz więcej sensu
Każdy, kto ma lub zastanawia się nad instalacją paneli fotowoltaicznych na swoim dachu, myśli o tym, jak zmaksymalizować korzyści (a tym samym przyspieszyć stopę zwrotu z inwestycji). Jak wiadomo, główne problemy są dwa. Pierwszym jest jesień i zima, czyli pięć miesięcy bez słońca. A drugim jest profil „konsumpcji” energii. Gdy fotowoltaika produkuje prąd i moglibyśmy go mieć za darmo (czyli w środku dnia) przeważnie nasze zapotrzebowanie na energię nie jest tak duże jak wieczorem, gdy słońce już nie świeci.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Na pierwszy kłopot nie ma rady – nie jesteśmy (jeszcze) Hiszpanią i mimo ocieplenia klimatu nie będziemy mieli 90% dni słonecznych w roku. Na drugi kłopot są za to aż dwie recepty. Pierwszą jest smart home, czyli takie zarządzanie (nawet zdalne) sprzętami domowymi, by zużywały prąd wtedy, kiedy świeci słońce.
Pralkę, suszarkę, klimatyzację, bojler – to wszystko można zaprogramować, by „pracowało” w ciągu dnia. O tym, że – rozsądnie zarządzając zużyciem energii ze słońca – można zwiększyć autokonsumpcję do 80% w miesiącach letnich i do 50% średniorocznie – pisałem w poprzednim odcinku cyklu Go Green. I udowadniałem na konkretnych liczbach, że to się dzieje.
Inwestycja w magazyn energii, czyli domknięcie systemu
Drugą receptą jest dołożenie do instalacji fotowoltaicznej ważnego komponentu – magazynu energii. Dzięki niemu możemy zmagazynować energię wytworzoną w środku dnia po to, żeby użyć jej wieczorem, np. po powrocie z pracy. Magazyn energii nie jest tanim przedsięwzięciem (może kosztować nawet więcej niż instalacja fotowoltaiczna), ale im mniejszą mamy w gospodarstwie domowym autokonsumpcję energii ze słońca, tym bardziej warto o tym pomyśleć.
No i – co by nie mówić – magazyn energii jest pewnym „domknięciem systemu”, który ma spowodować, że głównie przez tych siedem miesięcy w roku, gdy najdłużej świeci słońce, nie będziemy w ogóle potrzebowali energii z sieci i nie będziemy musieli żadnej energii do sieci oddawać. Pełna samowystarczalność.
Nie chodzi tylko o komfort korzystania z własnego prądu. Nadprodukcję energii można przecież sprzedać do sieci (i później odebrać), ale prędzej czy później pojawią się w Polsce dynamiczne taryfy, które sprawią, że „handlowanie” prądem z elektrownią nie będzie się opłacało. Gdy świeci słońce, prąd będzie bowiem tani, a gdy będziemy go odbierać (np. w zimowe wieczory) – drogi. Dobrze będzie więc wykorzystać cały prąd ze słońca we własnym zakresie. Już dziś rynkowe ceny prądu w różnych porach dnia się różnią (choć konsumentów to jeszcze nie dotyczy):
Magazyn energii to urządzenie do przechowywania energii, ale także do uniezależnienia się od zmienności warunków pogodowych. Jeśli go odpowiednio dobierzemy, to nie będzie problemu, kiedy na 1-2 dni słońce przestanie świecić – wystarczy, że świeciło w poprzednich dniach. Domowy magazyn energii, bezpiecznie gromadząc energię z instalacji PV, pozwoli mimo wszystko korzystać z zielonego prądu, a nie z tego z sieci.
Jest jeszcze jedna zaleta magazynu energii, z której mało kto zdaje sobie sprawę. Otóż niektóre magazyny energii są tak skonstruowane, że nawet przy zbyt wysokim napięciu w sieci i po odłączeniu falownika pozwolą nadal pracować instalacji i ładować magazyn. A więc może to być częściowe antidotum na niewydolne sieci energetyczne i ograniczyć straty wynikające z tego, że przeciążona produkcją prądu z fotowoltaiki sieć będzie chciała „wyłączyć” instalację.
Przyznam, że sam dopiero myślę o uzupełnieniu prywatnej inwestycji w fotowoltaikę o magazyn energii. Co mnie powstrzymuje? Nawet nie wysokie koszty inwestycji (uwzględniając dopłaty i ulgę podatkową pewnie nie potrzebowałbym więcej niż 20 000 zł własnych pieniędzy), ale nietypowo wysoka autokonsumpcja w moim gospodarstwie domowym (o której wspomniałem wcześniej). Instalacja nie jest duża, profil zużycia energii mam tak ustawiony, że 70-80% energii ze słońca natychmiast wykorzystuję, co zmniejsza potencjalny „przepływ” prądu przez magazyn.
———————–
CHCESZ ZAPLANOWAĆ SWOJĄ ZAMOŻNOŚĆ? PRZECZYTAJ KONIECZNIE! Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.
———————–
Jak działa magazyn energii? Z niektórych jego funkcji mało kto zdaje sobie sprawę
Większości z Was ten dylemat zapewne nie dotyczy – średnia autokonsumpcja prądu ze słońca nie przekracza w Polsce 20-35% (u mnie średniorocznie to 50%). W tej sytuacji do „ugrania” jest pewnie jeszcze 35-50% tego, co instalacja wytwarza, a nie jest na bieżąco wykorzystywane (a mogłoby być, gdyby energię zmagazynować).
Jak działa magazyn energii? To urządzenie, które monitoruje i steruje wykorzystaniem prądu. Energia, którą produkuje instalacja fotowoltaiczna, w pierwszej kolejności ma zaspokajać bieżące zapotrzebowanie na prąd. Jeśli produkcja energii przewyższa bieżące potrzeby, nadwyżka kierowana jest do magazynu, aż do pełnego naładowania urządzenia. Dopiero wtedy, jeśli nadal występuje nadprodukcja, energia kierowana jest do sieci energetycznej.
Kiedy instalacja fotowoltaiczna przestaje produkować prąd, pracę rozpoczyna magazyn energii – rozładowując się, zasila budynek i podłączone urządzenia. I tak aż do pełnego rozładowania. Krótko pisząc: mówimy o „przełożeniu” części energii z momentu, w którym jest wytwarzana do momentu, w którym jest wykorzystywana.
Zalety korzystania z magazynu energii do fotowoltaiki są bezsprzeczne – na co jednak trzeba zwrócić szczególną uwagę, kiedy już podejmiemy decyzję o zakupie? Kluczowym elementem jest wybór solidnego i sprawdzonego partnera, który nie tylko dobierze optymalne urządzenie do naszych potrzeb, ale także dostarczy dobrej jakości technologię i zadba o prawidłową instalację.
Szczególnie istotne są dwie sprawy. Pierwsza to prawidłowy dobór magazynu energii – zbyt mały oznaczać będzie większe niż zakładane opłaty za dodatkowy prąd z sieci, a zbyt duży to niepotrzebny koszt samego urządzenia, które nie będzie pracowało „pełną parą”, a więc nie zwróci się tak szybko, jak powinno. Druga to prawidłowy montaż urządzenia (żeby było bezpiecznie i nie skończyło się awarią lub pożarem).
Oczywiście warto myśleć o tym, by nie przepłacić, ale w tym przypadku nadmierne oszczędności mogą się zemścić. Magazyn energii służyć ma przez wiele lat, przejdzie tysiące cykli ładowań – rozładowań. Musi to być sprzęt z gwarancją wydajności, od sprawdzonego producenta.
Jak policzyć okres zwrotu z inwestycji? Ja to robię tak
Głównym problemem związanym z inwestycją w magazyn energii jest to, że nie jest ona tania. A zatem przed wydaniem niemałych pieniędzy trzeba dokładnie policzyć – na kartce lub w Excelu – kiedy inwestycja się zwróci.
Załóżmy, że magazyn energii kosztuje 35 000 zł. Dotacja z programu Mój Prąd 5.0 wyniesie 16 000 zł (maksymalnie 50% kosztów urządzenia i montażu – w tym wypadku dobijamy do maksymalnego poziomu), natomiast ulga termomodernizacyjna pozwoli zaoszczędzić pewnie jakieś 7000 zł (odpisujemy inwestycję od podatku, korzyść zależy od tego, jaki podatek dochodowy płacimy – od 12% do 32%). Łącznie – po odliczeniu dopłat i ulg – inwestycja w magazyn energii będzie kosztowała 12 000 zł.
Jak policzyć korzyści? Załóżmy, że w ciągu roku zużywamy 6000 kWh energii. A więc po 500 kWh miesięcznie. To trzy razy tyle, ile zużywa przeciętne gospodarstwo domowe, ale zakładam, że mówimy o domu, który ma 160-180 mkw., w którym sporo rzeczy jest na prąd (w tym kilka telewizorów, dwie lodówki, klimatyzacja, może ogrzewanie podłogowe, może bojler…).
Jeśli z 16 kWh dziennie dzięki magazynowi energii mniej więcej 6 kWh będę w stanie wykorzystać wieczorem (zamiast oddać do sieci), to w skali miesiąca „uratuję” 180 kWh, a w skali roku – 2100 kWh. Dlaczego przyjąłem akurat takie wartości? Cóż, w branży energetycznej chyba najważniejszym wykresem jest wykres kaczki pokazujący, jak rozkłada się dzienne zużycie energii w naszych domach:
Przy cenie 1 kWh na poziomie 50 gr mój zysk z darmowego prądu wynosi 1050 zł. Drugim elementem jest zysk na opłatach dystrybucyjnych – im mniej korzystam z energii sieciowej, tym mniejsze są opłaty zmienne. Tutaj do ugrania jest kolejne 525 zł rocznie (ok. 0,25 zł za kWh).
Przy tych założeniach inwestycja 12 000 zł będzie się zwracała (w porcjach po 1575 zł rocznie) przez 7,5 roku. Ale prawdopodobnie ceny prądu pójdą w górę – za rok, dwa niemal na pewno 1 kWh będzie kosztował ok. 1 zł – tak wynika z bardzo wysokich kosztów wytwarzania energii z węgla oraz z tego, że będziemy musieli pokrywać w rachunkach za prąd również modernizację sieci energetycznej (nawet 500 mld zł), inwestycje w OZE (pewnie drugie tyle, same wiatraki na morzu pochłoną 100 mld zł) oraz koszt budowy elektrowni atomowych (ponad 100 mld zł za każdą, a planowane są trzy). Przy tych założeniach roczny zysk na niepobranej z sieci energii oraz na opłatach dystrybucyjnych rośnie do ponad 3 000 zł i przybliża moment zwrotu do zaledwie czterech lat.
Dodatkowym aspektem może być arbitraż cenowy – wykorzystywanie faktu, że cena energii w momentach wysokiej produkcji z OZE (gdy świeci słońce i wieje wiatr, a zapotrzebowanie na energię w kraju jest niskie) może osiągać wartości ujemne. Wtedy, zgodnie z prawem, prosument musi zaprzestać oddawania energii do sieci. I wtedy bardzo ważne jest, aby mieć odpowiedni sprzęt, który to technicznie umożliwi. To tak naprawdę ciąg dalszy kwestii taryf dynamicznych.
Na rynku są zarówno oferty dotyczące po prostu dołączenia magazynu energii do instalacji fotowoltaicznej, jak i usługi agregujące, czyli instalacja magazynu energii wraz z usługą dostarczenia tańszego prądu wtedy, gdy będziemy go potrzebowali z sieci. Z taką ofertą wyszła ostatnio Polenergia Fotowoltaika – Partner naszego cyklu Go Green – do klientów, którzy mają magazyn energii.
Inwestycja w magazyn energii: co może pójść nie tak?
Decydując się na zakup magazynu, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czego chcemy: zmaksymalizować autokonsumpcję czy w pierwszej kolejności zabezpieczyć dostęp do energii na wypadek niespodziewanych wyłączeń prądu. W drugim przypadku koszty będą wyższe, ponieważ w takiej sytuacji magazyn musi być większy i zakładamy, że będziemy mieć w nim zapas energii na wypadek braku jej dostępności z sieci.
A co jeśli mamy już panele fotowoltaiczne? Czy ma znaczenie, jaki sprzęt wybierzemy? Kluczowy jest falownik – jeśli mamy wersję hybrydową, czyli dostosowaną do użytkowania również magazynu energii, warto zdecydować się na firmę, która doradzi jakie parametry będą dostosowane do naszych potrzeb. Jeśli jednak mamy falownik szeregowy, wówczas z pomocą przychodzą specjalne urządzenia – takie ładowarki, które działają jak rozszerzenie falownika do funkcji hybrydowej.
W programie „Mój Prąd 5.0” większość wniosków dotyczy na razie samej fotowoltaiki, inwestycja w magazyn energii to coś, czym interesuje się zaledwie kilka procent wnioskujących. Wynika to najprawdopodobniej z braku wiedzy o tym, jak zmieni się sytuacja prosumentów po wprowadzeniu taryf dynamicznych, gdy prąd do sieci będzie trzeba oddawać po niskiej cenie, a kupować po wysokiej.
Wtedy możliwość wykorzystywania 100% energii ze słońca zacznie mieć kluczowe znaczenie dla stopy zwrotu z inwestycji w fotowoltaikę. U naszych sąsiadów – w Niemczech, Holandii czy Czechach – większość instalacji fotowoltaicznych jest sprzedawana wraz z magazynami energii, które wspierają nie tylko prosumentów, ale i całą sieć energetyczną – następuje bilansowanie produkcji i zużycia energii elektrycznej już w miejscu jej wytworzenia.
Czy potrzebne jest konkretne miejsce, żeby zainstalować magazyn? Najczęściej ze względów technicznych magazyn energii musi być zamontowany blisko falownika. Magazyny energii nie lubią wysokich i niskich temperatur. Rekomenduje się instalację wewnątrz budynku – w miejscu technicznym, a nie w salonie.
Jakie formalności muszą być spełnione, aby magazyn działał? Po pierwsze magazyn musi być przyłączony do sieci dystrybucyjnej i trzeba go zgłosić do OSD (czyli do dystrybutora energii z sieci). Aby otrzymać dofinansowanie z programu Mój Prąd 5.0, trzeba przedstawić we wniosku potwierdzenie przyłączenia magazynu do sieci. Niektóre firmy instalujące magazyny energii (np. Polenergia Fotowoltaika) zapewniają klientom wsparcie w załatwieniu tych formalności.
—————————-
Artykuł powstał w ramach cyklu edukacyjnego Go Green realizowanego wspólnie z firmą Polenergia Fotowoltaika, która dostarcza innowacyjne rozwiązania z zakresu fotowoltaiki, ciepła i optymalizacji zużycia energii. Spółka oferuje również w 100% zieloną energię wytworzoną w farmach wiatrowych i farmach fotowoltaicznych Grupy Polenergia z gwarancją ceny prądu na okres nawet 8 lat. Więcej szczegółów znajdziesz TUTAJ.
Polenergia Fotowoltaika zapewnia:
- certyfikowane komponenty; panele z gwarancją co najmniej 25 lat;
- kompleksowość wykorzystania energii ze słońca. Polenergia Fotowoltaika potrafi doradzić i zarekomendować najefektywniejsze urządzenia zwiększające autokonsumpcję, typu pompa ciepła, stacja ładowania samochodów elektrycznych czy system smart home oraz
- gwarantuje uzysk energetyczny, który szacuje na podstawie projektu wykonanego przez profesjonalnego projektanta. Jeśli instalacja nie wyprodukuje oszacowanego uzysku, firma wypłaca rekompensatę. Koszt instalacji fotowoltaicznej dla domu jednorodzinnego zwraca się już po około 7-9 latach. Inwestycja zapewnia realne oszczędności – sprawna fotowoltaika oznacza rachunki za prąd niższe o 90% i niezależność od zewnętrznych dostawców energii elektrycznej;
- w imieniu klienta Polenergia Fotowoltaika występuje o dofinansowanie z programu Mój Prąd;
- w imieniu klienta występuje o kredyt na dofinansowanie inwestycji.
Sprawdź, jakie korzyści zyskujesz dzięki magazynowi energii z Polenergii Fotowoltaika:
- optymalne wykorzystanie PV
- wyższa autokonsumpcja (nawet do 70%)
- realne oszczędności
- zabezpieczenie przed awariami sieci
- niezależność energetyczna
zdjęcie tytułowe: Polenergia Fotowoltaika