Wyobraźcie sobie taką sytuację: w upalny dzień idziecie na lody do jedynej lodziarni w mieście. Tam okazuje się, że z powodu zbyt dużej liczby klientów sprzedaż lodów jest wstrzymana, chociaż tłumów nie widać. Obsługa mówi jednak, że nie ma problemu, bo ich lody można kupić w budce przed lodziarnią. Tyle że o 20 zł drożej. Taka sytuacja spotkała mnie w pociągu PKP Intercity. Na mój pociąg nie było już biletów, nawet na miejsca „stojące”. Sprzedaż została zablokowana. Ale nie u konduktora. Wygodnie dojechałem do celu, ale dopłacając 20 zł. Coś tu nie gra?
Wybrałem się w podróż koleją z Lublina do Kalisza. Miałem świadomość, że w akurat tym okresie pociągi mogą być zatłoczone. I nastawiałem się na konieczność podróżowania na stojąco. W kasie na dworcu w Lublinie dowiedziałem się jednak, że sprzedaż biletów drugiej klasy na mój pociąg w ogóle jest zablokowana. Kasjerka od razu poinformowała mnie też, że mogę taki bilet kupić u konduktora, ale 20 zł drożej, lub ona może mi sprzedać jeszcze droższy bilet na pierwszą klasę, ale również bez gwarancji miejsca siedzącego (bo wszystkie miejsca do siedzenia zostały już zarezerwowane).
- Połowa Polaków ma jakiś kredyt. Kiedy opłaci się skorzystać z jego refinansowania albo z konsolidacji? O strategiach spłaty zadłużenia [POWERED BY RAIFFEISEN DIGITAL]
- Szybkie przelewy, docierające błyskawicznie do dowolnego odbiorcy na świecie? Usługi takie jak Visa Direct mogą przyspieszyć ruch pieniędzy [POWERED BY VISA]
- Amerykańskie akcje i dolar toną. Ale zbliżają się też do ważnych poziomów wycen. Czas decyzji dla inwestorów: Trump to katar czy ciężka grypa? {POWERED BY UNIQA TFI]
W kasie sprzedaż biletów zablokowana. A u konduktora nie
Wybrałem tę pierwszą opcję, bo skoro miałem już jechać na stojąco, to wolałem to robić taniej. Przeszedłem z kasy dworcowej do stojącego na peronie pociągu, gdzie faktycznie bez problemu kupiłem bilet drugiej klasy bez miejsca siedzącego, płacąc 20 zł drożej, niż zapłaciłbym w kasie (gdybym mógł). Ale nie jechałem wcale na stojąco, zająłem wolne miejsce i komfortowo przejechałem przez pół Polski z Lublina do Kalisza, bo żaden pasażer z biletem na to miejsce się nie pojawił. W pociągu były wolne miejsca.
Co dziwnego jest w tej historii? To, że nie było biletów na mój pociąg i w związku z tym nie mogłem ich kupić w kasie, nie jest niczym dziwnym (a zapewne nie mógłbym ich kupić również w aplikacji mobilnej PKP ani przez internetowy system rezerwacyjny). To, że mogłem kupić bilet bez miejscówki u konduktora, z 20-złotową dopłatą, nie byłoby dziwne, gdyby jednocześnie sprzedaż takich biletów nie była zablokowana w kasach i systemach sprzedaży elektronicznej.
Finalnie zapłaciłem dodatkowo 20 zł za nic, a właściwie za czas potrzebny na wypisanie biletu przez konduktora. Cena mojego biletu wzrosła z 73 zł do 93 zł wyłącznie przez to, że mogłem go kupić tylko w pociągu. Zapytałem kolejarzy z PKP Intercity, dlaczego sprzedaż biletów jest zablokowana, a mimo tego można je kupić u konduktora. Czy to nie jest wymuszanie na pasażerach, by płacili wyższe ceny?
„Na ten pociąg sprzedanych zostało wiele biletów bez gwarancji miejsca do siedzenia. Mając na uwadze dużą frekwencję, system automatycznie zablokował dalszą sprzedaż biletów w klasie drugiej, aby nie dopuścić do sytuacji, w której podróżni mający bilet nie zmieszczą się do pociągu”
– wyjaśnił mi Maciej Dutkiewicz rzecznik prasowy PKP Intercity. Dlaczego więc konduktor wydał bilet, choć – według danych z systemu sprzedaży – w pociągu mogło już nie być miejsca nawet dla podróżnych, którzy byliby gotowi jechać na stojąco?
„Sprzedaż na określony pociąg może być zablokowana we wszystkich kanałach sprzedaży, ale konduktor w pociągu, mając na uwadze rzeczywistą sytuację na pokładzie, mimo wszystko może wydać bilet. Zgodnie z zasadami bilet nie zostanie wydany w przypadku, gdy w pociągu jest duża frekwencja”
– dowiedziałem się u rzecznika. Być może to ma sens, bo o ile system biletowy „wie” tylko, ile jest miejsc w pociągu i ile zostało sprzedanych biletów, to konduktor w pociągu może ocenić „własnoręcznie”, czy w pociągu może jechać więcej ludzi. Zaniepokoił mnie fakt, że w pociągu, w którym podobno sprzedano już znacznie więcej biletów, niż jest miejsc siedzących, było trochę wolnych miejsc. Z jednej strony sprzedaż była zablokowana, a z drugiej w pociągu realnie nie były zajęte nawet wszystkie miejsca siedzące.
Ile jest warta „rzeczywista sytuacja na pokładzie”? Dokładnie 20 zł
Zastanawiam się, za co właściwie konduktor w tym konkretnym przypadku pobrał 20 zł dodatkowej opłaty? Czy tyle „kosztuje” czynność sprzedaży biletu? Rozumiałbym, gdyby był to efekt mojego zaniedbania, bo np. wpadłem do pociągu na ostatnią chwilę i awaryjnie chciałem bilet kupić u konduktora. Ale tak nie było, bo przecież najpierw grzecznie zameldowałem się w kasie. Czy w takiej sytuacji kolej również powinna pobierać tę opłatę dodatkową czy powinna z niej zrezygnować?
Nie podoba mi się pomysł z blokowaniem sprzedaży biletów. Mam już swoje lata i pamiętam jeszcze czasy późnej komuny. Nie było wtedy oczywiście pojęcia „zbyt dużej frekwencji”. Po prostu kolej sprzedawała biletów, ile wlezie, a pociągi pękały w szwach. Rzecz jasna inny był wówczas standard podnóży niż dzisiaj, ale wtedy nikt się tym nie przejmował. Obecnie też są takie sytuacje, w których warunki podróży są nam obojętne, a chodzi jedynie o to, żeby w ogóle pojechać.

Choć oczywiście ten medal ma dwie strony. Z jednej są potrzeby tych osób, które są gotowe zapłacić kilkadziesiąt złotych za podróż na korytarzu, a z drugiej potrzeba komfortowej jazdy osób, które kupiły bilet na miejsce siedzące. W zatłoczonych wagonach trudno skorzystać z toalety, przebić się do wagonu restauracyjnego czy rozprostować kości w korytarzu. Czyli gdyby limitu miejsc nie było, to do pociągu weszłoby więcej pasażerów, ale ci, którzy kupili bilety jako pierwsi, mieliby obniżony komfort podróży.
Rzecznik PKP Intercity mówi o tym, że konduktor może sprzedać dodatkowe bilety, mając na uwadze „rzeczywistą sytuację na pokładzie”. Cóż, w moim pociągu tzw. drużyna konduktorska złożona z dwóch przemiłych pań weszła z peronu od razu do przedziału konduktorskiego i sprzedała bilety wszystkim chętnym. Jeśli więc sprawdziła wcześniej „rzeczywistą sytuację na pokładzie”, to zrobiły to w sposób „bezobjawowy”, dla mnie zupełnie niedostrzegalny.
Kasjerka w kasie biletowej też od razu wiedziała, że kupię bilet u konduktora i mnie do niego odesłała. Skoro wiedziała, że konduktor taki bilet mi sprzeda, to dlaczego nie można go było sprzedać taniej, na przykład w kasie? Widać system jest źle skalibrowany, skoro zbyt wcześnie odcina możliwość zakupu biletu bez oznaczonego miejsca do siedzenia.
Skąd wolne miejsca w pociągu, na który… nie było nawet miejsc stojących?
Zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem nie jest tak, że rezerwacja danego miejsca siedzącego na jakiś fragment trasy blokuje to miejsce na całej trasie pociągu (albo przynajmniej na dłuższej jego części?). Ale ta hipoteza jest zbyt absurdalna, biorąc pod uwagę, że mamy XXI wiek.
Rzecznik PKP Intercity zapewnił, że na ten konkretny pociąg rzeczywiście było sporo wolnych miejsc od Lublina do Radomia, ale już później (czyli od Radomia przez Łódź do Kalisza) wszystkie bilety były sprzedane. Zagadka rozbieżności pomiędzy liczbą sprzedanych biletów a liczbą faktycznie podróżujących pozostaje więc nierozwiązania. Może rzeczywiście jakaś większa grupa pasażerów z jakichś przyczyn nie skorzystała z kupionych biletów?
Rozmawiałem o tym z Adrianem Furgalskim, szefem zespołu doradców Tor, jednego z najlepiej zorientowanych ludzi, jeśli chodzi o problemy kolei i… problemy z koleją. Furgalski twierdzi, że już dziś składy często są złożone z 13-15 wagonów i ich dalsze wydłużenie nie jest możliwe, bo na trasie nie pozwala na to zbyt krótka „infrastruktura peronowa”. Poza tym często nie ma też skąd wziąć dodatkowych wagonów. Zarząd PKP Intercity zamówił tabor za 12 mld zł.
Adrian Furgalski tłumaczy też, że blokowanie sprzedaży biletów po przekroczeniu danego limitu zapełnienia pociągu nie wynika z widzimisię przewoźnika. Możliwość sprzedaży określonej liczby miejsc bez gwarancji miejsca jest ustalona z Ministerstwem Infrastruktury i jej przekroczenie związane jest z karami płaconymi przez Intercity. Pytanie, czy możliwość zakupu biletu u konduktora – niezależnie od tego, czy w innych kanałach sprzedaży jest to już zablokowane – nie omija tej regulacji (mądrej lub nie – to inna sprawa).
„Kwestie blokowania sprzedaży biletów w kasach, dopłat konduktorskich i zasad rezerwacji miejsc nadzoruje Urząd Transportu Kolejowego. Zachęcamy do bezpośredniego kontaktu z UTK, który dysponuje pełnymi danymi w tym zakresie. Pasażerom rekomendujemy złożenie reklamacji do przewoźnika, a w razie odmowy – zwrócenie się do UTK; równolegle można przekazać sygnał do UOKiK, co pozwoli nam ocenić charakter praktyk danego przedsiębiorcy”
– skomentował sprawę Bartosz Klimczuk, ekspert z biura prasowego UOKIK. UTK zaś w odpowiedzi powołuje się na artykuł 45. Regulaminu Przewozów IC, który mówi, że…
„sprzedaż biletów jednorazowych bez rezerwacji miejsca do siedzenia na przejazd pociągami bez obowiązkowej rezerwacji możemy wstrzymać ze względu na dużą frekwencję. Sprzedaż tę wstrzymujemy w kasach biletowych, biletomatach, u agenta oraz w aplikacjach i serwisach internetowych”.
Kto dzisiaj kupuje bilety w kasie albo… u konduktora?
Wynika z tego, że PKP Intercity jest uprawione do sprzedaży biletów wyłącznie w jednym z kanałów sprzedaży. I to jest odpowiedź dla Macieja Samcika, który – kiedy mu opowiedziałem tę historię, zgłaszając ciekawy temat do interwencyjnej rubryki „W Twojej sprawie” na stronach „Subiektywnie o Finansach” – stwierdził:
„dzisiaj nikt poza Tobą chyba już nie kupuje biletów w kasie. Ja mam do tego dwie aplikacje w smartfonie i nic mi system nie blokuje”.
Wiadomość dla Maćka mam taką, że prawdopodobnie w sytuacji, gdy sprzedaż biletów na jakieś połączenie kolejowe będzie już wstrzymana w kasach biletowych w aplikacji (lub nawet dwóch) oraz poprzez stronę internetową przewoźnika, to wciąż będzie można kupić bilet (co prawda bez wskazania miejsca do siedzenia i nie dotyczy to pociągów EIP, czyli popularnych pendolino) u konduktora. W zamian za dodatkową opłatę.
A kasy biletowe? Z jakiegoś powodu jednak istnieją i niech tak zostanie. To ważne chociażby dla osób, które chcą i mają prawo podróżować pociągami, a dotyka je tzw. wykluczenie cyfrowe. Czyli nie mają smartfonów lub dostępu do internetu, nie potrafią lub nie chcą się nimi posługiwać. Owszem, są na stacjach biletomaty, ale w ich przypadku z kolei może być problem z akceptacją niektórych sposobów płatności. Ja w każdym razie nadal uważam, że kolej wzięła ode mnie 20 zł zupełnie bez sensu. Złożyłem już reklamację, czekam na odpowiedź.
Czytaj też: Pociągi PKP Intercity w wakacje znów będą pękać w szwach. To problem… systemu rezerwacji biletów?
Przeczytaj o tym, jak platformy społecznościowe walczą, by nie zostać odcięte od europejskiego rynku. Szefowie chińskiego Tik-Toka podjęli ważne decyzje:
Co słychać w największych amerykańskich koncernach? Przeczytaj w „Subiektywnie o Finansach” analizę najnowszych wyników finansowych Tesli oraz sprawdź co mówią cyfry opublikowane przez McDonald’sa, ikonę amerykańskiego „przemysłu” konsumpcyjnego:
——————————-
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
———————–
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się zmian w podatku Belki? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej „Subiektywnie o Finansach”
——————————-
ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
——————————-
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
>>> FST (263): A MOŻE MIESZKAŃ W POLSCE WCALE NIE BRAKUJE? Może bardziej brakuje polityki mieszkaniowej? Nad taką odważną tezą zastanawiają się w łączonym podkaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” oraz „Tłoczone z danych” Maciej Danielewicz z „Subiektywnie o Finansach”, prof. Joanna Tyrowicz z Rady Polityki Pieniężnej oraz instytutu badawczego GRAPE, Patrycja Maciejewicz z „Gazety Wyborczej” oraz dr Adam Czerniak, profesor w Szkole Głównej Handlowej, znawca rynku nieruchomości, a od listopada 2024 r. zastępca prezesa Krajowego Zasobu Nieruchomości. Znany ekonomista i badacz rynku nieruchomości. Dużo ciekawych wniosków, zapraszamy do posłuchania!
>>> FST (257): CZY ZBROJENIA OPŁACAJĄ SIĘ GOSPODARCE? Europa może wydać nawet 850 mld euro na zbrojenia. To niezbędne wydatki, byśmy mogli – niezależnie od USA – poczuć się bezpiecznie. Inwestorzy na potęgę kupują akcje europejskich spółek, licząc na to, że zbrojenia nakręcą koniunkturę. Ale czy rzeczywiście tak się stanie? O tym w pierwszym z kilku wspólnych podcastów z think-tankiem GRAPE. Najpierw Maciej Danielewicz rozmawia o tym z Joanną Tyrowicz z GRAPE, a potem eksperci GRAPE z Piotrem Żochem, doktorem ekonomii z Uniwersytetu Warszawskiego. Zapraszam do posłuchania!
>>> FST (258): JAK SZTUCZNA INTELIGENCJA LIKWIDUJE SZKODY? Odszkodowania za szkody majątkowe w mniej niż 24 godziny? Oj tak. Generatywna sztuczna inteligencja w ubezpieczeniach ma wielką przyszłość. O pierwszym takim rozwiązaniu w Polsce rozmawiamy z ekspertami PZU, którzy opowiadają o tym, jak powstawało nowe rozwiązanie, przyspieszające wypłatę odszkodowań niczym pendolino, jakie korzyści zobaczą w związku z tym posiadacze polis obsługiwanych z użyciem GenAI oraz o kolejnych tego typu innowacjach w innych obszarach ubezpieczeń. Zapraszam do posłuchania!
>>> FST (252): GOSPODARCZA STRATEGIA RZĄDU. CZY LECI Z NAMI PILOT? Specjalne wydanie podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”, w którym komentujemy nową gospodarczą strategię dla Polski, ogłoszoną w poniedziałek przez premiera Donalda Tuska oraz ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Co jest z nią nie tak? Czy leci z nami pilot? I jak powinna wyglądać strategia, dzięki której za 30 lat znów moglibyśmy powiedzieć: „Polska rozwijała się najszybciej w Europie!”. Zapraszam do posłuchania!
———————————-
ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
———————————-
zdjęcie tytułowe: kanał Youtube PKP Intercity