29 czerwca 2021

Daniel „Atomowy” Obajtek? Orlen chce zbudować pierwszy półprywatny reaktor atomowy w Polsce. A co dalej? Mała elektrownia atomowa w każdej gminie?

Daniel „Atomowy” Obajtek? Orlen chce zbudować pierwszy półprywatny reaktor atomowy w Polsce. A co dalej? Mała elektrownia atomowa w każdej gminie?

Reaktor atomowy w każdej gminie? Orlen wchodzi w nowy biznes: chce, razem ze spółką rajdowca i biznesmena Michała Sołowowa, budować kompaktowe reaktory atomowe. „Małe reaktory to lepszy pomysł niż jedna wielka elektrownia za dziesiątki miliardów złotych” – mówią jedni eksperci. „Energetyka atomowa w Polsce to sen wariata” – odpowiadają drudzy. Ile Orlen – a my razem z nim – zapłaci za sprawdzenie jak jest naprawdę?

„Małe jest piękne” – czy ta maksyma sprawdza się w przypadku reaktorów atomowych? Orlen poinformował, że podpisał umowę w sprawie „rozwoju i wdrożenia” technologii jądrowych ze spółką Synthos, która należy do Michała Sołowowa. Chodzi o budowę niewielkich, kompaktowych reaktorów atomowych. Gdzie powstaną? Po co? Ile to będzie kosztować? I czy ich budowa w Polsce będzie w ogóle możliwa? Sprawdzam!

Zobacz również:

Czytaj też: Białoruś otwiera elektrownię atomową, Węgrzy też budują. A my ciągle w lesie. Czy bez własnej „atomówki” grozi nam energetyczny dramat?

Reaktory atomowe jak meble z IKEA – do samodzielnego montażu? Czy to się może udać?

Polska w sprawie energii atomowej stoi w rozkroku. Rząd w oficjalnych dokumentach przewiduje atom jako źródło energii w Polsce. Wiadomo, że duża elektrownia atomowa, która zaspokoiłaby kilka-kilkanaście procent zapotrzebowania Polski na prąd ma powstać nad morzem, w gminie Choczewo do 2035 r. Budować ma je państwo, które odkupiło udziały w atomowej spółce od firm energetycznych. Budowa składającej się z dwóch bloków po 1,4 GW elektrowni to rachunek rzędu 30-40 mld zł. W rzeczywistości pewnie więcej.

Ostatecznej decyzji o budowie jednak brak. Problemów jest bez liku, zaczynając od tego, że w Polsce więcej jest przeciwników (45%) niż zwolenników (39%) budowy elektrowni atomowej, a kończąc na braku know-how oraz przekonania, że inwestycja się zwróci.

Ale teraz coś się rusza. Nasz narodowy czempion PKN Orlen ogłosił, że wchodzi w nową, atomową gałąź działalności. Ma już gazety, sklepy spożywcze, kioski Ruchu, firmę produkującą i sprzedającą prąd (Energa), chce stawiać paczkomaty. A teraz wchodzi w alians ze spółką Synthos w sprawie budowy kompaktowych (małych, prostych w budowie) reaktorów atomowych zwanych MMR lub SMR (micro lub small modular reactors). O co tu chodzi? Orlen tłumaczy:

„Małe reaktory atomowe osiągają całkowitą moc do ok. 300 MW (duży blok tradycyjnej elektrowni ma moc nawet 15oo MW), są wytwarzane seryjnie i dostarczane w całości na miejsce eksploatacji. Pozwala to wykorzystać efekt ekonomiczny skali produkcji seryjnej oraz uzyskać relatywnie krótki czas budowy. W zależności od potrzeb można tworzyć małe i większe kompleksy energetyczne. Małe reaktory mogą występować pojedynczo lub w grupie kilku modułów oddawanych sukcesywnie do eksploatacji, przez co cała inwestycja jest łatwiejsza do sfinansowania”

Czyli ma to być coś takiego jak domy z prefabrykatów – reaktor atomowy z osprzętem, obudową i innymi elementami byłby budowany w fabryce, po czym transportowany i montowany, trochę jak meble z IKEA.

Czytaj też: Grecja czy Bałtyk? Wakacje mogą być ekologiczną zbrodnią. Liczę klimatyczny koszt twojego urlopu. I wymierzam pokutę!

Czytaj też: Idą chłody i… drożeje ogrzewanie mieszkań. Tej zimy ciepło będzie rekordowo kosztowne! O ile w górę pójdą rachunki? Jak płacić mniej?

Synthos ubiegł Orlen w atomowej wizji

Po co to Orlenowi? Bo firma, która teraz głównie przetwarza ropę naftową (w dodatku rosyjską), czuje na plecach oddech europejskiego Zielonego Ładu, czyli wyznaczony na 2050 r. cel neutralności emisyjnej. I musi się zmieniać. Atom, oprócz farm wiatrowych na Bałtyku, to nowy, energetyczny element jego strategii.

A po co Orlenowi Synthos? On już w 2019 r. podpisał list intencyjny z amerykańską firmą General Electric Hitachi Nuclear Energy na budowę „małych reaktorów atomowych” o nazwie BWRX-300. Z listu intencyjnego z wynika, że pierwszy mały reaktor atomowy w Polsce ma powstać za 10 lat, a budowa będzie kosztować 1 mld dolarów, czyli 3,8 mld zł. Elektrownia ma mieć moc 300 MW (dla porównania: samej fotowoltaiki mamy 4800 MW, więc jest to wartość niezauważalna).

Ale gdyby takich reaktorów było 10? 15? 100? Robi się ciekawie. Są spekulacje, które mówią, że pierwszy reaktor ma powstać w Oświęcimiu. Na razie amerykańska firma nie wyprodukowała ani jednego egzemplarza reaktora, od roku trwa proces atestowania, a w Polsce nie ma nawet przepisów, które by sankcjonowały prywatne atomowe inwestycje.

Przy założeniu, że projekt by się udał i powstałoby 10 reaktorów, projekt byłby wart już ok. 40 mld zł. Mielibyśmy z tego 3 GW mocy, ale rozproszonej w różnych rejonach Polski. To ma sens. I zapewne właśnie to sprawiło, że Synthos przyjął uścisk dłoni prezesa Obajtka. Orlen ma możliwość pozyskania wielomiliardowego kapitału na koprodukcję nie jednego, lecz kilkunastu, kilkudziesięciu reaktorów.

Czytaj też: Pięć powodów, które zdecydują o tym, że w Polsce nie będzie (dużej) elektrowni atomowej. Czy serial HBO „Czarnobyl” stanie się kolejnym?

Mały reaktor atomowy. Czy to się może udać?

Eksperci chwalą małe reaktory. Łatwiej je chłodzić, a ich zbiorniki łatwiej skonstruować. Zabezpieczenia niezbędne w dużych reaktorach nie są potrzebne w mniejszych. Co więcej, strefa skażenia w przypadku awarii ma być nie większa niż 300 metrów od reaktora – nie wykraczałaby więc poza teren elektrowni. Czyli drugi Czarnobyl, czy Fukushima nam nie grożą.

Z drugiej strony, to nie są proste konstrukcje. O ile stara technologia atomowa ma kilkadziesiąt lat, znane są jej mocne strony i słabości, to małych reaktorków nikt jeszcze w dużej skali nie testował. Na świecie jest obecnie wdrażanych około 50 projektów małych reaktorów jądrowych będących na różnych etapach realizacji, ale żaden kompaktowy reaktor atomowy nie został skomercjalizowany. Polska może być pionierem tej technologii, ale to oczywiście wiąże się z ryzykiem.

Czy to się może udać? Jeśli w Polsce ma powstać jakikolwiek reaktor atomowy, to właśnie taki „mini”. Pomijając kwestię technologiczne (załóżmy, że uda nam się je przeskoczyć), przyszłość rynku energetyki to właśnie więcej mniejszych źródeł energii niż centralizacja wytwarzania. Zwłaszcza w XXI wieku, erze cyberataków. To widać już na przykładzie prosumentów.

Poza tym, mini-elektrownie nie służyłyby tylko do produkcji prądu. Mogą zostać wykorzystane do produkcji wodoru. To może być paliwo przyszłości, ale dziś jest z nim ten problem, że aby wyprodukować 1 kg wodoru, trzeba wyemitować 10 kg CO2. Gdyby wykorzystać prąd z atomu, produkcja wodoru miałaby sens.

Poza tym – i to może być kluczowe – minireaktory produkują też ciepło. To niebagatelna właściwość, może zmienić pejzaż polskich miast – reaktory o mocy 300 MW zastąpią stare i zużyte elektrociepłownie węglowe, które są w każdym większym mieście – dzięki nim mamy ciepłą wodę w kranach i ciepłe kaloryfery bez dużego smogu, ale za to z emisją CO2. Nowe, proste w budowie reaktory zapewniłyby bezemisyjne i czyste ciepło w polskich domach.

Czy Orlen i Synthos mogą na tym zarobić? Dziś szalenie trudno o jakikolwiek konkretny biznesplan. Nie wiemy, ile będzie kosztowało przedsięwzięcie, kto może być nabywcą reaktorów, jaka będzie rola polskich spółek w ich produkcji, sprzedaży i działalności operacyjnej (produkcji prądu), kto będzie nabywcą tego prądu, ile on będzie kosztował.

Wiemy tylko, że państwowy gigant zainteresował się energetyką atomową i chce pomagać prywatnej firmie w tworzeniu w Polsce nowej gałęzi energetyki. Czy na tym da się zarobić pieniądze czy też jest to recepta na miliardy złotych strat – zobaczymy. Na „Subiektywnie o Finansach” będę się temu projektowi przyglądał.

źródło zdjęcia: PKN Orlen, Pixabay

Subscribe
Powiadom o
20 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
zorka
3 lat temu

A skąd będziemy brać paliwo do tych reaktorów, za ile, no i przez ile lat to będzie możliwe (ile go zostało na świecie)?

mrn
3 lat temu
Reply to  zorka

To jest bardzo ciekawy temat! Serdecznie namawiam do zgłębienia tematu skąd Francja bierze paliwo i jak doprowadziła do zamachu stanu w pewnym afrykańskim kraju, żeby sobie paliwo zapewnić po zdecydowanie nie rynkowych stawkach…

Wacław
3 lat temu
Reply to  zorka

PiS załatwi od przyjaciela Władimira, tanio! Wystarczy podpisać tutej, układ warszawski II.

Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  Wacław

Tak nie kupimy. Tak samo nie kupimy ot tak kilku niuków. IAEA musi wydać zgodę.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Pan Krzysztof

A Iran pyta się o zgodę?

Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  zorka

Rynek wzbogacania uranu to 4 firmy Orano (Francja), Urenco (UK-Niderlandy-Niemcy), Tenex (Rosja) i CNNC (Chiny). Ich fabryki są zlokalizowane w kilkunastu krajach. Większość uranu wydobywa się bodajże w Kazachstanie. Na razie mamy nadpodaż, więc z dostępem nie ma problemu. Problem może być jedynie polityczny.

Maniek
3 lat temu
Reply to  Pan Krzysztof

Naszła mnie myśl kolego Krzysztofie, ciekawe co znajdziemy na Marsie pod kątem surowców (minerały, gazy, pierwiastki).

bbt
3 lat temu

Sołowow interesuje sie tym od lat i dalej stoi w miejscu, ciekawe ile „zainwestował” i kiedy (czy wogóle) reaktor w końcu ruszy.
Jak bardzo chciałbym że to w końcu ruszyło to jednak wciąganie w to wszystko orlenu to mi się wydaje jak upublicznianie strat.

Rafał
3 lat temu

„Elektrownia ma mieć moc 300 MW (dla porównania: samej fotowoltaiki mamy 4800 MW, więc jest to wartość niezauważalna).”

A teraz policzcie, ile GWh energii rocznie wyprodukuje elektrownia atomowa, a ile panele o mocy 4,8 GW. Podpowiedź: sprawność elektrowni atomowej jest znacznie wyższa.

Sołtys
3 lat temu

Autor też z jakiejś zapyziałej gminy gdzie elektrownie zasilają kieratem

Wodorowojtek
3 lat temu

W jaki sposób dokonuje się ważenia wodoru? Nie potrafię wyobrazić sobie czy kilogram to bardzo mało czy bardzo dużo substancji, która ma ujemną wagę.
To jak próba wyobrażenia sobie minus dwóch słoni.

Chyba, że wspomniany 1 kg to waga brutto. 🙂

Last edited 3 lat temu by Wodorowojtek
Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  Wodorowojtek

„W jaki sposób dokonuje się ważenia wodoru?”
Najprostszym domowym sposobem objętość * gęstość * ciśnienie w atm. Podczas pomiaru najlepiej niech nikt w domu nie pali 🙂

Pawel
3 lat temu
Reply to  Wodorowojtek

Zakładając, iż pan rozróżnia masę a wagę to i tak nie ma pan racji. Mozna zmierzyć wagę wodoru . On wagi nie ma ujemnej, tylko ma mniejszą gęstość niż powietrze i dlatego baloniki z wodorem lecz w górę, ale to nie znaczy że wodoru ma ujemna masę.

Maniek
3 lat temu
Reply to  Wodorowojtek

Chwileczkę, a to wodoru przemysłowo nie podaje się w m3 w warunkach standardowych?
Równanie Clapeyrona może Ci pomóc policzyć objętość jeżeli znasz liczbę moli. Następnie mając objętość obliczasz masę p = m/V -> m= p x V , gęstość wodoru jest znana gazowy 90 g/m3, ciekłego 70,8 kg/m3.
Sposobów są dziesiątki, liceum się kłania…
Ewentualnie policz sobie ze wzoru na liczbę moli n = m/M -> m= n x M

Pozdrawiam

~marcin
3 lat temu
Reply to  Wodorowojtek

Jeśli już czepiamy się szczegółów:

1 kg nie wyraża wagi, lecz masę. Waga to będzie 1kG (czyli kilogram-siła). Zatem 1 kg masy waży 1 kG. I to tylko na Ziemi, bo np. na Księżycu 1 kg masy waży 0,17 kG.

Sieminaowiecr
3 lat temu

Dobra jest decentralizacja produkcji energii krajowej. Tak to jebna atom w elektrownie i państwo prądu nie ma

dgd
3 lat temu

Jeden podstawowy problem to kwestia gospodarowania zuzytym paliwem. To nie jest tak że zaladujesz sobie to na jelcza, wywieziesz do lasu i wrzucisz do ziemi. To trzeba przechowywać w odpowiednich miejscach i odpowiednich warunkach a transport jest tu największym problemem. Zwłaszcza w tak rozproszonej sieci. Drugi problem to kadry. O ile jedna elektrownię z 4-6 blokami damy chyba rade opędzić wykwalifikowaną kadrą to te mini reaktory bedą wyagały kadry znacznie większej, której nie mamy przecież. To trzeba najpierw wykształcić. Trzeci problem to problem kulturowy. Skoro nie ożemy postawić jednej elektrowni choćby na odludziu bo lokalne społeczności stają okoniem to co… Czytaj więcej »

xxx
3 lat temu

Strach się bać – przetargi będą organizowane jak dotychczas w systemie „kto zrobi taniej”?

Regnard
3 lat temu
Reply to  xxx

Oczywiście. Plus jeszcze jedno kryterium: „Krewny i Znajomy Królika” 😛

Bazyli
3 lat temu

Jądrowy a nie atomowy

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu