To już koniec historii najsłynniejszego – choć to była głównie zła sława – „doradcy finansowego” w Polsce. Jest wniosek o upadłość Open Finance. Czy musiało do tego dojść? Co do niej doprowadziło? I czy komuś jest przykro?
Open Finance to na polskim rynku pośrednictwa finansowego istna legenda, choć niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu. Legendarne są bowiem nie tylko osiągnięcia firmy w sprzedaży kredytów i produktów inwestycyjnych, ale też skala missellingu, którego firma dopuszczała się w przeszłości.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Pamiętacie te wszystkie polisolokaty, te programy inwestycyjne oparte na funduszach inwestycyjnych, te kredyty we frankach szwajcarskich na 120% LTV w zgrzewce z funduszami inwestycyjnymi…
„Krwawe piętno” Open Finance
Open Finance to firma, która zalazła za skórę wielu moim czytelnikom. Odcisnęła też „krwawe piętno” na polskim rynku doradców finansowych. Wspólnie z Expanderem opanowała pośrednictwo w sprzedaży kredytów i planów systematycznego oszczędzania w modelu „klient za nic nie płaci”. I sprawiła, że określenie „niezależny doradca finansowy” – inaczej niż na cywilizowanych rynkach – zaczęło się kojarzyć z dealerem banków, ubezpieczycieli i innych firm finansowych. Oraz z zarabianiem na prowizjach tym więcej, im więcej kitu wciśnie się klientom.
To właśnie „niezależni doradcy finansowi” najchętniej pakowali klientów w kłopoty. Taki pośrednik za nic przecież nie odpowiada, bierze prowizję i znika. Open Finance grzeszył podwójnie, bo jego „niezależność” była też kwestionowana z drugiego powodu – należał do tej samej grupy kapitałowej co Getin Bank i nierzadko zdarzało się, że jego „niezależni doradcy” tak obsługiwali klienta, by ukredytować go ofertą właśnie tego banku.
Np. „zapominali” wysyłać wnioski kredytowe klientów do innych banków po to, żeby oferta Getinu nie miała żadnej konkurencji. Albo tak „opiekowali się” klientami, że ich kredyty rosły np. dwukrotnie (co i rusz podsuwając różne aneksy, zmniejszające bieżące raty, ale zwiększające zadłużenie „ofiary”).
W archiwum tekstów „Subiektywnie o Finansach” polecam wyszukiwarkę i wklikanie frazy „Open Finance” – znajdziecie dziesiątki tekstów poświęconych niecnym praktykom tej firmy, które nagłaśniałem, demaskowałem, przed którymi ostrzegałem.
Upadłość Open Finance: jak do tego doszło?
Na rynku finansowym zawsze nadchodzi czas zapłaty, a klienci coraz bardziej zwracają uwagę na markę i renomę ludzi, którzy zajmują się ich pieniędzmi. Poza tym Polacy mają niezłą pamięć i przeważnie nie bywają masochistami – nie wracają ze swoimi pieniędzmi do ludzi, którzy już raz wcisnęli im kit. Dlatego odkąd skończyło się frankowe eldorado, polisy inwestycyjne wyszły z mody, a fundusze inwestycyjne zaczęły się sprzedawać w internecie – Open Finance miał kłopoty z odbudowaniem dawnego blasku.
Open Finance próbował wrócić do źródeł, czyli oprzeć swój byt na sprzedaży kredytów hipotecznych i na „lekkiej” sieci mobilnych sprzedawców. Ale po przestawieniu zwrotnicy firma wciąż była pod wodą. W latach 2016-2017 Open Finance zaraportował łącznie niemal 42 mln zł straty netto, w 2018 r. – aż 138,5 mln zł. W 2019 r. było to już 176 mln zł pod kreską.
Czytaj więcej o tym: Ogromne straty Open Finance. Spadek wartości Home Broker i nie tylko (subiektywnieofinansach.pl)
Pandemia nieco spowolniła spadanie Open Finance – strata w 2020 r. wyniosła „tylko” 28,5 mln zł – ale firma straciła „nieruchomościową” nogę, bo upadł należący do niej pośrednik Home Broker. Przychody z prowizji od sprzedaży kredytów spadły w porównaniu z poprzednim rokiem z 279 mln zł do 182 mln zł.
Po trzech kwartałach tego roku Open Finance miał „tylko” ponad 15 mln zł straty netto, ale przychody wynosiły już tylko 91 mln zł. Widać więc, że firma nie tyle się restrukturyzowała, ile wegetowała. Jej jedynym sposobem na ograniczenie strat było powolne znikanie, czyli zmniejszanie skali działalności.
Nawet jednak przy tej degrengoladzie firma zachowywała znaczący udział w rynku sprzedaży kredytów hipotecznych. Rocznie Open Finance pośredniczył przy sprzedaży kredytów za 7-8 mld zł, a jego sieć sprzedaży liczyła 2600 tzw. ekspertów finansowych.
W ostatni korkociąg firma wpadła latem 2021 r. Wtedy Open Finance przestał płacić prowizje współpracującym z nim agentom (tłumaczył to wydłużonymi procesami kredytowymi w bankach i opóźnieniami w wypłatach przez nie prowizji). Kryzys trwał kilkanaście tygodni, w firmie pojawił się nowy prezes i ostatecznie udało się odblokować płatności.
Czy Open Finance upadł, bo nie umiał zarabiać pieniędzy uczciwie?
Aż wreszcie nadszedł koniec agonii, czyli wniosek o upadłość Open Finance, który właśnie trafił do sądu. Spółka podała w komunikacie, że powodem złożenia wniosku jest „istotne pogorszenie się sytuacji finansowej spółki, zbyt niskie przychody, które nie pokrywają ponoszonych kosztów, brak perspektyw związanych z uzyskaniem finansowania pozwalającego na funkcjonowanie spółki w pespektywie najbliższych miesięcy”.
Rzeczywiście, nie było najmniejszych szans, żeby spółka, która nie umiała osiągnąć rentowności nawet na rozgrzanym do czerwoności rynku kredytów hipotecznych (fakt, że banki coraz mniej chętnie dzielą się klientowskim „tortem” z pośrednikami, ale Expander jakoś sobie radzi), mogła kiedykolwiek wyjść na swoje.
Czy można postawić tezę, że firma jak Open Finance – ufundowana na modelu biznesowym ze starych czasów, kiedy łapało się klienta na jednorazowy deal i wyciskało z niego ostatnie soki, nie martwiąc się o to, że kiedyś będzie trzeba mu płacić jakieś odszkodowania – nie jest w stanie zarabiać pieniędzy bez oszukiwania i naciągania?
Cóż, jeszcze w 2010 r. noga inwestycyjna – sprzedaż ubezpieczeń inwestycyjnych dokładanych obowiązkowo do wszystkiego, planów oszczędnościowych opartych na funduszach i różnego innego chłamu – dawała Open Finance drugie tyle obrotów, co hipoteki (sprzedaż produktów o wartości 8 mld zł rocznie!) i lwią część zysków. Firma zarabiała wtedy 100-120 mln zł rocznie.
Pięć lat później sprzedaż produktów ubezpieczeniowych i inwestycyjnych spadła do nieco ponad 600 mln zł rocznie, czyli o ponad 90%! A ostatnio wynosiła niecałe 200 mln zł rocznie – czyli zaledwie 2-3% tego, co w latach świetności. W czasach, kiedy ukazywały się takie wywiady, jak pod tym linkiem…
No i to już nie są bandyckie polisy inwestycyjne, w których do sprzedawcy trafiała cała pierwszoroczna składka „uwięzionego” w takim produkcie klienta. Dziś prowizje od sprzedaży funduszy lub polis inwestycyjnych są już niewielkie, nie przekraczają kilku procent (a coraz więcej osób kupuje fundusze i ETF-y samodzielnie, w internecie, bez żadnej prowizji).
Open Finance próbował chyba przedłużyć agonię poprzez sprzedaż 100% udziałów w spółce zależnej Open Brokers. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, a powodem fiaska sprzedaży był „brak porozumienia w zakresie istotnych postanowień umowy sprzedaży”.
Open Finance – poza bieżącymi zobowiązaniami – niesie jeszcze na plecach garb zadłużenia. Zadłużenie kredytowe do 120 mln zł, a wyemitowane obligacje są warte 45 mln zł. „Zjadł” już większość kapitału, który posiadał. Na koniec 2020 r. firma miała 23,5 mln zł kapitału własnego.
Open Finance ma ostatnie „srebra rodowe” w postaci udziałów w firmie ubezpieczeniowej Open Life (49%) oraz towarzystwie funduszy inwestycyjnych Noble Funds (36%). Pierwsze wyceniał na 85 mln zł, zaś drugie na 77 mln zł. Ale nawet te aktywa nie wystarczyłyby na spłatę zadłużenia, a firma przecież ciągle „jedzie na stratach”.
Prawdopodobnie ostatecznie zniszczył ją kryzys płynnościowy sprzed pół roku. Po takiej wtopie jak niewypłacane partnerom wynagrodzenia mało który zewnętrzny agent chciał przynosić firmie klientów na kredyty. Zapewne to spowodowało, że straty zaczęły się pogłębiać i zarząd firmy ostatecznie stracił nadzieję.
Upadłość Open Finance, czyli kolejny „trup” w rodzinie Leszka C.
Główny akcjonariusz, Getin Noble Bank (posiada 43% akcji spółki), zapewne odmówił dalszego topienia pieniędzy w zwijającej się spółek. Getin ma swoje problemy – ostatnio Komisja Nadzoru Finansowego wprowadziła doń kuratora i odrzuciła aktualizację planu naprawy. Kto wie, czy nie jest to przygrywka do „powtórki z Idea Banku”.
Przeczytaj też: Kurator w Getin Banku: kłopoty kolejnego banku Leszka Czarneckiego? (subiektywnieofinansach.pl)
Czy ktoś będzie po Open Finance płakał? Cóż, jest to kolejny bankrut ze stajni Leszka Czarneckiego, która sypie się, jak domek z kart (upadł już m.in. Home Broker i de facto Idea Bank). Kiedyś to była istna potęga pośrednictwa finansowego. Firma powstała w 2004 r., od 2011 r. jest notowana na warszawskiej giełdzie. W szczycie jej sławy – w 2013 r. – za każdą jej akcję płacono nawet 105 zł, a kapitalizacja Open Finance sięgała 1,3 mld zł.
Przez większość 2021 r. kurs akcji był poniżej 1 zł, a po ogłoszeniu wniosku o upadłość – zjechał do absolutnie symbolicznych 40 gr. Wartość rynkowa firmy to dziś zaledwie 5 mln zł. Na giełdzie Open Finance trupem był już w 2018 r., kiedy kurs akcji zjechał z 15 zł do 2 zł. Czas urządzić firmie ładny pogrzeb, ale niewielu będzie na nim płakać.
——–
Chcesz porady w sprawie swoich oszczędności? Zapisz się na newsletter
I na koniec ogłoszenie. Jeśli masz pytania dotyczące swoich oszczędności, chciałbyś uzyskać moją poradę, to zapisz się na newsletter „Subiektywnie o Finansach”. Do subskrybentów od czasu do czasu wysyłam specjalny e-mail, w którym informuję, w jaki sposób odbiorcy newslettera będą mogli uzyskać na wyłączność moją poradę dotyczącą swojej sytuacji finansowej. Jeśli martwi Cię bardzo wysoka inflacja i chcesz uzyskać poradę na wyłączność – kliknij tutaj, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
———
Skorzystaj z bankowych promocji, sprawdź „Okazjomat Samcikowy”
Bardzo wysoka inflacja? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi leżącymi w banku na 0,00001%? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
—————
Sprawdź inwestycje ze znakiem jakości Samcika
>>> Oszczędzaj na emeryturę i dostań 200 zł „samcikowej” premii. Załóż przez internet konto IKE i ulokuj pieniądze w jednym z tanich funduszy UNIQA. To TFI pobiera jedne z najniższych w Polsce opłaty za zarządzanie funduszami inwestycyjnymi (dla części funduszy 0,5%). Nie ma też żadnych opłat przy zakupie (a kupujesz nie ruszając się z fotela). Koniecznie wpisz kod promocyjny: msamcik2021. Jeśli nie chcesz blokować oszczędności aż do emerytury – załóż przez internet konto „Tanie oszczędzanie” w TFI UNIQA – te same fundusze z niskimi opłatami, ale bez obowiązku „mrożenia” pieniędzy aż do emerytury. Maciek Samcik trzyma tam kawałek swoich prywatnych oszczędności. Jeśli nie jesteś do końca przekonany/a, to zerknij do tego artykułu
>>> Zainwestuj z Samcikiem w fundusze z całego świata bez prowizji. Chcesz wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat lokować pieniądze w funduszach inwestycyjnych z całego świata? Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o Finansach”. Kupuję tam fundusze. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych po wpisaniu kodu promocyjnego ULTSMA. A w tym poradniku są najważniejsze rady, w co teraz inwestować.
>>> Sprawdź inwestowanie w obligacje z oprocentowaniem uzależnionym od stawki WIBOR z Michael / Strom. W czasie wysokiej inflacji i rosnących stóp część pieniędzy trzymam w aktywach, z których dochód jest uzależniony od wskaźnika #WIBOR. Należą do nich obligacje trzyletnie, o których pisałem tutaj oraz obligacje emitowane przez firmy. Więcej o nich pisałem tutaj. Do inwestowania w obligacje korporacyjne polecam biuro maklerskie Michael / Strom, Z jego pomocą kupiłem większość obligacji korporacyjnych w moim portfelu. Każdy klient dostaje doradcę, którego może zasypać pytaniami. Do tego jest wygodny system umożliwiający kupowanie obligacji przez internet. I kilka nowych propozycji w każdym miesiącu oraz rozbudowany rynek wtórny. Można to wszystko przetestować pod tym linkiem. WIBOR pójdzie jeszcze w górę, więc warto rozważyć:
>>> Proste inwestowanie w ETF-y z całego świata – jest to możliwe dzięki platformie Finax, z której korzysta też Samcik. Rejestrujesz się pod tym linkiem, odpowiadasz na kilka pytań, na ich podstawie robot ustawia portfel inwestycji w ETF-y (czyli „automatyczne” fundusze inwestycyjne) z całego świata. Dzięki temu linkowi nie zapłacisz opłaty 1,2% za zainwestowanie mniejszej kwoty niż 1000 euro, o ile w danym momencie ta promocja będzie aktywna w Finax.
——–
Najważniejsze wydarzenia dla naszych portfeli w 2021 r. i prognozy na 2022 r.: posłuchaj podcastu!
To ostatni w 2021 r. odcinek podcastu 'Finansowe sensacje tygodnia”, więc podsumowujemy w nim najważniejsze wydarzenia wokół naszych portfeli oraz zastanawiamy się, jaki będzie nadchodzący rok 2022. Czy oprocentowanie depozytów odbije się od dna? Do jakiego poziomu urośnie oprocentowanie kredytów? Czy banki będą oferowały sensowne kredyty o stałej stopie procentowej? Jak zwiększą się możliwości w miarę bezpiecznego zarabiania w 2022 r.? Do posłuchania pod tym linkiem oraz na wszystkich popularnych platformach podcastowych, np. Spofity, Google Podcast czy Apple Podcast.
———————