Jak zdobyć motywację do inwestowania? Jak osiągnąć ten stan, w którym łatwiej nam jest odłożyć pieniądze niż je wydać? Dziś odpowiemy na pytanie o najtrudniejszy etap oszczędzania, czyli jego… początek. Jedni mówią, że ten najtrudniejszy etap kończy się wraz z zebraniem pierwszych 10 000 zł, inni – że dopiero po zebraniu 100 000 zł. Dlaczego tak trudno jest osiągnąć ten poziom? I jak przeskoczyć przez ten płot?
Z oszczędzaniem jest jak z trenowaniem na siłowni. Krytyczny moment to pierwszych kilka miesięcy, kiedy już mamy za sobą niemały wysiłek, a jeszcze nie widać efektów w postaci mniejszego brzuszka i większej muskulatury. Chyba każdy ma na koncie nieudane epizody „treningowe”, w których przyczyną porażki był spadek motywacji wynikający ze zniechęcenia. Z budowaniem niezależności finansowej jest podobnie.
- Wysoki sezon na grypę. Jak chorować z głową? Czy pracodawca może nam w tym pomóc, a firma (za dużo) na tym nie stracić? [POWERED BY HALEON]
- Spoofing, czyli jak oszust może zadzwonić do Ciebie z numeru osoby bliskiej? Co zrobić, by nie paść ofiarą oszustwa? [POWERED BY BNP PARIBAS BANK POLSKA]
- Jak zdobyć motywację do inwestowania? Jak osiągnąć ten stan, w którym łatwiej nam jest odłożyć pieniądze, niż je wydać? Kluczowe jest… pierwsze 100 000 zł? [POWERED BY UNIQA TFI]
I z tego samego powodu, z którego polskie ulice nie są pełne pięknie wyrzeźbionych ciał, nie są też pełne ludzi z portfelami wypełnionymi inwestycjami. Tych, którzy w najróżniejszych badaniach deklarują oszczędzanie, jest całkiem sporo (przeważnie ponad połowa). Ale tych, którzy zebrali powyżej 50 000 zł, jest już tylko nie więcej niż 10-15%. Bardzo często oszczędności nam się rozpływają we mgle albo w niezbędnych wydatkach bieżących.
To duże marnotrawstwo czasu i zasobów. Z jednej strony, zamiast inwestować pieniądze i je pomnażać (żeby później móc wydać dwa-trzy razu więcej, dzięki efektowi kuli śniegowej), kupujemy za te pieniądze rzeczy, które tracą na wartości – czyli przetwarzamy czas spędzony w pracy nie do końca efektywnie. Z drugiej strony – marnujemy dni i miesiące w pracy, które mogłyby służyć niezależności finansowej, a służą napędzaniu konsumpcji i nas od tej niezależności oddalają. W skali życia zarobimy duże pieniądze, nawet kilka milionów złotych i chodzi o to, by relatywnie wcześnie stosunkowo dużą część tych pieniędzy zaprząc do „roboty”.
Dodatkową (poza faktem, że wydawanie pieniędzy jest przyjemne) trudnością jest fakt, że pierwszy etap gromadzenia oszczędności jest – wbrew pozorom – trudniejszy niż kolejne. A to z jednego prostego powodu: dopóki mamy niezbyt duże oszczędności, muszą być one relatywnie bezpiecznie lokowane. Wiele długoterminowo atrakcyjnych inwestycji i możliwości dywersyfikacji portfela inwestycyjnego jest dostępnych dopiero wtedy, gdy mamy już kilkadziesiąt tysięcy złotych aktywów (albo i więcej).
Najtrudniejszy początek oszczędzania, czyli kluczowe 100 000 zł
Na początku w dużej mierze zmuszeni jesteśmy do korzystania z ograniczonej palety narzędzi: przede wszystkim z kont oszczędnościowych, depozytów bankowych, detalicznych obligacji skarbowych, funduszy inwestujących w krótkoterminowe obligacje skarbowe. Niewielki procent naszych pierwszych oszczędności możemy ulokować w funduszach lokujących w globalne akcje oraz tych inwestujących w obligacje korporacyjne, a także w takie aktywa jak złoto. Ale mechanizm procentu składanego (czyli naliczania odsetek od odsetek) jeszcze nie będzie działał tak mocno jak wtedy, gdy mamy już oszczędności liczone w setkach tysięcy złotych.
Wielu czytelników „Subiektywnie o Finansach” zwraca uwagę na ten problem – trudnych początków inwestowania. Bez „przeskoczenia” tego pierwszego etapu nigdy nie osiągniemy upragnionej niezależności finansowej.
„Najtrudniejsze są początki, a dokładniej osiągnięcie magicznej sumy 100 000 zł. Dopiero od tej kwoty zaczynamy wyraźnie widzieć efekt procentu składanego. Gdybym wpłacał na przeciętnie oprocentowane konto oszczędnościowe po 200 zł miesięcznie, a na dobry początek wpłacił 1000 zł, to osiągnięcie tych 100 000 zł zajmie mi 23 lata. To dość długo, ale dopiero od tego momentu wszystko dzieje się szybciej. Aby podwoić tę kwotę i osiągnąć już 200 000 zł potrzebujemy tylko 11 lat. Kolejne 100 000 zł zarobimy w ciągu ośmiu lat. Każde kolejne 100 000 zł zdobędziemy w czasie o dwa lata krótszym”
– napisał mi niedawno jeden z czytelników „Subiektywnie o Finansach”. I od razu dodał, że im szybciej osiągniemy te 100 000 zł na koncie oszczędnościowym, tym szybciej oszczędności urosną. Procent składany działa na naszą korzyść – kluczowe jest więc oszczędzanie regularnie i konsekwentnie. Ale i zrobienie wszystkiego, co możliwe, by zdobycie pierwszych 100 000 zł zajęło możliwie mało czasu.
Inna sprawa, że nie w każdym przypadku akurat kwota 100 000 zł jest tą, od której zaczyna się motywacja do oszczędzania zamiast do wydawania pieniędzy. Może to być np. już 50 000 zł. U każdego na innym poziomie oszczędności zaczyna działać „przyjemność niezależności”, czyli przekonanie, że zgromadzone pieniądze dają komfort, bezpieczeństwo, spokój wewnętrzny, że nie grozi nam finansowe niebezpieczeństwo.
Im wcześniej osiągniemy kwotę, która zacznie nas „odciągać” od konsumpcjonizmu na rzecz dalszego oszczędzania i inwestowania, tym szybciej zacznie działać na większą skalę efekt śniegowej kuli. I tym prędzej osiągniemy nie tylko niezależność finansową, ale taką wartość pieniędzy, która pozwoli nam pracować tylko dla przyjemności.
Jak zdobyć motywację do oszczędzania? Siedem wskazówek
Jakie mechanizmy zastosować, by w ciągu kilku lat uzyskać wartość oszczędności, która daje motywację do dalszego oszczędzania? Zebrałem kilka takich możliwych działań, chociaż sądzę, że każdy i każda z Was może sporządzić własną listę, bo realia naszych portfeli mogą się różnić. Niemniej jednak najbardziej klasyczne sposoby warte zastosowania to:
1. Przeznaczaj na oszczędzanie 10% swoich dochodów. Wiem, że to dużo i nie w każdym przypadku będzie możliwe. Ale bolesna prawda jest taka, że przy odkładaniu mniejszych kwot niż 5% dochodów oszczędności będą się budowały za wolno. Nie masz wystarczająco wysokich dochodów? Pamiętaj, że statystycznie każdy i każda z nas wydaje 7% domowego budżetu na rzeczy kompletnie niepotrzebne.
2. Korzystaj z mechanizmów oszczędnościowych oferowanych przez banki. Chodzi o tzw. konta saver, do których mogą wpadać resztówki z naszych transakcji (zakupów kartą oraz przelewów). Ja mam ustawione przekazywanie na oszczędności 3 zł od każdej transakcji, ale można to ustawić procentowo albo jako dopełnienie do pełnej dziesiątki złotych. To mechanizm pozwalający oszczędzać w niezauważalny sposób kwoty sięgające kilku tysięcy złotych rocznie.
3. Dodatkowe dochody wkładaj do „skarbonki”. Jeden z moich czytelników napisał mi ostatnio, że na oszczędności przeznacza 10% stałych dochodów, ale aż 50% dodatkowego wynagrodzenia (np. premii). To dobry pomysł, bo premie nie „przyzwyczajają” do wyższego poziomu życia, a więc łatwiej jest je odkładać – przynajmniej w dużej części.
4. Jeśli więcej pracujesz, więcej oszczędzaj. Duża część z nas bierze więcej roboty, niż wynikałoby to z jednego etatu. Pamiętaj, że w skali życia przepracujesz jakieś 85 000 godzin. Albo mniej. Jeśli dzięki dochodom z pierwszych 60 000 godzin oraz z procentu składanego uzyskasz tyle pieniędzy, że nie będziesz już musiał lub musiała pracować – uwolnisz czas. Zatem dodatkowa praca powinna zasilać w dużej części oszczędności. Przetwarzasz czas na pieniądze, które pomnażasz, by uwolnić więcej czasu. W przeciwnym razie branie dodatkowych zajęć nie ma sensu – więcej pracujesz i nie otrzymujesz szansy, żeby dzięki temu kiedyś móc nie pracować.
5. Automatyzuj oszczędzanie. Jeśli nie ustawisz stałych zleceń i tuż po wypłacie nie będziesz przekazywać pieniędzy na oszczędzanie, nic z tego nie będzie. Prędzej czy później pojawi się pokusa, żeby oszczędności podebrać i przeznaczyć na coś innego. O oszczędzaniu nie wolno za dużo myśleć i nie warto uzależniać go od „ręcznych” decyzji.
6. Dywersyfikuj oszczędności. Nie tylko bank. Jakkolwiek gromadzenie pierwszych oszczędności wymaga korzystania głównie z bezpiecznych form inwestowania, to warto pamiętać, że bank nie powinien być jedynym miejscem gromadzenia oszczędności. Część pieniędzy warto od czasu do czasu przerzucać do obligacji skarbowych oraz funduszy inwestycyjnych działających na rynku obligacji. Banki są najmniej rentowną formą gromadzenia oszczędności (choć oczywiście zdarzają się promocje). A każdy procencik średniej stopy zwrotu może skrócić o rok-dwa lata czas do momentu, gdy oszczędzanie zacznie być przyjemne.
7. Zacznij jak najwcześniej. Im szybciej zgromadzisz pieniądze pozwalające na rozpędzenie efektu kuli śniegowej, tym szybciej kula śniegowa zacznie „pracować” dla Ciebie. I tym więcej czasu będzie się rozpędzała do momentu, gdy zechcesz skorzystać z pieniędzy.
Każdy i każda z Was musi znaleźć własną drogę do tego miejsca, w którym oszczędności będziecie mieli tak dużo, by ich pomnażanie stało się bardziej kuszące niż zamiana kasy na małe przyjemności bieżące. Do roboty!
————————————
ZAPROSZENIE DO INWESTOWANIA:
Jedną z opcji inwestowania długoterminowego są fundusze inwestycyjne TFI UNIQA – ta firma jest Partnerem cyklu edukacyjnego „Wyciskanie emerytury”. W ofercie TFI UNIQA są fundusze pozwalające łatwo i bezpiecznie (czyli poprzez firmę, która ma siedzibę w Polsce, ma polskojęzyczną obsługę i spełnia wszystkie standardy wyznaczone przez polskich regulatorów) zainwestować pieniądze na całym świecie.
Załóż konto Tanie Oszczędzanie w UNIQA TFI. Wśród funduszy, które mają niską opłatę za zarządzanie (0,5% w skali roku) są następujące fundusze: UNIQA GFIO Globalny Akcji, UNIQA FIO Ostrożnego Inwestowania, UNIQA GFIO Akcji Amerykańskich, UNIQA GFIO Akcji Europejskich ESG, UNIQA GFIO Amerykańskich Obligacji Korporacyjnych, UNIQA GFIO Globalnych Strategii Dłużnych oraz UNIQA FIO Akcji Rynków Wschodzących. Te fundusze można kupić z tą niską opłatą za zarządzanie przez internet, w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”, jak również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki).
Zerknij też: Na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury” znajdziesz ważne wieści dla Twojej przyszłości finansowej. Jak zbudować bezpieczeństwo finansowe? Czy można być rentierem jeszcze przed emeryturą? Jak lokować oszczędności?
Zapoznaj się też z tym: Oszczędzasz na emeryturę w ETF-ach, funduszach, akcjach. Czy wiesz, ile jeszcze krachów przeżyjesz? Ile ja już przeżyłem? Podpowiadam, jak je przeżyć w spokoju
Wniknij też w to: Jak wybrać fundusz inwestycyjny, który nie okaże się wielką pomyłką? Tak to robi sam Samcik
Zobacz też wideo:
—————————
Cykl edukacyjny „Wyciskanie emerytury”, którego częścią jest niniejsza publikacja, blog „Subiektywnie o Finansach” już czwarty rok prowadzi z UNIQA TFI, pośrednikiem w inwestowaniu pieniędzy na spełnianie marzeń i na emeryturę, oferującym m.in. tanie fundusze inwestycyjne w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”.
zdjęcie tytułowe: DALL-E