26 marca 2025

Ile kosztuje nas picie alkoholu? Czy coraz wyższa akcyza rekompensuje te koszty? A może wytoczyć inne działa: cenę minimalną i zakaz reklamy?

Ile kosztuje nas picie alkoholu? Czy coraz wyższa akcyza rekompensuje te koszty? A może wytoczyć inne działa: cenę minimalną i zakaz reklamy?

Ile kosztuje nas picie alkoholu? Niemal w każdym tygodniu dowiadujemy się o jakimś nieszczęściu lub czyjejś kompromitacji z powodu nadużywania alkoholu. Politycy, rodzice małych dzieci, kierowcy… Co z tym zrobić? Ograniczyć dostęp do procentów, podwyższyć ceny? Niedawno weszła w życie kolejna podwyżka akcyzy na alkohol. Czy zwiększanie ceny alkoholu ma sens? Czy to dobry sposób na zmniejszenie negatywnego bilansu picia alkoholu przez miliony Polaków? 

Niedawne podwyżki akcyzy objęły wszystkie kategorie alkoholu: piwo, wino, cydr, napoje spirytusowe. Stawki akcyzy różnią się w zależności od rodzaju alkoholu. Największe wzrosty cen odczuwają zazwyczaj konsumenci alkoholi takich jak wódka, whisky i podobnych, bo akcyza na te produkty jest znacznie wyższa niż np. na piwo.

Zobacz również:

Wokół pomysłu ograniczania dostępu do alkoholu jest coraz głośniej. Na przełomie września i października zeszłego roku oburzyliśmy się z powodu pojawienia się w sklepach alko-tubek, bardzo podobnych w wyglądzie do musów dla dzieci. Po kilku tygodniach oburzenie wróciło, bo klienci odkryli również alko-lody. Ne „nowinki” już zniknęły („sterroryzowane” przez władzę), ale alko-problem pozostał – kosztowny dla państwa i gospodarki.

Widzimy go niemal codziennie. Albo jakiś poseł przyjdzie pijany do pracy (w odróżnieniu od dziesiątek tysięcy innych pracowników przychodzących do pracy „pod wpływem” – to natychmiast trafia do telewizji i internetu. Albo jakiś wiceminister z dostępem do informacji poufnych okaże się uzależniony od alkoholu. Albo dowiadujemy się, że rodzice małych dzieci tak się „znieczulili”, że zostawili dzieci bez opieki i pięciolatek dzwonił na pogotowie, że jego rodzice „śpią”. Albo ktoś wsiądzie do samochodu z promilami i zabije rodzinę na pasach dla pieszych.

Ile pije Polak – jeśli pije?

Jak podaje raport „Czynniki wpływające na popyt na alkohol w kontekście kosztów społecznych i ekonomicznych w Polsce”, w naszym kraju sprzedaje się dziennie 1,3-3 mln małpek, a więc butelek z napojami alkoholowymi – zwykle spirytusowymi – o pojemności do 300 ml. Według niektórych oszacowań nawet 600 000 osób w Polsce sięga po małpki dwa razy dziennie. A więc często zaczynają jeszcze przed pójściem do pracy.

Oddanie takim osobom do ręki alkoholu w istotnie dyskretniejszej formie, nieprzypominającej opakowania z alkoholem, niebrzdąkającej w torebce czy plecaku (czyli jako alko-tubka), mogłoby zredukować jeden z ostatnich czynników, które czasem powstrzymują ich przed konsumpcją – zwykły ludzki wstyd. Przed rodziną czy kolegami z pracy. Po prostu kolejną dawkę zabronionego napoju łatwiej byłoby przemycić czy ukryć. Dobrze, że przynajmniej ten produkt zniknął (chwilowo) z horyzontu. Ale alkohol w butelkach – małych i dużych – wciąż jest w nieograniczonej sprzedaży.

Ile pije przeciętny Polak? Jeśli weźmiemy wszystkich Polaków w wieku od 15 lat w górę włącznie, to wychodzi około 11,7 litrów czystego alkoholu na rok. Około 32 ml czystego alkoholu dziennie. Czyli jakaś osiemdziesiątka wódki, z grubsza jedno półlitrowe piwo. Według miary brytyjskiej – trzy „jednostki” alkoholu. Czyli na górnej granicy tego, co brytyjskie władze zdrowotne określają jako dopuszczalne codzienne spożycie.

Tylko że to jest średnia. Średnia uwzględniająca niepijących i – generalnie mniej spożywające – kobiety. A ile średnio pije polski męski konsument alkoholu? Konsument, czyli taki „ktoś”, który w ostatnim roku choć raz spożywał alkohol. Usiądźcie albo trzymajcie się jakiejś poręczy: otóż taki delikwent spożywa prawie 23 litry czystego alkoholu rocznie. Czyli 63 ml dziennie. Z kobietami na szczęście jest lepiej, wypijają około jednej trzeciej tego, co mężczyźni. Na tle Europy polscy mężczyźni piją raczej więcej niż mniej (patrz wykres).

Spożycie pijących mężczyzn. W Polsce 22,9 l na rok. Źródło: WHO

Brytyjskie, dość liberalne zalecenia mówią, żeby nie spożywać w ciągu jednego dnia więcej niż 3-4 jednostki, czyli 30-40 ml czystego alkoholu, ale przy spożyciu częstym, zwłaszcza codziennym, zalecają nie przekraczać 3 jednostek, czyli 30 ml alkoholu. Męska część polskiej populacji pije więc dwa razy tyle, niż jest uważane za (względnie) bezpieczne. Według wspomnianego wyżej raportu, 5,5 mln Polaków pije ryzykownie lub szkodliwie, a 800 000 osób to alkoholicy.

Ile kosztuje nas picie alkoholu?

Polacy są przede wszystkim piwoszami. Piwo to przeszło połowa spożywanego przez nas alkoholu. I jest to również napój spożywany najczęściej – co czwarty Polak spożywa piwo przynajmniej raz w tygodniu, a dalsze 30% raz lub kilka razy w miesiącu.

SPOŻYCIE ALKOHOLU

Na akcyzie alkoholowej państwo rocznie zarabia 15 mld zł (znacznie mniej niż na tytoniowej, z której ma 40 mld zł). Do tego dochodzi podatek VAT – ponieważ rocznie wydajemy na alkohol 55 mld zł, to można je szacować na kolejne 15 mld zł. No i pewnie jeszcze trzeba by dodać podatek od zysków firm, które alkohol produkują, rozwożą do sklepów i sprzedają go w hurcie lub w detalu. Kilkadziesiąt miliardów złotych.

Po drugiej stronie są koszty leczenia alkoholików, finansowe koszty strat przez nich wyrządzonych i  wartość utraconego PKB w wyniku zgonów oraz niższa wydajność pracy osób nadużywających alkoholu. Łącznie 6 mld zł rocznie. Koszty dla systemu ochrony zdrowia oszacowano na ok. 1 mld zł – i te wydają mi się mocno zaniżone. Istotną pozycją jest też koszt przeciwdziałania i rozwiązywania problemów alkoholowych – to niecały miliard złotych rocznie. Mało?

Dr Katarzyna Obłąkowska i dr Artur Bartoszewicz w swoim  raporcie o  „prawdziwych” kosztach alkoholizmu i występowania alkoholu w naszym życiu („Alkohol w społeczeństwie polskim i polska polityka publiczna wobec alkoholu na przestrzeni dziejów. Pomiędzy piwnym wolnym rynkiem a spirytusowym monopolem”) szacują całkowite koszty spożycia alkoholu zdecydowanie wyżej, bo na przeszło 93 mld zł.

Skąd ta liczba? Przyjęli, że roczny koszt przedwczesnej śmiertelności wynikającej z używania alkoholu to 84 mld zł, co przekłada się na 2,4 mln zł na każdą z 35 000 osób zmarłych z przyczyn związanych z alkoholem.  To m.in. utracone wpływy podatkowe przez to, że alkoholicy i osoby, które zmarły z powodu alkoholizmu nie wygenerują PKB. Cóż, tutaj każde oszacowanie byłoby arbitralne – szacunki wartości ludzkiego życia mogą być bardzo różne.

Nie zmienia to jednak faktu, że nawet jeśli nieco cynicznie uznamy, że korzyści fiskalne przewyższają koszty ekonomiczne, to pozostaje koszt społeczny – dla wielu rodzin przytłaczający oraz w skali całego państwa zdecydowanie negatywny. Odpowiedź na pytanie, ile kosztuje nas picie alkoholu, brzmi: kilkadziesiąt miliardów złotych. Rocznie. Co możemy więc zrobić, żeby Polacy pili mniej albo w ogóle?

Akcyza, cena minimalna, zakaz reklamy?

Jakie mamy opcje? Raport firmowany przez nieistniejącą już agencję PARPA (Polska Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, w 2022 r. została zastąpiona przez Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom) proponuje dwa podejścia – podniesienie akcyzy na alkohol (czyli podwyższanie ceny alkoholu do takiego poziomu, żeby „zabolało”) lub wprowadzenie ceny minimalnej na jednostkę alkoholu, czyli za każde 10 ml.

Z grubsza możemy sobie wyobrazić, na czym miałaby polegać podwyżka akcyzy – autorzy raportu przyjęli, że akcyza byłaby podnoszona proporcjonalnie dla wszystkich rodzajów alkoholi. Ich zdaniem wzrost ceny przyczyniłby się do spadku popytu. Jak duży? W przypadku podwyżki akcyzy o 100%, popyt na wódkę – najbardziej już akcyzą obciążoną – spadłby o 56%, na piwo o 9%, a w przypadku wina o 6%. Redukcja w kosztach społeczno-ekonomicznych spożycia alkoholu? Według raportu 11,4 mld zł.

Mówimy o sytuacji, w której półlitrowa butelka wódki, której cena dziś zaczyna się od 30 zł w przypadku najtańszych produktów, a w przypadku marek luksusowych osiąga 50 zł – kosztowałaby 70-80 zł. To wciąż nie jest cena zaporowa, ale już znacząca dla portfela. Zwłaszcza, gdyby jednocześnie pojawił się zakaz sprzedawania alkoholu po godz. 22.00 (zapłakałyby sklepy całodobowe), a także na stacjach benzynowych.

Nieco inaczej mogłoby być przy wprowadzeniu ceny minimalnej na alkohol – w takim przypadku, według autorów badania, nastąpiłoby przede wszystkim przesunięcie konsumpcji, zwłaszcza wśród piw, w stronę produktów mniej procentowych, co oznaczałoby pewnie szybki koniec wszystkich „strongów”, „mocnych” itp. Oszczędności w kosztach przy cenie minimalnej 2 zł za 10 ml alkoholu? Ok. 16,5 mld zł. Dziś taka porcja alkoholu kosztuje w sklepach ok. 1 zł.

W przypadku ceny minimalnej mamy jednak jeden aspekt, na który autorzy nie zwracają uwagi, a który wynika z innego badania, brytyjskiego. Jeśli wprowadzimy ceny minimalne bez podniesienia akcyzy, to na podwyżce ceny minimalnej zarobią ci, którzy dotąd zarabiali na produkcji i sprzedaży alkoholu – producenci, dystrybutorzy i detaliści. Państwo straci, bo wolumeny spadną, a stawka akcyzy się nie zmieni.

Jest jeszcze inne podejście, którego autorzy polskiego raportu nie brali pod uwagę, a które według badań brytyjskich przynosi bardzo dobre rezultaty – lepsze niż cena minimalna. Zakaz reklamowania alkoholu w jakikolwiek sposób – w internecie, w telewizji, na ulicach. Według modelu polityki alkoholowej z Sheffield, określenie ceny minimalnej na poziomie 70 pensów z 10 ml – czyli około 3,5 zł – ogranicza konsumpcję alkoholi o 17,5%. Tymczasem całkowity zakaz reklamy alkoholi doprowadza do spadku spożycia alkohou o niemal 27%.

W Polsce co prawda mamy zakaz reklamy alkoholi, ale nie dotyczy on piwa, które jest nie tylko najczęściej spożywanym alkoholem w kraju, ale również nośnikiem przeszło połowy alkoholu spożywanego przez Polaków. Zakaz reklamy piwa, łatwy do przeprowadzenia i egzekucji, powinien może stać się pierwszym krokiem w kierunku odwrócenia niekorzystnych trendów.

Czas najwyższy, bo nasze spożycie alkoholu – podobnie jak spożycie w wielu innych krajach Europy – jest zdecydowanie powyżej tego, co lekarze obecnie uznają za bezpieczne. A koszty alkoholu dla naszego zdrowia i systemu opieki zdrowotnej są prawdopodobnie niedoszacowane.

Czytaj też: Czy ograniczenia w sprzedaży alkoholu, papierosów i innych używek mają sens? Sprawdzamy najnowszy indeks państwowego paternalizmu

Czytaj też: Już co dwudzieste wypite w Polsce piwo nie zawiera alkoholu. Dlaczego Polacy coraz chętniej sięgają po „złoty trunek” bez procentów?

Czytaj też: Coraz więcej ludzi, chcąc walczyć z inflacją, ucieka w… alkohol. Ale nie chodzi o to, że piją. Czy inwestowanie w whisky i wino jest antyinflacyjne?

Czytaj też: Rząd podwyższa „podatek alkoholowy”. Niby dla zdrowia, ale tak naprawdę dla kasy. Liczymy, ile „uczciwie” powinien kosztować alkohol

————————————-

PRZECZYTAJ NAJCIEKAWSZE TEKSTY Z OSTATNICH DNI:

spór o koszyk inflacyjny

mar-a-lago accord

akcje tesli po krachu

——————————-

ZOBACZ NASZE WIDEOROZMOWY I PORADNIKI:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube.

———————————-

PodcastPOSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

>>> FST (256): DLACZEGO POLSKA NIE TWORZY WIELKICH MAREK? Czy nowa sytuacja geopolityczna może zwiastować nową erę fuzjomanii w Europie? Co z polskim rynkiem fuzji i przejęć? Jakie jest zainteresowanie zagranicznych firm inwestycjami w Polsce? Dlaczego w Polsce nie mamy globalnych brandów? Czego najbardziej dzisiaj brakuje polskim firmom, by mogły dokonać wielkiego skoku? Gość: Piotr Mietkowski, dyrektor zarządzający pionu bankowości inwestycyjnej na Europę Środkową, Wschodnią, Grecję, Turcję i Izrael w grupie BNP Paribas i członek rady nadzorczej BNP Paribas Bank Polska. Rozmowa o finansowaniu, pozyskiwaniu kapitału, fuzjach i przejęciach – zapraszam do posłuchania!

>>> FST (257): CZY ZBROJENIA OPŁACAJĄ SIĘ GOSPODARCE? Europa może wydać nawet 850 mld euro na zbrojenia. To niezbędne wydatki, byśmy mogli – niezależnie od USA – poczuć się bezpiecznie. Inwestorzy na potęgę kupują akcje europejskich spółek licząc na to, że zbrojenia nakręcą koniunkturę. Ale czy rzeczywiście tak się stanie? O tym w pierwszym z kilku wspólnych podcastów z think-tankiem GRAPE. Najpierw Maciej Danielewicz rozmawia o tym z prof. Joanną Tyrowicz z GRAPE, a potem eksperci GRAPE z dr Piotrem Żochem, doktorem ekonomii z Uniwersytetu Warszawskiego. Zapraszam do posłuchania!

czy zbrojenia napędzają gospodarkę

>>> FST (254): PALIWO SIĘ SKOŃCZYŁO. JAK BOGACIĆ SIĘ DALEJ? Jak to możliwe, że przez ostatnich kilkanaście lat Polska mogła się rozwijać pomimo niskich wydatków na inwestycje? I dlaczego dłużej już na tym nie „pojedziemy”? Czy jesteśmy gotowi do przestawienia gospodarki i państwowego budżetu na nowe tory? Jak wytłumaczyć to ludziom i… politykom? Z Maciejem Danielewiczem o przyszłości polskiej gospodarki rozmawia prof. Łukasz Hardt z Uniwersytetu Warszawskiego, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Zapraszam do posłuchania!

>>> FST (252): GOSPODARCZA STRATEGIA RZĄDU. CZY LECI Z NAMI PILOT? Specjalne wydanie podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”, w którym komentujemy nową gospodarczą strategię dla Polski, ogłoszoną w poniedziałek przez premiera Donalda Tuska oraz ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Co jest z nią nie tak? Czy leci z nami pilot? I jak powinna wyglądać strategia, dzięki której za 30 lat znów moglibyśmy powiedzieć: „Polska rozwijała się najszybciej w Europie!”. Zapraszam do posłuchania!

strategia gospodarcza rządu

———————–

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

——————————-

SPRAWDŹ RANKING DEPOZYTÓW I KONT OSZCZĘDNOŚCIOWYCH

Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.

———————————-

ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM

Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.

————————————

zdjęcie tytułowe: Heshan Perera/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
64 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
James85
23 dni temu

Przykład spożywania alkoholu idzie z góry, były prezydent alkoholik, teraz znowu jakaś afera z ministrem uzależnionym od alkoholu. Wszechobecny dostęp do wyrobów procentowych w zasadzie na każdym roku, mam wrażenie, że łatwiej jest kupić butelkę wódki niż kiść bananów. Brak wzorców do naśladowania dla młodych osób. Niski dostęp do obiektów sportowych, u mnie w weekendy boiska szkolne są pozamykane na cztery spusty (miasto rafaua). Odnośnie akcyzy to nie znam przypadku że jej wysokość wyleczyła kogoś z nadmiernego picia.

Admin
23 dni temu
Reply to  James85

Ale zaporowa cena już niektórych potrafi „uleczyć” 😉

James85
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Naprawdę uważa pan, że cena alkoholu powstrzyma osobę uzależniona przed piciem?
Poza tym, warto też napisać artykuł ile kosztuje nas nieograniczony dostęp do słodyczy oraz przetworzonej żywności. Otyłość, choroby serca, nowotwory itp. Jakie są koszty opieki zdrowotnej wynikające ze zbyt niskich cen mrożonej pizzy, hot dogów z żabk, hamburgera z restauracji pod złotymi łukami. Tutaj mamy identyczny jak nie większy problem niż z alkoholem.

Admin
23 dni temu
Reply to  James85

Uzależnionej już to nie pomoże, ale pomoże paru osobom nie wpaść w uzależnienie. Uważam, że z fast-foodem powinno być tak samo.

Stef
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Njensadze. Uzależniony zawsze znajdzie pieniądze na używkę. Alkohol jest drogi w Skandynawii a ludzie i tak pija sporo.

Admin
22 dni temu
Reply to  Stef

Kto już jest uzależniony to niech się leczy. A kto nie – niech ma kłopot z dostępem

eloraper
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlaczego ma mieć kłopot z dostępem? Bo Pan Samcik tak sobie wymyślił?

Admin
22 dni temu
Reply to  eloraper

To akurat nie mój pomysł, są mądrzejsi ode mnie w tej sprawie 😉

Wojtek
21 dni temu
Reply to  eloraper

Czy masz jakiś problem z alkoholem? Na propozycję ograniczenia dostępu do tej trucizny reagujedz alergicznie.

eloraper
21 dni temu
Reply to  Wojtek

Nie, a Ty?

Zbigniew
23 dni temu

Kolejny mentalny komuch wiedzący lepiej co dla mnie dobre. Coś innego przychodzi wam do głowy prócz kolejnych zakazów, nakazów i podwyższania podatków?

Last edited 23 dni temu by Zbigniew
Admin
23 dni temu
Reply to  Zbigniew

Tak, myślimy o opodatkowaniu komentarzy.

Zbigniew
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Trochę powagi, przecież temat chyba poważny? A więc co, nic nie przychodzi do głowy prócz uprzykrzania życia na przeróżne sposoby ( w tym pojawiające się tutaj żenujące i prymitywne) osobom pijącym?

Admin
22 dni temu
Reply to  Zbigniew

No, ale skoro ułatwianie życia nie przynosi żadnych skutków (a nawet odwrotne), to może czas na uprzykrzanie?

Zbigniew
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Chcesz uprzykrzać mi życie bo wiesz lepiej co dla mnie dobre. Piję od zawsze, w ilościach umiarkowanych/ nieszkodliwych, choć wiem że najnowsza postępowa ideologia mówi że nie ma ilości nieszkodliwej, czyli piję tyle co większość ludzi. Ilość pijących szkodliwe od lat pozostaje ta sama, tego nie zmienimy. I teraz pytanie po jaką cholerę włazisz w moje życie destruktorze? Wiesz że uprzykrzanie komuś życia jest moralnie naganne, a nawet powinno być karalne?

Admin
22 dni temu
Reply to  Zbigniew

Musisz mieć smutne życie, Zbyszku, wsiadasz do samochodu, a tam uprzykrzają Ci życie światłami i znakami oraz – co gorsza – ograniczeniami prędkości. Jakiś pieprzony destruktor nie pozwala Ci jeździć ulicą osiedlową 200 km/h! ;-))))

Freak
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli chodzi o znaki to może ktoś jest w stanie wytłumaczyć dlaczego ograniczane są limity prędkości wprowadzone w latach 60 /70 gdy na drogach jeździły Warszawy i Duże Fiaty ? Technika samochodowa poszła do przodu a limity zostały obniżone.

Admin
22 dni temu
Reply to  Freak

Wiedziałem ;-). Też nie wiem, ale debile wciąż zabijają ludzi na przejściach w centrach miast, więc pewnie jakieś limity są potrzebne.

Freak
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja nie twierdzę, że limity są niepotrzebne tylko dlaczego one są obniżane skoro zostały ustalone dla samochodu z lat 60/70. Przecież nie trzeba być fanem motoryzacji żeby porównać np. drogę hamowania Warszawy i Renault Clio czy VW Golfa. Nie mówiąc już o zawieszeniu i systemach bezpieczeństwa. Jeśli chodzi natomiast o liczbę zabitych na polskich drogach to jest ona ponad 2 razy mniejsza niż w roku 1990 ( weźmy pod uwagę jeszcze liczbę samochodów ) także jest dobrze. Niestety nie uda się wyeliminować wypadków śmiertelnych na drogach choćbyśmy obniżyli prędkość do 20. Jeśli chodzi o wypadki na przejściach dla pieszych to… Czytaj więcej »

Admin
21 dni temu
Reply to  Freak

No, to jest zupełnie inne, duże zagadnienie. Chyba „jakość” samochodów nie ma większego znaczenia, bo w większości wypadków na drogach giną piesi.

Freak
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Niestety nie mogę się z Panem zgodzić „Jak wynika z najnowszego raportu policji za 2023 r., mundurowi odnotowali 4943 wypadki, w których brali udział niezmotoryzowani. Stanowi to 23,6% ogółu zdarzeń, które wydarzyły się na naszych drogach. Zginęło w nich 457 pieszych, czyli aż 24,1% ogółu ofiar śmiertelnych wypadków. Na przejściach dla pieszych odnotowano aż 2684 wypadki drogowe, co stanowi 54,3% wszystkich wypadków z udziałem pieszych. Śmierć poniosły 132 osoby (prawie 29% ogółu zabitych pieszych). To streszczenie raportu policji zamieścił serwis OtoMoto, zaś sam raport ma 87 stron, mówi m.in miejscach , czasie i przyczynach wypadku, zaś wracając do artykułu podkreśla… Czytaj więcej »

Admin
21 dni temu
Reply to  Freak

„Na polskich drogach w 2024 roku piesi stanowili znaczącą część ofiar śmiertelnych. Według danych, w wypadkach drogowych z udziałem pieszych zginęło 419 osób, co stanowiło znaczny odsetek wszystkich ofiar śmiertelnych na drogach, których było 1881. W Warszawie, na przykład, wśród 25 ofiar wypadków drogowych, 14 stanowili piesi, co pokazuje, że piesi są szczególnie narażeni na niebezpieczeństwo”.
Wygląda na to, że przynajmniej w Warszawie limity prędkości są zbyt wysokie, skoro większość ofiar śmiertelnych to piesi. Ponieważ komentowany artykuł nie dotyczy ruchu drogowego tylko czegoś zupełnie innego, to pozwoli Pan, że zakończę dyskusję.

Freak
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli uważa Pan, że w prawie 2 mln mieście ( tyle osób jest wciągu dnia dojeżdża itp.) tylko 25 ofiar wypadków śmiertelnych w ciągu roku za tragedię? Ja uważam,że to jest sukces. Mimo wszystko liczyłem, że podejmie Pan rękawice skoro ja sypie tutaj oficjalnymi statystykami z policji, żeby poprzeć swoją tezę. Także napiszę to jeszcze raz piesi nie stanowią większości ofiar śmiertelnych wypadkowi na drogach tylko 1/4 . Ponadto Polska nie kończy, ani nawet nie zaczyna się na Wawie. Rzucę jeszcze jedną statystykę w Polsce każdego dnia z różnych powodów umiera ponad 1100 osób, a w wypadkach ginie 1881 ale… Czytaj więcej »

Admin
21 dni temu
Reply to  Freak

Pogadamy o tym jak będziemy przerabiali temat drogowy

Freak
23 dni temu
Reply to  Zbigniew

Ma Pan rację, kiedy w końcu politycy i wszelkiej maści eksperci dadzą ludziom podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność. Pod płaszczykiem „dbania o innych” podnoszone są podatki, wdrażane są nowe zakazy. Jednak weźmy pod uwagę 1. Nasze państwo zadłuża się na potęgę co w perspektywie prowadzi do bankructwa, to bankructwo przyspieszy demografia – po bankructwie znowu nastanie odwilż jak na początku lat dziewięćdziesiątych ( nie chodzi tylko o %, ale np. ustawa Wilczka) 2. Oby nigdy się nie wydarzyło – w przypadku zbrojnej agresji obcego państwa nikt go nie będzie chciał bronić bo nie będzie czego – zakazów, nakazów… Czytaj więcej »

Ppp
23 dni temu

Zacząłbym od zmniejszania ilości punktów sprzedaży oraz od wystandaryzowania wielkości opakowań – na 1litr. Na święta, na kilka osób, na kilka dni – to jest OK. A jednocześnie taka duża butelka automatycznie byłaby dość droga, trudna do ukrycia i ciężka, więc odpadłyby zakupy impulsowe, „po drodze” i „przy okazji”.
Podnoszenie cen spowoduje wzrost przemytu i samodzielnej produkcji. Poza tym może spowodować, że alkoholicy/pijacy będą oszczędzać na czymś innym, a nie na alkoholu – co może powodować dodatkowe problemy. Za to pijącym „od święta” nie zrobi różnicy.
Poza tym podnoszenie cen jest złe z samej definicji.
Pozdrawiam.

Admin
23 dni temu
Reply to  Ppp

Z tym wystandaryzowaniem na litr to ciekawy pomysł ;-). Aczkolwiek mam wrażenie, że pojawiłyby się firmy pośrednictwa małpkowego, czyli minirozlewnie 😉

Michał
23 dni temu

A propos alkoholu znalazłem ciekawe info” „W 2011 roku pod wpływem alkoholu było aż 71 proc. podejrzanych o popełnienie gwałtu i aż 81 proc. – morderstwa.” Czyli można szacować, że bez łatwo dostępnego alkoholu byłoby 80 proc. mniej morderstw i 70 proc. mniej gwałtów. Alkohol powinien być sprzedawany tak jak Skandynawii. W państwowych sklepach, których jest mało. A jeszcze lepiej, gdyby było tak jak w Szwecji w pierwszej połowie XX w. gdy każdy miał przydział alkoholu. Jak dochodziły sygnały, że alkoholu nadużywa, przydział był mu ograniczany. Alkohol w Polsce jest sprzedawany zgodnie z zasadą: zyski z picia dla prywatnych firm,… Czytaj więcej »

Admin
22 dni temu
Reply to  Michał

Tak, na pewno trzeba by rzetelnie policzyć, ile to kosztuje, żeby nie było prywatyzacji zysków i uspołeczniania strat

Freak
23 dni temu

Ja nie rozumiem jednego dlaczego ktoś wtrąca się do kogoś jak ma żyć, co jeść, co pić ? Jedyny argumentem może być to,że wszyscy płacimy na wspólne leczenie, ale skoro wpływy z akcyzy przewyższają koszty to jest to argument nietrafiony. Dlaczego chcę Pan komuś ograniczać jego wolność? Jak dla mnie ktoś może nawet 1 litr spirytusu wypić do śniadania i mnie ta informacja kompletnie nie rusza. Kolejno podatek cukrowy – pod płaszczykiem „dbania o zdrowie” wprowadzono kolejny haracz do wyciągania pieniędzy od ludzi. Tego typu pomysły wzbudzają we mnie chęć robienia zakupów za granicą, tak żeby reżim miał mniej pieniędzy… Czytaj więcej »

Admin
22 dni temu
Reply to  Freak

Fakt, ten tekst (acz nie jestem jego autorem) stawia na pierwszym miejscu przydatność człowieka do wytwarzania PKB ;-). Nie wiem czy umiem zaakceptować rolę państwa, o jakiej Pan myśli – „jak ktoś chce się zatruć, zabić, to trzeba mu to za wszelką cenę ułatwić”. Aczkolwiek rozumiem, z czego to wynika – z umiłowania wolności

Freak
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja nie mówię żeby państwo rozdawało alkohol, tylko należy sobie uzmysłowić, że nie jesteśmy niewolnikami państwa. A jak ktoś już mówi o człowieku jako o zasobie militarnym, który się wyczerpuje to aż się we mnie gotuje. Dla mnie to jest proste na front idzie wojsko zawodowe ( bo ma za to płacone) i idą ochotnicy- jeśli ci ludzie zginą i nie ma chętnych następuje kapitulacja. Kolejne jest to, że ludzie zawsze szukają zamienników, np. w Polsce marihuana jest nielegalna, wymyślono dopalacze, następnie szuka się lekarstw ( np. na kaszel), który ma działanie podobne do narkotycznego. Zastanawiam się jaki jest tego… Czytaj więcej »

Admin
22 dni temu
Reply to  Freak

Uważam, że się Pan powinien zrzec obywatelstwa Polski i wyjechać stąd, skoro nie czuje Pan żadnego poczucia wspólnoty z innymi ludźmi tu mieszkającymi. Takie podejście, jakie Pan prezentuje, kończy się tak, jak na ulicach Filadelfii. Każdy robi co chce, a na koniec ulice są pełne ćpunów, co wcale nie oznacza, że niećpunom żyje się lepiej

Freak
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Pragnę tylko zauważyć że obywatelstwo=/=narodowość, a kraj=/= państwo. Uważam, że nasz kraj jest pięknym miejscem, ma swoją tożsamość i historię, jednak jest dosłownie okupowany przez państwo, struktury, które niewolą wolnych ludzi. Właśnie to państwo, a właściwie zasady które tu ( w kraju ) są wprowadzane mi się nie podobają. Uważam, że mogę wyrażać swoje niezadowolenie, przeciwko jednej kwestii nawet biorę udział w protestach ( normalne zgromadzenie, bez wandalizmu i dewastacji) – ponieważ się z tym nie zgadzam. Poczucie wspólnoty mam, ale lokalne. Zapewniam Pana, że chociażby ludzie o moich poglądach wyjechali stąd to reszta nie będzie szczęśliwa- reżim o to… Czytaj więcej »

Admin
21 dni temu
Reply to  Freak

No to musi Pan zejść do podziemia. Albo jakąś partyzantkę założyć i w obronie przed reżimem uruchomić mały sabotaż 😉

Freak
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Reżim finansowo, sam się wykończy tempo zadłużenia w ciągu ostatnich lat jest dosłownie niebotyczne. My jedynie musimy teraz jakoś przeżyć ten ciężki czas zakazów, podnoszenia podatków i nakazów późnej już tylko wystarczy nie przeszkadzać i nie ratować tego trupa to reżim sam się wykończy.
PS. Jeśli chodzi o sabotaż to wystarczy namówić ludzi, żeby zrobić run na banki. Jeden jak wypłaci to się nic nie stanie, natomiast jak wypłaci 1 mln już się zacznie chwiać, a potem to już spirala

Admin
21 dni temu
Reply to  Freak

Mam dla Pana złą wiadomość, w Argentynie reżim się utrzymywał przez jakichś 60 lat zanim ludzie zdecydowali się zaryzykować z Milei (a i tak nie wiadomo czy na tym wygrają). Więc to może jeszcze trochę potrwać 😉

Paolo
22 dni temu

Wszędzie leżą puste małpki i potrzaskane szkło – na drogach, poboczach, chodnikach.

Radek
22 dni temu

Jest dziwną sytuacja, w której sklepy mogą robić promocję alkoholu 5+5. W pierwszej kolejności likwidacja tego typu wynaturzeń ma szansę pomóc, zwłaszcza gdy większość tego typu promocji dotyczy piw, których jedynym atutem jest alkohol a nie smak. W drugiej kolejności proponowałbym wsparcie dla firm, które produkują piwa i wina dealkoholizowane. Można pić dla smaku, można pić dla towarzystwa i bez uszczerbku dla zdrowia. W trzecim kroku oddzieliłbym alkohol i sport. Sport buduje pozytywne skojarzenia, związane ze zdrowiem, sprawnością, refleksem czyli tym co alko odbiera. Ja wiem, że ciężko, ale mimo wszystko – jeśli nie potrafisz przyjść na stadion i obejrzeć… Czytaj więcej »

Admin
22 dni temu
Reply to  Radek

Dobre pomysły

James85
22 dni temu
Reply to  Radek

Nie no, z tym meczem reprezentacji na trzeźwo to trochę pan przegiął 🙂 chyba, że myślał pan na przykład o reprezentacji Kostaryki lub Holandii.

Freak
22 dni temu
Reply to  Radek

Dlaczego za wszelką cenę chcesz układać innym życie? Co Cb interesuje czy ktoś pije piwo, wodę czy kwas z akumulatora?Dla mnie ludzie o twoich poglądach, którzy chcą układać życie innym są wynaturzeniem. Chcesz to pijesz, nie chcesz to nie. Powiem Ci jeszcze jedno – „to że wszyscy naokoło piją to nie znaczy, że ty też musisz”

Admin
22 dni temu
Reply to  Freak

No i po co te cholerne światła na skrzyżowaniach? Dlaczego oni mi układają życie i mówią jak mam jeździć? 🙂

Zbigniew
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Bez sensu aluzja. Trzeba mieć mentalnie kiepski dzień aby zrównać oczywistą potrzebę przestrzegania przepisów drogowych, z narzucaniem komuś swojej woli odnośnie tego co mu wolno spożywać, w jakich dużych opakowaniach, w ilu miejscach może kupić i o jakiej porze. 

Admin
21 dni temu
Reply to  Zbigniew

No nie, przepraszam bardzo. Dlaczego ktoś ma mi narzucać wolę czym mi wolno jechać, jak szybko i ile powinienem wiedzieć o tym, czym jadę? To jest oczywiste ograniczanie moich praw, że nie pozwala mi się prowadzić samochodu bez zdawania jakiegoś głupiego egzaminu. Dlaczego ktoś ma mi narzucać swoją wolę? Ja chcę prowadzić samochód bez prawa jazdy, nie interesują mnie jakieś głupie światła. Po to sobie kupiłem duży samochód, żeby ćwoki się mnie bały. I dlaczego w zasadzie przed jazdą nie mogę się napić dla odwagi? Dlaczego ktoś ma mi narzucać wolę co mam pić, a czego mam nie pić prowadząc… Czytaj więcej »

Stef
22 dni temu

Proponuję kaucję 10 zł na każdą butelkę od małpki. Wystarczy przejść się po krzakach, przy torach żeby zobaczyć ile pustych butelek się walą.

Admin
22 dni temu
Reply to  Stef

Dlaczego tylko za małpkę?

Jurek
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Bo kupujemy ich ponad milion dziennie – czyli byłoby milion mniej sztuk odpadów.

Admin
22 dni temu
Reply to  Jurek

Racja

Paolo
22 dni temu
Reply to  Stef

Butelki po małpkach będą wyłączone z systemu kaucyjnego.

Jurek
22 dni temu

Tylko zapominamy o jednym. Dla wielu osób alkohol jest formą terapii. Może nie do końca skutecznej, ale dostępnej. Nie ma tylu psychologów czy psychiatrów ile sklepów z „małpką” czy czteropakiem.

Admin
22 dni temu
Reply to  Jurek

No, nie wiem czy szedłbym tak daleko. Żadna terapia nie powinna być szkodliwa

łomatkobosko
22 dni temu
Reply to  Jurek

Idź pan w pyry z taką „terapią”…

Jacek
22 dni temu

Zamordować zamordystów!

Admin
22 dni temu
Reply to  Jacek

Grubo 😉

satuK
22 dni temu

Akcyza czy inne podatki nie mają większego wpływu na spożycie. Tutaj pomóc może jedynie zamordyzm lub inżynieria społeczna.

Admin
22 dni temu
Reply to  satuK

Cena ma zawsze jakiś wpływ na popyt…

Jacek
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Jedyne, co można by wprowadzić względnie prosto, to zakaz promocji typu 5+ 5 gratis. Zwróćie uwagę, że po aferze z alkotubkami zniknęły one w ciągu jednego dnia. Czyli można, tylko trzeba chcieć. I druga rzecz, względnie łatwa do przeprowadzenia, to zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych po 22-giej (albo po 23-ciej). Więcej się nie da. Więcej ograniczeń = rozwiną się NIEUCHRONNIE meliny i bimbrownictwo. Za „moich czasów” piwo było sprzedawane od 9-tej, a wódka od 13-tej (denaturat też!!!). Za to kwitły wszędzie meliny („mety”). Skądinąd zawsze dziwiłem się, że nie mogą sobie alkoholu kupić na zapas.

Zbigniew
21 dni temu
Reply to  satuK

Jeden bezpardonowy. Zyskałeś szacun u redaktorów.

Admin
21 dni temu
Reply to  Zbigniew

Polać mu (bezalkoholowego)!

Paolo
20 dni temu

Ostatnio piłem alkohol ponad dwa lata temu.

Admin
20 dni temu
Reply to  Paolo

Jedni będą Panu gratulować, inni współczuć 😉

Paolo
20 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Większość ludzi gratuluje. Aż taki fajny ten alkohol nie jest, żeby nie dało się bez niego żyć.

Admin
19 dni temu
Reply to  Paolo

Ja też w tym gronie 😉

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu